#gory
Dzisiejszym wpisem zamykam na jakiś czas temat spacerów około-miejskich. Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Miejsce: Las Bronaczowa (Podgórze Wielickie)
Data: 28 listopada 2023 (wtorek)
Staty: 13km, 3h, 320m przewyższeń
Śnieg spadł, a ja tylko oglądałem kolejne zdjęcia ludzi przemierzających otulone białym puchem szlaki. Nogi swędziały okrutnie i ciężko mi było usiedzieć. Żona w końcu zlitowała się nade mną i dała zielone światło na krótką trasę w niedalekiej okolicy tak, abym w razie czego mógł szybko wrócić. Egoizm zwyciężył we mnie nie pierwszy raz i skorzystałem z propozycji.
Tego samego dnia zadzwoniłem do taty, żeby go wybadać, ale przejrzał mnie w momencie, gdy tylko się przywitałem, i zwyczajnie powiedział, że jedzie. Na miejsce do pochodzenia wybrałem las Bronaczowa leżący za Mogilanami. Miałem już na niego chrapkę od jakiegoś czasu, bo umyśliłem sobie, żeby wejść na każdą większą górkę leżąca przy Zakopiance.
Dojeżdżając na miejsce wiedzieliśmy już, że śnieg będzie mokry - temperatura w ostatnich dniach podniosła się już do okolic zera stopni, w dzień je przekraczając. Założyliśmy stuptuty, przygotowaliśmy latarki i zostawiliśmy auto na małym parkingu, podążając czarnym szlakiem wzdłuż asfaltowej drogi pokrytej lodem.
Wkrótce przekroczyliśmy szlaban i wkroczyliśmy do lasu. Śnieg prószył delikatnie cały czas, drzewa były już nim fajnie pokryte. Droga była szeroka, utwardzona. Minęliśmy małą wiatę i kontynuowaliśmy marsz zielonym szlakiem. Coś mi w całej trasie nie do końca jednak grało i wkrótce zorientowałem się co - niebo nie było kompletnie ciemne (co widać na zdjęciach). Zanieczyszczenie światłem psuło mi nieco estetyczne doznania, ale darowanemu koniowi, itd.
Doszliśmy w końcu do miejsca, w którym mieliśmy zboczyć w mniej uczęszczaną drogę. Początkowo była mocno błotnista i rozjeżdżona przez traktory, bo w lesie odbywała się wycinka, ale wkrótce błota było coraz mniej. Przeszliśmy obok jakichś stawów i wkrótce zrobiło się bardziej dziko. Trochę się nakluczyliśmy między drzewami, co chwila przekraczając płynący obok potok, ale w końcu dotarliśmy do niebieskiego szlaku, którym ponownie weszliśmy na górę - to był jedyny etap wspinaczkowy.
Dołączyliśmy znowu do zielonego szlaku i ponownie zaczęliśmy nim schodzić, tym razem odbijając jednak w czerwoną ścieżkę edukacyjną. Wkrótce z niej zeszliśmy i podążyliśmy jedną z leśnych dróg, aby dojść do Rezerwatu Kozie Kąty. Na mapach taka ścieżka była tam zaznaczona, ale w praktyce skończyło się na przedzieraniu przez chaszcze.
Ostatecznie dotarliśmy do rezerwatu i już główną drogą wróciliśmy na niebieski szlak. Niedaleko znajdowała się mijana przez nas wcześniej wiata, w której zatrzymaliśmy się na chwilę na herbatę i krówki (oraz relacjonowanie na hejto). Niedługo później ruszyliśmy w drogę powrotną do samochodu, jednak zamiast czarnym szlakiem poszliśmy zielonym.
Minęliśmy stojący przy drodze krzyż, doszliśmy do ogrodzeń domów i, znowu odnajdując leśną ścieżkę, podreptaliśmy między krzakami w stronę parkingu. Po jakimś czasie ścieżyna odbiła w gęste zarośla i prawdę mówiąc ten etap podobał mi się najbardziej, bo był zbliżony do górskich klimatów, które lubię. Odnaleźliśmy po drodze ambonę stojącą przy dużym polu, a po kilkunastu minutach byliśmy już przy samochodzie.
Do domu wróciłem chwilę przed 1 i od razu poszedłem spać, bo rano trzeba było wstawać do roboty. Wycieczka była ok, bez jakichś fajerwerków, ale lepszy rydz jak nic. Myślę, że do lasu wrócę latem, żeby pospacerować trochę po nim z żoną i dzieciakami - zdaje się, że na takie eskapady będzie on w sam raz.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #krakow
@Piechur Prześledziłem Twoje wpisy, ale nie znalazłem odpowiedzi na pytanie które mi się nasunęło: w jakich butach Ty i Twoi znajomi chodzicie na wycieczki w śniegu? Szczególnie te dłuższe.
@Jarosuaf Ja mam dokładnie ten model, co w linku, i w sumie chodzę w nich cały rok: po śniegu, po błocie, po normalnym terenie. Nie miałem z nimi większych problemów, a spełniły mój podstawowy warunek - nie gniotły mi stopy po bokach (mam dość szeroką, przymierzałem wcześniej kilkanaście par butów w kilku różnych sklepach i zawsze był dyskomfort). Nie mam na ten moment stricte śniegowych butów, ale planuję zakup za ok. 2 lata. Opinie odnoście problemów z ocieraniem pięty są prawdziwe - u mnie problem załatwiły wkładki żelowe pod pięty plus skarpetki przeciw otarciom. Rozmiarówka też dziwna - normalnie chodzę w 43, a te mam w 45 (zwykle jeden rozmiar więcej wystarczy).
https://www.decathlon.pl/p/buty-trekkingowe-meskie-forclaz-mt500-matryx/_/R-p-308943
Mój tata chodzi w skórzanych butach z Hanzela, mój brat ma chyba Scarpy z twardą podeszwą dostosowaną do raków półautomatycznych.
@Piechur Dzięki za odpowiedź :-)
Zaloguj się aby komentować
Nie zapraszam do dyskusji, bo to fakt
#gory #polskiegory
#tatry
@Kahzad moze dla spacerowiczów, dla fanów sportów zimowych to jakiś nieśmieszny żart.
@TheLikatesy osobiście nie narzekam i cieszę się stokami
@Kahzad spoko, nikt ci nie broni... jeden wyjazd w 'normalne góry' by cię z tej patolii polskiej wyleczył xD
@Kahzad Tak ale latem
A i trzeba dodac ze w polskich gorach jest stanowczo za duzo polskich gorali
@Mielonkazdzika na górali nie narzekam
Pozałem całkiem sympatycznych i nawet niekoniecznie pazernych. Choć jeszcze nie wyjeżdżam, więc może się to zmienić
@Mielonkazdzika mieszkam w karkonoszach, w życiu nie widziałem górala, wybierasz źle góry xD
@Kahzad Bo są polskie! Przekracza się granicę ze Słowacją i od razu są brzydkie.
@ZygoteNeverborn tak właśnie jest
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Jeśli nie wyjdzie mi z moją szarąmyszką to jadę sam i poszukam sobie żony na miejscu, a jak się zgodzi jechać to się oświadczam i zabieram ją ze sobą.
W przyszłym roku sprzedaje wszystko co mam oprócz mieszkania w warszawie które będę wynajmował, zamykam firmę i kupuje jakiś domek w górach ok 70-120 metrów najlepiej z lokalnego kamienia ale może być drewniany + kawałek ziemi gdzieś w dolinie o małym zaludnieniu, najlepiej pustej, gdzie są dobre trawy w Karpatach Rumunii na ok 700-1000 mnpm. .
Na początek kupie 50 owiec i może kilka kóz + psa pasterskiego. Zostawię sobie kasę na remont domku + jakieś solary i studnie żeby nie brać wody z potoku. Resztę pieniędzy zostawię na zapas na lokacie.
#oswiadczenie #gory #mazenia #rumunia #wychodzimyzprzegrywu
Nie znasz języka, nie znasz się na owcach. Domniemam, że też nie znasz Rumunii ani Rumunów i planujesz się z tym wszystkim związać.
Powodzenia!
@adamec Co może pójść nie tak? xD
Good luck xd
Też chciałbym zostać kiedyś pasterzem, życzę powodzenia!!!
Zaloguj się aby komentować
#narciarstwo #fotografia #gory
I specjalnie dla kolegów z #sztafeta
@mordaJakZiemniaczek Ale Miś
Zaloguj się aby komentować
#podroze #gory #karkonosze #sniezka #trekking #fotografia
Ech, może w przyszłym roku uda mi się w końcu tam wejść... Robisz smaki panie
Zaloguj się aby komentować
Jedno z najbardziej scenicznych miejsc, w jakim kiedykolwiek byłem.
#timetoescape - tag do śledzenia lub czarnolistowania
#bosnia
#podroze
#gory
@Afterlife jak tam pogoda w Bośni o tej porze roku?
@roadie okolice zera w Sarajewie, -10 w tej wiosce. Odczuwalna jednak bez porównania. W górach zero wilgoci i zero wiatru. Całą trasę - 4h zrobiłem w bluzie a jestem ciepłolubny. Z kolei w mieście 5 warstw na sobie, a wciąż zimno.
@Afterlife ale przypał, myślałem że tam cieplej będzie
Zaloguj się aby komentować
Pobudka 4:30, 7:00 start, 31 km., 1500m. wzniosów, śnieg momentami do 50cm i dałem radę w 9g. 53m.!
Nie jest to imponujący czas, dla wielu nie są to imponujące liczby, ale jest to mój drugi najdłuższy dystans w górach i pierwszy tak długi zimą i mimo dwóch kryzysów na trasie jestem z siebie mega dumny że dotarłem do końca! :3 no i 13 godzinny sen po wszystkim również był fajną nagrodą
Co prawda plecy i kolano do wymiany, ale dla takiej atmosfery na szlaku i satysfakcji było warto!
#gory #wedrowki #chwalesie #dolnyslask
@Maciek Gratuluję! Świetny wynik, piękne drzewa śniegiem oprószone i sowa na medalu też elegancka
Kultowe "Walim na żądanie" :)
fajnie tak po górach pochodzić szkoda że mam 450km w Tatry, Bieszczady jeszcze dalej
Zaloguj się aby komentować
W dzisiejszym #piechurwedruje
---------
Miejsce: Las Krzyszkowicki (Podgórze Krakowskie)
Data: 4 kwietnia 2023 (wtorek)
Staty: 7.5km, 1h45, 180m przewyższeń
Na pomysł wybrania się do Lasu Krzyszkowickiego wpadłem, gdy szukałem jakichś terenów do pochodzenia w niedalekiej odległości mojego miejsca zamieszkania. Moją uwagę przykuła dość sporych rozmiarów zielona plama widoczna na mapie. Zwykle przejeżdżałem obok tego lasku ale nigdy w nim nie spacerowałem, więc postanowiłem to zmienić i sprawdzić, czy da się tam pochodzić z dzieckiem.
Podjechałem wieczorem zaraz na jego skraj i ruszyłem ścieżką w dół, szybko skręcając między drzewa. Różnych dróżek było od groma, ale ja postanowiłem iść tą biegnącej wzdłuż autostrady. To główny i najpoważniejszy minus tego miejsca - hałas przejeżdżających samochodów słychać praktycznie cały czas. Sam lasek jest jednak dość urokliwy jeśli chodzi o aspekty wizualne.
Moim celem było dojść do fortu Kosocice. Dotarłem do jakiegoś strumyko-potoko-czegoś (Malinówka), przez który według map miało dać się przejść. Trochę mi zajęło, żeby się nad niego dostać, bo ścieżka pozarastała chaszczami, ale w końcu się udało. Natknąłem się tam na dylemat - przejściem okazała się być kłoda przewalona z jednego brzegu na drugi. Podrapałem się po głowie i stwierdziłem, że spróbuję po niej przejść. Ostatecznie było to całkiem łatwe, bo wystarczył jeden duży krok połączony z susem.
Po drugiej stronie czekała mnie strasznie błotnista i rozjeżdżona przez ciężki sprzęt droga, jako że w okolicy trwała budowa kolejnych szeregówek. Skierowałem się w stronę małego osiedla domków, niedaleko którego miał znajdować się "monument oznaczający punkt przecięcia się linii współrzędnych" 50°N/20°E, jak głosiła kartka przypięta do drzewa. Dalej zastanawiam się, czego się tam spodziewałem - "monumentem" okazało się być kilka betonowych płyt chodnikowych ułożonych na ziemi.
Poszedłem dalej, przeszedłem przez małe osiedle i wkrótce znów byłem w lesie. Tym razem szedłem wzdłuż strumyka, a odgłosy autostrady trochę ucichły (tak po prawdzie to już wcześniej przestałem zwracać na nie uwagę). Po kilkunastu minutach marszu byłem już przy bramie fortu - niestety zamkniętej, więc nie udało mi się wejść i poeksplorować jego pozostałości.
Do Malinówki, którą ponownie miałem przeskakiwać, udałem się południową stroną lasu. Po drodze spotkałem stado sarenek, które bacznie obserwowało mnie spomiędzy drzew, błyszczącymi w świetle latarki oczami śledząc każdy mój krok. Dotarłem nad brzeg i, zbierając się w sobie, przeszedłem po kłodzie uważając, by nie wpaść do wody. Jakoś się udało.
W dalszym ciągu kierując się południową stroną lasu doszedłem w okolice domostw i postanowiłem je okrążyć. Minąłem kilka zwalonych drzew, przeszedłem obok jakiegoś placu budowy i w końcu trafiłem na ścieżkę prowadzącą przy płocie wykonanym z siatki. Był to kolejny punkt, który chciałem zobaczyć, bo na mapach wyglądał interesująco - samotna willa pośrodku lasu. Według tabliczki miał to być jakiś ośrodek szkoleniowy, ale nie wiem dokładnie kogo tam szkolili, w każdym razie wejść do środka się nie dało.
Dotarłem w końcu do samochodu i ruszyłem do domu. Spacer nie był specjalnie ekscytujący ani spektakularny, ale przynajmniej zobaczyłem ten lasek na własne oczy. Bliskość autostrady niestety mu nie służy, jednak dla osób mieszkających w jego okolicy musi to być na prawdę super miejsce, czy to do spacerów z psami, czy do poobiedniej przechadzki, pobiegania, czy też do jazdy na rowerach dla dzieciaków (widziałem przygotowane hopki). Jak to mówią: lepszy wróbel w garści.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia
Jaką masz za czołówkę?
@moderacja_sie_nie_myje Black Diamond Spot 400 - octane
Zaloguj się aby komentować
Zimowy trekking w Karkonoszach z zaliczeniem najwyższego szczytu. Na termometrach uczciwe -12 odczuwalna przy wietrze mogła być jeszcze mniejsza, niestety Śnieżka po dotarciu na jej szczyt opatuliła się chmurami i mgłą.
#gory #trekking #podrozujzhejto #karkonosze
#ksiezycowyspacer
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
@Z_buta_za_horyzont was to popierdolilo xD całe życie tu mieszkam jezdze teraz do pracy do Szklarskiej i codziennie się wkurzam na to białe gowno a ten mnie tu będzie takie ładne zdjęcia z wczoraj wrzucac xD
@Sweet_acc_pr0sa hahaha zdecydowanie wolę śnieg na szczytach niż drogach
@Z_buta_za_horyzont absolutnie pięknie! Jakoś tak wyszło że nie byłam nigdy w Karkonoszach i to zdecydowanie jeden z górskich celów na najbliższy czas
Najlepsze są te świry wchodzące na Śnieżkę bez ubrań. WTF
Zaloguj się aby komentować
Jestem zielony w temacie, mam już cały sprzęt skompletowany nawet na wędrówki zimą, raki, czekan, ciuch z merino-gore tex, ultralekki namiot 1 osobowy, śpiwór na 0^C, kuchenka i naczynia turystyczne wszystko, wszystkie pierdoły jakie trzeba mieć zostały mi do kupienia tylko kijki (no i może kask sobie kupię, ale teraz nie jadę w trudny teren).
Camp Sky Carbon Evo - karbonowe kijki to chyba top - producent też uznany (sam mam raki koszykowe CAMP Stalker)
https://www.empik.com/kije-trekkingowe-camp-sky-carbon-evo,p1432526630,sport-p
Leki - top producent - model Makalu light???????
https://8a.pl/kije-trekkingowe-leki-makalu-lite-black-orange
Albo ten topowy model z decathlonu gdzie kupuje się pojedynczo 1 kijek MT900 za 169zł wychodzi 340zł jest wersja normalna i z ergonomiczną rączką.
https://www.decathlon.pl/p/kijek-trekkingowy-forclaz-mt900-ergo/_/R-p-309847
a może coś tańszego
Black Diamond Kije Trekkingowe Trail Sport za ok 230zł?????
#gory #trekking #podrozujzhejto #wakacje
Te makalu z 8a są w porzadku. Mają przedłużony chwyt, co pomaga na stromych podejściach. Mają pochylone do przodu chwyty, nie będą Cię bolały nadgarstki. Mają też prosty sposób blokowania, nie trzeba dokręcać, co czasem w rękawiczkach jest trudne, tylko mają klipsy. I są naprawdę lekkie, jak na aluminium. Moje karbonowe ważą ok. 210 g, a te ok. 250, więc różnica niewielka.
@zed123 a co za model masz, gdzie kupić tanio może amazon.de ???
@SiostraNieZdradziDziewczynaTak Mam dwie pary, jedne to LEKI Makalu Carbon Lite XL AntiShock (tak, ku.wa, jestem gadżeciarzem
Zaloguj się aby komentować
Zanim zaleje nas fala wpisów o mikołajkowych prezentach, zapraszam Was na wspominkę wycieczki do Ojcowskiego Parku Narodowego
---------
Miejsce: Ojcowski Park Narodowy (Wyżyna Olkuska)
Data: 25 czerwca 2022 (sobota)
Staty: 10km, 4h, 290m przewyższeń
Wycieczkę zaplanowałem dzień wcześniej, w piątek, chcąc jakoś wykorzystać świetną pogodę. Oprócz Myszy, żony i mnie, po krótkich acz stanowczych namowach, zdecydowała się w niej uczestniczyć również moja babcia. W takim też zacnym gronie dojechaliśmy późnym rankiem na (płatny) parking Złota Góra.
Po spsikaniu się środkiem przeciw komarom i kleszczom ruszyliśmy zielonym szlakiem do Doliny Sąspowskiej. Młoda siedziała w nosidle i miała raczej dobry humor, jak zresztą reszta towarzystwa. Szliśmy krótko, schodząc zielonym lasem, aż dotarliśmy do doliny, w której było parno, duszno, a dookoła słychać było brzęczenie owadów wśród wysokich traw.
Szliśmy żółtym szlakiem, wzdłuż szemrającej obok Sąspówki. Trasa prowadziła częściowo po odsłoniętym terenie, a częściowo pod gałęziami drzew, które chroniły przed słońcem. Co jakiś czas spomiędzy pni wyłaniały się wapienne skały. Klimacik był świetny i gorąco polecam wszystkim tę trasę.
Po jakimś czasie doszliśmy do asfaltowej drogi, przy której znajdowały się różnego rodzaju bary, a także pstrągarnia, z której słynie to miejsce. Zjedliśmy po lodzie i udaliśmy się czarnym szlakiem do Groty Łokietka. Po drodze weszliśmy jeszcze na punkt widokowy znajdujący się na skale Jonaszówka - babcia nie wchodziła, bo kamienie były strasznie wyślizgane.
Dalsza część drogi prowadziła pod górę, ale nachylenie było ok, a dodatkowo wykonano tu stopnie ułatwiające wchodzenie. Wyjąłem Mysz z nosidła i przeszła sama kilka kroków, ale to jeszcze nie był jej dzień na rozstanie się z "plecaczkiem".
Dotarliśmy do groty, przy której zrobiliśmy kolejną przerwę, jednak nie wchodziliśmy do środka - raz, że nie byliśmy przygotowani (brak latarek i ciepłego okrycia); dwa, że Mysz zwyczajnie by się bała. Po posileniu się ruszyliśmy dalej, tym razem schodząc niebieskim szlakiem przez Wąwóz Ciasne Skałki. Tu również było klimatycznie: wapienne skały wyglądały fantastycznie, a gdzieniegdzie można było dostrzec amonity.
W końcu doszliśmy do formacji skalnej zwanej Bramą Krakowską, gdzie urządziliśmy piknik. Babcia wyjęła ciasteczka, czym wzbudziła entuzjazm u prawnuczki oraz u wnuka. Niedaleko było Źródełko Miłości, do którego także podeszliśmy, ale nie wyglądało jakoś szałowo. Po przeciwnej stronie również wznosiły się piękne skały; widać było m.in. Rękawicę, do której aż chciało się pójść, niestety czas już trochę gonił.
Rozpoczęliśmy drogę powrotną na parking. Czerwonym szlakiem udaliśmy się w stronę Ojcowa. Zahaczyliśmy o jaskinię Krowią, minęliśmy stawy z pstrągami i cały czas asfaltową drogą kontynuowaliśmy marsz. Słońce nie miało dla nas litości i martwiłem się trochę o Mysz oraz babcię, na szczęście odsłonięty odcinek nie trwał tak długo. Wkrótce mijaliśmy już muzeum i wchodziliśmy po schodach do bramy zamkowej (nie wchodziliśmy do środka). Było bardzo ładnie, pogodnie i spokojnie.
Spod zamku zielonym szlakiem, prowadzącym znowu pod górę przez las, wróciliśmy na parking. W międzyczasie młoda tradycyjnie zasnęła w nosidle, co oczywiście było do przewidzenia. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w stronę Krakowa, usatysfakcjonowani odbytą wycieczką. Polecam tę trasę na leniwe weekendy, jednak lepiej iść nią raczej gdy jest sucho.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #krakow
Ech, zieleń i ciepełko
@Piechur Wyobrażam sobie, że kiedy pytasz młodej: "idziemy się bawić?"
To ona zakłada buty, kurtkę i bierze plecaczek.
@Mr.Mars ech.....
Fajna trasa!
Zaloguj się aby komentować
#buty #trekking #gory #turystyka
Raczej standardowa rozmiarówka. Nie mam jak zmierzyć stopy, ale ogólnie nosząc buty 43, la sportiva też miałem kilka modeli 43. Tylko jeden nie pasował - boulder X - ale z nim było coś dziwnego ogólnie.
@profil_e dzięki, zaryzykuję z 43, w najgorszym razie odeślę. Zwykle noszę 43, ale np. Ryjbuki musiałem brać 44, bo było ciasno.
Zaloguj się aby komentować
#fotografia #gory #mojezdjecie #tworczoscwlasna #uk
Zaloguj się aby komentować
Kolejne podsumowania tras z #piechurwedruje
---------
31. Wpis: Babia Góra
Wnioski:
-
W wysokich partiach gór śnieg może zalegać nawet kilka miesięcy po zakończeniu zimy.
-
Kurtka przeciwwiatrowa z kapturem zawsze na plus.
-
Jeśli zależy nam na widokach, lepiej wcześniej dobrze sprawdzić kilka prognoz pogody dla danego szczytu.
-
Nie ma co szaleć z tempem, zwłaszcza schodząc po głazach - poślizg może wiązać się z bolesnym upadkiem, także kontuzją.
-
Ciąża, zwłaszcza wczesna, zwykle nie dyskwalifikuje przed wycieczkami górskimi.
32. Wpis: Lackowa
Wnioski:
-
W warunkach zimowo-śniegowych stuptuty powinny znaleźć się w naszym wyposażeniu.
-
Jeśli nie jest się w parku narodowym, to chodzić można nie tylko po szlaku, a dużo map turystycznych oferuje możliwość wyznaczania trasy po innych uwzględnionych na nich ścieżkach czy drogach.
-
W przypadku wycieczki podczas roztopów trzeba liczyć się z tym, że drogę przetną liczne mniejsze i większe strumienie, a także potoki.
33. Wpis: Ćwilin
Wnioski:
-
Ośnieżony las nocą wygląda obłędnie.
-
Na jabłuszku kiepsko zjeżdża się po świeżym śniegu.
34. Wpis: Kotoń Zachodni, Zembalowa, Łysina
Wnioski:
-
Do długodystansowych wycieczek lepiej być wyspanym i wypoczętym, w przeciwnym razie wyprawa na prawdę da się we znaki.
-
Na trasie w nocy można spotkać wiele saren, które raczej unikają kontaktu z człowiekiem, a ich obecność szybko przestaje wzbudzać emocje.
-
Warto dawać znać zwierzętom, że się idzie, np. przypinając do plecaka dzwoneczek, lub stukając kijkami o drogę.
-
Zmęczony umysł sprawia, że wyobraźnia może zacząć płatać figle. Jeśli nie lubi się niespodzianek, jak majaczące w ciemności figury aniołów, lepiej prześledzić wcześniej całą planowaną trasę dokładnie.
35. Wpis: Dolina Olszowego Potoku
Wnioski:
-
Pierwsze wędrówki z dzieckiem, które ma przemierzyć na własnych nóżkach, nie powinny być zbyt długie, a także powinny oferować coś ciekawego z perspektywy szkraba.
-
Warto nie ulegać złym humorom i marudzeniu, i nie brać dziecka na barana, ale zachęcać je do dalszej samodzielnej wędrówki. Dzieci mają na prawdę dużo wytrzymałości i energii, ale korzystają z tych zapasów tylko, jeśli mają w tym interes.
-
Cierpliwość to cnota, która powinna nam towarzyszyć zawsze, ale zwłaszcza przy wycieczkach z maluchami - emocje trzeba trzymać na wodzy.
36. Wpis: Halicz, Tarnica
Wnioski:
-
Pierwsze wrażenia mogą być mylne i trasa, która zapowiada się początkowo nieciekawie, może stać się jedną z tych, które wspominać się będzie najdłużej.
-
Warto zadbać o odpowiednie naładowanie organizmu energią przed ruszeniem na trasę.
-
W górach lepiej spodziewać się deszczu i dobrze być na tę ewentualność odpowiednio przygotowanym.
-
Termos z gorącą herbatą to nieoceniony kompan podróży.
-
To, co mówi się o Bieszczadach, jest prawdą.
-------
Kolejna seria wpisów będzie ponownie o mniejszych wycieczkach w okolicy Krakowa - zachęcam do odwiedzin na tagu
#gory #podroze #wedrujzhejto #pasja
Addendum pkt. 36:
- Uważać na roaming poza UE! Można się nieźle przejechać, jeśli telefon zgubi polską sieć i zacznie korzystać z transferu zagranicznej, nie będącej w UE sieci (np. ukraińskiej).
Zaloguj się aby komentować