#pasta

36
508
#pasta
W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu ten wielki filozof
spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego by mu coś powiedzieć:
– Sokratesie czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów?
– Zaczekaj chwilę – przerwał mu Sokrates – zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test.
Nazywa się testem „Podwójnego filtru”
– Podwójny filtr?
– Dokładnie – kontynuował Sokrates – Zanim powiesz coś o moim studencie, spróbujmy przefiltrować to,
co chcesz mi powiedzieć. Pierwszy filtr to prawda. Czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim studencie
jest w 100% prawdziwe?
– No nie, właściwie to tylko słyszałem…
– Dobrze, czyli właściwie nie wiesz czy to jest prawda czy fałsz…Przejdźmy do filtru drugiego, filtr dobroci.
Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym?
– Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego…
– Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet czy to jest prawda?
Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem a Sokrates kontynuował:
– To po co mi to w ogóle mówić?
Mężczyzna poczuł porażkę i odszedł zawstydzony.
To jest powód, dla którego Sokrates był uważany za najwybitniejszego filozofa i darzony takim wielkim szacunkiem.
To również wyjaśnia, dlaczego nigdy nie dowiedział się, że Platon ruchał jego żonę.
Okrupnik userbar

Zaloguj się aby komentować

#pasta
wchodzi cejrowski do murzyna
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY KURWA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST MURZYN
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
– O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY POLSKICH DOMÓW? GRUBE, SOLIDNE CEGLANE.
– A TU ŚCIANA Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z WIOSKI DO JEDNEGO I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY.
– I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W POLSCE? NO W POLSCE JAK W LESIE.
a wojciechowska, kurwa
-chlip chlip ta Kobieta ma tak ciężko
-jebana patriarchalna Afryka
-ehhh tak by sobie chciała chodzić na disco i dawać dupy
-a nie może
-dajcie wzruszającą muzykę
-trzymaj się mbubu
-będę do ciebie pisać
-kocham cię ehhh
Okrupnik userbar
pol-scot

@Okrupnik kurwa, rano papiez, teraz pasty, zeby to jeszcze smieszne było...

Okrupnik

@pol-scot to jebnij na czarną i elo

DexterFromLab

@Okrupnik mnie akurat bawi

Sakada

@Okrupnik zawsze śmieszy

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#pasta
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
– Tu nie wolno z psami – mówi ochroniarz.
– To nie jest pies – odpowiadam. – To jest performance.
– A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
– Zawsze się zastanawiałem – mówię do psa – komu kibicują centaury w czasie rodeo.
– Srać mi się chce – odpowiada pies.
– Trzeba było srać przed wejściem.
– Wtedy mi się nie chciało.
Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.
– Z, Y, X – krzyczy. – U, V, W.
Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.
– Fajfus – mówię do niego. – Fajfus, nie sraj tutaj.
– Kiedy mnie ciśnie – odpowiada i zaczyna srać na podłogę.
Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu z dupy.
– To jest interesująca propozycja – mówi.
Ktoś inny też podchodzi i patrzy.
– To jest świeże – mówi.
Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.
– Odważne – mówi.
– Ja państwa bardzo przepraszam – mówię do nich.
– Jak się nazywa ta instalacja? – pyta kobieta. – Gówno – odpowiadam, zatykając palcami nos.
– Mocne.
Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią srakę tabliczkę z napisem „Gówno, 2015”. Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.
– Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim – mówi mój pies.
– A pan jest kuratorem – pyta reporter. – Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.
– Sądzę, że to gówno – odpowiadam.
– Brutalnie prawdziwe – mówi kobieta z winem.
– Ostentacyjnie szczere – mówi fotograf.
– U, T, S – krzyczy kobieta w basenie z moczem
Okrupnik userbar

Zaloguj się aby komentować

#pasta
Był wrzesień, moment w którym osiągnąłem apogeum piwniczenia. Wieczorem, około godziny 19 zadzwonił do mnie kumpel z gimbazy, że organizuje spotkanie naszej starej paczki dzisiaj o 21 i żebym wpadł. Nie widziałem tych ludzi od 4 lat, więc zgodziłem się. Miały być jeszcze jakieś dupeczki, ale ich akurat nie znałem. Poszedłem więc do łazienki, ogoliłem się, wziąłem prysznic. Nie miałem żadnych perfum, a mężczyzna powinien ładnie pachnieć. Moją uwagę przykuł odświeżacz do powietrza o zapachu sosny stojący przy kiblu. Wziąłem go i spryskałem się nim. Wygrzebałem jakąś koszulę, uprasowałem wszystko i byłem gotowy do wyjścia. Zahaczyłem o sklep monopolowy, gdzie kupiłem wódkę. Gdy dotarłem na miejsce, przywitała mnie grupka około 10 osób. Ucieszyłem się na widok znajomych pysków. Jednak moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Była niebotycznie piękna, miała długie blond włosy, niebieskie oczy, ładnie podkreślone piersi, wzrost około 175 cm. Widziałem, że się na mnie patrzy, więc spanikowałem i zacząłem się witać ze wszystkimi w bardzo nerwowy sposób. Przy nowo poznanych dziewczynach nie wiedziałem jak się zachować, więc podawałem im ręce i całowałem w policzek. Gdy doszedłem do niej, uścisnęliśmy sobie dłonie, ja się przybliżyłem by ją cmoknąć. Słyszę, jak nabiera powietrza i nagle zaczyna się krztusić. Nie wiedizałem o co chodzi, więc się jej pytam „Hehe, w porządku wszystko?”, ona powiedziała że tak, po prostu coś ją nagle zabolało przy oddechu (tak sobie myślę, że to mógł być mój zapach sosny, który jest bardzo duszący). Rozeszliśmy się do pokoju, wystawiliśmy wódkę na stół i piliśmy. Na początku było trochę drętwo, ale z biegiem czasu (a raczej wypitego alkoholu) atmosfera się rozluźniła. Postanowiłem spróbować szczęścia i podszedłem do niej, akurat siedziała sama. Usiadłem bardzo blisko niej, prawie się dotykaliśmy ciałami, siedziałem i się na nią patrzyłem z głupim uśmiechem. Nie wiem ile to trwało, ale myślę że z pół minuty. Ona się pyta „czy wszystko ok?”, a ja „Tak, hehe, spoko. Co tam?”. Okazało się, że dwa tygodnie temu zerwała z chłopakiem i jest jej źle. Trochę pogadaliśmy, poprosiła bym ją przytulił. Tak też zrobiłem. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, po czym ona powiedziała „Wiesz, lubię cię, jesteś bardzo tajemniczy, ale to mi się podoba”. Mi pała stała już w najlepsze, bardzo możliwe że to poczuła, bo kutacz oporowo przebijał się na zewnątrz. W końcu wstałem, poszedłem pogadać z kumplami. Minęło około 2h, byłem już konkretnie napierdolony, w pewnym momencie kumpel poprosił mnie, bym z nim poszedł do pokoju, by chwilę szczerze pogadać. Siedzimy w tym pokoju, coś gadamy, on zarzucił, że widział mnie przytulającego się laską i pyta się, czy chcę ją zdobyć. Odpowiedziałem, że tak, ale również opisałem moją sytuację, czyli że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę, przegrywam hardo i piwnica 24/7. Wydawał się być trochę zazenowany. Jednak po chwili spytał się mnie, czy wiem jak się całuje. Powiedziałem szczerze, że nie mam bladego pojęcia. Powiedział, że mi pokaże, to nie jest trudne, a ona może się zrazić, jak będę robił to chujowo. Jako że alkohol działał na dobre, zacząłem się z nim lizać. Nie wiem dlaczego, ale pała mi stanęła. Nie wiem ile czasu to robiliśmy, ale co jakiś cza przerywał i mówił „Powtarzaj za mną”. W końcu gdy skończyliśmy się lizać, zaproponował, że nauczy mnie jak zakładać prezerwatywę. Wyjął swojego kutasa (jemu też stał) i zademonstrował mi. Potem była moja kolej, tak też zrobiłem. Powiedział wtedy, że skoro już mamy gumy na sobie, to musimy to wykorzystać. Powiedział żebym mu wsadził w dupę, bo to prawie jak cipa dziewczyny tylko bardziej ciasna. Pomyślałem, że w sumie ok, przynajmniej będę wiedział mniej więcej jak to wygląda i nie będzie zaskoczenia. Zacząłem go jebać w ten odbyt. Jebię go tak z 10 minut i w tym momencie stała się rzecz straszna. Otwierają się drzwi, zapala się światło i widzę jak w drzwiach stoją trzy osoby: kumpel, koleżanka i właśnie ona. Ja tkwię z kutasem w jego dupie, spanikowałem i krzyczę do niej „To nie tak jak myslisz, my tylko ćwiczyliśmy żebym nie odjebał kaszany jak się będę z tobą lizał i ruchał”. Popłakała się. Kumpel, który wszedł (organizator imprezy), podszedł do mnie, zajebał mi sztukę w mordę, a potem temu którego grzmociłem w odbyt. Kazał nam wypierdalać. Kumpel zabrał nam ubrania i wyrzucił przez drzwi na klatkę. My szliśmy całkiem nago przez całe mieszkanie, wszyscy się na nas patrzyli. Byłem załamany, płakałem, że dałem się w to wciągnąć. Krzyczeli przy tym „Umyj kurwa dupę”, myślałem że to była aluzja do seksu analnego, jednak okazało się, że podczas mojego jebania puściły mi zwieracze i zesrałem się na łóżko, po czym w to usiadłem i rozsmarowałem sobie na półdupkach. Gdy ubraliśmy się na klatce i wyszliśmy z niej zacząłem przeklinać i wyzywać tego pedała, on mi zarzucał że to ja chciałem i go zmusilem. Nie wytrzymałem i jebnąłem mu w mordę, po czym jeszcze przekopałem pedryla. Naplułem na niego i poszedłem do domu. Od tamtej pory, gdy idę ulicami mojego miasta (robię to bardzo rzadko z racji na ta sytuację), moi rówieśnicy patrzą się i śmieją się ze mnie, wyzywając od pedałów. Nawet historia ta doszła do moich rodziców, myślałem że mnie wydziedziczą, ale zaklinalem się, że nie jestem pedałem i to nie tak jak myślą. Jestem spalony, anonki. Nie dostałem się na żadną uczelnię, a to była moja szansa na wyrwanie się z tego miasta i zaczęcia żyć na nowo. Cóż, może za rok…
Okrupnik userbar
slynny_skorpion

Nawet nie jestem ciekawy autora tej pasty, spłodził z kolegą strasznego gniota.

DexterFromLab

@slynny_skorpion skąd wiesz że to fikcja?

slynny_skorpion

@DexterFromLab skąd nazywanie tego "fikcją"? jesteś zamieszany? albo zamieszana?

Zaloguj się aby komentować

> bądź mną lvl 30
> jedź na ryby na zbiornik na którym trzeba mieć dodatkowe zezwolenie na połów i o tym nie wiedz
> ryby bioro motzno, ale zapomniałeś siatki bo zawsze i tak chuja bierze więc nie wozisz bo po co
> jest wiadro nalej wody i trzymaj tam ryby.jpg
> wpadnij na pomysł, że już starczy łowienia i pakuj wędki i resztę gratów do auta
> idź po ryby w tym czasie przyjeżdża lokalne pzw na kontrole
> - gdzie zezwolenie na połów w tym zbiorniku.tar.gz?
> jaki połów skoro nawet nie masz wędki w ręku
> to co to za ryby.bmp
> powiedz że to twoje ryby z domu z którymi tu przyjeżdżasz żeby sobie popływały trochę i wracacie
> cotusieodjebujepaniekolego.jpg
> pokaż jak ryby pływajo i stój ze strażnikiem przez chwilę patrząc w toń wody
> strażnik pyta no i gdzie te ryby?
> odpowiedz mu:
> jakie ryby? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pasta
#heheszki

Zaloguj się aby komentować

TL;DR: W końcu straciłem dziewictwo!
> Spotykam się z dziewczyną już 4 miesiące, ostatnio zaprosiła mnie na weekend.
> Wiedziałem, że to będzie TEN dzień, ja jebix to będzie epickie.
> Tak w skrócie: po godzinie 22:00 zaczęliśmy się zabawiać, po 10 minutach powiedziała mi, że boli ją głowa i woli iść spać.
> Pomyślałem "Co Kurwa?!" Rozczarowany poszedłem do łazienki przed snem, idąc do toalety spotkałem jej starego który wciąż oglądał telewizje, nasze oczy się spotkały, cóż mogę powiedzieć? jej ojciec nie miał bólu głowy...

#pasta
#heheszki
DexterFromLab

@krokietowy taki scenariusz mogło napisać tylko życie

Zaloguj się aby komentować

korci mnie żeby wysłać pastę o Jachirze Jachirzę na twittera xd
pewnie wyrok bym dostał ;]

Na miłość boską, tak bardzo pragnę zapłodnić Klaudię Jachirę. Chcę, by urodziła mi dzieci tymi pięknymi biodrami. Ona jest jak piękna, świetlisty aniołek. Jak bogini, która zeszła na Ziemię, by nas oczyścić, jest tak nadnaturalna. Nie mogę się powstrzymać od rzucenia się na kolana w uwielbieniu, gdy widzę Jej piękną twarz, mimo że jest nad tymi niesamowitymi, kształtnymi piersiami. Pragnę Jej zarówno w sposób zwierzęcy, jak i duchowy. Popełniłbym więcej zbrodni wojennych niż wszyscy Żołnierze Wyklęci razem wzięci tylko po to, by wylizać słodki, lśniący pot z Jej gładkiej, oliwkowej skóry. Chcę słuchać Jej jęków, gdy kipi w niej moja męskość, chcę słuchać jak szaleje Jej serce, gdy nasze ciała stają się jednym, a dusze nieodwracalnie splatają się w świętym grzechu cielesnego zjednoczenia.
Chcę ssać Jej matczyne łono, siorbiąc Jej szlachetne soczki, gdy ona delikatnie gładzi moją wściekłą erekcję. Mieszałbym Jej aksamitną śmietankę z poranną kawą i pozwalałbym moim jądrom się w niej gotować. Krzyki Jej rozkoszy i kołysanie się naszego łóżka byłyby głośniejsze niż kakofonia tysięcy startujących F-35. Kochałbym się z Nią, dopóki moje ciało by się nie poddało, a potem jeszcze przez chwilę. Dałbym sobie złamać mi klatkę piersiową dowolną częścią Jej ciała. Pozwoliłbym się dać Jej potrącić samochodem tylko po to, by być blisko Niej przez krótką chwilę.
Ona jest tak doskonała, że to boli. Przez każdy moment gdy nie jestem obok Niej odczuwam ból gorszy niż łamanie każdej kości mojego ciała, jednocześnie tonąc i mając odłamki gorącego szkła oblanego ostrym sosem wbijające się w każdy otwór mojego ciała. Chcę Jej, potrzebuję Jej. Chcę zbezcześcić Jej poselski garniturek. Chcę założyć z nią rodzinę i przejść na emeryturę po tym, jak nasze dwudzieste siódme dziecko dorośnie i wyprowadzi się. Chcę widzieć, jak te bujne usta wyśpiewują brudne, perwersyjne słowa prosto do mego ucha, podczas gdy ona powoli wsuwa kosteczki lodu w mój przewód moczowy.
Chcę ją pieprzyć, jak tylko może pieprzyć nas PIS. Pozwoliłbym Jej stanąć na mnie, tylko po to, by poczuć delikatne ciepło tych boskich stóp na mojej twarzy i pachwinie. Spałbym pod nią tylko po to, by łapać słodką ślinę z Jej ust. Zbierałbym spod prysznica Jej włosy tylko po to by czuć Jej uwodzący zapach i związałbym je w naszyjniki tylko po to by nosić je zawsze ze sobą. To albo pierścienie na penisa. Cokolwiek co sprawiłoby Jej większą przyjemność.
Boże przenajświętszy, zrobiłbym dla niej wszystko. Zrezygnowałbym ze swojego życia, wszystkich moich planów i marzeń, tylko by stać się skarpetkami na Jej stopach, móc ogrzać Jej słodkie paluszki samym swoim istnieniem, by czuła ciepło mojej miłości na zawsze. Zalałbym się w cemencie i stałbym się progiem w Jej domu, tylko by mogła wytrzeć pięty na mojej twarzy. Oderwałbym dla Niej swoje własne kończyny. Nie wiem, co bym po tym zrobił, ani dlaczego miała by chcieć moje kończyny. Ale bym to zrobił.
Moja Posłanka, moja bogini, światło mojego życia. Proszę, Boże, pozwól mi Ją mieć. Chcę, żeby była moja i tylko moja. Wylizałbym spomiędzy Jej palców kurz po Doritosach i napełniłbym Jej pępek musztardą stołową, tylko by zanurzyć w niej moje czułości. Codziennie rano kąpałbym Ją moim językiem i podawał Jej śniadanie do łóżka. Pozwoliłbym Jej zjeść jajka i naleśniki z mojego ciała, gdyby tak sobie zażyczyła, bez względu na to, jak bolesne byłyby następujące oparzenia trzeciego stopnia.
Cierpiałbym mękę wiecznego potępienia aż do końca czasu, aby choć raz skosztować siedzenia Jej samochodu. Nie ma nic, czego bym dla niej nie zrobił, nic, czego bym nie powiedział. Pobiłbym najlepszego przyjaciela na śmierć moim nabrzmiałym penisem, gdyby to wywołało uśmiech na lśniącej twarzy Klaudii. Nie pozwoliłbym sobie nawet dojść, dopóki Ona by mi nie pozwoliła.
Kocham cię, Pani Posłanko Proszę. Bądź moja. Bądź moją żoną, moją kochanką, mamusią, moim wszystkim. Powiedz tak. Odbierz moje telefony, odpowiadaj na moje wiadomości. Cokolwiek. Daj mi znak, Klaudio. Czekam na Ciebie.
#gownowpis #polityka #heheszki #pasta
3b3025d8-c511-48b3-8ad9-57ed3b7f561d
wewerwe-sdfsdfsdf

@Lucyfer na Twitterze to chyba w 10 wiadomościach

rakokuc

Zabawny fakt: ta pasta jest obrzydliwa niezależnie od tego kogo wpisze się w miejsce Klaudii Jachiry. Serio, polecam nie spróbować.

Neq

@Lucyfer wygląda na tym zdjęciu jakby jej ktoś odcisnął brylant do góry nogami do ust i nosa. Swoją drogą, to uważam, że ta Pani jest błaznem

Zaloguj się aby komentować

Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem.

W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: zjebać się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.

Pod koniec licbazy a na początku studiów wziąłem się za siebie. Chodziłem na siłkę, biegałem i te sprawy. Zauważyłem, że człowiek mniej śmierdzi jak ogoli włosy pod pachami. Utrzymywałem brak owłosienia pod pachami i było to bardzo higieniczne. Zero zapachu potu. To włosy zawsze trzymają najwięcej zapachu, także dobrze radzę się ich pozbyć. Nabrałem dzieki temu pewności siebie i nie bałem się podbijać do dziewczyn.

Teraz w sumie zaczyna się sedno mojej historii. Poznałem na studiach fajną loszkę 8/10. Miła, ładna, zabawna. Bardzo fajnie mi się z nią rozmawiało i miałem nadzieję na coś więcej. Spotykaliśmy się i byliśmy coraz bliżej. Chodziliśmy na spacery, do kina, teatru itd. Niestety oprócz mnie był taki jeden Paweł. Według mnie przystojniejszy ode mnie, pochodził z bogatego domu, miał drogie i ładne ubrania, do tego był taki kontaktowy zawsze zabawiał towarzystwo i też podbijał do tej samej dziewczyny co ja. Myślałem jak pozbyć się tego człowieka i nic nie mogłem wymyślić.

Pewnego dnia na zajęciach z analizy matematycznej Paweł siedział w ławce przed moją wybraną, a ja siedziałem ławkę obok (koło okna). Muszę jeszcze powiedzieć, że Paweł miał to do siebie, że mimo swojego dobrego stylu czasami powiedział coś głupiego albo zachował się jak taki prostak i np. jak poczuje smród albo usłyszy dźwięki bąka to nie oburzy się tylko zacznie się śmiać. Stwierdziłem, że to wykorzystam. Mój plan był taki: puszcze bąka, i muszę zrobić to tak, żeby Ania poczuła to jako pierwsza i żeby winą obarczyła siedzącego przed nią Pawła. Myślałem, że to skutecznie zniechęci ją do Pawła i nie będzie zwracać na niego uwagi. Pierwszą połowę zajęć miałem w dupie co mówi prowadzący i obmyślałem plan. Zobaczyłem, że kratka wentylacyjna jest na drugim końcu sali prawie na lini między mną a Anią. Na przerwie pozamykałem okna i uchyliłem tylko to obok mnie, żeby ciąg powietrza przeciągnął moje śmierdzące gazy do kratki wentylacyjnej zahaczając o nozdrza Ani. Problem był tylko jeden. Musiałem to zrobić tak, żeby nikt mnie o to nie podejrzewał i żeby to Ania poczuła jako pierwsza a nie ktoś za mną albo przed Pawłem. Obliczyłem w głowie jak muszę ustawić tyłek, żeby gazy dobrze poleciały i mówię: a chuj, jak nie teraz to nigdy. Całą poprzednią połowę zajęć nie wypuszczałem gazów, żeby teraz zrobić skumulowany atak. Odliczam w głowie 3, 2, 1 iiiiii...

I w tym momencie muszę przerwać napięcie i opowiedzieć Wam, co działo się dzień wcześniej. Dzień wcześniej stwierdziłem, że może zrobię sobie depilacje części intymnych. Mówiąc bardziej prostym jezykiem stwierdziłem, że ogolę sobie jaja. Ogoliłem najpierw maszynką do włosów, a później maszynką do golenia. Pierwszy raz miałem penisa i okolice łyse jak kolano. Swoją drogą dziwne uczucie. Stwierdziłem, że idziemy na całość i ogoliłem również tyłek. Ucieszyłem się na myśl, że nigdy więcej nie będę się musiał obawiać o zapach tyłka kiedy nie będzie tam włosów, które to trzymają zapach każdego bąka, a muszę przyznać, że nie żałowałem sobie. No i pozbawiony włosów z okolic intymnych poszedłem spać. Rano wstałem, zjadłem śniadanie, później na zajęcia i w okienu wciągnąłem kebaba od turasa. Wracamy teraz do meritum.

Odliczam w głowie: 3, 2, 1 iii buuum. Zgodnie z moim doświadczeniem zrobiłem to tak samo jak robiłem przez ostatnie setki razy. Niestety okazało się, że zgolenie włosów między pośladkami było, powiedzmy to łagodnie, nietrafionym posunięciem xD. Jak się zjebałem, jak moje pośladki wpadły w drgania harmoniczne wydobywający dźwięk o zbliżonej częstotliwości. Kurwa. Teraz wiem, że zasługa cichaczy to nie było tylko doświadczenia ale i odpowiednie przygotowanie ciała. Wyobraźcie sobie to: cisza na sali nagle z całych sił takie PRRRRRRRRrrrr! Jeszcze stwierdziłem, że zjebie sie z całych sił, niech Paweł zobaczy co to znaczy prawdziwa walka o dziewczyne, niech widzi z kim ma do czynienia xD Należy również przypomnieć sobie co jadlem przed zajęciami... Taaak, był to Kebab z sosem czosnkowym. Turas go zajebiście przyprawia, ale jelita cierpią jak nigdy, chociaż w tym momencie to już nie jelita cierpiały a moja reputacja xD Myślę sobie "no ładnieś nawywijał dzielny rycerzu". Wszystkie oczy wpatrzone we mnie a ja już wiem, że za chwile cały wystrzelony ładunek wyleci ze spodni. Prowadzący powiedział nieśmiało patrząc na mnie, żeby ktoś otworzył okno. Aż mi się wtedy przykro zrobiło... Myślę sobie: matko święta, moje obliczenia drogi bąka do kratki wentylacyjnej chuj strzelił. Otwarte okna spowodowały takie zawirowania powietrza, że zapach poczuł każdy... W sumie to nie zapach tylko smród bo jebało niemiłosiernie. Przysłowie, które mówi, że prawdziwy kebab piecze dwa razy się tutaj sprawdziło xD Przy tym wszystkim udawanie niewiniątka raczej nie wchodziło w grę xD Wszyscy zaczęli jęczeć i stękać, kaszleć. Prowadzący skończył zajęcia pół godziny przed czasem xD Chociaż jedna pozytywna rzecz z tego dnia... Moje szanse u Ani legły w gruzach. Szacunek z poziomu lvl90 spadł do lvl minusover9000. Nie mogłem patrzeć ludziom w oczy. Przez pierwszy tydzień ludzie jak się na mnie patrzyli to momentalnie zaczęli się śmiać. Najgorszy czas w moim życiu. Po miesiącu wszystko wróciło do normy, nawet Ania odpowiadała mi na "cześć" ale jednak nie chciała się ze mną umówić. Pewnie niesmak pozostał xD

#pasta
#heheszki

Zaloguj się aby komentować

– Jesteś czarodziejem, Harry – rzekł Hagrid. Twoje miejsce jest w Hogwarcie.
– A czym jest Hogwart? – zapytał Harry
– To szkoła czarodziejów.
– Ale to nie szkoła publiczna?
– Nie. W pełni prywatna.
– Doskonale. Zgadzam się. Dzieci nie są własnością państwa. Każdy, kto pragnie oferować usługi edukacyjne, ma prawo uczynić to na uczciwych zasadach rynkowych. Nie zwlekajmy zatem.
****
– Malfoy kupił całej drużynie najnowsze Nimbusy! – powiedział Ron – To nieuczciwe!
– Wszystko, co możliwe, jest uczciwe. – pouczył go Harry – Jeśli może kupić swojej drużynie lepszy sprzęt, to ma prawo tak postąpić, jak każda indywidualna osoba. Czy istnieje różnica między jego wyższą zdolnością nabywczą a moja przewagą w umiejętności chwytania znicza?
– Chyba nie… – odpowiedział niepewnie Ron
Harry zaśmiał się, wkładając w ów śmiech rozwagę i głębię, jak gdyby uśmiechał się do odległych szczytów.
– Przyjdzie czas, gdy to zrozumiesz, Ronie.
****
Profesor Snape stanął przed salą i przyjrzał się uczniom z błyskiem wyższości w oczach.
– Na tych zajęciach nie będzie głupiego machania różdżką ani niepoważnych zaklęć. Nie oczekuję zatem, by większość z Was doceniła subtelną naturę nauki i skrupulatność sztuki, którą jest tworzenie eliksirów. Ale tych niewielu, u których dojrzę talent… Mogę pokazać wam, jak oczarować umysł i zniewolić zmysły. Mogę zdradzić Wam wiele sekretów – jak skroplić sławę, odsączyć chwałę, lub nawet – stanąć na drodze śmierci.
Ręka Harry’ego wystrzeliła w górę.
– O co znów chodzi? – Zapytał, zirytowany, Snape
– Jaka jest wartość owych eliksirów na otwartym, wolnym rynku?
– Co?!
– Uczy Pan, jak tworzyć cenne produkty na własny użytek, będąc opłacanym z pensji nauczyciela – zamiast próbować, dzięki swym umiejętnościom, zaspokoić istniejący popyt?
– Ty bezczelny chłopcze…
– Z drugiej strony, cóż może powstrzymać mnie od wejścia z eliksirami na rynek, gdy tylko poznam sekrety ich warzenia?
– Ja…
– To zresztą problem do rozważenia na gruncie ekonomii, nie technologii wyrobu eliksirów. Kiedy zaplanowane są lekcje ekonomii?
– W tej szkole NIE ma lekcji ekonomii, chłopcze.
Harry Potter wstał z miejsca powoli i dostojnie. – Na dziś skończyliśmy. Jeśli ktoś z was pragnie poznać praktyczną wiedzę o potędze rynku – chodźcie za mną.
Fala uczniów wylała się na korytarz w ślad za nim. Nareszcie odnaleźli kogoś, kto potrafił im przewodzić.
****
Harry, wraz z Ronem, stanęli naprzeciw Zwierciadła Ain Eingarp. – Boże! – szepnął Ron. – Harry, to twoi rodzice, a oni przecież… nie żyją.
Harry zamrugał i jeszcze raz spojrzał w lustro. – Tak właśnie jest. Ale dziś ta informacja nie jest już istotna czy produktywna. Opuśćmy to miejsce jak najszybciej. Powinniśmy raczej pomóc Hagridowi w jego szczytnej misji. Powinien wyhodować tyle smoków, ile pragnie, pomimo jawnie niesprawiedliwych regulacji dławiących wolny handel tymi stworzeniami.
– Ale to twoi rodzice! – odpowiedział Ron. Ron nadal niewiele pojmował.
– Filarem każdej więzi pomiędzy ludźmi jest cnota przedsiębiorcy, Ronie. – westchnął Harry.
– Nie rozumiem… – odpowiedział Ron
– Oczywiście, że nie – rzekł czule Harry – cnota oznacza, że powinniśmy współdziałać na płaszczyźnie wartości, które możemy dobrowolnie między sobą wymieniać. Wartości każdego rodzaju, poczynając od wspólnych zainteresowań sztuką, sportem czy muzyką, poprzez podobne poglądy filozoficzne i polityczne, a kończąc na celu naszego życia. Ludzie, którzy nie żyją, nie mają tych wartości.
– Ale przecież oni dali ci twoje ży…
– To ja stworzyłem samego siebie, Ronie. – Przerwał mu Harry z pewnością w głosie.
****
– Oddaj mi swą różdżkę – zasyczał Voldemort.
– Tego nie mogę uczynić. Ta różdżka to symbol mojej własności, która jest w istocie materialnym dowodem moich osiągnięć. Własność to produkt ludzkiej zdolności myślenia – odpowiedział Harry z odwagą w głosie.
Voldemort jęknął.
– Istnieje coś, co zasługuje na większą pogardę niż konformista. Jest to nonkonformista, który podąża za trendem.
Voldemort topniał w oczach. Harry odpalił papierosa, bowiem panował nad ogniem.
– Najmniejszą z mniejszości na tym świecie jest jednostka. Ci, którzy odmawiają jednostce praw, nie mogą nazywać się obrońcami mniejszości. Narzucona płaca minimalna jest niczym innym jak podatkiem od sukcesu. To rynek stworzy uczciwą płacę minimalną bez pomocy rządu, ingerującego by narzucić swe bezwzględne ograniczenia.
Voldemort zawył.
– Kopie tej różdżki będę sprzedawał na wolnym rynku, osiągając wielki zysk. I ty również możesz kupić jedną z nich, jeśli zechcesz. Jak każdy.
Voldemort został pokonany.
– Nienawidził nas, bo byliśmy wolni – rzekł Ron.
– Nie, Ronie. Nienawidził nas za to, że działaliśmy wolni.
Hermiona płonęła pożądaniem do obu, jednak żaden z nich nie odpowiadał. Patrzyli gdzieś daleko przed siebie, a przed każdym z nich czekało imperium, które mieli zbudować.

#pasta
#heheszki

Zaloguj się aby komentować

> Poszedłem dzisiaj popołudniem do biedronki po mleko mleczna dolina 1l.
> Po drodze mijałem przedszkole i akurat szła jakaś mama za rękę ze swoim kilkuletnim gówniakiem który miał może z 80 cm.
> I wtedy zaświtała mi w głowie trochę pojebana myśl: przeskoczę go xD
> Jak pomyślałem tak zrobiłem, kilka metrów przed nimi zrobiłem parę długich kroków,
> Matka chyba coś przeczuła bo zatrzymała się i wzięła oddech ale ja już leciałem nad jej brajankiem xD
> Potem telemark i szybka ewakuacja, a za sobą słyszałem tylko płacz dziecka i krzyk "CO PAN CZY PAN JEST NORMALNY?!".
> A w biedronce podałem staruszce makaron z górnej półki bo nie dosięgała

#pasta #heheszki
sireplama

Kłamiesz draniu! Pan Kaczyński nie pozwala działać sklepom w niedzielę!

AdelbertVonBimberstein

@sireplama bo mu giganci skakali nad głową.

Zaloguj się aby komentować

Dom w stanie surowym ukończony.

Łączna wartość tego co na zdjęciu około 25 000 złotych. Chciałbym wykończenie jeszcze zrobić za 5 000zł ale nie wiem czy się zmieszczę.

Bekę mam z ludzi którzy kiszą się po blokach bo myślą że budowa domu to jakieś miliony złotych. Nie, w dzisiejszych czasach można to zrobić w jakieś 2 lat oszczędzając.

Zarabiam około 1 850 zł miesięcznie odkładam 1 050zl. Może ktoś powie że żyje przez ten czas jak karaluch ale ja po tym czasie jestem u siebie. Działka po ojcu więc tu miałem luz ale większość rodziców ma jakieś ziemię więc nie piszcie że nie macie takiego luksusu.

Jeszcze 1 rok oszczędzania na wykończenie i w wieku 22 lat będę miał swój własny domek.

Pozdro dla wariatów.

#nieruchomosci #pasta #heheszki pinezka
d8231ab8-2d48-4397-8dcc-68454ddbe888
1e5cb718-08ae-4332-a9ac-e0f091d0955f
Dzban3Waza

Zamknąłeś się w 800 tys?

wombatDaiquiri

@Deykun i teraz na spokojnie za rok się zrobi sypialnię. Za dwa lata się dobuduje salon. Do trzydziestki może się wprowadzić baba, a przed 35 będzie już pokoik dla dziecka. W IT mówi się na to "agile" albo "just in time". Tak trzymaj

wrukwiony

Za 25k to jak za darmo. Bierz.

Jak odpowiednio zapuscisz dzialke to za 2lata odkupisz tanio pobliskie ;]

Zaloguj się aby komentować

Zero zaskoczenia...

Choroba Vibroencefalopatia (CRV) dotyka głównie populację rolników i osób pracujących w rolnictwie. Charakteryzuje się kompleksowym zespołem objawów neurologicznych i psychiatrycznych, które wydają się mieć związek z ekspozycją na wibracje generowane przez traktory oraz inne maszyny rolnicze.

Patomechanizm choroby CRV obejmuje mikrouszkodzenia strukturalne w obszarach mózgu odpowiedzialnych za percepcję sensoryczną, integrację informacji oraz regulację emocji. Wibracje emitowane przez traktory mogą prowadzić do subtelnych uszkodzeń mikroanatomicznych, takich jak mikrozatory, mikrokrwotoki oraz subtelne zaburzenia w sieciach neuronalnych.

Objawy kliniczne choroby CRV są różnorodne i obejmują:
1. Paranoję: Pacjenci często doświadczają wyraźnego poczucia prześladowania oraz skłonności do widzenia spisków, często łącząc je z historycznymi postaciami, takimi jak UPA i Banderowcy.
2. Halucynacje wzrokowe i smakowe: Obserwuje się u pacjentów tendencyjne interpretacje otaczającego środowiska, w tym wyimaginowane obrazy grzybów i substancji chemicznych, szczególnie w produktach rolniczych, takich jak zboża.
3. Przekonanie o swojej wyższości: Niektórzy pacjenci wykazują tendencję do manifestowania wyższości intelektualnej lub moralnej nad innymi, co może prowadzić do konfliktów interpersonalnych oraz trudności w relacjach społecznych.
4. Natrętność: Charakteryzuje się to uporczywymi zachowaniami oraz trudnościami w akceptowaniu opinii innych osób, co może prowadzić do marginalizacji społecznej.

Diagnoza choroby CRV opiera się na klinicznej prezentacji objawów, wywiadzie pacjenta oraz wykluczeniu innych możliwych przyczyn zaburzeń psychicznych i neurologicznych. Nie ma jednoznacznych biomarkerów ani testów laboratoryjnych potwierdzających tę jednostkę chorobową.

Leczenie choroby CRV obejmuje interdyscyplinarny podejście, które może obejmować terapię farmakologiczną w celu kontroli objawów psychiatrycznych, terapię poznawczo-behawioralną oraz wsparcie społeczne. Ponadto, istotne jest również edukowanie pacjentów na temat redukcji ekspozycji na wibracje oraz promowanie świadomości zdrowotnej wśród społeczności rolniczej.
#protestrolnikow #bekazpodludzi #heheszki #pasta

Zaloguj się aby komentować

Wkurwają mnie te nadopiekuncze mamy. Mam dwóch synów. Jeden lat 2 i drugi lat 5. Ten drugi chodzi do przedszkola i jest normalnym dzieckiem. Nie za mądrym i nie za głupim, ot Kacperek. W ten piątek odbieram gówniaka z przedszkola, więc jestem punktualnie 15:45 pod drzwiami. O 16 dzieciaki kończą zajęcia, więc czekam. Ze mną czeka stado rodziców. Raczej mamusiek, które swoje spierdolenie życiowe próbują naprawić dzieckiem. Wiecie, takie dziunie z dyskotek narobily Brajankow i Dżesik, ich jedyna przygoda to murzynski beniz w mordzie oraz opalanie się z Sebkiem w Krynicy Morskiej. No nic. Stoję i zagaduje do mnie jedna Karyna.

- Brajan, umie już czytać i liczyć do stu.
- Mhm.
- A mój drugi synek, Natan, umie nawet mnożyć do sześćdziesięciu.
- Mhm.

Tylko potakiwalem, nie mam zamiaru wciągnąć swojego syna w ten chory wyścig szczurów.

Godzina 16:00. Wybiegają dzieciaki. Mój Kacper podał mi rękę, jak prawdziwy mały dżentelmen. Ja również mu podaje. Po powitaniu, podnosze wzrok ku górze i kieruje się do wyjścia. Przykul uwagę jeden obsrany dzieciak z klapkiem na mordzie. (też obsranym) To Brajanek. Ten co umie liczyć do stu. Podchodzę do niego i jego rodzicielki. Mówię do syna:

- Kacper, jaka jest definicja granicy wg Cauchyego?
- Dla każdego epsilona większego od zera, istnieje taka liczba ro większa od zera taka, że dla każdego x należącego do zbioru A z nierówności moduł z różnicy iksa oraz iks zero zawiera się w przedziale od zera do ro wynika nierówność moduł z różnicy funkcji zależnej od iksa i granicy jest mniejszy od epsilona.

I tak odeszlismy do samochodu. Następnym razem matka Brajana już się do mnie nie odzywała. Była zajęta czyszczeniem gówna z klapkow Brajana.

#rodzicielstwo #heheszki #pasta
SuperSzturmowiec

kurde mogłem wcześniej zjechać na tagi ehhh

cebulaZrosolu

@SuperSzturmowiec kiedyś się nauczysz :p ja to już odruchowo robię

ramen

@SuperSzturmowiec bo tagi powinny być u góry, żeby na nie nie zjeżdżać.... hmmm, czy to moment pisania skryptów Tampermonkey do Firefoxa w celu naprawy serwisu? Czy to deja-vu?

Zaloguj się aby komentować

Ponieważ dziś światowy dzień kota, to jedziemy klasycznie.

Parę lat temu mój wujek ze wsi obok (nie taki stary w sumie miał może 37 lat wtedy) kupił sobie pierwszy komputer i internet Orange i poprosił mnie żebym wpadł podłączyć mu kompa, modem i pokazać te internety za flaszkę. No to wpadłem, wszystko pięknie podłączyłem, założyłem maila, facebooka pokazałem stronki o samochodach, o hodowaniu kwiatów i innych jego zainteresowaniach. Wszystko pięknie, zbieram się do wyjścia. A wujek:
ej, seba a weź mi jeszcze no pokaż te PORNUCHY bo podobno tego pełno w internecie. (jego żona na kanapie "hihihi ty zboku hihihi") no to odpalam redtube i włączam pierwsze lepsze wideo. A wujek tak patrzy i 'Co to kurwa jest, przecież ona jest cała wygolona fujj, jak dziecko jakieś a nie baba, weź to kurwa wyłącz KOCUR MUSI BYĆ xD , weź no daj coś normalnego a nie dla zboczeńców" no to wpisuję kurwa 'Hairy' i wyskoczyła taka zarośnięta pizda i wujek noooo i to mi się podoba, to jest to, KOCUR najlepszy. Dostałem flaszkę i się szybko ulotniłem, od tamtej pory zawsze jak widzę jego żonę myślę japierdole jakiego ona musi mieć kocura.
#koty #pokazkota #chwalesie #pasta #kocur
beffeabc-5223-4b09-b1a7-5a55511b5911
Vas

@jelonek tak było, a po maturach chodziliście z wujkiem na kremówki

Zaloguj się aby komentować

Jak leciał ten tekst o drazach korsarzach pod poduszką? Nie pamiętam dokładnie xD i nie mogę znaleźć. Jestem ułomny dzisiaj, hejto #pomocy #pasta - przepraszam, ale nie wiem kogo pytać
fc628ed6-43f0-4c4c-95a6-d0f6fa7c481d
5tgbnhy6

Inne wyszukiwarki jednak ustepuja googlowi jakoscia wynikow, chyba przelacze domyslna wyszukiwarke jednak

Zaloguj się aby komentować

Wiecie, jakie jest najsmutniejsze słowo w języku polskim? Nie poronienie, żadna depresja czy nawet Katyń, tylko konkubina. Mamy mnóstwo słów określających partnerkę, ale tylko to jedno budzi natychmiastowe, oczywiste skojarzenia. To ono podsuwa nam pod oczy obraz brwi narysowanych od szklanki, szlugów przemyconych zza Buga i niebieskiej karty stałego klienta. Nawet etymologia konkubiny (z łac. współleżąca) podkreśla to, że pracą to ona się nie skala, chyba że jako Junior Parówka Rolling Assistant w Żabce pod blokiem. Słysząc "partnerka", nie masz przed oczami zgniecionych puszek po najtańszej Szczynie Mocnej, życia z socjalu, partnera siedzącego od dwóch lat za niewinność i delikatnie zaniedbanych dzieci z FAS. Gdyby istniało zaklęcie Concubinare, to potraktowany nim sędzia sądu rodzinnego wpadałby w depresyjny ciąg alkoholowy, zastanawiając się, czemu poszedł w sprawy rodzinne, skoro mógł zostać adwokatem. Kurwa, smutno.
#pasta
Azvex

Ja bym zgadywał : żółć

Przez zawarte litery, znaczenie i zastosowanie

L4RU55O

@Azvex Żółć jest najbardziej polskim słowem. 100% polskich znaków i opisuje ducha narodu.

Alky

Gdyby istniało zaklęcie Concubinare:

74b3c238-f900-4107-b12c-bb4e9d98285d
Yossarian

Moja lesbijska konkubina bardzo lubi to określenie.

Zaloguj się aby komentować

Wyobrażacie sobie jakiegoś poważnego człowieka z cywilizowanego kraju jedzącego kurwa polackiego pączka? xD
o kurwa wyobraźcie sobie jak taki James Bond wpierdala je pączka xD bierze wielką kupę gówna z tłuszczem do mordy, lukier mu się kruszy na garnitur, upierdala mu rękaw, dżem z środka się wylewa, nie panuje nad tym, musi szybko wpierdolić, bo się pączek cały rozpierdoli xD
a Donuta? Donuta zje sobie na spokojnie, małymi gryzami, wygląda jak człowiek jedzący deser Z KLASĄ a polak jedzący te "słodkości" to wygląda jak jaskiniowiec co dorwał się do jedzenia xD
HALINA SZYBKO ŻRYJ TEGO PONCZKA DAWAJ NASTEMPNEGO
#pasta

Zaloguj się aby komentować

Takie mam do was pytanie, jak tam wasze drzewa genealogiczne?
Skłamałbym gdybym powiedział, że sam do tego doszedłem no ale... XIX wiek to już sukces!
W okolicach 1806 do Poznania przybył Napoleon wraz ze swoim wojskiem i był tam pewien kochliwy dowódca pułku artylerii... Który jak sie okazało jest moim przodkiem, opinia o romantycznych i kochliwych Francuzach no chyba jest prawda . Musiałbym głębiej poszukać, tylko że Francuzi nie uznają angielskiego... a ja nie znam francuskiego.... choć pewna rasa świń wywodząca się z Normandii plus ludzie na FB o podobnym nazwisku we Francji zachęcają do szukania głębiej.
#pasta #drzewogenealogiczne
Sezonowiec

@paulusll e tam szkoda prądu. U mnie pochodzenie głęboko chłopskie na 100% a nawet jeśli znajdę wśród przodków kogoś kto potrafił coś więcej niż czytać to i tak nie wiem co zrobię z taką wiedzą 😐 ale zazdroszczę Ci zajawki na szukanie przodków. Swoją drogą skąd brać takie info? Chyba księgi parafialne to dobre źródło?

pol-scot

@paulusll doszedłem do ok 1715, są archiwa jeszcze starsze ale już ciężko mi było je rozszyfrować, ogólnie znalazłem ponad 2000 osób ze mną skoligaconych, zajęło mi to ok pół roku

Oczk

@paulusll u mnie najgłębiej gdzie się wujkowi udało dokopać (a kopał poważnie), to do 1. połowy XIX w., wszystko z ziemi radomskiej. Ale jak patrzę na swój nos, to musi ty być domieszka Narodu Wybranego XD

Zaloguj się aby komentować