Nie nadaję się do swojej roboty, a nie mam żadnych pomysłów ani na to, żeby się w niej poprawić, ani też żeby zmienić ją na inną. Straciłam 20 lat życia (licząc studia), żeby iść w złym kierunku. I naprawdę nie wiem, co mam zrobić. Nie zwolnią mnie z pracy, bo formalnie nie ma ku temu powodów - w końcu wykonuję swoje obowiązki, nawet polegające na pisaniu artykułów, które potem są mi odrzucane, ale nie dam głowy za to, że nie będą próbować mnie "namówić" do rezygnacji z niej. Boję się tego wszystkiego. A sama myśl, że jestem "najgorsza" wśród swoich współpracowników jest bardzo nieprzyjemna. Żebym choć celowo się opier...ła, ale tego nie robię.
#zalesie #pracbaza #gownowpis
Trochę kupa
@Mazski żeby tylko trochę.
@rain każdy w swoim życiu otarł się o okres takiej lub innej "kupy". Większość sobie radzi aby znaleźć światełko w tunelu i jakoś wyjść na prostą, gdzie żyje się po prostu szczęśliwie. Pozostaje mi życzyć Ci właśnie tego. Abyś odnalazła pracę i spokój, która sprawi, że będziesz szczęśliwsza. Nie będzie łatwo, ale trzymam kciuki
@rain Są gorsze dni, głowa do góry, przeżyj ten dzień i jutro będzie lepsze. Nigdy nie myśl o sobie, że jesteś najgorsza, rób swoją robotę.
Co do odczucia, że może warto zmienić pracę - jeśli temat ten wraca w twojej głowie, to serio wykorzystaj czas w pracy, by przygotowywać się do nowego zawodu. Ja kiedyś też miałem uczucie, że trzeba rzucić robotę i robić coś innego, jednak sytuacja tak się potoczyła, że jestem bardzo zadowolony ze swojej starej, dotychczasowej pracy.
Ciężko trochę coś podpowiedzieć, nie znając wszystkich aspektów, ale może warto zacząć robić coś jeszcze, coś co naprawdę lubisz a może być też twoją drogą. Dywersyfikacja i szukanie tego co sprawia przyjemność i daje kasę, to jedna ze scieżek i u mnie się sprawdziło. A naprawdę bywało tak, że w tym samym czasie miałem pracę w korpo, pracowałem na zlecenia dla chyba wszystkich agencji fotograficznych + pap, własna działalność też foto + ratownictwo medyczne w formacji obrony cywilnej i kilka innych mniejszych rzeczy. Wszędzie masa nowych ludzi, nowych pomysłów i inspiracji. Niby jest to powiedzenie o łapaniu wielu srok za ogon, ale to też może być sposób na znalezienie własnie tego co daje i satysfakcję i kasę. Mi się udało, to może i u Ciebie zadziała 😉
Trzymanie się jednej rzeczy, która tylko rodzi frustrację, to przepis na depresję i poczucie porażki.
@rain jutro będzie nowy dzień
Ja mam dość lekki stosunek do pracy/pracodawcy, więc jak tylko ktoś ze znajomych ma podobny problem to jedyne co mi się ciśnie na język to: zmień pracę. Ale nie zawsze w kontekście totalnego porzucenia tego co się robi. Może nowe/inne środowisko? Mam koleżankę, która przez lata siedziała w jednym biurze, bo przecież tak świetnie jej tam jest. A co spotkanie narzekała na szefa, na ludzi, na brak docenienie. Odważyła się na zmianę i to jest teraz zupełnie inna babka! Robi właściwie to samo - ale z innymi ludźmi
@rain może to czas na zmianę miejsca zatrudnienia? Ja się tyle razy, powiedzmy, przebranżawiałem, i robiłem takie różne rzeczy, że teraz będąc prawie 2 lata w jednej pracy (fakt, że dosyć różnorodnej) nie mogę uwierzyć że tak się zasiedziałem
@Odczuwam_Dysonans oj tam 2 lata!
@tyci_koks no mnie kumpel wciągnął, pierwszy rok było mega fajnie. Potem z nową kierowniczką się nie polubił, koniec końców odszedł, a w zasadzie zwolnili go tylko nie wprost, w najgorszym okresie dla naszego, technicznego, działu. No i od tamtej pory już tak fajnie nie jest, nowa kadrowa to w ogóle ma swój wyimaginowany świat, długo by gadać. Nasza robota jest całkiem spoko, ale cała reszta to tonięcie w papierologii i to, chociaż nie mam z tym problemu, jest największy minus bo wcześniej tego problemu nie było, a teraz to na nas zwalniają. Nigdy więcej budżetówki, niby to nie taka chamska tylko instytucja, z zarobkami też tragedii nie ma, ale organizacja pracy... Ech
@Odczuwam_Dysonans haha, trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli
@tyci_koks właśnie się dowiedziałem jakie są rozgrywki polityczne w tym temacie, to głowa mała
Najważniejsze i tak to mieć spoko współpracowników. Jak masz fajną ekipę to trzymaj się swojej pracy. Też pewnie jakby nie tych dwóch ziomków w dziale, to by mnie już tu nie było.
@Odczuwam_Dysonans oj tak, ludzie robią robotę
Problemu w sobie nie szukaj!
@tyci_koks albo ciągnę za sobą jakieś fatum, albo źle trafiałem
@rain jeżeli nic nie zrobisz teraz, to za kolejne 20 lat będziesz narzekała, że straciłaś 40 lat.
@rain żabko, nie poddawaj sie, czasem trzeba napisac 100 artykułów zanim stworzysz ten jeden, dobry, doceniony, niepowtarzalny. Polecam historie pani JK Rowling w tym temacie
@GtotheG ale J.K. Rowling nie jest naukowcem. A ja jestem. 100 artykułów nie napiszę pewnie w ogóle w ciągu swego całego życia.
@rain a myślałaś z wyjściem spoza "swojej strefy komfortu"?
Ja lubię różne nowinki naukowe itd. I odkryłam instagramowy profil jednego ziomeczka, który totalnie przypadł mi do gustu. Może znaleźć frajdę ze swojej wiedzy w dzieleniu się nią z takimi zwyczajnymi ludźmi?
@rain moze i naukowcem nie jest, ale w kazdej dziedzinie zycia pattern jest ten sam - sukcesu nie odnosza ludzie, ktorzy sie poddaja, sukces odnosza osoby, ktore pomimo miliona porazek znowu wstaja, otrzepuja sie i probuja kolejny raz - wytrwalosc i ciezka praca. Powodzenia!
@tyci_koks trochę się boję życia freelancera - budżet może się nie spinać.
W każdym razie - niech będzie, że spróbuję przetrwać w tej pracy jeszcze ten rok. I naprawdę się "ogarnąć" (oczywiście zaczęłam już dziś). I oby to dało rezultaty.
@rain trzymam mocno kciuki!
@tyci_koks trochę od wczoraj przemyślałam popełniane przez siebie błędy i dziś nie widzę już rzeczy w tak czarnych barwach. Do jutra, bo jutro nasz "szef" organizuje zebranie, więc pewnie będzie mniej lub bardziej zawoalowane "opier...ko". No zobaczymy. Generalnie - nie nazwałabym siebie "kobietą sukcesu", ale też nie zamierzam być "kobietą porażki".
@rain girl's power!
Czasami tak jest, że się nad nami zbierają chmury . A zaraz już słoneczko wychodzi i humor lepszy!
Zaloguj się aby komentować