Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

783
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Prószyński i S-ka zapowiada trzeci omnibus autorstwa Borisa i Arkadija Strugackich. Zbiór "Miasto Skazane i inne utwory", na który składają się "Bajka o Trójce", "Kulawy los", "Miasto skazane" i "Obarczeni złem", ma ustaloną premierę na 14 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 1152 strony, w cenie detalicznej 149,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Jak zachowa się człowiek wobec niewyobrażalnego wyzwania?

Andriej z „Miasta skazanego” – komsomolec, stalinista i bojownik o szczęście prostego ludu – sam zgłasza się do eksperymentu przeprowadzanego na całym mieście. Jego zadanie nie wydaje się ważne, wywozi śmieci z metropolii. Ale gdy tylko nadarza się okazja, sięga po więcej i staje się dysponentem ludzkich losów.

„Obarczeni złem” to opowieść o Demiurgu, który spełnia ludzkie pragnienia. Wraz z realizacją marzeń przychodzą też konsekwencje, nieprzewidziane i nieprzyjemne.

Bohater „Kulawego losu”, Feliks, musi poddać weryfikacji swój talent, przesyłając próbkę twórczości maszynie, która oceni obiektywną wartość dzieła. Czy lepiej przedstawić coś, co będzie akceptowalne, lecz przeciętne, czy zaryzykować i poddać kontroli dzieło życia?

W „Bajce o Trójce” bohaterowie zmagają się z przytaczającą biurokratyczną machiną sterującą ich losem. Z organizacją, której zależy jedynie na tym, żeby jeść smacznie, pić więcej, zdobywać pieniądze i cieszyć się władzą. Jak poradzą sobie z bezdusznymi przeciwnikami?

Warto wspomnieć, że ta ostatnia opowieść ma swoją historię – pierwsza wersja „Bajki o Trójce” została odrzucona przez wydawców. Kiedy pojawiła się szansa na publikację, warunkiem było drastyczne skrócenie tekstu, co zaowocowało usunięciem niektórych postaci i gruntowną zmianą pozostałej treści. Dziś ta wersja, znana jako „Bajka o Trójce – 2”, jest najbardziej popularna. Natomiast niniejsza książka obejmuje nieprzetłumaczony i niepublikowany dotąd w Polsce pierwotny tekst.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #sciencefiction #scifi #strugaccy
be903e1c-98cb-494e-8ade-231fd2f72482
BJXSTR

Kumam że omnibus, że 1000+ stron, ale kurde 150 zł? 🫣

BJXSTR

@BJXSTR o ile dobrze pamiętam to poprzedni był za 99 (cena sugerowana) więc 150 to duża podwyżka...

BJXSTR

@Whoresbane poprzednie części mimo ceny sugerowanej 99 na ŚK do kupienia za circa 60, ale nowa już 105... Objętościowo i jakościowo podobnie. Nie widzę powodu dla którego Prószyński miałby tak znacząco podnieść cenę... Przerażają mnie nowe ceny książek...

Zaloguj się aby komentować

810 + 1 = 811

Tytuł: Franciszek od brata Alberta
Autor: Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Fundacja Przyjaciół Fundacji im. św. Brata Alberta
ISBN: 9788394997403
Liczba stron: 132
Ocena: 6/10

Prywatny licznik 46/48

Coś spod znaku #ocieplamywizerunekkosciolakatolickiegowpolsce

Przyjemnie napisana laurka na cześć kardynała Franciszka Macharskiego. Skrótowo i przekrojowo przez biografię (naprawdę mocno telegraficznie), za to w o wiele szerszym ujęciu na temat działalności charytatywnej i społecznej w wykonaniu księdza kardynała - głównie skupiona wokół jego działalności na rzecz Fundacji im. Brata Alberta, w mniejszym stopniu na temat jego zaangażowania w działalność na rzecz chorych i niepełnosprawnych w ogóle.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Zysk i S-ka ogłasza następny tom Pieśni Lodu i Ognia w nowej szacie graficznej. "Nawałnica mieczy. Krew i złoto" George'a R. R. Martina w księgarniach od 8 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie zawiera 640 stron, w cenie detalicznej 74,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Wojna Pięciu Królów powoli zmierza do rozstrzygnięcia… Król północy przybywa z orszakiem do twierdzy Freyów, szukając ich poparcia. Tyrion Lannister zostaje uwięziony i oskarżony o zdradę. a na Murze Jon Snow bierze udział w obronie Czarnego Zamku…

Dwóch pretendentów do władzy nie żyje, a trzeciego wyjęto spod prawa, ale zaciekłe walki nie ustają. Joffrey z rodu Lannisterów niepewnie zasiada na Żelaznym Tronie, a jego najbardziej nieprzejednany rywal, lord Stannis, pokonany i zhańbiony, ulega wpływom zazdrosnej czarodziejki. Tymczasem wygnana królowa Daenerys, pani ostatnich trzech smoków na świecie, wędruje przez krwawiący kontynent, zbiera siły i gromadzi sojuszników, pragnąc odzyskać koronę, którą uważa za swoją.

Gdy wrogie armie przygotowują się do decydującego starcia, zza granic cywilizacji przybywa armia dzikich - barbarzyńców pragnących podbić Siedem Królestw. Za nimi maszeruje horda mitycznych Innych, prowadzących armię żywych trupów...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #zyskiska #fantasy #georgerrmartin #piesnloduiognia #asoiaf
8b9b346d-4be6-4300-bfdf-d5dbd5e98455
Whoresbane

Premiera przełożona na 15 października 2024 roku.


Wołam grzmocących newsa:

@bob-dylan @matz98 @Schecterro @rakokuc @bojowonastawionaowca @Fly_agaric @Shagot @Purple_Pimp @l__p @poliheina @moll @HerrJacuch @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
809 + 1 = 810

Tytuł: Nigdzie
Autor: Małgorzata Boryczka
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 8/10

#bookmeter

I powtarzam sobie jak mantrę, że na koniec wszystko musi być dobrze, więc jeśli nie jest, to jeszcze nie koniec.

Pan George Orwell w swoim dziele Brak tchu przypuścił, że odpowiednie książki same przychodzą do człowieka w odpowiednim czasie. Jeśli założyć, że to jego przypuszczenie jest słuszne, zastanawiam się dlaczego w tak krótkim czasie kolejny raz, sama w zasadzie, przyszła do mnie książka opowiadająca o kobiecie, która wychowywała się porzucona przez rodziców i którą później w życiu kolejni ludzie porzucali. Albo to jej się tak wydawało, bo w tej książce wiele rzeczy jest płynnych, rzeczywistość miesza się w niej z wyobraźnią, a wyobraźnia jest często przez rzeczywistość brutalnie weryfikowana.

Zacząłem od tego Braku tchu nie bez przyczyny, bo w Nigdzie pani Boryczka opowiedziała mi bardzo podobną historię. Tak samo jak bohater pana Orwella, George Bowling, wraca do miejsca swojej młodości, tak i bohaterka tej książki, Aga, wraca do rodzinnej miejscowości. Tak samo jak życie George’a Bowlinga i jej życie straciło smak. Albo może nigdy go nie miało? W ogóle tych motywów, które znam z innych lektur, gdzieś w Nigdzie przewinęło się mnóstwo. Jak choćby sprawa tego jak różnie pamiętamy te same zdarzenia z przeszłości – rzecz, która mnie mocno ujęła pięknie przedstawiona w Uchu igielnym przez pana Wiesława Myśliwskiego.

W Nigdzie widać też obycie literackie autorki, bardzo sprytnie i umiejętnie zresztą wykorzystane. Zachwycił mnie poboczny wątek mieszkańców sąsiednich miast jednoczących się wokół Mickiewicza i Słowackiego niemal tak, jak jednoczą się kibice wokół klubów piłkarskich, z uśmiechem przyjmowałem pojawiającego się tu i tam na kartach powieści Norwida, który objawiał się nie tylko samym sobą, ale i w cytatach gdzieniegdzie kwitujących akapity. Podobała mi się vonnegutowska (dla mnie zawsze będzie ona vonnegutowska) maniera trafnych, ironicznych skojarzeń i podsumowań dotyczących rzeczywistości bohaterki. Z podziwem dawałem się ponieść licznym emocjom, jakie autorka w tej swojej, krótkiej jednak, książce zawarła. Opis tęsknoty kilkulatki za rodzicami i pewien rodzaj racjonalizacji braku kontaktu z ich strony to naprawdę był kawał świetnej literackiej roboty. I na koniec sama warstwa językowa: powiedzieć poprawna to byłoby mało; bo, mimo że nie ma w książce spektakularnych fajerwerków (a lubię je przecież ogromnie), to napisana jest tak, że czyta się szybko i z przyjemnością. A takie operowanie językiem to przecież też nie byle jaka umiejętność.

Zabrałem się za tę książkę, drugą w dorobku autorki, po przeczytaniu jej debiutanckiego zbioru opowiadań, O perspektywach rozwoju małych miasteczek . Zabrałem się za Nigdzie po to, żeby sprawdzić jak pani Boryczce poszło po tym świetnym debiucie i wiedzieć, czy mam za nią trzymać kciuki czy nie. Po zakończeniu lektury zacisnąłem te kciuki i przyjdzie mi tak niewygodnie przez dłuższy czas operować dłońmi, bo, z tego co wyczytałem, autorka w kwietniu zeszłego roku rozpoczęła zaplanowaną na dwa lata pracę nad nową powieścią. No trudno, poczekam. Choć z pewną niecierpliwością.
634b4d8a-4b4e-4e95-aa47-45657912b5a8

Zaloguj się aby komentować

808 + 1 = 809

Tytuł: Książę
Autor: Niccolò Machiavelli
Kategoria: filozofia, etyka
Ocena: 7/10

#bookmeter

Ktoby zawżdy i wszędzie tylko dobrych uczynków był zwolennikiem, ten wśród mnóstwa złych ludzi musi upaść.

To jest jedna z tych książek, których nigdy bym pewnie nie przeczytał, choć zalegają mi na czytniku już od dawna – kiedyś miałem taki pomysł, żeby zostać człowiekiem światłym i prześledzić rozwój myśli ludzkiej w obszarach rozmaitych – bo to ani księciem być nie chcę, ani, na szczęście, się na to nie zanosi. Mało mnie wobec tego filozofia rządzenia interesuje. No ale, taki już urok uczestniczenia w dyskusyjnych klubach książki, że nie zawsze mówi się tam akurat o tym, o czym ja chciałbym żeby mówiono. I tutaj pojawia się moja słabość, bo, w przeciwieństwie do dzisiejszych(?) trendów, jeśli już mam o czymś dyskutować, to lubię znać przedmiot dyskusji – w znaczeniu takim, że pewniej się czuję zapoznawczy się z tym przedmiotem wcześniej.

Książę został przez autora pomyślany jako prezent (albo coś w rodzaju wkupnego czy innej łapówki) dla Wawrzyńca Medyceusza, w którego łaski Machiavelli próbował się wkupić, po upadku Republiki Florenckiej. Dość ironicznym wydaje mi się ten prezent w kontekście tego, co zostało wyłożone w dalszej części dzieła. W dalszej części dzieła bowiem, po przedstawieniu przeglądu możliwych organizacji księstw, Machiavelli skupia się między innymi na problemie doradców, jakimi powinien otaczać się książę. Pisze tam o tym, że władca owszem, powinien zasięgać rad, ale wyłącznie na własne żądanie. A z tego, co mi wiadomo, Wawrzyniec do Machiavellego z żadnym żądaniem się nie zwrócił.

Może ja się na stare lata jakimś republikaninem czy innym ideowym komunistą podświadomie zrobiłem, ale jeśli miałbym określić ten utwór jednym słowem, to byłoby to słowo „cynizm”. Wszystko to, o czym pisze Machiavelli, wszystkie rady których w Księciu udziela można sprowadzić do tego, że jedyną wartością określającą rządy jest ich skuteczność. Nie odraza on, a wręcz zaleca stosowania przemocy, podstępu, zbrodni i okrucieństwa zawsze wtedy, kiedy skuteczność takie działanie uzasadnia. Popiera to wszystko licznymi przykładami, sięgając głównie do starożytności i do czasów jemu współczesnych. Smutne jest w tym wszystkim to, że, jeśli tak się zastanowić, to w zasadzie ma rację. Może i pocieszenia można by szukać w fakcie, że, poza okrucieństwem koniecznym, radzi wstrzymać się z każdym innym. Tyle, że rada ta nie wynika z żadnych przyczyn etycznych a jedynie – znów: ze względu na skuteczność. Niepotrzebne okrucieństwo powoduje bowiem niezadowolenie poddanych, a tego, z powodów jak najbardziej praktycznych, lepiej jest unikać, kiedy tylko się da. Kilka innych rad, jakie daje Machiavelli to też między innymi to żeby okrucieństwa czynić cudzymi rękami, rozsądnie gospodarować finansami własnymi, a hojnie cudzymi, zaskarbiać sobie względy przyjaźń tych, którzy mogą stanowić zagrożenie (albo ich wymordować, to też jest opcja, którą warto rozważyć zależnie od okoliczności). We wszystkim tym zwraca uwagę na to, że władca powinien kierować się dalekowzrocznością i wszelkie działania podejmować kiedy problemy są jeszcze w zarodku, albo wręcz stosować działania prewencyjne, bo kiedy trudności urosną, wtedy jest już zwykle za późno.

Nie mam pojęcia, czy dostępne jest jakieś inne polskie tłumaczenie – ja czytałem przekład pana Antoniego Sozańskiego. Niby dziewiętnastowieczny, ale język, jakim Książę jest napisany ogromnie mnie wymęczył. Długie, wielokrotnie złożone zdania z jakąś dziwną wewnętrzną logiką powodowały, że nieraz traciłem wątek. Klarowność przekazu to nie jest to, co mógłbym uznać jako rzecz cechującą to wydanie.

Ten wpis to nie jest próba dyskusji z obserwacjami Machiavellego, choć z przykrością, ale przyznaję, że autor miał rację. To, że mi się to nie podoba, to zupełnie inna sprawa. Ten wpis to takie trochę moje przemyślenia natury ogólnej zainspirowane nawet nie dziełem, ale rzeczywistością ukazaną poprzez to dzieło. Ale może ta lektura jednak przyda mi się i, wysnuwszy z niej wnioski, zdominuję ten dyskusyjny klub książki tak, że od tej pory będziemy mówić tylko o tym, co mnie interesuje? Nie mam pojęcia, czas pokaże. Dążył do tego, a już szczególnie po trupach, jednak nie będę.
0f0f82da-242c-4c77-82db-5ac0520dc8da

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Kto jednak chce przeżyć jako czarownica, musi opanować umiejętność wyciągania nieoczekiwanych wniosków.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
Mr.Mars

@moll Do przeżycia podobno wystarczą instynkty.

moll

@Mr.Mars w znakomitej większości przypadków

splash545

@Mr.Mars mi się wydaje, że wystarczy chlib i woda

Zaloguj się aby komentować

807 + 1 = 808

Tytuł: Cudzoziemiec w Olondrii
Autor: Sofia Samatar
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374804578
Liczba stron: 336
Ocena: 3/10

Ostateczny (przynajmniej póki co) podręcznikowy przykład przerostu formy nad treścią. Porównania do Le Guin w blurbie są jak najbardziej trafne, ale chyba w odrobinę innym kontekście niż autor zamierzał, dosłownie 80% książki to ekspozycja i wodolejstwo - fakt, miejscami ładne, ale wciąż. Nie potrafię wyrazić jak ja się przy tym nudziłem, co rozdział musiałem robić sobie przerwę, a te miały tylko po kilkanaście stron.
Rzeczony blurb nawet mnie zaciekawił, z drugiej strony zastanawiałem się, jakim cudem autorka zmieści tak szumnie zapowiadane wątki na odrobinie ponad 300 stronach. Okazało się po prostu, że wszystko zostało wyolbrzymione do granic możliwości, a obiecane wątki może i zostały przedstawione, ale zupełnie po łebkach. Koniec końców tylko pierwszy akt w rodzinnej wiosce mi się podobał - trochę o przesądach, wykluczeniu, oczekiwaniach rodziny i tego typu sprawach. Ewentualnie jeszcze fragment, w którym Miros opowiada o swojej przeszłości był dosyć zjadliwy.
Wszystkie wiersze, recytacje i piosenki pozbawione są rytmu, rymów i zgrabności poza jedną, która tak czy siak wykoślawia się w połowie.
Książka ta to jeden wielki opis świata przedstawionego - ubranego w dygresje dygresji i doprawionego na początku ciekawym, ale szybko nużącym stylem - do którego autorka pamięta czasem wpleść szczątkowe fragmenty fabuły.
Szczerze powiedziawszy, wg mnie ten koncept znacznie lepiej sprawdziłby się w postaci bardziej standardowej trylogii, podobnej np. do Sagi o Zielonych Kościach. Po pierwsze - pozwoliłoby to wyraźnie wybrzmieć i rozwinąć się przedstawianym wątkom, a po drugie - obszerna kreacja świata miałaby jakiś sens oraz cel i nie stanowiła lwiej części książki.
A z czepialstwa i głupotek: w podobnym do renesansowego świecie dosłownie co drugi przybytek to albo kawiarnia wypełniona studentami, albo księgarnia wypchana woluminami po sufit. Do tego w absolutnie pierwszym zdaniu książki zjedzona została litera - "ocen" zamiast "ocean".
Nie mogę tego polecić, no chyba że ktoś chce książkę czytać, ale nie przeczytać, bo ból głowy lub znużenie to uniemożliwią. A trochę poważniej - jeżeli ktoś lubi do bólu opisowy, pełen dziwnych form i zabiegów styl, to kimże jestem, by zabronić trochę pocierpieć?

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ucztawyobrazni #mag #ksiazkicerbera
2f1869e1-0e82-4f72-b763-7f74142e4a4e
serotonin_enjoyer

@Cerber108 Chyba większość książek z serii "Uczta Wyobraźni" trochę taka jest. Albo wyszukany styl albo zagmatwana treść. Książki wydane w tym cyklu potrafią zmęczyć ale też jakoś fascynują i mają urok takiego zagmatwanego snu.

Cerber108

@serotonin_enjoyer póki co przeczytałem 8 i jest ogromny rozsztrzał: w pierwszym Swanwicku pełno było dewianckiego seksu i aluzji do niego, w drugim na szczęście tego zabrakło, a i historia stała się bardziej klarowna i przyjemna w śledzeniu. Rzeka bogów i Nakręcana dziewczyna miały mrowie wspólnych wątków (do tego trochę opowiadań w książce Bacigalupiego), momentami było ciężko, ale raczej ok. Poklatkowa rewolucja mnie nie porwała wcale, Nayler nie był objawieniem jak to niektórzy zapowiadali, z kolei Ptaki, które zniknęły weszły bardzo dobrze.

Zaloguj się aby komentować

806 + 1 = 807

Tytuł: Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna PRL
Autor: Jerzy Eisler
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Czerwone i Czarne
Liczba stron: 544
Ocena: 9/10

Książka opisuje historię (głównie polityczną) Polski od końcówki drugiej wojny światowej do upadku komunizmu. Bardzo przyjemnie napisana, autor bez przynudzania opisuje najważniejsze wydarzenia, dzieląc się refleksjami, ciekawostkami, dużą uwagę przykładając do kwestii suwerenności PRL od Związku Radzieckiego oraz obywateli od władzy i tego jak się jej niezależność zmieniała w różnych okresach.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #historia #prl
dc1ccb3f-df0d-4ffc-bc0c-02f4b8d6b66b
Smerf_Maruda

Niecierpie wczesnego LGBT

dsol17

@Smerf_Maruda Smerfne podsumowanie trafiające w sedno pomimo chybienia w tym przypadku.

Zaloguj się aby komentować

805 + 1 = 806

Tytuł: Malarz świata ułudy
Autor: Kazuo Ishiguro
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788381250900
Liczba stron: 302
Ocena: 8/10

Prywatny licznik 45/48

Tym razem wylosowało trudne... I to dosłownie.

Malarz nie jest tekstem lekkim, nie tylko ze względu na poruszoną tematykę - rozliczenia się z własną, polityczną, przeszłością w dobie nastania nowego reżimu. Bardziej niż ten motyw, przeszkadzały mi tym razem kreacje postaci, ponieważ z żadną z nich nie byłam w stanie się utożsamiać lub w jakikolwiek sposób bardziej ją polubić. Choć przemiana Ono-san w toku całej powieści była zjawiskiem przyjemnym do obserwacji. Nie było tam samobiczowania się, raczej proste stwierdzenia faktów, na temat własnej kariery, które nie do końca trafiały do młodszego pokolenia - reprezentowanego przez córki i zięciów, u których było widać pewien dualizm. Z jednej strony jest w nich żal, frustracja w kierunku pokolenia ojców, z drugiej nie ma w nich żądzy krwi i ofiar. Jeśli są, przyjmują je z szacunkiem, ale nie wymagają takiego poświęcenia (dość egzotyczne, w stosunku do naszej "kultury" kozła ofiarnego w każdym aspekcie).

To co mi się bardzo podobało, to wątek aranżowania małżeństwa. Bardzo ciekawy obyczaj.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
Mr.Mars

@moll Mam wrażenie, że ogólnie japońscy pisarze tworzą niełatwe teksty.


Książki ciekawe, ale nie są to pozycje dla relaksu.

moll

@Mr.Mars powieści tak, coś w tym jest, za to opowiadania są bardziej w kierunku relaksu

Hilalum

@Mr.Mars to brytyjski pisarz xd

Zaloguj się aby komentować

Hej, dziś się zgadalem z kumplem o książkach. Podobno te stare wydania Lema są warte dużo. Prawda to? Bo ja nie potrzebuje, wole opchnąć

#ksiazki #lem
62b0898f-5639-4cf6-9378-1e81d5777e0e
smierdakow

Może jest jakiś wariacik, któremu takiej Wieży Jaskółki brakuje, ale reszta to raczej makulatura

zuchtomek

@tosiu Mam te wydanie Wizji Lokalnej


Daj znać po ile chodzą

Kronos

Pracy raczej jeszcze nie rzucaj

tosiu

@Kronos nie bardzo mam jak, bo robie u siebie

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

W taki czas, kiedy noc jeszcze nie całkiem się skończyła, a dzień niezupełnie się zaczął, myśli stawały się czyste, jasne, bez żadnych zasłon.

Terry Pratchett, Równoumagicznienie

#uuk
splash545

No nie wiem, moje myśli w takich chwilach zazwyczaj są zaspane

Mr.Mars

@moll Ta Babcia to przeciwieństwo mnie w tym cytacie.

moll

@Mr.Mars nocny marek jesteś?

Mr.Mars

@moll Nieprzytomny po obudzeniu się.

Sauronus

Czas, w którym "bardzo późno" zmienia się w "bardzo wcześnie". 3:30 mniej więcej.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo MAG prezentuje nowy tom serii Uczta Wyobraźni. "Ciosy zagłady" Raya Naylera w księgarniach od 30 października 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 96 stron, w cenie detalicznej 39 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Gdy wskrzesza się dawno wymarły gatunek, do sukcesu potrzeba nie tylko DNA. Moskwa wskrzesiła mamuty.
Ale teraz ktoś musi je nauczyć, jak być mamutami, inaczej są znów skazane na zagładę.

Doktor Damira Chismatullina, ekspertka od zachowań słoni, została brutalnie zamordowana, kiedy próbowała ochronić ostatnie z nich przed brutalnym kłusownictwem. Teraz jej cyfrową świadomość przegrano do umysłu mamuta.

Czy uda jej się, w roli nowej przewodniczki stada, uniknąć kłusowników na tyle długo, by gatunek rozkwitnął? Czy też jej własne upiory oraz prawdziwy powód wskrzeszenia mamutów przez Moskwę skażą je na ponowne wymarcie?

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #mag #ucztawyobrazni #scifi #sciencefiction #raynayler
628a200c-efb1-4fa3-b249-946646d19284
LovelyPL

Brzmi jak scenariusz horroru klasy Z

BJXSTR

Świetna okładka, mogli dorzucić kilka opowiadań żeby zrobic nieco więcej treści, to będzie chyba najcieńsza Uczta Wyobraźni :)

Whoresbane

@BJXSTR Dotychczasowy rekordzista "W Kalabrii" ma ich 106 więc tak

Whoresbane

Premiera opóźniona na 15 listopada 2024 roku.


Wołam grzmocących newsa:

@Shagot @HerrJacuch @Fly_agaric @bojowonastawionaowca @bob-dylan @Schecterro @trixx.420 @moll @totengott @GEKONIK

Zaloguj się aby komentować

Czytam Malarza świata ułudy i natrafiłam na poniższy fragment. Bardzo mi się spodobał i się z Wami nim podzielę.
Myślę, że to mocno uniwersalne i tyczy się nie tylko Japonii pod amerykańską okupacją.

#ksiazki #czytajzhejto #cytaty
c896d33e-13f4-4d57-a7ee-146a3731c446
pigoku

@moll Czytałem to niedawno, trochę sobie przypominając bo miałem to już w ręku dawno temu. Jednak Pan Ishiguro zna się na robocie i Nobla dostał nie na wyrost

Ma styl a na dodatek pomysły. Każda książka inna.

moll

@pigoku to moja trzecia, ale mam ambicje przeczytać wszystkie. Nokturny były odmienne tematycznie, ale w przypadku Pejzażu i Malarza wspólnym mianownikiem jest Japonia po II WŚ. Pozostałe też wokół tego tematu w tle oscylują?

pigoku

@moll nie. Okruchy dnia to kojarzysz pewnie z filmu o co chodzi, a Nie opuszczaj mnie i Klara to kompletnie inna bajka. Przeorają ci psychikę i zostawią kaca. Oczywiście polecam

Nie czytałem wszystkich ale Pogrzebany olbrzym to chyba z czasów rzymskich, a Kiedy byliśmy sierotami Chiny na początku XX w. Muszę uzupełnić biblioteczkę.

Zaloguj się aby komentować

804 + 1 = 805

Tytuł: Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych
Autor: Thomas R. Martin
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
ISBN: 9788367324151
Liczba stron: 408
Ocena: 7/10

Historia starożytnej Grecji w pigułce. Zwięźle napisana, przyjemnie się czyta. Jeśli ktoś nie zna Grecji i chce ją trochę poznać - polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
0e37434d-dc7f-47f7-9d8f-94c852dafab5
AureliaNova

Jezusie Boski - grafik to chyba przedawkował pyry 😬

Zaloguj się aby komentować

803 + 1 = 804

Tytuł: Gdzie śpiewają raki
Autor: Delia Owens
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 8/10

#bookmeter

Naznaczyliśmy ją i odrzuciliśmy, bo uznaliśmy, że jest inna. Tylko, drodzy państwo, czy wykluczyliśmy ją, bo była inna, czy też stała się inna, bo ją wykluczyliśmy.

Ciężkie jest życie czytelnika, ciężkie są też rozmowy między czytelnikami. No bo jak taka rozmowa mogłaby wyglądać?
– Czytałeś może [tytuł książki]?
– Nie.
– A to jest świetna rzecz!
I to w zasadzie tyle. Czytelnik pytający rozumie bowiem swojego rozmówcę i, nie chcą psuć mu przyjemności, niewiele może o polecanej książce powiedzieć. Sam nie chciałby przecież żeby ktoś zdradził mu fabułę pozycji, za którą być może się zabierze.

Właśnie taką książką, o której słyszałem wiele dobrego, ale – na szczęście! – żadnych konkretów, jest Gdzie śpiewają raki pani Delii Owens. Lubię czasami zabrać się za polecaną z różnych stron lekturę, o której nie mam pojęcia czego dotyczy. Czasami kończy się to źle, ale w tym przypadku – na szczęście! – skończyło się to dobrze, bo Gdzie śpiewają raki też polubiłem.

Stało się tak dlatego, że lubię książki, o których nie do końca potrafię powiedzieć jaki był ich temat przewodni. Napisałabym prawdę, jeśli stwierdziłbym, że to książka o samotności. Napisałbym prawdę, jeśli stwierdziłbym, że to książka o wpływie dzieciństwa na późniejsze życie. Napisałbym prawdę, jeśli stwierdziłbym, że to książka o bezmyślności społeczeństwa, o instynkcie stadnym. Napisałbym prawdę, jeśli stwierdziłbym, że to książka o przyjaźni albo miłości. I jeszcze kilka takich prawd mógłbym tutaj napisać, a każda z nich byłaby prawdziwa, ale żadna z nich nie byłaby pełna. Bo Gdzie śpiewają raki to opowieść o człowieku, o Dziewczynie z Bagien prezentująca bohaterkę przekrojowo i wielowymiarowo na bardzo szerokim tle przyrodniczym. Kapitalne w tej powieści było to, jak mocno szeroko i wspaniale zaprezentowane otoczenie mokradeł, gdzie rozgrywa się większość akcji, wpływało i kształtowało Kyę. Fantastyczne w tej powieści było to, jak wiele świetnie przeprowadzonych analogii między światem przyrody a stosunkami międzyludzkimi zostało przez autorkę przeprowadzonych. Świetny w tej powieści był balans emocjonalny jaki rozegrał się między smutkiem a radością, którą razem z bohaterką przeżywałem. Niezwykle interesujące w tej powieści było pokazanie w jaki sposób ludzie są w stanie naginać prawdę do swoich przekonań i jak wiele są skłonni zrobić, żeby osiągnąć swoje cele albo pozostać przy raz powziętej opinii. I jeszcze na dodatek zachwyciły mnie opisy przyrody, które wyszły spod pióra pani Owens (tutaj nachodzi mnie, niepokojąca jednak, refleksja, że może czas już spróbować chociaż przeprosić się z panią Orzeszkową?).

Z kronikarskiego tylko obowiązku otworzę na chwilę swój Kącik Marudy i wspomnę, że przy prezentacji głównej bohaterki (ale nie tylko) autorce zdarzyło się trochę, moim zdaniem, pogubić. Było kilka takich momentów, w których nie byłem w stanie uwierzyć w to, że Kya, która dorosła w takich warunkach, w jakich dorosła, potrafi wypowiadać się w taki sposób. Czasami nie rozumiałem też, skąd rozumie koncepcje, które powinny dla niej być zupełnie obce; w końcu spotykała się z nimi pierwszy raz w życiu. Zdziwił mnie jej brat który znał ją na tyle dobrze, by wiedzieć że nieczęsto zdobywa się na taki gest, a to dlatego, że treści wynikało, że ten brat jej właśnie tak dobrze nie znał. Jednak przy całej powieści te małe zgrzyty były niemal zupełnie nieistotne i nie wpływały negatywnie na mój jej odbiór. To też, swoją drogą, ciekawe spostrzeżenie, ile potrafię autorowi wybaczyć (bo przy mniej pasjonującej historii mój pedantyzm literacki na tego typu rzeczy reaguje histerią), jeśli tylko zainteresuje mnie opowieścią.

Jest też w tej opowieści trochę humoru, co zawsze przyjmuję z uznaniem. Szczególnie jeśli jest to humor takiego typu, jaki w Gdzie śpiewają raki był. Bo jak tu się nie uśmiechnąć, kiedy czyta się na przykład o skunksie imieniem Chanel?

Najbardziej jednak podobało mi się w tej książce to, że z bohaterami (tak pozytywnymi, jak i negatywnymi) można się, przynajmniej w części – większej lub mniejszej, utożsamić. Oczywiście, szanując tych, którzy jeszcze książki nie czytali, a może mają (lub będą mieli) taki zamiar, a także mając na uwadze uniknięcie niepotrzebnego uzewnętrzniania się w Internecie, nie będę wdawał się w szczegółową analizę porównawczą bohaterów z samym sobą. Jedną rzecz z tego całego obszaru pozwolę sobie wyciągnąć na wierzch, a mianowicie pewien rodzaj tak bliskiego mi romantyzmu, który to uzewnętrznia się w tym oto dialogu:

Ciekawe co sprawia, że gwiazdy migoczą – zagadnął Chase.
Zawirowania w atmosferze, wiatry w jej wyższych partiach.
ab620495-5125-4055-a96b-1b52c39b1a26
wirtuuoza

Nie przepadam za autorką. Kiedy dowiedziałam się jakie zarzuty na niej ciążą, zupełnie zmienił się dla mnie odbiór książki.

George_Stark

@wirtuuoza O, a jakie to zarzuty? Wikipedia nic o tym nie mówi, zresztą mnie bardziej interesuje książka niż autorka.

wirtuuoza

@George_Stark W skrócie wiele lat temu przeniosła się z mężem do Zambii by chronić słonie. Zorganizowała korpus ochrony zwierząt który uzbroiła w pistolety i organizowali naloty na obozy kłusownicze. W którymś momencie jedna z telewizji postanowiła zrobić o nich program dokumentalny i mąż Deli bez żadnego oporu tropił przed kamerami uciekającego przed nim nieuzbrojonego człowieka i dosłownie dokonał na nim egzekucji kiedy chował się przed pogonią w wysokiej trawie. Według Deli i męża, kłusowników nie wystarczy odstraszać, ale trzeba tropić i zabijać. Ogólnie mąż i pasierb Deli urządzali sobie regularne polowania na ludzi przy jej pełnym poparciu, które podkreśliła w swojej poprzedniej książce.

Zaloguj się aby komentować

802 + 1 = 803

Tytuł: Kopalnie króla Salomona
Autor: Henry Rider Haggard
Kategoria: przygodowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788377851579
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

"Legenda głosi, że gdzieś w głębi Czarnego Lądu biblijny król Salomon ukrył niezmierzone bogactwa. Antyczne przekazy mówią o ogromnych ilościach diamentów. Nic dziwnego, że rzesze śmiałków od zawsze starały się zlokalizować skarbiec. Aż do dzisiaj — bezskutecznie. Sprawy podejmuje się Allan Quatermain – niezmordowany brytyjski poszukiwacz przygód. Wynajęty przez bogacza sir Henry’ego Curtisa, by odnalazł jego zaginionego brata, zdaje sobie sprawę, że jednocześnie ma szansę odkryć najcenniejszy skarb ówczesnego świata. Adekwatnie uzbrojony, z towarzyszami broni oraz grupą najemnych Murzynów, wyrusza w najniebezpieczniejszą podróż swojego życia."

Polecam adaptacja filmową z 1985r.

#bookmeter
#czytajzhejto
a68a47ca-41b3-4e1d-8565-75f15a8869b1
Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Znak znów wychodzi poza ramy Czarnej Serii, poświęconej historii II Wojny Światowej. "Konflikt. Militarna historia wojen po 1945" Andrew Robertsa i Davida Petraeusa ma ustaloną datę na 18 listopada 2024 roku. Wydanie w twardej oprawie z obwolutą obejmuje 592 strony, w cenie detalicznej 109,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Lubimy myśleć, że w 1945 roku zakończyła się ostatni wielki konflikt zbrojny. Chcemy wierzyć, że podobna tragedia nigdy się nie powtórzy. Ale wojny wybuchają cały czas. I wbrew obiegowej opinii cały czas się zmieniają.

1950. Pięć lat po zakończeniu konfliktu, który pochłonął życie 60 milionów ludzi, wojska północnokoreańskie, wzorując się na niemieckim blitzkriegu, wkraczają do Korei Południowej.
1967. Izrael przypuszcza atak wyprzedzający na siły Egiptu, walki dobiegają końca po sześciu dniach. Sześć lat później Egipcjanie i Syryjczycy kontratakują, rozpoczynając wojnę Jom Kippur.
1979. Atak ZSRR na Afganistan dowodzi słabości imperium, a po dziesięciu latach Sowieci po raz pierwszy będą zmuszeni do wycofania się z okupowanego kraju.
2001. W odpowiedzi na atak terrorystyczny z 11 września Stany Zjednoczone wkraczają do Afganistanu. Amerykańscy żołnierze opuszczą ten kraj dopiero w 2021 roku.
2022. Inwazja Rosji na Ukrainę. Natarcie wojsk Putina przypomina sceny z II wojny światowej. Straty po stronie rosyjskiej błyskawicznie przekraczają te z Afganistanu.

Andrew Roberts, brytyjski historyk, i generał David Petraeus, były dyrektor CIA oraz głównodowodzący sił koalicyjnych w Iraku, zgłębiają te oraz inne konflikty, do których doszło po 1945 roku. Przyglądają się ewolucji sztuki wojennej, oceniają cele strategiczne oraz kolejne – często błędne – decyzje cywilnych i wojskowych dowódców.

Wszystko po to, by przewidzieć przyszłość i przekazać nam narzędzia, dzięki którym nauczymy się poruszać bezpiecznie po coraz mniej bezpiecznym świecie.

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #znak #czarnaseriaznak #historia #andrewroberts #davidpetraeus
6a6944f3-f52c-4c64-a48c-835a7336d526

Zaloguj się aby komentować

801 + 1 = 802

Tytuł: Houston, Houston, czy mnie słyszysz i inne opowiadania
Autor: James Tiptree
Kategoria: science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 8371506384
Liczba stron: 376
Ocena: 8/10

Jak to zwykle bywa ze zbiorami opowiadań, także i w tym zawarte zostały teksty świetne, jak i te pewnie też bardzo dobre, które jednak zupełnie nie wpasowały się w mój gust. A trzeba poinformować, że autorką (nie pomyliłem się) opowiadań jest nie byle kto, bo James Tiptree Jr., która pisała pod pseudonimem przez prawie dziesięć lat. Ujawnieniem swojej prawdziwej tożsamości wywołała niezłe zdziwienie. 

Theodore Sturgeon napisał o niej, że „jest jedynym autorem młodego pokolenia, który stylem i subtelnością przewyższyć może nawet pisarstwo kobiet”. Trochę zabawnie jest czytać te słowa, wiedząc, że zostały napisane, gdy wszyscy brali Jamesa za mężczyznę. 

Autorka zdobyła dwie nagrody Hugo za najlepsze opowiadanie oraz trzy nagrody Nebula: za najlepszą krótką formę, najlepsze opowiadanie i najlepszą nowelę. Z tego dwa nagrodzone teksty pojawiły się w recenzowanym zbiorze. 

Z „Houston, Houston, czy mnie słyszysz?” (nagrodzone Hugo i Nebulą) zapoznałem się najpierw w czasopiśmie „Fantastyka” i od razu po jego przeczytaniu sprawdziłem, czy a nuż w mojej bibliotece nie znajduje się przypadkiem inna twórczość autorki. Jak można zauważyć, był tam omawiany tutaj zbiór opowiadań, który wypożyczyłem następnego dnia. Jeśli to nie jest dla Was wystarczającą rekomendacją, dodam jeszcze, że opowiadanie zachęciło mnie do obejrzenia „Seksmisji” - do tej pory oglądałem urywkami głównie jako dzieciak, więc postanowiłem to nadrobić. Raczej wątpię, żeby wystąpił tak duży zbieg okoliczności, jeśli chodzi o wymyślenie podobnego pomysłu na fabułę: „Houston…” ukazało się w maju 1976 roku, z kolei u Juliusza Machulskiego pierwszy zalążek historii pojawił się jesienią 1977 roku. Być może autorzy przeczytali tę samą książkę o prognozach XXI wieku. 

No ale to taka tam dygresja. :’) 

Lekko spoilerując: załoga statku kosmicznego podczas wykonywania misji zrządzeniem losu przenosi się w przyszłość. Podczas próby powrotu na Ziemię, napotykają inny statek kosmiczny, pełen kobiet. Okazuje się, podobnie jak w „Seksmisji”, że są ostatnimi mężczyznami, a z czasem, że ich zachowania nie pasują do nowego porządku świata. 

Mam wrażenie, że ogólna krytyka męskich zachowań to motyw przewodni zbioru opowiadań. Może nie wszystkich tekstów i nie za każdym razem serwowana tak dobitnie, ale jednak. Na przykład w tym opowiadaniu jeden z kosmonautów skupia się na tym, że będzie miał do dyspozycji całą planetę kobiet, oczywiście w szczytnym celu przywrócenia populacji do normalnego stanu sprzed wyginięciem mężczyzn. Tylko że zrobił to w typowy dla mężczyzn sposób, jak „smalec alfa”. 

Jednak coś jest w stwierdzeniu, że najlepsze zostaje na koniec - podobnie jest w przypadku „Kolor oczu neandertalczyka”, które jest właśnie na końcu i które uważam za najlepsze z całego zbioru. 

Mężczyzna po długiej misji ląduje na planecie przypominającej raj - chyba głównie dlatego, że był tam sam. Szybko się okazuje, że jednak nie do końca - główny bohater nawiązuje kontakt z przedstawicielką bardzo przyjaznej rasy. Na tyle przyjaznej, że szybko zostają partnerami. Ogółem odniosłem wrażenie, że sama historia świetnie nadawałaby się na odcinek „Star Treka”: tu również występuje Federacja (choć wspomniana chyba tylko raz czy dwa), a główny bohater złamał chyba wszystkie zasady Pierwszej Dyrektywy: wszedł w relację romantyczną i seksualną z obcą rasę, ujawnił się przed cywilizacją, która nie opanowała jeszcze technologii podróży kosmicznych oraz znacząco wpłynął i przyspieszył ich rozwój technologiczny. 

Podobieństwo zauważyłem także w naiwności dialogów oraz samej historii: mimo śmierci wybranki Toma (spokojnie, narrator zdradził to na początku tekstu), całość kończy się raczej pozytywnie. 

Sam zbiór zdecydowanie polecam. Znalazły się może ze dwa opowiadania, przez które trudno było mi przebrnąć, jednakże pozostałe w zupełności to wynagradzają. 

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #fantastyka #sciencefiction
f7c512f6-c897-480c-8c2f-225d0bd4d88c

Zaloguj się aby komentować