Zamieszkali przy mnie przybysze ze wschodu. Nie chwalili się skąd, za dużo też w zasadzie nie rozmawialiśmy. Odkąd się pojawili, dosłownie zatruwają mi życie paleniem syfu który nie zasługuje na określenie #papierosy
Nie wiem co oni tam palą, ale równie dobrze mogłoby to być gówno, smród taki że umarli pukają w wieko trumny i proszą o maski gazowe. I żeby nie było że to opinia niepalącego - różni palący znajomi potrafili zmykać z balkonu gdy tylko sąsiedzi odpalili swoje specjały. Robi się coraz cieplej, człowiek chciałby okno otworzyć ale nie, bo ktoś musi zajarać czwartego szluga w ciągu dwóch godzin, a Ty polaczku wąchaj smrut. Serio, na weekendach chyba nawet z domu nie wychodzą, siedzą i palą
Jednocześnie wiem że nie mogę z tym zbyt wiele zrobić i szczerze to jest w tym najgorsze. W takim USA dla przykładu, w niektórych stanach są prawa zabraniające palenia w i wokół różnych typów budynków, nawet w zabudowie mieszkalnej. Tymczasem u nas jedyne co mogę robić to poprosić ich o... no właśnie, o co? O niepalenie xD? O to żeby "już dziś odpuścili"? Żeby chociaż kupowali tytoń a nie azbest?
Drugą opcją jest burda, typu energiczne wyjście na balkon, rozgniewany ton i ewentualnie kilkanaście szybkich dynamizatorów. Obie te opcje jednak przestają działać po pewnym czasie, pierwsza zresztą szybciej niż druga. No a jak do wszystkiego dodać fakt, że ktoś może nie chcieć mieć na pieńku z sąsiadami, to w zasadzie pozostaje tylko wyprowadzka (sorry, nie widzi mi się sprzedawać mieszkania albo mieszkać w wynajmowanym jak mam własne).
Odechciewa się wszystkiego, dajcie żyć innym palacze.
@Laryngoskop mieszkali obok mnie gruzini, pachnialo to jakby krajanke robili z calego krzaka a nie tylko lisci. Na dodatek przemycana w baku z ropą. Czorny dym codziennie o 5 unosil sie pod blokiem. Zwrocilem uwage, zaczeli palic dalej od okien.
Zaloguj się aby komentować