Muszę szczerze powiedzieć, że @tosiu miał totalną rację i 2024 to był najlepszy rok mojego życia, mimo że nie był idealny. Przede wszystkim zmieniła się głowa i to jak odbieram różne rzeczy. Złapałem bardziej "stoic mind" i nie przejmuję się tak wszystkim. Ogólnie powiedziałbym, że jestem daleki od ideału, ale w końcu przestałem starać się zrobić wszystko na raz i zmieniać nawyki małymi krokami. Przestałem się też tak przejmować, że bardzo daleko mi do ideału i po prostu cieszę się życiem. Nie udało mi się rzucić fajek. Gdzieś w lecie przerzuciłem się na vape i teraz od dwóch tygodni nie palę. Czy tym razem się uda? Zobaczymy... Jeśli chodzi o wagę to jestem cały czas mniej więcej na tym samym poziomie ulania, ale powiedziałbym, że w tym roku odżywiałem się dużo lepiej niż w poprzednich latach, chociaż mnóstwo fastfoodów też się przewinęło. Jeśli chodzi o alko to w tym roku definitywnie postanowiłem odsunąć je całkowicie. W 2024 popijałem, ale powiedziałbym, że niedużo (były miesiące kiedy w ogóle nie piłem). Jest to spowodowane głównie tym, że zacząłem strasznie ciężko przechodzić kaca i robić się śpiący po wypiciu 1-2 piw. Jeśli chodzi o kodowanie to była ciężka przygoda. Ogólnie całkiem mi się to spodobało, ale zniechęciło mnie jak wyśrubowane są teraz wymagania, żeby w ogóle wejść do branży i ludzie z doświadczeniem x lat szukają pracy po pół roku, więc odpuściłem sobie na razie. Może jeszcze do tego wrócę, ale bardziej 4fun. Plany mi się pozmieniały i postanowiłem pójść na studia zaoczne.
Ogólnie szybko porzuciłem pracę w kołchozie i udało mi się dzięki pomocy kolegi załatwić pracę w Krakowie. Przyjaciele przekimali mnie przez miesiąc zanim sobie coś znalazłem za co (i nie tylko za to) będę im dozgonnie wdzięczny. Cały rok przesiedziałem w Krk pracując w sumie w 3 różnych miejscach. Na początku załapałem się jako handlowiec, ale szybko zrezygnowałem, bo szło mi spoko, ale stwierdziłem, że to nie dla mnie. Wolę jednak spokojny etat, niż uganianie się za klientem. Później posiedziałem kilka miesięcy w sklepie, aż trafiła mi się okazja złapać do korpo. Myślałem, że wrócę do starego trybu życia i raju korposzczurstwa, który popija sb kawkę w eleganckim biurze. Oj, jak bardzo się pomyliłem xDDD Generalnie trafiłem do tzw. korpokołchozu, który w chujowości przebijał wyłącznie zwykły kołchoz, w którym pracowałem. Wysiedziałem w nim grzecznie do końca roku, bo już wszyscy ze znajomymi z pracy zaczęliśmy się sypać (psychiatra, wypalenie zawodowe). Mimo tej przygody los się do mnie uśmiechnął.
Dlaczego w ogóle wylądowałem w Krakowie i co z mieszkaniem od prababci, o którym było w poprzednim wpisie? Otóż prababcia się rozmyśliła xD Kaprysy starych ludzi. Natomiast jakieś 2 miesiące temu stwierdziła, że już nie radzi sobie z mieszkaniem samemu i poszła mieszkać do mojej babci, więc ostatecznie dała mi to mieszkanie (jak na 96 lat i tak za⁎⁎⁎⁎ście sobie radziła tyle czasu sama). W końcu koniec z chujowymi najmami i możliwość organizacji swojej przestrzeni pod własne "widzimisię". Ostatecznie więc po roku wróciłem na stare śmieci, ale tym razem mam własny kąt i inną głowę, jestem w trakcie zakupu samochodu (będę miał własny po 7 letniej przerwie), także inaczej spoglądam w przyszłość. Wciąż ciężko mi uwierzyć jak w rok może odmienić się życie człowieka. Potrzeba trochę pracy i cierpliwości. No i nie oszukujmy się szczypty szczęścia, bo bez pomocy innych na pewno nie byłoby tak super (ale nadal średnio czyli za⁎⁎⁎⁎ście, jak mawiał klasyk #pdk ). No i znaleźć metodę na siebie, także jeżeli macie przejebany okres może to będzie jakieś światełko w tunelu, które pomoże przetrwać ciężkie chwile.
Sukcesy 2024 r.:
-spłaciłem wszystkie długi
-pierwszy raz odłożyłem 10k
-zacząłem inwestować (wyszedłem na plus)
-inny mindset, dużo mniej się stresuje, 0 myśli "s"
-byłem bardziej aktywny fizycznie niż w roku poprzednim
-adoptowałem psiaka, który jest moim oczkiem w głowie
-poznani ciekawi ludzie
-mogłem pomóc ludziom, którzy pomogli mi
#gownowpis #wychodzimyzprzegrywu #chwalesie
