🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
Czy to jest normalne, że male dziecko (3msc) nie za bardzo potrafi zasnąć bez krzyku?
Wygląda to mniej więcej tak, że budzi się, dostaje cycka, dojada z butelki, później jest chwila ćwiczeń od fizjoterapeuty, z godzina zabawy i gdy zaczyna ziewać, to bierzemy ją na ręce, trochę bujamy, ale gdy odkładamy do łóżeczka to jest krzyk. No więc znowu bierzemy na ręce i znowu do łóżeczka i tak aż nie uśnie.
taki cykl jedzenie-zabawa-sen trwa 3h, w nocy na szczęście przesypia spoko ok 8-10h z przerwą na karmienie.
Praktycznie nie zdarza sie, żeby po prostu sobie zasnęła w łóżeczku, czy na macie itp. Każde usypianie rozpoczyna się krzykiem i kurde mam obawy, że jej się to już jakoś źle kojarzy.
Nawet jak jest usypiana na rękach i dajemy jej spać na nas, to i tak najpierw jest walka i wrzask

#rodzicielstwo #pytanie
jaczyliktoo

@prepetum_mobile potestuj szumy, suszarkę lub jakiś szum na Spotify albo YouTube (tylko bez reklam), ewentualnie nalej pół butelki wody i przelewają niedaleko głowy. Jak dziecko usłyszy dzwięki, które pamięta z brzucha, to może się uspokoi, działało to na moją córkę i siostrzenicę, więc jest szansa, że i u Was zadziała

Spider

@prepetum_mobile Miałem taki epizod z córką...wierzcie lub nie bujalem ją na jaśku którym ja śpie i oczywista chciałem go z powrotem jak mloda zasneła no i eldorado jak polozylem bez jaśka pod glową :/. Mloda czula że nie ma mojego zapachu od jaśka i tak się wybudzała. Z czasem jej przeszło, ale szok że tak potrafiła sie kontrolować że cos nie teges.

Zaloguj się aby komentować

macgajster

a co jeśli w edoręczeniach będzie awizo?

lagun

@macgajster już od 1 stycznia doręczenie awizo stanie się niezwykle proste, wystarczy wydrukowac tak doręczona awizo i odebrac list tradycyjnie na poczcie

Nemrod

@lagun Czyli dostanę e-awizo, które mam wydrukować i iść na pocztę odebrać e-polecony? Faktycznie, rewolucja!

Zaloguj się aby komentować

Jak komuś się nudzi, ma niedaleko, lubi sprzęt rolniczy i/lub fabryki to podrzucam pomysł na spędzenie grudniowego weekendu w fabryce JOSKIN w Trzciance woj. Wielkopolskie

https://www.joskin.com/pl/dni-otwarte

#rolnictwo #przemysl #fabryka #zwiedzanie #pomyslnaweekend
Dziwen

@cebulaZrosolu kurde ci powiem. Kiełbaska z grilla przy maszynach rolniczych. To może mieć swój urok. XD

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Dlaczego nie znoszę liberałów, burżujów, progresywistów i ludzi "nowoczesnych". Uprzedzam - będzie trochę długo, ale może ktoś przeczyta, zrozumie i podzieli się swoją opinią w kulturalny sposób.

Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.

Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.

Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.

Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.

Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.

Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.

Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.

Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?

Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).

Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".

Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.

Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, kurwa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.

Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.

#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze
emdet

@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.

Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.

Lopez_

@emdet Nieprawda. Ludzie pracujący na polu nie uważają się za lepszych od innych, jeśli ich znajdziesz, to spójrz na skalę - ile tego jest? z 5 % takich? 10 %? a ile w korpo? Pewnie X razy tyle.

emdet

@Lopez_ na chuj piszesz ścianę tekstu zapraszając do podzielenia się swoją opinią, skoro uważasz się za najmądrzejszego i na pierwszy komentarz z wyrażoną opinią odpowiadasz "nieprawda"?

Krzysztof_M

Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.

Lopez_

@Krzysztof_M Nie wiem, opisałem pozytywy, poza nimi moje dzieciństwo było dość traumatyczne. Rodzice się sporo kłócili, rodzina matki i ojca przez wiele lat się nie lubiła i gadała na siebie, ojciec wylewał swoje frustracje na nas, był egoisto-altruistą (altruistą dla znajomych i tych co klepali go po plecach, egoistą z punktu widzenia potrzeb rodziny), poza tym byłem ciężkim dzieckiem, które sprawiało problemy (wynika z mojej nadpobudliwości) i wiele niefajnych rzeczy swego czasu o sobie usłyszałem, bo nikt nie miał dobrego podejścia do mnie poza matką, która mnie w pełni rozumiała. Wychował mnie sport, który wiele lat uprawiałem i tam nauczyłem się dyscypliny, pokory, KONCENTRACJI (za dzieciaka usiedzieć nie umiałem w miejscu), pewności siebie (mój ojciec to turbo pesymista i wampir energetyczny, więc jej z domu nie wyniosłem, generalnie 0 męskich wzorców), umiejętności godzenia się z niepowodzeniami etc.


Dzięki i pozdrawiam.

Krzysztof_M

@Lopez_ Mi się wydaje że w miarę ogarnięci czy inteligentni ludzie, to bez znaczenia gdzie się wychowywali. Zawsze prędzej czy później wyjdą na ludzi. Czasami zajmuje to więcej czasu. Rodziny nie wybieramy, ale ludzi w naszym otoczeniu to troszkę możemy. To ma duże znaczenie. Mi bardzo pomogli znajomi i przyjaciele bardziej niż rodzina. Nie ma co się rozczulać nad tym na co nie mamy wpływu. Trzeba po prostu świadomie żyć i cieszyć się ze wszystkiego dobrego. Pamiętać że wszystko co robimy zawsze wraca, ale wszystko i dobre i złe.

rith

@Lopez_

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?


Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

https://youtu.be/nso6Vhg0p9k

To tym budowniczym z IG wysyłać należy.

Ciepła krew poleje się strugami, wygra ten kto utrzyma sił...

#szanty #budownictwo #igbudowniczki
#atencjuszki #barteknamorzu
Heterodyna

@starszy_mechanik kto utrzyma szyk

starszy_mechanik

@Heterodyna marynarzowi będzie mówić jak szanta leci xD tam jest ship

Zaloguj się aby komentować

No i obejrzałem sobie tę netflixową galę, oczywiście później niż zakładałem, że obejrzę, bo miałem to zrobić rano, ale udało mi się obejrzeć tylko dwie walki, w tym jedną wieczoru (najpierw obowiązki, potem przyjemności XDD) i trochę przemyśleń mam.

Co do kwestii organizacyjnych gala jak gala, oczywiście zjebali przepustowość i była afera, że jakość chujowa i nie działa, ale też co mnie to, jak nie wstawałem XDD. Reklamy premier i seriali też w sumie całkiem dobrze wpasowane, gwiazdy zaproszone żeby je pokazać i wspomnieć w czym będą, składnie i spójnie.

Nie podobał mi się za to brak typowych pól z kolorami spodenek przy nazwiskach, takie pojawiało się tylko na początku rundy. Szczerze mówiąc nie wiem po chuj, bo miejsce na to było przy zegarach, tylko zajęte przez puste pole.
Co do punktacji nieoficjalnej podawanej co rundę nie mam zdania, nawet nie wiem co o tym myśleć, było i mnie zaskoczyło.

Roy Jones Jr momentami aż błyszczał wiedzą, ale szału na mnie nie zrobił w swojej roli. Aż za dużo obiektywizmu a za mało podsycania emocji. Człowiek "to zależy" XD

No i oczywiście sedno, czyli walki. Cholernie fajna gala

Barrios vs Ramos to moja ulubiona walka wieczoru i to bez podjazdu, kurwa jak mnie wciągnęło. Nie spodziewałem się, że doczekamy werdyktu sędziów, a już w ogóle, że będzie tak ciasno. Potem nastąpiło "OKURWA" i znowu się nie spodziewałem werdyktu XD.

114-112 Barrios na mojej karcie

Tylor vs Serrano to była rzeź, ilość baranków która padła zakrawa o pomstę do nieba, ale zgadzam się Royem Johnsem - obie szły łbem niekompatybilnie i się zderzały. Chociaż stratę punktu rozumiem, bo Taylor aż wyciągała łeb momentami, żeby Serrano po rozjebanym oku przejechać. Szacun dla pań w chuj, wpierdol od obu obskoczyłbym spory, kontrowersja werdyktu jeszcze większa.

Paradoksalnie u mnie 95-94 Taylor, czyli w zgodzie z sędziami XD
Jutro obejrzę jeszcze raz, może zobaczę co widział ten od nieoficjalnej punktacji i komentatorzy, bo dla mnie Taylor jednak dość stabilnie i skutecznie, mimo że w defensywie to pod kontrolą. Ale też jak Bivol będąc w defensywie przegrał, to też była kontrowersja, no nie wygrasz XD.

No i oczywiście "walka wieczoru" XD
Kurwa dramat, szkoda, że Paul wygrał, Mike wyglądał fatalnie, tego co pokazywał na treningu nie było widać wcale, ludzie plotkują, że się wstrzymywał bo taka była umowa, a mnie się wydaje, że chuja prawda i po prostu coś zdrowotnie nie zagrało, bo już z chodzeniem miał problem. Pierwsze dwie rundy jeszcze ok, nawet dostał obie, ale klauzula o braku knockoutów była grana jak chuj, bo Paul mógł go wysłać do spania w 3 rundzie bez żadnego wysiłku. Resztę przechodzili.

Największym niesmakiem jest dla mnie Teksański Departament Licencji i Regulacji, który nie dość, że przyklepał walkę jutubera z emerytem jako oficjalną, to jeszcze dopuścił do tego, że była ustawiona, a była jak chuj.

Nie mniej uważam, że wejście w sport netflix zrobił stosunkowo udane, bo całość gali zdecydowanie na plus, nad streamingiem jeszcze będą pracować, a szum zrobili duży. Ciekawi mnie tylko, czy całość będzie działała dalej w ramach subskrypcji. Nie wiem, możliwe, chociaż wątpię, że się jakieś PPV nie wkradnie, jak się zaczną "wyższej klasy" zawodnicy schodzić. DAZN szybko się wyjebał, ale też tam jest tylko sport, więc kto wie...
#boks #netflix

Zaloguj się aby komentować