#anonimowehejtowyznania

215
290
Siedzę.sobie tak teraz po ciemku. Obok powoli zasypiają moje potomkiem. Żona coś tam się krząta po domu a mnie dopadają kolejny wieczór feelsy...
Już kolejny rok z rzędu sezon jesienno-zimowy nie smakuje tak jak kiedyś. A te kiedyś nie było przecież wcale tak dawno. Pamiętam początki lat nastych. Abstrsvhujac, że człowiek był jeszcze na studiach ale przyszłość malowała się w tych jasnych barwach. Sytuacja polityczny była chujowa ale stabilna. Na świecie też względny spokój. Kończąc studia myślałem od razu o kupnie mieszkania bo niewiele trzeba było żeby dostać kredyt. Gospodarka zaczynała się rozkręcać dając fajne perspektywy. Jednak potem pisdzielcy skutecznie dojechali sobie na jej pędzie pierwszą kadencję a drugą zaczęli już skutecznie wyhamowywać. Następna stacja pandemia z której rycia bani ledwo co wyszliśmy a tu wojna u sąsiada i znowu niepokój o jutro... I właśnie ten pieprzony niepokój od kilka lat odbiera mi smak wszystkiego. Wieczorami człowiek tylko siada i rozkminia już nie o sobie ale o przyszłości tych bąbli które zasypiają obok. Co ich czeka w tym pojebanym aktualnie świecie? Jeszcze 10lat temu świat był całkiem fajnym miejscem (wiem może to.moaj perspektywa wtedy, ze względu na wiek). Jarałem się, że będę mógł pokazać go moim dzieciom. A teraz? Co im pokazać? Tą jedną wielką chujnie która.nas otacza?
I tutaj mam pytania do bardziej doświadczonych stażem Tomków. Czy też mieliście takie rozkminy an tym etapie życia? Jak sobie z tym poradziliście i jak na to patrzycie z perspektywy czasu?
Sorry za słowotok ale jakoś potrzebowałem to wyrzucić z siebie. Zapraszam do dyskusji o wszystkim i o niczym.ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
#dyskusja #rodzicielstwo #gownowpis #anonimowehejtowyznania #ojcostwo #wojna #jesiennahandra #zaduma #rozkminy #kiedystobylo

Zaloguj się aby komentować

Cześć!

Mało ostatnio bywałem na hejto, bo druga połowa roku to w moim zawodzie po spory zapierdol. Luźniej będzie pewnie dopiero tuż przed świętami

#opowiastkigordona --> tag do blokowania lub śledzenia

Ale… wracamy do opowieści z pracy.

Link do części 1 (https://www.hejto.pl/wpis/czy-sa-chetni-na-historyjki-z-moich-poprzednich-firm-malej-kancelarii-oraz-firmy?commentId=57b12b3a-3267-433c-85fc-4ffb55b2065c))

Link do części 2 (https://www.hejto.pl/wpis/to-idziemy-za-ciosem-opowiastkigordona-gt-tag-do-blokowania-lub-sledzenia-link-d))

No więc – byłem sobie prawnikiem (tzw. in-housem) w małej firmie produkcyjnej.

Jednym z moich pierwszych zadań było odzyskanie 100 tysięcy zł netto od firmy, która sprzedała i zamontowała pewien produkt w domu moich szefów – dość ładna rezydencja z jakimiś 350m2 powierzchni użytkowej.

Zadanie wydawało się proste – urządzenie nie działało jak trzeba, nie spełniało oczekiwań, więc robimy wezwanie a potem jedziemy z pozwem.

Zebrałem informacje, dokumenty, przeanalizowałem, przedstawiłem opcje i lecimy dalej z tematem.

Od razu zwróciłem uwagę na takie jedno pokwitowanie na kwotę 15 tys. zł netto, które nie pasowało do niczego, bo nie miało pokrycia w wystawionych fakturach, było za serwis, podpisane przez serwisanta, ale niepotwierdzone przez szefa firmy, która sprzedała.

Nie udało mi się niestety ustalić dokładnych okoliczności oprócz tego, że ekipa przyjechała na serwis i tyle żona szefa zapłaciła za ten serwis. Dziwne. Ale nic to – wezwiemy serwisantów na świadków.

Sprawa sama w sobie nie jest interesująca, ale jej rozwój mnie i tak zaskoczył. Tak ogólnie to przegraliśmy, bo:
- okazało się, że urządzenie działa tak jak ma działać, a jest po prostu źle dobrane do domu i dlatego są pewne zastrzeżenia do wydajności (biegły potwierdził);
- obie strony wystawiały sobie puste faktury i poszło zawiadomienie do prokuratury oraz do ówcześnie istniejących izb skarbowych (była z tego inba);
- serwis urządzenia odbył się zgodnie ze wskazaniami producenta i był bezpłatny.

Chwila, co? Jak bezpłatny? A te 15 koła?
Kazali mi nie drążyć. No to nie drążyłem. Oficjalnie

Okazało się, że szefowej oraz jej koleżance (pracowniczce firmy w której pracowałem) spodobali się serwisanci i wynajęły sobie hotel z nimi, grały w pokera i takie tam.

A na koniec – z JAKICHŚ POWODÓW – musiały ich spłacić, więc szefowa użyła firmowej karty i zażądała pokwitowania, które oni dali. Ale szef drugiej firmy tych 15 tysięcy nigdy nie widział na oczy.

Yup, tak się niektórzy bawią. Jeśli komuś szkoda jej męża to niech mu nie będzie, bo to jeszcze większy kutas był - ciągle jeździł na dziwki i ciągle próbował mi zamówić jakąś. Również proponował wyjazdy zagraniczne, bo tam miał ogarnięte burdele.

#pracbaza #gownowpis #anonimowehejtowyznania #praca
7170343e-4533-49ae-8662-5059bfd6a497

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Jako że mamy piątek postanowiłem się czymś podzielić. Od jakiegoś czasu udzielam się na tagu #alkoholizm i zauważyłem pewien schemat. Trafiają się osoby które przejawiają cechy uzależnienia ale odsuwają od siebie potrzebę udania się na terapię. To jest pewien że schematów osoby uzależnionej od substancji. To że ktoś zrobił sobie jakąś przerwę to dobrze ale często daje to tylko poczucie złudnej kontroli nad uzależnień i bez dodatkowych umiejętności zdobywanych podczas terapii prowadzi często do powrotu do picia. Skąd to wiem? Bo sam piłem, chodzę od ponad roku na terapię i większość z uzależnionych tak działa. Samemu można ale ze wsparciem poprostu jest łatwiej. Każde większe miasto posiada ośrodki leczenia uzależnień, są za darmo, nie chodzą tam tylko "menele" do których mimo uzależnienia zawsze było mi daleko. Terapia zwykle opiera się na spotkaniach grupowych i indywidualnych. Dla osób które choć raz pomyślały że coś jest nie tak, polecam poszukać koło siebie, zadzwonić i poprostu zobaczyć. Poczucie kontroli dla uzależnionych jest poprostu bardzo mocnym złudzeniem. Niestety
#ciagbezalkoholowy #uzaleznienie #codzienneniepiciu #anonimowehejtowyznania

Zaloguj się aby komentować

Co się stało z #anonimowehejtowyznania ?

miesiąc temu ktoś tu pisał że projekt znowu startuje (domyślam się że autor) ale teraz widzę że jego konto jest już skasowane a domena anonimowehejto.pl nie działa… coś ktoś?

Zaloguj się aby komentować

Witam! 🙋

W życiu przychodzi czasami taki czas że człowiek potrzebuje się wyłączyć na zewnętrzne bodźce, oraz skupić się na najbliższych więc ze względów prywatnych, przez pewien dłuższy okres, @anonimowehejto zeszło niestety na dalszy plan za co przepraszam tych którzy regularnie obserwowali tag. Nie jestem pewien czy jest jeszcze jakiekolwiek zainteresowanie tym tagiem oraz samą koncepcją, ale postanowiłem przywrócić projekt z zaświatów. Swoje baterie naładowałem i tak oto #anonimowehejtowyznania wracają na hejto.

Chciałem tylko na szybko poinformować tych którzy z tego korzystają oraz będą lub chcą korzystać choć jestem w pełni świadom że projekt mógł umrzeć śmiercią naturalną.

Pozdro 🖖
f4d7a29e-0fb2-4bf9-946d-d6d1894e8d8c

Zaloguj się aby komentować

To idziemy za ciosem - #opowiastkigordona --> tag do blokowania lub śledzenia

Link do cześci 1 (https://www.hejto.pl/wpis/czy-sa-chetni-na-historyjki-z-moich-poprzednich-firm-malej-kancelarii-oraz-firmy?commentId=57b12b3a-3267-433c-85fc-4ffb55b2065c)

Część 2

Spodobała się ta z ośrodka dla niepełnosprawnych, więc dalej będzie stamtąd.

Mieliśmy tam uczestniczkę, nazwijmy ją Basią. Basia miała wtedy jakieś 45-49 lat i dość głębokie upośledzenie umysłowe. Coś tam potrafiła robić, ale słabo się komunikowała. Umiała pojedyncze słowa i miała napady szału.

Miała też jeszcze jeden problem, ale o tym za chwilę.

Byliśmy na wyciecze w Sejmie, ośrodek cyklicznie jakieś takie wycieczki organizował, zazwyczaj dość podły nocleg i jakaś aktywność nie do końca przystająca do niepełnosprawności podopiecznych, ale ja na to wpływu nie miałem

Jesteśmy w Sejmie, trzeba przejść przez bramki na których sprawdzają czy nie mamy broni (te standardowe). Oczywiście jest z tym gigantyczny problem, bo tam połowa podopiecznych ma coś metalowego (a było ich ok. 50) przy sobie, na sobie albo w sobie. Jeden z asów miał scyzoryk nawet, więc kazali mu wywrócić kieszenie do góry nogami, a potem przeszedł normalnie (scyzoryk do depozytu).

No i przyszła kolej Basi na przejście przez bramkę - Basia widząc, że kolega przed nią musiał zdjąć pasek od spodni i wywalić kieszenie zrobiła to co najbardziej lubiła robić w miejscach publicznych. dwoma ruchami - po jednym na każdą część garderoby - zdjęła spodnie razem z majtkami oraz podciągnęła bluzkę razem ze swoim biustonoszem. Mina straży marszałkowskiej - bezcenna. Nie wiedzieli co z tym bobrem zrobić.
Na szczęście koleżanki szybko zareagowały i ubrały dziewuchę.

Basia, jak się okazało, była prostytuowana przez swojego tatusia. To znaczy - przychodzili koledzy popić i pograć w karty, a jak się któremuś zachciało to szedł do pokoju Basi i tam robił z nią co chciał (oczywiście za opłatą uiszczaną na rzecz tatusia). Czasem kazali jej się rozbierać i siedziała z nimi nago przy kartach.

I od razu uprzedzam - nie, nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Nie było wiarygodnych dowodów - jedynie strzępki słów Basi, relacje sąsiadów i trochę domysłów. Za mało na to, żeby zrobić z tego sprawę.

Spędziłem tam trochę czasu, ale z przyjemnością poszedłem do małego korpo po tych doświadczeniach

#pracbaza #gownowpis #anonimowehejtowyznania

Zaloguj się aby komentować

Czy są chętni na historyjki z moich poprzednich firm - małej kancelarii oraz firmy produkcyjnej, gdzie byłem prawnikiem „in House”?

historyjki są dość pojebane z perspektywy normalnych ludzi - grupy przestępcze, gwałty małżeńskie, zdrady szefowej z asystentem szefa, zdrady szefa z wszystkim co dziurę miało i na drzewo nie uciekało xd i tego typu klimaty.

niektóre miały miejsce 15 lat temu, inne 10, ale są już dość stare - moich znajomych jednak wciąż bawią.

To na zachętę historyjka z mojej pierwszej pracy - w trakcie studiów byłem terapeutą zajęciowym w ośrodku dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Trudna, frustrująca praca, bez perspektyw i dobrych zarobków.

rok: 2006
miejsce akcji: Śląsk
bohaterowie: grupa niepełnosprawnych chłopaków w wieku od 19 do 35 lat

Co się stało?
jedna z dziewczyn zaszła w ciążę. Trzecią w ciągu 3 lat. Każda poprzednia skończyła się aborcją, bo nie było szans na zdrowe dziecko, ani nawet na to, że donosi ciążę (miała jakiś zespół, który to wykluczał). Babcia, która się nie opiekowała to była typowa rydzykowa babcia kościelna, więc nie dopuszczała żadnej antykoncepcji. Po tym trzecim razie udało się ją namówić na spiralę, która powinna załatwić temat (na prezerwatywy i tabletki nie ma szans przy osobach o poziomie intelektualnym tej dziewczyny).

No, ale trzeba było ustalić który to chłopak jest za to odpowiedzialny.

Kandydatów było 6.
Czemu tak dużo? A bo była impreza sylwestrowa, która sobie zrobili u jednego z nich w mieszkaniu (mieszkał sam). Na tej imprezie wpadli na pomysł zrobienia orgii jak w porno i bardzo szybko przeszli do realizacji pomysłu.

Jeden z nich wyznał nam to wszystko przy okazji pokazując w ręce ok. 3 cm i mówiąc „Jo ino tyle wsadził”.

Pamietam, że miałem wtedy 19 lat i nie miałem jeszcze wtedy okazji brać udziału w orgii xddddd

Tak wygląda życie seksualne osób niepełnosprawnych w Polsce - jest zupełnie niezaopiekowane.



#praca #gownowpis #anonimowehejtowyznania

i może autorski tag:
#opowiastkigordona

Czy mam publikować historyjki?

486 Głosów

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania nie działają, to się tu wypowiem, jak moderacja ogarnie to możecie to usunąć i dać jako anonim. Laska którą kiedyś poznałem i nawet mimo wszystko się do mnie lepiła jak pszczoła do miodu olałem, bo byłem debilem wciągniętym bardziej w #uzaleznienie niż z kimś kto tego ze mną nie dzieli, a teraz po kilku latach jak ona wychodzi za mąż czyje się jak ostatni śmieć, że to wszystko straciłem na używki. taką cudowną dziewczynę która chyba jak jedyna jakoś poruszyła moje zgorzkniałe serce. A mnie przepala teraz gorycz i wściekłość na samego siebie że byłem takim frajerem i się bardziej do tego nie przyłożyłem. A teraz mam sny jak byliśmy młodzi i siedzieliśmy we własnych objęciach a ja nie miałem odwagi jakoś iść dalej. A po pary miesięcy takich dziwnych podchodów dała sobie spokój a ja mogłem się w uzależnieniu pogrążyć że mi nikt nie przeszkadzał. Teraz wie ze się starała a jak olałem ją centralnie, jak ostatni frajer, najlepszą kobietę jaką w życiu poznałem. I te myśli chcę tylko zapić bo to daje jakieś westchnienie od tego wszystkiego.

Zaloguj się aby komentować

#pedalarze #anonimowehejtowyznania
Muszę Wam się przyznać do wstydliwego uczynku :(
Przed chwilą uratowałem pedalarza :/
Nie, nie w ten sposób że go nie rozjechałem... Zatrzymałem się jak siedział na przystanku, w sumie nie zwróciłbym na niego uwagi ale pierdołnął swój rowerek z nanorurek weglowych wzbogacanych tytanem na beton. Zatrzymałem się żeby sprawdzić takie zjawisko i kolo okazał się blady jak papier, mało responsywny, na pytania odpowiadał bełkotem. Zatargalem go do samochodu, klima i telefon na służby. Polizei zjawilo się w 10 minut, chwilę później dotarła karetka.
No i teraz mam mieszane uczucia: Niby pomogłem człowiekowi ale to pedalarza ;/
Ps: Co trzeba mieć w głowie żeby w taką pogodę jeździć wyczynowo?
znany_i_lubiany

zdrowo pierdolnięty gość, 37C wczoraj, ja tam jak legwan lubię jak jest "gorąco" no ale pech że wysoka wilgotność, a to już nikt nie da rady, a ten gość to chyba wczoraj polisę na życie kupił czy co i chciał szybkie "cash out"

Skawarotka

Można jeździć w 37 stopniach tylko trzeba pić dużo wody

na tym polega odpowiedzialność

2a600c48-d7ff-4465-8701-4ae81ca8f513
rain

@Fishery mogłeś mu chociaż kopnąć w koło. Niby to mało, ale nawet małe gesty się liczą.

Zaloguj się aby komentować

Kiedys rok to bylo dwa semestry, 2 tygodnie ferii zimowych i ponad 2 dlugie miesiace wakacji.
Dzisiaj rok to 12 wyplat.
#anonimowehejtowyznania
cebulaZrosolu

@knur ja czasem mam 13 wypłat xD

Bystrygrzes

@Knur dzeiki bogu ja mam 14


ale wakacje to bylo cos - tyle czasu - tyle mozliwosci. Traz wakacje to 8 weekendow

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Macie czasami tak, że wracacie do domu, padacie na pysk, macie za sobą ze sto mikro problemów które musieliście rozwiązać, sto mikro wojenek, które musieliście stoczyć, i wszystko jest ok, wszystko jest wygrane, ale pod koniec dnia, patrząc na efekt końcowy, to trochę wygląda jak byście się opieprzali, nikt nie zrozumie, nikt nie doceni, może poza ludźmi z branży?

#pracbaza #zalesie #pieklomezczyzn #praca



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #661183dcc2f6e1ec0f3b6346
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Pouek

Nie, kładę człona na czyjeś uznanie, chyba że przekłada się ono wprost na pieniądze jakie mam otrzymać za swoją pracę

anonimowehejto

ZdrowyEkolog: Jestem całkowicie sam, więc cokolwiek nie zrobię to i tak nikt nie doceni ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Pytanie do ludzi mających dzieci i którzy potrafili to pogodzić z karierą. Krótka o mnie:

Mam 2 dzieci. Jedno 4 letnie i drugie które ma niespełna 5 miesięcy. Pracuję aktualnie jako programista w firmie nie związanej z technologią. W obecnej firmie jestem już ponad 9 lat. W moim teamie są 3 osoby. Jedna z tych osób złożyła rezygnację około 2 miesięcy temu. Nasza relacja jest dość kumpelska więc rozmawiamy często na różne tematy w czasie pracy jak i po. Kilka tyg. temu kolega ów właśnie, wspomniał że szukają nowego backend developera i czy nie chciałbym spróbować. Na początku byłem sceptycznie nastawiony ponieważ płacą mi dobrze, tech stack jest w miarę świeży więc WLB jest na dość fajnym poziomie. Problem w tym że jest to średnia firma kompletnie nie związana z rynkiem technologicznym więc nasze aplikacje to typowe CRUD, dość często wewnętrzne aplikacje dla naszych pracowników/uzytkownikow. Jestem osobą dość dynamiczną w wolny czas poświęcam na naukę oraz jakieś małe własne projekty. Tejże wiedzy nie jestem niestety w stanie wykorzystać w obecnej firmie ponieważ nie jest ona potrzebna.

Zacząłem więc trochę rozmyślać nad zmianą pracy po tak długim czasie. Płaca będzie taka sama chodź wiem że brzmi to dość dziwnie, ale najbardziej przyciąga mnie możliwość poszerzania swojej wiedzy oraz personalnego rozwoju. Jest to można powiedzieć scaleup. 30 pracowników z tego w moim teamie było by około 5 programistów. Bardzo podoba mi się to z czym pracują i jak szybko brną na przód. Wiec przeszedłem przez cały mechanizm HR, personalne jak i sprawdzające moją wiedzę i otrzymałem propozycję stałej pracy. Problem jest następujący:

Mam 2 dzieci w tym jedno małe i boję się trochę tego iż może mi się noga podwinąć i nie jestem wystarczająco dobry do nowej roli. Jako iż mam dzieci to bije się z myślami o tym że mogę stracić pracę na okresie próbnym i zaczynać od nowa. Zawsze byłem głodny wiedzy i lubię wieczorami sobie posiedzieć, poczytać na temat nowych rzeczy i wyskrobać coś nowego.

Pytanie: Czy jest ktoś z was kto był w podobnej sytuacji i zaryzykował?

Mam 34 lata. Doświadczenie około 5 lat jako stricte programista. Wcześniej dużo automatyzacji i devops.



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #660edbd8c2f6e1ec0f3b62ce
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Penetrator4000

Idź w to, łap szansę właśnie dla tych dzieciaków, lata lecą, jak będziesz starszy to już nie będzie Ci się chciało i zostaniesz z pretensjami sam do siebie

mortt

zależy co potrzebujesz. Rozwijać się można i bez zmiany pracy a pracę traktować jako stabilne źródło z minimalnym zaangażowaniem. Ktoś inny będzie potrzebował stałej presji na rozwój. Jeszcze inny potrzebuje zmiany dla samej zmiany. Ja zmieniłem pracę zaraz po urodzeniu się syna na taką u niemca na miejscu. Jeździłem w te i na zad i trochę żałuję w kontekście czasu dla rodziny. W kontekście zawodowym wyszedłem na tym świetnie. Jeśli patrzysz w kontekście stabilizacji to też pamiętaj, że mimo iż wydaje się bezpiecznie to i tak ktoś może podjąć decyzję o zamknięciu działu ze względu na koszty. Przerabiałem i to. Wszystko było super, management zadowolony nagle zjazd całej firmy w biurze i masowe żegnanie działów.

Basement-Chad

Pracą nie ma sie co przejmować. Ja zawsze pracę rzucałem jak miałem jej dość, jechałem na wakacje, a przeważnie po max kilku miesiącach znajdowałem kolejną, która okazywała się lepsza. Na sam koniec w ogóle przestałem chodzić do pracy i działam na własną rękę. Ale żeby pozwolić sobie na taki luksus trzeba spełnić 2 warunki:


  1. Musisz mieć poduszkę finansową na minimum pół roku, którą możesz bez żalu wydać. Odejście z pracy traktujesz po prostu jak urlop tyle, że w trybie oszczędnym. Jeśl np. jesteś w stanie utrzymać rodzinę za 5k miesięcznie, to musisz mieć minimum 30-50k gotówki spisanej na straty. Jak przez pół roku będziesz szukać pracy, to przynajmniej sobie odpoczniesz, czegoś się nauczysz. Ryzykujesz tylko tyle, że nie pojedziesz tego roku na wakacje i nie zmienisz samochodu w najbliższym czasie. Ale jeśli żyjesz od pierwszego do pierwszego to nawet nie próbuj fikać

  2. Musisz być dobrym specjalistą, który ma potrzebne kwalifikacje. I musisz umieć swoje umiejętności sprzedawać. Wtedy zawsze znajdziesz pracę od ręki. Najwyżej będzie słaba.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Tak sobie myślę, że mogę mieć depresję.

Jestem facetem już sporo po 30tce. Mam całkiem niezłą pracę, cudowną żonę, niczego mi nie brakuje. Nie muszę martwić się o przyszłość, mogę sobie pozwolić na zachcianki. Jak patrzę na swoje życie z dystansu, to powinienem być z niego zadowolony, niczego więcej nie chciałem osiągnąć. Jednak mam cały czas takie poczucie niezadowolenia z siebie. Dodatkowo mam takie okresy nawet kilkutygodniowe, podczas których nie mam siły na nic. Okej, do pracy pojadę, zrobię minimum tyle ile jest wymagane, wrócę do domu i najchętniej poszedłbym spać. Wszystko inne jest już nadludzkim wysiłkiem, nic mnie nie cieszy. Moja żona jest przerażona, bo przecież na przykład nie chcę z nią rozmawiać przez tydzień, ja z tym żyję na tyle długo, że powoli uznaję to za normalność.

To chyba nie jest normalne. Chciałbym pójść z tym do specjalisty, ale jak czuję się dobrze, to ani nie mam czasu ani motywacji do tego, a jak czuję się źle, to załatwienie czegokolwiek jest pracą ponad siły. Chciałbym się jakoś ogarnąć, ale nie mam z kim o tym porozmawiać.



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #65fafb2ac2f6e1ec0f3b5e17
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
anonimowehejto

CharyzmatycznyKoń: Czegoś ci musi w życiu brakować.


Pomyśl może co to jest?


Może czujesz pustkę bo osiągnąłeś wszystko co chciałeś w życiu osiągnąć, i musisz sobie znaleźć nowy cel/sens życia? Miałem tak kiedyś.


Jeżeli masz anhedonię (utrata zdolności odczuwania przyjemności), może to być oznaka depresji i lepiej tego nie lekceważyć. Kiedyś miałem i faktycznie nic mi się nie chciało.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Anhedonia


@Belzebub dobrze mówi - spróbuj zrobić coś nowego, coś czego jeszcze nie robiłeś, wyrwać się z codziennego schematu, może to da ci zastrzyk chęci do życia.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

TryingMyBest

Tak jak inni polecam iść zrobić badania albo od razu do psychiatry. Mi psychiatra tak czy siak kazał zrobić badania ale już na pierwszej wizycie przepisał leki (trochę trwa zanim leki zaczną działać i mogą nie działać xD W moim przypadku udało się dobrać leki za drugim razem). Też byłem w sytuacji gdzie miałem problemy z odczuwaniem przyjemności, łapałem się na tym, że czuję się po prostu źle i nie wiem dlaczego. Bardzo pomoga mi terapia, bo to, że czujesz się źle jest czymś spowodowane i mogą to być nawracjące negatywne myśli, których możesz nawet nie wyłapywać. Taka myśl pojawia się automatycznie, za moment zapomnisz o czym myślałeś, a samopoczucie spada. Na terapii nauczyłem się identyfikować myśli i lepiej sobie radzić z emocjami, które się po nich pojawiają. No i cały czas mi terapeutka powtarza, że ważna jest aktywizacja behavioralna i szczególnie w momentach mocnego spadku nastroju zmusić się z całej siły i pójść na spacer, zająć się czymś. Jest ciężko, ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Leki pomagają, ale nie ma tabletki na szczęście i trzeba ogarnąć sobie głowę. Fajnie, że sam zauważyłeś, że zaczyna się problem i nie zacząłeś sobie regulować nastroju np. alkoholem. Depresja to choroba jak każda inna i po prostu trzeba ją leczyć. Jak masz jakieś pytania, to pisz śmiało, bo właśnie jestem w trakcie leczenia.

Odczuwam_Dysonans

@anonimowehejto brzmi jak książkowy przykład stanów depresyjnych. Nie ma na co czekać bo samo z siebie się nie polepszy, czas na lekarza.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

ch*j mnie strzela (nie wiem jak tu stoicie z cenzurą)

tldr:

żona zaproponowała żebyśmy poszukali realizacji potrzeb na zewnąrz, ja z sexem ona z bliskością emocjonalną

Jesteśmy osiem lat w związku, mamy trójkę dzieci.

Żona jest oziębła, brak bliskości, seks raz na 2-3 miesiące; agresywna i narcystyczna, wiecie regularne przypierdalanie się niby w żartach. Większość rozmów o jej problemach. A problemy są wieczne, bo wszyscy to chuje i rola ofiary utrwalona mocno.

Dla równowagi coś o mnie, żeby nie było że to po prostu zła kobieta jest. Typ INTP, wiem, że te kategorie są średnie, ale tak mogę najszybciej wytłumaczyć jaki jestem. Emocjonalnie zatem nie powalam.

Jesteśmy w terapii, próbowałem łączyć się emocjonalnie, próbowałem dowiedzieć się od żony (nie w prost) czego potrzebuje, ale trafiam na ścianę (dosłownie), czekam w ciszy dwie minuty kiedy rozmawiamy o naszych problemach, na reakcję na uwagę, cokolwiek. Zwykle tylko ja mówię bo inaczej nie ma rozmowy, ona jest niezadowolona bo oczekuje czegoś innego, ale chyba sama nie wie czego.

Dowiedziałem się, że ostatnio czuła się świetnie z kimś innym, jak dobrze się dogadywali. Rozpłakała się, bo musiała zerwać tę relację ze względu na to że ma męża. Było jej smutno dlatego, że nie może czegoś robić a nie dlatego, że to nie w porządku i czuje się winna wobec mnie.

Z tego wyniknęła propozycja, żebym ja mógł kogoś ruchać na boku, bo jej jest mnie szkoda, a ona będzie się spotykać z "przyjacielem".

Po latach na wypoku i tutaj, gdybym zobaczył podobny wpis obstawiałbym, że przekroczyliśmy pewien nieodwracalny punkt w związku a "przyjaciel" może być z nami od dawna

śmierdzi mi to rozwodem.

Możecie mnie zjebać albo śmieszkowaćjak coś,

byłbym wdzięczny gdyby odezwał się ktoś kto miał podobne doświadczenia



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #65f40caac2f6e1ec0f3b5cbf
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Pan_Buk

@anonimowehejto Już to tutaj pisałem - idźcie lepiej do psychologa, a nie "psycholoszki". Nie będę ponownie wyprowadzał dowodu, tl;dr: mężczyźni są lepszymi terapeutami.

Tino

@anonimowehejto Zamiast współczucia, po prostu Ci dobrze radzę, byś dobrze wyemigrował swoje środki i zasoby finansowe, na ile możesz. Upłynniaj hajs, a dom, nie wiem na kogo jest, spróbuj wziąć na hipotekę, jeśli nie jest Twój - a jak jest Twój, to przekaż darowiznę komukolwiek, tylko notarialnie. Niestety, kobiety.

Pirazy

@anonimowehejto o widze ze i tutaj te toporne zarzutki beda wrzucane

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Czy Hejto ma zamiar jakoś promować ten portal bo piorunów nie przybywa i użytkowników jakoś też tak nie za bardzo. Wieje trochę nudą. Anonimowe też ucichły. Fajnie by było jakoś podkręcić popularność portalu bo sam osobiście usunąłem konto na wypoku i byłem jednym z imigrantów ale po chwilowej popularności Hejto, wygląda na to że i tak większość na wypok wróciła ( ͡° ͜ʖ ͡°) A szkoda że admini przegapili taką okazję.



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #65f20eaac2f6e1ec0f3b5ba2
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
anonimowehejto

GG: @oczk Nie przekrecam faktow i juz nie bede szukac tego wpisu, bo nie mam nawet mozliwosci dodania screena, skoro sie tak zachowujecie to nawet sie nie nadajecie na moderatorow. Ten wpis byl w innym watku i zwyczajnie mogles go nie widziec, a pisal to ktorys z moderatorow, przesmiewczo, ze nie mam co liczyc na zwrot kasy. Jak sie okazuje mam, a wy jestescie tylko mocni w gebie i butni. Pozdrawiam, milego. Do nie zobaczenia :)




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

GG: @bojowonastawionaowca - nie chodzi mi o ten wpis, który tutaj wkleiłeś, ten jest poprawny i nigdy nie twierdziłam, że napisałeś coś innego. Chodzi mi o inny wpis, który poczynił inny moderator. Ten wpis nie był w głównym poście Opornika, tylko w którymś, które powstały później i był pisany przez któregoś moderatora, z tego co pamiętam nie Ciebie, tylko oczk, albo jeszcze ktoś inny. Tych innych nie kojarzę, bo tak na prawdę tylko Ty tu się udzielałeś i działałeś i do Ciebie żadnych pretensji nie miałam i nie mam. Nie będę już tego szukać. Przy okazji zauważyłam, że oczk nawet w tym głównym poście skasował jeden ze swoich komentarzy, już nie pamiętam co w nim było, ale to o czymś świadczy :) Taka trochę hipokryzja. Ja miałam zły dzień, nie powinnam tego wyładowywać na użytkownikach, ale ja się jestem w stanie przyznać do błędu. Tak czy siak nie mam urazy, życzę wam powodzenia i tyle. Trzymajcie sie.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

Następna