Na pewno słyszeliście o królestwie pitcy do którego droga prowadzi przez królestwo dupy (dwa razy). Ale jaki jest najkrótszy czas dotarcia do zamczyska pitcy zwanego dalej domem pitcy? Dominos chwalił się, że robi to w maksymalnie 30 minut - niestety w ostatnich czasach może ich cena wzrosła i promocje zniknęły, za to jakość spadła, wiec nie chce mi się tego sprawdzać. Wczoraj postanowiłem sprawdzić za to, czy jestem w stanie zejść poniżej 30 minut robiąc placka w domu za pomocą Ooni Kody, której to jakiś czas temu stałem się posiadaczem. Moja wersja jest stuningowana drzwiczkami, które sobie zaprojektowałem a których użycie Ooni odradza, ale przecież polak hehe wie lepiej xD Założenia testu:
- ciasto mam własne, rozmrożone (bo robię od razu więcej i mrożę)
- sos robię od zera
- składniki przygotowuję w trakcie
- startuję z zimnego pieca
- czas liczę od odpalenia pieca do podania gotowego placka
Piec odpaliłem 16:42 na maksymalnym płomieniu. Po 10 minutach kamień rozgrzał się już do 300 stopni a ja zacząłem przygotowywać sos. Następnie kontrola temperatury (370 stopni) kilka chwil zabawy z ciastem, minuta na umycie rąk, zrobienie zdjęcia i sprawdzenie temperatury, miałem już ponad 400 stopni. Jest prawie 17:00 gdy placek trafia do pieca. Minuta z jednej, minuta z drugiej. Wyciągam. Mija niemal równo 20 minut od odpalenia pieca, placek jest gotowy. Czas przygotowania wychodzi megakorzystny, Dominos dojeżdżał do mnie zwykle (centrum Warszawy here) w 25-30 minut. A jak wychodzi to kosztowo?
Ciasto jest ze zwykłej mąki z biedry, ceny nie pamiętam ale powiedzmy 2.79/kg, zużyłem niecałe 1400g przy hydracji ok. 65%. Wodę, drożdże, sól pomijam. Wyszło mi z tego dziesięc placków po ok 220 gramów na placek, czyli jeden to koszt ok. 39 gr. Do tego pomidory w puszce, jedna puszka to jakieś 3.30 pln, starczy na 3-4 placki. Przyjmijmy 1 pln wliczając w to już przyprawy. Kulka mozarelli to 3 pln i chorizo jakieś 1.5 pln. Koszt składników to 5.89 pln. Gaz idzie z butli, szacuję że jedna butla starcza mi na około 80 placków, za gaz płaciłem 100 złotych, total wychodzi około 6.70.
Trzeba uwzględnić jeszcze jednak koszt w postaci zakupu pieca oraz dorobienia drzwiczek, ja kupowałem na Black Friday i całość wyszła mi 2500 pln. Przy cenie pizzy w Dominos na poziomie 40 złotych (w promocji za XXL) i różnicy 33.30 pln na pizzy wychodzi, że zakup pieca zwróci się po około 80 pitcach. Nieźle:)
Co do sprzętu, picki w domu robię już ponad 10 lat, proces przez ten czas ewoluował: najpierw w piekarniku na blasze, potem na siateczkach aka screenach, potem w piekarniku na kamieniu, potem w piekarniku na kamieniu z odpalonym grillem, na koniec w piekarniku na kamieniu w dwóch fazach - najpierw osobno ciasto z sosem bez grzałki, potem już całość z odpalonym grillem. O Ooni słyszałem, że podobno jest fajny, ale ostraszała mnie cena - w końcu kupiłem trochę pod wpływem impulsu widząc 25% rabatu. Pierwsze próby z piecem były średnie, pizza wychodziła mi gorzej niż w piekarniku i dupa piekła mnie, że wyrzuciłem hajs na darmo - z drugiej strony czuć było, że urządzenie ma potencjał. Kluczem do sukcesu okazały się:
- hack polegający na zmniejszeniu płomienia - Ooni ma dwa ustawienia palnika, jebitnie wielki ogień albo ogień trochę mniejszy ale wciąż za duży. Jedno i drugie grozi szybkim spaleniem pitcy. Rozwiązaniem jest wciśnięcie pokrędła od gazu i jego "pośrednie " ustawienie, które pozwala na dowolne ustawienie płomienia. Rozwiązało problem "nadpalania" ciasta
- dodanie "drzwiczek" - Ooni reklamuje się, że piec osiąga temperaturę 500 stopni w 15 minut i to jest totalna ściema. Przy maksymalnym odkręceniu palnika i grzaniu jak idiota przez 30 minut wykręciłem niecałe okolice 400 stopni na środku kamienia. Za to drzwiczki to istny gamechanger. W 15 minut mam ponad 400 stopni na mniejszym ustawieniu palnika, przez co po pierwsze piec grzeje się błyskawicznie a po drugie pozwala na oszczędzenie gazu. Dla mnie najważniejsze jest to, że nie muszę już czekać 45 minut i dłużej na nagrzanie się jak było to przy zwykłym piekarniku - czas trwania niesamowicie mnie irytował.
A najważniejsze - jak wygląda kwestia smakowa? Nawet z tych tanich składników jest mega. Regularnie wychodzą jedne z najlepszych pitc jakie jadłem i szczerze mówiąc (nie licząc chwil słabości, gdy wezmę sobie napletanę z daGrasso z sosem czomstkowym) przestałem już je gdziekolwiek zamawiać - bo wiem, że w najlepszym wypadku będzie taka samo, a najprawdopodobniej tylko się rozczaruję.
Podsumowując: zakładając, że mamy już ciasto w temperaturze pokojowej Ooni Koda jest w stanie przywieźć nas do królestwa pizzy w 20 minut, a pewnie nawet szybciej. Jednocześnie w zamczysku pitcy czeka na nas pitca z pierwszej ligi w mega korzystnej cenie. Czy sam piec polecam? Tak, ale trzeba zaadresować jego wady, o których wspomniałem wcześniej.
#pizza #gotujzhejto