@Al-3_x Filozofowie, których wymieniasz, przyjmują jako niewypowiedziany dogmat, że ludzie są zwierzętami racjonalnymi. To dosyć daleko posunięte uproszczenie.
Biorąc pod uwagę sposób wniosowania o rzeczywistości, oparty na niepełnej informacji i relacjach statystycznych, z zasady ani ludzie, ani inne zwierzęta zdolne do jakichkolwiek abstrakcyjnych rozumowań, nie są racjonalne.
Racjonalizm postępowania w dążeniu do przetrwania i prokreacji jest skutkiem ubocznym, bo wraz z ilością osobników rośnie prawdopodobieństwo uzyskania pożądanych efektów w wyniku wspomnianego schematu wnioskowania.
Jednak dalej jest to gra liczb.
Człowiek jest co najwyżej zwierzęciem półracjonalnym, bo pełny racjonalizm jest zbyt kosztowny jeśli chodzi o zasoby. Zarówno jednostki, jak i społeczności.
Stąd właśnie wynikają okowy kultury, normy, ale i podatność na pobudzenie przyjemnością. Ten ostatni jest koniecznym sprzężeniem zwrotnym, efektorem który pozwala na wzmocnienie chęci do poprawnego wywodzenia skutków ze zbioru obserwowanych przyczyn. Jest to mechanizm odpowiedzialny za istnienie w ludzkich mózgach szlaków odpowiedzialnych za wierzenia, które ograniczają wydatek zasobów na wnioskowanie.
Korporacje zwyczajnie nauczyły się z tego schematu korzystać, podobnie jak wiele innych organizacji w przeszłości. Nie ma ucieczki od tego mechanizmu, bo jest on głęboko w ludziach wdrukowany. Można jedynie go przekierować, ale nie jest realnym przekierowanie do pełnej celowości z przyczyn powyżej...