#bookmeter

135
1805
135 + 1 = 136

Tytuł: Pomoc domowa. Sekret
Autor: Freida McFadden
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 350
Ocena: 7/10
Osobisty licznik: 22/120

Dalsze losy Millie, drugi tom trylogii (na ten moment) Pomoc Domowa.

Schemat jest ten sam jak poprzednio, książka jest podzielona na 3 części, po 1 na każdą bohaterkę + 1 na wydarzenia po tym jak się spotkały. Zaczynamy z Millie, kilka lat po wydarzeniach z I tomu, gdzie po raz kolejny zastajemy ją w finansowym dołku, bez perspektyw na normalną pracę, bez rodziny, ale też z brakiem pomysłu na siebie.

Gdybyśmy zapomnieli, autorka kilkukrotnie nam przypomina, że Millie jest byłą kryminalistką i siedziała w więzieniu, mam wrażenie, że ten motyw nie był taki irytujący w I tomie, ale to już niestety trochę jest. Naszą drugą bohaterką jest kobieta, która zdaniem męża jest obłożnie chora, a Millie nie powinna się z nią w żadnym wypadku kontaktować, jeśli sama o to nie poprosi. Losy dwóch kobiet przecinają się, gdy Milie przychodzi na rozmowę o pracę, dość nietypową, bo prowadzoną tylko przez pana domu, co sama z resztą podkreśla, do domu naszej drugiej bohaterki. Początkowo wykonuje swoje zwyczajne obowiązki i nie próbuje dociekać, co dolega drugiej bohaterce, ale gdy się angażuje, podobnie jak w poprzednim tomie, robi to bez reszty.

Z jednej strony wiemy czego się spodziewać, bo sama autorka nam to ułatwia, kontynuując schematy budowane w I tomie, z drugiej zagadka (tytułowy sekret) w tym tomie jest chyba jeszcze bardziej angażująca, bardziej dopracowana i mniej przewidywalna. Niestety czytalo mi się ją jakoś gorzej niż poprzedni tom i częściej mi się cisnęło na usta: no nie, znowu?

Jestem ciekaw 3 tomu, więc na pewno po niego sięgnę. Na ten moment chyba mogę polecić tą serię fanom kryminałów, a może nawet bardziej zagadek i thrillerów.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem
c0d4cc2a-9956-44c3-8a94-17bfc8a2c4d1

Zaloguj się aby komentować

134 + 1 = 135

Tytuł: Witajcie w księgarni Hyunam-Dong
Autor: Hwang Bo-reum
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Ocena: 7/10
Osobisty licznik: 22/120

Zachęcony recenzją @Oberon postanowiłem przeczytać.

To jedna z tych książek, która jest opowiadaniem dla opowiadania, w której bohaterowie uraczą nas swoimi historiami w taki sposób jak sami chcą, a nie do końca tak, jak my byśmy chcieli to przeczytać. Czasami trochę ospale, czasami szybciej. Z nawiązaniami do przyszłości i bez żadnego wyjaśnienia akcji.

Mamy to historię księgarki, która wcześniej pracowała w korpo, miała całkiem poukładane życie i w teorii kochającego męża dzielącego z nią pasję do pracy, nadgodzin i wspólnie z nią będącego na szybkiej prostej drodze do wypalenia zawodowego, fizycznego i psychicznego. Pewnego dnia obudziła się i powiedziała dość, rzuciła wszystko co miała i na co pracowała latami i otworzyła księgarnię, bo uwielbiała czytać. Do księgarki dołącza barista i łącząc ksiązki z kawą i promocją w mediach społecznościowych przyciągają kolejnych stałych klientów.

Bardzo liczyłem na kolejną książkę opartą na ciekawym bajdurzeniu o życiu zwykłych ludzi, a mam wrażenie, że dostałem historię o robotach. Trudno mi polubić bohaterów, bo jest w nich sporo sztuczności i takiego robienia czegoś na siłę. Przykładowo barista co rano idzie do parzalni ziaren kawy i uczestniczy w procesie parzenia, tylko po to, żeby zabrać te ziarna do kawiarni i robić je ludziom, którzy nie mają o kawie pojęcia. Nie bierze udziały w konkursie baristów, robi kawę ludziom, którzy przy okazji buszowania w książkach łapie pragnienie.

Jak dla mnie to trochę zmarnowany potencjał, bo jak przebijemy się przez tą sztuczność, to cała reszta jest bardzo wciągająca i nie chce się tej książki odkładać.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#ksiazki #czytajzwujkiem #bookmeter
41cceb2b-1abb-4948-90bc-56f2a30e1c28
Oberon

To ciekawe, ja widziałem takie "robotyczne" zachowanie baristy Min-juna jako pozostałość z czasów sprzed kawiarni i "zapinania guzików", że podświadomie nadal uważa, że musi robić wszystko na 100 procent, za to w późniejszym etapie znalazł w tym przyjemność. A to że robił te kawę tak po prostu, a nie w żadnych konkursach to wydaje mi się, że wpisuje się dobrze w przesłanie jego historii, żeby robić coś co się lubi i że nie musi być w tym najlepszy

Zaloguj się aby komentować

133 + 1 = 134

Tytuł: Lekcje chemii
Autor: Bonnie Garmus
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 464
Ocena: 8/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5028116/lekcje-chemii

Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby wszyscy mężczyźni traktowali kobiety serio. Zmieniłoby to system edukacji. Zrewolucjonizowało zatrudnienie. Terapeuci par małżeńskich potraciliby klientów. Rozumie pan, o co mi chodzi?

Dziś na tapet idzie książka Bonnie Garmus pt. "Lekcje chemii". Jest to powieść o przełomie lat 50. i 60., w której skupiamy się na losach Elizabeth Zott. Kobiety nietuzinkowej, bo chemiczki, która przełamuje wszystkie stereotypy o ówczesnej amerykańskiej kobiecie.

Elizabeth ma cięty język i ogromną wiedzę na temat chemii, które wykorzystuje, by się rozwijać i pracować zawodowo. Mierzy się ze światem zdominowanym i skonstruowanym przez mężczyzn, przeskakuje nad każdą kłodą, rzuconą jej pod nogi. W świecie mizoginii i patriarchatu chce pokazać, że kobiety nie różnią się niczym od mężczyzn, że mogą wykonywać te same prace i osiągać te same wyniki. W laboratorium chemicznym, w którym pracuje, poznaje też Calvina Evansa: w zasadzie jedynego mężczyznę, który traktuje ją poważnie, i dla którego jej praca jest wartościowa. I choć Calvin sam mierzy się ze swoimi problemami, to wzajemnie się wzmacniają. Niestety, tylko do pewnego momentu.

Gdy wszystko idzie nie tak, nagle los daje jej nową, dość dziwną szansę - ma poprowadzić telewizyjne show o... gotowaniu. Elizabeth robi to w swoim stylu, wzmacniając kobiety, ucząc je chemii, wspierając i zachęcając do rozwoju osobistego.

Ciężko jest zawrzeć urok tej książki w krótkiej recenzji. Elizabeth Zott jest postacią nietuzinkową i silną, doświadczoną przez los, a przy tym cudownie wzmacniającą wszystkie kobiety, które będą czytały o jej losach. Godne uznania są też wypowiedzi jej psa, Szóstej Trzydzieści, który odgrywa ważną rolę w tej powieści. Książkę połknęłam w 3 dni, i nie mogłam odłożyć. Czytając tę książkę zarówno odpoczęłam, jak i poczułam, że możliwości, które otrzymały kobiety - choć dopiero od około 70 lat - zostały przez wiele z nas dobrze wykorzystane, wnosząc po stopniu równouprawnienia w dzisiejszych czasach. 

Podobno na podstawie książki powstał miniserial - czy ktoś z Was go widział?

Prywatny licznik (od początku roku): 7/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literaturapiekna #czytajzhejto #ksiazki
Wrzoo userbar
03dc6e79-112f-4bc9-8c7f-e90b0003004b
SirkkaAurinko

Świetny serial. Brie Larson (Kapitan Marvel) gra główną rolę. Bardzo polecam.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
132 + 1 = 133

Tytuł: Piknik na skraju drogi i inne utwory
Autor: Arkadij Strugacki, Boris Strugacki
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788381693776
Liczba stron: 928
Ocena: 9/10

Świetny zbiór, po którym nic a nic nie widać ponad 50 lat na karku (poza jedną pozycją, ale niewiele jej brakuje). Kolejność zawarcia utworów w książce jest identyczna z moim ich rankingiem tj. "Piknik na skraju drogi", "Poniedziałek zaczyna się w sobotę", "Trudno być bogiem", "Miliard lat przed końcem świata" i "Ślimak na zboczu".
W pierwszym tekście otrzymaliśmy bardzo ciekawie nakreślony świat i sytuację panującą na niewielkim, acz interesującym obszarze, atmosfera jest adekwatna do wydarzeń, nad przemyśleniami postaci można przystanąć i samemu się zastanowić (choć to raczej pozytywna przypadłość całego tego omnibusu, doprawdy), a tłumaczenie jest najwyższych lotów - dialogi są swobodne i takie, jak moglibyśmy sobie wyobrazić w konkretnym przypadku; to a tłumaczenie "Dziecka Rosemary" to niemal niebo a ziemia. Z chęcią przeczytałbym znacznie więcej o perypetiach kolejnych śmiałków. Oglądałem swego czasu gameplay Stalkerów, ale to nie to samo. Trzeba będzie nadrobić filmowego "Stalkera", a komputerowe ogarnąć samemu po hipotetycznym położeniu łap na porządniejszym blaszaku (nie spieszy mi się).
"Poniedziałek" jest własciwie na równi z "Piknikiem", choć dzięki innym elementom. Spokojny początek, niespieszne wprowadzenie i wreszcie ostateczny mariaż abstrakcji z absurdem, paradoksalnie z domieszką przesadzonej wręcz powagi. Czytanie tego sprawiało mi nieskrywaną radochę, a jeden z wątków przyprawił o ból głowy (w znaczeniu takim, jakie lubię). W pewnym sensie porównałbym to do wypaczonej, radzieckiej wersji "Control". Nawet jedna postać - choć w utworze ostatnim, a nie tym - nazywała się "Achti", istniał tam również wręcz mityczny, niezbywalny "Zarząd". To już jednak zapewne nadinterpretacji z mojej strony.
O trzecim tekście nie będę wiele pisał, bo głowny twist jest głęboko połączony z przedstawianiem wydarzeń. Na początku byłem trochę zagubiony, ale z czasem było już lepiej. Mnóstwo jest tu wcześniej wspomnianych przemyśleń, zwłaszcza o naturze człowieka i są one jak najbardziej na miejscu w kontekście do świata przedstawionego.
O "Miliardzie" również nie będe się rozpisywał, ale nie ze względu na spoilery, a po prostu przez brak czegoś konkretniejszego do opisania. Fabuła jest ciekawa, tajemnica też, chemia miedzy postaciami działa i reaguje, ale w ostatecznym rozrachunku brakuje tutaj jakiegoś nieokreślonego pierwiastka.
Ostatnia część podobała mi się najmniej. Zbyt mocno zaznaczało swoją obecność gadanie o niczym i operowanie dziwnością, ale niestety nie tą rodem z "Poniedziałku". Nie mam pojęcia jakie było przeznaczenie masy przedstawionych tutaj rzeczy - czy miały jakieś drugie dno, czy coś reprezentowały? Generalnie same podstawy są na miejscu, ale realizacja zupełnie nie przypadła mi do gustu.
Wcale nie dziwi mnie, że autorów zalicza się do kanonu, klasyki itp. itd. Owy omnibus jest tego świetnym potwierdzeniem, pod płaszczem ciekawych wydarzeń przemycając dosyć uniwersalne przemyślenia i pytania. Każdego zachęcam do lektury, zwłaszcza przynajmniej dwóch pierwszych tekstów.

Ale się rozpisałem... a na początku, w założeniu, moje wpisy miały być krótkie i zwięzłe.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #proszynski #strugaccy #ksiazkicerbera
ac73ac5e-1093-44b9-a96d-7fa1cb9267ca
Karonon

Przeczytałem wszystkie książki od braci, ta jest akurat najsłabsza

Cerber108

@Karonon oho, aż tak? To w takim razie czekam z niecierpliwością na trzeci omnibus.

Karonon

@Cerber108 jest dobra, warto przeczytać ale Strugaccy mają po prostu lepsze ksiażki

d_kris

Grałem kiedyś w grę "Trudno być bogiem", taki hack'n'slash. Gra dopisywała nie depresyjne zakończenie do opowiadania.

Cerber108

@d_kris toś mnie zaciekawił.

Marchew

@Cerber108 A ja zakończyłem na wstępie drugiej powieści. Łapanie na stopa wydało mi się tak mało ciekawe.

Ale ok! Może jednak wrócę i dokończę

Cerber108

@Marchew haa, to tylko na uśpienie czujności.

Zaloguj się aby komentować

131 + 1 = 132

Tytuł: Trylobity
Autor: Breece D'J Pancake
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788364379451
Liczba stron: 216
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 22 + 1 = 23

Zbiór krótkich mocnych opowiadań, których bohaterami są ludzie skonfrontowani z przeszłością, swoimi pragnieniami i nieuchronnie zmieniającym się światem. Są w tym tak zwyczajnie ludzcy, słabi a jednocześnie mocni jak góry z których wyrastają.
Góry i ich dzika przyroda są ważną częścią tej prozy - to nie tylko tło ale i współuczestnik narracji. Ludzie zamieszkujący te okolice - biedni, niewykształceni, niemający przed sobą żadnej przyszłości żyją prosto, mają proste potrzeby i proste rozrywki. Wydają się być twardzi a jedyne emocje jakie wyrażają to złość i nienawiść.
Bohaterowie opowiadań gubią się we własnych uczuciach, nie mogą nawiązać prawdziwych relacji i obawiają się przyszłości. Nie potrafią jednak o tym rozmawiać.

Autor wiele treści przemyca w drobnych gestach swoich postaci, aluzjach, półsłowkach i niedopowiedzeniach, zostawia wiele kwestii otwartych, nie ma tu zamkniętych zakończeń.

Polecam, bo to naprawdę świetny kawałek literatury. Aż żal, że autor zostawił po sobie tylko te dwanaście opowiadań.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
25326fc5-d08b-4678-87ce-74d53a0e9325

Zaloguj się aby komentować

130 + 1 = 131

Tytuł: Tortilla Flat
Autor: John Steinbeck
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788382951912
Liczba stron: 248

Bardzo dawno nie czytałem dla przyjemności. Od czasów studiów sięgam głównie po literaturę techniczną związaną ze swoją ścieżką zawodową. W tym roku mam postanowienie, żeby to zmienić i czytać więcej fikcji i literatury popularnonaukowej. Na start wybrałem "Tortilla Flat", bo wydawało mi się dość lekkie, a z autorem miałem już styczność przy "Myszy i Ludzie". 

"Tortilla Flat" to historia o patologii społecznej. Grupa meneli mieszka razem w typowej melinie, kradną co wpadnie im w ręce i wymieniają na tanie wino. Fajne jest to, w jaki sposób autor opisuje przygody meneli. Książka przesiąka ironią, relacje między menelami są opisane jako braterska miłość, ich występki są usprawiedliwione chęcią pomocy innym i czynienia dobra. Także jest to historia o niezwykle szlachetnych i honorowych menelach, którzy awansują w hierarchii społecznej. Polecam! 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
82a1f98c-2efc-4a1d-82d3-943c803c748f
moll

@TryingMyBest człeniu, licznik jest ogólny dla wszystkich. Nie kasuj go xD

moll

@TryingMyBest jak chcesz dopisuj sobie swój prywatny

smierdakow

Chłopaki z baraków w wykonaniu Steinbecka, ale ogólnie Steinbeck to nie tylko takie wygłupy jak Tortilla i Myszy, musisz jeszcze się wziąć za Na wschód od Edenu lub Grona gniewu

TryingMyBest

@smierdakow W kolejce!

Budo

@TryingMyBest o tak, Tortilla flat jest super. Zapomniałeś oceny, 8/10 się należy minimum według mnie

Zaloguj się aby komentować

129 + 1 = 130

Tytuł: Rozmyślania
Autor: Marek Aureliusz
Kategoria: filozofia
Wydawnictwo: vis-a-vis Etiuda
ISBN: 9788379984497
Liczba stron: 160
Ocena: 7/10

Licznik prywatny: 4/x

Jest to taka stoicka baza, ale czy w formie książki niezwykła? Dałem "tylko" 7/10, bo wiele wątków się powtarza a same zdania często są przekombinowane i na siłę wydłużone. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to są przetłumaczenia zapisów na tyle ile się dało 1:1 i tak ma być Czy musi mi się to podobać? Wiele ciekawych aspektów związanych z życiem można wynieść z tej książki i będę wracał do niektórych jej fragmentów, ale całej na 100% drugi raz nie przeczytam. Będę sobie przypominał (pewnie szczególnie w chwilach zwątpienia) niektóre punkty i to mi wystarczy Często jest też poruszany temat cząsteczek/materii/atomów/pierwiastków składowych a znane "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz" według mnie w pełni to wypełnia

Gdyby ktoś miał ochotę i czas do analizowania każdego zapisu (mając na uwadzę dawne czasy i postacie) to oceni pewnie dużo lepiej, ale dla mnie 7/10 jest w tym przypadku optymalne.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
20ae1e89-7ac8-4fc8-9f94-4a3a3e7009fc
splash545

Ja się od tej książki początkowo odbiłem, bo jest napisana w zawiły sposób i momentami dziwnym językiem. Uważam, że trzeba mieć przynajmniej przerobione podstawy stoicyzmu, żeby się za nią zabrać. Ja obecnie czytam książkę - Twierdza wewnętrzna. Wprowadzenie do "Rozmyślań" Marka Aureliusza - Pierre Hadota.

Dopiero w niej odnalazłem kontekst do wszystkiego i dlaczego tam są te powtórzenia i w jakich okolicznościach powstała itd itp Dopiero po jej lekturze Rozmyślania nabierają głębi. Jak skończę czytać dodam tu recenzję

nobodys

@splash545 Super, chętnie poznam opinię na temat wprowadzenia tak jak jednak pisałem na 100% sam tej lektury w całości już nie będę ponownie czytał, jedynie wybrane fragmenty

splash545

@nobodys Tyle Ci powiem, że chętniej wrócę do książki Pierre Hadota, niż do samych 'Rozmyslań'. Moim zdaniem po jakiejś książce z podstawami stoicyzmu jest to pozycja obowiązkowa. Jej treść jest dużo szersza niż sama analiza rozmyślań. To jest taki stoicyzm dla średnio zaawansowanych.

Zaloguj się aby komentować

128 + 1 = 129

Tytuł: Chłopi
Autor: Władysław Stanisław Reymont
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 7/10
#bookmeter

Drugi człowiek jest taki, że z jenszego la samej ino uciechy pasy by darł.

Najpierw o książce. Jest długa i choć wspaniale napisana, to momentami czyta się ją ciężko. Bo, takie miałem wrażenie, ta książka nie jest typowa. Akcji w niej mało, nie ma też jakichś spektakularnych wydarzeń (choć spektakularność zawsze przecież zależy od punktu odniesienia i, co potrafię zrozumieć, dla bohaterów wiele spektakularnych rzeczy w ciągu tego roku, o którym to pan Reymont raczył napisać, jednak się wydarzyło), a jednak chętnie wracałem do wsi Lipce. Dlaczego? Wydaje mi się, że przyczyną było to w jaki sposób autor oddał klimat wsi, który w jakiś sposób jest mi bliski. Ale o tym później, w dziale „przemyślenia okołoksiążkowe”, po kilku zdaniach na temat samych Chłopów.

Czyli, po wstępie, naprawdę teraz do książki. O czym są Chłopi? No o chłopach. Pan Reymont przedstawia na przestrzeni czterech pór roku obraz życia we wsi, której nadał nazwę Lipce. Już od samego początku czytelnik może się spodziewać, że nie będzie to lektura dynamiczna, ale raczej powolna, choć w żadnym wypadku. Żadna tam wsi spokojna, wsi wesoła, jak u pana Kochanowskiego, ale raczej naturalistyczny wręcz obraz tego, jak wyglądało wiejskie życie na przełomie XIX i XX wieku. A nie wyglądało ono różowo. Była bieda, było traktowanie chłopa przez dziedzica jako kogoś gorszego, były wreszcie wewnątrzwsiowe zatargi między mieszkańcami Lipiec. Te ostatnie były dla mnie jedną z większych wartości tej powieści.

Z tymi zatargami pięknie został przedstawiony dość brzydki obraz ludzkiej natury, i to jeszcze tej nie wygładzonej, nawet z zewnątrz i na pozór, przez miejski bon-ton. Piękna w tym przedstawieniu była dla mnie trafność i obrazowość opisywanych postaw, tej całej zawiści, interesowności, egoizmu, małostkowości, które z niektórych (a w zasadzie z większości) bohaterów wręcz się wylewały. Te opisy kalkulacji prowadzonych przed ślubem, zapalczywości w gniewie, czy wręcz „polowania na czarownice” (bo czy Magda nie robiła tego samego co i Jagna?; ale jej się upiekło), kiedy to lud potrzebował jakiejś ofiary? Nie prawdę pisał pan Sapkowski o tym, że ludzie potrzebują potworów, bo wtedy sami sobie wydają się mniej potworni? A jeśli nie ma akurat w okolicy żadnego potwora, to zawsze przecież można znaleźć sobie kogoś, kto, nawet jeśli robi to samo w zasadzie co i ja, to jest ode mnie gorszy. Głównie dlatego, że nie jest mną. No i ja wtedy czuję się nieco lepiej.

W ogóle bohaterowie tej powieści to ciekawe postaci. Trochę jak w Kubusiu Puchatku, każda z nich reprezentuje jakąś wadę, choć akurat w sposób znacznie mniej uroczy niż u pana A. A. Milne’a. Z drugiej jednak strony, tutaj pewnie się powtórzę, nadaje im to prawdziwości. I może to właśnie z powodu tych wad całkiem łatwo było mi z tymi postaciami w jakimś stopniu sympatyzować?

Kapitalną sprawą w Chłopach jest język, jakim ta powieść została napisana. Ludowość jest jedną z rzeczy, którą w literaturze uwielbiam, a tutaj w języku objawia się ona z każdym niemal zdaniem. Mało tego! Oprócz osi fabularnej, oprócz postaci, czytelnik dostaje od pana Reymonta mnóstwo opisów, czasami bardzo dokładnych i szczegółowych, tak wiejskich zwyczajów, jak i przyrody, a nawet prac w polu czy przy obejściu. Mnie się to podobało. Jedno, co mnie zdziwiło, to nierówność tych opisów. Tak jak wesele Macieja Boryny czy wieczerza wigilijna opisane są dokładnie, tak inne wydarzenia opisane są trochę po łebkach. Czy wynika to z tego, że na wsi tamtych czasów przywiązywano do jednych większą wagę niż do drugich, czy też z tego, że tak się autorowi napisało, to nie mam pojęcia, ale te nierówności trochę mnie dziwiły, a i zgrzyt w odbiorze powodowały.

Jeśli już zacząłem narzekać, to trochę o minusach. Tak, jak pan Reymont z jednej strony potrafił kapitalnie opisać niektóre wydarzenia (ślub Macieja Boryny czy jego wyjście na „siew”), tak mnogość wielokropków i przysłówków raziła w oczy i mnie przeszkadzała w odbiorze. W odbiorze przeszkadzała mi jeszcze jedna rzecz. Czytałem bowiem wydanie dostępne na stronie Wolnych Lektur i, jak często bywa przy okazji tych ich wydań, porażająca była liczba przypisów do tego tekstu. Tym razem nie prowadziłem statystyk, więc nie wiem, które słowo było tłumaczone najczęściej wśród 3556(!) przypisów (na 1150 stron książki), ale niektóre tłumaczone były kilkukrotnie, a czasem (co w przypadku Wolnych Lektur nie jest już dla mnie żadnym zaskoczeniem) dwa razy z rzędu po to, żeby później przez kilkaset stron to słowo nie było tłumaczone ani razu.

Czy poleciłbym tę książkę? Nie, bo książek raczej nie polecam. Wiadomo, każdy ma inny gust i nie każdemu będzie się to samo podobać. Ale mnie akurat Chłopi całkiem się podobali, choć, w moim prywatnym "rankingu", nie uznaję ich za książę jakoś wybitną.

***

Ja mam jeszcze takie pytanie do Tagowiczów Szanownych na koniec. Nie dałem tej książce oceny, bo zawsze mam problem z wybraniem odpowiedniego numerka. Czy komuś będzie przeszkadzać, jeśli o książkach będę sobie pisał od czasu do czasu, zwiększał ten licznik, ale jednak wstrzymywał się z dawaniem ocen? Dla mnie opis ma dużo większą wartość. No ale, jeśli ktoś będzie chciał jakieś statystki robić, to może te oceny mu się przydadzą?

EDIT: No dobra, będę dodawał oceny.
f761946f-7a1c-40c5-bc51-86f343120f05
Wrzoo

@George_Stark Idealnie ująłeś i moje odczucia z lektury Jeśli chodzi o te nierówności w opisach, to wydaje mi się, że Reymont był naocznym świadkiem części z nich, czasem i wielokrotnie (np. wesela), zaś z innymi wydarzeniami miał do czynienia rzadko lub znał je wyłącznie z opowieści.

PS. Oceny są potrzebne w zasadzie tylko do statystyk bookmetera (bez nich niejako Twoja recenzja się nie zlicza do puli książek branych pod uwagę w statystykach). Też uważam je miejscami za zbędne. Jeśli więc te statystyki Ci nie przeszkadzają, to ja nie widzę przeszkód, by ocen nie dodawać.

George_Stark

@Wrzoo 


Jeśli chodzi o te nierówności w opisach, to wydaje mi się, że Reymont był naocznym świadkiem części z nich, czasem i wielokrotnie (np. wesela), zaś z innymi wydarzeniami miał do czynienia rzadko lub znał je wyłącznie z opowieści.


O, to brzmi rozsądnie! Nawet bym sprawdził dlaczego tak jest, ale "cierpię" na ogromny brak czasu ostatnio. Zresztą, stąd też ten wpis taki chaotyczny trochę bo i zapomniałem dopisać, że ogromnie mi się podobało odwzorowanie połączenia zabobonu z wiarą, czy opowieść o Burku Panajezusowym. W ogóle Rocho to też świetna postać.


Ale najbardziej uderzyło mnie to, o czym też zapomniałem napisać, że mimo, że od czasów opisywanych przez pana Reymonta do mojego dzieciństwa, bo w sumie, choć urodziłem się w mieście, to wychowałem na wsi, niewiele się zmieniło. Tyle co konie zostały zastąpione przez traktory, bo mentalność bardzo podobna była te 90 lat później. A najbardziej pamiętam zapalczywość, której w tej książce też było mnóstwo.

Wrzoo

@George_Stark Amen. Jakoś ta mentalność i zwyczaje wiejskie, zwłaszcza na ścianie wschodniej, pozostały i do dziś są silne. Chyba dlatego tak bardzo "Chłopi" mi się podobali - bo to wypisz, wymaluj klimat lubelszczyzny z mojego dzieciństwa

A umagicznianie religii to majstersztyk. Moja babcia by nawet nie mrugnęła okiem. Aż mi się skojarzyła ta scena ze "Znachora", gdy przed podróżą cała rodzina musi usiąść.

Wido

@George_Stark Na głośnikach telewizora muzyka z Chłopów, film już dawno oglądnięty, na telefonie leci audiobook, a ja jeszcze czytam recenzje trochę się zastanawiałam czy ją czytać, czy jeżeli przeczytam, że jednak słaba książka i nie polecam to się nie zniechęce, ale nie, nawet gdybyś napisał, że 3/10 i nie polecasz, to i tak bym ją dokończyła. Bo w tym masz rację, że Reymont świetnie stworzył obraz polskiej wsi, opisy przyrody, które zazwyczaj mnie w książkach drażnią, tym razem wprowadzają w nostalgiczny nastrój. Co prawda nie mam takich wspomnień z wsią, chociaż na podkarpackiej wsi się wychowałam, ale to była wieś pod miastem, nowoczesna. A jednak odnajduje te zabobony wśród ludzi w pracy, ten sposób myślenia, to podejście do wiary. I masz rację, postacie stworzył świetne, wielowymiarowe, głębokie. Z jednej strony Jagnie współczuję, z drugiej momentami chce jej te modre, jarzące ślepia ( co za bogactwo języka!) wydrapać, a czasami żal mi jej, bo to młoda, naiwna, zmanipulowana dziewczyna. Gdyby jednak książka była krótsza to byłaby bardziej przystępna, bo jednak wymaga sporo czasu i zaangażowania, no ale cóż, nie jesteśmy w szkole, terminy klasówki nie gonią

Shivaa

Fajna książka, właśnie czytam 😉

Zaloguj się aby komentować

127 + 1 = 128

Tytuł: Technopol. Triumf techniki nad kulturą
Autor: Neil Postman
Kategoria: socjologia
Wydawnictwo: Muza

Książka Postmana to błyskotliwy pamflet nie tyle na technikę, ile na stechnicyzowanych ludzi owładniętych ideą, że środki techniczne mogą ich wyręczyć w myśleniu i działaniu. A pamflet rządzi się regułami tekstu literackiego: bliżej mu czasem do felietonu niż do sążnistych rozpraw naukowych. Tą pasją moralizatorską wytłumaczyć można, że w Technopolu nie brakuje przykładów odwołujących się do rozmaitych sfer ludzkiego doświadczenia: raz Postman pisze o rewolucji, jaką wywołał wynalazek telegrafu, innym razem w błyskotliwy sposób analizuje, co stało się z pacjentem wraz z rozwojem technologii medycznej, a jeszcze w innym miejscu zajmuje się szczególnie ważnym dla niego oddziaływaniem "technologii niewidzialnych", zakorzenionych w naszej świadomości.
Mariusz Czubaj

Recenzja:
https://web.archive.org/web/20081208181556/http://kolec.eu/recenzja/technopol.htm

Fragment:
https://web.archive.org/web/20091019143134/http://www.kolec.eu:80/biblio/rozdz_9.htm

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
7f17bb72-6218-4f92-ab39-1d3162ba514a

Zaloguj się aby komentować

126 + 1 = 127

Tytuł: Mszczuj
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mięta
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5060843/mszczuj

Ostatnie dwie książki, które czytałam, powiązane były z mitologią grecką. Teraz zaś książka związana z naszą rodzimą mitologią słowiańską. A konkretnie "Mszczuj", czyli już siódmy tom serii "Kwiat paproci".

Tym, którym seria ta jest kompletnie nieznana, przybliżę nieco realia: współczesna Polska, ale taka, w której chrześcijaństwo nigdy nie zdominowało kwestii religijnych. Ludzie wierzą w Welesa, Swarożyca, Mokosz i całą resztę słowiańskiej bandy, przewodnikiem duchowym wsi jest żerca, zaś zamiast lekarzy POZ podporę polskiej służby zdrowia stanowią szeptuchy.

Główną bohaterką tego tomu jest Jaga, znana nam jako starsza szeptucha z pierwszych tomów serii. Miszczuk jakiś czas temu, po wyczerpaniu wątku głównej bohaterki pierwszych kilku tomów, czyli Gosławy Brzózki, przerzuciła się na opowieść o latach młodości jej mentorki, czyli Jagi właśnie. Tym razem Jaga próbuje dojść do przyczyny niewyjaśnionych zjawisk w swojej wsi, której źródłem zdaje się być pewien jegomość z mroźnego wschodu. Obserwujemy też jej dziwaczny związek z Mszczujem, lokalnym żercą. No i jest jeszcze Swarożyc, który usilnie próbuje uwieść swoją wyznawczynię, niekoniecznie oferując pomoc w rozwiązaniu zagadki.

Do serii "Kwiat paproci" mam ogromny sentyment i czekam na każdy tom. Od razu mówię - nie jest to wymagająca lektura, nie stanowi to gratki dla fanów high fantasy, raczej skierowana jest do kobiet, lubiących świat ze szczyptą magii. Może najnowsze części nie są już tak porywające za serce, jak te pierwsze o Gosławie i Mieszku, ale dalej jest to niezwykle relaksująca lektura, która przynosi mi dużo przyjemności z czytania. W ubiegłym roku miałam do tego okazję odwiedzić Bieliny, czyli wieś, w której żyją Gosława i Jaga, co było miłym akcentem wakacji. Okolica jest niezwykle malownicza, dlatego gorąco polecam odwiedzenie tego miejsca!

PS. Okładka tego tomu jest wyjątkowo nietrafiona. Nie wiem, co poszło nie tak.

Prywatny licznik (od początku roku): 6/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazka #ksiazki #hejtoczyta #fantastyka
Wrzoo userbar
d8e34af3-0ea2-48ff-8e7d-df6fe962ce69
alaMAkota

Cała seria mnie zakończyła. uwielbiam słowiańską mitologię, ale nie znoszę romansideł, obyczjowych mezaliansow i trzepoczących rzęs. Ale serię szeptuchy pochłonęłam w miesiąc. Z lekkim humorem, w towarzystwie strzyg i wąpierzy, bohaterka snuła swoją opowieść ludowego znachora. U boku wielkiego mieszka. Dało się to czytać i trudno się było oderwać.

Dobrze wiedzieć, że jest kolejną część.


@smierdakow do Sapkowskiego daleko. Ale doświadczenie ciekawe

Zaloguj się aby komentować

125 + 1 = 126

Tytuł: Dlaczego przegramy wojnę z Rosją
Autor: Juliusz Ćwieluch, Mirosław Różański
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Książka z 2018 roku, czyli po Krymie, ale jeszcze przed pełnoskalową wojną na Ukrainie. Rozmawia nie byle kto, bo były już generał Mirosław Różański i Ćwieluch, ten, co napisał "Generałów...". Ci, co interesują się wojskiem, zapewne wiedzą o licznych uwalonych przetargach, cięcia kosztów, czy dymisjach z dnia na dzień. O tym jest właśnie tak książka. Jest dużo polityki, bo musi być. To MON ma ostatnie słowo, więc nazwiska polityków pojawiają się co rusz. Podobnie jak sposoby, w jaki sposób Rosja nas rozmontowuje. Panowie nie straszą, a uświadamiają, że czynniki informacyjne działają i są niestety skuteczne. Całość dopełnia czysto hipotetyczne wydarzenie, którego elementy miały miejsce w realnej sytuacji. Dobrze, że na ćwiczeniach.

Prywatny licznik: 14/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
6232f3a5-2722-4819-9932-6403844f6918
Pan_Buk

@konik_polanowy Wczoraj ukazało się (krótkie) porównanie potencjału wojskowego r0sji wobec sprzymierzonych sił Niemiec i Polski. Być może dane o uzbrojeniu r0sji są przesadzone, ale na ten moment wygląda to dość niekorzystnie:


https://www.youtube.com/watch?v=vwgzPObXkeI

konik_polanowy

@Pan_Buk ale wiesz, że takie porównanie to ma się do tego, że jeden samochód ma na desce 250 km/h, a drugi 190km/h, z tego względu ten pierwszy wygrywa, excel a tym wojny nie wygrasz


nie bez przyczyny Różański mówi o zmianach, jakie zaszły w rosyjskiej armii po Gruzji i metodach hybrydowych

Zaloguj się aby komentować

124 + 1 = 125

Tytuł: Berserk Deluxe Volume 3
Autor: Kentaro Miura
Kategoria: manga
Wydawnictwo: Dark Horse Comics
ISBN: 978-1-50671-200-0
Ocena: 10/10

Prywatny licznik: 8/52 (5 książek / 3 komiksy)

Początek miesiąca, więc czas wrócić do mojej ulubionej opowieści dark fantasy.

Kontynuujemy historię Gutsa. Na początek rzeź w lesie, gdzie Guts morduje setkę przeciwników, by uratować Casce. Następnie zdobycie Doldrey i wygranie 100-letniej wojny, matactwa i konszachty na dworze królewskim, spiski i morderstwa. A na koniec Guts podąża za swoim celem i opuszcza "Band of the Hawk", co stało się katalizatorem upadku Griffitha.

Ciekawie jest przedstawiony Griffith i jego przeszłość. Z jednej strony pokazany jest jako wrażliwy dowódca, z drugiej jako bezwzględny i dążący po trupach do celu. Obserwujemy, jak Griffith racjonalizuje swoje decyzje, pozbywa się człowieczeństwa, aby zrealizować swoje marzenie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #czytajzhejto #manga #ksiazki #czytamponocach #berserk
8cb0bbcd-f344-4071-a3df-8d6cf135b1a6
Nwah

Widziałem w innym poście, że masz wszystkie 14 tomów, ile metrów bieżących półki to zajmuje? Sam chciałbym zacząć kupować ale ogranicza mnie trochę miejsce na przechowywanie tego

l__p

@Nwah ok 72 cm wychodzi łącznie 😁

Nwah

@l__p Dzięki, myślałem, że więcej to zajmuje. Ładnie się wpasuje w regał z ikei i nawert zostanie miejsce na jeden nowy tom

Zaloguj się aby komentować

123 + 1 = 124

Tytuł: Lwów 1944
Autor: Damian Markowski
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Kwestia Lwowa została ustalona w Teheranie i trzeba o tym pamiętać. Podobnie jak to, że dowódcy AK nie mieli pełnej świadomości, co będzie z miastem po wyparciu Niemców, oraz jaki będzie stosunek Armii Czerwonej do członków polskiego podziemia Od początku był za to znany stosunek Ukraińców do Polaków. Czy zatem polskie działania miały sens? Co do Lwowa to pozwoliły zmniejszyć straty nacierających Sowietów. W przypadku Ukraińców to reakcja na ludobójstwo Polaków na obszarze Galicji Wschodniej było przez polskie podziemie bardzo spóźnione. "Bardzo", gdyż zlekceważono wroga. Autor walki o miasto "umieszcza" w kontekście polityki aliantów wobec rządu w Londynie i ofensywy 1. Frontu Ukraińskiego.

Prywatny licznik: 13/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
09461df0-aeeb-4e2e-bbee-eb92fb571b09

Zaloguj się aby komentować

122 + 1 = 123

Tytuł: Amiens 1918
Autor: Witold J. Ławrynowicz
Kategoria: historia
Ocena: 7/10

Bitwa pod Amiens jest potocznie określana jako "najczarniejszy dzień w historii Niemiec". Nie bez przyczyny, gdyż trwająca zaledwie 3-dniowa bitwa, zaowocowała przełamaniem frontu, czy też poddawaniem się całych jednostek niemieckich. Jednak taki opis jest totalnym uproszczeniem, gdyż wojna trwała już czwarty rok i Brytyjczykom, jak i Francuzom również się udzielała. Można to poznać, gdyż autor zrobił porównanie nastrojów obu stron konfliktu. Podobnie jak krótki opis historii rozwoju brytyjskiej broni pancernej. Ma to znaczenie, podobnie jak bitność wojsk kanadyjskich i australijskich w tej bitwie. Co ciekawe w tej bitwie miał też swój udział (przypadkowy) rajd czołgu na tyłach wrogu. W przyszłości takie zagony pancerne będą stanowiły o klęsce Niemiec, ale w przyszłej wojnie.

Prywatny licznik: 12/200

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
7901cf65-2b28-4abf-9907-0b54da7e3acb

Zaloguj się aby komentować

121 + 1 = 122

Tytuł: Mity Greków i Rzymian
Autor: Wanda Markowska
Kategoria: historia
Liczba stron: 434
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/33474/mity-grekow-i-rzymian

Po "Puszce Pandory" zreflektowałam się, że moja wiedza na temat mitologii greckiej nie jest tak dobra, jak sobie to wcześniej wyobrażałam. Ostatni raz z opracowaniami mitów miałam styczność bodajże w gimnazjum; zapewne był to wyłącznie Parandowski, którego "Mitologia" jest raczej uproszczoną wersją opowieści o greckich bogach.

Niestety, nie udało mi się po pobieżnym researchu znaleźć jednoznacznej informacji, po jaką mitologię faktycznie warto sięgnąć, aby przeczytać mity, a nie analizę pięciu różnych relacji dotyczących mitów w ujęciu historycznym. Zdałam się więc na "Mity Greków i Rzymian" w opracowaniu Wandy Markowskiej, które miałam już na półce. Ocena ~7 na LubimyCzytać oraz liczba stron satysfakcjonująca już trochę bardziej, niż Parandowski, utwierdziły mnie w tej decyzji.

I teraz zaczynają się schody, jeśli chodzi o moją ocenę. Z "Puszki Pandory" wynika, że tradycyjne mity pełne są brutalności, gwałtów, krwi, nieszczęść i bólu, zaś współczesne opracowania trochę ugładzają te historie, niejako je cenzurując. O ile Parandowski, jeśli dobrze pamiętam, jest wskazany dla dzieci i młodzieży, to Markowska przedstawia historie ze starożytnej Grecji o stopień-dwa mniej ocenzurowane, choć w dalszym ciągu dość "grzeczne". Nie miałam jednak okazji zapoznać się z bardziej gore'owymi opracowaniami mitów, tak że kwestię zgodności pracy Markowskiej z bliższymi "oryginałom" pozostawię mądrzejszym ode mnie

Tym niemniej, od Markowskiej otrzymałam w większej części to, czego chciałam - jedna wersja mitu, opowiedziana jak baśń. Po kilkunastu rozdziałach imiona bohaterów zaczynają się nam już, niestety, plątać, ale w żadnym momencie mity nie są nudne.

Chyba jedyna rzecz, do której mogłabym się przyczepić, to część rozdziałów dotyczących mitologii Rzymian. Tu Markowska przeszła z trybu baśni do trybu zarysu historycznego, przedstawiając nam to, w jaki sposób Rzymianie czcili swoich bogów, i jaka była geneza tych bogów. 

Osobom, które chciałyby uzupełnić swoją wiedzę na temat mitologii greckiej, śmiało polecam ten zbiór. Zapełnił on lukę w mojej głowie, jeśli chodzi o wiedzę o wierzeniach Greków, jak i rozbudził chęć do sięgnięcia po "Iliadę" i "Odyseję"

Prywatny licznik (od początku roku): 5/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #mity #mitologia #mitologiagrecka #czytajzhejto
Wrzoo userbar
42afb1b6-fffa-4410-8fec-4dfd5709a7d2
Byk

Kurde, Ojciec mi Parandowskiego zawinął i nie oddał. Specjalnie w antkwarcie kupiłem z myślą o dzieciach, co by im dzieciństwo popsuć. Szczwany ten Tata, ale nic tam, dzięki wam jego plan właśnie legł w gruzach, chwała Hadesowi buhhahah

Zaloguj się aby komentować

120 + 1 = 121

Tytuł: Cyberpunk 2077: Bez przypadku
Autor: Rafał Kosik
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Powergraph
ISBN: 9788366178984
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 7/52 (5 książek / 2 komiksy)

Kupiłem, bo ma ładną okładkę :D 

Mam wrażenie, że pisana była pod ewentualną przyszłą ekranizację. Typowy thriller, dzieje się dużo i jest dość chaotycznie. Nie ma tutaj zbyt rozbudowanych postaci, czy głębokich przemyśleń.

Mamy kilku pozornie randomowych bohaterów, którzy zaczynają bawić się w gangsterkę przymuszeni przez swoją przeszłość. Cała tajemnica rozwiązuje się pod koniec książki.

Fani gry pewnie będą zachwyceni, reszta (jak ja) niekoniecznie. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach #cyberpunk2077 #sciencefiction
1a9cfec7-3bc1-4fc9-ae82-0624df0cba94
Hoszin

@l__p prawdę mówiąc niedawno przesłuchałem na audiobook i teraz nie jestem w stanie powiedzieć o czym to było.

Zaloguj się aby komentować

119 + 1 = 120

Tytuł: Moja walka. Księga 1
Autor: Karl Ove Knausgård
Kategoria: autobiografia
Wydawnictwo: Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie
ISBN: 978-​83-08-05625-7
Liczba stron: 486
Ocena: 7/10

Prywatny licznik: 1/24

Pierwsza część sześcio księgowej powieści autobiograficznej norweskiego pisarza. Autor bez porządku chronologicznego opisuje swoje dzieciństwo, młodość oraz już w dorosłości organizację pogrzebu ojca.
Osią książki są dosyć trudne i niejednoznaczne stosunki z ojcem i wpływ jego osoby na całe życie autora. 
Przy opisie młodości dostajemy dosyć ciekawy opis Norwegii lat 80-tych. Gdzie znajdujemy wiele różnic (brak problemów finansowych, a wręcz zamożność Norwegów), a także podobieństw (stosunek do picia alkoholu) w stosunku do Polski z tamtych lat. 
Autor opisuje swoje dzieciństwo i dorastanie bez pominięcia żadnych nawet najbardziej intymnych szczegółów. Momentami jest to dosyć ciekawe, a momentami wręcz prowokacyjne (opis wygięcia kutasa autora i jego przemyśleń z tym związanych).
I taka jest ta książka - dosyć szczera i obnażająca wszelkie szczegóły z życia autora, co czasem wydaje się zbędne. 
Autor zapewne liczył na kontrowersje co też mu się udało, bo książka stała się hitem.
Książka jest pełna refleksji, niekiedy trafnych, niekiedy graniczących z overthinkingiem. Właśnie te refleksje są tym co ciekawe oraz tym co potrafi wynudzić w tej książce. Czasem miałem wrażenie, że autor musi mieć pogląd na absolutnie każdą pierdołę i zarzuca czytelnika tymi swoimi wynurzeniami. 
Mimo wszystko książka czyta się dosyć dobrze i szybko. Tylko czasami wznosiłem oczy do góry jak musiałem przebrnąć przez kilkustronicowy opis przemyśleń autora na temat krabów albo płynu do mycia podłogi.
Najciekawsze natomiast w tej książce jest to jak autor radzi sobie ze śmiercią ojca i właśnie dlatego, że o tym usłyszałem zdecydowałem się po nią sięgnąć. W tym wątku ten brak skrępowania i mnóstwo przemyśleń wychodzi jak najbardziej na plus.
Początkowo myślałem, że dam tej książce 8 i będę kontynuował serię. Jednak po zakończeniu myślę, że już następnych książek czytać nie będę, ale nie żałuję, że tę książkę przeczytałem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #dwanascieksiazek
a17cb60f-c2bf-4235-8c34-145954ebf26b
Yossarian

Oj, bardzo fajna książka.

U mnie 8/10 a nawet 9


Trochę mi "lód" przypominala, takie beznadziejne siłowanie się z życiem.

splash545

@Yossarian Ja początkowo też myślałem, że będzie 8 albo 8,5. No ale jednak później trochę mnie zmęczyła. Pewnie bym sięgnął po drugą część jakby była na Legimi ale nie wiedzieć czemu są tylko części 1 i 4-6

Yossarian

@splash545 aaa widzisz, u mnie papier, książka cięższa i ocena wyższa

Zaloguj się aby komentować

118 + 1 = 119

Tytuł: Wróżenie z wnętrzności
Autor: Wit Szostak
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Powergraph
Liczba stron: 234
Ocena: 8/10
Osobisty licznik: 20/120

Historia dwóch braci bliźniaków, kompletnie różnych osób, różnych podejść do życia, sukcesu i porażki, ojca rodziny i samotnika, tego lepszego i tego nieudacznika. Naszym narratorem jest Błażej - ten nieudacznik - brat, któremu w życiu nic nie wyszło, który nic nie osiągnął i całe życie był w cieniu. To analizę otoczenia w wykonaniu Błażeja tu dostajemy, to jego oczami i uszami jesteśmy.

To tylko Błażej, nasz Błażej - nienamacalny dla społeczeństwa, stanowiący tło wydarzeń, nie biorący w nich czynnego udziału, moglibyśmy powiedzieć, że nikt go nie "słyszy", bo jednak jest zauważany, ale nie traktowany przy tym nigdy poważnie, jakby był wątpliwej jakości ozdobą stojącą w kącie, która na chwilę przyciąga wzrok, bo jednak tam jest, ale za chwilę przyzwyczajasz się do jej obecności i zapominasz. Z perspektywy Błażeja poznajemy życie jego rodziny, skomplikowanej i pełnej złości, brata i bratową, którzy kiedyś się kochali, a teraz są dla siebie obcy. Brata, który miał wszystko, a teraz nie ma nic, bo zatracił nawet siebie. Bratową, która zawsze była w cieniu męża, a teraz to on jest da niej tłem. Małżeństwo, które rzuciło Toskanię i zamieszkało na nieczynnym dworcu kolejowym gdzieś w Polsce - a konkretnie w Poświatowie. Sam Poświatów mam wrażenie jest tu kolejnym bohaterem, bardzo podobnym do bliźniaków.

Ciekawa i wciągająca historia o z pozoru prostym i zwykłym życiu 3 ludzi, z pozoru, bo jednak sporo się w nim dzieje, a chwile, w której są tylko we 3 można policzyć na palcach. Zgrabnie pokazane są również historię każego z bohaterów głównych i pobocznych, a żaden z nich nie jest nijaki.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzwujkiem
a626de7c-2008-4166-9d67-0e01223e23e5

Zaloguj się aby komentować

117 + 1 = 118

Tytuł: Pociąg do imperium. Podróże po współczesnej Rosji
Autor: Maja Wolny
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 9788367859424
Liczba stron: 330
Ocena: 7/10

Do przeczytania tego reportażu zainspirował mnie wpis użytkownika @DerMirker . Reportaże nie są gatunkiem, po który sięgam często zatem trudno mi o jakiś punkt odniesienia do innych książek czy autorów, aby napisać sensowną recenzję. Autorka przedstawia życie zwykłych Rosjan, ich niechęć do zachodu, niechęć do rozmowy o wojnie i ogólną nieufność względem innych ludzi. W książce znajdziemy też dużo przemyśleń samej autorki, jej lęki oraz obawy, które oddawały poczucie grozy, które nierzadko towarzyszyło autorce podczas jej podróży. Książka jest dobra, lekka w odbiorze, ale w pewnym momencie wkrada się monotonia i powtarzalność, która mnie zmęczyła i pozostawiła pewien niedosyt.

#bookmeter
5ceae10b-56af-468d-9836-808d9b3dfbef
piksel169

@renkeri Tak nienawidzę swojej roboty, że jak zobaczyłem "MAJA WOLNY" to przez kilkanaście sekund szukałem liczby mówiącej, o który dzień chodzi

Zaloguj się aby komentować

116 + 1 = 117

Tytuł: Jak nie umrzeć przedwcześnie Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem
Autor: Michael H. Greger, Gene Stone
Kategoria: zdrowie, medycyna
Wydawnictwo: Czarna Owca
ISBN: 9788380150263
Liczba stron: 560
Ocena: 8/10

Licznik prywatny 3/x

Gdybym miał ocenić samą treść to dałbym 10/10, bo takiej wiedzy wielu osobom brakuje, a powinna być dostępna nawet w szkołach.

Zacznę najpierw od minusów dlaczego książka w swojej formie nie dostanie z mojej strony więcej niż 8/10:
- Ściągana okładka z książki, coś czego nie lubię
- Ponad 100 stron przypisów do wielu wielu badań (więc netto książka ma trochę ponad 400 stron)
- W książce jest podanych trochę stron internetowych, więc szkoda, że wyżej wymienione przypisy nie są zebrane na jakiejś stronie i wstawiony tylko link w książce
- Książka jest uniwersalna, ale skupia się jednak na Ameryce, więc wiele nazw produktów nic nam nie mówi
- Czasami zbyt długie dygresje i w przypadku losowo umieszczonych przepisów dań za długie zdania zamiast np. samej listy składników

Teraz kilka słów o tym kim jest dr. Greger Jest to taki pozytywny świr uwielbiający analizować badania które pokazują co warto jeść (i robić) żeby mieć mniejsze ryzyko choroby XY i co nam może pomóc usprawnić życie (jeżeli tego chcemy).
Ciekawostka: Założył stronę non-profit nutritionfacts org i od wielu lat prawie codziennie wstawia filmiki z wynikami nowych badań. Ma też swój zespół który bardzo pomaga mu w streszczeniach a całość ze sprzedanych książek/dvd/występów trafia na cele charytatywne. No świr ale opierający się na badaniach i faktach, a nie wymysłach. Stara się ze swoją drużyną być na bieżąco i przekazywać skróty badań na różne tematy, bo przeciętny Kowalski bądź Smith jednak nie ma na to czasu (ani chęci, co jest zrozumiałe )

Co do samej książki to ja bym ją określił jako.. niewygodna prawda. Dlaczego niewygodna? Otóż większość z nas lubi mięsko (ja też), a książka pokazuje, że możemy żyć trochę w matrixie pod tym względem i że z mięsa i wyrobów zwierzęcych więcej szkód niż pożytku jeżeli chodzi o długowieczność i ogólnie rozumiane zdrowie. Żyjemy przeciętnie dłużej, ale większość ludzi w Ameryce (w Polsce pewnie jest podobnie) żyje dłużej z chorobami które uprzykrzają im jakość tego życia.
Autor nikogo też nie zmusza do diety wegańskiej, ale zachęca do dodania większej ilości żywności roślinnej dla równowagi Głównie chodzi o to, żeby się nie sabotować, organizm sam stara się regenerować ale my nie powinniśmy w tym przeszkadzać (zresztą podobnie jest ze spaniem itd.).

Większość przedwczesnych zgonów w Ameryce to w skrócie:
- Otyłość
- Za mało aktywności fizycznej
- Za mało produktów roślinnych
- Za dużo pustych kalorii (cukier)
- Za dużo soli (szczególnie w przypadku osób z nadciśnieniem)
- Za dużo produktów z wolnymi rodnikami (dobrze opisane w książce czym one są)
- Za mało przeciwutleniaczy aka antyoksydanty, przez co dużo szybciej się starzejemy
- Wysoki ogólnie rozumiany poziom cholesterolu (miażdżyca)
- Alkohol i fajki

Z takich produktów bardzo polecanych które mogą robić sporą różnicę: Kurkuma (w niej zawarta kurkumina, która jednak w formie supli nie ma takich efektów), Siemię lniane i ogólnie nie bać się przypraw (pomijając sól w dużych ilościach).

W książce jest też dużo ciekawostek o których pierwszy raz w życiu słyszałem, ale nie będę ich tu wszystkich wymieniał Nawet myślałem, czy podczas czytania czegoś czasami nie dodać na hejto, ale wyszło jak wyszło. Może kiedyś coś dodam
Oczywiście wymienione są też wszystkie suple które trzeba przyjmować jeżeli już ktoś faktycznie żyje z dietą roślinną (nie ma ich tak wiele).
Książkę na pewno polecam osobom, które lubią być świadome i mieć otwarty umysł.

Ostatnio w empiku widziałem jego książkę która ma tytuł "Jak się nie odchudzać" i chociaż ja nie mam z tym problemu to może bym znalazł chęci w tym roku na kolejną podobną lekturę. Pewnie porusza tam wiele ciekawych badań i kwestii o których się jeszcze nie słyszało.

Mi książka dodatkowo przypomniała o rutynowych badaniach krwi, z samą dietą bardziej roślinną też trochę się pobawię, bo nie obawiam się zmian (ale do niczego nie będę się zmuszał, bo nie o to chodzi).

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
f94c75ae-7ab6-4e0d-aa42-991a262dc71d
ce7e90fd-bee2-412d-978b-e24fdce53a6a
bafd18d9-01b3-439d-a701-7a351d060670
89ce9927-f96f-4fc7-a392-ec218acd35ea
90ecc63c-ae3a-40f4-996f-023651594c96
alaMAkota

Gdyby ktoś chciał w formie bloga, to jest blog, który istnieje w odmętach internetu od wielu lat, obecnie chyba nie ma nowych wpisów, bo jego autorka skupiła się trochę na innej formie przekazania wiedzy.

Blog akademiawitalności.pl

Ogrom bardzo niewygodnej wiedzy popartej ogromem bibliografii. Bez kazań i narzucania jednej jedynej ścieżki, za to konkretny i buńczuczny.

nobodys

@alaMAkota akademiawitalnosci.pl bez polskich znaków, bo z "ś" przekierowuje na dziwną stronę

alaMAkota

Racja. Słownik w telefonie zawsze wie ode mnie lepiej co chce napisać

kotybazyla

Zabrakło w tej książce jakiejkolwiek informacji, że alkohol szkodzi.

Budo

@nobodys co jeść, żeby było zdrowo? Dieta śródziemnomorska, zamykam temat. A kurkumy nie polecam, szczególnie facetom. Ma swoje uboczne skutki związane ze zdrowiem męskim i nie powinna być nadużywana.

Adonix

@Budo jakie skutki z używania kurkumy?

Budo

@Adonix negatywny wpływ na poziom testosteronu, szczególnie dht.

Zaloguj się aby komentować