362 + 1 = 363
Tytuł: Szczypta nienawiści
Autor: Joe Abercrombie
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788366409354
Liczba stron: 688
Ocena: 8/10
Szczypta nienawiści dzieje się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach rozegranych w
Ostatecznym argumencie i stanowi pierwszy tom nowej trylogii, Epoki obłędu. Tym razem główny prym wiedzie tak zwane „nowe pokolenie” z Savine (córką naszego ulubionego arcylektora Sanda dan Glokty) na czele, choć nie zabraknie również starych bohaterów: czy to jednego z najlepszych szermierzy, Bremera dan Gorsta czy starego kompana Krwawej Dziewiątki, Wilczarza.
Niestety, zrządzeniem losu i przez własne niedopatrzenie za ten tom zabrałem się, po przeczytaniu ostatniej części nowej trylogii,
Mądrości tłumów (tak wiem, xD), także mało rzeczy tu było dla mnie niespodzianką. Natomiast, jest mały plus tej sytuacji — ponieważ miałem pewne obawy, że książka mnie nie wciągnie, że takie czytanie od dupy strony się mija z celem, to zastanawiałem się, czy nie dać sobie trochę czasu i podejść od nowa do tego za pewien czas, ale stwierdziłem, że już nie będę kombinować i skończę całe to uniwersum.
Na początku owszem szło to trochę niemrawo, ale czytając to kolejne strony, powoli, powoli zaczynałem być wciągany w świat. Pomimo tego, iż znałem losy bohaterów, to i tak moje zaciekwanie cały czas rosło. W tym momencie tez muszę pochwalić pana Abercrombiego, ponieważ w poprzednich książkach zawsze ten główny filar stanowiły dobrze nakreślone, wyraziste postacie (i dalej tak jest), natomiast cały świat, był dla mnie tylko tłem i raczej niczym więcej. Tutaj trochę się to zmieniło. Mimo że tematyki rewolucji przemysłowej i czasów z nią związanymi nigdy nie darzyłem jakimś specjalnym afektem, tak z dosyć dużym zaciekawieniem śledziłem wydarzenia dziejące się w Kręgu Świata, czy to powstania Destruktorów, bezlitosne działania Podpalaczy czy sam konflikt i problemy warstw społecznych. Nie jestem pewien, czy to moje postrzeganie się zmieniło, ale myślę, że duży wpływ na to też miało mimo wszystko, warsztat oraz język autora, który porównując do poprzednich dzieł, rozwinął się znacznie. Przykładowo, bardzo mi nie podeszła
Zemsta najlepiej smakuje na zimno i pomijając nawet to, że nie lubiłem głównej bohaterki, to cała reszta była toporna dla mnie w odbiorze. Jednakże tutaj jest wręcz odwrotnie, nawet jak są opisywane losy postaci, której nie darzę jakąś szczególną sympatią, to dalej (mimo zaspoilerowania sobie większości rzeczy) dobrze się to czyta, po prostu. Zastanawiam się, też jak duży wpływ na to może mieć przekład, bo pierwszą i drugą trylogię tłumaczył Wojciech Szypuła, z kolei standalone’y (które w moim mniemaniu były takie średniawe, wyjąwszy
Czerwoną krainę) tłumaczył Robert Waliś.
Kończąc swoje wywody, w wielkim skrócie:
Szczypta nienawiści to kolejna, porządna dawka porządnego i smakowitego fantasy (choć w sumie elementów fantastycznych tutaj zatrważająco dużo nie ma), jaką raczy nas pan Abercrombie i na pewno pozycja obowiązkowa dla fanów świata Pierwszego Prawa.
Niektórych rzeczy nie cenisz, dopóki ich nie stracisz.
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
Wygenerowano za pomocą
https://bookmeter.xyz