No i wkurwiłem się.
Po dłuższym czasie zachciało mi się pizzy na dowóz. Kiedyś zamawiałem często i gęsto, ale teraz, wiadomo, kryzys, ceny lecą w kosmos, trzeba oszczędzać. Wyposzczony dzwonię do ulubionej onegdaj pizzerii, składam zamówienie, i zastrzegam, żeby dostawca miał wydać ze 100 ziko- tak, oczywiście będzie miał wydać (w przeszłości kiedykolwiek nie było z tym jakiegokolwiek problemu).
No to czekam. 15-20 minut przed dostawą dzwoni nieznany numer, domyślam się o co chodzi, i odbieram. W słuchawce już preludium do mającego nastąpić kwasu, bo głos kogo? A jakże, Sasza z rezuńskim zaśpiewem pyta się mnie o szczegóły wydawania reszty (dziwne) i czy chcę może zapłacić kartą (podwójnie dziwne). Prawdopodobnie sprawdzał, na ile jestem nagrzmocony w piątkowy wieczór i na ile w związku z tym może mnie orżnąć. Błąd. Jestem abstynentem.
Finalnie po niecałej godzinie dobija się na domofon Sasza, otwieram, otwieram drzwi wychodząc naprzeciw i na strzał w pysk słyszę od brata Ukraińca, że ma tylko 54 ziko wydać, zamiast 56, wzrusza ramionami i się patrzy jak koński odwłok na bat. Byłem głodny, to wziąłem pizzę, wybrakowaną resztę, z której wymusił sobie bezczelnie 2 ziko napiwku, i zamknąłem mu bez słowa przed nim drzwi.
Jak chcę komuś dać bonus, to sam daję, a nie brat Ukrainiec sam sobie wymusza. Oczywiście natychmiast zadzwoniłem do pizzerii i rozmawiałem z kierownikiem, że zostałem oszukany, co sam potwierdził, że mi nakłamał w żywe oczy, bo zawsze kierowcy mają wystarczająco reszty w różnych nominałach, na takie sytuacje, tym bardziej, że zgłaszałem przy zamówieniu, żeby było wydać ze 100 ziko. Rzekomo miał mu zrobić za to jazdę jak wróci. Tu nie chodzi o te 2 złote, a o sam fakt oszustwa.
I tak to się żyje w Ukro-Polinie, gdzie jestem tylko zwykłym Lachem- sługą narodu rezuńskiego.
Bodaj byś ty kurwo rezuńska szczeznęła w gównie, i to natychmiast.
#ukraina #pizza #jedzenie #jedzenianadowoz #dostawa #gastronomia #ukropolin #ukraincy