#jezykoznawstwo

0
19
W nawiązaniu do wpisu @Ragnarokk taka ciekawostka:

„day, ut ia pobrusa, a ti poziwai”

Jak silnie ów podział na czynności męskie i kobiece, do których należy praca przy żarnach, był ugruntowany w społeczeństwach minionych wieków, znakomicie ilustruje pewien tekst z epoki niewiele późniejszej od czasów Abelarda. Mowa o Księdze Henrykowskiej, niezwykle ważnym dla dziejów Słowiańszczyzny dokumencie z XIII wieku, w którym, objaśniając etymologię nazwy wsi Brukolice (od staropolskiego brukać – „mleć”), zapisano anegdotę o pewnym Czechu (Boemus) imieniem Bogwał, któremu książę śląski Bolesław Wysoki ofiarował rzeczoną wieś (karta 24). Bogwał zamieszkał w owej wsi, a po pewnym czasie poślubił córkę miejscowego kleryka – grubą wieśniaczkę, która do każdej pracy miała dwie lewe ręce („rusticam grossam et per omnia ineptam”). Ponieważ – jak tłumaczy autor – w owym okresie młyny wodne były w okolicy niezwykłą rzadkością, żona Bogwała stawała często przy żarnach i sama próbowała mleć ziarna – na tyle jednak nieporadnie, że Bogwał zlitował się nad nią w końcu i zastąpił przy pracy, wypowiadając słowa „day, ut ia pobrusa, a ti poziwai”, czyli „pozwól, bym ja pomielił (dokładnie – pokręcił żarna), a ty sobie odpocznij”11. Odtąd miał co jakiś czas zastępować żonę i sam kręcić kamieniem młyńskim, przez co zwano go Bogwal Brucal12. Passus ten od dawna frapuje językoznawców i filologów słowiańskich, gdyż przytoczone zdanie uchodzi za pierwszą zapisaną wypowiedź w języku polskim („in Polonico”), mimo że padła ona z ust Czecha (Boemus). Nie wchodząc w dyskusję, czy zdanie to wypowiedziano po polsku, czesku, śląsku, czy może po prostu w języku używanym wówczas w zachodniej Słowiańszczyźnie, warto raczej zwrócić uwagę na to, że w zdaniu łacińskim nie ma mowy o odpoczywaniu (sine, ut ego etiam molam). Przede wszystkim jednak – o czym najczęściej zapomina się, omawiając powyższy fragment – należy podkreślić wyjątkowość czynu Bogwała: jego postawa, idąca naprzeciw przyjętemu porządkowi i łamiąca niepisane zasady tradycyjnego rozdziału obowiązków, była na tyle wyjątkowa i osobliwa, że aż postanowiono ją uwiecznić na kartach kroniki. 

Krzysztof Rzepkowski ZŁOTY KCIUK MŁYN I MŁYNARZ W KULTURZE ZACHODU

Gorąco polecam tę książkę.

#literaturapolska #literaturastaropolska #jezykoznawstwo #historia

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Narodziny języka esperanto

Słaby lekarz i życiowy nieudacznik – mówili złośliwi krewni. Mieli rację. Na szczęście Ludwik Zamenhof był również marzycielem. Dzięki temu wymyślił jeden z najdoskonalszych języków świata. Światło dzienne ujrzał on 26 lipca 1877 roku w Warszawie, gdy ukazała się "Unua Libro", książka do nauki esperanto.

Ludwik od dziecka miał niebywały talent do języków. Gdy miał 15 lat (w roku 1874) władał płynnie sześcioma. Pięć lat później pierwsza, acz niedoskonała jeszcze wersja lingwe universala – jak nazwał swoje dzieło – była gotowa. Ojciec, filolog Marek Mordche Zamenhof, wolał jednak, by Ludwik poszukał bardziej dochodowego zajęcia. Wysłał go na studia medyczne do Moskwy, a efekt jego kilkuletnich prac – czyli notatki i zeszyty z opracowanymi zasadami gramatyki oraz słownictwem – spalił.

Część biografów Zamenhofa uważa, że to nie ojciec, a sam Ludwik zniszczył zapiski, kiedy usłyszał o opracowaniu przez niemieckiego duchownego Jana Marcina Schleyera nowego języka, nazwanego volapük – od przekształcenia dwóch słów angielskich: „world” (świat) i „speak” (mówić). Zamenhof przyznawał potem, że załamał się na wieść o tym, że Schleyer go ubiegł, wrócił jednak do prac nad lingwe universala, gdy poznał bliżej volapük i zauważył, jak bardzo jest niedoskonały. Bez problemu odtworzył puszczone z dymem, ale zapamiętane zasady i słowa.

Dyplom medyczny odebrał na Uniwersytecie Warszawskim. Praktyka lekarska jednak mało go interesowała. Nie był dobrym lekarzem. Każdą wolną chwilę poświęcał swojej pasji. „Przez sześć lat pracowałem, udoskonalając i wypróbowując język” – wspominał. Zbliżał się do ideału. Ale wtedy zaczęło brakować pieniędzy na życie.

„Wyjechałem do litewskiej wsi Wiejsieje, gdzie rozpocząłem lekarską praktykę” – wspominał epizod w roli wiejskiego doktora. „Zauważyłem, że nie jest mi dane być internistą, ze względu na moją nadwrażliwość, szczególnie w przypadku cierpień umierających ludzi. Wróciłem do Warszawy i zdecydowałem się na specjalizację chorób oczu. Przez sześć miesięcy pracowałem jako okulista w jednym z warszawskich szpitali, później przez jakiś czas w Wiedniu i pod koniec 1886 r. powróciłem do Warszawy”.

Gdyby wtedy nie poznał Klary Silbernik, pewnie zostałby zapamiętany wyłącznie jako niezbyt zdolny lekarz okulista.

Klara, oprócz urody, miała jeszcze inną zaletę – bogatego ojca, kowieńskiego kupca Aleksandra Silbernika. Ludwik poznał ją zimą 1886 r. i po kilku tygodniach oboje ustalili nie tylko datę ślubu, lecz również wysokość posagu, w ramach którego Ludwik dostał od przyszłego teścia pokaźną kwotę zaliczki na przygotowanie pierwszej książki do nauki nowego języka. Ludwik ożenił się z Klarą 9 sierpnia 1887 roku, kilka tygodni po ukazaniu się podręcznika „Unua Libro” z podstawowymi regułami esperanto. Nazwa wzięła się od pseudonimu Dr Esperanto, pod którym Zamenhof opublikował pierwszą książkę. Część lingwistów zareagowała entuzjastycznie na język, który z jednej strony w swym brzmieniu przypominał mieszaninę słów pochodzących z różnych zakątków Europy, a z drugiej – rzeczowymi regułami ujmował je w jasno określoną całość.

W prasie przeważały jednak chłodne recenzje. Krytykowano nie tyle samo esperanto, co raczej po prostu ideę wprowadzenia międzynarodowego języka. Zamenhof nie rezygnował i wydawał kolejne podręczniki, przekłady i słowniki. Stanął wtedy na krawędzi bankructwa.

„Wkrótce esperanto pochłonęło większość pieniędzy mojej żony, a reszta poszła na bieżące wydatki, gdyż dochody z mojej praktyki lekarskiej były mizerne. Pod koniec 1889 r. zostaliśmy bez kopiejki” – wspominał Ludwik Zamenhof w liście z 1905 r. do Alfreda Michaux, francuskiego prawnika i esperantysty. „Smutne było wtedy moje życie” – dodawał. „Musiałem opuścić Warszawę i poszukiwać chleba gdzieś indziej. Moja żona udała się z dzieckiem do swojego ojca, a ja w listopadzie 1899 r. do miasta Chersoń (wówczas na południu Rosji, dziś w Ukrainie), gdzie była tylko jedna okulistka, a gdzie miałem nadzieję znaleźć chleb dla rodziny” – podkreślał.

„Czasami po prostu nie miałem co jeść. Nie wiedzieli o tym ani moi krewni, ani moja żona, bo nie chciałem jej smucić, a w moich listach cały czas pocieszałem ją, że jest mi dobrze” – przyznawał.

Zadłużony coraz mocniej, przeprowadził się Grodna, dokąd zabrał już żonę z dwojgiem dzieci. Ale nic się nie zmieniło, po czterech chudych latach – za namową teścia – z rodziną wrócił do Warszawy.

„Stan mojej duszy był koszmarny. Wydawało mi się, że oszaleję z beznadziei” – pisał do Alfreda Michaux. „Lecz w końcu moja okulistyczna praktyka zaczęła przynosić pierwsze radości i w 1901 r. była na tyle dobra, że moje przychody w pełni pokrywały wydatki”. Dodawał jednak, iż jego pacjenci są biedakami i jest zmuszony przyjmować po 30-40 osób dziennie, „by mieć tyle, ile inni za 5-10”.

Kiedy on głodował, esperantyzm rozkwitał. Za granicami mnożyły się publikacje książkowe i czasopisma wydawane w tym języku, lingwiści zrzeszali się w stowarzyszenia miłośników esperanto. W pierwszych latach XX wieku na całym świecie funkcjonowało ponad 700 organizacji esperanckich.

Źródło: Mariusz Nowik, „Doktor Esperanto”, „Newsweek Historia” 4/2017

Ilustracja: Ludwik Zamenhof. Fot. Forum

#jezykoznawstwo #jezykiobce #esperanto #ciekawostki
AlvaroSoler userbar
4e272092-e1b0-4867-8e17-b9518b9e1cdc

Zaloguj się aby komentować

Mam 27 lat i w tym roku autokorekta podświetliła mi słowo ,,któzi". Pomyślałam sobie ,,ale dziwnie, nie dodali", a chwilę potem poczułam się jak w Matrixie, bo okazuje się, że nawet google nic o słowie ,,któzi" nie wie.

Jestem z Krakowa, z rodzinną historią zakorzenioną tu od pokoleń.
To już w sumie nie pierwszy przypadek, że dowiaduję się, że jakieś słowo, którego używam całe życie jest regionalizmem.

Czy ktoś z #krakow też tak mówi, albo ma babcię/dziadka, ktory/a tak mówi?

Nie wiem jak to umknęło w całym procesie edukacji, w tym przez jakiś czas w jednym z najlepszych LO w kraju na profilu humanistycznym xD

Może dlatego, że co ciekawe, w zależności od kontekstu używam raz ,,którzy", a raz ,,któzi".
Byłam podświadomie przekonana, że to coś w stylu ,,jakichś" vs ,,jakiś".

Z wielką chęcią dowiedziałabym się więcej na ten temat. To na pewno zmiękczenie. Co interesujące, google znalazł kilka wypowiedzi, gdzie ktoś też tak pisał i wygląda na to, że jedna osoba jest ze Szczecina, a inna może z Gdańska.

#jezykoznawstwo  #jezykpolski #etymologia
#językoznawstwo
Pan_Buk

@Chakvi To co napisałaś aż razi w oczy, dlatego nie cytuję tego słowa. A teraz potrzebuję:

7095c377-aa84-482b-ba75-38594c3b95f7
Zuorion

Podałeś się do ojca?

GrindFaterAnona

@Chakvi przypomina mi to "Pomóż Ci?" które niemiłosiernie kłuje mnie w uszy.

A co do gwary krakowskiej, to nawet jako Ślązaka skręca mnie jak słyszę wasze "czy" zamiast "trzy".


  • Ile płacę?

  • Czydzieści czy złote

  • Dobry BORze

Zaloguj się aby komentować

Skąd określenie "wapno", na starsze osoby?
#polska #jezykoznawstwo #jezykpolski #etymologia
04f3fd2b-fee6-4d1a-9b84-f1a4d958b3bb

Skąd określenie "wapno", na starsze osoby?

188 Głosów
ajakamr

Od zwapnień w mózgu które się akumulują wraz z wiekiem? xd

Half_NEET_Half_Amazing

To żyły mogą wapnieć?

tu raczej chodzi o brak elastyczności w poruszaniu się i rozumowaniu

Zaloguj się aby komentować

Enava Enaver Enever Enova Enerva Eneva

Która nazwa by pasowała najlepiej do:
Nazwa partycji HDD 1 TB (jedna partycja 1 TB na jeden dysk)

ένα (czytane jako "ena") to z greckiego jeden.

I to ma pasować do dysków:
6 TB HDD z nazwą Hexer (od sześć)
1/4 TB SSD z na Quarter (od ćwierć)

Nazwa wartości liczbowej zagraniczna jest regułą.
Końcówka er wydaje się regułą, ale w sumie nie musi.
Jakiś niepolski znak wewnątrz nazwy wydaje się regułą (x, q, v).

Takie pytanie.
#ankieta #pytanie #jezykiobce #jezykpolski #jezykoznawstwo #sprzetkomputerowy #dyski

Którą nazwę dla dysku wybrać?

31 Głosów

Zaloguj się aby komentować

Starszy sąsiad mówił "sikta" na grupę znajomych, spotykających się ze sobą.
Nie ma o tym nic w Google.
Ma ktoś jakieś info o takim, albo podobnym słowie, w takim znaczeniu?
On pochodził z Lubelszczyzny.
#jezykpolski #gwara #dialekt #jezyki #mowa #jezykoznawstwo
DiscoKhan

@fewtoast może żartobliwie sekta mówi ale po gwarowych przeksztalceniaxh z tego "sikta" wychodzi?

Zielczan

@fewtoast sitwa

Zaloguj się aby komentować

Jeżdżąc po województwie Warmińsko-Mazurskim, możemy napotkać nietypowe, niewystępujące nigdzie indziej w Polsce przyrostki - ajny, - ajmy, - ity, - ąg - uny.

Skąd wzięły się takie końcówki i takie niespotykane na innych obszarach Polski, nazwy miejscowości?

Niezwykła toponomastyczna historia zaczęła się po podpisaniu przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej umowy z rządem sowieckim, o przekazanie pod polską administrację tzw. Ziem Odzyskanych. Co było realizacją postanowień wcześniejszych konferencji i uzgodnień Wielkiej Trójki, a także Konferencji poczdamskiej.

Pod polską administrację trafia ponad 100 tys. km2 ziem wchodzących w skład Prus Wschodnich, Dolnego i Górnego Śląska, Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej. Jednocześnie Polska traci ponad 140 tys. km2 ziem na wschodzie.

Historia rozpoczyna niezwykle interesujący " eksperyment " nie tylko socjalno demograficzny, ale i językowy, na skalę nie spotykaną nigdy wcześniej. I to z tego " eksperymentu " socjalno-demograficznego wzięła się większość dzisiejszych mieszkańców Mazur i Warmii. Rezultatem Konferencji poczdamskiej było wysiedlenie z ziem wymienionych wyżej wszystkich mieszkańców, których uznano za Niemców. Wysiedleniami objęto ponad 3,5 mln osób, reszta wyjechała w ramach dealu Gierka z władzami RFN.

W miejsce wysiedlanych Niemców napływa na Ziemie Odzyskane ludność wysiedlona z kresów, niesłusznie nazywana repatriantami. Napływają osadnicy z Lubelszczyzny, Kujaw, Kielecczyzny, Mazowsza. Po powodzi w 1947 roku niewielka liczba osadników przybywa z okolic Zakroczymia. Zakończeniem tej " wędrówki ludów " będą w latach 1947 - 1950 przesiedlenia, w północne rejony województwa olsztyńskiego, Ukraińców w ramach akcji " Wisła " Z tej niezwykłej mieszanki są dzisiejsi mieszkańcy Warmii i Mazur. Jednocześnie z przesiedleniami rozpoczyna się wspomniany, równie interesujący eksperyment językowy.

Na terenach włączonych pod polską administrację trzeba zmienić, spolonizować nazwy miast, wsi, przysiółków, jezior, rzek, kompleksów leśnych, czyli wszystkich nazw geograficznych. Po zakończeniu prac Komisji Ustalania Nazw Miejscowości, będzie tych nowych, polskich już nazw ponad 30 tysięcy.

Komisja Ustalania Nazw Miejscowości powstała w roku 1934 i swoją działalność wznowiła w 1945 roku pod przewodnictwem wybitnego geografa, działacza państwowego ( przedwojennego wojewodę wołyńskiego ) dyplomatę, prof. Stanisława Srokowskiego. Jadąc nad Mamry z Kętrzyna do Węgorzewa miniemy miejscowość Srokowo, niemieckie Drengfurth, polski Dryfort, a po 1950 roku, po śmierci prof. Srokowskiego w uznaniu jego ogromnych zasług przemianowano Dryfort na Srokowo. I taka jest historia większości nazw na terenie Warmii i Mazur. Mnie te nazwy miejscowości bardzo się podobają bo są zgrabne, większość stworzono w zgodzie z polskimi regułami językowymi, brzmią ładnie, a i kojarzą się nie najgorzej.

źródło: Leszek Hryniewicz
Mapka moja #tworczoscwlasna

#ciekawostki  #mapporn  #mapy  #polska  #semantyka  #jezykoznawstwo  #zuchpostuje
zuchtomek userbar
4d629bbd-fb2e-40ae-8068-e7eda321ee92
b5a7489a-0213-4ee5-ad6d-ac7dccdd0ccb
Wrzoo

Skąd wzięły się takie końcówki i takie niespotykane na innych obszarach Polski, nazwy miejscowości?

To w końcu skąd się wzięły? Bo z reszty tekstu nie wynika wprost, skąd te końcówki...

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@zuchtomek czasami ciężko wymówić niektóre nazwy miejscowości albo jezior z tego regionu

ismenka

Moje rodzinne rejony, więc nawet nie zdawałam sobie sprawy, że te przyrostki są jakieś specyficzne i dla innych mogą być egzotyczne Dobrze wyjść z bańki.


Rejony Kałduny here ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Na pograniczu jak to na pograniczu - zależy w której wsi, ale my chodziliśmy na pachtę, rzadziej na szaber.

A Wy hultaje jak zwaliście tę dziecięcą i niewinną, ale jednak kradzież?

via: facebook.com/swietlanmaps #regionalizmy
#ciekawostki #mapporn #mapy #polska #semantyka #jezykoznawstwo #zuchpostuje
zuchtomek userbar
4ea21a84-cfa3-4784-9510-ff6e30a7c371
SpokoZiomek

Zawsze mi się wydawało że juma to gwara nas warszawioków a tu proszę, ścian zachodnia.

PiesHabsburg

Ja pochodzę ze wsi z pod Kalisza i u nas lokalnie na praktykę podkradania owoców bądź warzyw z cudzego pola mówiło się "harenda". W sumie poza moim regionem słowo chyba w ogóle nie używane. Jeno dwóch starszych poznaniaków kiedyś spotkałem którzy też w ten sposób opisywali tę praktykę.

Zaloguj się aby komentować

To w co Wy do cholery macie zawiniętą czekoladę!?

via: facebook.com/swietlanmaps
#ciekawostki #mapy #mapporn #polska #semantyka #jezykoznawstwo #zuchpostuje
zuchtomek userbar
11ff01e7-d890-4c99-9775-0cbdaa0e4c93
CzosnkowySmok

@zuchtomek od zawsze sreberko

Yogahim

Hue hue myślałem że cała Polska używa tego słowa no to zdziwko

Zaloguj się aby komentować

Parę minut temu padło w "Milionerach" pytanie o to, co jest podmiotem w zdaniu "Trochę zupy wylało się na obrus".
Odpowiedź (nie działa spoiler, więc nie podam) szczerze mnie zaskoczyła. Jakie jest wasze zdanie?
Bonus: a co jest podmiotem w zdaniu "Łyżka zupy wylała się na obrus"?
#jezykpolski #jezykoznawstwo #gramatyka #pytaniedoeksperta
Zielonypomidor

@moll kliknięte w subskrypcje i to skomplikowane widzę

moll

@Zielonypomidor czy ja wiem... całkiem sprawnie poszło

Zaloguj się aby komentować

Odkryłem dzisiaj bardzo fajny kanał z ciekawostkami językoznawczymi o nazwie Ciekawostki Językoznawcze
Ten film na najwięcej wyświetleń, ale inne są równie ciekawe jak nie ciekawe np. o pochodzeniu słowa Halloween. Jak ktoś nie zna to polecam
https://www.youtube.com/watch?v=hgov-FdPdeU
Nebthtet

@Grievous rzadko, a dobrze wolę niż często, lecz byle jak - zawsze jest co oglądać

pyrek

@Grievous widziałem właśnie, ale to co jest już jest niezłe i kto wie, może zacznie wrzucać częściej ni z gruchy ni z pietruchy

alaMAkota

Może i rzadko, ale z klasą

Zaloguj się aby komentować

lubieplackijohn

@siRcatcha jedno z tych nielicznych słów, które zrozumieją w zasadzie na każdym kontynencie

pescyn

@siRcatcha mapka dziwnie pokrywa się z "Polską od morza do morza" w największym historycznym pokryciu tertiorialno-geopolitycznym Wielkiej Rzeczpospolitej - nie ma przypadków, są tylko znaki

siRcatcha

@pescyn tak, zwłaszcza utracone i nigdy nieodżałowane Bałkany

Zaloguj się aby komentować

Admiral

swoją drogą to piwo ma związek z historią żeglarstwa, może jakiś wpis o nim zrobię...

soyjakposter

@Admiral A ja wolę to, bo nie piję olkoholu. :< Możesz napisać, czemu to nazywa się "ale", a nie "beer". :0

Admiral

@soyjakposter wpisów o piwie raczej nie będę robił, ale w każdym razie ale to jest rodzaj piwa, pale ale to podgatunek, a india pale ale to jeszcze bardziej szczegółowy rodzaj

Zaloguj się aby komentować