***
Koneser
lub Nowa na dzielnicy
Wieczorem wyszedłem gustownie ubrany
w dzielnicę, gdzie świecą czerwone latarnie;
kiedyś lowelas – skończyłem dziś marnie:
kobiety, które znam, to są kurtyzany.
Po drodze jej wzrok, przelotnie złapany,
jak gdyby pytała: – Czy znajdziesz czas dla mnie?
I istnieć przestały za pieniądze panie:
w sidła miłości zostałem złapany.
To tak jakby ktoś mnie wtedy wyleczył
z tej samotności, która kaleczy
sobą, ale i płatną bliskością na zawołanie.
Serce na chwilę zabiło mi mocniej
lecz padły słowa rzucone zalotnie:
– Dasz mi dwie stówy? Zrobimy to w bramie.
Wiadomo również, że temat przewodni kawiarni #zafirewallem jest jeden, w związku z czym powstała wariacja na temat powyższego tekstu, bo nie mogłem się powstrzymać żeby w ten sposób nie zrymować do „Nirwanie”:
***
W parku miejskim
Wieczorem wyszedłem gustownie ubrany
w dzielnicę, gdzie świecą czerwone latarnie;
kiedyś lowelas – skończyłem dziś marnie:
kobiety, które znam, to są kurtyzany.
Po drodze jej wzrok, przelotnie złapany,
jak gdyby pytała: – Czy znajdziesz czas dla mnie?
I istnieć przestały za pieniądze panie:
w sidła miłości zostałem złapany.
To tak jakby ktoś mnie wtedy wyleczył
z tej samotności, która kaleczy
sobą, ale i płatną bliskością na zawołanie.
Serce na chwilę zabiło mi mocniej
lecz padły słowa nie całkiem zalotne:
– Wiesz gdzie jest szalet? Ciśnie mnie sranie.
***
Ciekawostka jest taka, że w kieleckim parku miejskim rzeczywiście jest bezpłatny szalet utrzymywany przez miasto. Kiedyś, kiedy poza Kielce rzadko nos wystawiałem, myślałem, że to jest standard w miastach. I kilka razy się boleśnie zdziwiłem.
***
#nasonety
#poezja
#tworczoscwlasna
No i utwór di proposta
Pierwsza wersja brutalnie życiowa a druga typowo kawiarenkowa
Zaloguj się aby komentować