🎅HejtoPaka ruszyła! Weź udział w drugiej edycji świątecznej wymiany prezentów na Hejto❄️

Zgłaszam się
Dlaczego nie znoszę liberałów, burżujów, progresywistów i ludzi "nowoczesnych". Uprzedzam - będzie trochę długo, ale może ktoś przeczyta, zrozumie i podzieli się swoją opinią w kulturalny sposób.

Czasem zastanawiam się nad genezą moich poglądów, awersji i sympatii, skupionych głównie wokół światopoglądu i konkretnych idei. Oczywiście, duży wpływ miało wychowanie w konserwatywnej rodzinie, wierzacej, ale to w sumie jeszcze nic takiego, z uwagi na to, że spora część młodych Polaków wychowywała się w bardzo podobnych klimatach.

Zacznijmy może od tego, że pochodzę z rodziny wykształconej. Moim rodzicom i dziadkom od strony ojca się "wiodło", nigdy nie nam z siostrą niczego nie brakowało. Jeździliśmy na wakacje (co roku w to samo miejsce, bo ojciec jest ultra sentymentalny, dziadkowie też tam jeździli, ciotka także - masa znajomości nabyta przez X lat, głównie Warszawka, ale nie tylko), mieliśmy pieniądze, wychowaliśmy się w domu rodzinnym. Mój tata z racji bardzo dobrego zawodu zarabiał bardzo dobrze na początku XXI wieku w czasach, kiedy innym się nie przelewało. Byliśmy taką "wyższą klasą średnią". ojca było stać wtedy na to, by inwestować w nieruchomości (nie inwestował, bo nie umie xD) dziadek pakował trochę w giełdę i jakieś akcje (on akurat miał łeb). Nie dostawaliśmy jednak drogich gadżetów i innych bajerów, bo uczono nas szacunku do pieniądza i rodzice wynieśli z PRLu syndrom kiszenia hajsu + katolicka wstrzemięźliwość. Na wszystko dostaniesz, ale nie na głupoty (jak inne dzieciaki - skutery, konsole, drogie ubrania etc. Dla mnie komputer, rower, wyjazdy na klubowe obozy sportowe, ale nie szpanerskie rzeczy). Tak czy siak sielanka.

Pochodzę ze średniej wielkości miasta. Rodzice otaczali się głównie innymi, wykształconymi ludźmi, ALE NIE TYLKO. Tak czy siak dużo czasu jako dziecko z przymusu spędziłem w towarzystwie samozwańczych ludzi sukcesu. Najbardziej dawało mi się to odczuć na wakacjach (Warszawka). Rodzice są ogólnie dobrymi ludźmi, więc trzymali się często z nimi (bardziej ciocia, turbo progresywistka, lubiąca wystawne życie, ale bardzo empatyczna i dobra osoba). Natomiast nigdy nie nazwaliby ich przyjaciółm,i.

Do sedna - to co pamiętam z tego otoczenia, to przede wszystkim narcyzm, klasizm, konsumpcjonizm. Takie towarzystwo lubiła też moja babcia (nigdy nie pracowała, bo żona adwokata) czy też moja ciotka (z mężem mają ogromne gospodarstwo i hurtownie kwiatów). Pamiętam dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Ci z niewykształconych rodzin, mniej majętnych.

Pamiętam też moralne skurwienie, czyli ludzi z "wyższych sfer", zdradzających swoich partnerów na wakacjach z innymi burżujami (ofc zdarza się w każdej grupie społecznej, ale wtedy byłem dzieckiem i tak to zapamiętałem). A przede wszystkim pamiętam propagandę sukcesu i wpajanie nam, dzieciakom od małego, jak to trzeba w życiu być kimś i coś osiągnąć, bo przecież poniżej pewnego poziomu to jakby nie człowiek.

Chodziłem do szkoły, do której uczęszczały głównie dzieciaki z osiedli domów jednorodzinnych, terenów na obrzeżach miast. Do dziś zapamiętam moją klasę, gdzie każdy rodzic ścigał się o to, które dziecko jest lepsze od drugiego. Brutalna walka niczym w zwierzęcym świecie. Ktoś się opuścił w nauce, bo miał problemy w domu? Dzieci zaraz go niszczyły, a rodzice nie reagowali.

Do dziś zapamiętam, jak jeden tyrany w klasie dzieciak miał przesrane (naraził się jednemu bananowi, który wykorzystywał siłą manipulacji szkolnych osiłków z patologicznych rodzin, żeby go tyrali), a na wywiadówce wychowawczyni przy aprobacie dzieciaków z bogatych rodzin stwierdziła, że sam jest sobie winien. Matka tego chłopaka (nie byli zamożni) poryczała się w sali przy wszystkich, na co większość z rodziców zareagowało zażenowaniem.

Ja odbiłem stosunkowo szybko od tego świata. Jakoś w okolicach 5 klasy podstawówki zbuntowałem się i zacząłem trzymać się z chłopakami ode mnie z podwórka/osiedla (przy mojej ulicy poza domami są bloki i kamienice). Zwykłe chłopaczki z robotniczych rodzin. Oczywiście w 6 klasie sam stałem się ofiarą prześladowania, ponieważ stwierdzili mi nadpobudliwość psycho-ruchową i wychowawczyni w akcie zemsty na godzinie wychowawczej poświęciła 45 minut na "przedstawienie" mojego problemu, czym nastawiła klasę przeciw mnie. Jak możecie się domyśleć - rodzice dzieciaków z "tego fajnego chłopaka" też przez dwa powyższe powody (inni kumple, "diagnoza") odbierali mnie już inaczej.

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?

Ja nauczyłem przez te wszystkie lata wykształciłem w sobie bardzo silne przekonania i wartości. Braterstwo, wierność i lojalność (wobec kobiety, przyjaciół, rodziny - za wszystkich dam się pokroić, moje przyjaźnie trwają od dziecka), duma, honor i jakaś dziwna chrześcijańska chęć niesienia pomocy poszkodowanym (nawet menelowi nie potrafię odmówić jak spyta czy kupię mu bułkę).

Patrzę sobie na tych wszystkich "wspaniałych" dzieciaków z mojego rocznika i ich życie. Liceum jak w amerykańskim filmie, dobre kierunki studiów. A co potem? Niektórzy zderzenie z rzeczywistością (nie zawsze oceny w szkole przekładają się na radzenie sobie w życiu zawodowym), niektórzy są dziś tymi prawnikami, lekarzami i architektami z "wyższych sfer".

Miałem trochę okazję swego czasu podczas studiów z nimi poprzebywać. Przyjaźń - póki się opłaca, wartości - takie jak głosi mainstream. Generalnie ugodowicze, dorobkiewicze, karierowicze, śliscy ludzie, bez skłonności do poświęceń, bez ideałów i zrozumienia dla osób z poza ich otoczenia. Ludzie żyjący w złotej klatce w deweloperskich kurnikach, dla których jest KAPITOL I JEST DYSTRYKT 12 (pozdro igrzyska śmierci), prawie nic pomiędzy.

Ja dziś mam spoko pracę, idzie mi, w życiu prywatnym bardzo dobrze, mam swoje plany na zycie. Niewątpliwie moja droga była bardziej kręta i zajęło mi więcej czasu, by zrozumieć co chcę w życiu robić, ale daję sobie radę. W życiu przebywałem w naprawdę różnych środowiskach - osób wykształconych i bogatych, kiboli, prostych chłopaków z osiedla, rolników ze wsi, studentów, biznesmenów, kurwa no w moim życiu szkolno-zawodowo-prywatnym miałem dużo kontaktu z absolutnie każdym i od każdego się czegoś nauczyłem i coś wyniosłem.

Problem w klasizmie polega na tym, że ci uważający się za lepszych od innych nigdy w życiu nie zmienili otoczenia choćby na 5 minut i przez życie w złotej klatce i wyścigu szczurów uważają się za lepszych od innych.

#polityka #gownowpis #przemyslenia #zycie #rozwojosobisty #takbylo #psychologia #pieniadze
emdet

@Lopez_ kultywujesz w tym wpisie wszystko to, co było złe w poprzednich pokoleniach, dzieląc ludzi według portfela czy urodzenia.

Ludzi uważających się za lepszych od innych znajdziesz i na polu i na najwyższym piętrze biurowca - i portfel nie zmienia tu aż tak wiele.

Lopez_

@emdet Nieprawda. Ludzie pracujący na polu nie uważają się za lepszych od innych, jeśli ich znajdziesz, to spójrz na skalę - ile tego jest? z 5 % takich? 10 %? a ile w korpo? Pewnie X razy tyle.

emdet

@Lopez_ na chuj piszesz ścianę tekstu zapraszając do podzielenia się swoją opinią, skoro uważasz się za najmądrzejszego i na pierwszy komentarz z wyrażoną opinią odpowiadasz "nieprawda"?

Krzysztof_M

Nie wiem zazdraszczać czy nie? Znaczy dzieciństwa. Chodź moje dzieciństwo było bardzo fajnie nie narzekam. Tyle że w domu zawsze mówili ale to już później, skończyć szkołę do pracy i przynosić pieniążki. Wykształcenie musiałem później uzupełniać. Choć wiele tego nie ma ale wystarcza, znaczy wykształcenia. Z perspektywy czasu widzę że choć czasami lekko nie było to niczego nie żałuję. Fajny wpis pozdrawiam serdecznie.

Lopez_

@Krzysztof_M Nie wiem, opisałem pozytywy, poza nimi moje dzieciństwo było dość traumatyczne. Rodzice się sporo kłócili, rodzina matki i ojca przez wiele lat się nie lubiła i gadała na siebie, ojciec wylewał swoje frustracje na nas, był egoisto-altruistą (altruistą dla znajomych i tych co klepali go po plecach, egoistą z punktu widzenia potrzeb rodziny), poza tym byłem ciężkim dzieckiem, które sprawiało problemy (wynika z mojej nadpobudliwości) i wiele niefajnych rzeczy swego czasu o sobie usłyszałem, bo nikt nie miał dobrego podejścia do mnie poza matką, która mnie w pełni rozumiała. Wychował mnie sport, który wiele lat uprawiałem i tam nauczyłem się dyscypliny, pokory, KONCENTRACJI (za dzieciaka usiedzieć nie umiałem w miejscu), pewności siebie (mój ojciec to turbo pesymista i wampir energetyczny, więc jej z domu nie wyniosłem, generalnie 0 męskich wzorców), umiejętności godzenia się z niepowodzeniami etc.


Dzięki i pozdrawiam.

Krzysztof_M

@Lopez_ Mi się wydaje że w miarę ogarnięci czy inteligentni ludzie, to bez znaczenia gdzie się wychowywali. Zawsze prędzej czy później wyjdą na ludzi. Czasami zajmuje to więcej czasu. Rodziny nie wybieramy, ale ludzi w naszym otoczeniu to troszkę możemy. To ma duże znaczenie. Mi bardzo pomogli znajomi i przyjaciele bardziej niż rodzina. Nie ma co się rozczulać nad tym na co nie mamy wpływu. Trzeba po prostu świadomie żyć i cieszyć się ze wszystkiego dobrego. Pamiętać że wszystko co robimy zawsze wraca, ale wszystko i dobre i złe.

rith

@Lopez_

Lata 2007-2015 w polityce zapamiętam jako propagandę "buraki z prowincji, niewykształcona hołota, zaściankowy ciemnogród, katolickie mohery, Polska B" vs "młodzi, wykształceni, liberalni i tolerancyjni z dużych miast, elita". POTEM (od 2016) na studiach pamiętam z jaką pogardą profesorowie traktowali ludzi z "Polski B" albo pochodzących z robotnicznych rodzin. Bo to przecież nie tacy sami ludzie, co nie?


Czyli łyknąłeś propagandę, jak młody pelikan i sam zacząłeś w to wierzyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
https://youtu.be/nso6Vhg0p9k

To tym budowniczym z IG wysyłać należy.

Ciepła krew poleje się strugami, wygra ten kto utrzyma sił...

#szanty #budownictwo #igbudowniczki
#atencjuszki #barteknamorzu
Heterodyna

@starszy_mechanik kto utrzyma szyk

starszy_mechanik

@Heterodyna marynarzowi będzie mówić jak szanta leci xD tam jest ship

Zaloguj się aby komentować

No i obejrzałem sobie tę netflixową galę, oczywiście później niż zakładałem, że obejrzę, bo miałem to zrobić rano, ale udało mi się obejrzeć tylko dwie walki, w tym jedną wieczoru (najpierw obowiązki, potem przyjemności XDD) i trochę przemyśleń mam.

Co do kwestii organizacyjnych gala jak gala, oczywiście zjebali przepustowość i była afera, że jakość chujowa i nie działa, ale też co mnie to, jak nie wstawałem XDD. Reklamy premier i seriali też w sumie całkiem dobrze wpasowane, gwiazdy zaproszone żeby je pokazać i wspomnieć w czym będą, składnie i spójnie.

Nie podobał mi się za to brak typowych pól z kolorami spodenek przy nazwiskach, takie pojawiało się tylko na początku rundy. Szczerze mówiąc nie wiem po chuj, bo miejsce na to było przy zegarach, tylko zajęte przez puste pole.
Co do punktacji nieoficjalnej podawanej co rundę nie mam zdania, nawet nie wiem co o tym myśleć, było i mnie zaskoczyło.

Roy Jones Jr momentami aż błyszczał wiedzą, ale szału na mnie nie zrobił w swojej roli. Aż za dużo obiektywizmu a za mało podsycania emocji. Człowiek "to zależy" XD

No i oczywiście sedno, czyli walki. Cholernie fajna gala

Barrios vs Ramos to moja ulubiona walka wieczoru i to bez podjazdu, kurwa jak mnie wciągnęło. Nie spodziewałem się, że doczekamy werdyktu sędziów, a już w ogóle, że będzie tak ciasno. Potem nastąpiło "OKURWA" i znowu się nie spodziewałem werdyktu XD.

114-112 Barrios na mojej karcie

Tylor vs Serrano to była rzeź, ilość baranków która padła zakrawa o pomstę do nieba, ale zgadzam się Royem Johnsem - obie szły łbem niekompatybilnie i się zderzały. Chociaż stratę punktu rozumiem, bo Taylor aż wyciągała łeb momentami, żeby Serrano po rozjebanym oku przejechać. Szacun dla pań w chuj, wpierdol od obu obskoczyłbym spory, kontrowersja werdyktu jeszcze większa.

Paradoksalnie u mnie 95-94 Taylor, czyli w zgodzie z sędziami XD
Jutro obejrzę jeszcze raz, może zobaczę co widział ten od nieoficjalnej punktacji i komentatorzy, bo dla mnie Taylor jednak dość stabilnie i skutecznie, mimo że w defensywie to pod kontrolą. Ale też jak Bivol będąc w defensywie przegrał, to też była kontrowersja, no nie wygrasz XD.

No i oczywiście "walka wieczoru" XD
Kurwa dramat, szkoda, że Paul wygrał, Mike wyglądał fatalnie, tego co pokazywał na treningu nie było widać wcale, ludzie plotkują, że się wstrzymywał bo taka była umowa, a mnie się wydaje, że chuja prawda i po prostu coś zdrowotnie nie zagrało, bo już z chodzeniem miał problem. Pierwsze dwie rundy jeszcze ok, nawet dostał obie, ale klauzula o braku knockoutów była grana jak chuj, bo Paul mógł go wysłać do spania w 3 rundzie bez żadnego wysiłku. Resztę przechodzili.

Największym niesmakiem jest dla mnie Teksański Departament Licencji i Regulacji, który nie dość, że przyklepał walkę jutubera z emerytem jako oficjalną, to jeszcze dopuścił do tego, że była ustawiona, a była jak chuj.

Nie mniej uważam, że wejście w sport netflix zrobił stosunkowo udane, bo całość gali zdecydowanie na plus, nad streamingiem jeszcze będą pracować, a szum zrobili duży. Ciekawi mnie tylko, czy całość będzie działała dalej w ramach subskrypcji. Nie wiem, możliwe, chociaż wątpię, że się jakieś PPV nie wkradnie, jak się zaczną "wyższej klasy" zawodnicy schodzić. DAZN szybko się wyjebał, ale też tam jest tylko sport, więc kto wie...
#boks #netflix

Zaloguj się aby komentować

_A mother and her daughter are driving through the country when they pass a stallion standing on the side of the road very obviously demonstrating that he is truly a stud. The daughter sees this and asks, "Mom? What's that hanging down from that horse?"_

Mom shrugs and replies, "It's nothing, dear."

A week later, the daughter is riding with her father when they past the same stallion in the same condition. The daughter asks, "Dad? What's that hanging down from that horse?"

"Why, that would be the horse's penis," says Dad.

"Hm, when I asked Mom, she said it was nothing."

Dad shrugs, smiles, and replies, "I know, dear. That's because your Mom is spoiled."

#humorponizejpasa

Zaloguj się aby komentować

Jakie macie plany growe na weekend?
Ja zacznę se jutro Horizon Remaster. Poprzednio kilka lat temu grałem kilka godzin i tyle, myślę że premiera femastera to dobra okazja na ogranie tego w końcu.
I cena też git bo 50zl ten remaster z racji tego że miałem już normalna wersję.
Ale ponad 200zl za to wołają i tyle bym za nic nie dał za stara grę, której grafika była jeszcze całkiem okej..
A WY W CO SE ZAGRACIE?
#gry #ps5 #ps4 #xbox #xboxseriesx #steam #steamdeck
Mam nadzieję, że dzięki tym ekstra tagom ten wpis przyciągnie masę graczy z hejto
Dobrej nocy plejerzy
AlvaroSoler

@kopytakonia FC 25. Ultimate Team wciąga jak dawniej.

enkamayo

Wsiąkłem w Death Stranding ;)

Pograłem trochę kilka lat temu i mi nie siadła, a teraz chciałem spróbować jeszcze raz i jest sztos.

Co za klimat!

kopytakonia

Dobra miło że mamy takie fajne plany ale zamykam ten wątek bo zamiast samemu robić co mam robić to jak już tu zajrze to czytam wasze.odpwoiedzi tutaj i mi schodzi tak..

3majcie się i korzystajcie z ładnej pogody jeśli macie dziś elooo

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry. Zaraz eurowpierdol na wyjeździe. Już piwko kupione?

#mecz #reprezentacja
utede

@kodyak gdzie ten wpierdol?

kodyak

@utede jestem tak samo zaskoczony jak ty.

Odwrocuawiacz

@utede ano właśnie się realizuje

Fen

Twój post się godnie zestarzał 🤣🤣

Porsze

Oj no nie oszukujemy się, traktowali nas jak leszczy, w końcu wygrali parę tygodni temu 3:1, więc wyglądało to dobrze, dostali zjebe w przerwie to pocisneli xd

Zaloguj się aby komentować

Coś sie kończy, coś zaczyna. Pora wskoczyć w najlepszą koszule, złote spinki, piękny krawat, i najlepszy garnitur. 20 minut, i po sprawie. Dłużej lakierki pastuje...
Eh
#gownowpis
Cybulion userbar
cebulaZrosolu

@Cybulion mój dziadek na łożu śmierci tak powiedział "no cóż, coś się kończy coś zaczyna".


Mam nadzieję, że się jeszcze nie wybierasz na tamten świat ?

Cybulion

@cebulaZrosolu nie, do sądu.

PlatynowyBazant20

@Cybulion granaty w kieszeni się przydają w sądach

PaczamTylko

Typuję:


Ślub / rozwód

Rozmowę o pracę

Pogrzeb / kremacja (niekoniecznie własna)


Tak czy siak trzymaj się tam, bez względu na to co będzie się działo

Cybulion

@PaczamTylko jedno z

Spider

@PaczamTylko Typuje 1 b)

Tego więcej ostatnimi czasy niż pozostałe opcje wiec duża szansa.

SuperSzturmowiec

Uff jak dobrze że nie mam garnituru

Cybulion

@SuperSzturmowiec czemu? Ja mam mała kolekcje. Nawet mam jeden siwy XD.

A koszul panie, koszul to ja mam na każdą okazje. A i tak na codzien chodze w dresie. 15 lat pracy w garniaku jednak zmienia punkt widzenia

SuperSzturmowiec

@Cybulion bo jakoś tak wyszło. Na wesela nie chodzę bo mi nie po drodze xd

A jak jakiś pogrzeb to zwykła czarna koszula styknie

Zaloguj się aby komentować