#pasta

35
514
#heheszki #pasta #koncertnoworoczny

Co robią dystyngowani mieszkańcy Wiednia o 12 w nowy rok?
Idą słuchać koncertu filharmonicznego na który bilety są wykupione już rok wcześniej.
Co robi teraz polactwo? Odzyskuje przytomność w swoich rzygowinach i liczy straty materialne i moralne.
To jest właśnie ta przepaść cywilizacyjna. Najebać się w trupa, puścić rakietkę z lidla, zerzygać się sałatką jarzynową. Rozrywka godna cesarzy, untermenschen!
moderacja_sie_nie_myje

@tomwolf Powinieneś w tę pastę wpleść sylwester marzeń

@moll Koleżanka tagów nie zauważyła, w pierwszej linijce to można przeoczyć

MaMajk

Nieprawda. A rakietkę miałem z Kaufa.

Helio09.

Średnia wieku na tym koncercie to 50 lat. Tacy nie chleją ponieważ lekarz im zabronił, ponadto koszt biletów jest taki że nie mają za co....

Zaloguj się aby komentować

KOLEJNY DZIEŃ TRZEŹWOŚCI (9 JUŻ) DLA JEGO
UGUEM (XD) po wczorajszej regeneracji to dzisiaj czułem się jak MŁODY BÓG. Spakowałem mandżur, zrobiłem DELOADING ODBYTNICY, zmasakrowałem MIKRUSA HUOPSKIEGO w skarpetę i ruszyłem na siłownie. Ludzi od chuja, ale udało się zrobić trening tak jak św. Gymnazjos przykazał. Jeden typ mi podpowiedział odnośnie wyciskania na klatę i tyle jeśli chodzi o interakcje międzyludzkie XD. Po treningu szybkie zakupy w Żabce bo NIEDZIELA POPIERDOLONA. Kupiłem wafle ryżowe, tuńczyka, skyr, serki wiejskie. Teraz siedzę i piję zestaw witaminowy. Plan na dzisiaj? Spędzić przed kompem cały dzień i wieczór, iść spać po północy i tyle. Alkoholu nie mam więc nie będzie pite.

NIEDZIELA BOŻA I SPRAWIEDLIWA
Uguem u nas na wsi niedziela jest dniem szczególnie ważnym, mianowicie odbywa się HUOPSKIE HARCOWANIE. Nie mamy żadnych młodych kobiet, bo jak to Pan Zbyszek mówi, wyjechały do miasta „dawać szpary za pół ćwiary” (nie wiem czy chodzi o ćwiartkę kurczaka czy wódki XD). Starszych kobiet też mało bo umarły XD. Są same chłopy. No i przez taką sytuację od dłuższego czasu dochodziło do zbliżeń MIĘDZYHUOPSKICH XD. Doszło do takiego momentu, że na żniwa zbiory były w chuj małe, bo rolnicy woleli się jebać w zbożu niż CUMBAJNEM jeździć XD. 

Wszystkiemu postanowił zaradzić największy autorytet we wsi – KSIĄDZ XD. Zarządził on, że owszem, huop z huopem będą mogli się parzyć (XD) ale tylko w niedziele po mszy (XDDD). Dlatego niedziela to u nas czas HUOPSKIEGO HARCOWANIA. Wiadomo, jak któryś ma wolną rękę to pomaga tam sąsiadowi, porusza dla jego skurq (XDD). No każdy sobie radzi jak może, niektórzy po prostu wychodzą przed dom i walą konia na widoku. 

Druga sprawa dotycząca niedzieli – u nas nie ma toalet. Nawet wychodków nie ma, bo kiedyś taki najebany Mirek usnął w jednym z kiepem. Wiadomo, metan i inne gazy szlachetne są łatwopalne, więc Mirka wypierdoliło w powietrze XD. Zazwyczaj skórę z dupy się na twarz przeszczepia, ale u Mirka musieli zrobić odwrotnie, i przeszczepić policzki na pośladki by mógł srać normalnie XDD. I przez to wszystkie wychodki zostały rozebrane a jedyny sracz stoi pod kościołem w postaci TOITOI XD. Każdy chodził tam srać codziennie jak przycisnęło, aż się ksiądz wkurwił i zamknął sracz na kłódkę XD.

Od tamtego momentu można srać w BOŻYM KATAKUMBIE (XDD) tylko w niedziele po mszy. Każdy chodzi cały tydzień i hoduje w odbytnicy KRAMPUSA. W sobote to nawet już nikt nie kuca w obawie o zesranie się XD. I w niedzielę wszyscy grzecznie do kościoła, słychać jak każdemu burczy w dupie, niektórzy cedzą jakieś pierdy XD. Po mszy każdy staje w kolejce do sracza z własną pastą BHP do podcierania dupy no i sramy XD.

Fajnie jest na wsi, polecam.

#huopwsiowy #przegryw #alkoholizm #gymcel #hejtokoksy #silownia #wychodzimyzprzegrywu #pasta
7460df15-6118-42d7-8142-789dcc1b73d1

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #polityka #pasta
Naprzeciwko mnie mieszka upośledzony premier, z marszałkiem Szymonem, tez upośledzony. Ich koalicja przestała jeździć na rowerze na różnice programowe. Na pozór są grzeczni, ale czasami jak stary popije robio we dwóch inbe w sejmie. Premier sie drze "Żymooon dawaj posiedzenie" i zwołują konwent seniorów, odpierdalając jakieś dzikie tańce przy tym w sejmie. Zawsze mam beke bo wszystko widac przez ich okno, a drą się przy tym jak pokurwieni. Kiedyś nawet Braun gasnica zgasił im swiecznik hanukowy bo nie mógł ich już słuchać
Wiertaliot

@Bajo-Jajo Ty to serio masz chyba nasrane we łbie

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Mam córkę, 5 lat, którą staram się trzymać dość twardo.
Uczę ją po prostu, by za każdym razem jak tylko coś
jej jest nie tak, to żeby nie płakała, tylko starała się ból
przezwyciężyć i zachować spokój.
Pewnego razu, jesienią, wracałem z nią z zakupów.
Moja córka, jako pomocnica tatusia, niosła dwie małe
torebki w obydwu rączkach.
Po wejściu na klatkę schodową trzeba było przejść
po schodach na górę. Moja córka na jednym z poziomów
się zakołysała i uderzyła (dość mocno) głową w żebro
od kaloryfera.
Nic nie powiedziałem tylko patrzyłem co zrobi. Widzę,
że oczy jej się zaszkliły, opuściła głowę na chwilę, wzięła
kilka szybkich oddechów, w końcu spokojnie powiedziała:

już grzeją.
#pasta #heheszki
koszotorobur

@Sloik2078 - a po śmierci chomika sama spuściła go w toalecie

PaczamTylko

Lubię tą pastę, łap pioruna

Gilgamesz

Za pastę nie ma pioruna

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj jadąc do pracy typ prawie wjebał mi się pod auto na pasach. Jechałem drogą i widziałem, że z lewej strony gościu srogo piechotą zapierdala. Przejeżdżając przez pasy dostrzegłem, ze nie zwalnia ale w połowie pasów zatrzymał się. Gościu mignął mi przed twarzą jak pojebany. Zacząłem hamować (po chuj w sumie, jak już go minąłem xd), wyjebał mi fakera, ja zjechałem na pobocze, wyszedłem z auta i mówię mu, że go nie widziałem itd (prawie 2 metry gościa na oświetlonych pasach ciężko zobaczyć xD ). Nazwał mnie pojebem, klasycznie kto mi dał prawko, czy ma po psy dzwonić. Na koniec kazał mi spierdalać i żebym się modlił czy tutaj kamer nie ma na to przejście. Jeszcze moja baba wyleciała i cos tam darła ryja, ale nie sluchałem jej bo adrenalina mocno mi skoczyła i obsrany byłem jak nie wiem. Jakis gosciu inny co stał na poboczu podszedl i zaczal też mnie opierdalać, że wszystko widział. Ja zesrany, przeprosiłem jeszcze raz i odjechałem. Ehhhh środek miasta a ja leciałem około czterdzieści kmh. Nie wiem czy może coś zrobić w tej sytuacji, podjebie mnie na #hejto czy coś. Mam nadzieję, że panowie z #moderacja nie zobaczą tego na #gownowpis , a jak nie to trudno.

#heheszki #pasta
#pdk
spawaczatomowy userbar
smierdakow

Odblokuj @libertarianin i @maximilianan bo tęsknią za tobą

Zaloguj się aby komentować

Wynurzam się spod schodów. Ciotka krzyczy od progu, drze ryja. – co znowu? – pytam. – do ciebie! – odpowiada. Niczym barman, puszcza kopertę wzdłuż stołu i wraca do robienia mizerii. Walkę o uwagę ciotki przegrałem z ogórkami gruntowymi, ignoruje mnie kompletnie. Zabieram list i zamykam się w schowku. „Z przyjemnością informujemy, że został pan przyjęty do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie ” Od eliksiru wielosokowego bez limitu i srania na koszt ministerstwa magii dzieli mnie jedynie przydział do domu. A podobno po patologii nie ma życia. Eleganckie spodnie, stonowana czarna szata i starannie zalizana blizna. Spinki do mankietów z feniksami dla kontrastu. Do tiary przydziału idę pewny przyjęcia do Gryffindoru jak kaleka w polskim talent show. Podchodzę. – proszę chwileczkę poczekać. – nauczycielka nie oderwała wzroku od listy pierwszoroczniaków Mhm. – zaraz ktoś przyjdzie. Czekam. (Krum, Volkov…) – jeszcze minutka. – Ok. (Dimitrov, Levski, Ivanova…) Wrodzony autyzm zaczyna recytować w mojej głowie zwycięski skład Bułgarii z sezonu 13/14. Uśmiecham się do siebie. Z zamyślenia wyrywa mnie piszczenie. To przyszedł szczur Parszywek, influencer i celebryta z ruchomych obrazków. Próbuję zaskarbić sobie jego sympatię mielonką z wózka z pociągu. – Parszywek jest wegetarianinem. – strofuje mnie czarownica. – on o tym wie? – zalecenie pana Dumbledora. – to czym go karmicie? Minerva (bo tak ma na imię) wskazuje leżącą na ziemi miskę pełną gotowanych warzyw i makaronu w kształcie literek. Wzdycham głęboko. – szczury nie trawią skrobii. – mówię cicho. Nawet nie wiem czy to prawda. Figura orła przekręca się z hukiem. Do wielkiej hali wpada dyrektor Hogwartu, pan Albus Dumbledore . – gdzie dziś pierdolnie? – yy? – no pociąg jaki, która linia? – dziewięć i czyczwarte – czyczwarte było wczoraj, ja obstawiam Hogsmeade. Zakład o stówę? – uścisnęliśmy sobie dłonie. Byłem jednym z nich. Czas mijał szybko. Ekipa była wyluzowana, piliśmy eliksir wielosokowy i graliśmy w szachy czarodziejów 1.6 na LANie. Nie chciałem źle wypaść, więc stłumiłem w sobie chęć kampienia. Do pokoju wbiegł ten przygłup Ron. – MUSICIE COŚ ZOBACZYĆ! Podczas przerwy ukradłem kilka makaronowych literek i wcisnąłem w szczurzy stolec tworząc napis „dajcie kurwa mięso!” Jeżeli ktokolwiek miał się nabrać na ten kawał to właśnie on. Na sali poruszenie. Ludzie odeszli od stołu, szachownica stoi pusta. Patrzą w kuwetę. Tylko ja nabijam fragi, zanim się skapną, że padli ofiarą żartu. Nie skapnęli. Zachwycony dyrektor wysłał kogoś do Hogsmeade po mięsiwo, jeszcze inny robi zdjęcia kupy. Dziennikarka z Proroka Codziennego drze się do słuchawki, że to przebije atak śmierciożerców w '94. Dom wariatów. Postanowiłem kontynuować przedstawienie. Przez dobry tydzień zostawiałem im w kuwecie wiadomości w stylu: ‚wylejcie asfalt na ruchome schody’ czy ‚kiedy pociąg pod mury zamku?’ Jak szczur walnął większą srakę mogłem sklecić dłuższe zdania i pisałem co myślę o stanie murów naszej szkoły . Dumbledore błyskawicznie spełniał postulaty sierściucha, a ja miałem realny wpływ na sytuację w Hogwarcie. Gdy wyremontowałem sobie dormitorium i drogę na arenę Quidditcha, znudziła mi się rola szczurzego ghost writera, nie wiedziałem tylko jak się wycofać. Sytuacja rozwiązała się sama. Zaprzyjaźniona dziennikarka z Proroka zorganizowała pierwszy na świecie wywiad ze szczurem. To miał być nowy sposób promocji szkoły, wizytówka. Może nawet kiedyś zastąpić duchy? Nic wielkiego, ot jedno pytanie i transmisja przez kominek ze srania, odpowiedzi znaczy. Problem w tym, że w obecności ognia nie miałem szans wypowiedzieć się w imieniu Parszywka, więc szykowała się kompromitacja. Cały dzień szczura karmiono wyłącznie makaronem, żeby miał czym pisać. Podniecony dyrektor od rana biegał po kominkach, żeby zaprosić ludzi do śledzenia transmisji, a ja nie mogłem spać ze strachu, że wszystko wyjdzie na jaw. Wreszcie nadszedł czas wywiadu. Dziennikarze wspólnie z Sekretariatem stwierdzili, że lepiej nie budzić kontrowersji pytaniami na tematy polityczno-społeczne, poszli w konwencję żartu. Wybór padł na „co sądzisz o kotach uczniów?” Parszywek jest szczurem, rozumiecie? Szczur i koty, hehe. Świat czarodziejów czeka, ja prawie mdleję, a Parszywek leniwie patrzy, ani drgnie. W końcu wszedł do kuwety, okręcił się dwa razy i sra. Patrzy mi w oczy i sra. Najdłuższa minuta w moim życiu. Czas zwolnił jak podczas używania zmieniacza. Skończył i zakopał. Węgle się żarzą, Dumbledore uroczyście miotełką otrzepuje kupę ze żwirku. Nie wiem jakie było prawdopodobieństwo takiego układu liter, ale szczur wysrał idealne „lepsze koty niż mugole”. Do tego przerobił makaronową Helveticę na klasyczny Times New Roman. Dumbledore blady jak ściana, ludzie krzyczą, że wychował szczura-śmierciożercę, a Parszywek zadowolony liże się po jajach. Gdy dzień później wróciłem podpisać akt wywalenia ze szkoły, załamany Albus siedział z butelką wódki i głową schowaną w dłoniach. Położyłem podpisany kwitek na stole i ruszyłem w kierunku orła. - stój! - Dumbledore sięgnął do portfela. - Wygrałeś, Twoja stówa. Pierwszego dnia, wykoleiło się czyczwarte. - a, tak. Uśmiechnąłem się i wyszedłem. Najłatwiej zarobiona stówa w życiu. Jadąc do szkoły tamtego dnia widziałem jak chochliki kornwalijskie rozmontowywały torowisko. Szczura uśpili dzień później. #heheszki #pasta #ksiazki #harrypotter

Zaloguj się aby komentować

Strasznie tęsknię za ojcem.
Nie wiem dlaczego sprawy potoczyły się tak a nie inaczej. Był moim najlepszym przyjacielem, gdy byłem małym dzieckiem pokazał mi jak żyć.
Z tego co pamiętam, byli szczęśliwym małżeństwem z moją mamą. Ale w pewnym momencie jego biznes w Polsce zaczął upadać. Zaczął brać leki na depresję, bezsenność. Zaczął uczęszczać na siłownie, coraz mniej czasu poświęcał mi i mamie.
Był bardzo wykształconym człowiekiem, gdy miałem 12 lat w bardzo prosty sposób nauczył mnie jak obliczać całki oznaczone. No ale było z nim coraz gorzej, mama po wielu miesiącach walki i łez w końcu postanowiła od niego odejść razem ze mną. Od tamtej pory widywałem się z nim coraz rzadziej, w pewnym momencie znalazł sobie kobietę, którą przedstawił mi jako "ciocia Ewelina". Ale po jakimś czasie zdradziła go, wtedy całkowicie się załamał, stracił z nami kontakt i bodajże wyjechał do Stanów, do babci, nigdy jej nie poznałem. Wiem, że była żydówką i w stanach wiodło jej się bardzo dobrze.
Z rozpraw sądowych pamiętam mało, ale biegli stwierdzili jego "niepoczytalność". Jakby się tak zastanowić, często powtarzał, że Polacy to zwierzęta. Ale to dopiero po tym, gdy jakiś biznesman pogrążył jego plan rozprowadzania zegarków marki Rolex po Polsce. Tata miał na ich punkcie manię, dorobił się jednego, bardzo drogiego zegarka z tej właśnie firmy. Pamiętam, że mama zrobiła mu straszną awanturę, bo byli wtedy w ciężkiej sytuacji finansowej. Ale on wciąż powtarzał, że "na tym polega główna część bogactwa". Mnie to nigdy nie jarało, ale cieszyłem się jego szczęściem.
Pamiętam też, że gdy zaczął już jako-tako wyglądać dzięki siłowni, nakryłem go z mamą gdy masturbował się przed lustrem do swojego widoku. To bardzo złe wspomnienie, no ale był chory, rozumiałem to.
Miał też manię na punkcie uzębienia. U dentysty był przynajmniej raz w miesiącu, na szczoteczki i pasty również wydawał ogrom. Na nowe ciuchy nie miałem co liczyć, potrafił zamówić z allegro około 100 wymiennych główek do szczoteczki, nie mam pojęcia czy kiedykolwiek zdążyłby wszystkie użyć.
Najmilej wspominam naszą rodzinną wycieczkę do Gdyni i Sopotu. Był wtedy szczęśliwy, bardzo, mówił że znowu poczuł się jak młody i zakochany w mamie chłopak. Całą wycieczkę podśpiewywał coś w stylu "Tuuu w Gdyniii". Nigdy nie znalazłem tej piosenki, nie mam pojęcia dlaczego tak śpiewał. Jednak mówił coś, że był uczestnikiem nagrywania do niej teledysku. Mama też miło wspominała ich wycieczki do trójmiasta z czasu młodości, ale często przerywała mu wpół zdania gdy mówił "To jest właśnie najpiękniejsze w młodości, bieganie po plaży i nap[...]". Nigdy się nie dowiedziałem od mamy o co mu chodziło.
Miał też przyjaciela z którym w pewnym całkowicie się pokłócił. Nie wiem w sumie jak się nazywał, kazał na siebie mówić "Beldzior", ale tata po przyjacielsku wołał na niego "Blendzior". Gdy tata zachorował ich kontakt się popsuł, czasem dzwonili do siebie i wyzywali bardzo głośno. A ja płakałem w pokoju, bo nie znałem taty od tej strony.
Jak sobie poradził, to nie wiem. Z pogłosek wiem, że całkowicie mu się pogorszyło, o mnie ponoć zupełnie zapomniał. Mama ułożyła sobie życie na nowo, i w sumie dobrze.
Nie wspominam go jako drania, wręcz przeciwnie. Mama wymazała go z pamięci. Szkoda, że byłem wtedy młody i nie rozumiałem tego wszystkiego.
Zostało mi tylko jedno zdjęcie, które zrobiłem jemu i mamie w czasie naszej wycieczki. Jest bardzo niewyraźne, ale nie przeszkadza mi to. Lubie na nie patrzyć, takiego go zapamiętałem. Szczęśliwego, spokojnego, dbającego o nas. Wstawiam je poniżej.
Ciekawe czy kiedykolwiek się jeszcze odezwie, po prostu za nim tęsknię
#pasta #heheszki #testoviron
742ca8b2-0de9-4593-9f55-4df1e07f8965
Filip

Kiedyś wzruszyła mnie ta historia. Odblurowalem, odszumilem zdjęcie, nadałem mu naturalnego wyglądu i wysłałem Mirkowi pw, a on mnie zwyzywał od debili. We wpisie nie było żadnych tagów, tym bardziej #pdk. Źle mi się to kojarzy

BND

Macie, poczęstujcie się

4b211ad8-c0e1-45e1-bc04-303a5afb38ae
Topia

Największy z p0laków...

Zaloguj się aby komentować

Jakiej pasty do zębów używacie? Myślicie że robi to różnice jak się używa jakiejś drogiej?

#pasta #zęby #stomatologia #zdrowie
sireplama

Słyszeliście, że powinno się stosować środki z ksylitolem?

panek

@sireplama zamiast cukru?

sireplama

@panek w środkach higieny ustnej. Podobno wpływa korzystnie na regenerację biufilmu wokół korony zębów, regenerację samego szkliwa (???) i prawidłowe otoczenie przez dziąsła korzeni zębów.

Boski

Używam Elmexa. Mam po niej najmniejszy odruch wymiotny xD

Stashqo

@panek ogólnie używam past aptecznych. Od kiedy skończyłem z gównem typu blendamed czy colgate (mój dentysta zmienia się w szewca gdy słyszy o tej drugiej xD) to mocno poprawiły mi się dziąsła i znacznie rzadziej pojawiają się ubytki.

Najlepiej jednak pogadaj ze swoim dentystą na fen temat, randomów z net (w tym mnie) a nie ma co słuchać xD

Zaloguj się aby komentować

Życie trolla internetowego to los czasem człowieka poczciwego. Myślicie, że nie mam uczuć? Jestem jak każdy. Jak się skaleczę w palec, to mnie boli. Po całych dniach i nocach ręce miałem przeciążone, oczy czerwone. Jak po zwykłej pracy.
Różnica może jest taka, że wielu idzie pracować na kierownika, robi jako tako i fajrant. I z tego zwykle nic nie ma, bo najwyżej pęknie jakaś rura wodociągowa, wykolei się pociąg albo zawali dach jakiejś hali. Wbrew pozorom to są drobne sprawy, przy tym co robią trolle.

Zapytano mnie kiedyś, przy stole wigilijnym, czym się zajmuję w pracy. Powiedziałem, że inżynierią społeczną. Widziałem podziw w oczach rodziny, ale nie tłumaczyłem jak to wygląda w praktyce. Akurat byłem wtedy początkujący i miałem konto na wykopach i innych stronach od wielu lat, więc tam z doskoku działałem. Zaraz po łamaniu opłatkiem miałem zlecenie, żeby pisać, że łamanie opłatkiem to znamienna faszystowska propaganda. To na jednym koncie pisałem. Na drugim natomiast co jakiś czas pisałem "xD" po prostu, w między czasie wrzucając jakieś znaleziska o nauce i przyrodoznawstwie dla wiarygodności. Wszystko szło nieźle, pieniądze nie były wielkie, ale w mojej miejscowości uchodziłem raczej za milionera. Jak niektórzy kupowali fajki na sztuki i to zwykle podawane z miękkiej paczki, to ja zawsze całą grubą kupowałem i nawet czasem poczęstowałem. Może się bałem, że mi wpierdolą czy coś, ale stać mnie było i tak.

Przyszedł taki moment refleksji po nowym roku, kiedy nagle zabrakło prądu. Miałem już jakieś specjalne apki, kilka smartfonów na statywach i waliłem z kilkuset kont. Na boty nie dostałem jeszcze zezwolenia od szefostwa. Nagle ktoś zaczął pukać w okno, coś krzyczeć w obcym języku. Słyszałem strzały i uciekłem do piwnicy, razem z całym sprzętem. Stamtąd nadawałem aż do wyładowania baterii nad ranem.

Jak wstałem, okazało się, że miałem zlecenie, które dziwnie zbiegło się z tym co zaczęło się dziać tuż obok mojej miejscowości. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale tak było. Zacząłem się zastanawiać, czy to wszystko ma sens. Zadzwoniłem do szefa i zapytałem o podwyżkę, ale chyba coś wyczuł i powiedział:

-Słuchaj synek, nie pierdol, że chcesz podwyżkę. Ty po prostu się boisz. Nie umiesz sobie wierzyć w jedno, a pisać drugie.
-Ale szefie, może jakaś inna tematyka dla mnie?
-Nie synek, ty już nie jesteś trollem. Ty jesteś już człowiekiem i nie ma miejsca dla ciebie w tej branży. Jutro zabieramy ci sprzęt i nawet nie próbuj szukać podobnej roboty. Już jesteś wklepany do rejestru, po prostu masz wilczy bilet. Dobranoc synek.

Rano zabrali cały sprzęt. Nawet nikt się do mnie nie odezwał, bo drzwi otworzyła mama. Ja jeszcze spałem. Cieszyła się, że zabrali te telefony, bo wierzyła, ze wreszcie kogoś poznam i wyjdę na ludzi. Tymczasem straciłem pracę. Nie chcieli mnie przyjąć w żadnej trollowni. Próbowałem na lewo, na prawo, w centrum. W PC Master Race i Xbox czy nawet Elektroda. Nigdzie mnie nie chcieli, w żadnym wydziale. Mówili, ze jestem spalony. Żeby się wykazać, zacząłem robić za darmo. Ale nikt mi nie odpowiadał nawet na najbardziej prowokacyjne komentarze. Wyglądało na to, że trolle rozpoznają się między sobą i nie reagują na obcych, a normalnych userów już nie ma. Byłem załamany, do tego pobili mnie pod sklepem jak nie miałem fajek.

Miałem już skończyć ze sobą, definitywnie. Poszedłem nad rzekę, było to latem. Przy brzegu stała naga kobieta, która wycierała mokre włosy. Wstydliwie zakryła się przede mną i powiedziała, że to nieładnie tak podglądać. Odpowiedziałem jej, że mi wszystko jedno i usiadłem nad brzegiem jeziora. Nagle poczułem jej zimną dłoń na swoim nadgarstku, przysiadła się do mnie i zapytała co się stało. Opowiedziałem jej całą historię, a ona roześmiała się. Powiedziała, że u niej było podobnie, ale ona waliła na wszystkie fronty na raz. Była trollem na każdy temat, od wyborów po rodzaj tipsów na rocznicę śmierci małżonka. Kobieta orkiestra, zaimponowała mi. Zapytałem czemu zrezygnowała. Powiedziała, że napisała kiedyś masę recenzji na temat jakiegoś hoteliku rodzinnego i tak wyszło, że tam pojechała spędzić weekend, nie wiedząc, że to ten hotelik. Była ostatnim gościem tego przybytku i rozmawiając z rozpłakaną właścicielką zrozumiała, że wyrządziła ludziom krzywdę. Oczywiście zadzwoniła do szefa, ale on powiedział, że stała się człowiekiem i w branży nie ma dla niej miejsca.

Zasmuciła mnie ta historia. Objąłem dziewczynę i podjęliśmy decyzję o ucieczce z kraju. Rano wsiedliśmy do samolotu i po chwili lecieliśmy już do Argentyny. Kazano nam przygotować się na turbulencje i zapiąć pasy. Nałożyliśmy też okulary ochronne, co mnie trochę zdziwiło. Wyjrzałem przez okno i wszystko było dla mnie zrozumiałe. Moja ojczyzna zniknęła pod płaszczem nuklearnego grzyba. Nastąpiła wielka jasność. Odnalazłem miłość, ale zło, którego byliśmy częścią zmieniło losy ludzkości. Staliśmy się Śmiercią. Niszczycielką i niszczycielem światów. W Buenos Aires postanowiliśmy poszukać dla siebie szczęścia.

#pasta #fikcja #trolling #polska

Zaloguj się aby komentować

Szwagier mieszka na uboczu, odśnieżarke widzi 2 razy w roku jak opierdoli komunalke, że kierowca zapomniał okularów bo jego drogi nie widzi.
Kupił Grand Vitarę już po minimalnym lifcie, żeby mieć wyjebane na śnieg, drogowców i stękającą żonę że mieszkają na końcu świata.
No i się zaczęło.
Co chwilę znajdzie się jakiś pedał co przyleci i zaczyna się spuszczać nad swoim "hobby"
-Ale zajebista baza do off-roadu!
-A czemu tylko lift 2 całe? Przecież to za mało!
-Czemu nie masz snorklera?
-Gdzie kangur? Zaraz lampy pogubisz!
-Halogeny na dachu ci potrzebne!
-Z chujowym silnikiem masz, 2.5 lepsze!
-Mam dojścia do taniego zestawu zawieszenia, 9tys, chcesz?

Wyrobił już sobie odruch i kto by nie podszedł pod auto dostaje od niego tą samą wiązankę "Nie, żaden teren, WYPIERDALAJ". Najzabawniejsze jest to, że na kilkaset takich wiązanek był JEDEN facet który chciał się tylko zapytać czy dobrze się jeździ bo sam szuka takie auto, JEDEN! Reszta to same błotne pedały.
Jakby wiedział że to magnez na wypadnięte odbyty to wolałby już kupić zaprzęg i kilka husky.

#pasta #heheszki
spawaczatomowy userbar
Helpdesk

Z tego samego powodu kupiłem dusterati na 2 kółka, łańcuchy jeszcze nigdy nie były potrzebne

Seraphiel

"magnez" kurła hatfu...

Tak, wiem odpowiadam na pastę

spawaczatomowy

@Seraphiel xd to nie wstyd przecież

Helpdesk

@Seraphiel nie magnez ci potrzebny a coś na kaszel

Zaloguj się aby komentować

>Bądź mną
>Miej starego fanatyka papaja
>Non stop pierdoli jaki to był wielki człowiek
>Jak byłeś mały, pokazał ci konferencję prasową z papieżem dla Ziarna
>Od tamtego czasu ogląda ją codziennie
>Znaj ją przez to na pamięć
>Umiej jej każdy pierdolony fragment na wyrywki
>Często śmieszkuj z dwoma braćmi cytując papaja
>Stary dumny bo myśli że też tak bardzo kochacie Wojtylaka
>Codziennie o 21:30 słysz budzik starego, żeby nie przegapił 21:37
>Gdy budzik dzwoni, stary zwołuje całą rodzinę do dużego pokoju, żeby uczcić godzinę śmierci papieża minutą ciszy
>Jest 2 kwietnia 2015 roku, 10 rocznica śmierci kremówkarza
>Wybija 21:37
>Stary każde wam stać na baczność
>Nadszedł ten moment
>Dyskretnie włącz na telewizorze "JP2 jebał małe dzieci"
>Bracia beka
>Matka stoi zamurowana
>Stary mdleje i dostaje drgawek
>Matka wzywa pogotowie
>Przyjeżdżają
>Jedna ratowniczka do złudzenia przypomina Marysię z filmu, która siedziała papajowi na kolanach
>Strzela w starego defibrylatorem
>Stary wstaje
>Patrzy na ratowniczkę
-M... M... Marysia?
-My się znamy?
-Powiedz mi dziecko... Co czułaś gdy siedziałaś naszemu papieżowi na kolanach?
-Mój pierwszy orgazm
>Stary umiera
#2137 #pasta #hejtoobrazapapieza
c223f16e-b7c1-437d-9896-4aeff0f5116e
Kurwa tylko niech nikt mi się nie waży pojechać na święta do mamusi z plastikowymi pojemnikami z kurczakiem i ryżem. Matka cały dzień napierdala w kuchni a tu przyjeżdża wielki kafar co mówi, że nie spróbuje serniczka bo on trzyma formę i będzie żarł styropian z sosem 0kcal.
Chociażbyście mieli kolejny dzień napierdalać martwe ciągi aby zrzucić te murzynki, serniki, karpie i barszcze, to macie się zajadać aby matce przykro nie było i jeszcze pochwalić, że pyszne a nie kurwa, że gluten czy inny biały cukier.
I nic nie gadać o siłowni tylko ładnie się ubrać i siedzieć cicho. Nikogo nie interesuje twój nowy trening pod siłę i hipertofię i każdy też wie, że kreatyna 5g dziennie.
W ten dzień nie róbcie też przykrości matce i jak mówi, że białko to chemia i sterydy, to nie kłócicie się tylko przytakujecie i mówicie, że nie bierzecie tego świństwa.
#heheszki #hejtokoksy #pasta
redve123

@Xax przeczytane darciem mordy dzikiego trenera xD

Wyrocznia

Kurwa tylko niech nikt mi się nie waży pojechać na święta do mamusi z plastikowymi pojemnikami z kurczakiem i ryżem. 


@Xax niby post heheszki ale nikt nie zwraca uwagi na to, że niektórym siłownia siadła już dawno na głowę. Dobrze, że pojawia się coraz więcej głosów na spolecznosciówkach by korzystać też z życia i że forma to nie wszystko. Sam zmarnowałem kilka lat na pudełkach odmawiając sobie wszystkiego aż poszedlem w końcu po rozum do głowy. Na szczęście.


Dodatkowe kalorie zawsze spalisz - czasu natomiast nie cofniesz i maminich pierogów nie zjesz.


jak mówi, że białko to chemia i sterydy


To wtedy mówi się, że np. olej to chemia i sterydy tego samego typu co białko. To idzie nawet babci łatwo wytłumaczyć że to zwyczajny suplement diety:)

mordaJakZiemniaczek

@Wyrocznia z tym siadaniem na głowę to chyba jak z każdą zajawką, w którą ktoś się angażuje, ale trzeba mieć świadomość, że dla kogoś kto nigdy nie był na siłowni, twoja "jednostka treningowa w drugim tygodniu mezocyklu hipertroficznego" to jakieś tam robienie pajacyków z rana, dla zdrowia, tylko za wstęp się płaci. Szkoda czasu na jakąkolwiek gadkę jeśli to ta druga osoba nie zapyta.

A żreć przez święta wolno i należy 2-3 dni wpierdalania nic nie zmienią, jeśli do lutego nie masz zawodów.

pluszowy_zergling

@Xax No dokładnie, troszkę można przykombinować przy stole ale bez jaj, dajo pierogi, jemy, dajo uszka jemy, dają mięsko/rybkę <OM NOM NOM NOM NOM>... to jest duży wysiłek przygotować taką wieczerzę dla Babć/Mam/Cioć/Rodzinki, a co ta nadwyżka zrobi ?

Trzaśnie się nie wiem z 10-15km truchcikiem/50tkę szosą/30 po górkach góralem/kilka treningów interwałowych... itd itp i 3/4 tej imprezy wyrówna po kilku dniach, a przykrości żadnej


Protip: Można się nachlać tego barszczu w opór i nażryć ryby to wtedy dość ciężko będą ciasta wchodzić

Zdrowia i nie wybrzydzajcie, to max 3 dni dla niektórych, a czas z bliskimi z perspektywy czasu naprawdę bezcenny.

Zaloguj się aby komentować

Posłuchaj mnie uważnie Kamiński, jutro o 21:37 masz samolot do San Escobar. Bilet wyśle Ci zaraz na email Dworczyka. Gdy wyjdziesz z lotniska pod czerwoną budką telefoniczną jest skrytka, otwórz ją tajnym hasłem: furDeutschland. W niej znajdziesz nowy dowód osobisty, 3000 pesos i kluczyki do willi na przeciwko. Od dziś nazywasz się Juan Pablo Tercera i jesteś niemieckim agentem z Rosji. Pracujesz w zakładzie fryzjerskim 2 km od lotniska w Radomiu. Powodzenia, zapomnij o swoim poprzednim życiu, pod żadnym pozorem się nie wychylaj, zerwij wszystkie kontakty i przestań pić.
https://twitter.com/GiertychRoman/status/1737803745088487815
#pasta #polityka #jebacpis
261c34c6-431d-4847-9b67-e578b1ae79dc
loginnahejto.pl

@tamtototamto 

przestań pić.

predzej moj kot szczekać się nauczy xd

nyszom

@loginnahejto.pl jak się przemelduje do zakładu karnego, to chyba będzie musiał odstawić alko i inne zabawy.

Zaloguj się aby komentować

ja pierdziu jak ja kocham życie, Geometry Dash ma update, TVP rozj3bane, paczki- zaraz będą odebrane, właśnie pije sobie drinka w domu, koń zwalony, najedzony pitcom z dagrasso. Nic mi więcej nie potrzeba oglądam sobie rzeczy o siłowni na youtube, kotek siedzi mi na kolanach. Przypominam koń zwalony wiec zero potrzeb zero testosteronu nie musze z nikim walczyć bo nie mam o co. Mam hajsy mam jedzenie i bezpieczeństwo i koń zwalony. Pozdrawiam
#pasta #tvpis #heheszki
#polityka (bo wpisałeś tvpis)
rakokuc

TVP zwalone* (° ͜ʖ °)

Helpdesk

@fadeimageone jak się będziesz nad zwierzakiem znęcać to ci animalsy na kwadrat wjadą

Farmer111

I powtarzam TVP zwalony.

Zaloguj się aby komentować

#remont #remontujzhejto #pasta
Właśnie skończyłem wiercić 4 otwory w wielkiej płycie... Ja myślałem że to tylko pasta ale to syćko prawda.

Ps: jest jakiś system montażu na taśmę czy inne gówna który faktycznie się trzyma? Mam jeszcze 2 duże obrazki do powieszenia ale w tym tempie to do jutra nie skończę xD

Typowy polski remont odbywa się w blokach z wielkiej płyty, gdzie wywiercenie jednej dziury to godzina roboty i dwa stępione wiertła.

W amerykańskich "kartonowcach" jak chcesz powiesić obrazek to bierzesz wkrętarkę, przykładasz obrazek, w 5 sekund wkręcasz wkręta i masz obrazek, który będzie wisiał przez 20 lat.

A w Polsce? Pożyczasz trzydziestokilową wiertarę, kupujesz pięć wierteł przeciwpancernych, idziesz do sklepu po czteropak harnasia, wyrzucasz żonę i dzieci z domu, pijesz jednego harnasia na rozgrzewkę, wymierzasz wszystkie otwory z dokładnością do 0,1mm, zakładasz wiertło i odpalasz udar. Nakurwiasz z siłą wodospadu zapierając się kijem od szczotki o przeciwległą ścianę, mija 5 minut a dziura głębsza o 5mm. Mija kolejne 10 minut i trafiłeś na jebane zbrojenie - chuj w dupę strzela wiertło, wkurwiony pijesz drugiego harnasia i mierzysz od nowa. Powtarzasz operację, tym razem nie ma zbrojenia, po godzinie jebania udało ci się wywiercić 5cm dziury. wkładasz kołek - luźny jak cholera. No tak, zajebista wielka płyta - żeby się wwiercić to trzeba poruszyć niebo i ziemię, ale jak już włożysz kołek to magicznym sposobem wykrusza on pół kilo betonu i trzeba jechać do liroja po większe. Najebałeś się harnasiem, więc wsiadasz na rower i jedziesz. Wracasz, wkładasz kołek, wbijasz wkręta - zajebiście. Obrazek wisi. Trochę krzywo, ale już tam chuj. Szkoda tylko, że trzeba szpachlować pół ściany, bo tynk (a właściwie to piasek zlepiony wodą) poodpadał.

No, jeszcze tylko 3 obrazki i fajrant. Ale najpierw po harnasie...
Astro

@mtriciak33 przechodzę przez to samo. Ju wiem czemu „fachowcy” jak słyszą wielka płyta to cena razy dwa albo od razu dziękują.

Mam wymianę elektryki. Od pół roku (nie mieszkam tam to mogę sobie dłubać) i to jest droga przez mękę jeśli nie masz dobrych narzędzi. Na początku miałem wypożyczone i jakoś to szło. Teraz pracuje na bieda narzędziach i w zasadzie nie idzie :/ oby do wiosny. Będę miał więcej czasu i siły na „harnasie”.

lipa13

@mtriciak33 Czym Wy to wiercicie? Mikserem? Robię właśnie remont w wielkiej płycie chińską wiertarką za dwie stówki i jeden otwór to maks kilkanaście sekund. Wywierciłem ich już ze sto i nie widzę większego problemu. Jedyne co to na start zainwestowałem w porządne wiertła bo te tańsze to faktycznie po dwóch otworach gubią spieki.

moderacja_sie_nie_myje

@mtriciak33 Obrazki możesz przyklejać na klej do luster albo jakieś szczeliwo dekarskie jak nie chcesz wiercić.

Zaloguj się aby komentować

Nie można być większym wygrywem, niż urodzić się Żydem w pierdolonym świecie Fable. Serio. Ojciec mój - Abraham, zawsze powtarzał: Zarabiaj dolany synu, a pewnego dnia będziesz wielki. No i może by coś z tego było, w końcu ojciec prowadził prosperującą firmę, a ja – jako jego pierworodny syn, Juda, miałem ją odziedziczyć. Niestety naszą wioskę napadli bandyci, wycięli ją w pień (o ironio, wyciąć w pień Dębową Dolinę, co za kurwa wyrafinowanie). Płakałem motzno. Uciekałem, próbowałem wydostać się z płonącego piździdołka, pewnie również bym poległ, gdyby nie znalazł mnie jakiś czarodziej na kiju.
-Jestem Maze mała spierdolinko. – Rzekł.
-Jestem…
-Nie interesuje mnie twoje imię. To nieistotne.
No i mnie uratował. Tak zaczęło się dla mnie zupełnie nowe życie.
Zostałem zabrany do Gildii. Niestety nie kupieckiej, co od początku sprawiało mi problemy.
-Uderz tę kukłę. – Warknął Mistrz.
-Ale tak za darmo… ?
-Po prostu uderz kukłę!
-A co z tego będę miał?
-Musisz się nauczyć walczyć! Bij kukłę!
-A może mała wymiana? Ja uderzę kukłę, a ty dasz mi swój miecz.
-Cooo.avi?
-Tak, za darmo to nawet w ryj nie dają.
Okazało się, że święte przysłowie mojego taty nie zawsze się sprawdzało. Wtedy pierwszy raz dostałem za darmo w ryj.
Koniec końców nim moje szkolenie dobiegło końca udało mi się wynegocjować całkiem sensowne stawki. Dolan za poprawne cięcie, dwa za perfekcyjny strzał z łuku i pięć za skuteczne zaklęcie. Zawsze zastanawiało mnie czy mój trening był tak krótki dlatego, że byłem taki dobry, czy dlatego, że skarbiec Gildii pustoszał.
Jakoś w międzyczasie poznałem Szept. Nie miała tak doskonałej motywacji do treningów, ciągle pierdoliła coś o pomaganiu biedakom cebulakom xD. Miało to swój urok, od samego początku czułem, że będę mógł na niej zarobić.
Pierwsza misja i zabicie Królowej Os. Podjąłem się wszelkich możliwych wyzwań, w końcu każdy dolan się liczy. Prosta kalkulacja ekonomiczna pozwoliłaby mi jednak stwierdzić, że ubranie majtek mogło oszczędzić mi długiej, bolesnej, a co gorsza cholernie drogiej operacji wyciągania żądła z penisa. Niemniej misja zakończyła się finansowym sukcesem.
Kolejne misje, kolejne dolany. Podczas gdy inni bohaterowie przechadzali się w złotych zbrojach i mieszkali w pałacach, ja spałem w holu Gildii i nosiłem szaty uczniaka. Dopiero wpierdol od Szept w pojedynku na zabijanie Hobbesów skłonił mnie do pewnych inwestycji.
-Juda, twoja siostra Estera żyje. – Pewnego razu z zafrasowaną miną powiedział mi Mistrz Gildii. – Bandyci którzy złupili waszą wioskę trzymają ją w niewoli.
Nie przejąłem się tym za bardzo. Bardziej preferencyjne warunki mogłem znaleźć w misji na ubicie trolla, po siostrę wysłałem Szept xD w końcu i tak chciała pomagać biednym i pokrzywdzonym.
No ale nie byłem potworem bez emocji. Spotkałem się z moją krewną w posiadłości 50 twarzy Greyów.
-Juda mogłeś osobiście się pofatygować mnie uratować. – Westchnęła na przywitanie.
-Nie lada chata. – Powiedziałem i zagwizdałem. – Jeżeli nie ma aktu własności, to przejmijmy ją przez zasiedzenie. Ostatecznie możemy ją sprzedać i zarobić sporo grosza.
-Jestem wróżbitką Juda, wiem co wkrótce cię spotka!
-Co prawda nadaje się do generalnego remontu, lokacja niezbyt korzystna, jednak małe przemeblowanie i rewitalizacja okolicy, pozwolą osiągnąć korzystny przelicznik!
-Jack Rzeźnik cię zabije, a nasza matka żyje! – Krzyczała zdesperowana Estera.
Równie dobrze mogłaby pokazać cycki, nie zwróciłbym na to uwagi. Pospiesznie zacząłem renowację i sprzątanie opuszczonej posiadłości.
Zabijałem trolle, kupców i inne bestie, w zależności od tego jaki był mnożnik za łeb. Koniec końców wszedłem w posiadanie domu w każdej wiosce, włączając posiadłość Greyów, będącą moją wisienką na torcie. Intratne umowy wynajmu przynosiły mi konkretne sumy każdego miesiąca. Moja sława dotarła aż do uszu „wielkich tego świata”. Ucieszyłem się, bo na pewno byli wielcy również pod względem majątku. Nie myliłem się, sama pani burmistrz spojrzała na mnie łaskawym okiem – a na styku polityki i biznesu, robi się najlepsze pieniądze. Wiedziałem jednak, że żeby zdobyć jej fortunę muszę dokonać czegoś wielkiego. Jak to mawiał dziadek: „Przez serce do majątku”.
Nadarzyła się w końcu okazja do solidnego zarobku. Podczas gdy moje aktywa wciąż pracowały na moją rzecz, otrzymałem zaproszenie do walki na Wielkiej Arenie. Mmmm $$$.
Wadą walki na Wielkiej Arenie był fakt, że musiałem współpracować z Szept. Było to jednak również jej ogromną zaletą. Służyła mi jako tarcza, mięso armatnie, osłona, bariera, kierowałem na nią całą nienawiść i furię przeciwników. Tym łatwiej było zdobyć bonusową nagrodę w postaci dodatkowych dolanów za jej głowę. Od zawsze miałem rację, czując w niej piniądz. Niestety, nie wszystko miało dalej iść tak gładko.
Trauma, więzienie, niemoc doglądania inwestycji, pieniądze uciekające przez palce, intratne kontrakty które konkurencja właśnie sprzątała mi sprzed nosa… Te i inne, jeszcze gorsze myśli dręczyły mnie w lochach Jacka Rzeźnika. Z jednej strony bardzo gościa polubiłem, w końcu dzięki niemu sporo zarobiłem na Arenie, jednak precyzyjne wyliczenia w pewnym momencie zaalarmowały, że przez pobyt w jego celi utraciłem więcej, niż wcześniej zarobiłem z jego pomocą. Poczułem gniew. Stał się moim wrogiem i w tym momencie wiedziałem co muszę zrobić – doprowadzić go do bankructwa.
Ten chory zwyrol wynajął innego chorego zwyrola, co gorsza poetę, żeby ganiał nas na golasa po twierdzy. Żeby jeszcze można było za to jakiś hajs wygrać, ale nie. Jednak powoli i skrupulatnie wcielałem w życie mój plan.
-Ile Jack wam płaci? – Zagajałem strażników. – A brutto czy netto?
Podburzałem jego autorytet, negowałem wartość oferowanych przez niego umów, obiecywałem złote góry. Zaowocowało to strajkiem głodowym, o którym wiadomość jednak dziwnym trafem nie dotarła do szefa. Droga wolna.
Okazało się, że w więzieniu była również moja matka. Zabrałem ją, zaoferowałem kilka lokali do wyboru, w bardzo rozsądnej cenie. Ostatecznie lepszy jest najemca, co do którego masz pewność, że nie na wpuszcza Hobbesów do piwnicy.
Wróciłem w glorii chwały, na szczęście większość inwestycji wciąż prosperowała. Kolejne misje, kolejne dolany, aż trafiłem ponownie przed oblicze Pani Burmistrz. Tym razem, niosąc czarną różę w dłoniach (prosto z przeceny), nie miałem zamiaru się płaszczyć. Po zdobyciu jej serca, do zdobycia majątku pozostały tylko nieliczne, nudne formalności, takie jak ślub.
Niestety, Jack znów psuł mi interes. Już miałem zamiar mu wybaczyć pobyt w więzieniu i wyścigi w gatkach, a ten zaczął dewastować Albion. Szybki rachunek zysków i strat przekonał mnie, jak daleko idące niekorzystne ekonomiczne konsekwencje to przyniesie. Biegałem z różnymi fajfusami od kamienia do kamienia, bez skutku.
Jack Rzeźnik postanowił zniszczyć Gildię. Patrząc na marmurowe ściany, na posadzkę w holu na której latami spałem, na wszystkie piękne wspomnienia, tysiące zarobionych dolanów, moja furia narastała. Na podłodze tuż za progiem leżał Mistrz Gildii, rozsmarowany na pół korytarza.
-Dlaczego nie próbujesz ratować majątku Gildii?! – Krzyczałem w szale, patrząc na hebanowy stół trawiony przez ogień.
-Praca jest darem, kiedy pomaga zrozumieć, co robimy, ale może być przekleństwem, kiedy staje się ucieczką przed pytaniem o sens życia.… - Zaczął prawić morały Mistrz Coelho.
Olałem puste frazesy, ruszyłem szukać Rzeźnika.
-Mam twoją siostrę, niepokonany miecz i unlimited power! – Wykrzyknął Jack. Coś za bardzo się podniecał tym starciem, jakby od początku o to mu chodziło. Jeżeli tak, to wszelkie rachunki potwierdzały, że była to skrajnie nieefektywna metodologia.
-Tylko nie próbuj opowiedzieć mi historii Darth Plaegueisa… - Westchnąłem. Tak jakoś z unlimited power mi się skojarzyło.
Nieźle go to rozeźliło, bo widocznie taki był jego plan. Zaczął ciskać we mnie zaklęciami bez opamiętania, jakby mana za darmo na ulicy się walała. Po długiej walce ostatecznie poległ pod ostrzem, jak onegdaj nie poległ Izaak.
W życiu zdarzają się bardzo trudne wybory. Kiedy dowiedziałem się, że zabijając siostrę, mogę otrzymać najpotężniejszy miecz w dziejach świata, naprawdę długo byłem rozdarty wewnętrznie.
-Wystawić go na licytację od razu, czy przechować, licząc że jego wartość wraz z czasem jeszcze wzrośnie? – Mruknąłem pod nosem, ocierając go z krwi.
Ostatecznie stał się i do dziś jest rekordowym przychodem w gotówce jaki osiągnąłem. Gildię odremontowałem i przekształciłem w dom aukcyjny, nazwany na cześć tragicznie zmarłej siostry xD. Licytacje broni, zbroi i innych cudów wianków po bohaterach na kiju, gromadziły każdorazowo tłumy, a i inne inwestycje nie zawodziły. A miecz? Kupił go jakiś gość w kapturze, po czym prędko udał się na północ. Ostatecznie nie ma to znaczenia…
Jak dobrze być Żydem w Fable...
#pasta #heheszki
Thereforee

@Sloik2078 To nie jest prawdziwa pasta. Mam ją na starym dysku, wrzucę ją wieczorem.

Zaloguj się aby komentować

Idę z Braunem na obrady do sejmu.
- Tu nie wolno z Braunami - mówi ochroniarz.
- To nie jest Braun - odpowiadam. - To jest performance.
- A, to przepraszam.
Idziemy z Braunem dalej. Oglądamy rzeźbę Smerfa centaura. Pół koń, pół Smerf.
- Zawsze się zastanawiałem - mówię do Brauna - komu kibicują centaury w czasie rodeo.
- Performować mi się chce - odpowiada odpowiada Braun.
- Trzeba było performować przed wejściem.
- Wtedy mi się nie chciało.
Idziemy dalej. Braun kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.
- Braun - mówię do niego. - Braun, nie performuj tutaj.
- Kiedy mnie ciśnie - odpowiada i zaczyna gasić gaśnicą menorę.
Jakaś kobieta podchodzi i przygląda się temu, co Braun gasi, próbując mu w tym przeszkodzić.
- Jakie kurwa "szczęść boże"! - mówi.
Ktoś inny też podchodzi i patrzy.
- Tu jest niedogaszone - mówi.
Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.
- Odważne - mówi.
- Ja państwa bardzo przepraszam - mówię do nich.
- Jak się nazywa ta instalacja? - pyta kobieta.
- Braun - odpowiadam, zatykając palcami nos.
- Mocne.
Ktoś z sejmu podchodzi i przykleja tabliczkę z napisem "Braun, 2023". Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi Brauna o wywiad.
- Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojej religii rozwiązania w środowisku sejmowym - mówi Braun.
- A pan jest kuratorem - pyta reporter. - Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.
- Sądzę, że to debil - odpowiadam.
- Brutalnie prawdziwe - mówi kobieta z winem.
- Ostentacyjnie szczere - mówi fotograf.

#heheszki #polityka #sejmowyspam #bekazkonfederacji #codzienneszczescboze #pasta
Zelich

Piękne, brakuje jedynie przeróbki recytowania alfabetu od tyłu

Brodimir

@Zelich "Für Deutschland " krzyczy Tusk z mównicy sejmowej

Asu

@Zelich @Brodimir a widzicie, pomysłu na to żadnego nie miałem, ten z fur dojczland zajebisty xd

Zaloguj się aby komentować

Budowniczy nowego świata, budowniczy liberalizmu, chorąży wolności narodów, człowiek o niezachwianej woli, człowiek praktyki, czułe serce świata, dowódca nowego typu, drogi przyjaciel, duma proletariatu, generalissimus pokoju, genialny budowniczy Europy, genialny ideolog, genialny językoznawca, genialny mąż stanu, genialny nauczyciel mas pracujących całego świata, genialny umysł teoretyczny, genialny wódz, geniusz troski o człowieka, głos historii ludzkości, głos prawdy, głowa obozu pokoju, gwiazda Gdańska, ideowy liberał, inspirator nauki, inżynier naszych marzeń, kochany nauczyciel, kontynuator dzieła Geremka, marszałek zwycięstwa, mądry i prosty jak prawda, mąż natchniony, mąż sprawiedliwy, mistrz sztuk wojennych, najdroższy przyjaciel i nauczyciel polskiej klasy robotniczej i jej partii, najlepszy z towarzyszy, największy bojownik caratu, największy bojownik i geniusz współczesnej epoki, największy człowiek naszych czasów, największy przyjaciel Polski, natchnienie milionów,, nauczyciel mas pracujących, nauczyciel młodzieży, niestrudzony bojownik, niestrudzony działacz partyjny, nieśmiertelny wódz ludu pracującego całego świata, nieugięty bojownik i budowniczy komunizmu, niezawodny przewodnik całej postępowej ludzkości, niezłomny chorąży pokoju, niezłomny chorąży światowego obozu pokoju, obrońca polityki Lenina, ojciec i nauczyciel, ojciec mas pracujących całego świata, olbrzym myśli i czynu, pochodnia rewolucji światowej, postrach dla imperialistów, prawa ręka Lenina, prawodawca sumień, Prometeusz nowej ery, promienny syn Kolchidy, przewodnik, przezorny wódz, przyjaciel i opiekun dzieci, przyjaciel sportowców, przyjaciel Warszawy, serdeczny przyjaciel narodu polskiego, siewca demokracji, ładu i pokoju, słońce komunizmu, sternik państwa rad, syn prostego ludu, szermierz dobrej wiary, tytan myśli i czynu, tytan myśli komunistycznej, tytan myśli rewolucyjnej, ukochany przyjaciel narodu polskiego, ukochany wódz Donald Tusk - niech żyje!
#heheszki #pasta #polityka

Zaloguj się aby komentować

>bądź mną, druga liceum
>sprawdzian z fizyki
>siedzi z tobą robercik, klasowy cwaniaczek
>ogarniasz wszystko, robisz zadanie na szóstkę
>robercik spisuje
>ok, rozdanie wyników
>facetka mówi, że za ściąganie obaj dostajecie pałę
>mówisz, że nie ściagałeś
>robercik też
>facetka pyta, który jest synem którego
>tzn. kto ściagał
>wstawia wam pały
>protestujesz, bo niesprawiedliwość
>domagasz się sprawiedliwego traktowania ucznia
>facetka zarządza ordalia
>spór z robercikiem rozstrzygnie pojedynek
>no kurwa jacha
>żądasz mozliwości wybrania sąpierza
>no to robercik też, bo cwaniak
>prosi największego sebixa w szkole
>wszyscy patrza na ciebie jak na przegrywa
>prosisz Karynę, największą koniarę w szkole
>wszyscy patrza na ciebie jak na debila
>następnego ranka cała szkoła czeka na ordalia
>po Godzinkach na dużej sali gimnastycznej
>jedziemy
>robercik wyluzowany patrzy na ciebie spod bramki do piłki ręcznej
>no i zatkao kakao
>uczestnicy ordaliów mają potykać się konno
>nie przewidziałeś tego, robercik, co?
>sebix spierdala się z konia od razu
>Karyna przygważdża go koncerzem do parkietu
>jej potężny fryzyjski koń bojowy tratuje resztki sebixa
>facetka skazuje robercika na napiętnowanie i wyświecenie
>mistrz małolepszy przycina mu uszy i wygania z miasta
>wystawiasz kapliczkę dziękczynną
>sprawiedliwość tryumfuje
>a rodzice dziwili się, jak wybrałeś liceum katolickie
#pasta #heheszki
b1d13d90-f20e-40a7-8788-533c29b9e29a
UncleFester

Srogie piguły milordzie.

ColonelWalterKurtz

Wspaniała pasta. Gratuluję.

Neq

@syriusz nie czytałem jeszcze tej pasty. Dzięki za 2 nowe słówka.

Zaloguj się aby komentować