Zdjęcie w tle
Jaskolka96

Jaskolka96

Tytan
  • 58wpisy
  • 354komentarzy
#podrozujzhejto #pkp #krakow

Pamiętacie mój obiad w klimatycznym miejscu w Poznaniu w ramach wyjazdu służbowego? Dziś dalszy ciąg przygody, która właściwie zaczęła się wczoraj. Po poniedziałkowym wyjeździe do Poznania we wtorek przykładnie udałam się do pracy. Po południu byłam u młodego na występie świątecznym w przedszkolu, wróciłam do domu, pogadałam z siostrą, co wpadła na chwilę po samochód i o 22:00 mówię do męża, że muszę sprawdzić o której rano mam pociąg do Krakowa (miałam się tam udać również do archiwum w celach naukowych). No i patrzę na bilet na mailu, a tam odjazd 1:08. Czyli umyłam się, przebrałam i o 23:25 wyszłam na autobus do dworca.

Pociąg mimo, że jedzie nocą nie ma wagonów sypialnianych i kuszetek, więc specjalnie wzięłam bilet w 1 klasie, żeby fotel się trochę odchylał i żeby było gniazdko w przedziale. Otóż skład był tak stary, że fotele super pion bez regulacji i brak gniazdek. No nic. W Krakowie rano poszłam zjeść śniadanie i do archiwum (wejście na 10:30 i na 14:00 do czytelni mikrofilmów - nie było miejsc na wcześniejszą godzinę). Telefon podładowałam w archiwum, czekając na 10:30. Ogarnięcie dokumentów papierowych zajęło mi jakąś godzinę. Gdy je zawróciłam pan od razu dał mi mikrofilm i zaprowadził do czytelni z komputerkami, po czym zostawił. Nigdy nie miałam doczynienia z takim ustrojstwem, na szczęście była wydrukowana instrukcja:

Włącz komputer.
Włączyłam.
Załóż mikrofilm zgodnie z instrukcją
(na kompie brak takowej).
3. Użyj gałki do przewijania.

Gałka sprawia, że takie coś się kręci, ale nijak nie mam jak zdjąć obudowy, żeby tam wcisnąć tę rolkę, wałki się nie dają podnieść i wgl nie mogę tam tego ulokować. Przeszłam więc do innego komputerka, który wyglądał o wiele prościej. Taka pochyła ścianka, jeden guzik, co jak naciśniesz zapala światło, a film wciskasz na bolec, przeciągasz między walkami i pod szybką, co się podnosi, zaczepiasz o drugą rolkę i ręcznie kręcisz nakładanym kołowrotkiem (leżały obok, to je nasadziłam). No i gites. Jednak jestem analogowa.

Przejrzałam cały film. Zwinęłam spowrotem i oddałam. Była 12:30, a ja miałam bilet na powrotny pociąg na 20. W aplikacji przez 30 min. próbowałam zamienić bilet, ale coś nie szło, w końcu po aktualizacji, ponownym uruchomieniu i zmianie parametrów wyszukiwania udało się zmienić. Hurra! Zamiast być w domu o 4 nad ranem i bez spania znów się tylko umyć i wyjść do pracy o 6:30, będę w domu o 20 i wyśpię się jak człowiek, prawda? Otóż nie. Bo podróżuję PKP.

Pociąg o 13:40 nie był bezpośredni, miał przesiadkę we Wrocławiu. No i tak się stało, że na torach miał miejsce wypadek i mieliśmy spóźnienie 44 minuty. Konduktorka zgłaszała, że kilka osób od nas chce zdążyć na kolejny pociąg, ale odmówili czekania. Wydała więc bilet na pociąg do Poznania i miałam w Poznaniu szukać czegoś do domu (miałam zaświadczenie o spóźnieniu, więc nie musiałam nic dopłacać). Pociąg z Wrocławia też miał opóźnienie 30 minut, więc pociągi z Poznania o 19:40 i 19:55 zdążyły odjechać (te akurat były punktualne). W Poznaniu byłam 19:56 i musiałam czekać godzinę na kolejny pociąg. Wsiadłam do niego, po czym słyszę komunikat, że wyjedziemy 30 min. po czasie, bo czekamy na inny pociąg z Berlina. Przy dobrych wiatrach będę w domu przed północą, ale kto wie co się jeszcze wydarzy.
Następnym razem pojadę flixbusem.

A, i zapomniałabym. W pociągu do Poznania przydzielono mi miejsce w wagonie bezprzedzialowym, który strasznie śmierdział moczem. Był bardzo stary i myślałam, że może toaleta w nim coś nie działa. Na moim miejscu siedział jakiś facet i spytał, czy mogę zająć jego miejsce, bo on siedzi tu z dziewczyną. No i zajęłam. Śmierdziało straszliwie. Po dwóch godzinach smrodu, który wydał się coraz mocniejszy zaczęłam się rozglądać za źródłem zapachu. W okolicy nie siedział żaden żul, ale pod moim siedzeniem była zaschnięta duża plama jakiegoś czegoś (chyba moczu). Moja torba na tym stała. I teraz zastanawiam się, czy ktoś jechał z psem i ta plama była tylko na ziemi, czy komuś się coś przydarzyło i siedziałam cały czas na zasikanym fotelu (mokry nie był, ale mogło wyschnąć). Generalnie bardzo, ale to bardzo pragnę się umyć i wrzucić ciuchy do prania
GazelkaFarelka

@Jaskolka96 Całą ideę PKP zabiło rozwalenie pociągów dalekobieżnych, główną zaletą pociągu było to, że wsiadasz, czytasz książkę, niczym sobie dupy nie zawracasz, patrzeniem na drogę, tankowaniem, stawaniem na siku czy jedzenie i po X godzinach jesteś na miejscu. W momencie jak tą samą trasę masz zrobić trzema pociągami, gdzie na każdym dworcu jest latanie z bagażem i szukanie właściwego peronu i pociągu, albo dużo czekania - albo duże ryzyko że będzie jakieś opóźnienie i ci następny ucieknie... A na dodatek jeszcze cena biletów już dla dwóch osób przewyższa koszt paliwa, to lepiej wziąć auto.

jonas

Takie wypady polecam wszystkim narzekającym, że ludziom tyłki do samochodów przyrosły.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj w ramach badań naukowych wizyta w poznańskim archiwum. Poszło sprawnie, więc przełożyłam bilet na wcześniejszy pociąg i nie dość, że będę w domu 2 godziny szybciej, to jeszcze jest czas, żeby zjeść i napić się czegoś ciepłego w klimatycznym Ptasim Radiu.

#relaks #podrozemaleiduze i trochę #pracbaza
3c81cbf8-3e70-4084-8ec2-411fc1b96ace
31ebbe16-06ee-4340-96f8-1ca96507aa3a
BajerOp

@Jaskolka96 a co to za kluski? Makoron?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Dziś mnie chwyciła nostalgia i wracam sobie do muzyki mojego dzieciństwa

https://youtu.be/0-EF60neguk?si=tALUoaIOsR7U7cF3

#jaskolkowemelodie #muzyka
the_good_the_bad_the_ugly

Oj też mnie naszło ostatnio właśnie na Sinéad i jeszcze Twist in my sobriety Tanity Tikaram: https://youtu.be/7s8glZ-efMg?si=SzQZnmSJnH7RYu43

jimmy_gonzale

To nawet nie jest jej utwór

Zaloguj się aby komentować

Ludzie, gdzie ja pracuję xd od trzech miesięcy próbuję wypchnąć pismo, które musi być jakby listem od dyrekcji. Od trzech miesięcy proszę o jego sprawdzenie i poprawki. No i w końcu poprawki nadeszły. Z początku merytoryczne: inny nr druku, bo jednak lepiej pasuje inna kategoria, dodanie jeszcze czegoś, bo pojawiła się następna kwestia do poruszenia itp. Ale im bliżej akceptacji, tym większe pierdoły mam pozmieniać: dodać jeszcze kolejne dwa zdania lania wody, jak to wspaniałe że będziemy mogli współpracować z inna instytucją, bo są tacy zajebisci (miałam ładny wstęp, ale za krótki. Zagadnienie prostego języka, jaki wprowadza się w Polsce do obiegu w firmach i jaki forsują językoznawcy, także w przypadku urzędów, jest tu obce). A to lepiej zamiast od myślników wymienić po przecinku, bo ładniej wygląda (może i tak, ale jest pierdyliard razy trudniejsze dla odbiorcy, gdy ma już później dla nas te obiekty przygotować). A to ułożenie poszukiwanych nazwisk w kolejności alfabetycznej (no dobra, może faktycznie tak będzie lepiej). W końcu wczoraj, po kolejnych poprawkach asystentka dyr. zaakceptowała pismo. Dyrektorka podpisała. Hurra, sprawa w końcu ruszy (z trzymiesięcznym opóźnieniem). Dziś rano telefon z sekretariatu. Jednak mam zmienić końcowe "z wyrazami szacunku" na "z poważaniem", bo pismo jest od dyrekcji do dyrekcji, a "z wyrazami szacunku" sugeruje niższą pozycję względem adresata. Mówię więc asystentce, że oba sformułowania są synonimiczne i można je stosować zamiennie, ale mam zmienić, bo dyrekcja tak chce. Więc teraz siedzę i zmieniam. W siedmiu wersjach pisma (kierowane do siedmiu instytucji). Dla pewności sprawdzam w słowniku PWN: "obie formuły grzecznościowe mają charakter oficjalny, przy czym użycie z poważaniem zakłada (i wprowadza) większy dystans niż z wyrazami szacunku".
Czyli dyrektorka zamiast zmniejszyć dystans, zwiększy go. No ale cóż, pan chciał, pan ma.

#pracbaza
w0jmar

@Jaskolka96


"Nakład pracy rośnie z kwadratem ilości osób od których zależy treść"

wombatDaiquiri

@Jaskolka96 chodzi o to żeby gonić króliczka, a Ty próbujesz zakłócać spokój łapiąc go

pluszowy_zergling

Miałem kiedyś takiego szefa, co podyktował mi jak ma wyglądać moja stopka w mailu, jak powiadomienia o tym, że mnie nie ma w biurze (nawet jak wychodziłem na 15 minut) itd itp... ostatnio go wyjebali i liczba osób, która za nim tęskni ... no w sumie nie wiem, chyba dość niska.

Zaloguj się aby komentować

Zrobiłam sobie zestaw śniadaniowy do pracy. Po szlifowaniu niestety tylko oplukałam biskwit, zamiast dobrze umyć i pył zebrał się przy krawędziach talerza, co poskutkowało niedoszkliwieniem, ale to nic. I tak ja z tego będę jeść, a nie król angielski

#ceramika #rekodzielo #chwalesie
08411221-b378-4158-8021-5635e9e7eac9
Astro

@Jaskolka96 to jest piękne. Jeśli chciałabyś zrobić mi na zamówienie podobne cztery to jestem zainteresowany żywą gotówką (oczywiście bez milionów ale i bez groszy).

pluszowy_zergling

Piękne, na dodatek Twoje, super!

Ydtski

Bardzo ładne, morskie, marynistyczne rzekłbym.

Zaloguj się aby komentować

Bądź mną. Zaplanuj podróż do biblioteki w innym mieście. Pomyl godzinę odjazdu pociągu z godziną przyjazdu do tego innego miasta. Spóźnij się na pociąg. Pojedź następnym pociągiem do biblioteki, bądź dwie godziny po otwarciu. Weź z półki książkę, której nie można wypożyczyć (wiedziałeś o tym, więc przyjechałeś ją zeskanować, choć ma 1000 stron), weź szkolenie u bibliotekarki z obsługi nowoczesnego skanera, co świeci lampką na biurko, a ty masz tylko podkładać książkę pod światło. Zeskanuje w ten sposób 881 stron, co zajęło ci 3 i pół godziny. Na monitorze komputera komunikat, że limit stron na jeden plik wyczerpany. Wejdź do pliku, zobacz, że lampy w pomieszczeniu odbijają się od papieru i zamiast liter widzisz prześwietlone gówno w całym dokumencie (na szkoleniu próbne 2 strony wyszły w miarę ok). Zerknij na zegarek- mało czasu do zamknięcia biblioteki. Weź swój chiński telefon i rób zdjęcia w opcji "dokumenty" w tempie 10 stron na minutę, pot leci ci po dupie. Po dwóch godzinach masz zdjęcia całej książki. Biegnij na pociąg powrotny do domu, kupując przy dworcu precla. W domu o 21:00, obiad na mieście odpuszczony, sweter przepocony, zdjęcia czasem nie do końca wyraźne w miejscu szycia książki. Profitów brak. No może jeden, mam tą książkę, może i w lichej jakości i w 1000 plików jpg, ale mam. A jest to jedyny dostępny w bibliotekach w Polsce egzemplarz.

#ogarnijsie #prawdziwehistorie #myslenienieboli #gownowpis
UmytaPacha

@Jaskolka96 xD wspaniała historia

rain

@Jaskolka96 z ciekawości - jesteś historykiem sztuki czy kimś takim? A do poszukiwania pełnych wersji książek polecam libgen.is

Papajak_Watykaniak

@Jaskolka96 diagnozowałaś się pod ADHD?

Zaloguj się aby komentować

Mój ulubiony utwór Pink Floyd. Z dedykacją dla mojego męża, który uważa Floydów za najlepszy zespół na świecie ever: może i nie myję okien, ale Cię kocham (⁠ ⁠◜⁠‿⁠◝⁠ ⁠)⁠♡

https://youtu.be/7jMlFXouPk8?si=9tHWAV0zF4YL5-MQ

#jaskolkowemelodie #muzyka #nowywlascicielhejto
razALgul

@Jaskolka96 gitarra tu jest zajebista i ten fortepian...

AmAd

@Jaskolka96 to prawda zespół najlepszy ale to nie division Bell a wish you where here najlepśejszy

Trismagist

@Jaskolka96 Jako "letki" fan floydoów "czymaj" link do całego koncertu. God dammin że jestem za młody zeby być na ich koncercie

https://youtu.be/MLie88A7SZU?si=D0oiYI5Uc8LfRhv7

Zaloguj się aby komentować

#chwalesie #piorawieczne

@Rozpierpapierduchacz miałam się pochwalić swoim piórem, więc się chwalę. Złoty pelikan, książka Chwina nie należy do moich ulubionych, ale za to pióro owszem. Jest lekkie, pisze się nim dobrze. Wcześniej przez kilka lat pisałam PILOTem (od liceum aż do połowy studiów) niestety na jednych zajęciach w auli wypadło mi z ręki i stoczyło się na sam dół zachlapując pół sali i psując się przy tym. Byłam załamana, bo służyło mi długo, wcześniejsze pióra (głównie Duke) w podstawówce i gimnazjum miałam max przez rok, po którym zazwyczaj były już tak zdezelowane, że się do niczego nie nadawały (jestem dość chaotyczna i niezdarna w ruchach, więc ciągle mi spadały). Ale wkrótce dostałam w prezencie tego pelikana i jestem z niego bardzo zadowolona. Mam go już z 5 lat.
Generalnie piszę piórem od pierwszej klasy podstawówki. Można nim pisać o wiele szybciej niż długopisem i nie boli od niego ręka tak jak od długopisów. Za to przy mojej niezdarności zawsze mam uwalane palce atramentem, a notatki czasem są nieczytelne, bo zamoczyłam zeszyt i litery się rozmyły. Dlatego teraz do zeszytu z przepisami używam długopisu, bo przy gotowaniu ciągle coś chlapie i połowa przepisów spisanych piórem jest nie do odczytania xd
b94a2a10-638d-4e1a-ba2c-9dc2016888d0
287d4dfb-53ea-44a5-8ae7-c69957cd1425
2458cf36-cdb3-4f16-a6fb-fd60ce1e18b3

Zaloguj się aby komentować

Chciałam wrzucać piosenki polskie i zagraniczne tam mniej więcej w proporcji 50/50, ale jakoś tak ostatnio w duszy grają mi rodzime melodie. Dziś od rana w głowie Pastempomat

https://youtu.be/c9B4Z_HRAcI?si=UQrcrqkhdXDC3saU

#jaskolkowemelodie #polskamuzyka #muzyka #dawidpodsiadlo
Heheszki

NIE RYJ DZIECIOM BANI

polskie 1/99 zagraniczne.

tak, wiem, sorry, byłem dzieckiem.

Najgorsze to zrozumieć i nie być gotowym.

Zaloguj się aby komentować

No i stało się. Młoda nauczyła się zwrotek "Potrzebuję wczoraj". Teraz wracając z przedszkola śpiewa: jaki jestem rozpieprzony...

Postanowiłam puścić jej też inne piosenki t.love. No i zdecydowanym faworytem najmłodszego lvl 4, który jechał z nami samochodem, jest z kolei "Syn miasta"

https://youtu.be/PVgK-Dy0bxk?si=T4hxWJPydrXYESKC

#jaskolkowemelodie #polskamuzyka #muzyka #muniekstaszczyk
Heheszki

t.Love:


pomyśl kochanie nie kupię ci już nic

zostawmy to i chodźmy na spacer


"Młoda":

b1fd3f9e-8db0-402a-9703-12065ad045ad

Zaloguj się aby komentować

Nastąpiło przejęcie paczki nadanej do #nowywlascicielhejto . Dzięki @Cybulion! @AdelbertVonBimberstein nie czekaj, już jej nie zobaczysz.

#gowniwpis #hejtoheheszki
8e99ec91-ca1c-4d1f-a77f-fa780799b0e6
NowyWlascicielHejto

@Jaskolka96 proszę o zwrot mojej paczki w terminie natychmiastowym albo sprawa trafi na wokandę.

Z poważaniem

@NowyWlascicielHejto

paulusll

@Jaskolka96 Psst ile chcesz za te żółte damskie buty? Chętnie je odkupie, będę miał zakładnika.

yourgrandma

@Jaskolka96 wygląda jakby był w niej granatnik xd

Zaloguj się aby komentować

W samochodzie mam ustawioną eskę rock, bo lubię jak mi coś w tle plumka (nie słyszę wtedy jak fordzik piszczy i wyje xd). Młodej lvl 5 bardzo podobają się kawałki, które w esce rock lecą. Wczoraj puścili T.Love Potrzebuję wczoraj. Młoda cały dzień nuciła refren, nawet wieczorem w wannie. Dziś jadąc do przedszkola chciała, żeby znów to puścili. Mogłabym włączyć z YouTube, ale boję się, że przy drugim odsłuchaniu nauczy się również zwrotki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

https://youtu.be/Pj3Dms9P-zs?si=1nY2MFOnc1ymzT3A

#jaskolkowemelodie #polskamuzyka #muzyka #muniekstaszczyk
Byk

Plastikowe kwiaty wąchałem wczoraj...

Heheszki

@Byk tak bardzo lubię czuć się chory, czuć się chory. O jaka jesteś rozpieprzona...

wonsz

To teraz "Żyję w kraju" żeby nie była zdziwiona jak dorośnie

Heheszki

@Jaskolka96 kręciłem "the very best.love" połowę podbazy. Jak chcesz dorzucić do ognia to podsuń "na krzywy ryj"/"wielką radość" Elektrycznych Gitar. Obiecuje że to całe niepozorne gówno zryje Jej banie na zawsze. Im zdolniejsza tym lepiej 🤟

https://youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_lyeWVBGnwSbXaI8p6ozBkys-gL_loovog

Zaloguj się aby komentować

Mam ogromną nadzieję, że Amerykanie wybiorą mądrze, bo lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać. Oni jeszcze nie wiedzą co to znaczy bliska przyjaźń z Rosją, wie to Europa środkowo-wschodnia i duża część Azji.

Od kilku dni słucham niemal codziennie Maleńczuka

https://youtu.be/nCS48nKSeSs?si=TFUx1DwjB3g_64Hn

#jaskolkowemelodie #polskamuzyka #muzyka #maciejmalenczuk
Kolejna odmowa przelała czarę goryczy i postanowiłam, że podzielę się z wami historią mojej batalii o dobro mieszkańców mojego miasta z urzędnikami od budżetu obywatelskiego.

Jakoś osiem lat temu pierwszy raz zetknęłam się z czymś takim jak budżet obywatelski, było to po przeprowadzce ze wsi do miasta. Byłam zachwycona pomysłem, no bo mieszkańcy sami mogą wybrać jaka inwestycja ma powstać w ich okolicy. Wzięłam udział w głosowaniu, namówiłam też męża żeby głosował. Jednak po dwóch latach pomyślałam, że może pora również samemu zgłosić jakiś projekt. Sprawa wydawała się banalna. Myślę, co byłoby potrzebne, sprawdzam szacunkowy cennik, wchodzę na specjalnie przygotowaną mapę miasta z zaznaczonymi dzielnicami oraz numerami działek, które do miasta należą (tylko na takich może powstać projekt).

Rok 1 Batalii

Przejrzałam mapkę, kilka działek miejskich w okolicy to były znane mi "kuwety" dla psów i chaszcze pełne śmieci. Chcąc upiększyć dzielnicę napisałam projekty na:
-stworzenie łąki kwietnej na działce przy skrzyżowaniu
- założenie ogrodu sensorycznego na działce z rozdzielnią elektryczną, latarnią i studzienką (skomponowałam wszystko pięknie i było naprawdę świetnie)
- miernik jakości powietrza na skrawku ziemi między domkami, w których ciągle ktoś kopci.

Po pół roku przyszła odpowiedź. Wszystkie wnioski odrzucone. Powód? jedna działka ma w planie zagospodarowania zabudowę jednorodzinną, druga ma być sprzedana (sprawdziłam i nie była jeszcze nigdzie wystawiona), a miernik powietrza bez sensu bo w okolicy już jeden jest (pytanie więc, czemu straż miejska nic nie robi i zielony dym leci codziennie z kominów dwóch -trzech smrodziarzy). No nic. Przełknęłam porażkę i postanowiłam lepiej przygotować się na przyszłość.

Rok 2 cz. 1

W kolejnym roku wybrałam działkę bez planu zagospodarowania i tam zgłosiłam ogród sensoryczny, na innej działce - według planu zagospodarowania przeznaczonej na tereny zielone, upchniętej między dwoma blokami i zaniedbanej, zaplanowałam skwerek. Oba projekty odrzucono. Powód? Działka pod skwerek należy do miasta, ale miasto chce, żeby mieszkańcy bloków ją wykupili, więc nic tam robić nie będą, z kolei działka pod ogród sensoryczny stanowi rezerwę inwestycyjną miasta.

Rok 2 cz. 2

Odwołałam się.
W odwołaniu napisałam, że ogród może powstać na dowolnej innej okolicznej działce należącej do miasta, ale nie będącej rezerwą inwestycyjną. Wniosek ponownie odrzucono już bez podawania przyczyny. Rozeźlona poprosiłam o dostęp do informacji publicznej, czy są w stanie powiedzieć, które działki stanowią rezerwę inwestycyjną, bo gdyby zaznaczyć je na tej ich mapce do budżetu obywatelskiego, to by ludzie po prostu nie brali tych działek pod uwagę. Usłyszałam, że oni nie wiedzą które, bo nie wiedzą kiedy co pójdzie na sprzedaż, więc mam śledzić stronę z aukcjami ich działek. Rezerwy inwestycyjnej nie ma na aukcjach, bo jak nazwa wskazuje są rezerwą, ale nie potrafią zrobić wykazu takich działek. W moim rozumieniu: nie powiemy które, bo sami nie wiemy, w zasadzie każda może nią być, a to tylko pretekst, żeby uwalać projekty.
Na lokalnym portalu informacyjnym przeczytałam artykuł o tym, jak bardzo wiele projektów nie stanęło do głosowania, bo zostało odrzuconych przez urzędników z powodu "działki stanowiącej rezerwę inwestycyjną". Skontaktowałam się z redaktorem, napisał drugi artykuł o moim przypadku i sam prosił miasto, by na mapce gruntów miejskich oznaczyć działki do sprzedaży teraz lub w przyszłości. Nie doczekał się odpowiedzi.

Batalii rok 3

Do projektu w kolejnym roku przygotowałam się jeszcze mocniej. W okolicy mamy kilka niewielkich lasków. Już jakiś czas temu w ramach projektu obywatelskiego laski te nazwano parkiem osiedlowym z gwarancją, że mają pełnić funkcję rekreacyjną. Obok lasku jest pagórek z łączką. Przy początku leśnej ścieżki jest tablica informacyjna, że to jest park osiedlowy, sfinansowany z budżetu obywatelskiego i pod spodem jest zdjęcie satelitarne osiedla z otoczonym zieloną linią parkiem. Jak byk linia obejmuje kilka lasków i tę właśnie łączkę. Zrobiłam foto tablicy, wróciłam do domu, sprawdziłam numery działek na mapce terenów miejskich na stronie BO i stworzyłam projekt. Ogród wyszedł spory, więc miał kosztować więcej. Trzeba zatem było zgłosić go nie jako projekt osiedlowy, a ponadosiedlowy (do tego potrzebna jest pozytywna opinia 3 rad osiedli). Napisałam więc do 4 rad osiedli z prośbą o zgodę. Mimo wielu prób kontaktu jedna z rad nie odpowiedziała. Pozostałe trzy nagabywane mailowo i telefonicznie wykręcały się, że teraz nie mają spotkań, że po wakacjach, że nie wiedzą itp. Od jednej rady otrzymałam odpowiedź negatywną: nie dadzą pozytywnej opinii, bo inny projekt ponadosiedlowy będzie zgłaszany na naszym osiedlu, a to będzie kontynuacja z ubiegłych lat.
Nosz k**, czyli to nie ludzie w głosowaniu decydują czego chcą, tylko za nich decyduje rada osiedla? Powiedziałam to panu, to powiedział, że rada nie decyduje.
- Przecież właśnie zdecydowaliście! - i się rozłączyłam.

Ten wieloetapowy projekt, o którym pan mówił był pomysłem lokalnego stowarzyszenia, którego część członków zasiada gdzie? W radzie tego osiedla właśnie!

Zgłoszony projekt odrzucono z powodu braku uchwały 3 rad osiedla.

Rok 4

Przyjęłam inną strategię. Nie będę się bujać z radami osiedla. Podzieliłam ogród sensoryczny na 3 części. Plan był taki: w tym roku jako projekt osiedlowy (nie wymaga zgody rad osiedli) zgłoszę część 1, jeśli wygra, to za rok 2, potem 3 i mamy to.

Zgłosiłam więc projekt 1 części ogrodu na tej samej działce z łąką co rok wcześniej. Projekt odrzucono, powód: działki z łąką przeznaczone pod cele mieszkaniowe. Myślę jak to, przecież wchodzą w rejon parku. Sprawdzam w miejskim planie zagospodarowania i faktycznie, łączka pod domki, a tylko lasek to teren zielony. Na tej ich tablicy informacyjnej błędnie zaznaczyli granicę parku. Super k** dzięki bulwy, kolejny rok w pizdu.

Rok 5, obecny

Dobra, może ogród sensoryczny był zbyt ambitny. Podeszłam do sprawy inaczej. Przejrzałam wszystkie plany zagospodarowania dla osiedla, znalazłam działki przeznaczone pod tereny zielone i rekreacyjne, następnie sprawdziłam czy należą do miasta. Ostało się niewiele takich, które spełniały oba warunki. Ale jakieś były. Jedna to skupisko drzew/lasek niedaleko mnie. Są w nim ze 2 ławki, 2 śmietniki, wiata ze stołem i drabinki do podciągania oraz plotki do skakania. Wszytko. Przydałoby się miejsce dla dzieci. Myślę sobie, fajnie jakby między drzewami powstał park linowy. Dwie trasy po 12-14 przeszkód, nisko nad ziemią, taki bezasekuracyjny i bezobsługowy, ot tor przeszkód. Napisałam projekt, po wielu miesiącach odpowiedź: odrzucony.
Powód: z doświadczenia w montowaniu takich obiektów (jakiego k** doświadczenia, w mieście nie ma ani jednego takiego obiektu poza prywatnym parkiem linowym, do którego miasto ma dokładnie nic) wiemy, że są one awaryjne, co wymaga ciągłego nadzoru i kosztownych napraw. Poza tym taki obiekt stwarza zagrożenie dla użytkowników pozostawionych bez nadzoru.

Odwołałam się, pisząc, że park ma być 30-40 cm nad ziemią, nie stwarza więc zagrożenia większego niż place zabaw, a jeśli chodzi o awaryjność, to dobrze zaprojektowany i zrealizowany jest tak samo trwały jak place zabaw. Ponowny wniosek odrzucony: park linowy jest z lin i drewna i psuje się częściej niż place zabaw.
Serio? Bo wcale nie mamy kilku placów zabaw w mieście z drewna, no j nie ma tam wcale mostków ruchomych na linach czy łańcuchach. A, no i park linowy nie może być z trwałego kompozytu i takich lin, jakie są na placach zabaw (no przecież to nawet mogły być takie same elementy np. ruchome mostki z desek, ruchome kłody, pieńki do skakania, równoważnia itp., co zresztą było zawarte w projekcie).

Moje przemyślenia:
Wszystkie inwestycje z budżetu obywatelskiego są realizowane blisko nowych osiedli deweloperskich (rekord to przy jednym osiedlu dwa! place zabaw jakieś 50 m od siebie i mini tężnia, deweloper nawet zrobił boczną furtkę w ogrodzeniu, żeby dzieci mogły z bloków na plac zabaw łatwo wyjść) albo są projektami zgłaszanymi przez stowarzyszenia, których członkowie zasiadają w radach osiedla/radzie miasta/ są krewnymi i znajomymi królika.
Kolesiostwo w moim mieście, układy i układziki rządzą od lat (i nie, od wieków nie rządzi tu PiS).
Najzabawniejsze jest to, że ci urzędnicy nie decydują o tym co będzie zrealizowane, ale co w ogóle ma wejść do głosowania. Gdzie ja żyję? I jak w tym kraju ma być dobrze?

PS. Nie poddaję się. W przyszłym roku planuję zgłosić znów taki park linowy pod nazwą "leśny plac zabaw" i opisem, że ma to być plac zabaw ułożony w formę ścieżki/toru przeszkód złożonego z elementów takich jak (i tu przykłady realizacji z innych placów). Zobaczymy co odpowiedzą.

#zalesie #budzetobywatelski #urzedy
3cik

Podziwiam za upór i wytrwałość. Ponad dwadzieścia lat działałem na rzecz różnych społeczności lokalnych i mam dużo przemyśleń na ten temat, ale bardzo jestem ciekawy - jaka jest Twoja motywacja?

Jaskolka96

@3cik chciałabym żeby okolica była piękna i przyjazna mieszkańcom, bo na razie to trochę takie blokowisko w rosyjskim stylu

3cik

@Jaskolka96 czy inni mieszkańcy też tego chcą?

976497

@Jaskolka96 Czy nie możesz zgłosić czegoś tymczasowego lub niewymagającego przestrzeni - na przykład dzień usuwania śmieci z ulic i zielonych terenów, zakończony imprezką? To praktycznie uczy dbania o porządek, propaguje właściwe postawy i poprawia otoczenie.

Jaskolka96

@976497 takich projektów jest bardzo wiele, zazwyczaj wygrywają jakieś 2-3 i o ile faktycznie mogą takie eventy zjednoczyć mieszkańców, to jednak mają to do siebie, że są dostępne tylko w chwili trwania przez co mocno ograniczone dla wielu ludzi. Ogród sensoryczny, doby plac zabaw, ładny skwer są dostępne przez cały czas, więc więcej osób z nich skorzystać, są trwałe

Konto_serwisowe

Podobno w Warszawie jako jeden z projektów z budżetu obywatelskiego, była wycieczka śladami niezrealizowanych projektów z budżetu obywatelskiego...

Zaloguj się aby komentować

Następna