Link do cześci 1 (https://www.hejto.pl/wpis/czy-sa-chetni-na-historyjki-z-moich-poprzednich-firm-malej-kancelarii-oraz-firmy?commentId=57b12b3a-3267-433c-85fc-4ffb55b2065c)
Część 2
Spodobała się ta z ośrodka dla niepełnosprawnych, więc dalej będzie stamtąd.
Mieliśmy tam uczestniczkę, nazwijmy ją Basią. Basia miała wtedy jakieś 45-49 lat i dość głębokie upośledzenie umysłowe. Coś tam potrafiła robić, ale słabo się komunikowała. Umiała pojedyncze słowa i miała napady szału.
Miała też jeszcze jeden problem, ale o tym za chwilę.
Byliśmy na wyciecze w Sejmie, ośrodek cyklicznie jakieś takie wycieczki organizował, zazwyczaj dość podły nocleg i jakaś aktywność nie do końca przystająca do niepełnosprawności podopiecznych, ale ja na to wpływu nie miałem
Jesteśmy w Sejmie, trzeba przejść przez bramki na których sprawdzają czy nie mamy broni (te standardowe). Oczywiście jest z tym gigantyczny problem, bo tam połowa podopiecznych ma coś metalowego (a było ich ok. 50) przy sobie, na sobie albo w sobie. Jeden z asów miał scyzoryk nawet, więc kazali mu wywrócić kieszenie do góry nogami, a potem przeszedł normalnie (scyzoryk do depozytu).
No i przyszła kolej Basi na przejście przez bramkę - Basia widząc, że kolega przed nią musiał zdjąć pasek od spodni i wywalić kieszenie zrobiła to co najbardziej lubiła robić w miejscach publicznych. dwoma ruchami - po jednym na każdą część garderoby - zdjęła spodnie razem z majtkami oraz podciągnęła bluzkę razem ze swoim biustonoszem. Mina straży marszałkowskiej - bezcenna. Nie wiedzieli co z tym bobrem zrobić.
Na szczęście koleżanki szybko zareagowały i ubrały dziewuchę.
Basia, jak się okazało, była prostytuowana przez swojego tatusia. To znaczy - przychodzili koledzy popić i pograć w karty, a jak się któremuś zachciało to szedł do pokoju Basi i tam robił z nią co chciał (oczywiście za opłatą uiszczaną na rzecz tatusia). Czasem kazali jej się rozbierać i siedziała z nimi nago przy kartach.
I od razu uprzedzam - nie, nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Nie było wiarygodnych dowodów - jedynie strzępki słów Basi, relacje sąsiadów i trochę domysłów. Za mało na to, żeby zrobić z tego sprawę.
Spędziłem tam trochę czasu, ale z przyjemnością poszedłem do małego korpo po tych doświadczeniach
#pracbaza #gownowpis #anonimowehejtowyznania
@GordonLameman moi rodzice pracowali w ośrodku samopomocy i DPS (a mama i w szkole specjalnej) i to są ludzie z naprawdę trudnych środowisk, a tak naprawdę wszystko co potrzebują to odrobiny zrozumienia w świecie, który nie chce ich rozumieć. Jako osoba w spektrum doskonale rozumiem z czym muszą się mierzyć na co dzień, ale na szczęście samego mnie to nie spotyka.
Szkoda, że nasze społeczeństwo tak ich traktuje.
@maximilianan mam troje dzieci w spektrum, od autyzmu przez Aspergera po ADHD. Robię co mogę, żeby było im lepiej. Szkoły też zaczynają zwracać na to uwagę, chociaż nauczyciele to nadal beton.
@maximilianan
Ja mam wrażenie, że duża część tych upośledzeń to wina środowiska i "złego" prowadzenia ciąży.
Niestety praca tam jest jednym z powodów, dla któRych do dziś nie mam dzieci. Za bardzo boję się, że będzie upośledzone intelektualnie. Serio.
@GordonLameman dokładnie tak. Patologia rodzi i wychowuje patologię
@maximilianan
Co gorsza, nawet jak się urodzi takie dziecko w rodzinie, która nie jest patologiczna to potwierdzam stereotyp - tatuś potrafi szybko zniknąć.
Do tego dochodzą kościelne nauki o seksualności, brak systemowego podejścia i robią się straszne patologie - nie ma żadnej edukacji seksualnej, nie ma programu włączania tych osób na rynek pracy, bo ośrodki takie jak ten w którym pracowałem zamiast pełnić funkcję przygotowanie na rynek pracy stały się "przechowalnią". Nie mogą wypuszczać podopiecznych na rynek pracy, bo to odbiera im finansowanie....
@AdelbertVonBimberstein szkoły regularne czy integracyjne? Moja różowa jest nauczycielem i terapeutą, pracuje aktualnie w szkole integracyjnej i z tego co widzę i słyszę dzieciaki są bardzo zaopiekowane w szkole. Być może Warszawa jest jakoś inaczej zarządzana, ale są na to pieniądze w samorządach i gotowe, systemowe rozwiązania. Beton nauczycielski był i będzie, niestety spora część nauczycieli nigdy nie powinna była nimi zostać
@Yes_Man na razie to edukacja przedszkolna i to integracyjna. O beton to mi chodzi głównie o rozmowy z moimi znajomymi nauczycielami, którzy "olaboga ile to teraz dzieciaków z orzeczeniem", a statystyki mówią jasno, że około 20 procent społeczeństwa jest neuroróżnorodna.
Mój chłopak z ADHD poszedł dzisiaj do pierwszej klasy to zobaczymy jak tam będzie, ale podobno jest nacisk z góry aby stawiać na zdrowie psychiczne. Zobaczymy. Nas szczęście plus taki, że klasa 24 osoby więc względnie niedużo.
@AdelbertVonBimberstein w szkole różowej klasy są max 15-17 uczniów i przynajmniej jeden wspomagający nauczyciel. Są na to fundusze, tzn jeśli Twój Syn ma orzeczenie to w gminie możesz złożyć wniosek o przydzielenie nauczyciela wspomagającego
@GordonLameman bardzo to przykre ale niestety nierzadkie
@GordonLameman ech kurła, szkoda że życie to nie jakieś uniwersum superbohaterów, przydałby się jakiś punisher albo inny daredevil
@AdelbertVonBimberstein No niestety - niewiele mogłem zrobić. Nawet bycie nieuprzejmym wobec tego patafiana było zakazane przez szefową ośrodka - bo mógłby Basię zabrać, a to byłaby strata finansowa dla ośrodka (a sama Basia siedziałaby w domu z tym śmieciem).
Mam w bliskiej rodzinie sędziego. Niestety to, co ludzie potrafią zrobić swoim dzieciom to jest horror. Głodzenie (nie dawanie żadnego!!! jedzenia przez lata, dzieci jadły resztki, które znalazły), chowanie ich ze zwierzętami, wykorzystywanie seksualne kilkulatków, płodzenie kolejnych dzieci z nastoletnimi córkami, zabijanie noworodków i grzebanie gdzieś na posesji, bicie do nieprzytomności. Polska ubolewała nad Kamilkiem, ale takich dzieci są w Polsce setki jak nie tysiące. Gwałcone, bite, głodzone codziennie, przez lata! I co? I do sądu trafia sprawa po kilkunastu latach takiego horroru, zazwyczaj gdy w środowisku znalazł się ktoś nowy, obcy, z zewnątrz i zareagował (nowy nauczyciel w szkole, nowy sąsiad, nowa pani w MOPSie), bo ci "starzy" dotknięci byli znieczulicą, zamknięci na swoje sprawy wyznawali religię "niemieszajsieizmu"
@Jaskolka96 To prawda.
Ja zerwałem kontakt z moim przyjacielem z gimnazjum, bo gdy zacząłem pracę w ośrodku to uczęszczał tam jego wujek z zespołem downa. Znałem go, ale jako dzieciak widziałem go zawsze w domu.
Okazało się, że oni go ubierają w jego stare ubrania (wujek 145 cm, kolega 190 cm wzrostu), buty jego matki (tak, damskie, za duże, zimą) na wycieczkach bywał tylko ze szkoły, bo nawet z ośrodkiem go nie puszczali na turnusy i ogólnie był bardzo zaniedbany (brakowało mu uwagi). No, ale musiał być z nimi w domu, bo miał emeryturę/rentę po ojcu w wysokości kilku tysięcy złotych.
Do dziś kontaktu nie odnowiłem
@GordonLameman czasami zastanawiam się, na ile zły jest system norweski (a raczej był, bo od zeszłego roku miały być duże zmiany) raczej bezwzględny dla wszystkich patologii wobec dzieci i dochodzę do wniosku, że w tym aspekcie chyba lepszą opiekuńczość państwa niż okrutna obojętność.
@AdelbertVonBimberstein
Chyba wolę ten norweski system. W rodzinach często ukrywana jest naprawdę głęboka patologia, a nasz konserwatywny system dodatkowo to - nomen omen - konserwuje. W różny sposób - od otwartego twierdzenia, że ma prawo bić dzieci po stwierdzenia "mnie bił i wyrosłem na normalnego" etc. etc.
A jak dochodzi alkohol to już w ogóle jest chujnia.
@AdelbertVonBimberstein myślę, że żadna skrajność nie jest dobra. Sądzę, że powinny być szybsze reakcje, jak w Norwegii, ale dokładniejsze badanie sprawy, żeby nie rozbijać rodziny, która patologią nie jest
Takich historii jest multum.
W moim gownomiescie powiatowym byla rodzinka gdzie matka lat 3x+ prostytuowala sie wraz z uposledzona corka 15-16 lat za wodke i takie tam...
Mnie tylko zastanawia jaka trzeba byc patologia,zeby placic za seks z uposledzonym dzieckiem...
Zaloguj się aby komentować