🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
#heheszki #nieruchomosci #budujzhejto #memy #budowadomu
59425c8f-56b6-4993-9824-96d1ccaef093
podzielny

Totalnie nieśmieszny obrazek. Leci plusik.

rzYmskielajno

@festiwal_otwartego_parasola licząc po bloczkach ma on wymiar ok 35m2 + poddasze na gotowo ok 300tys + dzialka = 450-550tys

Fingal

@festiwal_otwartego_parasola dobra, ale w dzieciństwie wartość złotówki była kilkukrotnie wyższa, a nieruchomości tańsze

Zaloguj się aby komentować

Powiem Wam, że będąc na wykopie od 2005(?) roku czułem się tam jak na każdym innym portalu. Czyli totalnie wyobcowany. Nie miałem czasu, żeby śledzić każdą aferkę, czytać te ogromne ilości komentarzy i znajdować taki, do którego chciałbym się odnieść. Nie chciało mi się wrzucać postów czy komentować, ze względu na ogromną ilość negatywnej energii - choćby za sprawą zakopywania czy minusowania, nie mówiąc o komentarzach. Tu na #hejto czuję się za to częścią jakiejś społeczności. Chyba pierwszy raz w życiu tak mam "w internecie".
Są tu użytkownicy, których lubię, są tacy których nie lubię, ale czasem mówią mądrze i trudno nie dać im pieruna (nie daję tylko nigdy wiaderowi, nawet jak wrzuca śmieszne obrazki - trzeba się szanować, kurwa). Lubię regularne posty tworzone(!) przez użytkowników. Lubię Rzymian, memy ze stoikami i całą resztę, którą regularnie tu wrzucacie! Lubię codzienną kawę o 6:30, doprawioną #void od @ICD10F20 #bojemsiem

Fajny portal tu tworzymy.

Niektórzy narzekają, że za mało się dzieje na hejto. Nie wiem czy chciałbym, żeby działo się dużo więcej.

#gownowpis #wynurzeniazdupy #fiksacjafekalna

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Idę właśnie podpisywać umowę o pracę w formie za którą kiedyś dałbym się pochlastać - pełna wolność twórcza, mobilność, zero pracy w biurze i ciągle nowe rzeczy do robienia co uwielbiam. Cholerny skok w przyszłość dla mnie, bo branża nagrywania filmów dla firm nie jest mi znana, robiłem to zawsze tylko dla siebie.

Ale dzwoni mój ojciec, ton głosu jakby nie było śladu po wielotygodniowym braku kontaktów między nami:
-Hej synek, mam do Ciebie sprawę, jesteś w stanie przyjechać po mnie? Potrzebuję żebyś mnie zabrał stąd.
-Pewnie tato, a co się dzieje?
-Pojedziemy tylko ze szpitala do domu i ja tu wrócę od razu.
-Wiem, wiem a jak się czujesz, ćwiczysz?
-...
-Jest wszystko w porządku?
-Tak, jasne że tak ja tylko chce pojechać na chwilę do Wiednia.
-To zaraz o tym porozmawiamy, daj mi tylko siostrę ok?

Słyszę ten charakterystyczny szum szpitalny w tle, dźwięki aparatury, krzyczącej coś siostry do innego pacjena i głos mojej siostry:
-Hej Krzakowiec
-Cześć siostra, wole się upewnić, odpłynął, prawda?
-Tak, dzisiaj znowu jest gorzej.

Pierdolnęło mną mocno. Przez poprzedni miesiąc wszystkie moje życiowe priorytety się zmieniły, w dupie miałem własną firmę, w dupie miałem już to czy mi idzie czy nie, czy jestem rzeczywiście porażką którą widzę na każdym kroku czy kimś kto daje radę. Mój ojciec miał wypadek a ja przez dwa tygodnie myślałem, że już z nim nigdy nie porozmawiam bo wyglądało na to, że będzie warzywem.

Perspektywa potrafi się bardzo szybko zmienić gdy bliska Ci osoba jest na skraju życia. Nagle coś co sprawiało Ci ogromne trudności potrafisz załatwić w 10 minut, bo są istotniejsze rzeczy - a to załatwić coś w szpitalu, a to przygotowywać dom pod nową rzeczywistość. Włączyła mi się typowa zadaniówka, wypisana lista priorytetów co jest do załatwienia, co do popchnięcia a co do zlecenia. Przy okazji poprawianie nastroju siostrom i matce, załatwianie czego tylko się da i gneralnie pchanie rzeczy do przodu, nie myśląc o tym że w pewnym stopniu straciłem ojca.

Nagle w przeciągu dwóch tygodni zrobiłem pracę 3 miesięcy. Byłem na 10 rozmowach o pracę a rzeczy do mojego sklepu czekają powoli na wstawienie i ruszenie z ostatnią grudniową wyprzedażą i NIC, absolutnie nic nie było w stanie mnie zagiąć i zatrzymać, bo najważniejsze dla mnie było COŚ ROBIĆ.

Telefon był wczoraj, pierdolnął mną niesamowicie mocno i przepłakałem pół dnia malując galaktyki które kiedyś były całym sensem moich działań w sklepie, by później odebrać też telefon że firmie spodobały się moje filmy które dla nich stworzyłem i mam wymarzoną pracę która pierwszy raz od kilku lat daje mi prawdziwą stabilność finansową przy jednoczesnej wolności twórczej której szukam od wielu, wielu lat.

Ja autentycznie przez mikrosekundę, naprawdę myślałem że mój ojciec powrócił, brzmiał jak osoba sprzed wypadku i rozmawiał zadziwiająco “tutaj” jakby nic się nie wydarzyło, ale nie - jest i będzie już do końca jak osoba z demencją, albo altzheimerem.
Wypadek, jego 50 letni wysokofunkcjonujący alkoholizm i krwiak który odkryto po miesiącu przez totalny przypadek zrobiły swoje - mogę nazwać się szczęściarzem, że w ogóle jest w stanie mówić tym bardziej że jeszcze dwa tygodnie temu nie był w stanie wypowiedzieć choć jednego słowa bez przystanku, ale rezonans nie kłamie.
Zmiany w mózgu są nieodwracalne, mój ojciec w pewnym sensie odszedł a jednocześnie jest tutaj i jest cholernie zagubiony, smutny i biedny.

A ja jako syn nie umiem mu nawet powiedzieć tego co czuję: ŻE ROZUMIEM.
Że wiem, jaki wpływ miał na niego jego własny ojciec o którym nie usłyszałem ani słowa a który miał “ciężką rękę” i bił go ostro, jednocześnie faworyzując jego brata.
Że rozumiem, że był cholernie wrażliwą osobą która chętnie pomagała innym ale jednocześnie zamiast zrozumieć uczucia zapijał je tak, jak robił to jego ojciec i jego dziadek bo nie umieli inaczej i nie miał nawet szansy nauczyć się czuć w Polsce lat 50-60.

Rozumiem jakie wyrzuty musiał mieć gdy podnosił na mnie pas, który swoje też odcisnął na mojej psychice i jednocześnie tak naprawdę nie był wkurwiony na mnie tylko na siebie samego. Jaki nieprzepracowany ciężar musiał czuć, że robi mi dokładnie to samo co robił mu jego ojciec? On to czuł, rozmawiałem zresztą o tym z mamą, bo jej kiedyś powiedział ale zazwyczaj leciał po czymś takim do kieliszka żeby się znieczulić.

Chciałbym mu powiedzieć że ja to wszystko rozumiem i że za chuja nie mam mu tego za złe, bo pomimo wszystkich pojebanych akcji jakie mieliśmy, zawsze wiedziałem że mogę na niego zawsze liczyć, nieważne co sam odpierdolę. To dzięki niemu zresztą mogłem prowadzić swój sklep, bo bo z tyłu wiedziałem, że jeśli coś mi się spierdoli, będzie mi pomocą i pomoże jak może.

Minął dzień, a ja dalej to przeżywam i staram się to jakoś przeprocesować. Nie uciekać, jak mam w zwyczaju i jak miał zresztą w zwyczaju mój ojciec, bo tak to już wyszło, że jesteśmy po prostu ucieczkowi i nikt nas nie nauczył lepszych sposobów.

Smutno mi w chuj że on tam siedzi teraz sam i raz na jakiś czas jego umysł wskoczy w znane rejony i będzie mieć przebłysk tego co się odwaliło. I wiem, że nie będzie umiał nic o tym powiedzieć, bo rozmowa o uczuciach zawsze go przerastała, a bez alkoholu i na przymusowym odwyku w tym momencie przeżywa grube tortury i może lepiej, że jego mózg nie jest w pełni funkcjonalny. I jednocześnie jestem na niego kurwa wściekły, że alko aż tak go wciągnęło i że nie poradził sobie z tym pomimo naszej wielokrotnej pomocy. Możliwe że mogliśmy to lepiej rozegrać, ale co się stało to się stało.

Alkohol moi drodzy to jest cierpliwy skurwysyn. Ale sam też dobrze wiem, że to nie alkohol jest problemem, a ucieczka przed tym co w środku.
Ja znalazłem uciekanie graniem zamiast alkoholem. Później uciekanie tworzeniem rękodzieła , muzyki i filmów - robieniem wszystkiego byleby uciec od uczuć i myśli. To był mój alkohol przez długi czas.

Przez lata nie umiałem nazwać ani rozpoznać moich uczuć, taki analfabetyzm emocjonalny który o dziwo ma swoją nazwę - aleksytymia.

Teraz chciałbym bardziej czuć a nie ciągle uciekać, choć to kurewsko boli i nie umiem sobie dalej z tym radzić na co dzień, więc piszę. Piszę tak jak obiecałem sobie, że będę pisać.

Miałem codziennie, a piszę dopiero gdy mi się przelało. Przynajmniej przestałem wstydzić się łez i uczuć, a dla faceta to już bardzo dużo.

Czujcie kochani i nie uciekajcie ciągle. Poczujcie czasem i przepłaczcie swoje zamiast to tłamsić.
A czasem zadzwońcie do swoich bliskich z którymi macie dobry kontakt i ot tak po ludzku z nimi porozmawiajcie, zrzućcie jakiś balast, bo nigdy nie wiadomo czy przypadkiem jutro nie będziecie mówić do nagrobka.

#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować

Właśnie sobie uświadomiłem, że po ponad 13 latach ostrego tyrania na swoim, właśnie w listopadzie, osiągnąłem cel jaki sobie zakładałem i który obiecałem ojcu w 2012 r. Chciałem mu udowodnić, że dam radę dojść do pewnego etapu bez ich (rodziców) pomocy. W sumie i tak nie byli mi w stanie pomóc bo żyli od pierwszego do pierwszego.

Ojciec zmarł w 2020 r., cholernie brakuje jego "ale dajesz rade synek". Chociaż chyba nigdy z jego ust nie padło "jestem z ciebie dumny", to tak odbierałem jego słowa, dawało to kopa do działania.

Nie wiem czy śmieszne, czy smutne ale na dobrą sprawę, doszedłem teraz do tego etapu, który mu obiecałem i nie czuję nic nadzwyczajnego. Nie mam się za bardzo komu pochwalić, bo sprawa rozchodzi się o hajs, no więc jak będę się chwalił żonie, to zaraz znajdzie wydatki, na które można to spożytkować, a ja nie lubię w konsumpcjonizm. Nie pochwalę się matce, bo będzie sugerować, żebym jej coś odpalił - całe życie ojciec na nią robił, więc ma pasożytnicze zapędy. Znajomi też odpadają, bo po co mają mieć gula albo kminić jakieś z dupy scenariusze, że pewnie kradnę albo oszukuję.

No więc tak siedzę nad naszym wspólnym zdjęciem. To chyba 97 lub 98, nasz jedyny w życiu męski wyjazd. Kminie jak cholernie brakuje mi tego gościa. To był mój prawdziwy Ziomek, który całym sercem mi kibicował i chciał dla mnie jak najlepiej. Mimo, że sam nie ogarnął najlepiej swojego życia, zbankrutował i musiał wyjechać do słabej pracy za granicę. Ja przez to, żeby móc studiować, musiałem zaiwaniać na dwie zmiany, widziałem jak mu głupio z tego powodu.

Nie wiem w sumie czy się cieszyć, czy płakać, nie wiem po co to tu piszę ale tak mnie wzięło przy chorobie na rozkminy. Mam nadzieje, że gdzieś tam patrzy na mnie i mówi to swoje "ale dajesz radę synek".

Chyba pójdę robić kompot.

#rozkminy #feels
bb514a7b-00e8-45a5-a424-30fe6bb0f9a1
xsomx

@jaczyliktoo Przynajmniej masz jedno zdjęcie więcej niż wielu z nas. I dajesz sobie świetnie radę, to była ciężka droga, ale zawsze do przodu!

Poji

jak będę się chwalił żonie, to zaraz znajdzie wydatki, na które można to spożytkować, a ja nie lubię w konsumpcjonizm


po prostu określony poziom miesięcznych zarobków 


@jaczyliktoo jak ukrywasz wielkość dochodów przed żoną? Wypłata z uop / wpływy z działalności gospodarczej trafiają na konto do którego ona nie ma wglądu? Na jdg płacą Ci gotówką?

Odczuwam_Dysonans

@jaczyliktoo szkoda tatka, ale na swój sposób cię dopingował i na pewno nie było to bez znaczenia dla drogi, którą przebyłeś. Niestety najgorsze w życiu jest to, że wszyscy kiedyś umrzemy 3m się.

Zaloguj się aby komentować

W Szkocji śnieży, więc wyjechały piaskarki. Piaskarki mają swoje imiona i można je śledzić live.
Spready Mercury, Licence to Chill, Gritly Bear, On Her Majesty's Slippery Surface, You Are a Blizzard Harry xD
#uk #heheszki #humorobrazkowy #pasjonaciubogiegozartu #suchar
28886cc2-3070-428c-a2d7-78f77f4c957c

Zaloguj się aby komentować

No, ostatecznie udało się ustrzelić gada
#japonia #podroze
e2aae7c2-6649-40b9-b13e-470edfebd43e
Loginus07

Hmm, to dzisiaj w Gdańsku już widok na Fuji nie jest taki ładny

cweliat

Ale to jak się pogoda zmienia dynamicznie to niesamowite. Chyba tylko w Tatrach albo na Mazurach jest bardziej losowo czatowaliśmy od 7:00 rano, koło nas stał jakiś japoński dziadek. Wyłonił się kawałek góry dosłownie na moment i zaraz znowu wszystko znowu zaszło chmurami. Dziadek się wkurwil, zawinął graty i poszedł, a dosłownie 5 minut później czyste niebo

festiwal_otwartego_parasola

@cweliat zazdro, z ciekawości jakie loty udało Ci się ogarnąć?

Zaloguj się aby komentować

Czasem los jednak potrafi wynagrodzic czlowiekowi ciezki dzien.
Wracalem z roboty, nieco podpity bo musialem odreagowac po ciezkim dniu.
Pomylilem klatki i skapnalem sie dopiero jak wszedlem na trzecie pietro, co nie bylo latwe.
Wyzywajac na wlasna glupote schodze a tu ktos wyrzucil na klatke calkiem ladny wieszak.
Co za cham niemyty, ze zamiast wyniesc kulturalnie a smietnik, to wystawia po prostu na korytarz.
Zabralem, skoro jemu niepotrzebny. Mnie sie przyda a jakby tam jakas mama z dzieckiem szla tp mogliby sie potknac i spasc ze schodow.
Nie dosc ze spelnilem dobry uczynek, to rozowa zadowolona i cisza w domu
#zalesie #patologiazmiasta #koszalin
46b15003-40dd-4d31-a3a6-1fcedec29e4c
Opornik

Kurwa na 5 minut wystawiłem wieszak na korytarz bo myłem podłogę, już jakiś @#%$^ zapierdolił, co za pier#$%#@ kraj!!!!!111

Zaloguj się aby komentować

otwieram tag #hipokryzjakonfiarzy bo materiału regularnie jest tyle, że szkoda, aby się marnował

#polityka #bekazkonfederacji
ba31dda2-22e2-499f-8f82-9f7e00c2569a
Ragnarokk
  • Klient zadecyduje portfelem, lewaku!!

Klient decyduje portfelem


  • Ale nie tak!!!!!!!
Sauronus

Przecież już jest taki tag, nazywa się #bekazkonfederacji

korfos

Co to ten bluesky? Czy to taki amerykański odpowiednik polskiej albicli?

Zaloguj się aby komentować

@moll zasugerowała żeby w systemie o którym pisałem w poprzednim wpisie dodać jeszcze dane z PZSS… i akurat takie złoto mi się trafiło xD może lepiej nie
https://streamable.com/ope6fl

#bronpalna #strzelectwo #pzss #bhpfailure
ortalionowyNinja

Pewno filmik typu trudne sprawy o tym, czego nie robić na szczelnicy dla młodych adeptów.

Gadu_gadu

@Belzebub ała kurwa rzeczywiście

Zaloguj się aby komentować

#koty Wandzia odeszła dziś w nocy była bardzo mądrą i grzeczną kotką nawet w godzinie śmierci położyła się w kuwecie. zabrałem ją do jej koszyczka i tak z marianem i franią czuwaliśmy do pozna ale zasnąłem:( o 5 juz było po wszystkim...
f32c5dba-7fb3-4d62-be71-cb748f063a54
SciBearMonky

@szukajek przykro mi ale powinien być tak na martwe zwierzęta #pozegnanie czy coś. Potem te portale zamieniają się w cmentarze zwierząt domowych i innych

JaktologinniepoprawnyWTF

@szukajek Znam ten ból aż za dobrze. Zaraz będzie 11 miesięcy bez Mruczka. Trzymaj się tam. Dobrze, że masz inne zwierzaki to łatwiej będzie.

Zaloguj się aby komentować

Powiedział chłop ze złotym pierogiem na głowie

#modameska #wiadomoscipolska #bekazkatoli
7496fe60-ecc6-46bb-affa-14b6094f1180
Time_Machine

A co go interesuje, że co tydzień strzygę łonowe?

San

Tylko pogarda im zostala, nie ma nowego granulatu do dojenia z kaski ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Peregrin

Wypowiedział się wzór męskości i ruchacz Alfa.

Zaloguj się aby komentować

Fen

No nie zgodzę się, bo jeżeli jesteś specjalistą w swojej niszy to otwierasz działalność i obsługujesz wszystkich na swoich wygórowanych stawkach, bo jesteś cholernym specjalistą i nikt poza tobą w rejonie tego nie zrobi albo robi to tylko garstka ludzi, którzy też mają już dawno kosmiczne stawki. W takiej sytuacji nie szukasz UOP...

emdet

@Half_NEET_Half_Amazing no niestety, to jest minus bycia niszowym specjalistą. Może i cię nie zwolnią, ale za to nie masz gdzie odejść

Wyrocznia

@Half_NEET_Half_Amazing nikt nie mówi, też że po to się idzie w niszę by pracować na własny rachunek a nie u kogoś. Inaczej następuje to co na screenie.

Zaloguj się aby komentować