#zafirewallem

29
1423
O zwierzaczkach (Kotkach, Owcach, Sowach i Smokach) było już wcześniej, to jeszcze do kompletu sonet stricte o jedzeniu, gotowaniu i świątecznych przygotowaniach. Bez podtekstów...

Mrożone świąt wspomnienia…

Nim będzie Gwiazdka - ot, chwilę wcześniej,
jak tylko grudzień się już rozgości,
co rok się uwieść daję bezkresnej
świąt aromatów rozmaitości.

Grzybami pachnie do uszek nadzienie,
kompotu z suszu woń chwytam ukradkiem,
a ciasto drożdżowe niech powonienie
rozpieszcza czule na schodowej klatce.

Piętrzą się wszędzie świąteczne specjały
-pokłosie szaleństwa kulinarnego-
aż zamrażalnik w szwach pęka cały...

A kiedy w styczniu jedzenia świeżego
zapragniesz, po tym świątecznym obłędzie,
No cóż - jeno bigos mrożony będzie...

#diriposta #nasonety #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Propozycja na dziś:

Rymy: krowa - nowa - buty - druty
Temat: science-fiction

#naczteryrymy , czyli #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
KLH2

@Piechur


Sonda nr 2


Nie wydaje mi się, żeby przyczyną była ta Wyborowa

bo jakby sytuacja nie jest dla mnie całkiem nowa

Kiedy pochyliłem się, żeby zdjąć buty

Znowu poczułem, że w odbycie mam jakieś druty


splash545

Nasza rakieta kosmiczna to jest wielka krowa

Szybka i potężna, wnętrze zdobi wykładzina nowa

Gdy wchodzisz na jej pokład to lepiej wytrzep buty

Bo łapy ci połamię i będziesz miał w nich druty

the_good_the_bad_the_ugly

Polną drogą idzie krowa

Jakaś dziwna - nosi buty

Toć to przyszłość nowa

Zamiast wymion - sterczą druty

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
No dobrze, chyba ostatni mój wytwór #diriposta w tej edycji:

***

Sielanka czereśniowa

…a latem to zrywaliśmy w tym sadzie czereśnie
(choć sad był sąsiada, przyznam z uczciwości),
a który biegł wolniej, no to miał nieszczęście,
bo sąsiad ojcowskie prawa sobie rościł.

Jak któregoś dorwał za to przewinienie,
na ławkę prowadził (stała podle okien)
i karę wymierzał, jak gdyby sumienie
gdzie się kończą plecy miał złapany chłopiec.

Później się na pośladkach pręgi odznaczały
od sąsiadowego kijka brzozowego.
I piekły nas te pręgi! Jak one szczypały!

Ale nie dał rady oduczyć nas tego,
no bo te czereśnie! Istne niebo w gębie!
Szliśmy całą zgrają. Jak dziki w żołędzie.

***

#nasonety
#zafirewallem
splash545

Jak się u Was nazywał taki proceder? U mnie chodziło się na złodziejkę.

George_Stark

@splash545 @Wrzoo @moll


Koniec dyskusji!


I robią mi nagle halo tu wielkie!

A toć to wiadomo, że na złodziejkę

chodziło się, jak Pan Bóg przykazał.


Nie będzie mi jedna z drugą tu wmawiać

z tym swoim, nazwijmy to może: „znawstwem”,

że do sąsiada się chodzi na pachtę!


Wszak to wiadomo, lecz rzucę faktem:

że kiedy coś bierzesz, co twoje nie jest,

to jesteś złodziejką! (Tudzież: złodziejem)


No chyba że w Gdańsku. Tam jakiś diabeł

ich mógł podkusić. I poszli na szaber.

fonfi

@George_Stark "sonety czwartkowe"...

Zaloguj się aby komentować

Baśń osobista

Papierowi ludzie w papierowym mieście
pełni rozmaitych z papieru emocji:
papierowy smutek, papierowe szczęście.
A ty, z krwi i z kości, czasem im zazdrościsz

gdy śledzisz ich losy, być może z wzruszeniem,
być może z radością, albo z łzą pod okiem?
I, być może, popadasz nad swoim istnieniem
w zadumę. I wypływasz myślą na wody szerokie:

i marzysz by ci się w życiu sceny układały
tak jak u Perraulta czy u Basilego,
żeby się zdarzenia ze sobą splatały
i do końca zmierzały. Raczej szczęśliwego.

I tych marzeń się, niestety, nigdy nie pozbędziesz:
Wróżko! Matko Chrzestna! Do mnie też przybędziesz?

#nasonety
#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

#zafirewallem #naczteryrymy

Uwaga, podaję rymy i to drugie!

rymy: czarny/paczką/ofiarny/sraczką

to drugie: pies mnie pogryzł pod paczkomatem

Ctrl+V

Zasady: rymujemy używając powyższych słów i chociaż w miarę na zadany temat.
Wygrywa osoba, która będzie miała najwięcej piorunów do jutra do 20 i to ona będzie miała za zadanie wymyślić rymy na jutro.
splash545

Paczkomaty grabił czarny

Psy go gryzły sforą, paczką

Robiąc wtedy gest ofiarny

Je obrzucił kupą, sraczką

PaczamTylko

Psów tam nie było


Paczkomat rozpruty, winny czarny

co teraz będzie ze świąteczną paczką

potrzebny na szybko kozioł ofiarny

to sataniści, ktoś namazał 666 sraczką!

Zaloguj się aby komentować

dobra, bez zbędnych ceregieli;
bezgranicznie/istocie/psychosomatycznie/podmiocie
temat: se wymyślcie, nie jestem waszą panią od polskiego
#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Statyczny_Stefek

@MrGerwant jest to bezgranicznie

Leniwa pała, w całej istocie:

Zna trudne "psychosomatycznie"

Lacz olał opowieść o rymów podmiocie


Wstyd, tak bez tematu!

PaczamTylko

Ona rozkłada nogi, a ja ręce


Dam upust pożądania bezgranicznie!

lecz stres nie pozwala skupić się na istocie

mówię że niedowład działa psychosomatycznie

nie mogę skupić się na chuci mej podmiocie

patryk-pis

@MrGerwant

Myślę o kocim duchu bezgranicznie

bezdusznej wiecznie głodnej istocie

Która wypływa z głowy na ciało psychosomatycznie

W całym tym cholernym podmiocie

Zaloguj się aby komentować

Zanim wytwór, to chciałem tylko podziękować koledze @splash545 za inspirację .

***

Ballada o Grudziądzu

To będzie opowieść o pewnym mieście
co, wbrew logice, nad Wisłą się mości;
a niesamowite trzeba mieć szczęście
ażeby w nim dożyć choć wczesnej starości.

Tam pasją mieszkańców jest bowiem topienie;
do wody wrzucają i żywych, i zwłoki.
Jeziora, rzeki, kałuże, strumienie –
dnia nie ma takiego, by ktoś się nie topił!

Tam wszystkie bodaj mielizny i skały
upstrzone ciałami koloru sinego;
tam jakieś piranie by im się przydały,
no ale nie mają klimatu do tego.

Więc jeśli, mój drogi, przez Grudziądz się przejdziesz,
napotkasz zwłoki. Bo one są wszędzie!

***

#nasonety
#zafirewallem
Patkapsychopatka

@George_Stark ale się uczepiłeś tego Grudziadza

Zaloguj się aby komentować

Na wyraźną prośbę @patryk-pis zamieszczam dzisiejsze rymy:

Rymy: samogon-ogon-ludzi-budzi
Temat: miasto

Zasady: rymujemy używając powyższych słów i chociaż w miarę na zadany temat.
Wygrywa osoba, która będzie miała najwięcej piorunów do jutra do 20 i to ona będzie miała za zadanie wymyślić rymy na jutro.
Bawimy się dobrze i pamiętamy o społeczności!

#zafirewallem  #naczteryrymy
fonfi

Komentarz usunięty

fonfi

Domowe specjały


Nic tak nie trzepie jak teścia samogon,

Choć capi niczym mokrego psa ogon,

A po spożyciu strach wyjść jest do ludzi,

Jak się odbije - nawet trupa zbudzi…

splash545

Kompot sprzedawał, no i samogon

Potem milicji gubił on ogon

Dzisiaj już przecież nie truje tym ludzi

Lecz mefedronem z rana ich budzi

Zaloguj się aby komentować

To tak w temacie jeżdżenia rowerem (do pracy) w okolicznościach przyrody dla koneserów - tak jak dzisiaj, na ten przykład...

Gender

Dziś panów na rowerze mizerne cienie,
Lecz pań dla odmiany - jest zatrzęsienie,
I mam obawy, że gender to nie baja,
Jak słota za oknem, to baby mają jaja.

#zafirewallem #tworczoscwlasna #endorfiki no i trochę chyba #rower ?
jakibytulogin

dziś nie widziałem żadnej babeczki na rowerze, w sumie faceta też nie. W tej mgle nic nie widziałem

Zaloguj się aby komentować

Nie dość że rzadko piszę aż tak wprost na podstawie własnych doświadczeń jak tutaj, a nie jestem jakoś w stanie nic innego z siebie wykrzesać (to na pewno przez złe rymy!; to na pewno nie moja wina!), to jeszcze nie lubię Małego Księcia. A inny tytuł jakoś mi wcale nie chce przyjść do głowy:

***

Pisze się dobrze tylko sercem

Ponoć mózg trenować można tak jak mięśnie,
ponoć można zwiększać jego możliwości.
I może spróbuję, bo bym chciał, jak wcześniej,
doświadczać tej wspaniałej pisania lekkości.

Póki co: cierpienie!
Wstyd po każdej strofie!
Tęsknię za natchnieniem!
Za mym słowotkiem!

A żeby to słowa znów się układały!
A żebym to znów doznał olśnienia jakiegoś!
A żeby to rymy do głowy wpadały!
A żeby wpleść też trochę humoru. Dobrego?

A może kłopot taki, że utknąłem w błędzie?
Że pisać nie mózgiem, ale sercem prędzej?

#nasonety
#zafirewallem
#diriposta
splash545

@George_Stark no tak można wytrenować, żeby napisać coś na siłę niezależnie czy się chce. Ale, żeby napisać coś dobrego to jakaś minimalna wena musi być. Chyba trzeba nauczyć się to akceptować, że wena jest zdradliwa i choćby się wydawało, że już nas nie opuści to właśnie wtedy robi takiego właśnie psikusa. No ale wróci, prędzej czy później.

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadając na oszczerstwa pana @Cybulion skierowane we mnie i w pana @bojowonastawionaowca o tutaj zmuszony zostałem do obrony swojej (wątpliwej jakości) cnoty

Wcielona cnota oszczerstwa nie ujdzie

Oburzył się dzisiaj Cybulion właśnie,
Że w jego edycji same sprośności,
Naraz - eureka! I jak nie klaśnie,
Nie kryjąc tu swojej wielkiej radości.

Dwa z dwoma zestawił prostym działaniem,
Nie bacząc na to, że pięć mu wynikiem,
W sonetach mych zwidział Owcy bekanie,
I rzekł: "Multikonto jest to pewnikiem!"

Lecz chociaż pomysł to iście zuchwały,
I godzien zapewne sprytu owczego,
To z palca wyssane te dyrdymały,
Bo dwóch nas tu macie, a nie jednego.

Więc zamiast uparcie tkwić tutaj w błędzie,
W świątecznym się zanurz - jak my - obłędzie!

#diriposta #nasonety #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Witajcie, witajcie mieszkańcy kawiarenki #zafirewallem

Mam przyjemność ogłosić kolejną edycję zabawy #naopowiesci poniżej szczegóły wyzwania!

Edycja XIV

Tematyka: Wioska wiecznego dnia

Gatunek: Pamiętnik / wpis dziennikowy

Liczba słów: 600 - 2 500

Termin: 15.12.2024 niedziela

Kryteria oceny: dowolne

Pożeglujcie oceanami wyobraźni przemierzając niezbadane krainy, marznijcie na północy kontynentu podczas przesilenia, a może odtwarzajcie nieskończony Dzień Świstaka!

Dobrze będzie się oderwać od świątecznych przygotowań i puścić wodze wyobraźni powodzenia!
ciszej userbar
0be72a64-9e9c-47b2-be6b-b9882123925b
cb228108-5b9a-4779-8478-127e8ad0070d
b15bdf6f-7ce1-4e4c-8e56-0b561e4cba9c
Dziwen

Hm... Dziwen lubi pamiętnikowy format.

Trochę jak Marsjanin Andiego Weira.

splash545

@ciszej no ciekawy temat, a wpisów dziennikowych trochę już mam na swoim koncie. Zobaczymy co mi się wymyśli

pingWIN

@ciszej Super pomysł na opowieści Myślałem, że po debiucie nie będzie mi się chciało w kolejnej edycji pisać, ale chyba się skuszę I nawet liczba słów znośna! xD

Zaloguj się aby komentować

W związku z nieobecnością koleżanki @Wrzoo pozwalam sobie samodzielnie zarządzić na dziś rymy następujące:

Rymy: miło-piło-pieją-głupieją
Temat: małe miasteczko

Zasady: rymujemy używając powyższych słów i chociaż w miarę na zadany temat.
Wygrywa osoba, która będzie miała najwięcej piorunów do jutra do 20 i to ona będzie miała za zadanie wymyślić rymy na jutro.
Pamiętamy o społeczności.

Rymy i temat dzisiejszy wzięłam z wiersza pana Tuwima "Rzuciłbym to wszystko".

#zafirewallem #naczteryrymy
PaczamTylko

Witajcie w Silent Hill


Kiedyś w miasteczku żyło się miło

aż w kopalni pod miastem coś się rozdupiło

i tak się pali i pali, syreny wciąż pieją

w tej wiecznej mgle ludzie głupieją

lechaim

W powiatowej Polsce wciąż jest miło,

Tutaj byłem, tam zajrzałem, tu się piło,

Kury tak jak kiedyś, nadal pieją,

Ludzie jak glupieli, tak głupieją

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór!

Jakem zapowiadał siedemnaście dni temu , takoż dzisiaj czynię i to właśnie dziś, to jest 1. grudnia, zakańczam tym wpisem XIII edycję zabawy #naopowiesci !

***

W tej 13. edycji nie wzięło udziału trzynastu uczestników, ale wzięło ich udział sześcioro, co i tak jest wynikiem wspaniałym. Te sześć osób opublikowało osiem tekstów, bo dwie osoby opublikowały po dwa teksty, choć tę publikację przeprowadziły innymi sposobami. A wykaz wszystkich opublikowanych tekstów poniżej:

@Patkapsychopatka z tekstem Inwazja na kiosk ;

@moderacja_sie_nie_myje z tekstami:
bez tytułu
oraz
s02e03 (?);

@pingWIN z tekstem Niech ktoś mnie oświeci, zanim zgaśnie mi światło ;

@ciszej z tekstem Tajemniczy mężczyzna z Izb: "Pamiętam tylko kiosk i... coś, coś nie z tego świata" ;

@splash545 z tekstem Brudna robota ;

@KatieWee z dwoma tekstami tekstami opublikowanymi w jednym wpisie : Mały kiosk, wielki człowiek oraz Cios w serce osiedla

***

Obrodziło nam w tej edycji debiutantami! I to zarówno debiutantami w ramach zabawy, jak i debiutantami w ramach kawiarenki #zafirewallem ! Postanowiłem więc, bardziej zachęcając marchewką niż zaganiając kijem do tego, żeby tutaj zostać dłużej, przyznać zwycięstwo osobie, która spośród tych debiutantów zadebiutowała najbardziej. Wobec powyższego

zwycięzcą XIII edycji zabawy #naopowiesci w kawiarni #zafirewallem zostaje @ciszej!

Proszę o głośne oklaski!

#podsumowanienaopowieści
#podsumowanienaopowieści - bo nie wiem, który tag jest prawidłowy, ten z "s" czy ten z "ś".
pingWIN

Dzięki za możliwość zadebiutowania i w tej zabawie kawiarenkowej, teraz jestem spełnionym peociną


No i oczywiście gratuluję @ciszej za zwycięstwo i odwagę debiutu z grubej rury!

fonfi

@ciszej standing ovations!!! 👏

Zaloguj się aby komentować

Czas na wybór kolejnej książki!

Przyszła pierwsza niedziela miesiąca, a to oznacza, że ruszamy z głosowaniem na książkę na nasze drugie spotkanie Kawiarenkowego Dyskusyjnego Klubu Czytelniczego, które odbędzie się 16 lutego!

Przypomnienie:
Podczas pierwszego spotkania, zaplanowanego na 19 stycznia, będziemy rozmawiać o książce:
Franz Kafka – Przemiana

Zasady wyboru kolejnej lektury:
- Książka powinna być łatwo dostępna, także w formie ebooka. Najlepiej pozycje, które można znaleźć na platformach takich jak Legimi, Wolne Lektury, Wikiźródła itp.
- Wybieramy książki krótsze niż 200 stron, aby każdy miał czas na przeczytanie.
- Każdy klubowicz może zaproponować jedną książkę – wpisujcie swoje propozycje w komentarzach!
- Wygrywa propozycja, która zdobędzie najwięcej piorunów.
- Ogłoszenie zwycięskiej książki nastąpi w kolejnym wpisie organizacyjnym, czyli pierwszego stycznia

Lista zaplanowanych/przedyskutowanych książek:
Styczeń: Franz Kafka – Przemiana

Nie mogę się doczekać Waszych propozycji! Wybierzmy coś ciekawego!

#ksiazki #klubczytelniczy #zafirewallem

P.S. jeżeli ktoś chce być wołany, proszę o informację! Przyppominajki będą od kolejnego wpisu
ef5817bc-27af-46c0-8213-65f52b973d89
moll

@l__p Nocny lot Antoine de Saint-Exupéry (80 stron)

Piechur

Z kwestii technicznych: nie będziemy tego wpisywać do bookmeter? Czy wliczamy?

adamec

@l__p poproszę wołać

Zaloguj się aby komentować

Wybaczcie opóźnienie!

Rymy: siwe / siedzą / leniwe / wiedzą
Temat: emeryci

Zasady: rymujemy używając powyższych słów i chociaż w miarę na zadany temat.
Wygrywa osoba, która będzie miała najwięcej piorunów do jutra do 20 i to ona będzie miała za zadanie wymyślić rymy na jutro.
Pamiętamy o społeczności.

#naczteryrymy  #zafirewallem
fonfi

Aż do śmierci…


Nad chatką kłęby dymu siwe,

A przed nią babcia z dziadkiem siedzą,

Przez drobne czułości leniwe,

Że się kochają - bez słów wiedzą…

PaczamTylko

Kraczą te wrony siwe

na parapecie razem siedzą

więcej nie zrobią buły leniwe

za to, co się dzieje zawsze wiedzą

Zaloguj się aby komentować

Podobno pojawiła się książka o młodości Geralta, to i pojawiło się opowiadanie o młodości Szeryfa Kowalskyego

Link do poprzedniej części

***

s02e03

10 letni Walt kręcił się niespokojnie na werandzie. Nie mógł się doczekać aż wuj Stan wreszcie przyjedzie. Tymczasem siedział już drugą godzinę a jego ani widu ani słychu.

- Tato! Nadal go nie ma!
- Jak przyjedzie to będzie - uciął krótko ojciec

Więc Kowalsky Jr. nadal czekał. I późnym wieczorem się doczekał. W oddali widać było coraz to większy tuman kurzu. Do uszu Walta dobiegał donośniejszy z każdą chwilą tętent końskich kopyt. Wuj Stan na wierzchowcu wyglądał jak prawdziwy kawalerzysta. Zatrzymał konia kilkumetrowym ślizgiem co wprawiło chłopca w prawdziwy zachwyt. Niewielu tak umiało.

- Jak dorosnę to będę taki jak ty wujku!
- Będziesz jeszcze lepszy, Walt - odpowiedział Stan

Poczochrał chłopca po czuprynie i wszedł do środka. Walt słyszał tylko urywki rozmowy: 'Nie znalazłem jej...' i krzyki ojca: ' Nie rozpłynęła się w powietrzu kurwa mać!'. Znów o matce, to już się robi nudne - pomyślał mały Walt. Odeszła to odeszła, po co jej szukać?

Wuj wyszedł na werandę i zapalił papierosa.

- Chcesz? - mrugnął do chłopca podając paczkę
- Stan, do kurwy, przestań! - krzyknął ojciec z głębi domu
- Żartowałem przecież...
- Słyszałem jak rozmawialiście. Dlaczego jej szukasz? - zagadnął po chwili chłopiec
- Bo to twoja matka, młody
- A może nie chce być znaleziona?
- Może... - Stan zaciągnął się papierosem - Jutro jadę do miasteczka, masz ochotę się wybrać?
- Pewnie! Straszne tu nudy...
- Bądz gotów o świcie bo budzić cię nie będę.

Walt uwielbiał wyprawy z wujkiem Stanem. Niczego mu nie bronił, na wszystko pozwalał, traktował go jak dorosłego, nie to co ojciec. Grubo przed świtem to Stan zastał Walta gotowego do wyprawy, krzątającego się po obejściu koło swojego konia. Nie minęło parę chwil i razem z wolna ruszyli na wschód.

- Zanim pojedziemy do miasteczka musimy pewną sprawę załatwić... - odezwał się Stan

Chłopiec w milczeniu skinął głową.

- Musisz mi jednak obiecać, że nie piśniesz słowa ojcu. To dobry człowiek ale to robota dla twardzieli, rozumiesz? A mój brat do nich nie należy.

Walt aż pokraśniał, wujek go doceniał przynajmniej. Na 'robotę' zabrał i to taką dla twardzieli. A ojciec to by mu kazał konia czyścić i wiadra szorować cały dzień.

- Masz robić co powiem, bez żadnego ale.

Po kilku milach dojechali pod bród. Po drugiej stronie rzeki był las i obozowisko na plaży. Stało kilka wozów, namiot i krzątało się przy nim kilka postaci.

- Nie śpią już... Widzisz Walt, mądrzy ludzie mówią, że kto śpi ten nie grzeszy. A teraz popatrz na nich. Sami grzesznicy...
- Oto koń trupio blady a imię siedzącego na nim Śmierć. I Otchłań mu towarzyszyła - powiedział po chwili do Walta grobowym głosem klepiąc konia

Zdjął z pleców strzelbę i podał chłopcu.

- To twoja chwila Walther. To plemię zabiło ci matkę. Bądz bez litości. Bo oni ci jej nie okażą.

Z wuja Stana dziwny był kaznodzieja. Brat ojca ale zupełnie inny człowiek. Walt zastanawiał się często dlaczego ojciec nie jest taki choćby w części jak Stan.

Przekroczyli bród i dwóch barczystych murzynów zastąpiło im drogę.

- Czego tu? - zapytali groźnie
- Ze słowem bożym jedziemy, dobrzy ludzie, przepuście nas - pojednawczo powiedział Stan
- Nic tu po was, wypierdalać!
- I Otchłań ich pochłonęła... - teatralnie wręcz zawiesił głos

Walt w mig zrozumiał, przyłożył strzelbę do ramienia i spokojnie nacisnął spust. Murzyn padł jak rażony na ziemię a drugiemu głowę przestrzelił kulą z colta Stan. I rozpętało się piekło, pod jednym z wozów wybuchła celnie rzucona laska dynamitu, namiot zajął się ogniem, zaskoczeni czarni padali jak muchy. Walt jak zahipnotyzowany patrzył na ten taniec Śmierci i Zniszczenia. Kogo nie dosięgła kula to dosięgnęła kolba. Po paru minutach rzezi cisza spowiła całą plażę. Przerwał ją dochodzący z niedaleka tłumiony płacz.

- Widzisz Walt jak świnki beczą? Znajdz je! - rozkazał Stan

Chłopiec bez słowa wykonał rozkaz, nieopodal za grubym konarem chowała się murzynka z paruletnią płaczącą córeczką. Kowalsky Jr. przystanął nie wiedząc co robić. Te z przerażeniem patrzyły na strzelbę łkając na zmianę. Za plecami chłopca pojawił się Stan.

- Weź tą małą i utop. Tak jak cię uczyłem z Rustym, pamiętasz?

Chłopiec dobrze pamiętał swojego ukochanego psa. Wtedy wujek powiedział, że nauka z tamtego dnia mu się przyda w przyszłości. 
Wyrwali więc dziecko z rąk matki, Stan za włosy przytrzymywał murzynkę patrzącą na to jak dziesięciolatek spokojnie zanurza głowę dziewczynki w nurcie rzeki. Pośród spazmów płaczu matki przytrzymywanej silną ręką wielebnego z każdą sekundą z małej uchodziło życie. Po parunastu wierzgnięciach małe ciałko stało się bezwładne. Walt popatrzył na wpół otwarte martwe oczy.

- Nawet nie walczyła. Nie to co Rusty. - powiedział z pogardą
- Świetnie się spisałeś młody - z uznaniem pokiwał głową Stan
- Bądzcie przeklęci! - wykrzyknęła murzynka - A ty gnoju, skończysz na szubienicy! - zwróciła nienawistne oczy do chłopca
- Dziecko mi straszysz?! - oburzył się nie na żarty Stan i poczęstował ją solidnym kopniakiem

Dwaj jeźdzcy w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wracali na drugi brzeg rzeki gdy wiszące na gałęzi ciało charczało i próbowało dobyć ostatniego oddechu.

- Wujku, to na pewno byli oni?
- Nie, ale podobni. Jeszcze wielu ich zostało.

cdn.

***

Aaha i wprowadzam osobny tag do śledzenia przygód Szeryfa #szeryfkowalsky gdyż zamierzam rozszerzyć markę i chyba zrezygnuję z publikowania pod tagiem #naopowiesci

#naopowiesci
#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

#naopowiesci

Mały kiosk, wielki człowiek

Każdego ranka, często jeszcze przed świtem Jeremi Kalski otwiera żelazne sztaby, które opasują kiosk na osiedlu Piaski. Samo osiedle budzi się dopiero około szóstej - wtedy pierwsi przechodnie przemykają obok jasno oświetlonego kiosku, gdzie Jeremi układa nową dostawę gazet. Najlepiej schodzi Gazeta Lubuska - często już koło dziesiątej nie ma już ani jednego egzemplarza. Niektórzy wybierają Ziemię Gorzowską, ale narzekają, że jakość artykułów i papieru spada na łeb na szyję. Bo klienci często wyrażają swoje opinie wsadzając głowę do okienka kiosku. Mają wiele do opowiedzenie - o tym, że to skandal, bo ławka obok stoi połamana od kilku już miesięcy, że w następnym numerze Pani Domu będzie dołączony jakiś prezent, ale nie wiadomo jeszcze jaki, może naklejki jak na Wielkanoc, i proszę pana, niech mi pan odłoży numer Twojego Stylu, na pewno po wypłacie po niego przyjdę, i że te cukierki co je wczoraj kupiłam to dobre były, ale lepsze by były czekoladowe, może pan ma? - i tak dalej przez cały dzień. Jeremi uśmiecha się i żartuje ze stałymi klientami. Śmieje się, że część starszych pań traktuje go jak wnuczka:
- Nie widują swoich dzieci, wnuków tym bardziej. Kiosk jest na trasie od bloków do kościoła, więc często zachodzą, przynoszą ciastka albo chrusty, a ostatnio jedna z pań przyniosła mi obiad - mielone, buraczki, kartofelki, wszystko zawinięte w trzy warstwy folii aluminiowej i jeszcze ciepłe.
-One potrzebują kogoś kto z nimi porozmawia - ciągnie Jeremi - Brakuje im kontaktów z młodymi ludźmi, uśmiechu, żartu, jakiegoś komplementu. Kiedy już przyzwyczaiły się do moich dredów, zaczęły ze mną plotkować, tak jak wcześniej przez pół życia plotkowały z panią Jadwigą, która pracowała w tym kiosku przez trzydzieści lat. Nie ma dnia, żeby ktoś nie wspomniał o pani Jadzi, bo to naprawdę była niezwykła osoba. Dla każdego miała dobre słowo i zawsze znalazło się u niej coś spod lady. Ludzie mają swoje teczki na gazety, a pani Jadzia zawsze pamiętała co dla kogo i kiedy. Dzisiaj teczek jest o wiele mniej, a ja i tak muszę mieć listę - śmieje się Jeremi.
-Pani Jadzia zawsze żartowała, ale nie tak, żeby się śmiała z kogo - mówi nam pani w jasnofioletowym berecie, która zajrzała po pastę do zębów - była wesoła, chyba że deszcz padał, deszczu to nigdy nie lubiła. Cały czas coś układała, przekładała i gadała - mówi nasza rozmówczyni. - Wydawało się wypełnia całkowicie ten kiosk. Ale nie tak jak pan Jeremi - uśmiecha się i szybko żegna.
Rzeczywiście - Jeremi jest wysoki, ale bardzo szczupły, jego kościste palce jednak bardzo często też coś poprawiają - gazety muszą leżeć równo i porządnie, żeby każdy mógł się zorientować jakie tytuły można dostać w kiosku.
-Pani Jadwiga jest ciocią mojego najlepszego kolegi, tak dostałem tę pracę. Niektórym może wydawać się nudna, ale mnie przynosi dużo radości. Są takie momenty w ciągu dnia, że jest spokój, czasem tylko jakiś dzieciak przybiegnie po pudełko zapałek. Słucham sobie wtedy muzyki z mojej empetrójki, czas jakoś mija, nie mogę się skarżyć. No, może zarobki mogłyby być wyższe, ale jakoś sobie daję radę, nie narzekam. Najważniejsze, że mam pracę i że ludzie mnie lubią. Czasem tylko kiedy zamykam i jest ciemno to trochę strach, bo chociaż w kasie nie ma pieniędzy, to jednak mamy papierosy. Są tacy, co za papierosy są gotowi zrobić wiele, słyszy się przecież o napadach na kioski i terroryzowaniu pań w okienku. Zastanawiałem się czy nie kupić sobie telefonu komórkowego, ale to duży wydatek. Staram się więc o tym wszystkim po prostu nie myśleć. Po pracy chodzę pograć w piłkę z chłopakami z osiedla. Ogarnęliśmy stare boisko za szkołą, wyrównaliśmy teren, pani z kwiaciarni podrzuciła nam worek nasion trawy takiej specjalnej na boiska. Szkolę też dzieciaki z podstawówki, po co mają siedzieć na klatkach schodowych i palić papierosy, jak mogą sobie pobiegać za piłką. Założyliśmy też zespół, ja śpiewam i trochę gram na gitarze, piszę też nam piosenki, chociaż gramy też covery.
-Co bym chciał robić w przyszłości? Hm, myślę, że warto byłoby, żeby szef rozbudował trochę ten kiosk, wtedy mógłbym mieć miejsce na sprzedawanie rękodzieła, które robimy ze znajomymi - kubków, koszulek, drewnianej biżuterii… Tak, w przyszłości marzy mi się większy kiosk!

***

Cios w serce osiedla

Plan był prosty: wyłamać żelazne sztaby i zamek w drzwiach, dostać się do środka, wziąć wszystko co wartościowe (papierosy i to co pod ladą), uciec i nie dać się złapać. Spieniężyć większość towaru u znajomego, oczywiście oprócz tego spod lady. Żyć bez zmartwień przez najbliższe pół roku wypełnione dobrą zabawą.

Nie wszystko jednak poszło według tego planu.

Trzydziestoletni Adam N. wraz z młodszym bratem Piotrem P. do późnego wieczora rozmawiali o planowanym na środek nocy napadzie na kiosk i dopracowywali ostatnie szczegóły. Poważnym rozmowom towarzyszyło kilka butelek wódki, które młodszy brat donosił co jakiś czas z pobliskiego sklepu o wdzięcznej nazwie "Żwirek", specjalizującego się w wyrobach monopolowych. Jest to jeden z niewielu sklepów, które utrzymują się na Piaskach w tym trudnym czasie. Zamknął się nawet lumpeks, który działał na tym osiedlu nieprzerwanie od 1989 roku, kartka "zamknięte" wisi także na drzwiach sklepu papierniczego. Po ten zeszyt czy długopis mieszkańcy zachodzą do kiosku dumnie stojącego przy skrzyżowaniu dwóch najbardziej ruchliwych ulic. W dzień otwarte okienko zaprasza przechodniów, jednak w nocy dostępu do kiosku bronią metalowe kraty i solidne sztaby na drzwiach.

Adam N. i Piotr P. na złodziejską rajzę zabrali ze sobą narzędzia - z plecaka starszego wystawał łom, młodszy dźwigał torbę z latarkami, torbami, dwiema piłami i wielkim młotem. Przyświecał im cienki sierp księżyca, gdy rozejrzawszy się dookoła stanęli pod kioskiem i z narzędziami w rękach. Kraty nie chciały się poddać, więc Adam zagrzewał do walki Piotra tłumacząc mu w bardzo obrazowy sposób co z nim zrobi, jeżeli ten się nie pospieszy. Minęły ich dwa czy trzy samochody, nie robiło to na nich zbyt dużego wrażenia, za bardzo skupieni byli na próbie dostania się do upragnionych papierosów. W końcu kilka szarpnięć i głośno wyrażonych przekleństw później kraty puściły. Uśmiechy zakwitły na twarzach braci. Adam chwycił łom i jednym eleganckim gestem wyłamał drzwi do sezamu, który stanął przed nimi otworem.
Piotr rzucił się w stronę błyszczących czasopism, które zwykle schowane były trochę z tyłu, żeby nie wywoływać zgorszenia w starszych paniach odwiedzających kiosk, Adam zaś od razu chwycił karty telefoniczne i kilka innych drobiazgów leżących pod ladą i wcisnął je do kieszeni kangurki.
Pakowali sztangi papierosów do wielkich kraciastych toreb, gdy nagle w oknie błysnęło niebieskie światło. Bracia spojrzeli po sobie i zostawiając łupy rzucili się do ucieczki.
Nie uciekli daleko. Piotr oglądając się czy policjanci go gonią, nie zauważył latarni. Policjanci mogli podziwiać widowiskowe uderzenie w słup -
-Aż zadzwoniło - powiedział później jeden z nich.
Adam zagapił się na brata, zawadził o krawężnik i z głośnym, niecenzuralnym okrzykiem upadł wprost na betonowy śmietnik. Z kieszeni wypadła mu skrzyneczka, z której na trawnik rozsypał się roślinny susz i wygniecione banknoty. Zszokowany Adam gapił się na zawartość skrzyneczki, policjanci zaś, którzy dotąd z politowaniem patrzyli na wyczyny znanych im doskonale braci, nagle odczuli niepohamowane zainteresowanie.
Wrzeszczących i obolałych po spotkaniu z elementami małej architektury Adama N. i Piotra P. zawieziono na przesłuchanie, miejsce kradzieży zaś zabezpieczono.
Grozi im do 8 lat więzienia.

#zafirewallem

1168 słów
ca0cecd7-3bb8-4140-b8ef-786a2156f97c
splash545

Następne asy! Fajne opowiadanko.

Zaloguj się aby komentować