#zafirewallem

23
1048
#diriposta do 41 edycji bitwy #nasonety

...

Z zamiaru twojego dobrotliwego
Na ducha naszego spokój spluwając
Tylko o ciągłość gatunku ty dbając
Karmisz nas strachem do końca rychłego

Z powodów tak marnych łzy żeśmy ronili
Z zawodów i żalów wnet popiskując
Czasem sami nie wiedząc skąd się tak czując
By źle acz stabilnie dzień kolejny przeżyli

Psychika człowieka do skraju napięta
Miast wilka się lęka to uczuć i mowy
Na natłok tych bodźców nie będąc gotowym

Weszliśmy w tak sztuczny świat plastikowy
A głowa wciąż w lesie została szurnięta

#zafirewallem #tworczoscwlasna
CzosnkowySmok

@splash545 dobre gościu. Naprawdę dobre!

Zaloguj się aby komentować

Ten trzeci, o żałobie

Nic się nie stało, wszak nie leży w grobie,
A mimo to siąkam nosem, chwilami łkając,
I z tymi łzami po kątach się chowając,
Wszak nie stało się nic takiego...

Wszyscy dawno krzyżyk postawili i się zgodzili,
Konsylium lekarskie, wiecem rodzinnym zastępując,
Bez matczynych emocji patrząc i obgadując.
Oni się dawno z tym pogodzili, krzyżyk postawili...

A ja byłam nadzieją zajęta,
Trzymając się jej jak brzytwy, w sposób bezsensowy,
Mimo że wiedziałam, jaką diagnozę wydadzą mądre, lekarskie głowy.

Serce obleczone w całun żałoby,
Z nadziei osłona opadła, pomięta.

-------

@George_Stark - jednak dałam radę...

#nasonety #diriposta #zafirewallem
splash545

Smutny, ale fajny (づ•﹏•)づ

Zaloguj się aby komentować

Uszanowanie w ten piękny wieczór

Przypominam, że jeszcze tylko dwa dni do końca obecnej edycj i #naopowiesci

Miałem chwilkę czasu który twórczo wykorzystałem więc zapraszam na siódmy już odcinek mojego dzieła o szeryfie Kowalskym. jest on bezpośrednią kontynuacją poprzedniego odcinka który jak wiadomo był zabarwiony romantycznie.

Nie będę się dłużej rozpisywać we wstępie, poniżej linki do poprzednich epizodów

s01e01
s01e02
s01e03
s01e04
s01e05
s01e06

***

- Często krzywda sprowadza lepszy los. Wiele rzeczy runęło, aby wznieść się wyżej - spokojnym głosem przytoczył cytat Seneki Kowalsky

Odpowiedział mu osłupiały wzrok sędziego

- Szeryfie... Domagam się aresztowania tej kanalii, natychmiast!

Szeryf wstał i podszedł do zapłakanej dziewczyny.

- On cię skrzywdził?

Milcząco pokiwała głową.

Szeryf dobył colta, odciągnął kurek i podał Caroline

- Jeśli tak było jak mówisz to go zastrzel - powiedział

- Szeryfie, co pan... - zaczął sędzia Harrison ale szeryf go uciszył spojrzeniem

- Po prostu spójrz na drania, wyceluj i strzel, to proste.

Caroline uniosła drżącą dłonią rewolwer w stronę zastępcy ale tylko jak napotkała jego wzrok, rzuciła broń na podłogę

- Nie mogę! Skłamałam, to nie tak było... - szybko krzyknęła zanosząc się głośnym płaczem i tuląc do ojca

- Ależ kochanie, co ty mówisz?!

- Bałam się, że się dowiesz, ta przeklęta Fran zaraz by wypaplała, widziała jak wychodził...

- Wszystko w porządku panie sędzio? - troskliwie zwrócił się Kowalsky do Harrisona który nagle usiadł blady ciężko oddychając

- Tak... ledwo wysapał odpinając zapięte pod samą szyję guziki

- Jak będziecie wychodzić to przeproście McPennyego za to nieporozumienie - to mówiąc szeryf po prostu skierował się do wyjścia. Diabli nadali sędziego z tym bachorem - pomysłał - ja w obyczajówce nie robię.

Ledwo wszedł do przedsionka w oknie mignęła czarna morda. Kowalskyemu los wyraźnie sprzyjał, uśmiechnął się pod nosem gdy jednym kopniakiem w ławę zatarasował drzwi wejściowe. Przykucnął i wrócił migiem do głównej sali.

- Mamy gości, moi drodzy - zapowiedział uroczyście dobywając colty

Wtem rozległ się głośny brzdęk rozbijanej szyby. Teddy w ułamku sekundy pociągnął Caroline zza biurko i przewrócił je pulpitem do wejścia. Sędzia na czworakach ruszył w stronę gabloty z bronią i już był w połowie drogi gdy do sali wtoczył się granat

- Uuu, na poważnie idą - szeryf nie tracił humoru, doskoczył do niego i kopniakiem posłał go do holu skąd przybył. Sekundę później nastąpiła eksplozja. Ogłuszający huk i cały budynek zatrząsł się w posadach. Po drzwiach i ścianie do holu pozostała tylko pustka z dziurawą podłogą, cała sala zniknęła w tumanach kurzu i drewnianych szczątkach.

- Uwaga, zaraz wejdą - Kowalsky informował o przyszłych wydarzeniach na bieżąco
- Ilu ich? - pokryty kurzem i resztkami drzwi sędzia ładował strzelbę jakby mu 20 lat ubyło
- Za mało

I ze strony holu rozległy się strzały, istna kanonada pocisków rozbijała się na ścianach nie pozwalając obrońcom wyściubić nosów z kryjówek ani na sekundę. Ostrzał skoncentrował się na przewróconych blatach, przygwożdzony Teddy i sędzia nie mogli nawet ujrzeć napastników. Sytuacja stawała się coraz gorsza.

- Kryjcie się tchórze, sam ich pozabijam - mruknął zawiedziony szeryf

- Poddajcie się! - rozległo się z holu z kilku gardeł - Chcemy tylko tego skurwysyna z gwiazdą!

- Tego z wąsami czy bez? - odkrzyknął odruchowo Kowalsky i zarechotał grubasznie

Odpowiedziała mu kanonada. Spojrzał szeryf z ukosa na strzępy biurka Teddyego i Caroline. Długo nie wytrzymają - pomyślał.

Znowu wszystko na jego głowie. Dzisiaj nie pokonam wrogów bez walki, przepraszam Sun Tzu - zmartwił się trochę na duchu szeryf. Musiał się dostać do piwnicy, z budynku nie było drugiego wyjścia. Co znaczyło także, że nie było drugiego wejścia - szeryf był urodzonym optymistą. Nie zastanawiając się więc zbyt wiele zacząl strzelać na oślep i pobiegł na schody na dół. Fortuna nadal mu sprzyjała, jakaś zbłąkana kula strąciła mu tylko kapelusz.

Będąc w piwnicy rozejrzał się i dojrzał rumowisko pod zawaloną częścią stropu. WIęźniowie przykuci łancuchami do ścian w swoich celach wyglądali na całych. Przytuleni do podłogi nie wydawali z siebie żadnych dzwięków. Malutkie okienko z solidnymi kratami nie dawało możliwości wyjścia na zewnątrz ale szeryf już miał plan okrążenia i wybicia do nogi napastników.

Po cichutku wdrapał się na rumowisko i ujrzał przez dziurę w suficie sylwetkę jednego z bandytów zajętego ostrzeliwaniem oblężonych. Załadował swoje colty, miał 12 kul w pierwszym rzucie a napastników było najwyżej pięciu, może sześciu.

- Koniec zabawy, rzucaj drugiego - rozległo się u góry

- Poddajemy się, przestańcie - rozległ się rozpaczliwy głos sędziego

Po chwili silna eksplozja na górze zrzuciła szeryfa z rumowiska i dalsza część holu częściowo się zawaliła.

Odgłos napastników wbiegających do środka sali upewnił go, że to najlepszy moment na zadanie druzgocącej klęski bandzie smoluchów. Podciągnął się cichutko na belce stropowej i w mig był już na górze.
Osrożnie stąpając między dziurami zawalonego stropu doszedł do otworu w ścianie i dostrzegł pięciu zamaskowanych czarnuchów celujących do siedzącego w kącie Teddyego tulącego do siebie przerażoną dziewczynę. Sędzia leżał nieopodal w kałuży krwi przygnieciony zawalonym fragmentem ściany.

- Gdzie ten chuj szeryf?!

- Mnie szukacie? - zapytał z nieukrywaną ciekawością ktoś zza ich pleców. Kowalsky stał z coltami w obu rękach.

I nie minęły dwie sekundy a z wystrzelanych rewolwerów wydobywał się już tylko dym. Cztery ciała leżały w bezruchu na podłodze a jeden z napastników klęczał trzymając się za brzuch na którym błyskawicznie powiększały się dwie krwawe plamy. Szeryf wolno podszedł do niego i zerwał mu przepaskę z czarnej gęby.

- Kogoś mi przypominasz - powiedział jakby do siebie - A już wiem, tę kurwę z lasu
- To była... moja siostra... - wykrztusił z dużym trudem
- I jej nie obroniłeś, co z ciebie za brat, czarnuchu? Pedaliłeś się gdzieś z tymi brudnymi cwelami jak ci siostrę mordowałem? - spytał szeryf z odrazą

Teddy wtulił twarz Caroline w siebie, nie chciał żeby widziała to co się zaraz stanie. Szeryf szarmancko odczekał chwilę, następnie kopnął rannego zamaszyście w brzuch, wygrzebał solidną nogę spod resztek biurka i karzącą ręką sprawiedliwości rozłupał mu czaszkę kilkoma uderzeniami. I udał się do piwnicy.

Po chwili rozległy się jęki i błagania o litość przerywane skrzypieniem kolejno otwieranych drzwi do cel i głuchymi dzwiękami uderzeń. I jęki ucichły. Na pobojowisku nastała głęboka cisza przerwana po chwili przez kroki na schodach. Bardzo zadowolony z siebie szeryf stanął przed skulonymi postaciami.

- Puść ją, Teddy - wyciągnął rękę do dziewczyny, która z przerażeniem patrzyła na zakrwawioną lagę z wbitymi resztkami kości i oblepioną włosami

- Szeryfie, błagam, oszczędź ją... - wydusił McPenny

- Albo ty albo ona

- To zabij mnie - bez wahania odpowiedział

- Nie, proszę nie zabijaj go! - Caroline błagalnie podniosła zapłakane oczy

- To się zdecydujcie albo oboje was zapierdolę!

Popatrzyli na siebie, przytulili się i razem odpowiedzieli

- Rób co musisz.

Więc Kowalsky zrobił co musiał.

***

cdn.

#zafirewallem
splash545

@moderacja_sie_nie_myje ale jak to 2 dni? A to nie do niedzieli?

CzosnkowySmok

@moderacja_sie_nie_myje nie mam nawet kiedy naczteryrymy walnąć...

Ledwo jakieś #smoczebajanie dałem radę...

splash545

@moderacja_sie_nie_myje noo gruby odcinek, nie spodziewałem się takiej ilości akcji Oczywiście plus za cytat Seneki i ten Sun-Tzu również. No i bardzo podobało mi się jak szeryf rozpykał sytuację z oskarżeniem o gwałt.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
"Culina Mundi" - Autor: ja podczas siedzenia na kiblu

Wszędzie kocioły i garnki
W środku gówno i smarki
Gotują się od sztucznego
Ognia wytworzonego
#zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
UmytaPacha

@MrGerwant xD wspaniałe

kopytakonia

Niezły będziesz miał obiadek

Nie marnujesz widzę jedzenia

Podnoś już z kibla zadek

Przypalisz i będzie wypadek

Ja też właśnie sram czy to przypadek?

MrGerwant

Qrva, nie umiem po polskiemu, powinno być kotły

Zaloguj się aby komentować

HAHA. Pewnie myśleliście, że zaspałem. Nic bardziej mylnego.
Jakimś fartem sobie przypomniałem xd

Dziś temat: walka o kołdrę

Rymy: rano - siano - uszka - dróżka

Powodzenia

zasady: ułóż czterowiersz, gdzie na końcu każdego wersu znajdują się podane słowa-rymy, dokładnie w tej kolejności ora na dany temat

#naczteryrymy #zafirewallem
Dudleus

Podczas snu walka a trzeba wstać rano

Bez wysłania trudno zarobić siano

Walcząc dostają obrażenia uszka

Taka przeprawa to nierówna dróżka

Pan_Buk

@RogerThat

Obudziłem się skacowany rano

W pościeli wala się dolarowe siano

Rozrzucone ciuchy wokół uszka

A na stoliku koksu dróżka.

Kronos

Zasnąć się nie da a do roboty trzeba wstawać rano,

Może przenieść się z noclegiem do stodoły na siano?

Na nerwów ukojenie strzelić przed snem buszka,

A rano przed pracą na start biała dróżka.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór,

Ponieważ zrządzeniem niebios nastąpił remis wyżej podpisanej oraz @George_Stark , w duecie zapraszamy Czcigodnych do wspólnego rymowania:

Temat: trzy grosze
Rymy: droga - laurka – podłoga - barbórka

Powodzenia i miłej zabawy!

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
PaczamTylko

Do gospody prosta droga

w niej dla górników czeka laurka

nocą zarzygana już podłoga

tak się kończy święto - barbórka

Dudleus

Długa, kamienista, górska droga

Przy której leżała za trzy grosze laurka

Ładna jak świeżo cyklinowania podłoga

Którą można zrobić bo przyszła Barbórka

sireplama

Pełna znoju i wyzwań jest moja droga,

Łzy i pot to mego życia laurka.

Do szczęścia wystarczy mi tylko podłoga,

Nie kusi mnie sława ani Barbórka.

Zaloguj się aby komentować

Jestem
Zlepkiem cząstek
Otoczonym zlepkami cząstek
Na zlepku cząstek
Pędzącym przez nicość
#gownowpis #zafirewallem #tworczoscwlasna #chujowe #poezja #rymbialy
Acrivec

@MrGerwant

krzesło stołek

górka dołek

krzywo równo

dupa gówno

RogerThat

to, że jest trochę pustawo, nie znaczy, że przez nicość

Zaloguj się aby komentować

Mam pewne przecieki od jury i wiem, że w tej edycji konkursu #nasonety w kawiarni #zafirewallem na pewno nie wygram, więc mogę sobie pozwolić na publikację kolejnego wytworu:

@moll i tak trzeciego nie napisze, więc z nią nawet nie będę próbował

Zadowolony dość jestem z tego
że swój komentarz dziś zamieszczając
(w nim w sposób jawny @moll podpuszczając)
wiersza się doczekałem drugiego.

A teraz ponownie będę się silić,
kolejny sukces osiągnąć próbując,
by - jakby to grzecznie ująć? -
@UmytaPacha ! Pisać! W tej chwili!

Zakładam, że w niebo nie będziesz wzięta
apelem mym, ale i w sposób samolotowy.

Patrz: @KatieWee już napisała, zadanie ma z głowy,
daruję @Wrzoo - a niech tam, spokój jej urlopowy...
Lecz Ciebie, Pacha, to mam zamiar nękać.
kopytakonia

Hejka masz może jakieś przecieki kto dziś wygra?

George_Stark

@splash545 Tytuł, Panie. Tytuł.


@moll Bo ja w tej edycji reprezentuję nurt feministyczny i walczę o parytety. No a owca to jednak baran.


@kopytakonia Zakładam, że "dziś" odnosi się do naszej drugiej zabawy, #naczteryrymy? Bo innych konkursów dziś nie rozstrzygamy. Jeśli tak, to wygrał @jakibytulogin i czekamy na zadanie od niego!


***


A poza tym uważam, że @UmytaPacha powinna napisać (niemal) sonet!

DiscoKhan

@UmytaPacha nie pisze sonetów, bo cierpi na analfabetyzm i dlatego się wozi po restauracjach z książkami żeby stan faktyczny przekłamać. Miałem nikomu o tym nie mówić ale analfabetyzm wynika z urazu głowy to pewnie i tak nie kojarzy.

Zaloguj się aby komentować

Na specjalne nie-zamówienie @George_Stark

Dżordżu, znowuż nastajesz na moje ego!
Na sonet kolejny mnie podpuszczając,
Figlarny tylko komentarz puszczając.
Taki to jesteś, z kawiarenki kolego!

I wszyscy tu by się zgodzili,
Że sam hurtem i pasjami pisując,
Czasem także nieco spiskując,
Pragniesz, byśmy pospołu Euterpe się pokłonili.

Naszej twórczości nikt nie spamięta,
Wir nas porywa bezczasowy,
Wikła się każdy w rymów zmowy...

I tym sposobem utwór numer dwa gotowy,
Podziałała, Jerzy, Twoja zachęta.

#zafirewallem #nasonety #diriposta
bartek555

ehhh wiersz napisze, chleba zrobi i zupe ugotuje. przygarnij marynarza, bede ci. bede. nie wiem, cos bede na pewno.

kopytakonia

Czy mógłbym u ciebie zamówić coś dla siebie?

Zaloguj się aby komentować

Zawartość dorosłości w dorosłości

Twierdzą, żeś kowalem losu swego,
Lecz, czy to widzisz, wciąż się błąkając?
Goniąc? Uciekając? Klucząc niczym szarak-zając?
Błądzisz, chociaż nie chcesz tego...

Chcesz by zewsząd Cię cenili,
Twoją wolę i zdolność admirując,
Twą sprawczość i władzę afirmując,
By się od Twoich trosk i zwątpień odczepili.

Niepewność w każdym pleni się jak mięta,
Wrasta łodygą, wypuszcza listek matowy,
Nikt się nie czuje, na dorosłość, zawsze gotowy.

W innych dopatrując się wykluczenia i zmowy,
Choć we wszystkich ta sama wątpliwość pogięta.

#zafirewallem #nasonety #diriposta
splash545

@moll bardzo fajny sonet A wczoraj to chyba był jakiś dzień niedziałających powiadomień, bo ani do cytatu mnie nie zawołało, ani do sonetu Twojego i jednego z Dżordżowych i czort wie do czego jeszcze mnie nie zawołało

George_Stark

No i pięknie. Proszę, wystarczy pogonić i od razu są efekty!


Ale drugiego to już nie dasz rady napisać.

Zaloguj się aby komentować

Dziś w nocy, pierwszy raz od dawna, musiałem zamknąć w nocy okno, bo było mi zimno. I stąd właśnie zrodził się wytwór poniższy:

Rewolucja wrześniowa

Lato się kończy wśród wrześniowego
chłodu, który gdzieś się ze zmierzchem zjawiając
siłą się wpycha ażeby zająć
miejce ciepłego wieczoru letniego.

Niedługo już w swetrach będziemy chodzili;
niedługo już kaszląc, charcząc, smarkając,
przez okno na aurę deszczową zerkając,
będziemy do kolejnego lata tęsknili.

Jesień nas chłodnym wiatrem opęta
w łysych gałęzi nas zamknie okowy,
z drzew liście opadną, jak ścięte głowy,
gdy stary porządek zastępuje nowy.

Wrzesień. Już rewolucja zaczęta.

#nasonety
#zafirewallem
splash545

@George_Stark też bardzo fajny ale mniej fajnie, że się faktycznie kończy lato

Zaloguj się aby komentować

Pamiętacie może od czego zaczęła się nasza zabawa # naczteryrymy? Znalazłem we wspaniałej książce Pegaz dęba taki oto wiersz:

Jeżeli piękna, to bezwzględnie wiosna,
Jeśli zielone, to trawy kobierce,
Jeżeli twórczość, to zawsze radosna,
Jeśli zajęte, to W.C. lub serce.

Pan Tuwim niezmiennie (a wręcz coraz bardziej i bardziej) zachwyca mnie i inspiruje swoją twórczością, i choć ten akurat wiersz nie jest jego autorstwa, napisał go czytelnik Cyrulika Warszawskiego, a pan Tuwim tylko go wyszperał i zarchiwizował, to pozwoliłem sobie wykorzystać pomysł w naszej drugiej zabawie, która odbywa się w kawiarni #zafirewallem , to jest w zabawie #nasonety . Oto co mi z tego wyszło:

Zajęta

Chciałem spróbować, pomimo tego
że na jej palcu, cynicznie błyskając,
obrączka śmiała się, wprost oznajmiając,
że chyba jednak ma męża jakiegoś.

Jakbyśmy przed sobą się złotem bronili -
tak pomyślałem, ku niej zerkając,
swoją obrączkę w kieszeń chowając
dosiadłem się: - Czy mogę pani wieczór umilić?

Wrażenie sprawiała, że niby jest chętna,
że brak jej towarzystwa, rozmowy.

Lecz zrozumiałem, gdy w szale zmysłowym
wspinaliśmy się na prowadzące ku łazience schody:
że nic jednak z tego. Była zajęta.
KatieWee

@George_Stark czasem warto zapukać

Zaloguj się aby komentować

Postawa romantyczna w obliczu schyłku romantyzmu

Uderzył w tony pokrzywdzonego
uczucia swoje w rezonans wprawiając,
smyczkiem po strunach duszy ciągając
do bólu aż. Ale nic z tego.

Bo mecenasi kierunki zmienili
od podstaw pracę rozpoczynając,
sztukę do ziemi z niebios ściągając,
serca ku rozumowi zwrócili.

Kto będzie o Mickiewiczu pamiętał?
Norwid, Słowacki złożeni w groby,
i Goethe odszedł, ten Król Olchowy...

Jakże w tym świecie odnaleźć się nowym? -
decyzja, by z życiem się rozstać, podjęta.

#nasonety
#zafirewallem
splash545

@George_Stark świetne! A w szczególności spodobały mi się te wersy:

Uderzył w tony pokrzywdzonego

uczucia swoje w rezonans wprawiając,

George_Stark

@pingWIN Dziekuję.

@splash545 Dziękuję

@RogerThat I dziekuję.


Zaloguj się aby komentować

No dobrze. Nie śpię, więc szybciutko otwieram kolejną, XLI edycję zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem . Widzę, że nie śpi również koleżanka @UmytaPacha (bo komentuje), więc może się zbierze i coś wreszcie napisze?
Nie przedłużając jednak więcej, przechodzę do konkretów.

Ponieważ w tym roku przypadła dwudziesta rocznica śmierci pana Czesława Miłosza, Senat Rzeczypospolitej Polskiej Uchwałą z dnia 07.09.2023 ( M.P. 2023 poz. 1013 ) zdecydował, że rok 2024 będzie rokiem tego autora. Ja natomiast zdecydowałem, że my również uhonorujemy pana Miłosza i w tej edycji zabawy #nasonety na tapet weźmiemy jeden z jego wierszy. Spod pióra pana Miłosza wyszło mnóstwo fantastycznych utworów, a jednym z bardziej znanych jest niemal sonet, którym to się zajmiemy. A oto i on, nasz tekst di proposta:

Który skrzywdziłeś

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
gromadę błaznów koło siebie mając
na pomieszanie dobrego i złego,

choćby przed tobą wszyscy się kłonili
cnotę i mądrość tobie przypisując,
złote medale na twoją cześć kując,
radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

***

Miałem nie przedłużać, więc zasad oceniania nie będę teraz podawał. Na bieżąco dostosuję je do potrzeb, kiedy to będę pisał podsumowanie i wtedy je opublikuję. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć do zabawy, a nie wie o co chodzi, proszę pytać pod którymś z wpisów w tagu. Koleżanka @UmytaPacha chętnie wyjaśni zasady zabawy.

***

I jeszcze, dla chętnych: proszę zwrócić na podobieństwo wymowy zaproponowanego utworu do tekstu autorstwa pana Juliana Tuwima, nieoficjalnego patrona naszej kawiarenki. A mowa o tekście Do generałów.

(Co za czasy w ogóle! – nie mogę znaleźć nigdzie w Internecie tego utworu zamieszczonego po prostu jako wiersz, a nie jako tekst piosenki wykonywanej przez zespół Buldog! A wspomniane wykonanie zespołu Buldog, bardzo zresztą zgrabne, można znaleźć tutaj .)
***

No to chyba tyle.
Weny, owocności w rymowaniu, a przede wszystkim dobrej zabawy! Osądzę Was za tydzień.

***

#diproposta
bojowonastawionaowca

@George_Stark szkalowanie Pachy zawsze mile widziane

Piechur

A to ciekawe, 13 wersów zamiast 14, niemal sonet w rzeczy samej

UmytaPacha

@bojowonastawionaowca ofca pomocy xd

na komórce palec mi się omsknął i zamiast zmienić avatar społeczności to ją zablokowałam, i wyrzuciło mnie z niej, i jak wróciłam teraz to już nie mam mocy menadżerskich nad nią xdd

Zaloguj się aby komentować

Dziś wygrany nie dowozi
Rozgrzanych poetów zawodzi
Rymy dzisiaj wam zapodam
Mocnych wersów za to żądam

Temat: Azja
Rymy: Karma - Kimono - Farma - Skradziono

#naczteryrymy  , czyli #poezja  i #tworczoscwlasna  w kawiarence #zafirewallem
PaczamTylko

W Chinach z psów i kotów karma

a w Japonii małe stópki i kimono

i znów w Chinach Warcrafta złota farma

za pomocą hentai niewinność mi skradziono

Kr0n

W rękawie psia karma

Białego kimono

Problemów to farma

Lecz zwierzę skradziono

motokate

W azjatyckim barze podejrzana karma,

Jedyne, co japońskie - kelnerki kimono,

Źródłem tego mięsa chyba nie jest farma...

Z okolicy już wszystkie sierściuchy skradziono.

Zaloguj się aby komentować

Minęły cztery dni i niewiele się dzieje w #naopowiesci

Żeby rozruszać leniwe towarzystwo postanowiłem przyspieszyć emisję kolejnego odcinka mojej opowieści o szeryfie Kowalskym.

Poprzednio był tragiczny dla czarnuchów biwak, teraz czas na odcinek w formie romantycznej

Linki do poprzednich części (znajomość poprzednich wysoce wskazana)

s01e01
s01e02
s01e03
s01e04
s01e05

***

Teddy McPenny siedząc w biurze i czekając na szeryfa okrutnie się niepokoił. Gdyby nie to, że mają w celi mordercę, dwóch trochę winnych żydów i niewinnego stajennego można by powiedzieć, że w miasteczku urząd szeryfa jest niepotrzebny a sam Kowalsky wypełnia przestępczą pustkę. I on także był w to wszystko zamieszany. Gdyby ojciec wiedział w jakie sprawy jego syn się wmieszał... Nie znał zamiarów szeryfa i wolał ich nie znać. Dla swojego własnego dobra.

Gdy w końcu szeryf wrócił nad ranem bardzo zmęczony ale wręcz promieniejący radością, Teddy wolał nie pytać o wydarzena z poprzednich godzin. Poprosił o kilka wolnych godzin. Kowalsky od razu się zgodził, nie chciał żeby widok zastępcy zepsuł mu taki piękny dzień.

I to się dobrze dla najmłodszego McPennyego złożyło. Odkąd wpadł w bagno śledztwa postanowił żyć pełnią życia, podświadomie czuł, że dużo mu już tego życia nie zostało, chociaż miał ledwie 26 lat. Z 50 dolarami w kieszeni czuł się królem życia. Przechadzając się po ulicach i myśląc co z takim majątkiem zrobić wszedł prosto pod nadjeżdzający powóz. Woźnica zaklął siarczyście i w ostatniej chwili wstrzymał konie a Teddy odruchowo odskoczył i wylądował w błocie.
- Życie ci nie miłe?!- krzyknął czerwony ze złości powoźnik
- Do zastępcy szeryfa mówisz!
- Ja pana sędziego wiozę!

W tym momencie z powozu wyszedł na oko 50letni bardzo elegancki jegomość.
- Pan wybaczy mojemu woźnicy, nerwowy jest strasznie
- W porządku, nic się nie stało... - Teddy starał się wytrzepać błoto ze spodni i kamizelki
- Zastępca szeryfa Theodore McPenny - ukłonił się grzecznie
- Jestem sędzia Benjamin Harrison a to moja... no wyjdz kochana... - zwrócił się do pasażerki

Z wozu wyszła wyraźnie rozbawiona widokiem umorusanego błotem zastępcy młodziutka panienka

- To moja córka Caroline

Prześliczna panienka grzecznie się ukłoniła obdarzając zastępce szerokim i szczerym uśmiechem a jej figlarne oczka zaświeciły się jak gwiazdki. I w tym momencie Teddyemu serce zabiło szybciej. Sto razy szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Zapomniał języka w gębie i zaczerwienił się jak sztubak. Caroline doskonale bawiła się zakłopotaniem zastępcy aż w końcu sędzia przerwał tę scenę.

- Jesteśmy umówieni u pana burmistrza z sędzią Nortonem na wieczór. Mam nadzieję, że zastaniemy tam też szeryfa i pana. Do zobaczenia więc.

Po czym wsiedli oboje do powozu i udali się w dół ulicy w stronę hotelu. A Teddy długo stał na środku ulicy odprowadzając ich wzrokiem. Wrócił do biura, usiadł za blatem i starał się wyryć w pamięci każdą milisekundę ze spotkania z cudnym aniołem w postaci Caroline.

- Co z tobą Teddy do cholery, trzeci raz cię wołam! Naćpałeś się?! - przerwał mu krzyk Kowalskyego

Niezadowolony z przerwanego marzenia zastępca tylko westchnął głęboko, wstał i wszedł do biura szeryfa

- Przepraszam szeryfie. Zamyśliłem się.
- Coś takiego, to do ciebie niepodobne Teddy. Dlaczego jesteś tak uświniony?

Zastępca opowiedział wydarzenia sprzed dwóch godzin, pomijając wątek anielski.

- Kurwa mać, nie wiedziałem, że tak szybko nowy sędzia przyjedzie - Kowalsky zmartwił się trochę - Jak on się nazywa?
- Harrison
- Nie słyszałem o nim, pewnie z końca stanu go przysłali. No nic, dowiemy się u burmistrza co to za jeden. Przebierz się i ruszamy zaraz.
- Niezbyt się czuję szeryfie...
- To zmiataj stąd i idz się przewietrzyć, sam pojadę do Hoopera.

Szeryf jadąc do burmistrza nie wiedział czego się spodziewać. Starego sędziego Nortona miał owiniętego wokół palca, z nowym może nie pójść tak łatwo. Był jednak dobrej myśli.
- Nie należy gniewać się na okoliczności, gdyż nic je to nie obchodzi - Kowalsky od niedawna dobrze znał przemyślenia starożytnych. Od siebie też by dołożył co nieco, umysł miał ostry jak brzytwa.

Umacniając się w duchu wspominając słynne cytaty filozofów dojechał na miejsce. Przy wschodnim skrzydle stał powóz, na którym kiwał się leniwie woźnica paląc papierosa. Lokal burmistrza czekał przy głównym wejściu, jak tylko spostrzegł szeryfa raźnym krokiem ruszył ku niemu.
- Już czekają, zajmę się koniem
- Masz tu piątaka Lenny - szeryf był nadzwyczaj hojny - sam trafię

Przy kominku w największym salonie siedział burmistrz i dostojny mężczyzna jeszcze w sile wieku, z zadbaną brodą, okularach z oprawkami ze szczerego złota iz cygarem w ustach.
- Jest pan, szeryfie - powiedział gospodarz wstając - szeryf Walther Kowalsky, sędzia Bejnamin Harrison, poznajcie się panowie

Energicznie uścisnęli sobie dłonie, glęboko patrząc w oczy.

- Przepraszam bardzo panów, to spotkanie nieformalne oczywiście... - zaczął sędzia
- Oczywiście, że nieformalne - skwapliwie przytaknął burmistrz - sędzia Norton nie dotarł niestety, źle z nim bardzo...
- Przepraszam za nieobecność córki, nie czuje się dobrze po tej długiej podróży - kontyunował Harrison - bardzo chciałem żeby panowie ją poznali
- A ja przepraszam za nieobecność mojego zastępcy, musiałem wysłać go do łaźni przez pewne zaistniałe okoliczności - powiedział Kowalsky patrząc na sędziego

I sędzia z burmistrzem wybuchnęli śmiechem. Szeryf dołączył się z mają przerwą - Już wcześniej sobie pogadali - pomyślał.

- Przysłano mnie gdyż sędzia Norton złożył urząd. A na wokandzie jest sprawa morderstwa i należy jak najszybciej przeprowadzić proces - sędzia od razu wyłożył karty na stół
- Mamy sprawcę i zleceniodawcę - potwierdził Kowalsky
- Czy dowody są pewne?
- Tak, morderca się przyznał i wskazał zleceniodawcę.
- To trzeba zaraz zebrać przysięgłych. Co do kaucji... - sędzia się dłużej zastanowił
- Za sprawcę nie wyznaczać, za Goldbauma co najmniej 1000$ - wtrącił szeryf
- Goldbaum? To zleceniodawca? - zdziwił się sędzia
- Tak
- Znam to nazwisko, jego rodzina nie mieszkała kiedyś w St. Augustino? - zapytał sędzia Harrison
- Nie wiem, u nas to nie istotne kto kim jest i gdzie mieszkał, jest albo winny albo nie - szorstko powiedział Kowalsky - chyba, że jest czarny, dodał w myślach
- A więc morderca zostaje w areszcie, a za Goldbauma kaucja 2500$ - z uznaniem pokiwał głową sędzia gdyż właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał

Kowalsky się w duchu zdziwił. Ale nie dał znać po sobie, coś mu w tym człowieku się nie podobało. Popalili cygara i miło spędzili resztę wieczoru oddając się ulubionej grze burmistrza - texas hold'em. Kowalsky stracił swoje 150 baksów ale się nie gniewał na okoliczności mając w pamięci maksymę Marka Aureliusza.

Teddy po wyjściu z biura nie mógł zebrać myśli. Wałęsał się po zapuszczonych uliczkach i mimowolnie podążał w stronę hotelu. Długo mu to zajęło aż w końcu znalazł się naprzeciw. Hotel był jednym z najokazalszych budynków, dwupiętrowy murowany budynek, pięknie zdobiony, z balkonami wyglądał jak nie z tej bajki w porównaniu z okolicznymi ruderami. Wtem na drugim piętrze w oknie uchyliły się zasłony i ukazała się w nim Caroline. Czekała na niego, przyłożyła palec do ust i po chwili zaprosiła go gestem. Teddy zrozumiał w mig ten nieskomplikowany język. Popędził do recepcji.
- Proszę o wolny pokój
Recepcjonistka zmierzyła go wzrokiem, patrząc na ubłocone ubranie
- Nie mamy wolnych niestety...
- A teraz? - Teddy wyciągnął 10 dolarów i położył na blacie, zawsze chciał to zrobić
- Nie mamy wolnych pokoi - powtórzyła z mniejszym przekonaniem
- Jestem zastępcą szeryfa do cholery! Potrzebuję pokoju w celach slużbowych! - zniecierpliwił się McPerson
- Wiem kim pan jest - recepcjonistka nie dała się zastraszyć - tylko mamy wolny jeden apartament z balkonem za 30 dolarów
- Biorę! - Teddy już nie mógł wytrzymać

Zapłacił, dostał klucz i popędził na górę. Znalazł się na drugim piętrze i szedł wgłąb korytarzem kolejno mijając 202, 203, 204... 206, 207... Gdy przechodził obok 208 drzwi się lekko uchyliły. Stanął niepewnie, wziął głęboki oddech i wszedł. Opierając się o komodę w rozpiętym szlafroku stała Caroline. Spojrzałą na zastępcę, zagryzła delikatnie wargę i przyciszonym głosem powiedziała
- Zamknij drzwi i chodź do mnie...
Teddy mógł wraz z opadającym szlafrokiem podziwiać kolejno piękne, kształtne piersi, wciętą talię przy której już zaczął zrzucać z siebie ubranie nie odrywając oczu od cudnego widoku. Ledwo szlafrok znalazł się na podłodze dwa splecone nagie ciała wśród jęków rozkoszy wprawiały w miarowy ruch ciężkie dębowe łoże. I Teddy był w siódmym niebie.

Nad ranem w doskonałym humorze przyszedł do biura, szeryfa jeszcze nie było. Kowalsky bowiem dopiero co wyjechał od burmistrza. Dobrze podpity burmistrz tak wylewnie się żegnał z sędzią i szeryfem, że trzy razy wracali dokończyć posiedzenie i dopiero rano sędziemu udało się urwać a w ślad za nim gdy burmistrz opadł już z sił wyjechał Kowalsky. Kto jak kto ale Hopper to się bawić umiał. Trzy dni po takiej zabawie chorował ale cóż, czego się nie robi dla gości.

Zmęczony szeryf dotarł w końcu do biura. Bez słowa minął zastępcę i skierował się do swojego gabinetu uciąc sobie drzemkę. Ledwo oczy zamknął, według ściennego zegara po dwóch godzinach, obudziły go głośne hałasy i krzyki z poczekalni.
Wyszedł wkurwiony żeby spacyfikować natrętów i ujrzał czerwonego ze złości sędziego z zapłakanym podlotkiem wskazującym na oniemiałego Teddyego

- Tatku, to on mnie skrzywdził! To on mnie siłą wziął, nie mogłam nic zrobić!

***

cdn.

#zafirewallem
splash545

@moderacja_sie_nie_myje Wiadomo plusik za kierowanie się stoicką sentencją przez szeryfa Fajnie udało Ci się wybrnąć z tematu przekładając jego ciężar na postać zastępcy i zakończenie pasuje od ogólnego klimatu cyklu. Trochę się obawiałem, że jakby to szeryf miał zostać bohaterem romantycznego epizodu to wyszłoby to śmiesznie albo niepokojąco. Dobrze z tego wybrnąłeś i w ogóle zręcznie prowadzisz całą fabułę naprzód.

To, że nie ma wielu opowiadań to się nie przejmuj bo termin daleki i np ja zawsze w drugim tygodniu zazwyczaj pisze swoje i z innymi też często jest podobnie.

Zaloguj się aby komentować

#tworczoscwlasna #poezja #wiersze
#zafirewallem

kruk w moim śnie ma Twoje oczy

schodzę po krętych schodach
odziana w granatową pelerynę
właśnie wtedy się zjawia
aksamitny najczarniejszy z czarnych
przysiada na przedramieniu
wiem że mnie pilnuje
w tysiącu lustrzanych odbić
wirują czarne skrzydła

szukam cię w moim śnie
mam zranione serce
biegnąc za głosem gwiżdżącego chłopca
w sali kolumnowej odnajduję sztalugi
to do nich się uśmiecham
wiesz jak mnie przywołać

blik odbity w lustrze doda nam rumieńców
przeczesuję palcami twoje krucze włosy
uwiecznisz ten moment gdy przybiegnę bosa
gubiąc pelerynę

ponad nami kokpit podwodnego statku
to żaden przypadek
ani wynurzenie
kiedy mnie obejmiesz
wpadnie więcej światła

kobieta na obrazie ma różowe usta
dotyka opuszkiem świeżo scałowane

.

Obraz wygenerowany przez AI
c84fcd10-23b4-4413-bfdb-0f66482ead25

Zaloguj się aby komentować

Uszanowanko, to znowu ja i moja #diriposta  w bitwie #nasonety. Tym razem nikt mnie nie namówił, nikt nie chciał, nikt nie prosił, ale za to nikt nie potrzebował. Miłej lektury

Walcz, jakby właśnie kończył się świat

Uzależnienia trudno jest przezwyciężyć
Niczym wieśniak walczący na południcę
Próbujesz walczyć jak organizm trawiący kukurydzę
To jak podróż dookoła świata będąc autostopowiczem

Jesteś dla siebie ostry jak żyletka Wilkinson
Oczekujesz, że będziesz skuteczny jak Ronaldo
Narażasz się na coraz większe niebezpieczeństwo
By tylko to cholerne uzależnienie jakoś przeszło

Nie poddawaj się, to Twój wewnętrzny manifest
Spraw, abyś uzależnienie trzymał jak rękojeść
I sprytnie posługiwał się nią jak brzytwą cyrulicy

Twoje opowieść dopiero się zaczyna, skończ to gdybanie
Te cyfrowe rozpraszacze, te pułapki wielkomiejskie
Tylko zabierają uwagę, zatamuj wyciek niczym hydraulicy

#zafirewallem #poezja
George_Stark

Ja mam dziś dzień chwalenia wersów, a na co dzień to i tak jestem miłośnikiem cytatów, więc tylko napiszę, że najbardziej podoba mi się to:


To jak podróż dookoła świata będąc autostopowiczem

bojowonastawionaowca

@pingWIN wszyscy potrzebowali, szczególnie osoba podsumowująca tydzień, jako że będzie miała więcej roboty - proszę się doceniać!

splash545

@pingWIN bardzo bliski mi temat ugryziony w fajny sposób

Zaloguj się aby komentować

#naczteryrymy #kawiarenka

Siemka! xD

Rymy

Ryby-szanuj-grzyby-banuj
Temat: kobiety i ich pomysły

JAZDA!

#naczteryrymy , czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem 🔥🧱☕
Cybulion userbar
m-q

Stary chciał jechać na ryby

Matka się drze: "Żonę szanuj!

Dzisiaj na łobiod grzyby.

Swoich koleżków zbanuj!"

MrGerwant

@Cybulion

nieważne czy lubisz na grzyby

Czy wolisz na lwyby czy ryby

Papieża to ty szanuj

A odklejeńców banuj

splash545

Kiedy wpadniesz w pracy tryby

To swą żonę też uszanuj

Zabierz czasem ją na grzyby

Głupie myśli we łbie banuj

Zaloguj się aby komentować

Podpuszczony przez @George_Stark napisałem sonet do najnowszej bitwy #nasonety na podstawie tego cytatu z Listów Moralnych Seneki.

Pogrzebie natura

Gdy na torturach będą cię straszyć i lżyć
Że ciało pohańbią, przed strzaskają potylicę
Wiedz obojętne czy będą palić ci gromnice
Duszy nie będzie kiedy rozszerzą się źrenice

To bez różnicy czy śpiewać będą Kyrie Eleison
Czy na widoku trup wisieć będzie za żebro
Pochówek dadzą czy swe ukażą okrucieństwo
Duszy tu nie ma, więc nic ją to nie obeszło

Liście przykryją, wnet słychać już ich szelest
W proch się obrócisz, wiatru zostaje tylko zmieść
Nie myśl więc o tym co z ciałem zrobią okrutnicy

Nic się tym nie trap i groźby znoś też dzielnie
Trup legnie w polu czy wrzucą w Morze Egejskie
Pochowa natura, nie potrzeba tu kaplicy

#zafirewallem #tworczoscwlasna
George_Stark

O Panie. Znowu wyżyny!

Jeśli dalej tak będziesz się rozwijał, to mam - niestety - dla Ciebie przykrą wiadomość, bo, parafrazując Horacego, nie wszystek umrzesz.


A ten wers podoba mi się szczególnie:


W proch się obrócisz, wiatru zostaje tylko zmieść

splash545

@George_Stark dziękuję bardzo

Zaloguj się aby komentować