Dzień z życia Chińczyka (pasta)
>mieszkam w Chinach
>próbuję przygotować śniadanie, ale jedna z moich niedorozwiniętych konkubin wypiła ostatnie mleko ołowiowe
>wsiadam do samochodu
>samochód nie chce odpalić, bo wlot jest zatkany torsem niemowlaka
>a tak, zapomniałem o tym
>wyciągam to
> samochód jest nadal unieruchomiony z powodu kilku ludzkich głów blokujących koło
>nie mam czasu na naprawę, jestem spóźniony do pracy
>używam roweru konkubiny nr 3
>rower jest zepsuty, ponieważ jest chiński, tak jak ja
>f@#*!
>wygląda na to że muszę iść pieszo
>zakładam standardową chińską maskę na twarz
>widoczność jest na 20 stóp z powodu smogu
>najlepsza pogoda w roku, co za piękny dzień!
>zobaczyłem sąsiadkę zamiatającą swoje martwe dziecko do kosza na śmieci
>kolejne?!
>wzrusza ramionami, mówi „ Chiny urosną” i wraca do domu.
>kanał wybucha, ledwo unikam latającej pokrywy włazu
>docieram do stacji kolejowej
>drzwi się otwierają, wylatują uduszone i stratowane trupy
>A tak, to jest pociąg z trupami, wsiądę do następnego.
>przyjeżdża pociąg dla żywych ludzi
>otwierają się drzwi, wysypują się uduszone i stratowane trupy
>depczę je, bo jestem spóźniony, do cholery
>kierowca ogłasza „planowane wykolejenie za 10 sekund, proszę się wstrzymać”
>pociąg się wykoleja, ja i jakiś inny facet w tylnym rzędzie przeżywamy
>macha do mnie jedną ręką, która mu została i uśmiecha się.
>mówi „Będziemy żyć w dobrobycie!”
>w końcu docieram do rezerwatu przyrody, w którym pracuję
>wjeżdżam ruchomymi schodami do biura, by się zameldować
>płyta na szczycie schodów ruchomych ustępuje, koła zębate i moment obrotowy zjadłyby moją lewą nogę, gdybym ją jeszcze miał
> zamiast tego podałem mu lewą rękę jako ofiarę
>dla Chin!
>wsiadam do samochodu, by odwieźć gościa i jego rodzinę po wybiegu tygrysów
>przypominam im, że jedno z nich musi tu umrzeć zgodnie z zasadami parku
>córka mówi, że jej kolej i wyskakuje, mama mówi „byk (bleep)” i wyskakuje za nią
>Tygrys zabija matkę, ale łamie nogę podczas próby zabicia córki z powodu niedoboru wapnia.
>Muszę przeprosić córkę: „przepraszam, tygrys jest dziś zepsuty, wróć jutro”.
>Chiny staną się większe!
#heheszki #pasta #chiny
>mieszkam w Chinach
>próbuję przygotować śniadanie, ale jedna z moich niedorozwiniętych konkubin wypiła ostatnie mleko ołowiowe
>wsiadam do samochodu
>samochód nie chce odpalić, bo wlot jest zatkany torsem niemowlaka
>a tak, zapomniałem o tym
>wyciągam to
> samochód jest nadal unieruchomiony z powodu kilku ludzkich głów blokujących koło
>nie mam czasu na naprawę, jestem spóźniony do pracy
>używam roweru konkubiny nr 3
>rower jest zepsuty, ponieważ jest chiński, tak jak ja
>f@#*!
>wygląda na to że muszę iść pieszo
>zakładam standardową chińską maskę na twarz
>widoczność jest na 20 stóp z powodu smogu
>najlepsza pogoda w roku, co za piękny dzień!
>zobaczyłem sąsiadkę zamiatającą swoje martwe dziecko do kosza na śmieci
>kolejne?!
>wzrusza ramionami, mówi „ Chiny urosną” i wraca do domu.
>kanał wybucha, ledwo unikam latającej pokrywy włazu
>docieram do stacji kolejowej
>drzwi się otwierają, wylatują uduszone i stratowane trupy
>A tak, to jest pociąg z trupami, wsiądę do następnego.
>przyjeżdża pociąg dla żywych ludzi
>otwierają się drzwi, wysypują się uduszone i stratowane trupy
>depczę je, bo jestem spóźniony, do cholery
>kierowca ogłasza „planowane wykolejenie za 10 sekund, proszę się wstrzymać”
>pociąg się wykoleja, ja i jakiś inny facet w tylnym rzędzie przeżywamy
>macha do mnie jedną ręką, która mu została i uśmiecha się.
>mówi „Będziemy żyć w dobrobycie!”
>w końcu docieram do rezerwatu przyrody, w którym pracuję
>wjeżdżam ruchomymi schodami do biura, by się zameldować
>płyta na szczycie schodów ruchomych ustępuje, koła zębate i moment obrotowy zjadłyby moją lewą nogę, gdybym ją jeszcze miał
> zamiast tego podałem mu lewą rękę jako ofiarę
>dla Chin!
>wsiadam do samochodu, by odwieźć gościa i jego rodzinę po wybiegu tygrysów
>przypominam im, że jedno z nich musi tu umrzeć zgodnie z zasadami parku
>córka mówi, że jej kolej i wyskakuje, mama mówi „byk (bleep)” i wyskakuje za nią
>Tygrys zabija matkę, ale łamie nogę podczas próby zabicia córki z powodu niedoboru wapnia.
>Muszę przeprosić córkę: „przepraszam, tygrys jest dziś zepsuty, wróć jutro”.
>Chiny staną się większe!
#heheszki #pasta #chiny
>Mleko ołowiowe
Słodki Chrystusie xD
@wiatraczeg https://en.wikipedia.org/wiki/2008_Chinese_milk_scandal
Ok, to akurat nie ołów, ale z ołowiem też coś było.
W ogóle afer z zatrutą żywnością w Chinach była masa.
Zaloguj się aby komentować