Tytuł: 99 ofiar Tytusa Mayera
Autor: Marcel Moss
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 273
Ocena: 6/10
Prywatny licznik 2/24
Treścią książki jest wywiad dziennikarki z tytułowym Tytusem Mayerem - seryjnym mordercą, który wyszedł na wolność po 25 latach odsiadki. Krążą o nim legendy, że zabił 100 osób.
Tytus opowiada swoją wersję wydarzeń, w której być może dowiemy się jak było naprawdę.
Książka mocna, momentami obrzydliwa. Czyta się ją szybko, akcji jest sporo, potrafi zaskoczyć w szczególności na końcu.
Skąd więc taka ocena? Najwyraźniej tego typu książki nie są literaturą dla mnie. Mam z nią podobny problem jak z książkami Mroza, których przeczytałem 3 i raczej już nigdy żadnej nie przeczytam. A mianowicie jak u Mroza mnie odrzuca brak realności wydarzeń, tak tu mnie odrzucił brak realności przy dialogach i płytkość.
Niby wszystko się zgadza i to co było w książce opisane jak najbardziej mogłoby się wydarzyć. Jednak czytając dialogi miałem co chwilę w głowie myśl, że taki dialog nigdy by nie został wypowiedziany w takiej formie i wszystko jest jakieś takie sztuczne.
Tak samo jak postać głównego bohatera: morderca po traumatycznych przeżyciach i wieloletniej odsiadce, a wypowiada się błyskotliwie, inteligentnie i z humorem, aż nie da się go nie polubić. Nie pasuje to do osoby po takich doświadczeniach. Niby ten twist na końcu mógłby to tłumaczyć, ale mnie jednak nie kupił.
Wydaje mi się, że książka miała być odważna, mocna, momentami wręcz kontrowersyjna i oddziaływać na emocje. A reszta rzeczy jak głębia postaci czy właśnie dialogi zeszły na drugi plan. Nie miałem wrażenia jakbym obcował z prawdziwymi ludźmi, a jakbym czytał coś niezgrabnie wymyślonego, czy wręcz napisanego na kolanie. Niektóre wydarzenia też odbierały realności w odbiorze całej książki.
Ja akurat jestem wyczulony na tego typu rzeczy i jeśli ktoś lubi literaturę, która jest mocna i się dużo dzieje, a nie szuka jakiejś głębi może śmiało dodać 2 punkty w górę.
Ogólnie to chciałem dać 5 i najlepiej to bym nie doczytał tej książki ale dałem 6 bo mimo wszystko książka czytała mi się szybko.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter
Jak chcesz dobrych dialogów to sobie przeczytaj Na południe od Brazzos. Nawet jak westernów nie lubisz.
@George_Stark Dzięki za polecenie, zapisuje i przeczytam jak mi kiedyś w łapki wpadnie
Na Legimi niestety nie ma
@splash545 Mogę zobaczyć czy nie mam pliku i podesłać jak chcesz. Jeśli mam.
@George_Stark No pewnie, że chcę
@splash545 No to poszukam jak wrócę z kołchozu.
@George_Stark
A ja się w pełni z Tobą zgadzam. Fabuła nie trzyma się kupy, a szczegóły zabijają całość opowieści. Mamy historię o chłopaku z patologicznej biednej rodziny, utopionej w alkoholu. Mieszkają w latach 60. W Chełmie. Ojciec zapity nie pracuje, matka po przejściach nie trzeźwieje. Ale ona (matka) upija się whiskey (małe miasteczko, lata 60. , kura domowa), sierota jeździ autem (lata 70. Polska rzeczywistość i kolejka do zakupu auta, ale on ma) itp. zabrakło chęci do wtopienia się w epokę PRL. trochę tak dla starszej gimbazy. Lekkie, dowcipne dialogi, uśmiechnięte pielęgniarki co dla odwiedzających przynoszą cappuccino.
Ciężka historia z niespójna fabułą.
Zaloguj się aby komentować