#bookmeter

135
1805
172 + 1 = 173

Tytuł: Króliczek
Autor: Mona Awad
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Liczba stron: 400
Ocena: 5/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5087603/kroliczek

Tym razem książka... dziwna. O tej dziwności uprzedzają wielokrotne polecajki głównie z amerykańskiego książkowego Instagrama, jednocześnie podkreślając, że jest to powieść wyjątkowa, ekscentryczna i nowatorska. O "Króliczku" mówi się jak o połączeniu "Mean Girls" z body-horrorem. Ja tu widzę taki Riverside'owy aspekt grozy, która jest bardziej krępująco-makabreskowa, niż wywołująca poczucie rzeczywistego strachu.

Ale o czym jest "Króliczek"? W dużej mierze o Samancie, która jest na ostatnim roku uczelni Warren, oferującej m.in. elitarne studia pisarskie. Samantha jest jedną z pięciu prozatorek na swoim roku, jednak kompletnie nie przystaje do pozostałych czterech dziewcząt. Jest outsiderką, pisarką raczej niezrozumianą, tworzącą ekscentryczną prozę. Pozostałe dziewczęta, nazywające się Króliczkami (każda z nich zwraca się do pozostałych per "Króliczku") stanowią grupkę bogatych, przesłodzonych, nieco wyzywających i dość toksycznych pisarek, które nie dopuszczają Samanthy do swojej kliki. 

Samantha zaś sekretnie wyśmiewa Króliczki, nazywane przez nią Koczkodanami, w czym wtóruje jej przyjaciółka, Ava. Pewnego dnia Samantha otrzymuje jednak sms od jednej z Króliczków, zapraszający ją na wieczór do ich domu. Mimo dużych obiekcji ze strony Avy i swojego niezdecydowania, Samantha jedzie na spotkanie z Króliczkami. Ten wieczór rozpoczyna natomiast domino kolejnych, nieco paranormalnych zdarzeń, które ciężko zatrzymać.

"Króliczek" jest na pewno powieścią wyjątkową - nie wydaje mi się, żebym czytała wcześniej równie pokręconą powieść. Treść jest trochę narkotyczna, trochę zakrawa o marzenia senne; przy jednym z wątków nasuwają się rozważania filozoficzne na temat etyki tworzenia ludzi. Czasami jednak gubiłam w niej wątek, w innych momentach nie do końca rozumiałam, co się dzieje. Trochę zastrzeżeń mam też i do tłumaczenia (m.in. przetłumaczenia "Let's go to Trader Joe's" jako "Pójdźmy do Handlarza Joe"). Tym niemniej, ciekawa proza.

Prywatny licznik (od początku roku): 9/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto
Wrzoo userbar
4e71cfa5-08d3-4ea8-bba3-6fb1be1c9b0f

Zaloguj się aby komentować

171 + 1 = 172

Tytuł: Świat Finasjery
Autor: Terry Pretchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
ISBN: 9788376482019
Liczba stron: 350
Ocena: 7/10

Niejaki Moist von Lipwig, po sukcesach na stanowisku głównego poczmistrza, w ekstraordynaryjnych okolicznościach otrzymuje propozycję zarządzania Królewskim Bankiem i Mennicą w Ankh-Morpork. Propozycja kusząca, ale już na wstępie mnożą się problemy. Główny kasjer wygląda na wampira, w piwnicach Igor z Hubertem budują tajemniczą machinę która nazywają Chluperem, w mennicy okazuje się że produkcja monet kosztuje więcej niż są one warte, a na dodatek codziennie trzeba wyprowadzać prezesa na spacer. Sprawy nie ułatwia też fakt, że sam Lipwig to były oszust, a w tych okolicznościach jego mroczna przeszłość jest o krok od ujawnienia.

Nie nazwałbym się jakimś wielkim fanem Pratchetta, czytałem w życiu kilka tomów, ale to tak od przypadku do przypadku z różnych serii - ot co wpadło w ręce. Z tym bohaterem jeszcze się nie spotkałem, ale z miejsca zaskarbił sobie moją sympatię. Książka
zdecydowanie jedna z lepszych z tych które czytałem. Mamy wszystko z czego słynie Świat Dysku - specyficzny humor, świetne postacie i trzymającą w napięciu fabułę. Serdecznie polecam, a na zakończenie podaję przepis na kanapki wykonywane przez Golema, w sam raz na tag #uuk

"Zabrzmiało dyskretne pukanie do drzwi i weszła Gladys. Z najwyższą ostrożnością niosła tacę kanapek z szynką, bardzo, bardzo cienkich, jak tylko Gladys potrafiła robić - wkładała jedną szynkę między dwa bochenki chleba i bardzo mocno przyciskała swoją dłonią wielkości łopaty.
- Domyśliłam Się, Że Nie Jadł Pan Drugiego Śniadania, Poczmistrzu - zadudniła.
- Dziękuję Ci, Gladys - Moist otrząsnął się w myślach
(...)
Kiedy wyszła, Moist wyjął z szuflady biurka pęsetę, rozłożył kanapkę i zaczął wyciągać z niej kawałki kości, będące skutkiem stosowanej przez Gladys techniki młota parowego.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
967caf22-2524-4c00-a1d0-cbfd7e2e3570
alaMAkota

Idę po kolei. Jestem już po 8 tomie. Straż straż. Świat ankh jest super, ale coś czuję, że muszę zrobić sobie odskocznię. Podziwiam tych, którzy ciągiem idą 50 sztuk.

Zaloguj się aby komentować

170 + 1 = 171

Tytuł: Sny umarłych
Autor: Bora Chung
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
ISBN: 9788366658400
Liczba stron: 338
Ocena: 3/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 9

Tae-gyeong dowiaduje się, że jego kolega z liceum zginął w wypadku samochodowym. Problem w tym, że bohater otrzymuje tę wiadomość od samego denata, który bezpardonowo wprasza się do jego snu, aby poprosić o niewygodną przysługę. Za zmarłym kolegą, który z czasem zaczyna ingerować także w inne sfery jego życia, ciągnie się szereg niedomkniętych spraw z przeszłości. Widmo (z) lat młodzieńczych, już nie samo, a w towarzystwie smutnej, milczącej kobiety, co noc podsuwa Tae-gyeongowi nowe elementy układanki o feralnym dniu swojej śmierci.

Intrygujący opis, nieprawdaż? Skuszona nim, zakupiłam tę książkę, licząc na ciekawą lekturę w stylu Jonathana Carrolla. Niestety, zawiodłam się. „Sny umarłych” to rozmemłana, miałka obyczajówka z najbanalniejszymi plot twistami z horrorów i kryminałów. Jednak jej najgorszą według mnie cechą jest romantyzowanie przemocy w związku i hipokryzja, z jaką temat został ujęty. Kiedy główny bohater tłucze swoją dziewczynę, to wszystko jest git, bo koleś przecież szczerze kocha swój worek treningowy. Kiedy zaś dowiadujemy się o innym przypadku przemocy w związku w tej powieści, to jest on już opisywany jako obrzydliwe zwyrodnialstwo.

Stanowczo nie polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
64014f5a-1213-4b5e-8e9a-eb5fb5c82740
Wrzoo

@AndzelaBomba Och, szkoda ogromna, bo ostrzyłam sobie na nią trochę zęby, również skuszona tym opisem...

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
169 + 1 = 170

Tytuł: Ptaki, które zniknęły
Autor: Simon Jimenez
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788367023160
Liczba stron: 336
Ocena: 8/10

Kolejna Uczta - tym razem z pewnością lepsza niż gorsza. Początek przebiega dosyć niespiesznie i był w zasadzie odmienny od tego, czego się spodziewałem. Niemniej jednak - płynnie i w zaskakujący sposób - przechodzi do kolejnego aktu, gdzie przez jakiś czas sprawy również mają się raczej spokojnie i dopiero później jesteśmy świadkami zdarzeń pchających to wszystko w coraz bardziej interesujących kierunkach. Jadnakowoż nadmienię, że mniej więcej w 1/3 tekstu odczuwałem pewne znużenie, ale za nic nie potrafiłem okreslić jego źródła.
Z jednej strony widzimy budujące się w różnych okolicznościach relacje, z drugiej mógłbym określić tę książkę jednym wielkim ciągiem zdrad i nawałnicą zawiedzionego zaufania. Trzeba jednak podkreślić, że okoliczności w praktycznie wszystkich przypadkach były tak skonstruowane i przedstawione, że nie mieliśmy właściwie za złe postaciom, że postąpiły tak, a nie inaczej.
Niezbyt podobała mi sie końcówka. Niewiele rozumiałem, autor poszedł chyba w jakieś symbolizmy i poza tym przeczy sam sobie w przedstawieniu działania pewnego mechanizmu w tym fragmencie.
Książka, mimo wszystko, jest solidna. Są twisty, są wydarzenia nieoczywiste - wbrew oczekiwaniom; są bohaterowie, z którymi można się utożsamić. Ze swojej strony umiarkowanie polecam, choć podejrzewam, że niektórych może lekko przymulić.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #ucztawyobrazni #ksiazkicerbera
b5e1c8c3-344b-45c6-ba5e-325bcad114b2

Zaloguj się aby komentować

168 + 1 = 169

Tytuł: Kroniki Jakuba Wędrowycza
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788375745092
Liczba stron: 296
Ocena: 6/10

Prywatny licznik: 3/12

Rozrywka w "czystej" postaci - odpowiednia dawka grafomaństwa, humoru momentami już nie tyle szorującego po dnie, co zagrzebanego na pół metra w mule, ale w tym szaleństwie jest metoda! Jest w tym jakiś urok, swoista błyskotliwość, miejscowy folklor i znajomy chlewik łamane na piertolnik. Słowem - da się odpocząć, parsknąć śmiechem lub zażenować poza granice możliwe do rozchodzenia i to wszystko nie ruszając się z wygodnej kanapy.

Nie jest to lektura wymagająca, ale też nie strata czasu. Polecam dla szukających taniej rozrywki. Z chęcią sięgnę po kolejne książki.

--------

Dotychczas przeczytane:
3. Kroniki Jakuba Wędrowycza, Andrzej Pilipiuk
2. Mózg autystyczny. Podróż w głąb niezwykłych umysłów, Temple Grandin, Richard Panek
1. Tajemnice ptasiej alkowy, Andrzej G. Kruszewicz

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta
winet

Trafiłem przypadkowo na audiobooka, z czystym sumieniem polecam ;)

k0201pl

@moll powiedział bym, że ten cykl nagina definicje kategorii "literatura piękna"

moll

@k0201pl problem z "literatura" czy "piękna"? XD

k0201pl

@moll chyba oba XD

Man_of_Gx

@moll Pilipiuk i Mróz, moi murowani kandydaci na nadzianie głów na piki i obwożenie po miastach Polski jak już w końcu prof. Bralczyk zorganizuje swoje Szwadrony Obrony Mowy Polskiej.


Gx

moll

@Man_of_Gx Mroza nie czytałam, więc się nie wypowiem

I wątpię żeby prof. Bralczyk miał być tak bojowo nastawiony

Man_of_Gx

@moll No właśnie nie jest i w tym problem


Gx

Zaloguj się aby komentować

167 + 1 = 168

Tytuł: Ostatnie Życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: SuperNOWA
ISBN: 978-83-7578-081-9
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 10/52 (7 książek / 3 komiksy)

Co tu dużo mówić. Sapkowski to klasa sama w sobie. Jak czytałem po raz pierwszy to bardzo podobała mi się forma. Dopiero po latach dowiedziałem się, że zbiór został skonstruowany na zasadzie powieści szkatułkowej...

"Mniejsze zło" jest moim ulubionym opowiadaniem ze świata wiedźmina. Wykorzystałem je nawet na maturze z j. polskiego :D 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #fantasy #wiedzmin #sapkowski #czytamponocach
80a0b4f8-4edf-4e99-94e5-c92011582083
_D_

jak bym miał wybierać to ciężko byłoby mi się zdecydować które opowiadanie podoba mi się najbardziej ale chyba pierwsze ze strzygą i zaraz drugie z nivelenem. Natknąłem się na audiobook więc polecam:


https://www.youtube.com/watch?v=wDTVmVMWE14&t=7509s

Zaloguj się aby komentować

166 + 1 = 167

Tytuł: Limes inferior
Autor: Janusz A. Zajdel
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788370541163
Liczba stron: 226
Ocena: 6/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 8

Ziemia, nieokreślona przyszłość. Społeczeństwo podzielone jest według ilorazu inteligencji na klasy, gdzie 0 to klasa najwyższa i najbardziej uprzywilejowana, a 6 najniższa. Tradycyjne metody płatności zostały wyparte przez punkty, przyznawane automatycznie według klasy i ewentualnej wykonywanej pracy. Jak można się spodziewać, w tym dość nieprzyjaznym systemie funkcjonują różnej maści cwaniacy, wykorzystujący glitche w Matrixie do nielegalnego dorabiania na boku. Jednym z takich kombinatorów jest Sneer, który swoją ponadprzeciętną inteligencję sprzedaje osobom pragnącym awansować klasowo. Seria niefortunnych i na pozór błahych zdarzeń sprawia, że dotychczas zadowolony z życia Sneer zaczyna kwestionować status quo.

Klasyka polskiej SF, przez wielu czytelników uważana za najwybitniejszą powieść Zajdla. W pewnych aspektach niezwykle prorocza (płatności elektroniczne, chiński social score). Niestety, mimo sporych oczekiwań, jakie miałam, lektura niezbyt przypadła mi do gustu. Ciężko mi nawet powiedzieć, dlaczego, bo świat przedstawiony jest interesujący, akcja wartka, a narracja skondensowana. Na minus mogę jedynie policzyć urwanie fabuły w przełomowym momencie. Wiem, że był to celowy zabieg autora, no ale nie każdy lubi otwarte zakończenia.

Chociaż z twórczością Zajdla być może jest mi nie po drodze, to i tak polecam, bo to klasyk, którego warto poznać.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
bdc1592b-1d7a-4484-b404-6fbba90de0cf
Richter

Mnie ta książka mega wciągnęła, przestawiony świat i bohater, który się w nim odnajduje: mistrzostwo. Mam jednak dysonans jak ocenić, przez 90% książka jest 10/10, potem autorowi się nie chce pisać, Deus ex machina i cyk pora na CS’a 😔 Imho i tak bardzo warta uwagi.

tosiu

@AndzelaBomba a co tu robo Trump na okładce

Loginus07

@AndzelaBomba Czytam sobie zarys fabuły "o kurde, chcę to przeczytać", potem czytam dalej i komentarze o tym, że zakonczenie jest urwane całą tą zabiły ten entuzjazm. Mimo wszystko dorzucę sobie do listy "chcę przeczytać", ale raczej jak będę kiedyś miał za dużo wolnego czasu

Zaloguj się aby komentować

Chciałem dodać książkę a tu Application Error skryptu

ps. jak skrypt informujący, po naprawieniu do usunięcia
#bookmeter
renkeri

@konik_polanowy Wczoraj dodałem wpis w tym temacie: https://www.hejto.pl/wpis/wystepuja-jakies-problemy-z-pobieraniem-danych-z-portalu-co-moze-wplywac-na-dzia. Nie wiem, czy wina jest po stronie aplikacji, czy portalu. Zadałem pytanie na tagu i czekam na odpowiedź: https://www.hejto.pl/wpis/pobieram-dane-dot-wpisow-dla-kilkudziesieciu-stron-na-raz-kod-ponizej-i-od-jakie. Na ten moment polecam odświeżać co jakiś czas, czasem załapuje.

l__p

@renkeri a właśnie miałem się pytać, co się z stroną dzieje. Problem znany i szukane jest rozwiązanie. Jakbyś potrzebował pomocy to wal śmiało. Wielkim programistą nie jestem, ale ogarniam

Zaloguj się aby komentować

165 + 1 = 166

Tytuł: Straszny smok
Autor: Miles Cameron
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374808262
Liczba stron: 752
Ocena: 9/10

Po wydarzeniach w Morei Czerwony Rycerz wraz z kompanią powraca do królestwa Alby, aby wziąć udział w turnieju rycerskim. Szybko jednak się okazuje, że będzie ponownie musiał zmierzyć się z siłami Dziczy, na których czele stoi Głóg wraz ze swoim mrocznym panem. Jednocześnie w Harndonie wybuchają zamieszki, Galowie są coraz bliżej przejęcia władzy, a królową czeka ciężka próba. Liczne spiski i intrygi pochłoną wiele ofiar, a najlepszy rycerz na świecie, Jean de Vrailly będzie musiał udowodnić, że zasługuje na swój tytuł.

Trzeci tom przygód Czerwonego Rycerza i kompanii czytał mi się wyjątkowo szybko i wprost nie mogłem się oderwać, gdyż jedno ważne zdarzenie goniło kolejne, a same tempo rozgrywanych wydarzeń cały czas przyspiesza. Tym razem, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich części, mamy znacznie mniej ukazanych perspektyw, autor bardziej skupia się na głównych postaciach, przez co całość staje się spójniejsza, bardziej wciągająca i przede wszystkim przystępniejsza w odbiorze. Same wątki były bardziej interesujące, a te z poprzednich tomów przeplatają się lub zostają wchłonięte i zaczynają tworzyć całość. 

Widoczny też jest tutaj wyraźnie rozwój bohaterów, nie tylko tytułowego Czerwonego Rycerza, który stał się znacznie potężniejszy i przestał się dziecinnie zalecać do Amicji, ale też postaci takich jak były giermek kapitana, Ser Michael czy chociażby sam Głóg. Zaś same motywy bohaterów nie są czarno-białe. Niektóre „złe” postacie, zaczynają wątpić w to co robią, te których nienawidziłem, zacząłem nawet trochę żałować, a te „dobre”, jak się okazuje, tak do końca dobre być może nie są.
Poza tym, dostajemy to, do czego już zdążył przyzwyczaić nas pan Cameron, czyli świetny opis zmagań militarnych, epickie pojedynki hermetyczne czy po prostu przekonywujący świat dobrze oddający realia średniowiecza.

Ostatecznie trochę wahałem się nad oceną (więc takie 9 na szynach niech będzie), ale Straszny smok jest dla mnie najlepszą częścią, wyróżniającą się na tle poprzednich, o bardzo wartkiej i trzymającej w napięciu do samego końca akcji. Jednocześnie mam wrażenie, że dałoby się tutaj zakończyć cały cykl, więc jestem ciekaw, cóż ciekawego Miles Cameron przyszykował w dwóch następnych tomach.

- Była dzika! I niebezpieczna!
- To samo można powiedzieć o tobie, matko.

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
cdba7369-026e-40f2-a193-165da159a84b

Zaloguj się aby komentować

164 + 1 = 165

Tytuł: Władca Pierścieni Drużyna Pierścienia
Autor: J. R. R. Tolkien
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A.
ISBN: 83-7319-977-2
Liczba stron: 534
Ocena: 10/10

Jeżeli jest książka, która zasługuje na ocenę 10/10, to jest właśnie ona. Nie będę się rozpisywał na jej temat, bo zakładam, że każdy zna.

Czytam trylogię drugi raz w życiu. Pierwszy był kilkanaście lat temu, jeszcze jako dziecko w podstawówce. Wydawało mi się wtedy, że jest dużo więcej różnic pomiędzy książkami, a ekranizacją. Odstępstwa oczywiście są - miejscami niemałe - niemniej czytając dzisiaj, jestem pełen podziwu dla filmów Petera Jacksona. Klimat filmów świetnie współgra z materiałem źródłowym, a niektóre sceny są odwzorowane jeden do jednego. Świetnie się to czyta.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki
e765dd6e-0f79-4149-bcc7-36a9d7b1868c
end-stage-capitalist

@lukmar na pierwszy rzut oka widać, że projektant okładki ani razu nie przeczytał książki xd

lukmar

@end-stage-capitalist Tak, szczególnie to widać po tekście na górnych i dolnych marginesach zapisanym w certarze - na pewno nie wiedział kto to Tolkien.


Mi się właśnie podoba takie podejście, zostawiające pole do interpretacji. Nie podaje Ci na tacy jak wyglądają postaci, a nawet musisz się zastaniwić, które elementy książki są tak właściwie przedstawione na okładce.

imnotokej

@end-stage-capitalist tam musiało grube ćpanie wlecieć czy coś żeby taką okładkę wymyślić xd

l__p

@lukmar mimo wielkiego sentymentu do Tolkiena, nie jest to książka 10/10 🙄

lukmar

@l__p cicho tam z tyłu! To nie jest post do obiektywnych i racjonalnych opinii. Też mi ręka zadrżała przy wystawianiu oceny, ale Tolkien wielkim pisarzem był i tyle w temacie.

Dzemik_Skrytozerca

Tłumaczenie Marii Skibniewskiej. Wydanie z 2005. Polecam.

Zaloguj się aby komentować

163 + 1 = 164

Tytuł: Mózg autystyczny. Podróż w głąb niezwykłych umysłów
Autor: Temple Grandin, Richard Panek
Kategoria: nauki społeczne
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
ISBN: 9788378862109
Liczba stron: 280
Ocena: 6/10

Prywatny licznik: 2/12

"Mózg autystyczny" zapowiadał się na solidne 9/10, jednak lektura z lekka mnie rozczarowała... To nie tyle podróż po mózgach, co po jednym konkretnym, z anegdotycznymi odwołaniami do innych "znanych" autorce mózgów. Niby dążymy do jakiegoś uniwersalizmu, ale za dużo w tym "JA" pani Grandin.
Na plus przystępny język, uporządkowany styl narracji (który zawdzięczamy panu Pankowi), rys rozwoju diagnostyki oraz kierunków badań - poparte solidną bibliografią, jeśli naszłoby mnie na zgłębianie tematu. To ostatnie bardzo dużo dodało książce jako takiej.

Dobry wstępniak do tematu, ale z nastawieniem na poszerzenie o inne lektury.

--------

Dotychczas przeczytane:
2 Mózg autystyczny. Podróż w głąb niezwykłych umysłów, Temple Grandin, Richard Panek
1. Tajemnice ptasiej alkowy, Andrzej G. Kruszewicz

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #hejtoczyta #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować

162 + 1 = 163

Tytuł: 27 śmierci Toby’ego Obeda
Autor: Joanna Gierak-Onoszko
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Dowody
ISBN: 9788365970343
Liczba stron: 344
Ocena: 8/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 7

Najgłośniejszy polski reportaż ostatnich lat, opowiadający o kanadyjskim systemie szkół z internatem dla dzieci rdzennych mieszkańców kraju. System powstał w latach 60. XIX wieku i funkcjonował aż do lat 90. XX wieku. Przez ten czas przez placówki prowadzone w znacznej części przez duchownych przewinęło się ok. 150 tys. dzieci. Nauczanie w szkołach ograniczało się do minimum, a zatrudnieni w nich opiekunowie często dopuszczali się wobec podopiecznych przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Przymusowy pobyt w szkołach z internatem, skutkujący u znacznej części wychowanków wieloletnią traumą, wpłynął destruktywnie na całe pokolenia rdzennych Kanadyjczyków, którzy do dziś borykają się ze znacznie większą liczbą przypadków uzależnień, samobójstw i przemocy domowej niż reszta grup etnicznych w kraju. Obecnie kanadyjski rząd i społeczeństwo próbują naprawiać krzywdy wyrządzone rdzennym mieszkańcom (co jak na razie wychodzi imho średnio).

Wiele dobrego powiedziano już o tej książce i ja nie będę wyjątkiem. Świetny, poruszający reportaż, otwierający oczy na temat stosunkowo nieznany w mainstreamie. Jedyna rzecz, do której mogłabym się przyczepić, to nieuporządkowana struktura. Moim zdaniem znacznie lepiej byłoby najpierw umieścić wywiady z ocaleńcami, a potem przejść do tego, jak współcześni politycy próbują naprawiać zło wyrządzone przez system przymusowej asymilacji, a nie mieszać obydwa tematy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2073bfd4-7f56-47e9-83d5-263813520776
JF_Sebastian

Duńczycy podobną chujnię zgotowali rdzennym Grenlandczykom.

alaMAkota

@JF_Sebastian a Australijczycy aborygenem. Prusacy Polakom w wielkopolsce. Taki sam schemat walki kulturowej.

AndzelaBomba

@alaMAkota Prusy to trochę nietrafiony przykład, bo nie kojarzę żadnej akcji odbierania dzieci polskim rodzicom i umieszczania ich w internatach na drugim końcu Rzeszy

Zaloguj się aby komentować

161 + 1 = 162

Tytuł: Blacksad
Autor: Juan Díaz Canales, Juanjo Guarnido
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Egmont Polska
Ocena: 7/10

Postanowiłem wrzucić jeden zbiorczy wpis, żeby nie rozdrabniać się na poszczególne zeszyty. Każdy ma około sześćdziesięciu stron, więc nie widzę sensu, żeby opisywać każdy z nich osobno. 

Seria „Blacksad” posiada wszystko, co powinien zawierać czarny kryminał: charakterystycznego, wygadanego, melancholijnego i sprawnego fizycznie głównego bohatera-detektywa, który ma na pieńku z lokalną policją oraz chyba ze wszystkimi bogaczami w okolicy; interesujące intrygi; trupy; sporą dawkę humoru. Za to wyróżnia się dwiema rzeczami: tym, że wszystkie postacie to antropomorficzne zwierzęta (tytułowy Blacksad jest kotem) oraz prześwietnymi rysunkami Juanjo Guarnido. Dawno nie czytałem tak ładnie narysowanych komiksów!

Prawie każdy zeszyt stanowi zamkniętą historię, mimo że cała seria układa się w chronologiczną całość. Niektóre postacie poznane w pierwszym tomie, pojawiają się w następnych, inne potrafią zniknąć na parę, by powrócić w blasku i chwale. Z czasem jednak można zauważyć pewną powtarzalność: Blacksadowi niezbyt wychodzą relacje romantyczne z kobietami, jego przyjaciel, Weekly, często pakuje się w tarapaty, z których potem główny bohater musi go wyciągać, sprawcami większości zbrodni są cyngle wynajęci/szantażowani przez wielkich i możnych, Blacksad mimo że często dostaje wpierdziel, to finalnie spada na cztery łapy - jak to kot zresztą. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #komiksy #noir
c43a51ca-709b-45f6-8962-f01d31c51002

Zaloguj się aby komentować

160 + 1 = 161

Tytuł: Hanka. Opowieść o awansie
Autor: Maciej Jakubowiak
Kategoria: Biografia
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788364379451
Liczba stron: 328
Ocena: 9/10
Własny licznik: 26 + 1 = 27

Autor opowiadając o swojej matce opowiada jednocześnie o tym czym był awans w czasach powojennych. Nie mówi tu o przypadkach spektakularnych, ale zwykłych, codziennych. Jego matka nie jest jakąś znaną, ważną osobą, nie ma własnej ulicy czy pomnika. A jednak dla kogoś jest ważna, jest pamiętana.
Rozpracowując coraz to nowe wątki opowieści autor dochodzi do ciekawych wniosków, nie zawsze dla siebie przyjemnych.
Język jest bogaty, ciekawy i niezwykły. - nic dziwnego autor jest polonistą i wie jak z tego języka korzystać, żeby przyciągnąć czytelnika. Nawiązuje w swojej książce do wielu innych książek i chyba to mi się najbardziej podobało. Sama często myślę cytatami, szukam kontekstów i nawiązań, więc poczułam więź z autorem, który nie wstydzi się mówić w ten sposób na głos.
Komu bym poleciła te książkę? Przede wszystkim miłośnikom niespiesznych opowieści, w których nie ma wielkich zdarzeń, a tylko zwyczajne życie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
d4c55ea1-7d45-4904-b2b0-2cca2a20b035

Zaloguj się aby komentować

159 + 1 = 160

Tytuł: Mężczyzna imieniem Ove
Autor: Fredrik Backman
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 10/10

To najpiękniejsza książka jaką kiedykolwiek przeczytałem. Już się przewijała na tagu i pewnie jeszcze nie raz wróci, bo powinna.

Momentami pleśniałem ze śmiechu, że aż żona prosiła żebym puścił fragment który mnie tak rozbawił, ale musiałem też wynosić opakowanie po jogurcie do śmietnika żeby nie tłumaczyć się ze wzruszenia jakie wywołuje ta książka.

"To powinien być dzień śmierci Ovego. To wreszcie miał być ten cholerny dzień, kiedy Ove w końcu to zrobi. Żeby znów z nią być. Ale na drodze staje mu ten gamoń, który nie potrafi zaparkować samochodu z przyczepą"

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki

Prywatnie - 5
tschecov

@JanPapiez2 jest genialna. Jedna z lepszych jaki czytałem. Niespokojni ludzie możesz śmiało też brać.

Zaloguj się aby komentować

158 + 1 = 159

Tytuł: 99 ofiar Tytusa Mayera
Autor: Marcel Moss
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 273
Ocena: 6/10

Prywatny licznik 2/24

Treścią książki jest wywiad dziennikarki z tytułowym Tytusem Mayerem - seryjnym mordercą, który wyszedł na wolność po 25 latach odsiadki. Krążą o nim legendy, że zabił 100 osób. 
Tytus opowiada swoją wersję wydarzeń, w której być może dowiemy się jak było naprawdę. 
Książka mocna, momentami obrzydliwa. Czyta się ją szybko, akcji jest sporo, potrafi zaskoczyć w szczególności na końcu.

Skąd więc taka ocena? Najwyraźniej tego typu książki nie są literaturą dla mnie. Mam z nią podobny problem jak z książkami Mroza, których przeczytałem 3 i raczej już nigdy żadnej nie przeczytam. A mianowicie jak u Mroza mnie odrzuca brak realności wydarzeń, tak tu mnie odrzucił brak realności przy dialogach i płytkość.
Niby wszystko się zgadza i to co było w książce opisane jak najbardziej mogłoby się wydarzyć. Jednak czytając dialogi miałem co chwilę w głowie myśl, że taki dialog nigdy by nie został wypowiedziany w takiej formie i wszystko jest jakieś takie sztuczne. 
Tak samo jak postać głównego bohatera: morderca po traumatycznych przeżyciach i wieloletniej odsiadce, a wypowiada się błyskotliwie, inteligentnie i z humorem, aż nie da się go nie polubić. Nie pasuje to do osoby po takich doświadczeniach. Niby ten twist na końcu mógłby to tłumaczyć, ale mnie jednak nie kupił.
Wydaje mi się, że książka miała być odważna, mocna, momentami wręcz kontrowersyjna i oddziaływać na emocje. A reszta rzeczy jak głębia postaci czy właśnie dialogi zeszły na drugi plan. Nie miałem wrażenia jakbym obcował z prawdziwymi ludźmi, a jakbym czytał coś niezgrabnie wymyślonego, czy wręcz napisanego na kolanie. Niektóre wydarzenia też odbierały realności w odbiorze całej książki. 
Ja akurat jestem wyczulony na tego typu rzeczy i jeśli ktoś lubi literaturę, która jest mocna i się dużo dzieje, a nie szuka jakiejś głębi może śmiało dodać 2 punkty w górę. 
Ogólnie to chciałem dać 5 i najlepiej to bym nie doczytał tej książki ale dałem 6 bo mimo wszystko książka czytała mi się szybko.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
8de28e15-999a-49a6-bba9-06d286ee52a3
alaMAkota

A ja się w pełni z Tobą zgadzam. Fabuła nie trzyma się kupy, a szczegóły zabijają całość opowieści. Mamy historię o chłopaku z patologicznej biednej rodziny, utopionej w alkoholu. Mieszkają w latach 60. W Chełmie. Ojciec zapity nie pracuje, matka po przejściach nie trzeźwieje. Ale ona (matka) upija się whiskey (małe miasteczko, lata 60. , kura domowa), sierota jeździ autem (lata 70. Polska rzeczywistość i kolejka do zakupu auta, ale on ma) itp. zabrakło chęci do wtopienia się w epokę PRL. trochę tak dla starszej gimbazy. Lekkie, dowcipne dialogi, uśmiechnięte pielęgniarki co dla odwiedzających przynoszą cappuccino.

Ciężka historia z niespójna fabułą.

Zaloguj się aby komentować

157 + 1 = 158

Tytuł: Demon Copperhead
Autor: Barbara Kingsolver
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 608
Ocena: 8/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5069994/demon-copperhead

Niekiedy trafiam na książki, które w teorii zupełnie nie są dla mnie - i coś nagle zaskakuje, coś klika. Może historie w nich opisane nie są mi bardzo bliskie, ale ruszają serce i sprawiają, że nie można się od nich oderwać.

Tak było i w przypadku "Demona Copperheada". Nad przeczytaniem tej książki zastanawiałam się od paru tygodni, zachęcały mnie pochlebne recenzje. To, co mnie odrzucało, to... temat książki. W recenzjach dużo było wyrazów współczucia wobec głównego bohatera, chłopca, który doświadcza na swojej życiowej drodze kolejnych trudności. I choć powieść ta była polecana fanom książek typu "jeden główny bohater - opisujemy jego życie na przestrzeni lat", za którymi przepadam, to myśl o czytaniu o dziecku trochę mi się gryzła z koncepcją lektury, na którą miałabym poświęcić czas. I zupełnie niesłusznie.

Zacznijmy jednak od koncepcji książki. "Demon Copperhead", jak już z tytułu wynika, nawiązuje do "Davida Copperfielda" Charlesa Dickensa. Przyznam się, że "Davida Copperfielda" nie czytałam, dlatego krótki research na jego temat wykonałam już w trakcie lektury "Demona". Nie jest to jednak ścisłe nawiązanie - zbliżone są imiona i nazwiska bohaterów, a także bardzo luźno ich losy. Myślę, że osoby, które czytały "Davida" nie będą miały poczucia, że drugi raz czytają tę samą książkę.

Czas akcji ma miejsce między końcówką lat 80. a początkiem lat 00. Jest to opowieść o chłopaku z okolic Appalachów, regionu Stanów Zjednoczonych w stanie Virginia, który charakteryzuje ciężka sytuacja ekonomiczna. Region ten był latami górniczo eksploatowany przez rząd USA, aż stał się zbędny - a wraz z górnictwem zniknęły perspektywy, prace, przyszłość. 

Towarzyszymy Demonowi przez jego dzieciństwo i lata nastoletnie, aż do wczesnej dorosłości. Książka zaczyna się od tego, że Demon rodzi się w worku owodniowym, czyli "w czepku". Nie jest to, bynajmniej, zapowiedź szczęśliwego życia - chłopak od samego początku dostaje w kość. Uzależnienie matki, przemocowy ojczym, trafienie do systemu i patologie pieczy zastępczej - towarzyszymy Demonowi w każdej z tych trudności. Ucieka w świat rysowanych przez siebie komiksów o superbohaterach i marzy o tym, by kiedyś zobaczyć ocean.

Ale "Demon Copperhead" to nie tylko opowieść o chłopaku i jego osobistych problemach. To wnikliwe spojrzenie na to wszystko, co w biednej części USA było złe: epidemia uzależnienia od opioidów, ekonomiczne zniszczenie wsi i małych miast, eksploatacja i porzucanie kolejnych regionów górskich, ogólnoustrojowy rasizm wobec ludności natywnej, czarnoskórych oraz osób mieszanego pochodzenia, brak pomocy medycznej i psychologicznej, niewydolny system opieki społecznej, przestępczość czy brak perspektyw edukacyjnych i karierowych. To współczesna Ameryka w pigułce, bez kolorowania, bez wieżowców i Broadwayu - ta małomiasteczkowa, gorzej sytuowana, trochę wyśmiewana.

Książka ta mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, raz podniosła ciśnienie (od teraz postoje ciężarówek chyba zawsze mi się będą źle kojarzyły), ale głównie poruszała. Sposób opowieści jest świetny, od samego początku narracja jest na poziomie, a lektura wciąga. 

Prywatny licznik (od początku roku): 8/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ameryka #czytajzhejto #ksiazka #ksiazki
Wrzoo userbar
a61474c8-70e6-401e-9fa8-c42b40a4ca8f

Zaloguj się aby komentować

156 + 1 = 157

Tytuł: Śnieżyca
Autor: Neal Stephenson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG 
ISBN: 9788366409118
Liczba stron: 464
Ocena: 7/10

W wielkim skrócie: ten kontakt z twórczością Stephensona zakończył się lepiej niż poprzedni.
A trochę obszerniej: autor zaserwował nam ciut odmienioną Ziemię początku trzeciego tysiąclecia, z lekkim zabarwieniem dystopii, gdzie obraz Stanów Zjednoczonych jest odmienny od nam znanego, choć z drugiej strony nietrudno byłoby go sobie wyobrazić w rzeczywistości. Motor całej fabuły napotykamy dosyć szybko i tak jak na początku podąża za nim tylko jedna z dwóch postaci, których losy śledzimy, tak później, oczywiście, do tego pościgu dołącza i druga.
Objawienie i głębszy sens całej tajemnic tej książki są doprawdy niespodziewane i zaskakujące, a sam autor nieźle musiał sobie to wszystko poukładać (z tego co pisał w podziękowaniach - z niemałą pomocą), by stanowiło to jako-taką sensowną całość. Z drugiej strony rozwiązanie to jest jak na mój gust zbyt mistyczne (choć z trzeciej strony podejrzewam, że takie właśnie miało być: dla podkreślenia degeneracji obecnego człowieka) w świecie, w którym technologia jest jednak rozwinięta dosyć solidnie. W szczegóły naturalnie nie wchodzę.
Nie omieszkam również wspomnieć o różnych motywach, które można odnaleźć w tej książce, ale z nazwy nie będę ich wymieniać, bo nie chcę: a) popełnić kolejnego bardzo długiego (jak na mnie) wpisu; b) zamienić go w jakąś rozprawkę; c) bawić się w pseudointelektualistę i w procesie robić z siebie idiotę.
Na plus atmosfera "coolowości", czasami też groteski i wypasu oraz zupełnie przejaskrawione do przesady opisy i porównania. Na minus bolcowanie piętnastki przez rosłego chłopa (podniecała ją ta perspektywa).
Do przeczytania dla ludzi lubiących klimat, który - mam nadzieję - da się wyczuć z tego wpisu no i ogólnie light-dystopie z niektórymi elementami podkręconymi na 11.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #mag #nealstephenson #ksiazkicerbera
651f2744-58e6-4665-8da1-bc3363dce0ee
slawek-borowy

czy to jest ten sam tytuł, co "Zamieć"? Wychodzi mi, że ta książka ma w Polsce dwa tytuły :D

Cerber108

@slawek-borowy zgadza się.

Zaloguj się aby komentować

155 + 1 = 156

Tytuł: Jezioro Pejpus 1242
Autor: Jerzy Pluta
Kategoria: historia
Ocena: 1/10

Książka jest bardzo ciekawe. Z tego powodu, że jest to plagiat. Nie ma, co się rozpisywać. Trzeba będzie sięgnąć inne tytuły, oryginalne. Szczegóły tutaj: http://www.historycy.org/historia/index.php/t180745.html

Prywatny licznik: 16/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
513a0b09-e72c-4e51-94f6-8ec8fc7f032a

Zaloguj się aby komentować