🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
{Komentarz odautorski: Myślę, że wielu ludzi cierpi dziś na rutynę, na przygnębienie, ogólnie mówiąc, na listopad, więc chciałbym się podzielić czymś co dodało mi chęci. To fragment filmu, o którym wiem, że w całości nie każdemu przypadnie do gustu, ale ta akurat scena jest bardzo uniwersalna}

CZASAMI PUSTA KARTKA DAJE NAJWIĘCEJ MOŻLIWOŚCI

W filmie "Paterson" (2016) jest scena, w której autor wierszy dowiaduje się, że jego jedyny notes został zniszczony. Załamany idzie na ławkę, by pomyśleć nad pobliskim wodospadem. Przysiada się do niego japoński poeta i tłumacz, i pyta go o słynnego poetę, który pochodził z tej miejscowości, Williama Carlosa Williamsa. Po chwili rozmowy pyta autora wierszy: "ty też jesteś poetą?", ale ten odpowiada: "nie, nie jestem", "jestem tylko kierowcą autobusu". 

Japończyk nie daje jednak za wygraną, bo widzi, że rozmówca też kocha poezję. Przypomina mu różnych pisarzy i artystów, jak Jeana Dubuffet, który pracował jako meteorolog, a jednak był także interesującym twórcą. To ożywia autora wierszy, który przypomina sobie, że jego wzór, William Carlos Williams, też był lekarzem i poetą (a nie "tylko" poetą). 

"Aha!" - rzuca poeta z Japonii jakby rozgryzł w tej chwili rozmówce i jakby pomógł mu coś zobaczyć. Na pożegnanie Japończyk daje mu w prezencie nowy, czysty notes i mówi, że czasami pusta kartka daje najwięcej możliwości. 

Nikt z nas nie jest "tylko" czymś jednym. Nie jesteś "tylko" kierowcą autobusu, "tylko" specjalistą komputerowej obróbki tekstu, "tylko" bezrobotnym, "tylko" matką, "tylko" emerytem, "tylko" agatką przeprowadzającą dzieci przez pasy, "tylko" chorym na cukrzycę, "tylko" chorą na depresję.

Jesteś kimś i czymś więcej. Jesteś kimś jeszcze. Nikogo z nas nie definiuje tylko wykonywany zawód albo życiowy problem, który nas dotyczy. Jeden z ojców współczesnej pedagogiki Jan Henryk Pestalozzi pisał, że piękno ludzi jest największym pięknem ziemi. Jeśli więc jesteś czymś przytłoczony/a, jeśli coś zagłusza resztę, a wokół jest tylko szum, to pamiętaj, że jest jeszcze coś więcej i że Ty znaczysz coś więcej.

Dla mnie jesteś jednym z dzieci Bożych i to nawet jeśli wcale nie chce Ci się w to wierzyć. Na razie po prostu rozejrzyj się, spójrz w górę, wstań, otrzep kurz i staraj się iść wyprostowany/a. Możesz być dalej tym, kim jesteś, ale już nie będziesz "tylko" tym. Bo na pewno jest coś, co kochasz lub co mógłbyś/mogłabyś pokochać. Niech to będzie coś dobrego, co pociągnie Cię w górę. 

Wiktor

#filmy #jarmusch #kino #paterson #jesien #przemyslenia
542da7a6-b2cd-4e8d-a09e-843adedfab9c
Prucjusz

@wiktor.szpunar ciekawe.

wiktor.szpunar

@Prucjusz Dzięki, miło mi. Swoją drogą to mój pierwszy film Jarmuscha, ale myślę, że nie ostatni. Choć bardzo specyficzny

Alawar

Myślałem że to jakiś modem czy inne ustrojstwo elektroniczne a to zeszyt

wiktor.szpunar

@Alawar lubię bardzo czasami coś sobie ręcznie zapisać, tak zresztą powstała cała ta notka

koniecswiata

@wiktor.szpunar

Nikt z nas nie jest "tylko" czymś jednym. Nie jesteś "tylko" kierowcą autobusu, "tylko" specjalistą komputerowej obróbki tekstu, "tylko" bezrobotnym, "tylko" matką, "tylko" emerytem, "tylko" agatką przeprowadzającą dzieci przez pasy, "tylko" chorym na cukrzycę, "tylko" chorą na depresję.


Jesteś kimś i czymś więcej. Jesteś kimś jeszcze. Nikogo z nas nie definiuje tylko wykonywany zawód albo życiowy problem, który nas dotyczy. Jeden z ojców współczesnej pedagogiki Jan Henryk Pestalozzi pisał, że piękno ludzi jest największym pięknem ziemi. Jeśli więc jesteś czymś przytłoczony/a, jeśli coś zagłusza resztę, a wokół jest tylko szum, to pamiętaj, że jest jeszcze coś więcej i że Ty znaczysz coś więcej.

Zgadzam się z tym w 100%. Choć czasem bardzo trudno jest uchwycić co to właściwie jest "to coś więcej".

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Gdyby nie wpisany stan że używany to bym nie zauważył. No może ten brak gwarancji coś jeszcze podpowiada #heheszki #gownowpis
3458e413-2507-44b7-9c15-73777a45a956
wiatraczeg

Masz linka do ogłoszenia?

tankowiec_lotus

@green-greq z Bachmutu je przywiózł czy jak

NatenczasWojski

@tankowiec_lotus zona sie wkurwila

SuperSzturmowiec

przecież to się nadaje na śmietnik i tyle. ludzie są śmieszni. albo jakieś gówno wystawiają za 1 zł lub 2 zł. przecież kurde szkoda zdrowia tworzyć ogłoszenie by sprzedać coś tak tanio

3cik

@SuperSzturmowiec Tobie szkoda ich czasu?

Zaloguj się aby komentować

Rano się tak fajnie wypróżniłem, uczucie lekkości w brzuchu było. Parę godzin po tym zjadłem paczkę 400g pierogów z serem i po godzinie uczucie jak do rzygania i głowa boli lekko. Wziąłem kilka łyków pepsi zero i się wybekałem. Zeszło uczucie na rzyganie, ale głowa została więc poszedłem spać. Teraz w bebechu jak zwykle uczucie pełności, zbitej w kulkę masy po lewej stronie i tak to człowieka wkurwia. Nic innego od porannego wypróżnienia nie jadłem tylko te pierogi jebane a datę miały dobrą bo do grudnia.

#srajzhejto #jedzenie
kopytakonia

Napij się oliwy zrobisz poślizg na jelicie i pójdzie

slynny_skorpion

@JaktologinniepoprawnyWTF zjadłeś prawie pół kilo pierogów i popiłeś gazowaną colą.

popij teraz miętą plus rumiankiem.

JaktologinniepoprawnyWTF

@slynny_skorpion 3 łyki pepsi a 400 gramów pierogów to jest nic.

smierdakow

Słuchajcie niesamowita sprawa, rozpędziłem się i z główki przywaliłem w ścianę. Mam dziwnego guza i nie wiem czemu mnie boli w okolicy czoła. Nie wiem o co chodzi

roadie

@smierdakow no i czemu tak zrobiłeś???

JaktologinniepoprawnyWTF

@roadie No debil ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Kuszenie Adelberta w fabryce czekolady.

Zwiedziliśmy dzisiaj z karzełkami fabrykę Wedla w Warszawie. Bardzo polecam filiżankę gorącej czekolady (zwłaszcza, że pogoda dzisiaj zachęcała tylko do tego) w przyfabrycznej kawiarni. Samo oprowadzanie i wystawa- bomba, ale poza tym, że zachęcam to nie będę zdradzał szczegółów (sensoryczne wspaniała sprawa).

No ale wracając do #chlopskadyscyplina i #galaretkanomore

  • Zjedzone: ~2350 kcal
  • Spalone: 2450 kcal
  • Kroki: 11 000
  • Norweski: zaraz robię ale tylko słuchanie.

O samej Warszawie nie będę się za bardzo wypowiadał, ale jak na stolicę to to miasto stoi kilka poziomów poniżej wielu polskich miast, no i ten moskiewski vibe... Serio, tak jadą po Łodzi a w porównaniu do central city to ładne i czyste miasto.

#chudnijzhejto #odchudzanie

Idę spać po lekcji języka więc przy okazji
#dobranoc hejto.
9d43e556-a43d-4787-b44c-b76397205f5b

Zaloguj się aby komentować

macgajster

a co jeśli w edoręczeniach będzie awizo?

lagun

@macgajster już od 1 stycznia doręczenie awizo stanie się niezwykle proste, wystarczy wydrukowac tak doręczona awizo i odebrac list tradycyjnie na poczcie

Nemrod

@lagun Czyli dostanę e-awizo, które mam wydrukować i iść na pocztę odebrać e-polecony? Faktycznie, rewolucja!

Zaloguj się aby komentować

Jak komuś się nudzi, ma niedaleko, lubi sprzęt rolniczy i/lub fabryki to podrzucam pomysł na spędzenie grudniowego weekendu w fabryce JOSKIN w Trzciance woj. Wielkopolskie

https://www.joskin.com/pl/dni-otwarte

#rolnictwo #przemysl #fabryka #zwiedzanie #pomyslnaweekend
Dziwen

@cebulaZrosolu kurde ci powiem. Kiełbaska z grilla przy maszynach rolniczych. To może mieć swój urok. XD

Zaloguj się aby komentować

Dlaczego nie znoszę liberałów, burżujów, progresywistów i ludzi "nowoczesnych". Uprzedzam - będzie trochę długo, ale może ktoś przeczyta, zrozumie i podzieli się swoją opinią w kulturalny sposób.

Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.

Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.

Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.

Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.

Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.

Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.

Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.

Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?

Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).

Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".

Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.

Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, kurwa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.

Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.

#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze
emdet

@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.

Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.

Lopez_

@emdet Nieprawda. Ludzie pracujący na polu nie uważają się za lepszych od innych, jeśli ich znajdziesz, to spójrz na skalę - ile tego jest? z 5 % takich? 10 %? a ile w korpo? Pewnie X razy tyle.

emdet

@Lopez_ na chuj piszesz ścianę tekstu zapraszając do podzielenia się swoją opinią, skoro uważasz się za najmądrzejszego i na pierwszy komentarz z wyrażoną opinią odpowiadasz "nieprawda"?

Krzysztof_M

Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.

Lopez_

@Krzysztof_M Nie wiem, opisałem pozytywy, poza nimi moje dzieciństwo było dość traumatyczne. Rodzice się sporo kłócili, rodzina matki i ojca przez wiele lat się nie lubiła i gadała na siebie, ojciec wylewał swoje frustracje na nas, był egoisto-altruistą (altruistą dla znajomych i tych co klepali go po plecach, egoistą z punktu widzenia potrzeb rodziny), poza tym byłem ciężkim dzieckiem, które sprawiało problemy (wynika z mojej nadpobudliwości) i wiele niefajnych rzeczy swego czasu o sobie usłyszałem, bo nikt nie miał dobrego podejścia do mnie poza matką, która mnie w pełni rozumiała. Wychował mnie sport, który wiele lat uprawiałem i tam nauczyłem się dyscypliny, pokory, KONCENTRACJI (za dzieciaka usiedzieć nie umiałem w miejscu), pewności siebie (mój ojciec to turbo pesymista i wampir energetyczny, więc jej z domu nie wyniosłem, generalnie 0 męskich wzorców), umiejętności godzenia się z niepowodzeniami etc.


Dzięki i pozdrawiam.

Krzysztof_M

@Lopez_ Mi się wydaje że w miarę ogarnięci czy inteligentni ludzie, to bez znaczenia gdzie się wychowywali. Zawsze prędzej czy później wyjdą na ludzi. Czasami zajmuje to więcej czasu. Rodziny nie wybieramy, ale ludzi w naszym otoczeniu to troszkę możemy. To ma duże znaczenie. Mi bardzo pomogli znajomi i przyjaciele bardziej niż rodzina. Nie ma co się rozczulać nad tym na co nie mamy wpływu. Trzeba po prostu świadomie żyć i cieszyć się ze wszystkiego dobrego. Pamiętać że wszystko co robimy zawsze wraca, ale wszystko i dobre i złe.

rith

@Lopez_

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?


Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować