Kiedyś wydawało mi się, że nie kupię piwa za 100 złotych. A zdarzyło się dać i 500. Zapachy do 5 zł to zabawa na długi czas. Jednak będąc wewnątrz społeczności entuzjastów danego tematu, często spotykamy się z okazjami typu "once in a lifetime" droższych okazów. I to poszerza horyzont. Mi akurat łatwo przekonać siebie samego, że nie pracuję po to, by zbierać kasę do skarpety, a zasady warto od czasu do czasu łamać. A skoro już i tak mam więcej perfum, niż zużyję do końca życia, to mogę kupować mniej, ale za to takich bardziej legendarnych. Przestałem również oszukiwać siebie samego limitami - bo w moim przypadku akurat przeginanie pały z wydatkami na tę pasję jest najlepszym treningiem powściągliwości na przyszłość 😉