@DiscoKhan "pójść po rewolwer i palnąć sobie w łeb " - No nie do końca. Po pierwsze masz instynkt, który jest odrębny od myśli. Bo większość ludzi nie boi się śmierci, a bólu z nią związanego i niepewności. Dodatkowo sprawiasz cierpienie ludziom Ciebie otaczającym, którzy na Tobie polegają.
To nie jest Nihilizm, który mówi, że życie nie ma wartości, tylko Antynatalizm, który mówi, że świadomość i jej doświadczenie to jedyna wartość wrzechświata. Nikt nie ubolewa, że na marsie nie ma życia.
Każda też radość wywodzi się z bólu, a w świecie ból jest zawsze bardziej powszechny niż radość. Przykładowo, nie możesz mieć chronicznego szczęścia ale możesz mieć chroniczny ból. Możesz mieć życie pełne cierpienia i smutku, a nie możesz mieć życia pełnego radości bez cierpienia.
Więc w wielu scenariuszach. Np. Możesz żyć życiem wypełnionym bólem, ale nie kończysz go, bo robisz to dla bliskich, rodziny. By nie zrzucić na nich tego cierpienia. Stąd teza, że musisz umrzeć żeby w to wierzyć jest nieprawdziwa.