Na osiedlowych grupach z Wrocławia widzę inbę, bo ogródki ROD, które są w centrum miasta mają być zamieniane w osiedla i tereny ogólnodostępne. Sam mam ogródek poza miastem, ale uważam, że centrum miasta to nie jest miejsce dla prywatnych ogródeczków dla wybranych. Jak kiedyś Wrocław się rozrośnie i może wchłonie moje ogródki to pewnie trochę mi będzie szkoda, ale jest to jednak dla mnie zrozumiałe, że mieszkam w mieście, a nie na wsi i zieleń jest ok, ale taka, z której mogą korzystać mieszkańcy, a nie grupka kilkuset osób.
Rozumiem walkę z przesadną betonozą, ale RODosy to jednak też dziwny relikt.
#wroclaw

@ZohanTSW no dla mnie to jednak takie szerokie centrum, od południa ograniczone aleją Armii Krajowej. Jak się weźmie pod uwagę, że takie Wojszyce, Jagodno, Klecina, Psie Pole, czy Ołtaszyn to nadal Wrocław, to perspektywa jest inna.
Pomijając jednak to, no to masz jeszcze ogródki na Glinianej (5 min pieszo od dworca PKP), Spiska/Szatbowa i skrzyżowanie Borowskiej z Armii Krajowej (15 min), z drugiej strony Szczepin, prawie 1/3 powierzchni Ołbina