Nie lubię sonetów. Nie lubię też zbyt dokładnych rymów, sorki. Macie taki wierszyk, odleżany:
[przednówek]
ostatnio, wreszcie, śmierć nie chodzi głodna
miła, starsza pani z mieszkania na piętrze
ma dwa koty tłuste - wojna i choroba,
które z każdym rokiem przyrastają większe
kto wie, czy tej wiosny, rozpulchnionej deszczem,
przeorane pola czarnoziemu westchną
ciepłym wiatrem ulgi - czy do zimy jeszcze
pod płaszczykiem mięsa będą wrzały lekko
przylaszczki już kwitną, kiedy szydełkuje
śmierć serwetki z fobii nieprzespaną nocą.
psy wyją za oknem - pewnie znowu czują
jak w okopach brudne zwierzęta się moczą
bardzo niepotrzebnie. miła starsza pani
przykryje koronką, równo nas uklepie -
tyle pięknej stali przetopiono dla niej,
że stara się dla nas jak może najlepiej
niedługo bzy strzelą do nieba kwiatami,
jak ranny żołnierzyk do głowy se strzela
i dzieci do szkoły pójdą z plecakami
i grillem rozkwitnie leniwa niedziela
koty na balkonie w plamach słońca leżą
grzeją futra miękkie, przyrastają w pasie
miła starsza pani bawi się z młodzieżą -
barwi nimi beton, rudym, ciepłym gwaszem.
#tworczoscwlasna #poezja #zafirewallem