#przemyslenia

6
1025
Ludzie są świadomi zagrożeń ze strony Ai, a i tak rozwijają je w zawrotnym tempie. Na tej samej zasadzie ludzkość wcześniej rozwijała broń atomową choc wcześniej mogło to doprowadzić do apokalipsy. Mógłbym jeszcze przypomnieć o ignorancji w sprawie klimatu. Tego nawet nie można nazwać krótkowzrocznością tylko szaleństwem. Mało jest gatunków na ziemi o tak autodestrukcyjnych skłonnościach. Nie wiem czy to wynika z naszej natury czy może raczej z naszego nieprzystosowania do tak wysokiego rozwoju cywilizacyjnego, czy może kieruje nami jakiś dziwny impuls który nakazuje nam to wszystko robić.

#revoltagainstmodernworld #sztucznainteligencja #ai #przemyslenia #filozofia
cdd09a12-71cc-4bd9-b6cf-74b23a54a2a4

Zaloguj się aby komentować

Prawdziwa władza to nie posiadanie odpowiedniego urzędu na szczycie hierarchii. Ktoś kto przywiązuje jedynie wagę do pustych tytułów jak prezydent czy premier nie ma faktycznej władzy. Władza faktyczna to umiejętność narzucenia swojej woli innym.

#filozofia #przemyslenia
97a8b1c8-67c5-4b93-a8fd-41752d50ef01

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Pół roku temu rozstaliśmy się po wielu latach z dziewczyną. Wiecie co mnie najbardziej irytuje? Że teraz mam naprawdę wolną rękę, koledzy wyrywają mnie na imprezy, chodzę w fajne miejsca, rozwijam znajomości (najczęściej ze znajomymi przyjaciół, z którymi wcześniej sporadycznie gadałem przy okazji) i tak dalej. Mam ludzi wokół siebie. Mam naprawdę opcję się fajnie pobawić. Przeżyłem przez ten czas wiele fajnych chwil, ciągle jakieś wypady: a to do innego miasta, a to kajaki, a to impreza, a to wyprawy rowerowe. Poza tym, przez ten okres byłem na randkach z 3 dziewczynami, nie mam problemu podejść, zagadać, potańczyć i się umówić.

A jednak problem jest taki, że podświadomie szukam kogoś, z kim mógłbym fajnie spędzić czas, pogadać, posiedzieć nad jeziorem na kocu i wypić piwo, pośmiać się i tak dalej. W ogóle nie mam parcia na przelotne znajomości. Dlatego w sumie wszystkie 3 z którymi randkowałem, odpuściłem, bo czułem, że po prostu nie chcę tych znajomości kontynuować, bo to nie to.

Nie tęsknię za byłą, w ostatnim roku były między nami różnice nie do pogodzenia, poza nie pasowały mi jej pewne cechy charakteru, z wiekiem ona też się zmieniła, doszło sporo toksycznych zachowań, zdziadziała. Mam 27 lat i najbardziej tęsknię za tym co było lata temu, kiedy byłem młodszy - beztroska. Tyle, że mam na tyle zycie ogarnięte, że moge sobie na nia pozwolic (dziele duzy, pietrowy dom na pol z rodzicami, nie mam kredytu, mam prace). Szukam teraz w dziewczynach takich cech charakteru, których brakowało mojej ex

-pewność siebie
-luz (to jest ważne, moja ex często się spinała, podczas seksu, stresowych sytuacji, trzymała się długo na dystans, zanim komus zaufała)
-optymizm
-dystans do siebie, cięty żart
-spontaniczność
-otwartość na wyzwania, otwarta głowa na marzenia i dalekoidące plany (dla ex jedyne plany idące do pół roku do przodu to jedynie zalozenie rodziny "kiedyś" xd)

No i jestem wkurwiony na siebie. Teoretycznie mógłbym teraz dymać co popadnie, a chciałbym mieć koleżankę. Tylko koleżankę, bez żadnej presji na to co dalej. Kobiece towarzystwo. Po prostu samo spędzanie czasu z chłopami i ew. ich dziewczynami to gejoza XD No i koniecznie musi być inna od mojej byłej. Jedna mi ja mocno przypominała pod kątem negatywnych cech (zorganizowanie jak w zegarku, brak spontaniczności, brak umiejętności planowania czasu wolnego), to szybko się wymigałem od znajomosci, choc dupeczka byla 8/10.

#blackpill #seks #randki #zwiazki #p0lka #rozowepaski #gownowpis #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

[opinia] Każda osoba, która publikuje fejka, jest skończonym idiotą — czyli rzecz o stale obniżającym się poziomie dyskusji w przestrzeni publicznej, do czego Stanowski dołożył swoją kolejną cegiełkę

Kontekstu chyba nie muszę przestawiać, więc od razu przejdę do rzeczy. Na wczorajszy "wyczyn" Stanowskiego można patrzeć z przynajmniej dwóch perspektyw:

Jedna, w której bardzo się lubują osoby "zupełnym przypadkiem" osoby albo nastawione życzliwie wobec Stanowskiego, albo osoby wrogo nastawione do osób krytykujących poczynania Stanowskiego - "ONI" (wstaw losowe słowo obraźliwie określające jakąś grupę społeczną) złapali się na oczywistym fejku, można im wciskać największy kit, to to wezmą, no po prostu ludzie pozbawieni rozumów, etc, etc. A że byli wśród nich dziennikarze, politycy i inne osoby z przestrzeni publicznej, to tym gorzej — oczywiście "trzeba" uogólniać, mimo że osób z takich profesji łącznie złapało się dosłownie tylu, ile palców na dwóch rękach.

Jeśli uważacie się dzięki temu za osoby lepsze, to bardzo mi przykro — jesteście pod tym względem dokładnie TACY SAMI jak cała reszta społeczeństwa, jak my wszyscy. Z pełną świadomością mogę to powiedzieć — nie potrafię znaleźć ani jednego użytkownika, który by nie złapał się na żadne fejki czy manipulacje, na czele z moją osobą. Złapały się na pojedyncze rzeczy nawet osoby, które niezwykle szanuję za to, jak weryfikują informacje i jak dbają o jakość swoich wpisów czy materiałów — po prostu, to jest rzecz ludzka, nie da się utrzymywać czujności non stop. Niektóre osoby, absolutnie niezależnie od poglądów, popełniają takie błędy zdecydowanie zbyt często — to jest głupota wynikająca z zamknięcia się w swojej bańce poglądów i braku samodzielnego przemyślenia takich informacji, tak bardzo częsta w internecie, widoczne każdego dnia, w zasadzie nieustannie.

Jest natomiast jedna rzecz, która tak naprawdę zasługuje na potępienie — to pogarda względem drugiego człowieka za popełnianie błędów. To jest rzecz znowu występująca niezależnie od poglądów, niemniej od pojawienia się w internecie osób mających umiłowanie w WYJAŚNIANIU, ZAORANIU czy MASAKROWANIU swoich przeciwników, jest szczególnie częsta i bardzo szkodliwa dla jakiejkolwiek rozmowy i debaty. Nie pozwala to na IMO podstawową funkcję rozmów i debat, czyli okazję do zastanowienia się, czy na pewno mój osąd jest właściwy; niestety, w zamian za to liczy się udowodnienie drugiej osobie, że Twój osąd jest niewłaściwy — a to do żadnych konstruktywnych wniosków doprowadzić nie może.

Przechodząc zaś do drugiej perspektywy — sam Stanowski pyta: po co nam dziennikarze, którzy nie potrafią weryfikować informacji? A ja zadam inne pytanie, moim zdaniem o wiele ważniejsze: po co komu "dziennikarz", który celowo wypuszcza w przestrzeń publiczną fejka, tylko po to, żeby kogoś "zaorać"? Dziennikarz celowo w cudzysłowie, bo od wielu lat postrzegam Stanowskiego przede wszystkim jako publicystę, który skupia się na przedstawianiu swojego zdania zamiast informowania o faktach, na czym powinni skupiać się dziennikarze. Niestety, dziennikarstwo od wielu lat schodziło do coraz niższego poziomu, że w końcu dorównało do poziomu Stanowskiego, który dzięki temu w tym poziomie nie tylko czuje się jak ryba w wodzie, ale i swoją twórczością ten poziom wyłącznie pogłębia — wszystko w pogoni za klikami przez ludzi łaknących kolejnych inb, orania i masakrowania, ekstrapolując tym samym problemy trapiące dziennikarstwo do granic możliwości, posługując się po prostu idiotycznymi środkami. Brak mi słów na to, jakim człowiekiem trzeba być, żeby zniżyć się w tym aż do poziomu puszczenia zainscenizowanego fejka, co zrobił Stanowski czy robią to nieustannie trolle z każdej strony sporu politycznego.

Ale nie byłoby tego, gdyby nie to, jakim społeczeństwem w następstwie wszystkich przemian technologicznych w ostatnich 30 latach się staliśmy. Od dawna jestem zdania, że poziom polityków, dziennikarzy, "celebrytów", etc. jest dokładnie taki, jaki jest poziom naszego społeczeństwa, jaki jest poziom nas wszystkich. Dopóki tym, na czym będzie nam zależeć, jest zaoranie przeciwnika, dopóty szans na podwyższenie tego poziomu nie będzie — i dotyczy to IMO szczególnie osób, które udają, że zależy im na wysokim poziomie dyskusji, a tak naprawdę chcą narzucać swoją narrację — bo nie ma czegoś takiego jak obiektywna opinia czy komentarz, one zawsze będą subiektywne.

Jaka więc na koniec rada ode mnie? Po pierwsze — weryfikować, weryfikować i jeszcze raz weryfikować informacje. Niestety internet stał się takim miejscem, że do każdego źródła trzeba mieć niemalże zerowe zaufanie, szczególnie jeśli nie jest niczym innym podparte. Jeśli widzę informację, która jest zgodna z moim poglądem i szczególnie wrażliwa politycznie — WERYFIKOWAĆ PODWÓJNIE, bo takie informacje najłatwiej są rozpowszechniane i najłatwiej się na nie złapać — jak niektórzy się wczoraj przekonali, mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich wartościowa lekcja. Ale przede wszystkim oderwać się od dyktatu nieustannej walki frakcji politycznych, od chęci zaorania, wyjaśniania, pokonania drugiej osoby - bo na tym tylko i wyłącznie zyskują osoby to rozpowszechniające, nieważne czy mają na nazwisko Stanowski, Lis, Tusk, Kaczyński czy Mentzen (i możecie sobie też wstawić każde inne nazwisko "dziennikarza" czy polityka). Praca prawdziwych dziennikarzy jest w takich czasach ważniejsza niż kiedykolwiek, ale żeby mieli szansę zaistnieć, musi istnieć popyt na ich spokojną, rzeczową pracę, bez gonienia do bycia pierwszym i wspierania określonych poglądów politycznych. Głęboko wierzę w to, że przestrzeń na takie dziennikarstwo jest, nawet jeśli obecnie niemalże nie występują. Jednakże po prostu nie stanie się to bez zmiany nas samych.

#polityka #polska #spoleczenstwo #przemyslenia
#owcacontent

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

fascynuje mnie ciągle postęp technologiczny który dokonał się za mojego krótkiego życia. przede wszystkim ogólna dostępność usług typu google maps, czy bardziej ogólnie internet jako źródło wiedzy.

przykład: potrzebowałem kilka starych dachówek ceramicznych. na olx nic, no więc zostaje co? ano dzwonić po znajomych, po firmach rozbiórkowych, jeździć po miasteczku i pytać kto zmieniał dach ostatnio... no i tutaj mnie naszedł pomysł:

wszedłem na google earth, przewinąłem zdjęcie satelitarne na osi czasu na kilka lat do tyłu i rozglądałem się za dachami z potrzebną mi dachówką (widać po kolorze nawet na dalekim zoomie na zdjęciach satelitarnych). przewijałem datę do przodu i patrzyłem gdzie się zmienił dach. po dwóch minutach miałem sporo adresów w okolicy, gdzie był zmieniany dach. pojechałem najpierw do wioski obok. przemiła pani powiedziała że faktycznie mieli taką dachówkę, ale poszła z gruzem do zasypania dziury. no i pyta się mnie kto mi powiedział o tym, skąd wiem? to jej mówię zgodnie z prawdą że z satelity. no i jej opowiedziałem i babeczka w szoku

pojechałem kilometr dalej pod drugi adres, no i chłop miał za domem takie dachówki z rozbiórki, odkupiłem 10 za flaszke i koniec historii. całość zajęła mi z szukaniem ze 2 godziny.

no i pomyślałem że skoro pewnie się da napisać skrypt który by sam wyszukał tych dachów gdzie były zmieniane, to przy obecnym rozwoju AI i szeroko pojętej automatyzacji procesów informatycznych, za niedługo mógłbym po prostu przy parzeniu porannej kawy zapytać: "hej google, sprawdźże mi kto ostatnio zmieniał dach w okolicy?" i dostałbym listę adresów i informacje gdzie najlepiej jechać najpierw, a gdzie teraz nie bo korki.

jako że pamiętam czasy sprzed komórek, sama nawigacja googla w telefonie posiadająca na bieżąco, automatycznie, w czasie rzeczywistym wiedzę o ruchu drogowym i mówiąca do ciebie kobiecym głosem którędy najszybciej dojedziesz, w dodatku się nie myląc, to to jest jakiś matrix. kosmos

takie boomerskie przemyślenia. jak ktoś tu doczytał to gratuluję

#przemyslenia #technologia
tosiu

@voy.Wu ile ja bym dał za dzisiejszą technologię w 2012 roku, gdy chciałem autostopem dojechać nad lazurowe wybrzeże. Wtedy ilość moich ograniczeń, których nie mam dzięki technologii, była tak duża, że ledwo dojechałem z Podlasia do Wrocławia.

Hasti

Ciekawy pomysł, gratsy.

Byk

Eternit, pomalowany na czerwono eternit tanio sprzedam!

Zaloguj się aby komentować

Mentalna masturbacja lub odruch najbardziej parszywego konformizmu - właśnie tym jest dla mnie uczestnictwo w obchodach godziny W. Coś co w małej skali może być odruchem solidarności z bohaterstwem powstańców, w takiej skali i tak zinstytucjonalizowane przez wszystkie barwy polityczne staje się przykrym obowiązkiem. Ewentualnie dziwnym fetyszem - pretekstem do poczucia się lepszym od "niepatriotów" bez względu na to jak wielkim szują możesz być na co dzień. Nie wierzysz? Zrób eksperyment - zapytaj dziś kogokolwiek o sens powstania warszawskiego? Wszyscy wiem, że było bez sensu - zginęła masa cywili, elity zostały wyrżnięte, miasto zniszczone - jedynym zwycięzcą był Stalin., który po przejściu Wisły mógł kształtować Polskę (i Warszawę) jak chciał bez żadnego oporu.

Ale jeśli zadasz takie pytanie usłyszysz coś co będzie zbieżne z jedną z dwóch odpowiedzi:

  • wygraliśmy moralnie, bez tego moralnego zwycięstwa nie byłoby wolnej Polski - jeśli tego nie rozumiesz to jesteś podejrzany, pewnie nie jesteś patriotą
  • w taki dzień jak dziś nie należy oceniać powstania - dziś świętujemy ich bohaterstwo

I w ten sposób niezaprzeczalne, acz daremne, bohaterstwo wielu powstańców jest dziś emocjonalnym wehikułem, do którego wsiadają ludzie bardzo różnej proweniencji. Każdy ma ochotę ogrzać się w blasku ostatnich żyjących powstańców. Polityk dostaje w ten sposób glejt, że jest patriotą, przeciętny człowiek poczucie tego, że jest przyzwoity (bo upamiętnienie bohaterów to jakby nie było, jest obowiązek przyzwoitych ludzi), a ktoś z marginesu społecznego - kibol, naziol albo inna patola przy okazji wmawia sobie, że są jedynymi, którzy są prawdziwymi patriotami. To ostatnie jest najbardziej dobijające - człowiek, który na co dzień robi wszystko, żeby państwo polskie okraść (np. kupuje lewe towary, unika płacenia podatków) i podkopuje fundamenty życia społecznego (śmieci, zakłóca spokój sąsiadom), jest tym, który czuję się największym patriotą, bo odpala racę.

Przy okazji obserwujemy ideologiczny fikołek środowisk skrajnych - chorobliwa potrzeba pokazania czystej polskości. Na wizję tej polskości w warstwie ideologicznej składa się idealizm (walka bez kalkulacji, honor za wszelką cenę), a w wymiarze społecznym ksenofobia. Zadając pytanie o sens powstania najpewniej usłyszysz sugestię, że nie jesteś prawdziwym Polakiem - pewnie masz podejrzane pochodzenie... Tak jakby powstańcy wieloetnicznego miasta byli samymi etnicznymi Polakami... Romantyczny rdzeń polskości w postaci niezłomnego ducha zostaje obudowany ksenofobicznymi pomysłami i w roli pałki na nie-polaków jest wprowadzany do debaty politycznej. Kto nie uczestniczy w godzinie W to pewnie Żyd, Niemiec albo Ukrainiec (nowość) - a tak w ogóle to rudy. To ostatnie jako obelga w kontekście powstania szczególnie pokazuję płyciznę intelektualną tych obchodów - ktoś kto przeczytałby choćby Kamienie na szaniec, nigdy nie użyłby słowa rudy jako obelgi.

Trochę się rozpisałem - dziękuję każdemu, kto doczytał. Po prostu uważam, że przesadnie celebrujemy wydarzenie, które było wielką narodową tragedią. Dodatkowo zinstytucjonalizowanie go jest bardzo podejrzane (Trzaskowski z racą wygląda groteskowo), a patola zawłaszczająca znaczenie słowa patriotyzm i sprowadzająca go do ksenofobii jest dla mnie obrzydliwa. Nie mam potrzeby ogrzewania się w blasku bohaterstwa i nie uprawiam tej mentalnej masturbacji. To że zapalisz racę wcale nie znaczy przecież, że nie będziesz tym pierwszym, który będzie uciekał z kraju, gdy tu wejdą ruscy.
#spoleczenstwo #przemyslenia
#powstaniewarszawskie
a8537814-af91-4582-b492-8aa82323d3fc
rzYmskielajno

To samo dzieje się w Palestynie, zbrodniarzami są żydzi!!! Zapytaj co czują mieszkańcy bombardowanych domów. Większość z nich nie ma połowy rodziny i jest w stanie poświęcić wszystko co pozostało.

maly_ludek_lego

Co do przyczyn powstania - ja kiedyś od powstańca usłyszałem, że zrobili to, bo już mieli serdecznie dość cierpienia, śmierci wokół siebie, kolejnych ofiar w rodzinie, braku nadziei. Czuli, że i tak zginą, chcieli więc zginąć z bronią w ręku. Zapewne nie wiedzieli, że za kilka miesięcy wojna się skończy. Nie mamy tej perspektywy, nie wiemy jaka mieli wiedzę. Łatwo oceniać dziś z pozycji kanapy, a nie z pozycji terroru przeżywanego przez tyle lat.

w0jmar

@ten_kapuczino


Upamiętnianie zrywu powstańców - ich odwagi i poświęcenia to:


"odruch najbardziej parszywego konformizmu" ???


Ale dzban.... .

Zaloguj się aby komentować

Żłobek, do którego chodzi moja córka, ma potężny problem - brak dzieci na nadchodzący rok szkolny od września. W ostatnim roku dzieci jeszcze było dużo, bo Ukraińcy uciekający przed wojną przyjechali całymi rodzinami. Niestety nawet oni nie decydują się na kolejne dzieci będąc w Polsce.

I słysząc o tym zerknąlem na dane urodzeń dla tego biednego kraju z ostatnich lat:
2018 rok 388k dzieci
2019 rok 375k dzieci
2020 rok 355k dzieci
2021 rok 332k dzieci
2022 rok 305k dzieci
2023 rok 270k dzieci
Dla przykładu, w roku 1991 urodziło się w Polsce prawie 550k dzieci, co dawało zdrową zastepowalnosć pokoleń. To jest jakaś masakra, kraj nam wymiera w zastraszającym tempie.

Dlaczego polityce o tym nie mówią? Bo to temat ciężki, nie da się go rozwiqzać prostym sypaniem pieniędzy na socjal. A jest to bomba z opóźnionym zapłonem, która za 20-30 lat doprowadzi do upadku tego państwa.
#polityka #demografia #polska #przemyslenia
aa49b73d-349e-4255-a606-9de7c9c923de
kermelanik

Tak. I co z tym zrobisz?

Yossarian

Kolejny wpis, który stawia tezę, że mniej urodzeń to źle, bez żadnego uzasadnienia.

Rozpierpapierduchacz

@KierownikW10 jeszcze niedawno nie dało się dzieciaka wcisnąć nigdzie, teraz są luzy. A co do upadku obecnej formy społeczeństwa - czas najwyższy. Tyranie młodszych pokoleń na kolejne. Nie może bez końca przybywać ludzi tylko po to, żeby utrzymać upośledzony system, który się na dzieciach opiera ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

#przemyslenia #gownowpis
Zawsze mnie ciekawiło, mimo, iż guwniarzem już nie jestem. Co mnie ciągnie do przemyśleń? Czemu tutaj, a nie w domu na kanapie?
Zawszę jak mam jakiś problem do rozważenia, wracam w to samo miejsce. Do domku na drzewie xD
Patrząc się wśród natury i pól, czasem w nocy gdy widać gwiazdy. Może i komary gryzą jak cholera, ale nigdy nie będę w stanie myśleć tak dobrze, jak kładąc się na dechy i patrząc w pola.
To jest miejsce w którym zacząłem jarać papierosy i pić alkohol, a zarazem to jest miejsce w którym przestałem to robić.
Okrupnik userbar
905b79f4-ae7f-4047-9bad-37c1669417c6
Modrak

@Okrupnik ale zajebista miejscówka. Też bym posiedział.

TheLikatesy

@Okrupnik mina ludzi widzących chuopa włażącego do bazy na drzewie... bezcenna;)

Dziwen

@Okrupnik trochę zazdro o taką miejscówkę. Ja miałem pniak dumania w lesie obok domu rodzinnego. Też spotkanie człowieka w tamtym miejscu było niemal niemożliwe. Nostalgia mi się załącza.

Mędrzec się z ciebie robi powoli, ale to dobrze. Fajnie poczytać takie wpisy. : )

Zaloguj się aby komentować

#dziading #filozofia #przemyslenia
Dzisiaj w odcinku, smutna prawda

Mało kto, z nas osiągnie sukces. Większość z nas jest skazana. Właśnie pszczoła usiadła mi na telefon, może to dobry znak? Wracając do tematu. Jak Kazik śpiewał o umęczonych kobietach pracujących po 12 godzinę by ledwo wyżywić swą rodzinę. Czy to nie jest smutne? Rozumiem prywaciarza, który oszczędza na wszystkim byle by nie zamknąć zakładu, nawet i zrozumiem jak trzeba pracować za połowę pensji. Ale nigdy, przenigdy nie zrozumie, jakim skurwysynem trzeba być, jak kupujesz nowe BMW i nie płacisz pensji pracownikom.

To takie moje bardziej prywatne, z doświadczenia i pracy przemyślenie. Masz dobry zespół? Brygadę, która dogaduje się? To jest twój skarb, panie prywaciarzu. Jak dobrze traktowaleś ich, tak i oni wspomogą ciebie w kryzysie.

Cytat na dziś: Dobry pracownik to taki co wykonuje twoje zadania bezbłędnie, a najlepszy to taki, który wytknie błędy i przywita się z tobą szczerze.
Okrupnik userbar
827c2c21-d277-4d20-b3c8-9f39c3755cc0
ChrissXRezner
  1. "Rozumiem prywaciarza, który oszczędza na wszystkim"

  2. "kupujesz nowe BMW i nie płacisz pensji pracownikom."


To działa, bo właśnie Janusz przekonał pracownika do punktu nr. 1. Życie jest pełne poświęceń. Czasem kosztem siebie, a czasem kosztem kogoś innego.

wombatDaiquiri

@Okrupnik jak dajesz sobą pomiatać, to masz przejebane. Jak nie dajesz, to szukaj aż znajdziesz. Być może zajmie to trochę czasu i będzie daleko od miejsca startu, ale znajdziesz.


Życie jest za krótkie żeby było jeszcze chujowe.

Bojowy_Agrest

Ja wiem, że teraz zaserwuję neoliberalno-lewackie spaghetti myślowe, ale:


  • ha tfu na Januszexy, pracownik powinien być godnie wynagradzany

  • niech sobie kupuje nowe BMW, super, bo jako przedsiębiorca ponosi większe ryzyko niż pracownik na etacie, a ludziom dupy pękają, bo olaboga ktoś zarabia 20k miesięcznie, to jest w pełni uczciwa "premia za ryzyko" (jednocześnie wygodnie się zapomina, że jakoś i za coś ten biznes musiał rozkręcić, oby nie kosztem głodowym pensji, wtedy idź do punktu #1)

Zaloguj się aby komentować

To chyba taki czas w życiu człowieka, gdy ma już te trzydzieści kilka lat, że powoli zaczyna wracać do miejsc i wspomnień, które były drogą do punktu, którym obecnie jest.
Rower to taki fajny środek transportu, dzięki któremu mogę odwiedzić i przypomnieć sobie wiele: a tu podjadę zobaczę dom, który wybudowałem; ty patrz, kojarzę do miejsce, nieżyjący wuja Mietek miał tu działkę kiedyś i przyjeżdżaliśmy z rodzicami jak miałem te 5-6 lat;
o, a tutaj poznałem wspaniałą dziewczynę, przegadałem z nią całą noc, cały następny miesiąc wzdychałem z uczucia, dwa lata później jej się oświadczyłem i od ośmiu jesteśmy małżeństwem.
O tutaj, pod tymi drzewami się wszystko zaczęło.
Takiej miłości życzę Wam wszystkim i trwania w niej aż do śmierci.
Bo mimo trudności, trosk i problemów nie zmienił bym nic w swoim życiu, a każdy błąd i potknięcie doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem.

A to dobre miejsce.

Jeśli ktoś chciałby radę, mam taką życiową zasadę.
Traktuj rzeczy jakby się już wydarzyły, a jedyne co musisz zrobić to przebyć do nich drogę.

#zwiazki #malzenstwo #rodzina #przemyslenia #nowywlascicielhejto
8fd2cef7-78b5-409e-80ac-9d95e745333c
f24d4e9f-6cdb-42fe-87df-e90f06610537
963abe5e-94c3-4070-b59c-a20fa0252e6e
Half_NEET_Half_Amazing

@AdelbertVonBimberstein

a co to za budowla?

AndrzejZupa

Łomatko...Kujawy! Jestem na tak!

lutrojotri

"poznałem wspaniałą dziewczynę, przegadałem z nią całą noc"


@AdelbertVonBimberstein Dalej jesteś impotentem?

Zaloguj się aby komentować

Muszę zmienić środowisko, bo może się źle to dla mnie skończyć. Chłopaków 20 paro letnich dotyka marazm, nie udało im się życie, czas szybko mija, ale każdy dzień wygląda tak samo. Niestety nie wiem jak zakręcić się wśród przedsiębiorców, czy kogoś komu wyszło w życiu.

Wczoraj wieczorem wyszedłem z jednym znajomym, to go strasznie marazm dotyka. Mówi, że czas szybko mija, każdy dzień tak samo wygląda. Jest w pracy, w której nie ma żadnych perspektyw i się zastanawia czy do policji nie iść by przed 50 mieć emeryturę, dziewczyna mu nie daje. Nawet mówił, że jeść mu się nie chce, głodu nie czuje od jakiegoś czasu tylko je z nudów. Chciałby otworzyć własny biznes, ale nie ma kasy na spełnienie swoich pomysłów. Mocno mnie rozbawiło, gdy mu powiedziałem, że książkę z biblioteki wypożyczyłem to on powiedział, że może też by spróbował bo żadnej w życiu książki nie przeczytał.

Inny typek zrobił licencjat na AWF bo, trenował bieganie i brał udział w zawodach a na karierę seniorską nie liczył to chcę być trenerem w naszym miejskim klubie, rozwinąć go i pracować w szkole jako nauczyciel wfu. Jednak nigdzie w okolicy nie ma miejsc w szkołach to koczuje sobie ciągle w kołchozie, w którym atmosfera jest coraz gorsza. Na partnerkę nie widzi żadnych szans.

Kolejny rok temu poszedł do wojska bo nic innego mu nie zostało. Na razie mu się podoba, jeden ziomek się z niego śmieje bo pamięta jak 3 lata temu mówił tamten, że do wojska idą tylko debile, którzy nie mają innej opcji i on nigdy nie pójdzie.

Ja to się wolę nie wychylać i nie mówię nikomu o swoich problemach, tylko dużo bezpieczniej się czuję jak np. tutaj napiszę. Jednak nie wiem jak z tego bagna wyjść i normalnych ludzi poznać.

#przemyslenia #niewiemjaktootagowac
HolQ

@Dudleus qrde....w wieku 20-paru lat i już marazm ? :/:/ współczuję. Ja bardziej byłem sfrustrowany niż zniechęcony po studiach że tak ciężko robotę znaleźć

Hasti

Jak czytam takie wywody to czasami mam wrażenie, że są one od chłopaczków, którzy przez całą swoją edukację krzyczeli razem z największym klasowym debilem po co mam się uczyć? Po co mi szkoła? Po co mi edukacja? Po co zajęcia dodatkowe? Tylko ten największy klasowy debil miał odwagę i zero oporów by wyjechać na zmywak i ułożyć sobie życie a ci co mu przytakiwali zostali w kraju i nie wiedzą co mają ze sobą i z życiem zrobić.

VonTrupka

W powiatowych zadupiach nie ma łatwo. Albo gównorobota w fabryczkach smrodu, albo dojazdówka do większego miasta w okolicy.

Rozglądałeś się za możliwościami szkoleniowymi w okolicy? Jakieś programy aktywizacji młodych, może na coś nawet sam gówniany urząd pracy się wysila? Ostatecznie płatne kursy z własnego kiecha, ale na to trzeba trochę naszparować. Pod warunkiem że interesuje cię zdobywanie umiejętności w branżach typu lakiernictwo, obsługa pojazdów lub maszyn, cokolwiek.


Biznesu ot tak nie poznasz bo niby kogo? Prowadzących JDG co ciągle psioczą ile trzeba oddawać na zus i w podatkach? Przydałoby się najpierw zdobycie podstawowej wiedzy, może jakieś inkubatory przedsiębiorczości istnieją w twojej okolicy i organizują cykliczne wykłady?


Mam podobny problem od dłuższego czasu, stoję w miejscu i się obracam nie wiedząc na co postawić.

Zaloguj się aby komentować

Zobaczyłem się z rodziną i fajnie czasem poczuć się jak klasa średnia.

Pod wiatą stoi nowa skoda, obok niej trochę strasza. Własny domek, z tarasem to fajna sprawa. Można zrobić grilla, usiąść pogadać, w tle robocik kosi trawę. Leciały też kwalifikacje do F1 też sport porządny a nie dla plebsu.

Ciężko się wstrzelić w wolny termin bo kuzyni ciągle mają wyjazdy a ciocia z wujkiem pracują. Jednego kuzyna nie było bo był w Londynie z zamiarem "nauki angielskiego", ale było wiadomo, że żyję bo cioci na zegarek przychodziły powiadomienia gdy coś kupował, oraz wysłał zdjęcie z parady LGBT.

W Łodzi był festiwal muzyczny, ale się nie wybieraliśmy jednak pogadaliśmy o muzyce trochę i kto gra niedługo. Nie wiem na kogo się wykreowałem bo wszyscy są zdziwieni, że słucham Taylor Swift. Mój kuzyn lubi parę starych hitów i tyle, on ogólnie słucha piosenek sprzed kilku lat.

#przemyslenia
1ab98bcd-472e-479b-ac75-eddd6b3ff570

Zaloguj się aby komentować

Mam takie odczucie, że osoby oburzające się na sposób, w jaki zostało zrealizowane rozpoczęcie igrzysk, to te same osoby mówiące, że obecna Europa to obrażające się na wszystko płatki śniegu.

#przemyslenia #igrzyskaolimpijskie2024
Fausto userbar
pol-scot

@Fausto oburzyć się a obrazić się to nie to samo...

5tgbnhy6

@Fausto no nie wiem ktora strona sie oburza, a ktora za to oburzenie i inne akty korzystania z wolnosci slowa banuje na platformach spolecznosciowych, zwalnia z pracy albo wsadza do wiezienia, symetrysto

Tylko-Seweryn

@Fausto w komentarzach wyżej sama śmietanka xD Szanuje ze udało Ci się ich zebrać w jednym miejscu. Jeszcze kilku brakuje

Zaloguj się aby komentować

#gownowpis #przemyslenia

Czym jest luksus?

Dla większości jest to życie bez muszenia martwić się o pieniądze, dobry samochód w garażu, dobra chałupa w dobrej dzielnicy. Kochająca żona, dwójka dzieci. Własna firma/dobra praca.

A czym jest dla mnie luksus? Przede wszystkim praca po 8 godzin, w końcu o to walczyli nasi przodkowie. Po pracy wyjdę sobie do parku, nie musząc martwić się, że nie stać mnie na opłaty. Otwieram sobie jakiś napój, zamykam oczy i pogrążam się w marzeniach. Wiem, że nikt mnie nie okradnie, żyjemy w bezpiecznym kraju. Może poznam kogoś ciekawego? Możliwe, że pomogę? Nic nie wiadomo, w takim parku przewija się mnóstwo ludzi. Takich jak ja, bogatszych, biedniejszych...
Okrupnik userbar
rakokuc

@Okrupnik widzi pan - celem życia, nie jest przeżycie. Ludzie mają swoje cele, mają swoje ambicje, mają swoje ideały i za to walczą i umierają.

Zaloguj się aby komentować

Przeraża mnie samotność. Nie miałem tak wcześniej, wręcz przeciwnie, zawsze dążyłem do ciepłego kakauko, łóżeczka i książki.

Coś muszę robić nie tak.
#przemysleniazdupy #przemyslenia
Jarem

@wiatraczeg

Zmienia się człowiek z czasem. Mi się już zdążyło kilka razy zmienić natężenie potrzeby przebywania wśród ludzi.

Zaloguj się aby komentować

#samochody #komunikacja #przemyslenia

Po drodze do pracy mam do przejechania odcinek po drodze dwujezdniowej po 2 pasy ruchu. Jest to w terenie zabudowanym, ograniczenie do 70.
Jest sobie tam skrzyżowanie z inną, często uczęszczaną drogą, więc jest i sobie sygnalizacja świetlna. Ponieważ wcześniejsze światła nie są z tymi zsynchronizowane, to czasami przyjadę i jest zielone, ale zazwyczaj jest czerwone.
Loozik.
Ale wkurzają mnie następne światła, na skrzyżowaniu przy wyjeździe z osiedla domków jednorodzinnych. Są gdzieś 700-800m dalej, doskonale widoczne z tego skrzyżowania na którym często łapię czerwone. Kiedy już włączy się zielone, to tamte też mają zielone. Wiadomo jak będzie, co nie?
Jak lecisz zgodnie z ograniczeniem, to kiedy pierwszy samochód ma jakieś 50m do nich, to pyk i czerwone. Więc cała kawalkada daje po hamulcach.
No niby normalna sprawa - źle ustawiona sygnalizacja. Ale, nie w tym przypadku, tu miasto chwaliło się, że na wniosek mieszkańców osiedla dokłada sygnalizację - słusznie. I że będzie sterowana najazdowo, po to "by zatrzymywać ruch na dwupasmówce, tylko gdy to jest potrzebne".
I tak to przez kilka lat działało, nieczęsto łapałem tam czerwone, a jak już to zawsze było tam auto lub pieszy (zrobili od razu porządne przejście i są przyciski).
Ale od jakiegoś roku, łapię tam zawsze czerwone, a pieszych i/lub samochodu często nie ma. Tak, wiem, tak ustawia się te sygnalizacje, by czasami same zrobiły cykl, bo motocykliści i rowerzyści mają problem z aktywacją pętli indukcyjnej. Tylko, że musiałbym idealne za każdym razem łapać ten sam cykl, a jeżdżę o naprawdę różnych godzinach.
Jest jednak drugi podejrzany - w mieście panuje moda na USPOKAJANIE RUCHU. Wszędzie 30, progi, szykany, likwidacja pasów ruchu. W centrum, między kamienicami, spoko.
Ale widzę, że wyłazi to już na cały obszar miasta. I podejrzewam, że te światła zostały tak ustawione celowo.
Jaki osiągnięto skutek:

  • przy każdym cyklu, kilka lub kilkanaście samochodów musi mocno zahamować (pylenie z klocków hamulcowych)
  • wszystkie te samochody stoją około 30s na czerwonym, a te bez start-stop, pyrkają produkując spaliny
  • kiedy zapali się zielone, te kilka lub kilkanaście samochodów rusza, a przy ruszaniu produkuje się sporo spalin
  • znaczący wzrost ilości zapierdalaczy, bo jak lecisz grubo ponad ograniczenie to zdążysz przeskoczyć na zielonym, żółtym i wczesnym czerwonym - czego nie widziałem wcześniej, bo kierowcy wiedzieli, że zazwyczaj będzie zielone i nie ma po co się śpieszyć

Takie małe #zalesie
Jdk_

@ivaldir możesz napisać do miasta z prośbą o wyjaśnienie, może się po prostu zepsuły, albo padło info, żeby same się zapalały i nikt nie ustawił korelacji. Cyk pyk pora na CSa zrobili. W Poznaniu dwa razy pisałem o takie rzeczy i w obu przypadkach za kilka dni było poprawione

Zaloguj się aby komentować