Pisałam już, że mój ojciec ma zdiagnozowanego raka złośliwego. No i wczoraj był na konsultacji w klinice onkologii i zlecili kolejne badania i tak minie kolejny miesiąc bez leczenia. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły być widoczne już latem (i oczywiście nie zostały przez nas wtedy zignorowane), minęło prawie pół roku i nadal "nic" się nie dzieje. Nie wspomnę już nawet o tym, że biopsję powinien był mieć zrobioną już latem, a nie dopiero w listopadzie. Zaczynam się już trochę bać tego traconego czasu.
#zalesie
m-q

Znam dużo bardziej pozytywne historie dotyczące raka piersi, ekspresowe działanie służby zdrowia i finalnie całkowite wyleczenie. Zastanawiam się, czemu cała onkologia nie może tak działać, nowotwory są coraz powszechniejsze niestety.

Mam nadzieję że sprawy wkrótce nabiorą tempa, mamy naprawdę dużo skutecznych metod leczenia, tylko niech ta machina zacznie lepiej działać. Trzymam kciuki za Twojego Tatę

rain

@m-q dziękuję. Miałam wczoraj nadzieję, że już mu przedstawią plan leczenia i np. ustalą terminy radioterapii, a tu nadal nic.

m-q

@rain niestety tej diagnostyki na początku jest sporo, pewnie też ze względu na tą mnogość różnych możliwych terapii. Jak już ruszy leczenie to nie powinno być żadnych opóźnień, tam wszystko odbywa się wg harmonogramu

rain

@m-q mam nadzieję. Choć np tomografię jedną już miał, a dostał skierowanie na drugą. Nie wiem czemu. A potem, jak już będą wszystkie wyniki (oby jeszcze w tym miesiącu), ma być konsylium i dopiero wtedy jakieś decyzje. Heh.

w0jmar

@rain 


Nie czekaj na cud bo dostaniesz wyniki po śmierci. Masz do wyboru - albo zrobić ciężką awanture i po chamsku jechać po lekarzach - albo kulturalnie czekać.)*


Ktoś mi bliski zmarł nie wiedząc w sumie na co.

Podali chemie "w ciemno" - wiedzieli że nowotwor (raczej nietypowy) ale żeby określić podtyp - próbki poszły do dalszej analizy.


)* - to czekanie u mnie trwało:


3 miesiace żeby ktoś wogóle wpadł na to że 6 powiększonych węzłów to nie jest normalne powikłanie po grypie.

2 miesiące żeby jednak podejrzenie nowotworu potwiewrdzić biopsją.


Całe chorowanie trwało 6 mies. Z czego pierwsze 5 to było:

(...) i tak minie kolejny miesiąc bez leczenia. (...)

Odczuwam_Dysonans

@rain ech, niestety to nie jest łatwe a system działa, jak działa. Jeśli zlecili badania no to trzeba czekać, bo drugi raz ich nie zlecą z innym terminem... Ale też dzwonienie co 3 dni czy przypadkiem jakiś termin się nie zwolnił nie jest wcale nie na miejscu pytaj też zawsze, czy któregoś zleconego badania nie da się zrobić prywatnie, żeby było szybciej i ile kosztują - nie wszystkie są drogie a każdy oszczędzony tydzień może mieć znaczenie.

Dużo zdrówka dla Ciebie i dla taty!

rain

@Odczuwam_Dysonans jedno badanie jest na 18, drugie na 22 stycznia, nie wiem już nawet czy to odległe terminy czy nie. Na skierowaniu zaznaczono, że to pilne. Liczę na to, że wyniki będą jeszcze w tym miesiącu, ale i tak martwi mnie to jak to wszystko długo trwa.

Odczuwam_Dysonans

@rain rozumiem, i współczuję. Niestety jedyne co mogę poradzić to trucie im dupy i męczenie do skutku, czy może bardziej po prostu trzymanie ręki na pulsie i sprawdzanie zawsze czy akurat nie ma jakiegoś bliższego terminu. Jeśli będziecie mieli wyniki, to na pewno nie zaszkodzi konsultacja z onkologiem prywatnie. Najlepiej to w ogóle z lekarzem który dyżuruje w waszym szpitalu, oni często mają prywatne praktyki. Ale też opinia jakiegoś innego też może być cenna. Oczywiście teraz przejdźcie tą oficjalną drogę, ale z doświadczenia powiem że nawet dla psychiki, czy informacji, dobrze jest skonsultować wyniki z kolejnym specjalistą - czasem zwróci uwagę na coś o czym nie wiesz, albo właśnie powie że to i to trwa za długo, albo że szybciej nie będzie, etc.

Zaloguj się aby komentować