#przemyslenia

6
1001
Aaron Dessner fajny gość

Chciałem zrobić podsumowanie albumów Taylor Swift jednak podczas pisania zdałem sobie sprawę,że w sumie to bardziej podobają mi się albumy, które pisał Aaron Dessner aniżeli sama Taylor xD. Może wyczułem w nich taką męską wrażliwość, ale nie potrafiłem tego nazwać. Bo jednak we mnie damskie pierdololo nie trafia w pełni. Poczytałem o nim chwilę i po prostu chce robić muzykę jaką lubi, to co czuje chce przedstawić, pewnie dlatego nie został wielką gwiazdą. Mam nadzieję, że ma fajny procent od Taylor i może mieć wyjebane jajca.

W linku jest przykład z jego zespołu:
https://youtu.be/V6oHmir20tc?list=RDEM29s4JOZfgAZ2MwMuiG0g-A

Tę przykładowo wyprodukował w całości, ale inny wykonawca:
https://youtu.be/u-m-Th7GLgU?list=RDu-m-Th7GLgU

W każdej sytuacji trzeba dostrzec pozytyw. Ześwirowałem na punkcie Taylor, ale zacząłem pisać drobne bzdety. Poznałem Aarona i może zostanę z nim na dłużej, dzięki Taylor

Algorytm podsyła mi Shawa Mendesa podczas słuchania Aarona, gdyż też go lubiłem i ja chyba jestem w środku mizoginem, bo naprawdę mało kobiet słucham, główną jest moja kochana Billie Eilish, jednak obecnie Taylor jest moim przelotnym romansem choć o Billie ciągle pamiętam i wracam regularnie by jej nie zapomnieć.

W pewien sposób chyba dało mi to trochę zluzować z Taylor i poza urodą nie idealizuję jej tak bardzo.

1989 - okropne takie na wesoło o seksie, imprezach czyli typowy czas dla 25 latki, żeby się wyszaleć, nie dla mnie taka tematyka. Nie wiem czy to z zazdrości, że nigdy tego nie doświadczę czy, że po prostu nie pasuję na takie rzeczy.

midnights - siostra mi mówiła, że bardziej dla mnie będzie niż 1989, ze względu na smuty. Jednak uczucia mocno mieszane, niby "Lavendar Haze" i "Anti hero" buja, "Midningt rain" podkład był dla mnie okropny na czele z modulacją głosu w refrenie, ale tekst super i dużo płaczę do tego.
"Snow on the beach" wpadło w ucho swoim spokojem i widoczkami na klipie a na końcu Taylor w ciuchach zimowych na ośnieżonej plaży jest strasznie urocza. W reszcie czegoś mi brakuje tekst niby ok.

Folklore(pisał Aaron Dessner)- tu od razu poczułem, że jest dla mnie siadło od początku swoim spokojem, melancholią, podkłady mi się podobają nie przeszkadzają w słyszeniu tekstu. "Exile" na początku byłem w szoku słysząc chłopa bo "halo halo ja tu chcę Taylor" jednak gość ma przyjemny głos.
"Mad woman" od razu poruszył mnie podkładem, tekst też git lubię trochę takie o kobitach teksty.
"Invisible string" uspokajające tak samo jak "epiphany", które trochę takim wyciągniętym szeptem jest. "Betty" harmonijka robi dobrą robotę bardzo miło posłuchać bo rzadko się trafia, ale końcówka smutna. "hoax" ma przykry tekst bo podmiot liryczny stoi na klifie zastanawia się nad skokiem, gdyż ma kryzys.
"Seven" ma rytm zajebany, z take me home to, country roads

Ten album mnie po prostu uspokaja, nie chce mi się płakać tylko uśmiechnąć, (mimo, że to delikatne raczej smęty) i lekko nóżką potupać. Chyba też dlatego, że jest mało Taylor w nim ma najsłabszą sprzedaż xD

Evermore czyli folklor cz.2- podobne no bo cz. 2 " tolatete it" mimo, że już słyszałem bo siostra mi puszczała gdy gadaliśmy o koncercie Taylor yo dzisiaj pierwszy raz na siłowni łzy mi poleciały
"Dorothea" wpadło w ucho od razu, prosty tekst rymuje się

Tourted Poets Department(większość Pisał Aaron Dessner) - moja pierwsza osobista styczność z twórczością Taylor i się zakochałem. Czego bardzo żałuję bo odwaliło mi przez to na jej punkcie. Teksty fajne podkłady, jednak druga część lepsza a jej nie ma na płycie nad czym ubolewam bo nie będę miał w samochodzie. Mieszanina jak to faceci są do dupy, ten jeden świetny, trochę o byciu silną kobietą. Głównie to są wspominki wrzucone bez ładu i składu. Odnosząc do siebie to wygląda jakby się otworzyło notatnik i stwierdziło " muszę to zrobić", chociaż ja to bym bardziej tematycznie to poukładał.
Są 2 strasznie głupie utwory(Taylor je pisała XD) ze względu na historię: "Fortnight", "Black dog" z czego 1 szkoda bo fajnie buja, jest uroczy tekst jednak głupota historii daje o sobie znać. Z kolei czarny pies ma 2 zwrotkę świetną, ale nie umiejąc śpiewać nie wyciągnę dźwięku tam xD
Druga część, która jest lepsza. Poza "Iamgonnagetyouback", "Look in people's windows", "Black dog" była pisana właśnie z nim. Nie chciało mi się szukać ile on pisał a ile Taylor pozmieniała.
"Peter" i "Manuscprit" są w pełni pisane przez niego, co mnie zdziwiło bo Peter to właśnie trochę takie babskie pierdololo, ponieważ dziewczyna rozstała się z chłopem, ale ten miał wrócić gdy dorośnie, jednak nigdy tego nie zrobił a ona już nie mogła dłużej czekać. Manuskrypt to wspominki jak baba sobie czyta stare notatki, które zostały po chłopie i jej się przypominają różne rzeczy z tamtych czasów, trudno mi uwierzyć, iż chłop to pisał.

#muzyka #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Najważniejsze to tworzyć nowe wspomnienia. Najgorzej, gdy jakiś dłuższy okres życia przemija i nie można wypunktować przynajmniej kilku fajnych momentów. Jak to mówił taki jeden: "Wspomnienia to najważniejsze, co nam pozostaje" i ja się tego trzymam. Lubię wspominać. Chodzi o to, żeby było co wspominać. I żeby to było coś więcej niż afery w polityce czy wkurwiający ludzie w robocie.

#przemyslenia
1df825d8-f2f1-491b-bf87-266a1ac24b8a

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj dosc sporo krecilem z lubą po Warszawie po parkach, knajpach, kawiarniach i ogolnie takie takie i gapilem sie na ludzi. Zauwazylem dosc ciekawy trend, a mianowicie jest w ostatnim czasie dosc sporo ekstremow, jesli chodzi o facetow. Albo koles wysportowany, ze az do przesady, albo ze spora nadwaga, czasem wrecz chorobliwie otyly (panie zadbane, jak zawsze, ale nie o tym wpis.)
Zdecydowanie mniej ludzi przecietnych.
O co chodzi? Albo bardzo dbasz o siebie, albo obzerasz sie chipsami ?
#sport #warszawa #przemyslenia #polska #spoleczenstwo #silownia
0a0b9700-f919-477d-b709-7e67010bf0b0

Zaloguj się aby komentować

#pilkanozna #mecz #przemyslenia
Wczoraj cały internet zasypany tym że Morata jest trzecim strzelcem na Euro w historii, co popchnęło mnie do przemyśleń jaki jest sens mieszania statystyk ery nowożytnej, albo nawet tej sprzed aktualizacji turnieju, ze starszymi?

Kiedyś runda finałowa to były 4 drużyny, następnie 8, 16, a teraz AŻ 24. To znaczy że szczęśliwcy mogą sobie pofarmić na słabszych drużynach i nazbierać gole, więc jaki sens wrzucania takiego Platiniego do jednego worka z jakimś Moratą czy nawet Mbappe skoro oni teraz będą mieć sezon ogórkowy? To jak liczenie bramek razem z meczami towarzyskimi i dorzucenie sobie 3-4 z takim San Marino czy Wyspami Owczymi. Wow gość zdobył 100 bramek w reprezentacji grając z półamatorami, no ale liczby to liczby, za 20 lat nikt nie będzie o tym pamiętał.

Zaloguj się aby komentować

Boże, jaki teraz ten internet z passkey'ami wygodny

Bez haseł, wygodne, bez jednorazowych tokenow, SMSow i innych wkurzających rzeczy. Logujesz, klikasz akceptuj i tyle. Resztę mi ogarnia bitwarden.

#przemyslenia #internet #passkeys

Zaloguj się aby komentować

Skoro sporo osób tak płacze, że jak to tak wysoki wynik konfederosji to przepraszam bardzo, ale na kogo wyborcy konfederosji, czyli centrowcy anty PO-PIS mieli głosować? Zwłaszcza Ci co uważają, że obecna Unia jest szkodliwa i należy ją zreformować (nie wyjść)?

PiS - totalitaryzm, zamordyzm, mafie i zniszczyli realnie ten kraj. Mieli być prawicowi a byli eurokratami. Robią pijar na aborcji. Gdyby rozwiązać problem aborcyjny poprzez referendum to mieliby 15%, bo z tego co się orientuje w ich uniwersum to sporo katolików, lub osób prawicowych tylko dlatego na nich głosuje.
KO - eurokraci bez żadnych kompetencji. Łykają wszystko co urszulka mówi. Wprowadzanie zielonego ładu, który jest ewidentnie skinieniem w stronę Niemców i niezaprzeczalnie szkodliwy dla przeciętnego Polaka (zresztą Niemca, Włocha, Francuza też). Nikogo nie rozliczają tylko robią teatrzyk tak samo jak PiS kiedyś. Oprócz Sikorskiego to nie ma tam nikogo sensownego. W dodatku jak będzie jakiś stołek w europarlamencie to szybko uciekną. Zabawa w rządzenie zamiast realne rządzenie.
3 Droga - ostatnia partia, która powinna rządzić. Kosiniak który powinien iść pod sąd za zaniedbanie MON-u i śmierć żołnierza. Lider Hołownia z mniejszą charyzmą, bez inteligencji i obycia w polityce. Imo zakompleksiony, który swoimi kompleksami psuje Polskę.
Lewica - no to wiadomo. Bezmyślny socjalim i zamordyzm wobec mężczyzn. Brak realnego pomysłu na Polske.
Konfederosja - sporo pożytecznych idiotów i niestety "Pro-life". Czyli aborcja niet nigdy, ale mamy w dupie matke, która zostaje sama. Bozia pomoże hehe a Ty miej zniszczone życie na zawsze. Na szczęście w EP nikt nie będzie na ten temat debatował. Poza paroma ludźmi też nie ma tam nikogo kompetentnego. Jeszcze nie mieli okazji nasmrodzić, bo nie rządzą. Niemniej jednak patrząc jakim gównem jest reszta to nie ma lepszego wyboru. Zwłaszcza, że są za zmianą UE i jako jedyni reprezentują grupę pracujących 18-35 lat. Wyjść nie wyjdą, bo nie mają takiej siły przebicia a jak tak mówili to jest to czysta propaganda.

Bezpartyjni - czyli parta stworzona pod rozcieńczanie głosów. Brak lidera, za dużo post pisowców.
Polexit - nikt o zdrowych zmysłach nie jest za wyjściem z UE, ale Żółtka szanuje i gdyby byly jakieś przesłanki, że może wejść do EP to bym zagłosował.

Poczekajcie na wybory prezydenckie. Tam dopiero będzie znikomy wybór.

#polityka #przemyslenia #konfederacja

Zaloguj się aby komentować

W pozornie złych dla nas rzeczach można dostrzec pozytywy i nauczyć się czegoś nowego bądź też spróbować.

Z losowej sytuacji jak słuchanie nowego album, zakochałem się w piosenkarce nie dostępnej dla mnie. Niby siada mi psychika, ciągle myślę o niej wiedząc, że nie mam szans żadnych na związek. Muszę przeczekać aż mi przejdzie.

Z drugiej strony: zebrałem się by pierwszy raz napisać krótkie opowiadania czy wierszyki, chętniej się uczę angielskiego tłumacząc sobie teksty, słuchając muzyki po angielsku, czy oglądając film. Kariery pisarskiej niestety nie zrobię, ale przynajmniej spróbowałem czegoś nowego i nie żałuję.
#przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Polskich kierowców co nie potrafią zachować odstępu od poprzedzającego pojazdu powinno się profilaktycznie co tydzień jebać po jajach rozgrzanym prętem fi12.

Ledwo co zjechałem z promu w Karlskronie, przejechałem z 30-40km i już mi busiarz na dupie z lubelskiego cwel jebany usiadł. Droga 2+1, ograniczenia 100kmh, wąsko bo po szwedzku barierki po obu stronach, a ten zjeb trzyma 3m odstępu.
Mam nadzieję że kiedyś się wypierdoli i sobie ten głupi ryj rozwali. Wkurwił mnie niemiłosiernie…

O wcześniejszym chojraku z bmw 5 na tablicach NOS nie wspomnę, bo najpierw na ograniczeniach 60 czy 80kmh chce wyprzedzać (ale się boi), a potem na 40kmh z fotoradarem tak dał bo heblach że chyba do 20 zwolnił… No i oczywiście każda soczewka w reflektorze świeci kurwa gdzie indziej, bo czemu by nie…

#przemyslenia #polskiedrogi w Szwecji #japierdole #motoryzacja

Zaloguj się aby komentować

Jaki dziś dzień? Ano dzień relacjonowania o postępach w moim osobistym ogarnianiu się. Hmm będzie długo, a jak zawsze i tak zapomnę o czymś napisać. Z najistotniejszych rzeczy jakie się wydarzyły:

  • Pisałam 7 maja, że dziś już będę po wielkim rozstrzygnięciu tego, czy dostanę historyczny awans. No więc nie dostałam. Minęło już parę dni od tego czasu, ale wciąż jest mi trochę przykro ponieważ ci, którzy powinni mnie poprzeć i którzy to narzekali jak u nas w pracy jest źle, okazali się nielojalni i poparli kandydata, który zapewni im to, że nadal będzie źle. Tyle dobrego, że będą mieli na co przez kolejne 4 lata narzekać. Ta nielojalność trochę boli. Ale z drugiej strony - nawet na "gorąco" po wszystkim, przy całym moim rozczarowaniu, byłam dumna z siebie, że jednak próbowałam. Że miałam tyle odwagi, by to zrobić. Było, minęło.
  • Dalej trenuję dość regularnie, tak z 4 dni w tygodniu. Tylko że teraz nieco bardziej różnicuję swoje aktywności. Byłam np. już 2 razy na zajęciach z boksu (są raz w tygodniu), chyba ze 3 razy na zajęciach dotyczących mobilności, no i ogólnie coś się robi. Jak to u mnie - zawsze jest jakieś ale. Trochę się boję bokserskich - mam słabą psychikę, ogólnie wszystkiego się boję, więc i tego, że ktoś mi przyłoży również. Taka ze mnie fighterka. Dlaczego więc postanowiłam chodzić na te zajęcia? Bo mam słabą psychikę i ogólnie wszystkiego się boję, w tym tego, że ktoś mi przyłoży. A chciałabym się wzmocnić psychicznie. Więc mimo tego, że bardzo mi się nie chce, wymyślam wymówki żeby tylko nie pójść, to i tak dzisiaj zbiorę się i pójdę na te zajęcia.
  • Kiedy jeszcze oglądałam youtuba (o tym za chwilę) to w tym miesiącu przede wszystkim oglądałam filmy z Davidem Gogginsem. Kiedyś myślałam, że to jest taki sobie wariat, który nie potrafi powiedzieć zdania bez przynajmniej jednego f*ck i motherf*cker. A na dodatek promujący jakieś "chore" teorie w stylu "musisz cierpieć" itd. Ale kiedy go dobrze posłuchałam okazało się, że facet ma naprawdę wszystko poukładane w głowie. I że nie jest masochistą, ale że jego celem jest zdobycie kontroli nad sobą i budowanie siły psychicznej. Czyli tego, do czego ja także powinnam dążyć. I nieco mnie "olśniło" i trochę poukładało w głowie. No ale nie - nie doznałam nirwany i nie jest tak, że teraz dosłownie wszystko idzie mi wspaniale, moja samodyscyplina jest niezłomna itd. Bynajmniej. To cały czas walka, którą także przegrywam.
  • Postanowiłam sobie miesiąc temu, że koniec ze słodzeniem (LOL, ale i postanowienieXD). Od dawna nie używam cukru, teraz odstawiłam też słodziki. Jeszcze pewnie powinnam odstawić produkty, które zawierają cukier, ale jedyne jakie jem to serki homogenizowane, które i tak stanowią tylko dodatek do np. twarogu, żeby mi się go w ogóle chciało zjeść. Ale proporcje są jak 1:3 na korzyść czystego twarogu, więc tego słodkiego smaku w zasadzie nawet nie czuć.
  • Kolejna sprawa - odstawiłam całkiem rzeczy w stylu youtube (i ogólnie - słuchanie muzyki) i media społecznościowe. Nie byłam od tego w żaden sposób uzależniona (mówię o społecznościówkach), ale i tak zdarzało mi się nieco za długo przeglądać np. obrazki na instagramie. Finito. Jedyna społecznościówka jaka mi została to hejto, ale też pewnie będę jeszcze bardziej ograniczać. Odstawienie tych rzeczy ma na celu to by się nimi nie "znieczulać", no bo np. idę na spacer i zamiast słuchać otoczenia, zamiast słuchać własnych myśli, słucham sobie muzyki albo jakiegoś podkastu. Drugi powód - bardzo lubię muzykę, podobnie - bardzo lubię podkasty popularnonaukowe, więc w celu takiego "hartowania się" trzeba było je wywalić z życia. I nawet nie czuję braku.
  • Nie wiem, czy kolejną rzecz mogę zaliczyć in plus, czy raczej in minus - od poniedziałku odstawiłam kawę. Piję ją codziennie, nawet 3 kubki dziennie i pomyślałam, że w ramach pracy nad sobą to też musi zniknąć. Ale objawy odstawienia po 3 dniach mnie pokonały. Senność (wystarczyło, że usiądę na parę minut już odpadam) i straszny ból głowy. Tak więc ten eksperyment jest raczej nieudany.
  • Od 10 maja prowadzę taki swój "dziennik", gdzie zapisuję różne przemyślenia. Czy mi w czymś pomaga? Nie wiem, ale podobno warto to robić.
  • Prawie skończyłam pisać artykuł, choć mam wrażenie, że jest duża szansa, że pozostanie na poziomie "prawie". Bo jeszcze musiałabym pokopać do niego informacji, bibliografii itd., a nawet nie wiem gdzie mogłabym go puścić. A już na pewno nie wiem, czy mi go ktoś wydrukuje. I z jednej strony nie chcę być kimś, kto odkłada kolejny (już 3!!!) nieskończony artykuł do szuflady, a z drugiej - nie chcę inwestować więcej czasu w coś, co może się w ogóle nie opłacić.
  • Na bazie moich przygód z pisaniem artykułów i świadomości tego, jak bardzo duże mam braki jeśli chodzi o metodykę tej działalności, postanowiłam się dokształcić. Więc teraz robię sobie kurs na coursera dotyczący ogólnie "informacji naukowej". Tak - jestem naukowcem i potrzebuję takich kursów. Bo mnie nie nauczyli tego na studiach, a potem już tylko trzeba było "umieć" a nie się uczyć.
  • Podjęłam też decyzję co do tego co będzie tematem mojej habilitacji i będę składać wniosek o grant na rozpoczęcie badań. Czy go dostanę? Pewnie nie. Ale trzeba spróbować. No i już też ogólnie orientuję się w temacie.
  • Starałam się jeśli chodzi o pracę. Niby to powinna być oczywistość, ale niech będzie, że i to wymienię.
  • Starałam się też mniej zwlekać jeśli chodzi o rzeczy dla mnie trudne - jestem nieśmiała, więc załatwianie różnych spraw jest dla mnie stresem, ale trochę szło mi z tym lepiej. Ale nie zawsze.
  • Starałam się też być lepszym człowiekiem, ale mam wrażenie, że tutaj nigdy nie odniosę żadnych sukcesów. Brakuje mi "wychowania", "ogłady" itd. Ogólnie - umiejętności społecznych. A tego się chyba nie da tak po prostu nadrobić. A nade wszystko mam taki "pasywno-agresywny" sposób myślenia o ludziach (nie wszystkich rzecz jasna) i wydaje mi się często, że jestem od nich "lepsza". Co oczywiście jest nieprawdą.

Ok, to teraz faile:

  • Pisałam wyżej, że nie zawsze moja dyscyplina jest żelazna. Wręcz przeciwnie. W ciągu tych 30 dni 4-5 razy złamałam swój reżim deficytu kalorycznego. Zawsze dzieje się to w podobnych okolicznościach, potrafię je precyzyjnie wskazać, ale nie potrafię przeciwdziałać. Co najgorsze - jak już wpadam w obżeranie się to w ogóle nie obchodzi mnie ani to, że tyle czasu pracowałam na siłowni, liczyłam kalorie itd. Nie obchodzi mnie też to, że "przyszła ja" będzie żałować takiego objadania się. Nie. Istnieje tylko tu i teraz. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
  • Powinnam już choć raz czy dwa wybrać się w góry... ale nie potrafię się wyrwać z kieratu roboty. Nieśmiało myślę, że może w przyszłą sobotę by się udało? Ale może będę jeszcze bardziej niż zwykle zawalona robotą. Nie wiem.
  • Chciałam zacząć biegać, ale... po dwóch biegach na 5k znów odezwała się moja cera naczynkowa i wywaliło mi naczynka na nosie. Cieszyłam się, że udało mi się je w lutym zamknąć laserem, a tu znów wróciły. Ponowny zabieg kosztował mnie 300 zł i już raczej nie będę porywać się na taki intensywny wysiłek. Tj. pewnie mogłabym stopniowo przyzwyczajać się do biegania tak, żeby mi nie wywalało tętna do 160 i wyżej, ale boję się, że znowu wyjdą mi te głupie naczynka. A nie chcę ich już oglądać.
  • Powinnam też wziąć się bardziej za swoje zdrowie, a nadal odkładam to na świętego nigdy. Przede wszystkim dlatego, że "da się żyć" z moimi dolegliwościami, a po drugie - proces leczenia byłby bardzo trudny i wymagający dużego hartu ducha, którego po prostu nie mam.

Na pewno zapomniałam tu o bardzo wielu rzeczach, o których powinnam była wspomnieć. Mam tak, że np. już na 2 tygodnie przed takim raportem jak dziś myślę sobie "o, to napiszę i to i to", a potem jak siadam do pisania to zapominam. A czy można potem jeszcze robić aneksy, bo coś mi się przypomniało?
W każdym razie sami widzicie, że nie ma tu żadnych spektakularnych osiągnięć, raczej proces, który w większości dzieje się w mojej głowie. Chciałabym, tak już kończąc, obudzić się np. za rok i pomyśleć sobie, że bardzo się rozwinęłam itd., chciałabym przede wszystkim móc być z siebie dumna.
#rainsieogarnia #przemyslenia
Wrzoo

@rain Z tą kofeiną... 3 dni to trochę za mało na detoks kofeinowy jak musiałam sobie zrobić przerwę od kawy na dwa miesiące, to 2 tygodnie czułam skutki uboczne odstawienia...

DiscoKhan

@rain śmieszny jest ludzki umysł, że musi z różnych źródeł te same bodźce odbierać żeby dotarło.


Proste "per aspera ad astra" zbyt jest kompektowe żeby dostarło tak kak trzeba xd

nobodys

@rain w ciągu ostatniego miesiąca też odstawiłem kawę i musiałem przez chwilę zastąpić ją guayusą, następnie mogłem kompletnie zrezygnować z tych naturalnych energetyków. Niestety wszystko może być narkotykiem, eh

Zaloguj się aby komentować

Jestem od tygodnia w Polsce i mam kilka różnych przemyśleń:
1. W Biedronkach jest niesamowity syf i burdel. W tej koło mojej babci w Śródmieściu Radomia nie sposób przejść z wózkiem, podłoga jest brudniejsza niż chodnik przed sklepem a jak odpadła cenówka w lodówce to za nią był taki pasek pleśni i grzyba. Nie kupiłem nic tam, poszedłem do Aldiego i było przestronnie, czysto i świeżo. Serio nie wiem jak tam można chodzić. A w drugiej której byłem z ciocią przy rondzie warszawskim mydło i powidło, proszek do prania koło schabu i jakiś niedobitków z tygodni tematycznych rozjebanych na pół podłogi. Nie wiadomo co ile kosztuje, zero jakiejkolwiek logiki w układaniu towaru i tylko jedna kasa czynna a wcale nie jest jakoś bardzo taniej niż gdzie indziej.
2. Starzy ludzie naprawdę kąpią się tylko w sobotę. Nawet u jednych i drugich dziadków nie widziałem żeby rano albo wieczorem brali prysznic. Przecież mają ciepłą wodę, natryski więc to nie jest tak że nie mają warunków - ochlapią się w zlewie i na tym kończy się codzienna kąpiel. Okropność, wracałem też autobusem z bazarku z geriatrią i naprawdę jebią potem.
3. Ceny w sklepach są nadal niemalże 1:1 jak w UK, jedyne tańsze rzeczy z moich obserwacji to owoce (choć i tu nie wszystkie), niektóry nabiał, pieczywo i mięso. Wszelkie produkty przetworzone są w takich samych cenach albo nierzadko droższe niż w UK. A przecież tak jak moi dziadkowie mają po niecałe 2k emerytury to jest dramat. Mój serek radomski waniliowy w sklepie kosztuje 2.99zł a w UK kupuje go po 65p. A przecież ktoś jeszcze go musi z tego Radomia przywieźć do UK!
4. inPost to jest goat. Nazamawiałem sobie płyt, książek, babci jednej kupiłem odkurzacz bezprzewodowy drugiej dekoder DVB-T2 z allegro i wszystko przyszło następnego dnia do paczkomatu. Nic dziwnego że poczta upada :D A jeszcze miałem ten darmowy smart to już w ogóle.
5. Bazarki jeszcze mają się dobrze ale klientela głównie 50+. Przeszedłem przez Korej w sobotę i czwartek i wybór produktów super, wszystko świeżutkie i stosunkowo niedrogie truskawki czy czereśnie albo moje ulubione jagodzianki czy obwarzanki ale praktycznie nie widać ludzi młodych. Serio tylko dziadki jeszcze chodzą na bazarek a reszta nie? :D
6. Nowoczesne, tanie i punktualne autobusy. To mi się podoba. Tym razem nie wynająłem sobie auta i polegam na transporcie publicznym i w Radomiu nie ma prawa nikt narzekać. Klima, dużo elektryków, hybryd, punktualne - czego chcieć więcej. Ceny też spoko, 3.60 za bilet to jest w sumie niewiele. Ale i tak od cholery gapowiczów, kanara nie widziałem ani razu tym razem.
7. Ogromny wybór materiałów budowlanych. U nas pójdziesz do takiego B&Q to 10 rodzajów paneli na krzyż a tu w PL wszystkie możliwe modele, kombinacje i co chcesz. Kupiliśmy z dziadkami w Castoramie i będę im kładł w dużym pokoju bo parkiet mają okropny, nie zmieniany od lat 70 a babci się wymarzyły panele. Pytała firmy o cyklinowanie to krzyknęli jej 2k a panele nowe zapłaciliśmy niecałe 700zł.

#polska #przemyslenia #radom

Jak coś mi się przypomni to dodam jeszcze.
promyczekNadziei

Ludzie poniżej 50 lat zapierdalają do 16-17, nie ma kiedy iść na bazarek. Ja jak czasem wyjdę na przerwie w pracy to się jeszcze wkurwiam bo geriatria w kolejkach i nie ma szans na szybkie zakupy

krdk

@MarianoaItaliano Zlituj się nad parkietem, wypożycz cykliniarkę. Cenowo wyjdzie podobnie, może trochę więcej pracy ale aż żal kłaść tą sklejkę na podłogę.

czajna

Odnośnie nr.2 - ceny w marketach w PL są o ok 1/3 niższe niż w UK. „Groceries Prices in Wroclaw are 33.2% lower than in Liverpool”. Źródło Numbeo

Zaloguj się aby komentować

Odnośnie ostatniego wpisu, chciałbym pochwalić ludzi za to, że ułatwili sobie życie - a przez to mi wybór.
Chodzi dokładnie o ubrania. Styl no-logo to jest coś, co popieram jak pojebany xD

Już w 2016 ogarnąłem, że to jest śmieszne. W Austrii pod pracbazą był sklep "sir-anthony" - sklep z drogimi ciuchami.
Jak drogimi? Polo na wystawie kosztowało 500-1000 Eur. Tshirt 300-800 eur. Kurtki - po 2000-5000 eur.

Wszystkie te drogie ciuchy miały jedną wspólną rzecz. Miniaturowe logo lub brak logo. Jakość była ok, ale czasem również śmieszna-bo jedna koszulka z polyesteru za 300Eur była. Mniejsza o jakość.

Jak zobaczy się teraz na inne marki - to najtańsze T-shirty to są te, z wielkim logo firmy. A najdroższe-to te gdzie te logo jest małe.

Ludzie płacą nieadekwatne pieniądze za ciuchy, by być chodzącą reklamą z logo firmy wyj%@#% na pół koszulki. Szukają przez te drogie marki poszanowania dla siebie? Chcą udowodnić, że mają kasę? A działa to odwrotnie, jeśli ktoś ogarnia, że wielkie logo = najtańsza koszulka marki.

Ogólnie mi to lotto co tam ludzie sobie noszą na co dzień, ale czasem mam takie przemyślenia, co nimi kieruje.
Co sprawia, że ludzie zarabiający mniej niż średnia, tak usilnie chcą mieć drogie marki ciuchów, z ich logo - a najbogatsi nie chcą logo na nich?

Przeglądam sobie właśnie zdjęcia Elona Muska, Steve Jobs, Billa Gatesa, pierce brosnan, Mark Zuckerberga.
Z nich wszystkich tylko Elon ma ciekawe tshirty - z jakimś tam 'przesłaniem', ale nigdy nie mają żadnego logo marki.

#przemyslenia #moda
ed2a88b7-d482-4621-9774-3a18e06c63bf
5a87c1b9-d877-4fa8-96e0-27d05818461e
BajerOp

@Klopsztanga dobrze wiedzieć, że moje koszulki z Pepco za 12pln to te najświeższe bo nie mają logo

M_B_A

@Klopsztanga Piona, doszedłem do podobnych przemyśleń parę lat temu. Jak jakaś marka chcę żebym chodzi w ich logo to niech płaci mi za powierzchnię reklamową, a trochę tej powierzchni jest

wozny87

@Klopsztanga podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami. Uwielbiam minimalistyczny styl bez robienia z siebie żywej reklamy danej marki.

Zaloguj się aby komentować

Najgorsze czego w życiu doświadczyłem to była depresja. Nigdy w życiu nie doświadczyłem czegoś gorszego od tego paskudnego uczucia. To jak dopierdoli to już jest chuj. Nie istnieje nic, co miałoby sens, gdy człowiek jest na to gówno chory. Jak teraz o tym myślę z perspekrywy czasu to jest to aż nieprawdopodobne, że można się tak czuć i tak bardzo nieracjonalnie odbierać wszystko co otacza, łącznie z samym sobą.

#przemyslenia #depresja
Dudleus

@evilonep jak zachorowałeś, czym się leczyłeś i jak długo?

Budo

@evilonep depresja to suka, zgadzam się absolutnie

Erebus

@evilonep

i tak bardzo nieracjonalnie odbierać wszystko co otacza

błąd. właśnie wtedy jest racjonalnie bo faktycznie nic nie ma sensu.

Zaloguj się aby komentować

slucham ciągle tego samego

Dokopałem się do starego konta z muzyką i tak jak czułem ciągle jest to samo. W pełni się za playlistami, które tam robiłem podpisuję jedynie mniej rapu słucham, ale to też raz pop raz rap bardziej.
Może jedynie przerwę od Shaw Mendesa miałem bo jego " illuminate " słuchałem głównie mając zwałe po alkoholu. Reszta się przeplatała co jakiś czas.Obecnie bym dorzucił " tourted poets department" Taylor Swift i tyle. Na pewno kocham dźwięk pianina i to mi zostało, oraz uwielbiam wersje instrumentalne

Moją uwagę przykuły 2 piosenki bo całkowicie zapomniałem o ich istnieniu a po włączeniu pamiętałem tekst i melodię:

" I don't wanna live forever" - Zayn, Taylor Swift to jest z Greya

" Little things" - one direction

Greya obejrzałem w 2020 a do teraz słucham " love me like you do" I sam nie wiem czemu zapomniałem " I don't wanna live forever"

Co możecie polecić by rozszerzyć gust muzyczny?

#muzyka #przemyslenia
2030fba1-0097-46b2-8809-2588e791fd3a
b435946c-2024-4f9d-908c-0ecf68d883ac
994640fe-9866-42e3-920c-d1a33c39be94
5e999e0a-4518-467c-8b86-4c37e2db6932
e9310174-7e76-45ce-95b7-8edeb8775b83
Sweet_acc_pr0sa

@Dudleus nie dogadali byśmy się xD twoja playlista wygląda jak "nie mam gustu, słucham co tam się akurat wyświetla"


Oczywiście mogę się mylić i poprostu trafia do ciebie taki styl ale no, niedogsdlaibysny się xD

DiscoKhan

@Dudleus jak za nastolatka w koncu się do internetu dorwałem to miałem taki myk, że sobie wpisywalem okres albo gatunek, the best of i tak sobie zwiad robiłem po wykonawcach. Jak się jakiś gatunek bardziej podobał to się też głębiej szukało.


No i jak ktos mi się podobał to jednak całymi płytami już się słuchało.

GSX-R750

@Dudleus ja często podczas dłuższych tras odpalam playlisty od jakichś randomów które są publiczne. interesują mnie takie które mają ponad 200 utworów bo sporo przełączam po kilku dźwiękach ale nie powiem - trochę muzyki tak poznałem... W domu natomiast gra radio internetowe

Zaloguj się aby komentować

Robercik powinien kopnąć w 4litery swoja "partnerkę" biznesowa z ktora ma dzieci. Powiecie co mnie to obchodzi ze podczas bachaty ociera sie pierogiem o kolano cygana albo zakłada arabskie gogle podczas sparingów męża otóż nic mi do tego, może lubi mieć przyprawiane rogi nawet symbolicznie. Chodzi o jego image biznesowe ktore będzie sie kojarzyć z bycie beciakiem, konformista bez własnego zadania. Będziecie chcieli coś kupić jak robercik beciak to zareklamuje? #przemyslenia #heheszki

Robercik powinien kopnac w 4litery swoja "partnerkę" biznesową?

543 Głosów
Erebus

@pseudoplatanus lol jaka agresja wśród komentujących, a to przecież tylko taniec

sranko_csv

ale taguj #pudelek #celebryci

opinia-rowna-sie-polityka

Pierdoleniw, dobrze że ma hobby, a że ma kontakt z kimś innym? Hobby, jakby robercik skakał na spadochronie i pierwsze loty jesteś podczepiony do instruktora, masz zajebiesci bliski kontakt z innym człowiekiem i dajmy na to że instruktorką by była zajebista blondyna, to co też by ludzie to komentowali ja prd. To hobby, to się robi bo się lubi. Że ludzie się tym podniecają ja pierdole... rozumiem jakby robercikowa waliła filmiki z protektora jak na piksie tańczy z mokebe whatever to przypal ale kurwa jakieś tam hobby xD

Zaloguj się aby komentować

Z racji tego że średnia użytkowników na tym portalu wskazuje że są już w większości po pierwszym i kolejnym badaniu prostaty, pomyślałem że warto tutaj zadać pewne pytanie.

Czy uważacie że od czasu jak weszliśmy do Unii Europejskiej i wdrożeniu min około ekologicznych dyrektyw, macie poczucie że czystość środowiska dookoła poprawiła się znacząco (lub w jakikolwiek sposób)?

A może np uważacie że są inne czynniki które na to wpływają, jak np bogacenie się społeczeństwa?

Jestem bardzo ciekaw waszych spostrzeżeń. (bez ankiety)

Zastanawia mnie czy po tym wszystkim te działania są widoczne/odczuwalne dla szarego kowalskiego.

#uniaeuropejska #srodowisko #przemyslenia #pytanie #rozkminy
Sahelantrop

@Czokowoko To pewnie zależy od miejsca zamieszkania. U mnie na Górnym Śląsku zmiana jest radykalna. I to nie tylko w dziedzinie infrastruktury, czy zagospodarowywania miejsc, które uznawałem za utracone dla życia biologicznego na zawsze. Widzę również zmianę w myśleniu ludzi, którzy po prostu nie chcą już żyć w chemicznym i pokopalnianym syfie. Nawet górnicy, przynajmniej niektórzy.

Konto_serwisowe

Jasne, że się poprawiło. Od dekad nie widziałem kwaśnego deszczu. Kiedyś "kapuśniaczek" się zdarzał.

Erebus

@Czokowoko śmiecą dużo mniej, ale to chyba wynika z tego, że pokolenie starych dziadów dla których wszystko co państwowe to niczyje sukcesywnie schodzi z tego świata, np. mój sąsiad miał takie zjebane przyzwyczajenie, że wszystkie śmieci gdzieś wywoził, cholera wie gdzie choć jednocześnie płacił za wywóz śmieci. nigdy nie wystawiał worków, ciekawe, nie? ale starym capom nie przetłumaczysz.


natomiast ogólnie powycinali bardzo dużo drzew przez co upał w lecie jest nie do zniesienia, jest zupełnie jak na patelni.

dla władzy to dobrze bo dzięki temu można zrzucić winę na "globalne ocieplenie" i ściągać jeszcze więcej podatków

Zaloguj się aby komentować

Ogólnie nie dziwie się teraz, że Google działa zjebanie.

Stara technika/algorytm ich pozycjonowania nie działa-czyli pozycjonowanie na podstawie linków do strony.

Teraz praktycznie każde forum, każdy portal dodaje do linków zewnętrznych rel="nofollow".

W sumie sprytnie, bo zabezpiecza przed "spamem", ale z drugiej strony... Linki, które w kontekście są ważne, nie są punktowane przez SEO.

Nawet jak zrobisz złoto, i twój link jest cytowany na reddicie, medium, nawet tu - na hejto - to nie pomaga to pozycjonowaniu dobrego kontentu. Nawet linki na githubie mają ten atrybut, który blokuje pozycjonowanie strony projektu.

Więc poprzez nadużywanie tego atrybutu, wyniki wyszikwania są z dupy i często są spamem, bo budżet na SEO spamerzy mają większy niż ktoś, kto napisał coś za friko, ale jest dobry kontent

#przemyslenia #seo #programowanie #google #wyszukiwarki
a55df4cc-7dc1-4dd1-8517-2562631282ba
libertarianin

To nie do końca tak że jak dasz nofollow to nie łapie autorytetu. Sprawa jest bardziej skomplikowana. Dzisiaj jeszcze działa onpage SEO, a bardzo mocna jest klasyfikacja autorytetu domeny - ostatnio w ramach eksperymentu parę specjalistów kupiło domeny i totalnie zmieniając ich kontekst wbijali na pierwsze miejsce, korzystając tylko z historycznego autorytetu bez kontekstu.


To dopiero patologia

John_polack

A jaką wyszukiwarkę polecacie by wyniki były tego co się szuka? Dzisiaj wpisując mediana wynagrodzeń w Polsce pierwsze dziesięć linków to gowno artykuły o średniej wynagrodzeń. Google przestało być wyszukiwarką a stało się jakimś gowno narzędziem do promowania gowno artykułów

Catharsis

@Klopsztanga No tak, miliardowa korporacja zajmująca się między innymi aplikacjami internetowymi nie zauważyła, że wszystkie witryny dają do linków nofollow i na pewno nie uwzględniła tego w swoich algorytmach indexowania i wyszukiwania...


Google działa coraz gorzej ale jednocześnie inne wyszukiwarki też działają słabo. Wiele razy próbowałem innych i za każdym razem odbijałem się bardzo szybko kiedy nie mogłem znaleźć czegoś co wyskakiwało mi zawsze od razu w Google. Przypominam też, że wszystkie Duck Duck Go, Ecosie, Qwanty itp są gówno warte bo one nie indexują samodzielnie sieci tylko używają wyników z Binga a te są bardzo mierne. Nie ma nic lepszego od Googla na ten moment, AI miało to zmienić ale jak widać na przykładzie Binga AI, no nie pykło.

Zaloguj się aby komentować