#podroze
A i polecam jeśli ktoś ma taką możliwość brać urlop zaraz po majówce - drogi prawie puste i spokojne
#turystyka #podroze
@burt a nie było jakiejś traski co idzie po dogach lokalnych? Jechać drogą wojewódzką to chyba nie jest przyjemność, co? Sam bardzo nie lubię tak jeździć
powodzenia mimo wszystko
Dlaczego osloniles amory?
Udanej podróży!!!! \o/
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
#podroze #podrozujzhejto
Miłego urlopu
Pioruny spieniężył i pojechał
@bojowonastawionaowca są już tam tłumy czy da się jeszcze przejść przez most Karola?
Zaloguj się aby komentować
#podroze #podrozujzhejto #japonia #pijzhejto
Highball - Japończycy maja takiego drina tworzonego wg logiki whisky+soda/cola/ginger ale itp. Na każdym rogku można kupić, w każdej knajpie jest. Całkiem dobre.
Zaloguj się aby komentować
Potem po wloszech też blablacarem jeździłem za grosze. Nocleg w wenecji z couchsurfingu, gość miał potem wpaść do mnie do Krk ale jakoś się nie udało dograc terminu. W Wiedniu spałem w pięknym mieszkaniu z tarasem na dachu z airbnb, dziewczyna, która tam mieszkała zostawiła nam nawet rzeczy do zjedzenia bo wyjeżdżała do rodziny. Wszędzie były jej ciuchy, więc trzymaliśmy ubrania w torbach. Świetny to był model, można było poznać fajnych ludzi i podróżować za pół darmo. Teraz wszystkie te usługi się skomercjalizowaly, na airbnb głównie apartamenty na wynajem, blabla car stal sue platforma dla przewoźników, a coachsurfing ledwo zipie. Są grupy na fb ale to trzeba się naszukac i nie są globalne. Szkoda, fajne to były rozwiązania.
#przemyslenia trochę #podroze
ABnB od kiedy zostął skomercjalizowany, to stał się rakiem wyniszczającym centra miast. Jak ze wszystkim- póki to były nieformalne usługi oparte o luźne relacje to to zajebiście działało, bo polegało po prostu na dogadaniu się z drugą osobą. No ale oczywiście musiał na tym położyć łapy gównobiznes, który stwierdził, że skoro tak to zajebiście działa, to to jest od tego momentu ich strata, bo na tym nie zarabiają i tak nie może być. Więc oni sobie to wezmą, tylko jeszcze przy okazji dojebią korpobullshitu pod korek, regulamin z 5736205802 paragrafami i podpunktami i inne wymysły typu esg, które sami sobie stworzyli, żeby się brandzlować przed innymi jacy to są zajebiści. I wielkie zdziwienie, że fajny pomysł pada.
@edantes chyba ze 3 długie wyjazdy ogarnąłem prawie za free przez couchsurfing, reddita, Wypok i skype (napisałem do przypadkowych osób z danego miasta czy mnie nie przenocują xD). Piękne to były studenckie czasy jak nocleg za butelkę taniej wódki się załatwiało ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@edantes Też trochę tego zaluje, ale w niektórych miejscach (USA np.) Airbnb w tym stylu ma się jeszcze dobrze. Niektóre stany mają wymogi dotyczące tego, żeby właściciel mieszkania mieszkał naprawdę w danym miejscu, jeśli chce je podnajmować na Airbnb.
Zaloguj się aby komentować
Na razie mam same rzeczy oczywiste typu wziąć plecak zamiast walizki, przewiewne ciuchy, małe podszuki do spania w drodze.
#podroze #podrozujzhejto #pytanie
Stopery do uszu i takie coś na oczy do spania.
@jimmy_gonzale dziekuje! W tym śpię na co dzień, ale dopisałam do listy, żeby wziąć duzy zapas zatyczek
Jeśli dużo łażenia i będzie wilgotno to talk do stóp i ... no... no między jajca.
Porządny ale lekki termos. Albo do niego wlewaj zimny napój albo trzymaj w nim lód.
Nawilżany papier i żel antybakteryjny do rąk to przydatna sprawa.
Jeśli będziesz jadł coś ekscentrycznego czy dania lokalnej kuchni, z czym nie miałeś do czynienia to dwuseta czystej na podróż wskazana, celem małego kielicha po obiedzie.
Latara, powerbank itp to chyba oczywiste?
@VonTrupka wszystko w punkt, poza tymi jajcami xD
@TheLikatesy ale nie pomiędzy jedno jajco a drugie, tylko do przypudrowania udek xD
Zaloguj się aby komentować
Mówią że motocykliści to koniary wśród mężczyzn, tutaj mamy combo breaker 😁
#motocykle #podroze
@cfaniaczeQ Nie brakuje Ci mocy z 80KM?
@Orzech absolutnie nie, nie jestem miłośnikiem zasuwania po prostej, a po zakrętach to umiejętności robią robotę. Niewiele jeździłem w grupie a jak już się zdarzyło to właściciele potężnych motocykli nie potrafili wykorzystać ich potencjału - pomijając fakt że na publicznych drogach byłoby to głupotą. Jedyne czego mi brakuje to zawieszenie - nie jest w stanie uciągnąć mojego potężnego bebzona i plecaczka :(
@cfaniaczeQ nie wiem jak ten motocykl, ale koń to przeciętnie ma 12 koni mechanicznych.
@pushack Liczyłem że 4, więc zbliżamy się do 90 :D
@cfaniaczeQ kocham motocykle, nie znoszę koni
Zaloguj się aby komentować
Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Szczyt: Mogielica (Beskid Wyspowy)
Data: 6/7 lutego 2023 (poniedziałek/wtorek)
Staty: 12.5km, 6h45, 600m przewyżyszeń
Czasem człowieka najdzie uporczywa myśl, która mimo starań nie chce odpuścić. Na początku lutego tą myślą była dla mnie nocna eskapada na Mogielicę. Według prognoz temperatura w tamtym czasie miała wynosić poniżej -10°C, śniegu również miało być sporo, zachmurzenie małe, także warunki wydawały się idealne. Szybki telefon do taty i już miałem ochotnika na wspólne wyjście.
Na parking w Gryblówce dojechaliśmy o 20. Okolicę pokrywała gruba warstwa śniegu, także nasze twarze od razu rozpromieniły się w uśmiechu. Wysiedliśmy z ciepłego samochodu i momentalnie zaatakował nas mróz. Szybko zaczęliśmy pakowanie, ubieranie stuptutów i mocowanie do plecaków rakiet śnieżnych, które tata tego samego dnia wypożyczył. Wszystko to trwało ledwie 10 minut, ale wystarczyło, żeby zimno stało się nieznośnie dotkliwe: dłonie zaczęły grabieć i szczypać, chłód ogarniał całe ciało. Nie było na co czekać - ruszyliśmy w drogę.
Udaliśmy się niebieskim szlakiem, który prowadził stromym zboczem, na którym stało kilka domów. Ten krótki, ale męczący odcinek, zapowiadał jak miała wyglądać reszta drogi: śniegu było po kolana, szło się ciężko, ale dzięki temu krew zaczęła sprawniej krążyć po organiźmie i niebawem znów poczułem w dłoniach ciepło.
Weszliśmy w końcu w las, w którym warunki nie były lepsze. Za to widoki... Księżyc świecił intensywnie rozświetlając drobinki lodu pokrywające grubą warstwę śniegu, sprawiając, że skrzył się on jak gdyby na jego powierzchni rozsypane były niezliczone ilości małych brylancików. Niesamowity widok.
Doszliśmy do polanki, z której końca mogliśmy podziwiać dalej ten wspaniały zimowy pejzaż. Następnie ruszyliśmy dalej, powoli przedzierając się przez zaspy. Nachylenie nie było wielkie, jednak warunki na trasie bardzo nas spowalniały. W końcu, po sporym kawałku, stwierdziliśmy, że warto założyć rakiety. Ciężko opisać jak zwiększył się komfort chodzenia, gdy to zrobiliśmy: nie zapadaliśmy się już tak bardzo, a dzięki szerokiej podstawie kwestia wyciągania nóg ze śniegu odeszła w zapomnienie. Mam nadzieję, że uda mi się wrzucić film w komentarzu, który to pokaże.
Dzięki rakietom nasze tempo nieznacznie wzrosło i w końcu doszliśmy do przełęczy pod Małym Krzystonowem. Od tamtego miejsca druga była już ubita pod trasy narciarskie. Spróbowałem zdjąć rakiety, ale buty przebijały wierzchnią warstwę lodu i zapadały w znajdujący się pod spodem śnieg, co utrudniało chodzenie. Założyłem je więc ponownie i ruszyliśmy dalej.
Księżyc cały czas lśnił na niebie, a wokół niego lśniły gwiazdy, widoczne na ciemnym niebie jak na dłoni. Przeszliśmy przez małą polanę, która migotała wesoło kryształkami lodu. Tuż za nią teren zaczął wznosić się bardziej pod górę, ale nie odczuliśmy tego znacząco dzięki temu, że droga była twarda. Niebawem weszliśmy na Polanę Stumorgową, na końcu której widać było nasz cel: przykryty chmurą szczyt Mogielicy. Klimat był nierealny.
Przed końcowym podejściem znajdowała się wiata z ławą, więc postanowiliśmy zatrzymać się przy niej na chwilę w drodze powrotnej. Zaczęliśmy wspinaczkę, która była bardzo męcząca: było stromo, a śniegu znowu było po kolana. Udało się nam jednak dotrzeć pod wieżę, która w tamtych warunkach wyglądała jak wyjęta z jakiejś powieści fantastycznej. Ostrożnie weszliśmy na górę po jej oblodzonych stopniach. Oczywiście nie liczyliśmy na żadne widoki, jednak sama wieża, obrośnięta lodem, kusiła swoim wyglądem, przynoszącym skojarzenia z kopalnią soli.
Po zejściu postanowiłem spróbować przybić pieczątkę do #diadempolskichgor , a że mróz był bezlitosny, umówiliśmy się z tatą, że zejdzie już do wiaty i odpali kuchenkę, aby przygotować kawę. Z przybijania pieczątki nic nie wyszło: co prawda tusz był, jednak gąbka zamarzła, więc stempel nie został odpowiednio odsądzony i zamiast ładnego rysunku wyszła ogromna plama. Straciłem na tej zabawie zbyt dużo czasu i powoli przestałem czuć palce, więc zabrałem bety i zszedłem do umówionego miejsca. Taty jednak tam nie było.
Od razu domyśliłem się, co się stało - schodząc tata nie odbił w prawo na niebieski szlak, tylko poszedł na wprost żółto-zielonym. Ręce drżały mi już z zimna i ledwo udało mi się wykręcić do niego numer. Na szczęście odebrał i potwierdził, że źle idzie i musi zwrócić. Wyciągnąłem z plecaka koc termiczny, owinąłem się nim jak się dało i czekałem. Było wręcz okrutnie, a ja miałem na sobie bieliznę termoaktywną, podkoszulek, cienki sweter i cienką kurtkę - odpowiedni ubiór do wędrówki, beznadziejny przy długich postojach.
Tata w końcu dotarł, ale zrezygnowaliśmy z robienia kawy, zamiast której rozgrzaliśmy się herbatą z termosa, po czym udaliśmy się w drogę powrotną. Część trasy mieliśmy schodzić czerwoną ścieżką dydaktyczną, która odbijała od żółtego szlaku z polany Stumorgowej. Żadnej ścieżki jednak nie było, bo wszystko przysypane było grubą warstwą śniegu. Kolejny raz dziękowaliśmy za cud w postaci rakiet śnieżnych; nie wiem, jak poradzilibyśmy sobie bez nich.
Schodzenie było już samą przyjemnością. Las wyglądał obłędnie, co chwila widzieliśmy bałwanki stworzone z obsypanych białym puchem niskich drzewek, gałęzie wysokich uginały się natomiast tworząc jak gdyby bramy. W pewnym momencie zeszliśmy ze znakowanej ścieżki i skręciliśmy w jedną z oznaczonych na mapach dróżek. Chyba byliśmy pierwszymi osobami, które szły nią od długiego czasu, bo nie było na niej widać żadnych śladów. Rakiety sprawowały się perfekcyjnie, ułatwiając marsz i dając sporo radości.
Wkrótce doszliśmy do utwardzonej już drogi biegnącej wzdłuż Mogielicznego Potoku, którą też trafiliśmy na parking, gdzie czekał na nas oblodzony, gotowy do skrobania samochód. I teraz podsumowanie: według map ta trasa miała nam zająć 3h50, co w latem zajęłoby pewnie 3h. W ciężkich zimowych warunkach trwała jednak 6h45 i to z odpowiednim sprzętem (kijki, rakiety). Wybierając się w góry zimą trzeba mieć zawsze na uwadze, że planowana droga zajmie dłużej, niż może być to pokazywane na mapach turystycznych. Dobrze dobrany sprzęt oraz kondycja to podstawa, żeby taka wycieczka zakończyła się sukcesem.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #wycieczka #zima #fotografia #beskidwyspowy #noc
@Piechur Fajny trip. W plecakach to coście nosili? Jedzonko jakieś? Czy to atrapa żeby wygląało na poważne wyjście w góry jak w paście?
@moderacja_sie_nie_myje Tata miał w swoim prowiant i chyba pół szafy na wszelki wypadek. Ja zwykle chodzę z 20l plecakiem, mieści się w nim wszystko, czego potrzebuję.
@Piechur tym razem nie dam się nabrać
@Felonious_Gru Łot?
@Piechur https://www.hejto.pl/wpis/podsumowanie-pierwszego-dnia-wpadly-pieczatki-z-lubomira-i-mogielicy-na-lubomirz?commentId=384255dd-c0e5-4112-9b95-c2816b65e9ee
Zaloguj się aby komentować
Jaram się ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
#motocykle #podroze
Widziałeś już Rumuna?😆
@SunSenMeo nawet jeden uwalił mnie do spania swoim bimberkiem, ale nieśmiały był i uciekał od obiektywu. Co ciekawe - siedzieliśmy sobie ponad godzinę rozumiejąc co 10 słowo i każdy z nas świetnie się bawił 😀
Zaloguj się aby komentować
Jak zwykle żarciowo jesteśmy przygotowani. Opuszczeksy już pozwiedzane. Więc jak wrócę, będzie mikrorelacja. (° ͜ʖ °)
#podroze #ciekawostki #podrozujzhejto
Piękne Seicento
@Okrupnik no właśnie skąd oni go wzięli takie ładne
@Okrupnik @mk-2 kilka lat temu wyciągnięty z krzoków, żeby na daily służył do roboty, a okazał się niezdzieralny i dzielnie za nami ciągnie po dziurach. No… do pewnego momentu oczywiście (° ͜ʖ °)
Zaloguj się aby komentować
Zielony szlak Niemojów - Bardo🟩
Dzień pierwszy (46km)
Zakładam plecak ważący niemal 10 kilogramów i w ponad 3 godziny pociągiem i taxi docieram do wsi Niemojów. Tutaj klikam kropkę rozpoczynającą szlak i ruszam w 106 kilometrową trasę.
Początkowo asfaltem potem łąkami i pagórkami docieram do przejścia granicznego w Boboszowie gdzie czeska straż graniczna zagląda co to za imigrant idzie😁. Po 22 kilometrach w zaczynam czuć w nogach, że zaczęło się konkretne podejście🥵. Po drodze uzupełniam wodę w źródełku, jeszcze godzina wspinaczki i docieram na Trójmorski Wierch i następnie po schodkach wchodzę na znajdującą się tutaj drewnianą wieżę widokową🗼. Przez szczyty Puchacz i Mały Śnieżnik docieram do schroniska, mimo iż kuchnia jest już zamknięta udaje mi się zamówić kwaśnicę z chlebem. Popijam colą czuję jak zyskuje nowe pokłady energii 😁. Na Śnieżniku robię kilka zdjęć zachodzącego słońca w tle z wieżą widokową prześmiewczo nazywaną blenderem 😆.
Długim zejściem przy swietle czołówki docieram do Przełęczy Płoszczyna. Jest godzina 21:45, we wiacie rozkładam śpiwór wypijam szejka proteinowego, zawijam się w mumię i zasypiam w mgnieniu oka😴.
Dzień drugi (50km)
Otwieram oczy, słyszę jak głośno lata jakiś owad🐝. Jest 5:44, wychodzę że śpiwora i odpalam kuchenkę gazową. Dzisiaj na śniadanie bułka z konserwą i gorący kubek pomidorowa z makaronem 👨🏻🍳.
Wejście na Rudawiec zajmuje mi dwie godziny, jest to najwyższy szczyt Gór Bielskich⛰️. Pamiątkowe foto z zalesionego szczytu i schodzę w dół po drodze uzupełniam zapasy wody w źródełku. Na szlaku pustki, docieram do wsi Bielice gdzie chwała się całkowitym brakiem zasięgu😆. Skręcam w prawo wchodząc w pasmo Gór Złotych. Rozpoczynam kolejne podejście, myślę o założeniu krótkich spodenek ale zimne podmuchy wiatru studzą mój pomysł 🤷🏻♂️. Melduję się na Kowadle najwyższym szczycie tego pasma górskiego. Raz mniejszymi raz większymi górkami docieram na Przełęcz Gierałtowską. Tutaj robię sobie małą przerwę na posiłek i chwilę odpoczynku. Zakładam krótkie spodenki, nie ma to jak poczuć wiatr we włosach 😆. Mijam kolejne zalesione szczyty, cały czas hula zimny wiatr ale najważniejsze, że ludzi brak 😁.
Na Przełęczy Zamkowej odbijam ze szlaku i wchodzę do Lądka Zdroju. Zamawiam zupę pomidorową i kluski z gulaszem😋. Odwiedzam sklep i uzupełniam zapasy. Obżarty wracam na zielony szlak. Ponad trzy kilometry człapania i docieram na Borówkową⛰️. Zaczynam mozolne zejście po drodze schodząc na chwilę do Czech by w kolejnym źródle uzupełnić wodę. Stromym podejściem na Jawornik docieram do następnej przełęczy, gdzie schodząc w dół docieram do kopalni złota w Złotym Stoku. Ktoś we wiacie zakosił drabinę na górne piętro🙆🏻♂️. Wciągam się powoli po belkach, rozkładam swój zestaw małego śpiocha i przy dźwiękach płynącego potoku zasypiam po godzinie 21🥱.
Dzień trzeci (19km)
Pobudka o 4:45, wynurzam się z wiaty. Odpalam kuchenkę, dzisiaj w menu na śniadanie bułka z konserwą, gorący kubek i herbata na koniec😁. Ruszam powoli, jest dość ciepło. Przechodzę przez cichy i śpiący Złoty Stok, niestety złota nie ma nigdzie po drodze😉. Mijam kilka wsi i zalesionych pagórków pagórków.
Dociera do mnie szum jadących aut na drodze krajowej numer 8🛣️. Rozpoczynam ostatnie podejście, po blisko godzinie solidnego napierania docieram na obrys skalny🥵. Znajduje się tutaj platforma widokowa z charakterystycznym białym krzyżem widzianym z dołu. Po obejrzeniu panoramy Barda schodzę w dół. Odświeżam się z fajnym zimnym źródełku i wchodzę do miasta. Chwilę szukam kropki oznaczającej koniec szlaku, klik i pozostaje udać się na dworzec kolejowy🚂.
#gory #trekking #podroze
#ksiezycowyspacer
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
@Z_buta_za_horyzont
Wejście na Rudawiec zajmuje mi dwie godziny, jest to najwyższy szczyt Gór Bielskich
. Pamiątkowe foto z zalesionego szczytu i schodzę w dół po drodze uzupełniam zapasy wody w źródełku. Na szlaku pustki, docieram do wsi Bielice gdzie chwała się całkowitym brakiem zasięgu . Skręcam w prawo wchodząc w pasmo Gór Złotych. Rozpoczynam kolejne podejście, myślę o założeniu krótkich spodenek ale zimne podmuchy wiatru studzą mój pomysł . Melduję się na Kowadle najwyższym szczycie tego pasma górskiego.
Ani Rudawiec ani Kowadło nie są nawet blisko bycia najwyższymi szczytami, niezależnie jak próbujemy (i czy, IMO bez sensu i Czesi tego nie robią) dzielić Góry Złote i Bialskie. To co KGP tam zrobiło to chyba wynikało z grubej imprezy i rzucania strzałkami w mapę
@Ragnarokk Kiedyś robiłem KGP dla siebie bez tych odznak itp. i nie pisząc na szybko zapomniałem o tym, że to najwyższe szczyty z ich listy
Zaloguj się aby komentować
Zapraszam do artykułu
-
Mury obronne powstały pod koniec XIII wieku, a ich długość wynosiła 1735 metrów Miały do 7 metrów wysokości.
-
Na terenie miasta zachowało się starych 48 domów z muru pruskiego. Niektóre z nich pochodzą z XVIII wieku.
-
Do ciekawszych zabytków można zaliczyć gotycką kaplicę św. Jerzego z XIV lub XV wieku, która została uszkodzona podczas pożaru w XVIII wieku i odbudowana.
-
Miasto położone jest malowniczo nad jeziorem.
-
Wokół miasta znajduje się wiele ścieżek rowerowych.
#antekpodrozuje #podroze #podrozujzhejto #niemcy #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #zainteresowania
-------------------------------------------
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje
Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej
Jeśli chcesz, żebym wołał Cię w przyszłości, to spiorunuj ten komentarz
Wywołuję obserwujących i zainteresowanych:
@IceXXX @mrololl @Kolej_na_drony @jordan @lluke @Ralfralf @Gruby @robaczek @Anabel2023 @SzaloneWalizki @mateoaka @Wobiektywie @Rudeiczarne @places2visit.pl @lukasz-piernikarczyk @Grubas @polaczkropki
@Atarax @Dzikie_oregano @Boltzman @kbk @Lemmy @schweppess @4Sfor @dybtas @DOgi @dasistfubar @Nirvash @Geratius @Kruczek555 @Sofie @gaga262 @Patalizator @mikeku @SuperSzturmowiec @gingerowl
@Parowkowy_Skrytozerca @Venfi @Roci @krzysztof-k-d @Duvel @Misiasio @Lime @kejdzu @Sorokawojcie.ch @Atexor @Huxley @Warus @Damdzior @_wojti @bbwieli17 @shack_my_kak @cyberpunkowy_neuromantyk
@tyci_koks @Wlacza @3cik @alaMAkota @Roche @Barabarabasz7312 @e5aar @zuchtomek @Lawyerish @razALgul @Lurker69 @konto_na_wykop_pl @anervis @Ewcias @koniecswiata @Dzban3Waza
@Minotaur_Kebabowy @AndrzejZupa @wozny87 @cejaczek @Icon_of_sin @SzwarcenegerKibordu @Jarosuaf @ddhadq @Farmer111 @Villdeo @Pawelvk @Maciej_Amadeusz @mahoney @Odczuwam_Dysonans
@Buendia @stimmhorn @ataxbras @m-q @Bukuria @Tino @meinigel @bagela @suseu @ovoc @rakokuc @Koloalu @Bjordhallen @bielak1212 @Cybulion @Kulfi_89 @lucabianco @Berdonzi @Taxidriver @szymek @nazwa_uzytkownika @Siejek @Tyglys @cyber_biker @epsilon_eridani @teetx @Rudolf @BND @oromek @Wojciechpy @HerrJacuch @Chunx @galencjusz @Arxr
@antekwpodrozy Jeżeli nie widziałeś do tej pory to polecam Nördlingen - miasto przy granicy Badenii i Bawarii. Niesamowity urok miasta, które wygląda jakby zatrzymało się w czasie na setki lat. Niedawno sieć obiegł news o mieczu tam znalezionym sprzed 3 tys. lat - https://historia.dorzeczy.pl/archeologia/451389/miecz-z-epoki-brazu-znaleziony-w-bawarii-ma-3-tysiace-lat.html
Jako bonus - całe okrągłe stare miasto można dookoła przejść murem
@Magnifice nie widziałem, dzięki
Zaloguj się aby komentować