Byliśmy z żoną i naszym psem na spacerze w lesie. Na sam koniec, już przy parkingu, wychodzi z niego jakaś parka z 2 psami bez smyczy, w tym jednym dużym podobnym do husky. Nasz pies był już raz pogryziony przez psa sąsiadów, żona ma też uraz psychiczny bo to stało się akurat kiedy była sama na spacerze z naszym i do tej pory panikuje na widok dużych psów bez smyczy. Nauczony doświadczeniem z daleka mówię by je zawołał i ogarnął, ze względu na tamtą sytuację. Co dostałem w zamian za kulturalne zwrócenie uwagi:
"Nasz pies jest grzeczny, proszę się nie bać" - no k⁎⁎wa, tamten co pogryzł wg właścicielki też był "zawsze grzeczny"
"Spierdalaj ku⁎⁎⁎ie, nie będziesz mnie upominał" - tak typ nagle zaczął wrzucać już kiedy się minęliśmy dobre kilkadziesiąt metrów.
Powiedziałem typowi, że w lesie jest obowiązek prowadzenia psów na smyczy i żeby zamknął mordę bo sobie takich tekstów nie życzę i jak mu się nie podoba to wzywam policję. Chyba podziałało bo zamknął ryj i poszedł.
Dajcie pioruna na uspokojenie. Rzygam już tego typu sytuacjami, a to nie pierwsza tego typu.
#psy #zalesie #polska
@mpower u mnie suka jest ułożona specjalnie pod dzieci. Do nich zabawa i miłość, ale absolutnie nikt nie może się zbliżyć bo zagryzie. Na spacer zawsze smycz, jak jest dużo wolnej przestrzeni to smycz 30m. Słucha się wszystkich poleceń i zawsze wraca przywołana, ale do głowy by mi nie przyszło puszczać jej bez smyczy w jakimś lesie czy podbonym miejscu oO Raz miałem sytuację, że mijaliśmy kolesia ze sporym psem bez smyczy. Po prośbie o zapięcie "puszek nie gryzie", padło " Idę z dziećmi, a mój pies jest szkolony do obrony". Chłopek się nie przejął, moja sucz jak najbardziej. Pies pogryziony, moja radosna merda ogonem bo spełniła swój obowiązek, a pacan z mordą żem ja mordulec itp. Spytałem czy dalej będzie machał łapami bo się moja stroszy teraz na niego i radzę się uspokoić. Odwrócił się na pięcie z psem pod pachą i uciekł. Najgorsze, że teraz moje dzieci się dość boją obcych dużych psów😕 Polecam tak jak reszta, gaz/pałka. Szkoda traum.