#tworczoscwlasna

43
3215
#naopowiesci

Różyczka

– No bez jaj.
Tania patrzyła to na mnie, to na moje ręce. Jej uniesiona brew, której to unoszenie ćwiczyła namiętnie przed zwierciadłem swojej toaletki każdego ranka podczas czesania jej pięknych kasztanowych włosów. Była z nas wszystkich najpiękniejsza, a wystudiowany ruch brwią dodawał jej mnóstwo powabu, którego skali nie była nawet chyba świadoma. Nie widziała, jak na ten drobiazg reagował Andriej ze straży przybocznej naszego Papy.
– Mówię poważnie. Nigdzie jej nie ma. - powiedziałam, starając się z całych sił pokazać Tani, że tym razem to nie żart. - Nastia też nie wie. Cały dzień spędziła z Aleksiejem, więc obydwoje są poza kręgiem podejrzanych.
Zamknęłam jajo i schowałam je do mojej ulubionej atłasowej torebeczki. Olga podarowała mi ją na Nowy Rok - musiała się naprawdę mocno naszukać, by odnaleźć to cacuszko w moim ukochanym miodowym odcieniu. Rzadko kiedy ten materiał trafia się w takim rozkosznym kolorze.
Zamknęłam napę torebeczki z uśmiechem, po czym przypomniałam sobie powagę sprawy.  
– Czy ktoś jeszcze wchodził do komnat Maman oprócz niej samej? - spytała Tania, nie przerywając robótki.
Hmm… Czy widziałam kogoś na korytarzu? Byli tam na pewno dwaj gwardziści naszej matki, w tym Sierioża, któremu raz na widok Tani w wieczorowej sukni wypadła z rąk szabla. O ile każdy członek naszej rodziny mógł wejść do ulubionego fiołkowego buduaru, to prawie nikt jednak nie wchodził do jej komnat. Chyba, że…
– Grigorij Jefimowicz? - zapytałam z powątpiewaniem. - Chyba tylko on mógł się tam znaleźć poza Maman…
– Tylko na co by mu była ta różyczka? - Tania westchnęła i odłożyła robótkę na blat stolika. Nie była najlepszą dziewiarką, toteż nie byłam w stanie stwierdzić, czy wyrób z włóczki będzie skarpetką, czy może szalem. 

Bladożółta różyczka była sekretem skrywanym w pierwszym jajku, podarowanym Maman przez Papę z okazji Wielkanocy. Darzyła ona to jajko ogromnym sentymentem. Kwiat ten miał przypominać jej o jej ukochanych żółtych różach, kwitnących w ogrodach jej rodzinnego domu w Niemczech.
A jednak jajko, które trzymałam teraz w swojej torebeczce, było puste w środku. Po pączku róży nie było śladu. 
Nie mogłam tego tak pozostawić. Jednocześnie nie chciałam niepokoić matki i ojca, gdyż na pewno spotkałoby się to z reprymendą. Już słyszę to “Przecież jajka nie służą do zabawy!”, “Z pewnością sama je gdzieś zapodziałaś, bawiąc się nimi… a one nie służą do zabawy!” i “Nie powinnaś być teraz na lekcji z madame Saint Pierre? A poza tym jajka nie służą do zabawy!”. Nie, dziękuję - oszczędzę sobie tego. 
Tym niemniej, jako osoba, która od wczoraj jako ostatnia widziała różyczkę w środku jajka, czułam się poniekąd odpowiedzialna za jej odnalezienie. 
– No nic. Dzięki, Taniu. - przytuliłam ją lekko i pognałam porozmawiać z Sieriożą.

***

Sierioża pracował w pałacu od zaledwie pół roku, ale zdążyliśmy się z nim zaprzyjaźnić. Nastia wręcz za nim przepadała; uwielbiała, gdy nazywał ją “Princessą Anastazją” (choć w sumie używał określenia “princessa” do każdej z nas). Czuła się wówczas jak bohaterka brytyjskich romansów, które pochłaniała w lekko zatrważających ilościach. Raz, gdy pojechał w swoje rodzinne strony na Krym, przywiózł Aleksiejowi muszelki zebrane z plaży. Aleksiej wprost przepadał za muszelkami, był więc w siódmym niebie. To on też wpuszczał mnie do komnat, bym mogła podziwiać jajka sprezentowane Maman. Wpuścił mnie do nich zarówno wczoraj, jak i dziś, gdy odkryłam brak różyczki.

Siergiej zajął dziś stanowisko po lewej stronie drzwi do komnat. Dla zachowania pozorów podeszłam do niego podskakując i niewinnie zagaiłam:
– Witaj ponownie, Sieriożka! Jak ci mija dzień?
– Najjaśniejsza wysokość! Mija mi wyjątkowo udanie, właśnie wybił mi półmetek dzisiejszej służby. A jak się miewa princessa?
– Bardzo dobrze, dziękuję! - ukłoniłam się w pas, czym wywołałam uśmiech na twarzy Siergieja. Nie miałam jednak czasu do stracenia. - Sierioża, czy od dzisiejszego poranka widziałeś, żeby ktokolwiek wchodził do komnat Maman poza mną? - zapytałam, starając się zrobić to jakby od niechcenia.
Sierioża lekko się zmieszał.
– Hmmm… Nie wiem, czy mogę udzielić takich informacji waszej wysokości…
– Oj, Sierioża. Przecież wiesz, że nie użyję tej wiedzy do żadnych niecnych planów! - roześmiałam się, choć trochę mnie to zaniepokoiło.
- No dobrze… Niech się zastanowię. - Siegiej potarł swoją brodę w zamyśleniu. - Od rana byli tu jej imperatorska mość, jego imperatorska mość, Grigorij Jefimowicz Rasputin, i… jej najjaśniejsza wysokość, księżniczka Olga Nikołajewna. 
Olga? Co Olga mogła robić w komnatach Maman?
– Czy wiesz może, co moja siostra mogła chcieć od mojej Maman?
Sierioża wyraźnie poczerwieniał na twarzy i wbił wzrok w podłogę.
– Jjja… Ja naprawdę nie powinienem…
– Sierioża, komu miałabym powiedzieć, a? Przecież mnie znasz, nigdy bym nie zdradziła żadnego sekretu, mais non? - przybrałam najbardziej niewinną z min i zatrzepotałam rzęsami.
– Wiem tylko tyle, że… Ojej, naprawdę nie powinienem tego mówić… Pokłóciły się chyba. W każdym razie bardzo głośno krzyczały na siebie. A potem princessa Olga wypadła przez drzwi we łzach i…
– I co, i co? - no niechże ten Sierioża to z siebie wydusi! To było o wiele bardziej ciekawe od zaginionej różyczki!
– No… mówiła, że bez Pawła nie chce żyć. Ale nie wiem, jakiego Pawła.
Ja jednak wiedziałam. Olga od jakiegoś czasu wzdychała do Pawła Woronowa, oficera marynarki. Mieli się ku sobie, jednak… był tylko oficerem, a ona najstarszą córką cara.
Olga nie mogła być żadnym sensownym tropem. Ale Grigorij Jefimowicz… Czy to możliwe…?
– Czy ktokolwiek wchodził do komnat Maman samodzielnie? 
– Hmm… Nie wydaje mi się. Jej imperatorska mość za każdym razem była w środku, gdy ktoś odwiedzał jej komnaty. Z kolei wieczorem i nocą nie trzymałem warty. O tę porę musiałaby princessa zapytać Fomy, on był tu przez noc. Chociaż gdyby działo się coś niespodziewanego, na pewno by mi o tym powiedział, gdy się zmienialiśmy. Ale… z czego wynikają te wszystkie pytania?

– Absolutnie z niczego, dziękuję! - powiedziałam szybko i pobiegłam w dół korytarza.
– Miłego dnia, wasza wysokość! - krzyknął jeszcze Siergiej, wciąż ze sporym zdziwieniem w głosie.

***

– Grigoriju Jefimowiczu, czy mogę wejść? - zapytałam, pukając w drzwi do pokoiku naszego przyjaciela. Co prawda nie mieszkał w tym ascetycznym pomieszczeniu na stałe, ale zajmował ten pokój wtedy, gdy nasza Maman najbardziej potrzebowała jego obecności.
Poprosiłam pokojówkę, którą musiałam na rzecz tych odwiedzin zrekrutować w charakterze opiekunki dobrych obyczajów, aby stanęła na korytarzu na czatach. Nie była z tego tytułu zbyt zadowolona, ale posłuchała mnie bez zająknięcia.
Drzwi były otwarte na oścież, jednak zasady dobrego wychowania sugerowały, by mimo wszystko zapytać. W zasadzie mogłam jako córka cara wejść i nieproszona, ale byłam już prawie dorosła i powinnam unikać zarówno dziecinnej beztroski oraz wszelkich przejawów buty. 
– Naturalnie, proszę, proszę! - charakterystyczny, charczący głos Grigorija Jefimowicza dochodził z prawej strony pokoju. Gdy weszłam, zobaczyłam, że siedzi przy biurku i pisze list. Na mój widok oderwał się od niego, wstał i złożył ręce na podołku. - Jak mogę służyć, Maszeńko?
Grigorij Jefimowicz był dla nas niezwykle ważny, gdyż opiekował się Aleksiejem. Mogliśmy liczyć na niego w najgorszych chwilach.
Przygryzłam wargę, nie wiedząc, co robić. Mój czas się kurczył. Wkrótce Maman wróci do swoich komnat i zauważy nieobecność jajka, wciąż znajdującego się w mojej torebeczce, jak i różyczki, która powinna znajdować się w środku. Musiałam działać więc szybko.
– Grigoriju Jefimowiczu, czy nie widziałeś gdzieś zapodzianej różyczki z jaja Fabergé naszej Maman?
– Różyczki?
– Tak jest. Żółtego pączka, tak gwoli precyzji. Z o, tego jajka. - wyciągnęłam jajo z torebeczki.
– Ach, tej różyczki! Oczywiście!
– Och, to oznacza z pewnością, że wiesz, gdzie jest?
– Ależ, nie! Niestety, nie mam pojęcia, gdzie rzeczona różyczka się znajduje. - powiedział Grigorij Jefimowicz, zwieszając lekko głowę. 
Zwiesiłam ramiona. Moje pomysły się skończyły, i już wkrótce będę musiała przyznać się do porażki, zwracając Maman puste jajo. Och, jak bardzo nie chciałam sprawić jej przykrości! Już i tak miała ich dość w tym miesiącu z uwagi na chorobę Aleksieja… 
Nasz przyjaciel zauważył chyba jednak moją melancholię, gdyż po chwili dodał:
– Ale powinnaś, Maszeńko, zapytać o to swojego ojca.
– Och, nie! Jeśli Papa się dowie, to będzie to całkowita katastrofa!
Grigorij Jefimowicz uśmiechnął się jednak i zapewnił mnie, że nie mam się czego obawiać. Powiedział to przy tym z taką pewnością, że mu uwierzyłam. Papa już nie raz ratował mnie z opresji i krył moje występki przed Maman… Być może on mi coś doradzi?

***

Papa, jak zwykle, siedział przy dużym okrągłym stole w swoim gabinecie. Blat był jak zwykle zawalony księgami i listami, jednak Papa nic sobie z tego nie robił. Zawsze wiedział, co znajduje się w każdej kupce papierów i był w stanie natychmiast odnaleźć poszukiwane pismo. 
– Podejdź, dziecko, już kończę.
Wykonałam kilka niepewnych kroków od progu, trzymając kurczowo brzegu swojej sukni. Mimo że miałam już 13 lat, a lada moment miałam skończyć 14, przy Papie wciąż czułam się jak mała dziewczynka. Nie było w tym niczego wstydliwego: po prostu wiedziałam, że jestem jego ulubioną córką i mogę jeszcze przy nim zachowywać się jak dziecko. Oczywiście, o ile nie pełniliśmy akurat obowiązków publicznych.
Teraz jednak wiedziałam, że wstyd, który czuję, jest wstydem dorosłej panny. Zawiodłam jego i Maman - nie tym, że nie rozwiązałam zagadki zaginięcia różyczki, ale raczej tym, że najprawdopodobniej to jednak ja doprowadziłam do jej zaginięcia.
Odsuwałam od siebie tę myśl tak długo, jak to możliwe, ale chyba przyszła pora to przyznać. To niemal pewne, że to ja ostatnia ją widziałam. To ja bawiłam się jajami, choć rodzice wielokrotnie prosili mnie, bym tego nie robiła. Choć nie wiem, jak mogłabym się przed tym powstrzymać: były przepiękne i wciąż wprawiały mnie w zachwyt. 
Stanęłam przy stole, a Papa wskazał mi miejsce na krześle obok. Usiadłam, złożyłam przedramiona na blacie stołu i oparłam o nie twarz, czując rosnącą w sobie porażkę. Papa zaśmiał się pod nosem i pogłaskał mnie po głowie.
– Ciężki dzień?
– Ciężki dzień. - wymamrotałam.
– Chcesz mi o nim opowiedzieć?
Wzdechnęłam i obróciłam swoją twarz w dół, w stronę blatu. 
– Bybazbubbibambubbykę.
– Chyba nie zrozumiałem. Powtórzysz? - zapytał z rozbawieniem Papa.
– Chyba… zgubiłam różyczkę.
– Jaką różyczkę?
– Tę z jaja, które podarowałeś Maman na waszą pierwszą Wielkanoc. Żółty pączek róży, wiesz.
Kątem oka zobaczyłam, że Papa spoważniał.
– Skąd o tym wiesz? I czy mama wie?
– Nie mówiłam jej. Ja… wczoraj przeglądałam jajka pod nieobecność Maman, i dzisiaj również mi się to zdarzyło, nie, że się nimi bawiłam, po prostu… Ekhm… W każdym razie, wczoraj różyczka jeszcze była, a dziś już jej nie ma. Spójrz. 
I położyłam przed sobą jajo pozbawione wnętrza. Otworzyłam je i smutno zaprezentowałam pustkę wewnątrz niego.
– Nie ma jej. Nie wiem, co się stało. Byłam pewna, że to nie moja wina. Myślałam, że może to Olga, albo Grigorij Jefimowicz, ale mają alibi… Więc chyba to ja ją zgubiłam…
– O tę różyczkę?
Papa sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojej marynarki i wyciągnął z niej żółtozielony drobiażdżek. Gdy położył go na otwartej dłoni, stało się jasne, że jest to zaginiona różyczka.
– Ale… ale jak? Co? Skąd? I dlaczego?
– A dlatego.
Papa nacisnął przycisk, znajdujący się z boku różyczki, który otwierał jej wnętrze. Był to sekret w sekrecie: różyczkę można było otworzyć, i skrywała ona w swoim wnętrzu miniaturową koronę wysadzaną kamieniami oraz rubinowy wisiorek.
Teraz jednak po koronie i wisiorku nie było śladu; zamiast nich, w środku tkwił maleńki złoty sekretnik w kształcie serca.
– Zbliża się nasza rocznica ślubu. Nie chciałem jednak tak po prostu dawać twojej matce prezentu. Pomyślałem, że zabawniej będzie, gdy odnajdzie go sama. Miałem powiedzieć jej, że służba doniosła mi o zaginięciu korony oraz wisiorka. Ale teraz widzę, że nie ująłem w swojej planie jednej małej rzeczy… Ciebie, moja panno! - roześmiał się Papa, a wraz z nim i ja. 
– Co jest w środku sekretnika? - zapytałam, sięgając do wnętrza różyczki. Papa jednak zamknął ją tuż przed tym, gdy moje palce dotknęły zawieszki. 
– Ten sekret pozostanie znany tylko mnie i twojej mamie. Co ty na to?
Prychnęłam ze zniecierpliwienia i udałam, że się obraziłam, czym jeszcze bardziej rozbawiłam Papę. Ucałował mnie w czoło, więc nie byłam w stanie dłużej zachować grymasu na twarzy i rozpromieniłam się.
– Będę jednak potrzebował twojej pomocy.
– Och, z przyjemnością! Co mam zrobić?
– Umieścisz jajo z powrotem w komnacie swojej mamy? Podwędzenie go było już dość skomplikowane, a i tak nie jestem pewny, czy nie zauważyła…
Wyszczerzyłam się i pokiwałam głową z entuzjazmem.
– Jak najbardziej! To dla mnie drobnostka.
– Tylko bez podglądania sekretnika!
– Ooooj, Papoooo!

#zafirewallem #tworczoscwlasna
1963 słowa
Wrzoo userbar
27c488d0-ce14-4461-8ce8-bb3cfb953a43
splash545

@Wrzoo dlatego przeraża mnie podejście do tego opowiadania bo wiem, że właśnie tak powinno wyglądać. No ale nic pokombinuję.

Podziwiam jak się potrafisz odnaleźć we wszelkich gatunkach i piszesz opowiadania o wysokiej jakości, które się zawsze dobrze czyta i są wypełnione tyloma szczegółami.

moderacja_sie_nie_myje

@Wrzoo Bardzo mi się podoba Kawał porządnej opowieści

George_Stark

Bbabzdodobbeobbobiaddanie!

To znaczy, ekhm, bardzo ładne opowiadanie!


Choć spodziewałem się, że to ojciec schował, to myślałem, że zrobił to po to, żeby córkę wychować dając jej nauczkę. Chyba nie ma we mnie talentów pedagogicznych.

Zaloguj się aby komentować

Migdałek spuchnięty
Kaszel zawzięty
Temperatura wysoka
Nie podniosę nawet oka
Z przedszkola przyszła choroba
Została mi najwyżej doba...

#zafirewallem #tworczoscwlasna #chorujzhejto
Dziwen

@entropy_ tworzy siem. XD

b1148293-ce11-475d-8061-d0b64a8b7bdc
Hasti

@entropy_ opie ja ze żłobka to mam covida xD

sireplama

@entropy_ pamiętaj, że śmieciarki trzeba zakolejkowac! Może zadzwoń wcześniej po nich?

Zaloguj się aby komentować

Kawiarenko! Coś Ty zrobiła!
Zabawa miała być miła!
To nie ruchanie owcy bez gumy
Miejmy wszyscy trochę zadumy!
Wszyscy dissowali
Niepotrzebnie szkalowali
Różane przynieśmy bukiety
Przestrzegajmy też netykiety
Przeprosić w tym miejscu wypada
Dobrych manier to zasada
Myślę że w imieniu wszystkich mogę napisać
Kto chętny może też tu dopisać

Jeżeli coś źle poczyniłem
Wiedz tylko że bredziłem

Zawsze Cię bardzo ceniłem

#zafirewallem #tworczoscwlasna
bojowonastawionaowca

@entropy_ ano, w kawiarence trzeba mieć twardy tylek, wiem co mówię

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Posty w których staram się powiedzieć coś ciekawego i podyskutować dostają po 5/10 piorunów. A ile dostanie łyżka z morwy?

Faktura moim zdaniem wygląda tandetnie - wyraźne słoje i krótkie poprzeczne pręgi przywodzą na myśl klejoną płytę wiórową. Sęk w uchwycie dopełnia obrazu nędzy i rozpaczy.

Jebać morwę.

#diy #hobby #tworczoscwlasna #ciekawostki #rekodzielo
9efc22e4-8f9a-4985-b59a-bec2e967e12b
koszotorobur

@wombatDaiquiri - powiem Ci że mnie mała popularność ciekawych wpisów na hejto boli... i doskwiera mi coraz bardziej wraz z kolejnymi falami uciekinierów z wiadomo jakiego portalu

Zniechęceni wartościowi użytkownicy przestają dodawać treści bo one spotykają się z coraz mniejszym zainteresowaniem.

Dwa lata temu - zanim miałem tu jeszcze nawet konto - ciekawe niepolityczne wpisy dostawały więcej uwagi i prowadziły do interesujących dyskusji - teraz tylko polityczne trole normalizujące swoją działalność nieśmiesznymi memami a posty nad którymi się ktoś napracował świecą w komentarzach pustkami.

Dla mnie wygląda na to, że nawet starzy ludzie zostali wytresowani przez social media czy szeroko pojęty internet na ameby jedynie pragnące chłonąć miałkie treści - i kawiarenka czy wysiłki użytkownika @Dziwen to za mało by odeprzeć kolejne fale takich użytkowników i zachęcić resztę do tworzenia wartościowych treści.

Fletcher

@wombatDaiquiri skąd bierzesz drewno i jakich narzędzi używasz?

Felonious_Gru

@wombatDaiquiri łyżka z PlayStation 1

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Co prawda @UmytaPacha mnie ubiegła i rozpoczęła kilkanaście minut temu kolejną edycję #nasonety , ale wrzucam to i tak bo dopiero skończyłem pisać. Koncept: co wers odejmuję sylabę.

----------

Spokój tam

Lament oraz rozpacz w kawiarence rozbrzmiewają
Że sonetu brak, że konkurs nierozpoczęty
Że nie mogą ludzie myśli swych przeklętych
Skupić na rymach jak w zwyczaju mają

I wpadają w szaleństwa odmęty
Wiersze nieładne układają
Spokoju twórcy nie dają
Sonetu chcą te męty

Więc tego pocieszcie
Co rymów łaknie -
Piszę je znów

Aż wreszcie
Braknie
Słów

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
RogerThat

@Piechur O w morde, nieźle. Tak dobrać słowa, by wchodziły w temat wciąż, przy tym wymaganiu. Szapoba.

CzosnkowySmok

@Piechur nie no, kolego. Jaka piękna estetyka

Zaloguj się aby komentować

W kawiarence w dzień sonetowy
Takie słyszy się rozmowy:

No i coście narobili!
Ja nie ręczę za swe czyny!
Od tygodnia niema Paszki
Gdzie me nocne są igraszki?

ile kurła można krzyczeć
Ona może to usłyszeć!
Odbierdolta się od Paszki
Stop protestów wy judaszki

nikt jej przecież tutaj nie bił,
A tym bardziej nie pognębił
wyszedł tylko jakiś kwas
Wciąż brak Paszki jest wśród nas

Już śmieciarka po mnie jedzie 
Majakami dzień dojedzie
Pacha to meduzy wdycha?
Gdzie gorączka ta mnie wpycha? 

Albowiem szczęśliwi są tylko ci
Co z palca uszczknie się trochę krwi
Gdyż papierem przetnie se skórę 
To i tak nic nie zareaguje 

Wrzuci proposte jak przyjdzie czas
Już też nie srajmy żarem w ten kwas
Wczoraj pisałem też sonet z żartem,
No bez przesady no i też z fartem! 

nawet mam na głos to przeczytane
Lecz nie zadowolony to nie uploadowałem
udało się jakieś pozytywy w moim dziele
po Khanowemu pogłaskam ale też przypierdziele

podchwytliwe to było i rymy popierdzielone,
Ja poczekam, świetnie sonety są wykręcone 
aż grzech byłoby nie dołączyć do kuligu właśnie
raczej nikt tu nie ma bielizny za ciasnej

Uważaj Paszko, za każdy kolejny dzień bez zadania 
dostaniesz ode mnie jeden karny sonet więcej do podsumowania
nieświadomie i niecelowo, ale jednak - kogoś zaszczuli
Wystarczy powiedzieć. Nawet nie trzeba się tłumaczyć matuli

Więc nadal czekamy kochana Paszko
Choć na co nie wiem - twoją igraszką?
Ferment się zrobił i mała draka
Kawiarenkowa afera Ptaka XD

#zafirewallem #tworczoscwlasna
splash545

Ale trzeba przyznać Paszce jak to jej się udało po prostu nie robiąc nic spowodować taki przypływ weny, że nawet @CzosnkowySmok i @DiscoKhan zawierszowali i to w tak dobrym stylu

starszy_mechanik

Paszka do Sylwestra się nie wygrzebie spod tych wszystkich powiadomień

Dziwen

@CzosnkowySmok powiem kolokwialnie, że szanuję w opór. XD

Zaloguj się aby komentować

Zbuntowane pióra

Czy to jest uczciwe?
Czy to jest normalne?
A może złośliwe?
A może teatralne?

Tego nie wiemy, nie wiemy na pewno
Lecz pomoc dwa razy zaproponowano
Więc nie jest to strzelanie w ciemno
A raczej czysty strzał w honoru kolano

Protesty od kilku dni już trwają,
Sonety brudzące pachy pewnej damy,
Na nic też Wasze prośby i pochwały

Czy to dla mnie kara? Chrzanię ją.
Toż to dla całej kawiarenki baty
Które to wenę w poetach rozgrzały

#zafirewallem  #nasonety #tworczoscwlasna
6dd631e4-25ff-42c4-8306-b4c0842a1c53
moll

Odbierdolta się od Paszki, ile kurła można

ErwinoRommelo

Xd nieno smiechowe te wasze sonety ale @moll dobrze pisze, może to paszce przykrość sprawiać. Jeden potrafi taka diproposte w 30 min skleić a inny musi na spokojnie sobie wszystko poukładać i przemyśleć. Może właśnie ma zapierdol obowiązków i innych spraw i niema kiedy, a ta godzinka przed spaniem jak wbije poklikać to tylko przypominacie ze nie dodała. A proposty/ podsumowania paszki zawsze były na mega poziomie wszystko podlinkowane itp itd. Wiadomo ze się nie obrazi ani nic ale dajta se na luz możecie posonetowac bekę z Eriwina np albo ze owca 🐑 ja porwał

splash545

Szczerze to głupio mi, że to wszystko zacząłem. Miało to być takie klasyczne zabawne namawianie @UmytaPacha przeze mnie, jak to robię od zawsze w sumie. Myślałem, że to na takim jednorazowym prztyczku się skończy bo żem nie podumał, że to może być aż taki punkt zapalny dla reszty. No i początkowo w sumie spoko bo wiem, że Paszka ma dużo dystansu do siebie ale jak to w pewnym momencie zauważył Dżordżu co za dużo to niezdrowo i każdy ma jakiś moment gdzie może się zrobić przykro. I wiem z doświadczenia, że może być takie coś męczące bo prowadziłem kiedyś edycję sonetów dissową gdzie każdy na mnie pisał dissa i po pewnym czasie już mnie to zmęczyło gdzie przecież sam do tego namawiałem.

A przecież to tylko zabawa i nic się nie stanie nawet jakby przez tydzień miało by tego konkursu nie być. Jak sobie Paszka wyśliła edycję jednodniową czy tam jakąś inną to ma do tego prawo.

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór.

Wczoraj mój zboczony wiersz jakimś cudem zdobył najwięcej głosów. Skutkiem tego dziś czynię honory gospodarza.

Jeżeli ktoś nie zna zasad:
-zapodajemy rymowankę
-która ma cztery wersy
-chociaż luźno nawiązując do tematu
-I wykorzystując podane niżej słowa w odpowiedniej kolejności.

Zawsze jest u mnie łatwo, więc dzisiaj liczę na Waszą kreatywność.

Temat: Skok Adama Małysza w Willingen z 2001 roku

Rymy: Latarka-poczwarka-waga-saga

Powodzenia!

#naczteryrymy #wiersze #poezja #tworczoscwlasna
233f54f9-fbb0-4e3b-90bb-e1a1063055f9
Rudolf

nigdy się w to nie bawiłem i nie wiem czy kolejność rymów jest ważna ale:


skoków zaczęła się zaszczytna saga

mało kto wiedział jak wielka ich waga

ktoś mnie zapytał "na co latarka?"

myślałem że Małysz to mała poczwarka

ruhypnol

*Światy równoległe*


Dupę sowiecką rozświetla latarka,

Król Anglii popija herbatę saga,

Ryśka Kalisza nie bała się waga.

Nasz motyl w Willingen padł jak poczwarka,

PaczamTylko

Nasz orzeł zabłysnął jak w dupie latarka wylądował jak motyl, skoczyła poczwarka

dla Polski tego zwycięstwa wielka była waga

od tego zaczęła się małego jegomościa saga

Zaloguj się aby komentować

I have so many scars that I'm lacking fingers
Couple more and I will lack toes
I have no taste. Too much of gingers
I don't mean roots, I mean hoes

I don't mean roots, I have none
Despite both my parents are not gone
I probably lack half of my brain
Cause for big thoughts I have big train

Loosen my chain and your restraint
One I can promise, gonna be great
Sometimes I fail but not this time

You can bet quarter, I will bet dime
Do not say I lie, I never lie
I only walk away and make you cry

***

Naszło mnie i po angielsku, a że odkryłem formę sonetu niedawno, to staralem się w tej formie to zrobić. Podobają mi się dwie trójki po dwóch czwórkach.

#nasonety #tworczoscwlasna
Piechur

O kurczę, nie wiem, czy bym się podjął po angielsku napisać, choć znam całkiem ok. Kudos, fajnie wyszło

Zaloguj się aby komentować

Wykonanie mogłoby być lepsze, w ogóle to jakbym zrobił wcześniej to by był potencjał na lajki. dx

#tworczoscwlasna #powodz
e5d2dd77-6ee3-4602-b522-6d5ca885524e
myoniwy

@Deykun Ale że jakie jest znaczenie?

Deykun

@myoniwy

Że trójkąt z Czechy przelany do Polski. Ale trzeba by imho pokombinować jak ten motyw zwizualizować lepiej, a jesteśmy tydzień po deadlajnie.

maximilianan

@Deykun bardziej niebieski pas by pasował na samym dnie polskiej flagi

Zaloguj się aby komentować

Siema,
No, @UmytaPacha , podchwytliwe to było i rymy trochę popierdzielone, ale dało radę - oto moja #diriposta na utwór di proposta (na screenie i pod moim utworem) w bitwie #nasonety

----------

Ja poczekam

Ja Ci nie wróg, Paszko, ja Ci tu kadzę
Chociaż reszta nie chce dać Ci wytchnienia
Wiem, że na bogactwo Twej erudycji
Jest warto poczekać - w spokoju i godnie

Więc czekam cierpliwie na zadanie Twoje
I nie szukam z Tobą dziś żadnej zwady
A kto chce obgryzać tę niezgody kość 
Niech zważy, że zęby może stępić na niej

Także Cię pod paszką jeszcze połechcę
Poklepię po głowie w pomysły bogatą -
Rób swoje i nie trać przy tym humoru

Na nagabywaczy kawiarenkowych
Nie zważaj; mam jedno tylko pytanie:
Na ile Ci starczy jeszcze tupetu?

----------

Di proposta (bo to przecież musi być to, bo nic innego nie widziałem) od Pachy

dano mi władzę
poprowadzenia
swojej edycji,
gdzie zawsze swobodnie

można ustalać swoje
własne zasady,
więc proszę dać mi wolność
poprowadzenia jej

tak jak chcę -
włączając w to
możliwość wyboru

ram czasowych
na napisanie
sonetu

----------

Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem
3d9d6cf4-e42a-489c-9c8d-c927b2d81142
pingWIN

Czasem maleńka chwilka rozstrzyga o wielkich rzeczach

3b38b25c-22c0-4400-9b9c-60e2cf1e0367
RogerThat

@Piechur wspaniałe. I ten plot twist na końcu ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie czekam na nowe #naczteryrymy i myślę, a zerknę na kogo padło i wychodzi, że znowu na mnie, więc jakaś dziwna ta matematyka xD

Temat: liczenie
Rymy: palców - mruczy - kluczy - walców

Jak zwykle udanej zabawy, miłego wieczoru i smacznej herbatki!

Zasady:
> Piszesz wiersz, każdy wers MUSI kończyć się podanym słowem (pogrubienia)
> Luźno nawiązujesz do tematu dnia
> Osoba z największą liczbą piorunów otwiera jutrzejszą edycję

#zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
pingWIN

Edek bez dwóch palców

Coś tam znowu mruczy

Że niby nie ma kluczy

Ni do koparek, ni do walców

MrGerwant

@moll

z tyłu wożę zestaw kluczy

ruchem ośmiu walców

fał ósemka sobie mruczy

nie wsadzaj tam palców

PaczamTylko

Do nauki matematyki nie potrzeba palców

tak mawia popularny youtuber - Mr. uczy

zamiast tego wystarczy ciąg logicznych kluczy

teraz każdy w głowie policzy ile widzi walców

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj koncert EABS. Pięknie grali, a że scena malutka i można było podejść wykonałem kilka zdjęć.
Oczywiście ciemno było a mój sprzęt nie jest pro, więc parę niedociągnięć jest. Ale w sumie się jaram.
#fotografia #tworczoscwlasna #muzyka #jazz
f2758b4f-50a2-448e-96ec-381b57dce847
9885c4a1-ffe4-42d8-832f-ccd61325ad7c
4b716e40-9f61-4bff-a0e8-fc6b44ebac9d
peposlav

Są zajebisci, poza nimi polecam Nene Heroine, Niechęć, Ciśnienie, Błoto oraz małolatów - Kosmonauci

saradonin_redux

@peposlav i cyk, dodałem do sprawdzenia, dzięki

d.vil

@peposlav ej, skąd masz moją playlistę z Spotify?

Zaloguj się aby komentować

To chyba #diriposta do diriposty splasha
On próbował groźbą, ja spróbuję prośbą
Świętujesz już jesień, lecz kawiarnia się naprasza
Daj nam jakiś sonet nim zastaniemy zimę mroźną

Pingwiny odlecą, a bociany zostaną
Gdy nie będzie poezji do dzisiaj, do północy
Zbiornik Racibórz Dolny całą wodę nabraną
Puści ciurkiem tak, że nie będzie już mocy

By zatrzymać ten spust
Spust weny i pomysłów
Zostanie tylko gruz

Gruz z naszych pięknych zębów
Gdy z tego zaciskania
Po prostu wrzuć już jakiś sonet, co ci zabrania?

Dziękuję

#zafirewallem #tworczoscwlasna #nasonety
pingWIN

Pingwiny odlecą

I believe I can fly! I believe I can touch the sky!

Zaloguj się aby komentować

#diriposta do XLIII edycji bitwy #nasonety

Pogromczyni zabawy i uśmiechów poetów

Pokaż, że masz rigczu odrobinę, choć krztynę
Weź wygoogluj i skopiuj - no i już, wywalone!
Bo pobudki Twoje są małostkowe, spłycone
A opieszałość złośliwa szkaradnym jest czynem

Zachowania takiego odnalazłem przyczynę:
Bo w piórka obrosłaś - niebiesko barwione
Lecz wnętrze Twoje przypomina mi wronę
Zabawy żałujesz - jesteś więc Żymianinem!

Wyrażę się prosto, nie trzeba tu erudyty
Już ruszaj swój tyłek jak pacha wymyty
I dobrze Ci radzę przemyśl to należycie

By wrzucić zadanko pókiś jeszcze radosna
Bo kara będzie straszna czy wręcz bezlitosna:
Z Dżordżem na Ciebie będziemy wołać - odbycie!

#zafirewallem #tworczoscwlasna
UmytaPacha

@splash545 ehh nic tylko mnie obrażajo na okrągło w tym lokalu

2d19c5c1-f8a3-4dfd-8f85-d67190278096
CzosnkowySmok

@UmytaPacha a ja wróżem jestem?

UmytaPacha

@splash545 dano mi władzę poprowadzenia swojej edycji, gdzie zawsze swobodnie można ustalać swoje własne zasady, więc proszę dać mi wolność poprowadzenia jej tak jak chcę - włączając w to możliwość wyboru ram czasowych na napisanie sonetu

splash545

@UmytaPacha tak wiem o tym, przecież tego nie kwestionuje i widziałem też Twoje komentarze. Ja tylko wyraziłem swoją opinię bo myślę, że robisz to po prostu złośliwie ¯\_(ツ)_/¯ No chyba, że faktycznie zrobisz coś fajnego i będzie super urozmaicenie to wtedy nie będę na Ciebie wołać Odbycie( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziwen

@splash545 pocisk atomowy. XD

Zaloguj się aby komentować