Taką dyskusję mieliśmy dzisiaj i chciałbym poznać wasze zdanie.

Jak jest u was z targowaniem się o ceny? Lubicie, nie lubicie? Stosujecie, ale nie czujecie się z tym komfortowo czy też wręcz przeciwnie jak ryba w wodzie?
Ja stosuję właściwie tylko przy kupnie/sprzedaży auta, bo to już jest jakaś większa cena i trochę tak każe zwyczaj. Nie targuje się nigdy na portalach typu olx, i wręcz wkurwia mnie jak ustawie, że cena jest nienegocjowalna i dostaję wiadomości typu czy sprzedasz mi za 5 zł taniej.
A wręcz nie rozumiem targowania się o jakąś używaną odzież i chęć oszczędzenia 5 zł. Tzn. rozumiem jak Cię nie stać i te 5 zł to być albo nie być.

#gownowpis #ankieta

Czy lubisz się targować i czy często to praktykujesz?

339 Głosów
21

Komentarze (21)

@Solar Nie lubię, ale robię to kiedy ma to wymierny sens (np. samochody, nieruchomości, kontrakty na wiele miesięcy/lat).


Targować się przez kilka minut, aby zaoszczędzić 10zł przy zakupie jakiegoś ciucha jest po prostu stratą czasu i energii.

@LondoMollari Też tak uważam. Ale mam znajomego, który kupił buty za 45 zł dla córki i targował się o 5 zł właśnie. Stąd moje pytanie, bo przyznam, że jest to podejście które mi się nie mieści w głowie. Zwłaszcza, że nie jest to niezamożna osoba i te 5 zł nie robi róznicy.

@Solar Może to dla niego przyjemność, i w takich rozmowach się relaksuje?


Mnie to okropnie męczy, i zużywa zasoby więc o ile oszczędności nie są cztero albo pięciocyfrowe, to po prostu wolę zapłacić więcej i nie marnować czasu oraz swojej energii na to.

Nie lubię! Który prywaciarz lubi się targować z klientem?

@Solar niech spierdalają. Nie będę się targować jak jakiś arab xD

Mój ojciec jako jedyny z całej rodziny zawsze się targował, wiecznie pyta czy jest jakaś zniżka "za piękne oczy" itp. Zdarzało się że coś dostawał, jak nie to bez spiny. Ja w sumie tępo go naśladowałem za dzieciaka, ale szybko przestałem, bo niby jaki zakup dziecka wymagałby targów?


Gdy tylko wkroczyłem w dorosłość musiałem (niechętnie) zacząć się targować dosłownie o wszystko. Jakieś drobne usługi, np. u mechanika, gdzie właścicielem zakładu jest Janusz - jeden rzut oka na mnie i ręce same wklepywały na kasie fiskalnej podwójną kwotę, usta same dyktowały 3x drożej. Młodych bardzo chętnie rypią na kasie, bo niedoświadczony, bo pewnie nie zna cen rynkowych. Otóż znam i gębę otworzę, ale za każdym razem gdy muszę to robić, mam czysty niesmak. Za to w kwestii odzieży i elektroniki, gdzie przychodzę do salonu i kupuję powiedzmy że nowego lapka, to z przyjemnością spytam, bo jak wyżej - nie stracę, a możliwe że skorzystam.

@Solar Na targach, giełdach i olx (jeśli jest opcja do negocjacji) - zawsze. Mój wewnętrzny Żydek jest silny i bardzo się cieszy jak uda się coś kupić za cenę dużo niższą niż realna wartość przedmiotu.

@Solar tak, ostatni raz dzisiaj - wyrwałem kody rabatowe na polisę OC

Nie będę z siebie robił dziada żeby targować się o 5 złotych. To są tak drobne pieniądze ze aż wstyd nawet pytać, choć niektórzy się w tym lubują.

W przypadku kupna samochodu czy nieruchomości - co innego. Raz że jest to społecznie akceptowalne i powszechnie praktykowane, a dwa że ceny są niemal zawsze kalkulowane tak, żeby było z czego spuścić, bo wiadomo że trzeba.

No i przy takich kwotach to nawet ten jeden procent ceny to przynajmniej parę stów, jest się za czym "schylić".


Rozpierdalają mnie ludzie co się targują o każde gówno. Miałem epizod że choinkami handlowałem. Po 3 dychy były. I co drugi kurwa mi wyjeżdżał że "ło panie co tak drogo, spuść pan co". No i nie było wyjścia - podniosłem się na 35 tylko po to żeby spuszczać żydkom tą piątkę

@Solar Mi się zdarza w galeriowych sklepach z ciuchami i butami powiedzieć, proszę pani, to i tak wezmę ale niech się pani dobrze zastanowi i powie ile miałbym zapłacić za to plus to a ja się zdecyduję czy biorę jedną rzecz czy obie. Zazwyczaj na druga rzecz jest koło 40 % rabatu.


Gx

Jak uważam że cena jest lekko zbyt wysoka to delikatnie negocjuję :)

Ostatnio sie targowałem jak żona porysowała komuś auto i trzeba sie bylo dogadać xD

@Piesek I co od żony wytargowałeś? :)

@Ragnarokk od zony nic, ale 150zl busiarzowi i sie nie znamy

@Solar targuje się bo taką mam robotę, jak coś zazwyczaj sprzedajesz w detalu i ktoś chce hurtem to zawsze trzeba się targować, generalnie średnio to lubię bo to zawsze mi chcą wyrwać hajs xD

Sporo rzeczy opycham na olx, dużo ludzi się targuje. Część natomiast w ogóle nie rozumie na czym polega ten proces.


Sprzedawałem ostatnio fotel. Używany ale zadbany. Cena 250 zł. Przychodzi zainteresowany facet, ogląda go, wytyka, że trochę przetarty i pyta jaka cena. No taka jak w ogłoszeniu, 250 zł mówię. Ten na to a to dziękuję, mógłbym dać 200 i chce wychodzić. No to czemu, cymbale, tego nie zaproponujesz tylko rezygnujesz XD mówię no dobra to 200, zawinął się z fotelem i elo. Ludzie nie rozumieją, że to kupujący zaczyna targ i podaje propozycję a nie sprzedawca.

@Solar targuje sie zawsze jak nie kupuje w sklepie gdzie cena jest ustalona "z gory" bo to mimo wszystko moje pieniadze, i wiadomo ze ja chce wydac jak najmniej a sprzedajacy sprzedac jak najdrozej, wiec musimy sie spotkac po srodku


tak samo zakladam ze bede sie targowac przy sprzedazy, chyba ze odrazu wiem ze cena jest uczciwa

Ale to nie chodzi o wartość chyba nawet, pytanie jaki jest kontekst. W Biedronce się nie targuje, na bazarze w niedzielę się targuje ;) no i oczywiście przy autach tak każe tradycja

To ciekawe, bo jakbyś się zapytał hejtowiczów niechętnych targowaniu się, czy lubią i stosują negocjacje w różnych sytuacjach życiowych, to podejrzewam, że akceptacja byłaby powszechna.

Rzecz jest raczej w strategii, zadawaniu właściwych pytań z odpowiednią dozą kultury i miękkie poszerzanie strefy możliwości. Utargowana bez chamskich zagrywek suma (nawet 5 zeta) stymuluje ośrodek nagrody i daje +100 do zadowolenia z zakupu.

Próbuję prawie zawsze. Jak się nie daje, a rzecz mi potrzebna, to grzecznie podaję tyły i tyle. Na ogół się udaje

@Solar nie lubię zbytnio się targować ale wiem, że są ludzie, którzy zawsze będą próbowali coś uciąć z ceny. Dlatego zazwyczaj daję +15% do oczekiwanej ceny jeśli coś sprzedaję. Z drugiej strony kiedy chcę coś kupić to zakładam, że inni sprzedajacy też tak robią, więc próbuję minimum 10% z ceny zbić. Błędne koło [̲̅$̲̅(̲̅ ͡° ͜ʖ ͡°̲̅)̲̅$̲̅]


Za to samochód ostatnio zamawiałem online i nie było nawet opcji ponegocjować. Skucha xD

Zaloguj się aby komentować