Jak jest u was z targowaniem się o ceny? Lubicie, nie lubicie? Stosujecie, ale nie czujecie się z tym komfortowo czy też wręcz przeciwnie jak ryba w wodzie?
Ja stosuję właściwie tylko przy kupnie/sprzedaży auta, bo to już jest jakaś większa cena i trochę tak każe zwyczaj. Nie targuje się nigdy na portalach typu olx, i wręcz wkurwia mnie jak ustawie, że cena jest nienegocjowalna i dostaję wiadomości typu czy sprzedasz mi za 5 zł taniej.
A wręcz nie rozumiem targowania się o jakąś używaną odzież i chęć oszczędzenia 5 zł. Tzn. rozumiem jak Cię nie stać i te 5 zł to być albo nie być.
#gownowpis #ankieta
To ciekawe, bo jakbyś się zapytał hejtowiczów niechętnych targowaniu się, czy lubią i stosują negocjacje w różnych sytuacjach życiowych, to podejrzewam, że akceptacja byłaby powszechna.
Rzecz jest raczej w strategii, zadawaniu właściwych pytań z odpowiednią dozą kultury i miękkie poszerzanie strefy możliwości. Utargowana bez chamskich zagrywek suma (nawet 5 zeta) stymuluje ośrodek nagrody i daje +100 do zadowolenia z zakupu.
Próbuję prawie zawsze. Jak się nie daje, a rzecz mi potrzebna, to grzecznie podaję tyły i tyle. Na ogół się udaje😃