Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

783
#nowosciksiazkowe

Jak ktoś pomyślał kiedyś, ale bym sobie poczytał 1000 stron o historii Litwy, to będzie miał okazję.

9 września wydawnictwo MCK wypuszcza książkę Tomasa Venclova Litwa, ojczyzna moja:

Esej Tomasza Venclovy obejmuje historię Litwy od czasów przybycia praindoeuropejczyków do ponownego uzyskania przez Litwę niepodległości w 1990 roku. Opisuje on nie tylko historię polityczną Litwy, ale i jej kulturę, zmiany społeczne i obyczajowe, relacje z państwami ościennymi, czy fale emigracji. Na tysiącu stron snuje swą fascynującą historię, meandrującą między Wschodem i Zachodem, między Bałtykiem i Niemnem.

Dużo tej Litwy ostatnio, bo wczoraj była premiera w Czarnym Litwa po litewsku Dominika Wilczewskiego.

#ksiazki #czytajzhejto #litwa #historia
9ec1cb7c-c291-423c-965d-ede5920e6622
zuchtomek

@smierdakow Litwa jest spoko, polecam na urlopik, ja jeszcze pewnie wrócę

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Vesper wyda trzytomowy omnibus w serii Wymiary. "Planeta śmierci" Harry'ego Harrisona wyląduje w księgarniach w 2025 roku. Poniżej okładka zagranicznego wydania i krótko o treści.

Bohaterem tego legendarnego cyklu jest posiadający parapsychiczne zdolności szuler i hazardzista Jason dinAlt, który w skutek splotu zdarzeń rozpoczyna wędrówkę po pełnych tajemnic i niebezpieczeństw planetach:

Pyrrus: Planeta, gdzie natura jest wrogiem człowieka – każde zwierzę, roślina i element natury dąży do jego zniszczenia.

Nieznana druga planeta: Postapokaliptyczny świat, w którym każdy człowiek musi zabijać, aby przetrwać, lub żyć jako niewolnik.

Felicity: Planeta, na której stworzenia są hodowane przez tysiące lat w jednym śmiertelnym celu – atakować i niszczyć.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #scifi #sciencefiction #wymiaryvesper #harryharrison
9ae1dd1f-c8ce-42b6-b51d-966a48441f54

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Dwu­kwiat jak urze­czo­ny wpa­try­wał się w spek­takl na nie­bie. Praw­do­po­dob­nie miał naj­lep­szy widok ze wszyst­kich ludzi na Dysku.

I nagle przy­szła mu do głowy strasz­na myśl.

– Gdzie ob­raz­ko­we pu­deł­ko? – za­py­tał ner­wo­wo.

– Co? – spy­tał za­pa­trzo­ny Rin­ce­wind.

– Ob­raz­ko­we pu­deł­ko. Muszę zro­bić ob­ra­zek.

– Nie mo­żesz po pro­stu za­pa­mię­tać? – spy­ta­ła Be­than. Nie spoj­rza­ła na niego.

– Mógł­bym za­po­mnieć.

– Ja nigdy nie za­po­mnę – oświad­czy­ła. – To naj­pięk­niej­sze, co w życiu wi­dzia­łam.

– O wiele lep­sze niż go­łę­bie i kule bi­lar­do­we – zgo­dził się Cohen.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Była taka fajna nazwa, to ktoś wymyślił sobie aparat fotograficzny

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
678 + 1 = 679

Tytuł: W bezdennej otchłani. Wspomnienia dowódców U-bootów
Autor: Melanie Wiggins
Kategoria: militaria, wojskowość
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 9788311120082
Liczba stron: 284
Ocena: 7/10

"Zbiór relacji, pamiętników i wspomnień weteranów II wojny światowej - niemieckich oficerów oraz szeregowych marynarzy - służących na okrętach podwodnych."

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
#czytajzhejto
b445de44-044a-47a7-a609-0e0d66772381
Hoszin

aż mi się przypomniała historia znajomego jak go na komisję wezwali. Dostał przydział do jednostki jakieś 50km od domu (chyba wtedy najbliżej jak się dało) to się pyta czy można trochę dalej, wyjebali go do marynarki XD zamiast Sandomierze (pogranicze świętokrzyskiego i podkarpackiego).

Zaloguj się aby komentować

677 + 1 = 678

Tytuł: Pachinko
Autor: Min Jin Lee
Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 576
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5018733/pachinko

Po "Pachinko" sięgnęłam, mając ochotę na dłuższą, może nieco cięższą w odbiorze powieść. Jej wysokie oceny i intrygująca tematyka zachęciły mnie do sięgnięcia po nią.

"Pachinko" opowiada losy czterech pokoleń jednej rodziny Koreańczyków, którym przyszło żyć w Japonii. Akcja ma miejsce od początku do lat 90. wieku XX.
Główną bohaterką, która rozpoczyna ciąg wydarzeń, jest Sunja - dziewczyna wychowywana przez matkę-wdowę, cicha i pracowita. Sunja zachodzi w ciążę z Hansu, koreańskim biznesmenem krążącym między Koreą a Japonią, który jednak ma żonę. Sunja z uwagi na swój honor nie chce pozostać jego kochanką. Przypadkiem poznaje Isaka, chrześcijańskiego pastora, który decyduje się usynowić jej dziecko. Mają jednak wyjechać do Japonii, bo tam Isak zmierza, by podjąć pracę.

Koreańczycy w Japonii są jednak traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Nie dla nich dobre albo neutralne wręcz stanowiska, nie mają większych praw, zdobycie japońskiego obywatelstwa jest w zasadzie niemożliwe. Zajmują się drobnym handlem, usługami czy... prowadzeniem salonów tytułowego pachinko, gry hazardowej popularnej w Azji. Pachinko wplecione jest też w losy rodziny głównych bohaterów.

Choć ogółem okazała się nie tak ciężka, jak się spodziewałam, to miejscami widziałam błyski tego, co wywoływało zachwyty innych. Czytało mi się ją lekko, miejscami pociekła mi łezka. Z uwagi na to, że autorka wychowała się w USA, książka była oryginalnie napisana po angielsku - dzięki temu łatwiej jest się zachodniemu czytelnikowi zatopić w historii, bez niedopowiedzeń i domysłów typowych dla książek pisanych m.in. po japońsku. W intrygujący sposób przybliżyła też (mi, ignorantce) historię Japonii i Korei w XX wieku.

Prywatny licznik (od początku roku): 39/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #czytajzhejto #ksiazki #powiesc
Wrzoo userbar
ce6fa538-0331-40e3-bc7f-2e1ce5927221

Zaloguj się aby komentować

676 + 1 = 677

Tytuł: Jądro ciemności
Autor: Joseph Conrad
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 4/10

#bookmeter

Nazywano ich zatem zbrodniarzami, a pogwałcone przez nich prawo, tak jak i pękające pociski, przybyły zza morza – niezbadane, tajemnicze.

W czasie rejsu po Tamizie niejaki Marlow, o którym dowiadujemy się w zasadzie niewiele, choć i tak więcej niż o pozostałych uczestnikach tego rejsu, opowiada historię, która przydarzyła mu się w czasie wyprawy do niezbadanych wówczas jeszcze rejonów świata. To stamtąd, z miejsca gdzie obóz założył niejaki Kurtz, do centralnego obozu przysyłane są ogromne transporty kości słoniowej, ilościowo przekraczające sumę dostarczą przez pozostałych kolonizatorów. Jednocześnie z placówki objętej przez Kurtza dochodzą niepokojące informacje dotyczące jego stanu. Marlow dostaje zadanie dotarcia tam i sprawdzenia co się dzieje.

Temat ważki, bo dotyczący tej drugiej strony kolonializmu, tego co działo się gdzieś daleko i o czym ludzie nie wiedzieli bo nie zastanawiali się nad tym, bądź wiedzieć nie chcieli, bo spojrzenie przesłaniało im bogactwo, jakiego dostarczały kolonie, bądź wiedzieli (zwykle ci, którzy byli na miejscu), ale przyjmowali to jako naturalny porządek rzeczy, bo przecież Murzyni to zwierzęta i biały człowiek ma nad nimi naturalną przewagę w każdym aspekcie. Temat ważki, a jednak przedstawiony przez pana Conrada w sposób tak fatalny, że momentami to – krótkie jednak – opowiadanie męczyło mnie niemiłosiernie. Nie ciężkim tematem, ale chaosem. Konstrukcją scen, fragmentarycznym traktowaniem bohaterów, opisem zamiast scenami. Nie bardzo potrafiłem się w tym wszystkim odnaleźć, nie mówiąc już o tym, żebym się poczuł jakbym był w środku akcji.

Sam pomysł na fabułę świetny. Końcówka – od spotkania Kurtza przez opis tego jak się na tej swojej placówce urządził aż do rozmowy z jego narzeczoną pomyślana rewelacyjnie. Z tego co mi wiadomo wówczas, kiedy Jądro ciemności zostało wydane, wzbudziła dyskusję. Bo faktycznie, zwraca uwagę na kilka problemów: na to, jak chciwość (nie tylko w sensie materialnym, a więc może i próżność) potrafi zawładnąć człowiekiem, ale też na to jak, by zachować nasz obraz świata (a może „poprawność polityczną”, z tym, że inną niż dziś, taką z przełomy XIX i XX wieku), prawda ustępuje miejsca budowaniu obrazów o ludziach. Szkoda tylko, tak jak pisałem wyżej, że wykonanie (przynajmniej dla mnie) pozostawia wiele do życzenia.

Językowo jest tak sobie. Być może to stylizacja na chaotyczną opowieść – wszak na opowiadającym Marlowie zdarzenia te odcisnęły swoje piętno – a być może (do tego wniosku przychylałbym się – nawet na podstawie własnych doświadczeń z twórczością pana Conrada – bardziej) po prostu brak umiejętności literackich autora. Zresztą, do dziś, zdaje mi się, postać pana Josepha Conrada budzi kontrowersje. Są głosy, że ten polskiego pochodzenia autor nie posługiwał się językiem angielskim na tyle dobrze, żeby był w stanie sam napisać swoje książki. Jak było naprawdę? Nie mam pojęcia. Piszę tylko o tym co gdzieś tam zasłyszałem, a oceniam efekty, a nie przyczyny.

Literacko, jak pisałem, tak sobie. W całej książce podobało mi się tylko jedno określenie: Mefistofeles z papier maché – pisane właśnie tak, a nie, jak być powinno, "mâché". Jeśliby ktoś natomiast z jakichś powodów chciał zapoznać się z tym dziełem, nie polecam wydania, które ja czytałem (to z tą okładką ilustrującą wpis), opublikowanego przez wydawnictwo Liber Electronicus (sic!). To jest jakiś, takie mam wrażenie, robiony na szybko i nie sprawdzony OCR. Nagminne są w tym tekście literówki, tak charakterystyczne dla tej metody przetwarzania tekstu: „me” zamiast „nie”, „aa” zamiast „za” czy „na”. Nie tylko utrudniało to mi odbiór i tak już niełatwego tekstu, ale zwyczajnie mnie irytowało.
ec4139b0-ac5d-46b8-be23-82a6536ad646
SuperSzturmowiec

Aż tak słabe? Nie spodziewałem się

moll

Źle to wspominam, do dziś nie przeczytałam niczego więcej tego autora

UmytaPacha

@George_Stark no co ty Jerzy, super było

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Czy to nie emo­cjo­nu­ją­ce? – spy­tał Dwu­kwiat.

(...)

– Co ma być emo­cjo­nu­ją­ce? – za­py­tał.

– Cała ta magia.

– To tylko świa­tła – oce­nił kry­tycz­nie Cohen. – Nawet nie wy­cią­gnął go­łę­bia z rę­ka­wa.

– Tak, ale czy nie wy­czu­wasz okul­ty­stycz­ne­go po­ten­cja­łu?

(...)

– Po­słu­chaj – jak naj­de­li­kat­niej zwró­cił się do Dwu­kwia­ta. – Czego się spo­dzie­wasz? Długo już cho­dzę po tym świe­cie i wi­dzia­łem magię. I po­wiem ci, że jeśli bę­dziesz za każ­dym razem roz­dzia­wiał gębę, w końcu ktoś ci w nią przy­ło­ży. Zresz­tą ma­go­wie umie­ra­ją jak wszy­scy, kiedy we­tknie się w nich...

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

@moll Jakaś ściema ta cała magia.

moll

@Mr.Mars dlatego kobiety rozsądnie stawiają na głowologię, a nie zabawę efektami nie do końca specjalnymi xD

Mr.Mars

@moll Uściślijmy.


Niektóre kobiety....

Yes_Man

@moll

Czy wiecie co to jest magia?

Tak! To taka przyprawa do zup

3a6058d0-9d93-4d62-b506-fafcefc46740
the_good_the_bad_the_ugly

Co trzeba wetknąć w maga aby umar, jak mniemam, na śmierć?

Zaloguj się aby komentować

675 + 1 = 676

Tytuł: Wawel Biografia
Autor: Kamil Janicki
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978308076958
Liczba stron: 619
Ocena: 7/10

Czytając książkę, można uświadomić sobie, jak historia Wawelu jest związana nierozerwalnie z historią Polski. Napisana przystępnym, popularnonaukowym językiem, oprócz historii zabudowań wzgórza przedstawia losy kraju, kolejnych władców, zawirowania, politykę, walki, wojny, prawdziwą "grę o tron" - w najbardziej dosłownym znaczeniu, bo tylko ten, kto siedział na Wawelu, kto został koronowany w wawelskiej katedrze mógł nazywać się królem Polski.

Mam wrażenie, że dowiedziałam się z niej więcej, niż z lekcji historii w szkole.

#historia

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
e3f945f1-9d9f-484b-b082-f63bdd4e1ae6
Eruanno

Czeka na półce spokojnie na swoją kolej Szkoda ze zdjęcia nie oddają jaka ładna okładka jest.

Zaloguj się aby komentować

674 + 1 = 675

Tytuł: Wiatr
Autor: Jozef Karika
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Stara Szkoła
ISBN: 9788367889230
Liczba stron: 248
Ocena: 6/10

Bardzo przyjemnie trzymał w napięciu, gdy czytałam przed snem powodowało poczucie "niepewności" co bardzo lubię w thrillerach/horrorach.
Fabularne wątki poboczne trochę mnie irytowały, trochę karykaturalnie były podkreślane pewne cechy osobowości. Aczkolwiek główny wątek dramy poprowadzony fajnie. Rzeczywistość z domieszką paranormalności/szaleństwa. Finał niestety trochę mnie rozczarował.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
5a36bca0-5433-49d8-837e-3d907e929527
Jarasznikos

@Trypsyna To jedny z tych Kariki którego nie dosłuchałem do końca, jakoś mnie nie chwyciło. Jeśli jesteś zainteresowany tym pisarzem to dużo lepiej wypadł Strach, ma bardzo gęsty klimat, osadzony w standardowej dla niego okolicy, podlanej srogą zimą, tajemnicą sprzed sprzed lat, a zakończenie jest... genialne. Aż mnie zgięło, tak bardzo się tego nie spodziewałem.

Trypsyna

@Jarasznikos Dziękuję, na pewno sprawdzę. Mam za sobą jeszcze Szczelinę, ona mi bardziej podeszła 😃

Zielczan

@Jarasznikos ja mam teraz nadzieję, że nie będzie srogiej zimy xD

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Vesper rozszerza serię Eony o powieść Poula Andersona. "Złamany miecz" ma zaplanowaną premierę na 2025 rok. Poniżej okładka zagranicznego wydania i krótko o treści.

Thor złamał miecz Tyrfing, aby uratować korzenie Yggdrasilu, drzewa łączącego ziemię, niebo i piekło. Jednakże elfy potrzebują tej broni aby przechylić na swoją stronę szalę zwycięstwa podczas wojny z trollami. Kłopot w tym, że jedyną istotą zdolną to zrobić jest lodowy olbrzym Bolverk. A jego przekonać do tego może tylko Scafloc, człowiek porwany i wychowany przez elfy. Jednak Scafloc musi także stawić czoła, Valgardowi, swojemu mrocznemu odbiciu, który zajął jego miejsce wśród ludzi.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #vesper #fantasy #eony #poulanderson
c13a1c30-1f20-436a-8108-17eee341b88b

Zaloguj się aby komentować

673 + 1 = 674

Tytuł: Wierzenia pierwotne i formy ustroju społecznego. Pogląd na genezę religii ze szczególnym uwzględnieniem totemizmu; O zasadzie ekonomii myślenia.
Autor: Bronisław Malinowski
Kategoria: nauki społeczne

#bookmeter

Wiedza o człowieku nigdy nie uniknęła tego okresu surowego racjonalizmu i w zawiązku każdej gałęzi socjologii i etnologii spotykamy zawsze teorie starające się wytłumaczyć „początki” danego wierzenia czy instytucji społecznej przez hipotezę „człowieka pierwotnego” tak pedantycznie logicznego i racjonalnego jak sam uczony, który snuje te teorie.

Jeszcze na początku XX wieku antropologię (lub, szerzej: etnologię) uprawiało się zza biurek. Opierano się wówczas na relacjach, opisach, ale również i przedmiotach dostarczanych do cywilizowanego świata z dzikich rejonów przez tych, którzy te rejony odwiedzali: kupców, urzędników kolonialnych, misjonarzy – nie byli to jednak naukowcy. Naukowcy zaś, na podstawie dostarczonych im – materialnych lub nie – elementów wywodzących się z obcych, pierwotnych kultur w zaciszach swoich gabinetów wywodzili rozmaite teorie. Zdarzało się nader często również i tak, że z szerokiego zbioru dostępnych im przesłanek wybierali sobie te, które ułożoną teorię uprawomocniały ignorując jednocześnie te, które jej przeczyły. Trochę jak w wypaczonym słynnym zdaniu Hegla: „Jeśli fakty przeczą teorii, tym gorzej dla faktów”.

W tej „zabiurkowej” antropologii dominowały wówczas dwa podejścia: podejście ewolucjonistyczne i dyfuzyjne. Pierwsze z nich zakładało, że etapy rozwoju życia społecznego przebiegają dla wszystkich kultur tak samo. Wniosek, jaki z tego założenia został wyciągnięty brzmiał tak, że badając pierwotne kultury (kultury dzikich) jesteśmy w stanie odtworzyć przeszłość naszej własnej społeczności, a w konsekwencji zrozumieć mechanizmy, jakie w niej zachodzą. Drugie podejście, podejście dyfuzyjne zakładało z kolei wspólny dla całej ludzkości początek kultury (z jakiegoś powodu upatrywano go w starożytnym Egipcie) i rozpowszechnianie się jej elementów w kolejnych regionach (dyfuzję tych elementów kultury). Zadaniem, przed jakim według tego podejścia stała nauka, było prześledzenie drogi, którą kultura z Egiptu rozprzestrzeniła się na cały świat. I voilà! – jesteśmy w domu! Czy, w tym przypadku bardziej pasowałoby może: poza domem.

Totemicznym (tu, w trochę jednak wypaczonym znaczeniu, jako „wielkim”) dziełem tamtego okresu było dzieło Złota gałąź Sir Jamesa Georga Frazera. To właśnie to dzieło wywarło na Bronisławie Malinowskim wrażenie tak silne, że zrozumiał, że antropologia jest wielką nauką, godną takiego samego oddania, jak którakolwiek ze starszych i bardziej od niej ścisłych dyscyplin.

W Wierzeniach pierwotnych i formach ustroju społecznego wówczas jeszcze doktor Malinowski (ta praca w zamyśle miała być jego rozprawą habilitacyjną) poddaje jednak dzieło Frazera (a także inne współczesne mu publikacje dotyczące podejmowanego tematu) krytyce – Wierzenia pierwotne… to jednak praca naukowa i, jako taka, rozpoczyna się przeglądem aktualnej wiedzy. Krytyka ta dotyczy wniosków oraz sposobu ich wyciągania (opisanego wyżej), jakie autorzy wyciągali z dostępnych im faktów. Pan Malinowski docenia jednak ogrom wiedzy (choć i tak niewystarczającej do nakreślenia pełnego obrazu) zgromadzonej w dostępnych mu dziełach. Decyduje się przeprowadzić własne rozumowanie, próbuje zrozumieć człowieka pierwotnego, który nie ma czasu na głęboką, czasami wręcz filozoficzną analizę zjawisk i „świadome” tworzenie systemu wierzeń. Źródeł religii upatruje raczej w codzienności – w emocjach, które towarzyszyły „dzikim” w życiu polegającym na ciągłej niemal walce o przetrwanie. Wyciąga stąd wniosek, że to właśnie w prozie życia i związanych z nią afektach – gniewie, strachu, rozpaczy; najsilniejszych elementach fizjologicznych niezbędnych do zachowania życia – głodzie i jego zaspokajaniu (jedzeniu) oraz popędzie seksualnym należy upatrywać źródeł religii. Dopiero później efekty tych swoich teoretycznych rozważań poddaje konfrontacji ze znanym wówczas efektami obserwacji dzikich plemion. Wyniki tego porównania wydają mu się zadowalające. Na koniec, na podstawie stworzonego poglądu na genezę religii i jej funkcje społeczne, rozpatruje ustrój społeczeństw totemicznych (a więc ustrój klanowy – w całym niemal świecie zorganizowany w zbliżony sposób) dowodząc, że, z wielu punktów widzenia, lecz szczególnie ze względów ekonomicznych (czy też technicznych) jest to jedyny możliwy w takich społeczeństwach ustrój.

Rozważania te prowadzone są w sposób niezmiernie ciekawy i interesujący, a jednocześnie przystępny. Doktor Malinowski podaje obrazowe przykłady odnosząc się nieraz do naszej, cywilizowanej codzienności. My sami przecież, na krótki choć moment, jeszcze dziś nadajemy cechy istoty żywej (animizujemy) choćby kamieniowi, o który się potkniemy, a któremu w ramach „zemsty” wymierzamy kopniak (bądź rzucamy w jego stronę „o motyla noga!”) .

Nie mam pojęcia jak na dziś wygląda wiedza o początkach religii, nie wiem też czy doktor Malinowski w tym roku 1915, kiedy pracę opublikował, miał rację (całkowicie albo częściowo), ale nie z chęci poznania prawdy obiektywnej po tę pozycję sięgnąłem. Sprawiło mi przyjemność samo zapoznanie się z traktem naukowy sprzed przeszło stu lat. Obcowanie z ciekawym (choć nie bardzo odbiegającym od dzisiejszego) językiem, poznanie myśli, jakie wtedy zajmowały naukowców, prześledzenie toku rozumowania człowieka uznanego za jednego z najwybitniejszych w swojej dziedzinie, który przyczynił się do przełomu w badaniach antropologicznych.

Druga część tego tomu, O zasadzie ekonomii myślenia, która decyzją wydawcy została włączona jego zakres (być może ze względu na ekonomię druku, tj. na optymalne wykorzystanie arkuszy wydawniczych?) to rozprawa doktorska Bronisława Malinowskiego z roku 1910. Dla mnie mniej zajmująca, dotycząca przede wszystkim problemu czy umysł nasz ma tendencję do szukania sposobów wymagających najmniejszego możliwego wysiłku (to w ogóle porównane jest do matematyki i mechaniki, ujęte w matematyczne terminy funkcji, co zwiastuje już przyszłe podejście Malinowskiego również do badań antropologicznych, wszak (współ)stworzona przez niego szkoła nazwana została szkołą funkcjonalną). Dla mnie była to część mniej zajmująca, mocno syntetyczna i dość niejasna. Przede wszystkim ze względu na odwoływanie się myśli innych uczonych (Avenariusa i Macha) ze skrótowym i pobieżnym ich omówieniem co dla mnie, tych myśli nieznającego, było mocnym utrudnieniem w odbiorze. Fakt, że też z tą pracą zapoznałem się raczej pobieżnie i nie szukałem rozwinięcia prezentowanych stanowisk, bo ten temat interesował mnie jednak mniej niż pogląd doktora Malinowskiego na genezę religii. Ze szczególnym uwzględnieniem totemizmu, rzecz jasna.
665919f3-dd5d-4dcf-bc55-4589beae8d96

Zaloguj się aby komentować

672 + 1 = 673

Tytuł: Wrota Abaddona
Autor: James S.A. Corey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366065031
Liczba stron: 544
Ocena: 7/10

W tym tomie nie mamy typowego złola stojącego za wszystkim w danej części, raczej kilku pomniejszych, którzy objawiają się wcześniej lub później i zaczynają bruździć. Powiedziałbym wręcz, że bardziej dominuje tu ukazanie ludzkości jako wroga dla samej siebie, jej umiejętności do kładzenia sobie wzajemnie kłód pod nogi i bycia zupełnymi bestiami, z drugiej natomiast strony pokazanie jej zdolności do niepoddawania się w najbardziej nawet beznadziejnych sytuacjach.
W moim odczuciu książka ta była trochę za długa i na spokojnie dałoby się wyciąć kilka scen bez istotnego wpływu na główny wątek i odchudzić ją o jakieś 100 stron.
Znane czytelnikom stronnictwa znowu postępują pochopnie i niekoniecznie rozsądnie, jednak na to przymykam oko, bo w tym świecie to najwidoczniej norma. Zagotował mnie natomiast fakt, że właściwie wszyscy zbyt łatwo zlewali fakt, czego dokonała Claire, i że - na ten moment - nie poniosła tego konsekwencji.
I zostając przy tej lasce: początkowe wzięcie jej za Julie przez Holdena było jednym z ciekawiej zrealizowanych fragmentów do tej pory; implikacje tej pomyłki, gdyby jednak okazała się prawdą, byłyby nieliche. Irytowała mnie też naiwność i przesadny wręcz optymizm i wiara w innych Anny. Te dwie ostatnie cechy są pożądane, ale w zdrowych dawkach.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #expanse #jamessacorey #mag #ksiazkicerbera
e27c0a31-7b97-4401-8c59-53edd59afb29
koszotorobur

@Cerber108 - serial na podstawie tych książek się mnie bardzo podobał - tu fanowski trailer bo te oficjalne się mnie nie podobają: https://youtu.be/iNjobkmzaOY - do znalezienia na Amazon Prime.

Cerber108

@koszotorobur może kiedyś, ekranowych adaptacji i tak mam już sporo do nadrobienia.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Skąd się tu wzią­łeś? – za­py­tał.

Cohen wska­zał Bagaż, który pod­biegł do Dwu­kwia­ta i otwo­rzył wieko jak pies, co wie, że był nie­grzecz­ny, i ma na­dzie­ję, że szyb­ka de­mon­stra­cja uczuć ocali go przed au­to­ry­te­tem zwi­nię­tej ga­ze­ty.

– Tro­chę rzuca, ale jest szyb­ki – stwier­dził z po­dzi­wem. – I wiesz, co ci po­wiem? Jak na nim jeź­dzisz, nikt nie pró­bu­je cię za­trzy­my­wać.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

@moll Ehhhh. Mieć i osiodłać tak Bagaż.


Podobno marzenia się spełniają.

moll

@Mr.Mars w sumie wykonalne, nawet bez siodłania xD

7165875c-717f-416d-afaf-cc19d148c68c
macgajster

@moll to jest tak abstrakcyjny sposób przemieszczania się, że aż kusi założyć do tego silnik od hulajnogi i dołożyć kierownicę :3

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Wy­so­ko­ści mi nie prze­szka­dza­ją – od­parł z ciem­no­ści głos Rin­ce­win­da. – Z wy­so­ko­ścia­mi mogę żyć. W tej chwi­li zaj­mu­ją mnie głę­bie. Wiesz, co zro­bię, kiedy z tego wyjdę?

– Nie.

(...)

– Zbu­du­ję dom w naj­bar­dziej pła­skiej oko­li­cy, jaką znaj­dę. Bę­dzie miał tylko par­ter, a ja nie włożę nawet san­da­łów na gru­bej po­de­szwie...

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Ahhaaaa. W sandałach na grubej podeszwie nie czujesz ziemi.

moll

@Mr.Mars i z takiej podeszwy można spaść i piętę obtłuc!

Zaloguj się aby komentować

671 + 1 = 672

Tytuł: Szninkiel
Autor: Grzegorz Rosiński i Jean Van Hamme
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Orbita spółka z o.o.
Ocena: 9/10

Nigdy w życiu nie czytałam tak dobrego komiksu jak ten. Autorzy Thorgala stworzyli arcydzieło. Opowieść o J'Onie wprowadza nas w świat gdzie od zawsze toczy się wojna i mówi o bezsensowności i potworności walki. Czym jest władza? Czym jest przeznaczenie? Czym jest wolna wola? O to wszystko pytają nas autorzy, nie dając przy tym łatwych odpowiedzi.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
7811a55c-f28c-4972-98e9-8e51255127cc
cododiaska

Flashback do lat 90... szninkiel leżał obok thorgali i profesorki antresolki nerwosolki

banan-smietana

@KatieWee pamiętam jak go w podstawówce przyniosłem do świetlicy to se panie pokazywały i podsmiechiwaly

UmytaPacha

@KatieWee widzę Rosiński, daję pierun

Zaloguj się aby komentować

@moll pozwoliła to wrzucam mój „cytat na dziś”

Miotła szarpnęła do przodu i zwiększyła szybkość do tempa zniedołężniałego starca na przebieżce.
— Panie Magu...
— Tak?
— Kiedy powiedziałam: trzymaj się...
— Tak?
— Nie miałam na myśli: tutaj.
Na moment zapadła cisza.
— Och. Tak. Rzeczywiście. Strasznie przepraszam.
— Nie ma o czym mówić.
— Pamięć mam już nie tę, co dawniej... Zapewniam... Nie chciałem urazić...
— Nie jestem urażona.
Przez chwilę lecieli w milczeniu
— Mimo to - zaczęła z namysłem Babcia - sądzę, że ogólnie rzecz biorąc wolałabym, żebyś przesunął ręce.

Terry Prachett „Równoumagicznienie”

#uuk
Mr.Mars

Mag molestował babcię?

crs333

@Mr.Mars Ale niebyła urażona ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

669 + 1 = 670

Tytuł: Droga Królów
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374804219
Liczba stron: 960
Ocena: 9/10

Początki były ciężkie, ale jak już zacząłem nadążać kto jest kim i o co mniej więcej chodzi, to już była sama przyjemność.

No chyba powieść kompletna, autor wymyślił od A do Z ogromny świat z tajemniczą i ciekawą historią, wszyscy bohaterowie, wokół których toczą się główne wątki przyciągają zainteresowanie, chce się to sledzić. Na razie mam wrażenie, że autor udźwignął tak wielkie wyzwanie, by wymyślić bardzo szczegółowo opisywany świat i umieścić w tym wciągającą, zaskakującą fabułę. Oby w następnych częściach się nie pogubił.

Czy przesadzę jak napiszę, że to taki Tolkien, ale ten umie pisać tak by przyjemnie się czytało?

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #brandonsanderson
44af7c18-25e8-46b6-bb06-d89a4ea0aa64
zjadacz_cebuli

@smierdakow doszedłem do rytmów wojny bo uznałem, że poczekam na wszystkie książki i tak mi się teraz to kurzy. No ale masz rację, historia jest świetna a jak się zacznie akcja to nie chce hamować. Bardzo mi się podoba system magii, niewolników, ogólnie motyw arcyburzy i mostu 4 nie da się nie lubić. Ta młoda mnie na początku męczyła ale jak już były znane jej motywy to mnie też wciągnął ten wątek.


Jedynie się nie zgodzę co do Tolkiena, bo dla mnie to top i może bym teraz nie przeczytał trylogii ale na audiobooku chętnie słucham

Jarasznikos

@zjadacz_cebuli Oj tak, Shallan z początku była upierdliwa i miałem jej dosyć, ale z czasem się wyrobiła.

m_balazy

oj zazdro, że dopiero zaczynasz z Sandersonem, ja przerobiłem absolutnie wszystkie powieści i opowiadania z Cosmere po kilka razy i czekam na kolejne

m_balazy

najbardziej mi mózg rozwaliło, jak niby niepozorna postać pijaczka, którego spotyka Dalinar po pogrzebie swojego brata, okazała się być zupełnie kimś innym.

Zaloguj się aby komentować

668 + 1 = 669

Tytuł: Ogień i krew cz. 1
Autor: G.R.R. Martin
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i Spka
Liczba stron: 612
Ocena: 7/10

Główne książki z Pieśni Lodu i Ognia przeczytałem już dawno, teraz trochę w związku z serialem o Tańcu Smoków stwierdziłem że trzeba się zapoznać z historią Targaryenów... 

Książka opowiada historię rodu smoka od podboju Westeros, w planach starego dziada jest opowiedzenie całej historii aż do upadku dynastii w wyniku rebelii Roberta. Ta część skupia się na okresie panowania pierwszych pięciu królów. 

Książka jest napisana w stylu kroniki historycznej, więc ścisłej fabuły tutaj nie ma. Nie przeszkadza mi to jednak zbytnio, Martin sprawnie opowiada dzieje smoków. Nie ma tu miejsca na nudę, a i strony lecą dość szybko. Przyjemne czytadło w oczekiwaniu na (nigdy nie wydaną, choć nadzieja jeszcze się tli) Wichry Zimy. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytelnictwo #graotron
f50f6816-3cb3-476f-b1d8-43a65efadb35

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Dwu­kwia­cie!

(...)

– Słu­cham – wy­krztu­sił. – Czy to... czy to ty, Rin­ce­win­dzie?

– Tak. – W gło­sie wi­bro­wa­ły gro­bo­we tony. – I chciał­bym, Dwu­kwia­cie, żebyś coś dla mnie zro­bił. To bar­dzo ważne.

(...)

– Je­stem gotów – rzekł dum­nie. – Co mam robić?

– Przede wszyst­kim wy­słu­chać mnie uważ­nie – od­parł cier­pli­wie bez­cie­le­sny głos Rin­ce­win­da.

– Słu­cham.

– To bar­dzo ważne, żebyś... kiedy już skoń­czę... nie pytał „O co ci cho­dzi?”, nie spie­rał się ani nic po­dob­ne­go. Ro­zu­miesz?

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Rincewind to widzę, że też był psychologiem.

moll

@Mr.Mars raczej doktoryzował się ze studium jednego przypadku xD

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Rin­ce­wind wal­czył tak, jak wal­czył za­wsze: nie­umie­jęt­nie, nie­uczci­wie i bez żad­nej tak­ty­ki, jed­nak ze sporą dozą szyb­ko­ści i ener­gii. Nie dawał prze­ciw­ni­ko­wi czasu, by się zo­rien­to­wał, że wal­czy z nie­zbyt do­brym ani sil­nym za­pa­śni­kiem. Była to roz­sąd­na stra­te­gia i czę­sto przy­no­si­ła efek­ty.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Brak taktyki to też taktyka.

starszy_mechanik

Łokieć, pieta i nie ma klienta

crs333

@moll miałem dziś dobry cytat z równoumagicznienia. Mogę się podpiąć?

moll

@crs333 jeśli wrzucisz z tytułem książki to jeszcze jak

Zaloguj się aby komentować