Na osiedlowych grupach z Wrocławia widzę inbę, bo ogródki ROD, które są w centrum miasta mają być zamieniane w osiedla i tereny ogólnodostępne. Sam mam ogródek poza miastem, ale uważam, że centrum miasta to nie jest miejsce dla prywatnych ogródeczków dla wybranych. Jak kiedyś Wrocław się rozrośnie i może wchłonie moje ogródki to pewnie trochę mi będzie szkoda, ale jest to jednak dla mnie zrozumiałe, że mieszkam w mieście, a nie na wsi i zieleń jest ok, ale taka, z której mogą korzystać mieszkańcy, a nie grupka kilkuset osób.
Rozumiem walkę z przesadną betonozą, ale RODosy to jednak też dziwny relikt.
#wroclaw

@Karakalla a ja wolę aby ludzie nie musieli dojeżdżać z obrzeży 1,5 godziny do pracy. Kojarzysz RODosy przy al. Waszyngtona? Mogłyby tam powstać parki i mieszkania a są grządki z pietruszką dla garstki wybrańców. Starsi państwo mają czas aby dojechać sobie za Legionowo czy Rembertów a do pracy rano czy przedszkola z maluchem warto jednak mieć bliżej.