Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

783
687 + 1 = 688

Tytuł: Jeśli tylko potrafiłyby mówić
Autor: James Herriot
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83-7506-0539
Liczba stron: 265
Ocena: 9/10

W dniu urodzin zawsze wracam do najukochańszych książek - to zawsze jest Montgomery, ale też często zwierzolubowie Durrell lub Herriot. Książki tych autorów przesiąknięte są miłością do ludzi i zwierząt i to sprawia, że są dla mnie tak ważne. Ta miłość nie oznacza w żadnym wypadku bezmyślnego uwielbienia, ale pełne zrozumienie.
Dzisiaj wróciłam do pełnych humoru opowieści Jamesa Herriota o zwierzętach, ich właścicielach i jego pierwszym roku pracy jako weterynarz w małej miejscowości w latach trzydziestych. Autor, często śmiejąc się z samego siebie, pokazuje nam jak wyglądało życie asystenta weterynarza sto lat temu i opowiada jak piękne okolice angielskiej prowincji zwiedzał lecząc i opiekując się bydłem i trzodą okolicznych mieszkańców.
To jedna z moich najukochańszych książek, więc polecam!

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
af856025-e8a6-47b5-85e5-86429d0736c7
vredo

@KatieWee Wow, urodzinki? Osiemnaste jak się domyślam, torcik dla Ciebie

Wszystkiego najlepszego księżniczko z Doliny Muminków

l__p

Najlepszego @KatieWee! Sto lat i jeden dzień!

splash545

@KatieWee 100 lat pisania wierszy na akord w kawiarni #zafirewallem !!!

Zaloguj się aby komentować

686 + 1 = 687

Tytuł: Morderstwo w Lakeview Hall
Autor: Lynn Messina
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83-240-9414-1
Liczba stron: 345
Ocena: 4/10

Dlaczegóż, och dlaczegóż ludzie wciąż i wciąż popełniają te same błędy? Co nimi kieruje, że ciągle robią to samo oczekując odmiennych rezultatów?!

I pisząc ludzie mam na myśli konkretnie siebie i moje zamiłowanie do opowiastek w ładnych sukienkach, czyli jakichś kryminałków czy romansików, których akcja toczy się w Anglii w czasach regencji czy czasach panowania królowej Wiktorii, pisanych przez współczesnych autorów.

Czytając je staram się zawieszać swoją wiedzę historyczną na kołku, zdając sobie sprawę z tego, że aby bohater był ciekawy dla współczesnego czytelnika to ten czytelnik musi się choć trochę z bohaterem utożsamić. Bohaterowie więc często zachowują się jak ludzie z XXI wieku, odrobinę tylko spętani konwenansami. Udaje im się osiągnąć sukces dzięki sprytowi i niezwykłym zabiegom okoliczności i - zależnie od gatunku - odnajdują miłość lub złoczyńcę. Albo jedno i drugie, jak w prezentowanej książce.

Miałam od paru dni zły humor i potrzebowałam czystej rozrywki jaką dają opowiastki w ładnych sukienkach, ale zawiodłam się okrutnie. Ta książka jest tak nieprawdopodobna psychologicznie (bohaterka w kilka chwil zmienia się z zahukanej szarej myszy w zdolną panią detektyw włamującą się do męskich sypialni) i do tego jest tak bardzo źle skonstruowanym kryminałem, że to aż przykre.

I były opisane tylko ze dwie sukienki, co uważam za hańbiące dla tego typu opowieści!
Nie polecam!

#czytajzhejto #ksiazki

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
71e6fe6f-a7b8-47d4-986d-068e42e57f84
moll

@KatieWee przerzuć się na romans historyczny. Miałam czytelniczkę w bibliotece, która od lektury takich rzeczy nauczyła się jaka moda w jakiej epoce panowała

KatieWee

@moll romanse historyczne są ok, jeżeli tylko autorka wie o czym pisze. A takich to niewiele jest

KatieWee

@moll a myślisz dlaczego ja się zaczęłam interesować dziejami mody?!

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
685 + 1 = 686

Tytuł: Ruchomy zamek Hauru
Autor: Diana Wynne Jones
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nowa Baśń
ISBN: 978-83-8203-003-7
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 36/52 (28 książek / 8 komiksów)

Są takie historie, które raz poznane zostają z nami na lata. Oplatają serducho, by co jakiś czas je ścisnąć i przypomnieć o sobie. Jedną z nich w moim przypadku jest opowieść o Sophie i Hauru, którą lata temu zobaczyłem w genialnej animacji studia Ghibli. Jest ona najczęściej przeze mnie oglądanym filmem Miyazakiego. 

W tym roku przyszedł czas na zapoznanie się z oryginałem i powiem szczerze, że się bałem. Bałem się, że adaptacja będzie lepsza od materiału źródłowego - jak n.p. w przypadku “Podziemnego kręgu” - bo Miyazaki jest mistrzem opowiadania historii. Powiem tyle, że bałem się niepotrzebnie, bo animacja i książka to dwie kompletnie różne historie. Wygląda to tak, jakby Miyazaki i Diana Wynne Jones dostali koncept świata oraz bohaterów i mieli stworzyć na ich podstawie swoje opowieści. I dostaliśmy dwie różne, lecz podobne historie.

Ale wróćmy do książki. Autorka wrzuca nas w bardzo baśniową opowieść, gdzie magia może wszystko, klątwy rzuca Wiedźma z Pustkowia, a Hauru jest pożeraczem dziewczęcy dusz. Poznajemy historię Sophie, najstarszej z sióstr, która została "skazana" na pozostanie w domu i pracę przy kapeluszach. W wyniku nieporozumienia, które wyjaśnia się pod koniec książki, zostaje zamieniona w staruszkę. Po tym incydencie Sophie wyrusza w podróż, gdzie spotyka Hauru, jego ucznia Michaela i ogniowego demona Kalcyfera. Historia rozwija się powoli i niespiesznie dąży do punktu kulminacyjnego tj. walki Hauru, Sophie i Wiedźmy. Napisana jest bardzo prostym, lecz plastycznym językiem, takim jakim powinny być pisane baśnie. Najciekawszy jest sam tytułowy zamek, bo któż by nie chciał za pomocą magicznych drzwi przenosić się między różnymi miejscami.

Na pewno przeczytam kolejne książki z cyklu. Wracać jednak będę zawsze do animacji, która znów ścisnęła mi serducho.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach
9a487f0a-b2db-44fb-b0dc-a9a1e09a7447

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Coś trza­snę­ło i roz­legł się wrzask.

– Wy­da­je mi się, że Bagaż lubi być ośrod­kiem za­in­te­re­so­wa­nia – stwier­dził Dwu­kwiat, kiedy roz­po­czę­li ostroż­ne zej­ście.

– Tak. I chyba do­brze mu zrobi, jeśli cza­sem wyj­dzie gdzieś i pozna no­wych ludzi – przy­znał Rin­ce­wind.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
splash545

@moll to ten Twój sonet sprzed tygodnia to o Bagażu był xd

moll

@splash545 najwyraźniej

Mr.Mars

@moll Głaskałbym Bagaż, mówił mu, że jest piękny i w ogóle...

moll

@Mr.Mars #bagazteam

Yes_Man

@moll ten rozbisurmaniony bagaż potrzebuje krótkiego paska i ciasnej szafy xD

moll

@Yes_Man co to za bdsm tutaj? xD

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Znak ogłasza dodruk z Czarnej Serii, poświęconej historii II Wojny Światowej. "Arnhem 1944. Operacja Market Garden" Antony'ego Beevora ponownie w sprzedaży od 28 sierpnia 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie z obwolutą zawiera 592 strony, w cenie detalicznej 99,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Porywający opis największej w dziejach operacji powietrzno-desantowej i jednej z najboleśniejszych klęsk aliantów w starciu z hitlerowskimi Niemcami.Jest 17 września 1944 roku. Narastający ryk silników lotniczych wyrywa z zamyślenia generała Kurta Studenta, twórcę wojsk spadochronowych Trzeciej Rzeszy. Niebo jest pełne transportowych dakot i szybowców przewożących alianckie dywizje powietrznodesantowe. Z balkonu swojego holenderskiego mieszkania generał z zazdrością patrzy na największą w dziejach demonstrację siły oddziałów spadochronowych.

Operacja Market Garden to odważna koncepcja. Ma zakończyć wojnę śmiałym uderzeniem z powietrza. Po przejęciu mostów na Renie droga do serca Trzeciej Rzeczy stanie przed aliantami otworem.

Nikt jeszcze nie przypuszcza, że dla aliantów będzie to bolesna klęska, która da początek ostatniej ofensywie Hitlera w Ardenach.

Ale Arnhem to także chwalebna karta, którą piszą żołnierze polskiej 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Wyszkoleni z myślą o oswobodzeniu okupowanej ojczyzny zostają wbrew woli dowódcy zrzuceni nad Arnhem. Pomimo dramatycznej sytuacji po wylądowaniu wykazują się odwagą i determinacją, ratując Brytyjczyków przed sromotną klęską. Tymczasem generał Montgomery oskarża Polaków o tchórzostwo i obarcza winą za rezultat operacji.

W swojej najnowszej książce Antony Beevor opowiada dramatyczną historię bitwy o Arnhem, która od początku była skazana na niepowodzenie. Przywołuje zarówno nowe, jak i te już zapomniane źródła z holenderskich, brytyjskich, amerykańskich, polskich i niemieckich archiwów. Rekonstruuje straszliwą rzeczywistość tego epickiego starcia. Arnhem to jednak nie tylko opis pojedynczej bitwy. Dzięki niepowtarzalnemu i porywającemu stylowi narracji to wgląd w samo serce wojny.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #czarnaseriaznak #historia #antonybeevor #iiwojnaswiatowa
511b8122-8e91-4df4-a016-0206798966f0
pierdonauta_kosmolony

Świetna okładka

Poleciłbym też "Rozdarty naród" o podobnej tematyce

Zaloguj się aby komentować

684 + 1 = 685

Tytuł: Robur Zdobywca, Pan Świata
Autor: Jules Verne
Kategoria: przygodowa
Wydawnictwo: Śląsk [1988]
Liczba stron: 327
Ocena: 6/10

Dwie powieści w jednym tomie, połączone postacią głównego bohatera, wielkiego wynalazcy, Robura. Jest koniec XIX wieku, loty balonami, pojazdami lżejszymi od powietrza są dobrze znane, jednak problemem jest brak możliwości sterowania lotem tychże. Ścierają się dwie frakcje - baloniarzy, którzy uważają że trzeba zamontować odpowiednie silniki, dzięki czemu balon zamieni się w sterowiec i wszystko bedzie OK, oraz ich zaciętych wrogów, którzy uważają balony za ślepą uliczkę, według nich tylko maszyna cięższa od powietrza rozwiąże ten problem. Podczas jednego z zebrań klubu "Weldon-Institute" na sali pojawia się niezapowiedziany gość, który przedstawia się jako Robur i twierdzi że owszem, przyszłość należy tylko do maszyn cięższych od powietrza, a on sam skonstruował już taką machinę, która jest w stanie lecieć nawet 200 km/h! Brzmi to tak niedorzecznie a na dodatek bardzo wkurza zebranych baloniarzy że zostaje wyśmiany przez zgromadzonych. W akcie zemsty porywa prezesa i sekretarza tego klubu na pokład swojej machiny nazwanej "Albatrosem". Funduje im - choć wbrew ich woli - podróż dookoła świata, aby przekonać ich do swoich racji.
Wyprawa ta, jak to u Verne'a, staje się pretekstem do przemycenia wiedzy o mijanych krainach czy zwyczajach ludów je zamieszkujących. Oczywiście wiedzy nieco przestarzałej, bo przez te 100+ lat granice państw nieraz się zmieniły a i kraje czy nawet mijane przez bohaterów miasta dziś nazywają się zupełnie inaczej. Do tego mamy to za co lubię Verne'a, bogaty opis fantastycznej, latającej machiny (pamiętajmy że książka wydana była sporo przed pierwszymi lotami braci Wright). Dalsze przygody na oceanie czy biegunie południowym chłonie się z ciekawością, śledząc z uwagą pokonaną przez "Albatrosa" drogę. Akcja szybka, bez przydługich wstępów, fajne.

Tom drugi, "Pan Świata" rozpoczyna się jakiś czas później tajemniczymi zdarzeniami w amerykańskich Appalachach. Ze szczytu jednej z gór dobiegają niepokojące odgłosy, nocami widać słup ognia, więc okoliczna ludność stwierdza że to budzący się wulkan i ucieka w przerażeniu. W celu zbadania tych zdarzeń na miejsce zostaje wysłany inspektor Strock z Waszyngtońskiej Policji, ale z powodu braku dostępu do szczytu jego działania spełzają na niczym (tu autorowi coś się mocno pomyliło, bo w opisie wędrówki na szczyt bohaterowie słuchają śpiewu papug i odpoczywają pod palmami!). Następuje seria kolejnych dziwnych zdarzeń - na trasie rajdu automobilowego pojawia się tajemniczy pojazd który wyprzedza z wielką prędkością wszystkich uczestników a następnie znika. Na wschodnim wybrzeżu USA objawia się tajemniczy statek, również nieuchwytny. Wreszcie informator z terenu donosi, że na jeziorze Erie pojawił się poszukiwany statek. Nasz dzielny inspektor, wraz z pomocnikami niezwłocznie udaje się na miejsce, gdzie koncertowo partolą robotę i statek ucieka. Szczęściem w nieszczęściu Strock zaczepia się przypadkowo o linę cumowniczą statku i dostaje się na jego pokład.
Na koniec okazuje się, że to znany już nam z pierwszej części Robur (o którym w tym uniwersum wszyscy już zapomnieli), który popadł w megalomanię i skonstruował pojazd poruszający się po lądzie, nad i pod wodą oraz w powietrzu, a który nosi nazwę "Groza". Więzi on inspektora (choć w sumie tym razem sam nie wie po co). Opis samego statku i jego urządzęń tym razem jest bardzo lakoniczny, generalnie akcja jest tutaj nikła, rozwlekła, autor kluczy, co chwila wraca do tematu który już opisywał, "jakieś to wszystko takie nie wiem..." #pdk Mamy też przypomnianą całą historię pierwszego tomu, choć szczegóły podróży jak i sam opis pojazdu różnią się trochę z tym co czytaliśmy wcześniej. Jak doczytałem, "Pan Świata" ukazał się niemal 40 lat po pierwszej części, już u schyłku życia Verne'a, co może tłumaczyć jej niższy poziom

Robur Zdobywca - 7/10
Pan Świata - 5/10
ugułem - 6/10

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
b8ca0dff-b718-41d3-aab8-33af6b2bb62a
trixx.420

cos w tym stylu, rodzaj platformy za ruch której w płaszyźnie góra dół miało odpowiadać kilkadziesiąt śmigieł ustawionych pionowo, a ruch przód tył dwa duże śmigła na dziobie i ogonie

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Dom Wydawniczy REBIS wznowi trylogię Preludium do Diuny autorstwa Briana Herberta i Kevina J. Andersona. "Ród Atrydów" w księgarniach od 24 września, "Ród Harkonnenów" od 15 października a "Ród Corrinów" od 29 października 2024 roku. Wydania w miękkiej oprawie zawierają kolejno 744, 800 i 720 stron, w cenach detalicznych po 59,99 zł. Poniżej okładki i krótko o treści.

"Ród Atrydów"

Powodowany żądzą zemsty i chciwością Elrood IX pomaga w przejęciu Ixa przez Tleilaxan, zmuszając do ucieczki ród Verniusów. Dzieci Dominika Verniusa znajdują schronienie na Kaladanie, ale po zamordowaniu Paulusa Atrydy ich los jest niepewny. Młody Leto Atryda musi nie tylko strzec ich, ale też dbać o przyszłość swego rodu. A ma potężnych i pamiętliwych wrogów.

Podczas gdy Bene Tleilax prowadzą na Ixie tajne badania, Szaddam Corrino i Hasimir Fenring spiskują przeciw Imperatorowi, a na odległej Arrakis imperialny planetolog Pardot Kynes rozpoczyna swe przełomowe prace, Bene Gesserit zbliżają się coraz bardziej do zakończenia swego programu eugenicznego, którego owocem będzie potężny Kwisatz Haderach...

"Ród Harkonnenów"

Kilkanaście lat po objęciu tronu Szaddam IV Corrino nadal umacnia swą władzę. Pełnymi garściami czerpie melanż z zarządzanej przez Harkonnenów Arrakis, a zarazem naciska na Tleilaxan, którzy na opanowanym Ixie starają się wyprodukować sztuczną przyprawę.

Do największych graczy w galaktyce – Imperatora, Gildii Kosmicznej i KHOAM – dołączają niepostrzeżenie Bene Gesserit. Podsuwając siostry członkom wysokich rodów, w tym samemu Padyszachowi Imperatorowi, gromadzą bezcenne informacje i wpływają na politykę, same zaś kontynuują z uporem swój tajny plan eugeniczny.

Im wszystkim jednak – w tym Leto Atrydzie na spokojnym Kaladanie – zagraża coraz bardziej hrabia Vladimir Harkonnen, chorobliwie ambitny i pragnący zemsty przywódca rodu Harkonnenów.

"Ród Corrinów"

Na Ixie mistrz badań Hidar Fen Adżidika zbliża się do końca prac nad sztuczną przyprawą. Szaddam IV, nieświadomy jego podstępnych planów, chce uzależnić wszystkich od amalu. Atakowane są kolejne planety, w końcu zagłada grozi pustynnej Arrakis – jedynemu we wszechświecie źródłu melanżu.

Podczas gdy w Imperium ścierają się najwięksi gracze sceny politycznej, na Kaitainie, pod bokiem Imperatora, zgromadzenie żeńskie jest blisko kulminacji swego planu eugenicznego. Jessika lada moment ma urodzić matkę Kwisatz Haderach, tajnej broni zgromadzenia. Tyle że siostry nie wiedzą wszystkiego...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #rebis #scifi #brianherbert #kevinjanderson #diuna #dune
d47cc6ed-7cc1-4285-baf4-9acea5f2254b
pierdonauta_kosmolony

> Ooo! Wpis o Diunie

.

> Brian Herbert

7fc89757-6b39-46ff-abbd-9199c0c0dad0

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Wiesz, cza­sem mam wra­że­nie, że Bagaż do­sko­na­le wie, co robi.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Karakalla

@moll tak codziennie te cytaty? :>

moll

@Karakalla tak, a co?

Yes_Man

@moll ten bagaż też coś bierze

moll

@Yes_Man wszystko co się da

splash545

On nie dość, że wie co robi to jeszcze zawsze wie po co i dlaczego to robi. Ma bardzo jasno i konkretnie ustaloną hierarchię wartości, priorytetów i celów w życiu i bardzo konsekwentnie je realizuje. - Tak trochę to zazdro

splash545

@moll No kurde no xd

Zaloguj się aby komentować

683 + 1 = 684

Tytuł: W górach szaleństwa
Autor: H.P. Lovecraft
Kategoria: horror
Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller
ISBN: 9788374703918
Liczba stron: 163
Ocena: 6/10

W latach 30. grupa amerykańskich naukowców wyrusza na Antarktydę, by przeprowadzić badania geologiczne. W trakcie ekspedycji natrafiają na dziwne skamieliny oraz pozostałości po tajemniczej, mającej miliony lat cywilizacji. Wkrótce badacze w bolesny sposób przekonują się, że wśród antarktycznych ruin czai się ogromne niebezpieczeństwo.

Jak dla mnie opowiadanie dość nierówne. Początek wciągał i trzymał w napięciu, ale druga część była zdecydowanie zbyt przegadana. Mam wrażenie, w tym utworze lepiej sprawdziłaby się klasyczna narracja trzecioosobowa zamiast retrospekcji. Lepiej też czytać W górach szaleństwa jako część zbioru opowiadań z uniwersum Lovecrafta - ta historia to raczej wstęp do/wyjaśnienie pewnych aspektów mitologii Cthulhu, a nie stricte samodzielna powieść.

#bookmeter
36f59c75-97f3-4d1f-af67-d17c7eee649b
Budo

@AndzelaBomba ale Lovecrafta to Ty szanuj.

Zaloguj się aby komentować

682 + 1 = 683

Tytuł: Dlaczego dzieci kłamią
Autor: Paul Ekman
Kategoria: Poradnik dla rodziców
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Liczba stron: 240
Ocena: 7/10

Wziąłem z listy do przeczytania, choć sam nie będę miał dzieci.
Czytało się przyjemnie, mało amerykańska ta książka była bo spodziewałem się jak w przypadku:"Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi", "Jak przestać się bać" masy anegdot z życia amerykańskich biznesmenów, polityków czy celebrytów. Tutaj były bardziej osobiste przykłady, ale też przytoczone badania i wywiady z dzieciakami.

Może wielkich rzeczy nie odkryłem, też inaczej odbieram mając mały kontakt z dziećmi jednak pewne rzeczy warto sobie utrwalić i nie traktować dzieci jak debili, oraz też przesadnie nie karać ich a starać się je lepiej rozumieć ich pobudki. Czuć, że książka ma już swoje lata, bo jest wspominane, o tym jak wychowywanie przez jednego rodzica, rozwody nie są dobre dla dzieci, jednak trend następuje i chyba już co 2 małżeństwo się rozwodzi. Nie ma nic o gender, ani orientacji seksualnej dziecka. Nawet wspominane było, że będąc samotną matką dobrze jest mieć męskiego przyjaciela rodziny by dziecko miało wzorzec.

#bookmeter #dzieci #rodzicielstwo
84046434-db46-4f24-9e88-68ef52656080
SuperSzturmowiec

dzieci jak dzieci ale czemu dorośli?

cododiaska

@SuperSzturmowiec

Mają to od dziecka

Zaloguj się aby komentować

681 + 1 = 682

Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu - tom I
Autor: Jarosław Grzędowicz
Kategoria: fantasy, science fiction
Ocena: 8/10

#bookmeter

- Kiedy zacznie się wiec? - pytam.
- Nie wiesz? Już trwa.
Czuje się jak w szkole. Dlaczego zawsze wszyscy skądś wszystko wiedzą, a ja nie. To jak zły sen. "Do kiedy trzeba zaliczyć chemię? - Nie wiedziałeś? Do wczoraj.". A potem tak samo przez całe życie.

To dla mnie powrót sentymentalny, bo kilka lat temu, o czym już pisałem przy okazji wpisu o Księdze jesiennych demonów, właśnie za sprawą pana Grzędowicza i jego sagi Pan Lodowego Ogrodu na nowo rozkochałem się w czytaniu książek. Nie miałem co prawda zamiaru czytać znów całej sagi, nie miałem nawet zamiaru w ogóle do niej wracać, ale kiedy dowiedziałem się, że w miejscowym (czymś w rodzaju) dyskusyjnego klubu książki ten właśnie tom będzie na najbliższym spotkaniu omawiany, zdecydowałem że, jeśli chcę tam pójść i podyskutować, wypadałoby go sobie odświeżyć.

Lubię wracać tam gdzie byłem śpiewał pan Zbigniew Wodecki i te słowa doskonale opisują moje wrażenia związane z powtórnymi odwiedzinami Midgaardu – planety na drugim końcu wszechświata, na której rozgrywa się akcja całej sagi. Na tę planetę zostaje wysłana kilkuosobowa ziemska misja badawcza, po której jednak słuch zaginął. Wobec tego, zgodnie z ziemską moralnością należy wysłać po tych ludzi ekspedycję ratunkową. Samotnie, z pewnych względów, wysłany zostaje na nią Vuko Drakkinen, chorwacko-fińsko-polski śmiałek, wybrany spośród kilku kandydatów. W odróżnieniu więc od wyprawy badawczej na wyprawę ratunkową wyrusza tylko jedna osoba. Jedna osoba, ale za to jaka!

Świetnie są zbudowane postaci uczestniczące w tej historii. Zacząwszy od Drakkinena, jednego z głównych bohaterów, o którego wyborze do przydzielonego mu zadania zadecydowały przede wszystkim cechy jego osobowości – ciekawe i konsekwentnie przez cały ten tom określające jego zachowanie – a na dodatek jeszcze „ulepszonego” w laboratorium. Tak, Drakkinen jest superbohaterem, posiada nadprzyrodzone zdolności. Ten nadprzyrodzone zdolności są jednak równoważone jego słabościami, a użycie ich ma swoje konsekwencje. Balans tej postaci autor zachował w sposób wyśmienity.

Drugim z głównych bohaterów, którego z jakichś, chyba niezrozumiałych do końca dla mnie powodów, polubiłem bardziej, jest następca Tygrysiego Tronu, wywodzący się z rodu Kirenenów syn cesarza podbitego Amitraju. Młodzieniec, którego historię poznajemy od momentu rozpoczęcia nauki, przygotowania do objęcia władzy (rozdział Odwrócony Żuraw – coś, co przy pierwszym czytaniu te kilka lat temu zrobiło na mnie tak piorunujące wrażenie, że większość opisanych wydarzeń pamiętałem do dziś, coś co moim zdaniem obroniłoby się – i to fantastycznie – jako samodzielne opowiadanie), a który to zostaje w wyniku okoliczności rzucony w wir wydarzeń związanych z nastaniem na planecie nowego porządku. Postać tak kontrastowa w stosunku do Drakkinena wrzucona do tego samego świata nie tylko pozwala przedstawić go z dwóch różnych perspektyw (Drakkinen, który nie rozumie świata, do którego przybył i musi się sam go nauczyć oraz młody następca tronu, którego tego świata uczą), ale czyni tę historię niesamowicie ciekawą.

Kapitalny pomysł miał pan Grzędowicz na sposób opowiedzenia tej historii. Wątki Drakkinena i młodego cesarza prowadzone są oddzielnie, opisywane w co drugim rozdziale i w tym pierwszym tomie nie krzyżują się ze sobą. Płacąc za jedną książkę dostajemy więc dwie oddzielne historie! – moim zdaniem to się opłaca! Dodatkowo – świetne rozwiązanie narracyjne – przygody Drakkinena opowiadane są z perspektywy trzeciej osoby, zwykle aż do momentu kiedy zaczyna się dziać coś dynamicznego, narracja wówczas przechodzi w pierwszoosobową. Efekt? Kapitalny!

W ogóle sposób w jaki pan Grzędowicz snuje tę (i nie tylko tę, za to bardzo cenię tego autora) jest tak obrazowy, tak gawędziarski, że czystą przyjemnością jest chłonąć jego słowa dla samego tylko ich rytmu, dla porównań, dla pomysłów. Jasne – te pomysły nie wszystkie są jego. Mamy w Panu Lodowego Ogrodu między innymi kruka, który nazywa się Nevermore, a cały pomysł oparty jest (o czym zresztą w książce jest wprost) na obrazie Ogród rozkoszy ziemskich autorstwa szesnastowiecznego niderlandzkiego malarza, Hieronima Boscha. Czy to źle? Absolutnie. Przynajmniej dla mnie. Odnajdywanie inspiracji autorów zawsze jest dla mnie świetną zabawą. Zapoznawanie się zaś z tym, w jaki sposób autorzy te inspiracje przetworzyli zwykle sprawia mi mnóstwo przyjemności.

Kilka jeszcze szczegółów na koniec, które najwyraźniej zapamiętałem z tego pierwszego tomu, już w formie listy:
– jeden z cytatów, który z jakiegoś powodu najbardziej zapadł mi w pamięć, a który otwiera ten wpis; pamiętałem, że pochodzi on z tej sagi, ale nie że z pierwszego jej tomu; ogromnie się ucieszyłem, kiedy go tutaj znalazłem;
– postać Lemiesza – Amitraja, który uważa, że jest Kirenenem; świetna prezentacja tego, jak wyobrażamy sobie inne, „lepsze” od nas kultury, pomijając już to, że w historii ta scena w jego dworze jest zwyczajnie odprężająca, a i dość zabawna;
– sposób w jaki pan Grzędowicz wprowadza tajemniczość, jak przede wszystkim rozmowa z Kruczym Cieniem w Żmijowym Gardle, a raczej tej rozmowy zakończenie;
– koncepcja religii Amitraju, ale to głównie ze względu na to, że równolegle studiuję sobie wierzenia ludów pierwonych.

Jest w tej książce kilka nieścisłości, ale bardzo drobnych. Gdybym nie był literackim pedantem, pewnie bym ich nawet nie zauważył. Jest też trochę deus-ex machina, ale nie żeby jakoś bardzo to raziło. Nie wpływają te – w mojej ocenie – potknięcia na odbiór historii (być może irytowałyby mnie, gdyby była ona nudniejsza lub napisana gorzej?). Jest też tutaj cała ta – naiwna jednak – otoczka fantasy ze wszystkimi jej wzniosło-teatralnymi zachowaniami postaci, z Niesamowicie Napuszonymi Nazwami czy to regionów, czy też bohaterów. No ale, taką konwencję ma fantastyka i, jeśli się tę konwencję łyknie, a przez pana Grzędowicza w tym pierwszym tomie Pana Lodowego Ogrodu podana jest ona w wyjątkowo apetycznej formie, to lektura tej pozycji powinna być wyjątkową przyjemnością. Przynajmniej dla mnie była.

I tylko końcówka tej pierwszej części mniej mi się podobała i w zasadzie zniechęciła do sięgnięcia kolejny raz po kolejne tomy tej opowieści. Dla mnie było tego wszystkie już tam zbyt dużo, zbyt bardzo i zbyt jednak fantastycznie. Losy bohatera, jego zmagania ze światem przedstawionym są dla mnie zdecydowanie bardziej pasjonujące niż największy nawet rozmach tego świata przedstawionego. A, z tego co pamiętam i z tego co wnioskuję po zakończeniu tej pierwszej części, dalej nacisk położony będzie raczej na tę drugą, mniej mnie zajmującą sprawę.
3cc93f89-ff4e-4b46-9f98-f3d899c67ac3
Felonious_Gru

@George_Stark jak dla mnie pierwszy 9/10, drugi 7/10 a reszty to nawet nie pamiętam

superhero

@George_Stark genialny cykl ale zbluźniłeś i nie zostanie Ci to wybaczone:

Powiadali, że wyszedł wprost z fal Północnego Morza i że spłodził go ich lodowaty, wściekły bezmiar, a powiła zapłodniona przez morze topielica.

Powiadali, że wyszedł z Pustkowi Trwogi, gdzie powstał jako płód czyichś nieczystych myśli, inny niż pozostałe Cienie. Inny, bo we wszystkim podobny do człowieka.

Mówili, że był synem Hinda, boga wojów, spłodzonym ze śmiertelną kobietą, podczas jednej z jego wędrówek po świecie pod postacią włóczęgi.

Mówili, że zrodził go piorun, który zabił stojącą na wydmach Sikranę Słony Wiatr, córkę wielkiego żeglarza Stiginga Krzyczącego Topora. Stała samotnie w burzy na klifie, wypatrując na horyzoncie żagla statku swojego ukochanego. Martwa, powiła płomienie i wojownika.

Mówili, że pojawił się wprost z nocy. Jadąc na wielkim jak smok koniu, z jastrzębiem siedzącym na ramieniu i wilkiem biegnącym obok.

Mówili różne bzdury.

Było całkiem inaczej.

Prawda jest taka, że wypluły go gwiazdy.

Zaloguj się aby komentować

Dwie odmiany afrykańskiej niepodległości na przykładzie Somalii

W Wyścigu o Afrykę Brytyjczycy starali się wynegocjować dla siebie kontrolę nad północnym regionem dzisiejszej Somalii, podczas gdy Włochy zapewniły sobie południe. Oba państwa w zgoła odmienny sposób zarządzały swoimi koloniami.

Wielka Brytania – która chciała mieć ten region tylko po to, żeby nie dostała go Francja – trzymała się na dystans i zostawiła rządy lokalnym grupom etnicznym. Taki układ był o tyle łatwiejszy, że brytyjski Somaliland zamieszkiwała głównie jedna grupa etniczna: Issak.

Włochy jednakowoż uważały przejętą część Somalii za kluczową dla swojego dość skromnego imperium i agresywnie angażowały się w zarządzanie kolonią, która była domem dla dziesiątek różnych grup klanowych.

Zaledwie kilka tygodni po uzyskaniu niepodległości w 1960 roku oba te obszary połączyły się ze sobą, żeby stworzyć zjednoczoną Somalię. Zjednoczoną wszakże w najluźniejszym możliwym znaczeniu.

Po dekadzie trwania już z założenia niestabilnej równowagi politycznej krajem wstrząsnął wojskowy zamach stanu, w którego wyniku władzę przejął Siad Barre, południowiec. Przez następne dwie dekady brutalne rządy reżimu faworyzowały własną grupę klanową. Siłą rzeczy wykluczeni i pozostający niejako pod rzeczywistą okupacją Issak utworzyli narodowy ruch obrony. Sprawy szybko wyewoluowały w kierunku brutalnej wojny domowej, kiedy Barre użył całej mocy państwa, żeby ukarać Issak za ich ewidentną niesubordynację. Ocenia się, że w zaledwie dwa lata, od 1987 roku, reżim Barrego zamordował dwieście tysięcy ludzi.

W 1991 roku północna Somalia, pod nazwą Somaliland, ogłosiła się niepodległym państwem. Takim jest do dziś, mimo że społeczność międzynarodowa odmówiła jego oficjalnego uznania ze strachu, że mogłoby się to stać zarzewiem secesjonistycznych ruchów. Mimo to Somaliland posiada dziś własną flagę, jednostkę monetarną, wojsko, system sądowniczy, zapewnia pokojowe demokratyczne wybory i przestrzeganie konstytucji. Niektórzy eksperci uważają, że państwo cieszy się obecnie większą stabilnością polityczną niż jego południowi sąsiedzi z racji korzystnych uwarunkowań, jakich próżno szukać w większości państw afrykańskich: jest to państwo utworzone przez jedną grupę klanową i byli kolonialiści angażują się w jego sprawy w minimalnym stopniu.

Somalia tymczasem, z jej mnogością grup klanowych, jest trapiona przez niekończące się wojny domowe między klanowymi frakcjami i grupami terrorystycznymi, przy dodatkowym zaangażowaniu innych państw Afryki Wschodniej.

Z książki Afryka to nie państwo

#ksiazki #czytajzhejto #historia #afryka
db748136-406f-4a14-b4f3-47dc8aac3612
Musztarda

Somaliland! Dzięki za ten rys historyczny, to ulubiony region mojego syna #pdk Podejrzewam, że może być jednym z nielicznych Polaków, którzy znają hymn Somalilandu na pamięć ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

A ja jakoś nigdy nie zmobilizowałam się na tyle, by zgłębić historię tego "państwa". Now I know.

Zaloguj się aby komentować

680 + 1 = 681

Tytuł: Gorączka Ciboli
Autor: James S.A. Corey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366065307
Liczba stron: 592
Ocena: 6/10

Bez wstępów. Na początku motywacje dwóch głównych ugrupowań były mniej więcej na równi sensowne i sprawiedliwe, jednak im dalej w las, tym bardziej wszyscy się radykalizowali, prowadząc do niewytłumaczalnych aktów przemocy. Prym w tym wiódł tutaj facet wyłaniający się na przestrzeni stron na - nazwijmy go - głównego złola tego tomu, którego zacietrzewienie osiągnęło tak abstrakcyjne wartości, że po prostu nie da się go nie nienawidzić. Nie zdziwiłbym się, gdyby ta agresja została później wytłumaczona w jakiś nienaturalny sposób, bo na początku konflikty były zrozumiałe i jako tako obrazowały umiejętność ludzkości do skakania sobie do gardeł nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach, ale później wszystko wydawało się wręcz przerysowane. A może po prostu nie doceniam naszego gatunku?
Gdyby wspomniany już aspekt "niemożności ludzkości do współpracy w czasie próby" został pociągnięty do pewnego tylko momentu, to byłoby super, ale ciągłe podbijanie poprzeczki tylko to spłyciło. Był potencjał na historię o mniejszej skali niż w poprzednich tomach, a ostatecznie ten podobał mi się najmniej.
Holden dalej jest niepoprawnym idealistą, a pewna doza naleciałości od przebywania z Millerem bardzo by mu się tu przydała.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #expanse #jamessacorey #mag #ksiazkicerbera
b414dbec-5bfe-4c07-a82d-f71900b71ba7

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

To cały Dwu­kwiat, po­my­ślał Rin­ce­wind. Rzecz nie w tym, że nie po­tra­fi do­strzec pięk­na, po pro­stu oce­nia je na swój wła­sny spo­sób. Jeśli na przy­kład poeta zo­ba­czy nar­cyz, na­pi­sze o nim wiersz. Dwu­kwiat na­to­miast pój­dzie szu­kać ja­kiejś książ­ki z bo­ta­ni­ki. I roz­dep­cze go. Cohen miał rację. Na co­kol­wiek on spoj­rzy, nigdy już nie bę­dzie takie samo.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

No ale później Dwukwiat będzie wiedział wszystko o kwiatach i innych zielonych.


Wtedy interpretacja wiersza będzie dogłębna.

moll

@Mr.Mars ale temu kwiatku życia to nie zwróci xD

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Prószyński i S-ka ogłasza wydanie specjalne Ziemiomorza. "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" Ursuli Le Guin w sprzedaży od 17 września 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 1144 strony, w cenie detalicznej 149,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Wydanie rozszerzone o sześć niepublikowanych wcześniej tekstów.

„Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin to jeden z najznakomitszych cykli literatury fantasy, porównywany z dziełami J.R.R. Tolkiena czy C.S. Lewisa. Tym razem polscy czytelnicy otrzymują pierwsze ilustrowane wydanie zbioru, uzupełnione o nowe teksty: „Opisanie Ziemiomorza”, „Słowo Uwolnienia”, „Zasada Imion”, „Córka Odrenu”, „Ogień na kominku” i „Ziemiomorze zrewidowane”.

„Ziemiomorze” opisuje malowniczy świat pełen wysp, smoków i tajemnic, w którym najważniejsza jest równowaga między tworzącymi go siłami. Głównym bohaterem serii jest czarnoksiężnik Ged; poszczególne części opowiadają jego losy – od najmłodszych lat i pierwszych kroków stawianych w świecie magii aż po czasy, gdy czary zaczęły się stawać niebezpiecznym narzędziem w rękach zła.

Ged, którego Ziemiomorze na zawsze zapamięta jako Krogulca, zostaje wysłany na wyspę Roke, aby tam zgłębiać czarnoksięską sztukę. Jest obdarzony niezwykłymi zdolnościami magicznymi, po latach nauki zostaje więc Arcymagiem, który będzie musiał pomóc Tenar – Najwyższej Kapłance Archipelagu – uciec z labiryntu ciemności.

Niestety, z upływem lat równowaga Ziemiomorza zaczyna się chwiać, a prawdziwa magia i pradawne zwyczaje coraz częściej wykorzystywane są przez mroczne siły zła i śmierci…

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantastyka #fantasy #ursulaleguin #leguin
5d84197b-41c8-4515-a383-75026422e009
l__p

@Whoresbane nie kuś szatanie

Whoresbane

@l__p Kup, przecież wiesz, że chcesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Cerber108

Nie czuję potrzeby dublowania (choć coś tam niby nowego jest), nie jestem fanem LeGuin, no i cena. Wszystko to przemawia za tym, żeby tego nie brać. Zobaczy się na żywo jak to wygląda.

rith

@Whoresbane wooo, wygląda zacnie!

Zaloguj się aby komentować

679 + 1 = 680

Tytuł: Brudne lata trzydzieste. Opowieści o wielkich burzach pyłowych
Autor: Timothy Egan
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788381912907
Liczba stron: 400
Ocena: 4/10

W latach 30. przez Wielkie Równiny w Stanach Zjednoczonych przetaczały się regularnie burze pyłowe, ochrzczone mianem Dust Bowl. Były one spowodowane dwoma czynnikami: wieloletnią suszą oraz erozją gleb, będącą z kolei skutkiem zbyt intensywnej eksploatacji preriowych gruntów w dwóch poprzednich dekadach. W wyniku dusterów miliony hektarów ziemi rolnej wyjałowiły się, a setki tysięcy rolników mieszkających w regionie zbankrutowały i musiały opuścić rodzinne farmy. Burze pyłowe przyniosły też falę zachorowań i zgonów na pylicę wśród mieszkańców prerii. Kryzys był tak poważny, że zmusił administrację Roosevelta do podjęcia stanowczych i szeroko zakrojonych działań mających powstrzymać pogłębianie się katastrofy ekologicznej.

Temat na reportaż ciekawy i mało znany w mainstreamie, niestety wykonanie koszmarne. Pod względem narracyjnym panuje tutaj jeden wielki bałagan – na jednej stronie mamy opis zasiedlania prerii, by stronę później przeskoczyć do historii Dżona Korniszona, który założył farmę w Oklahomie, by na następnej stronie znów wrócić do ogólnej opowieści o osadnictwie na Wielkich Równinach, by stronę później czytać z kolei o tym, jak Peggy Sue wyszła za mąż. I tak przez 300 kolejnych stron. Dużo powtórzeń i informacji, które nie wnoszą do reportażu kompletnie nic (jak np. historia Bonny i Clyde’a, których z Dust Bowl łączy tylko to, że ich „kariera” przypadła na lata występowania dusterów). Czy ten reportaż w wersji oryginalnej widział w ogóle edytora? Bo mam wrażenie, że Egan wysłał po prostu robocze notatki do wydawnictwa, a plik od razu powędrował do druku.

Daję czwóreczkę tylko za temat i kilka ciekawych historii (jak ta o osadnictwie Niemców nadwołżańskich). Autor zmarnował świetną historię i jak ktoś szuka więcej informacji o Dust Bowl, niech lepiej rozejrzy się za jakimś innym źródłem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
3a6c4ee7-b9ea-469a-991b-9f385ddeb63c

Zaloguj się aby komentować