Liczba słów: 612
Brudna robota
Do włamania do kiosku, który znajdował się przy ulicy Piaskowej w Grudziądzu doszło w nocy z 28 na 29 listopada bieżącego roku. Tak właśnie znajdował się, bo kiosku już nie ma. Sprawcy rabunku dokonali włamu w sposób tak brutalny, że można mówić tu o kompletnym zdewastowaniu, czy wręcz anihilacji punktu handlowego.
Trzech niezidentyfikowanych sprawców, którzy zostali nagrani przez kamery monitoringu miejskiego, aby włamać się do kiosku użyli w tym celu prawdopodobnie pięciokilogramowych młotów wyburzeniowych. Cienkie ścianki małego kiosku nie stanowiły dla nich żadnego oporu. Na nagraniu widać jak zakapturzene postacie podbiegają do jednej ze ścian i po zaledwie dwóch minutach rozbijają w drobny mak jedną ze ścian kiosku. Po dostaniu się do środka wychodzą z wielką skrzynią, po czym zatrzymują się i dopełniają dzieła destrucji kilkunastoma ciosami młotów. Kolejne dwie ściany runęły, a kiosk zawalił się. Sprawców z wielkim trudem niosących skradzioną skrzynię monitoring miejski nagrywa do ulicy Kalinkowej. Po jej przekroczeniu sprawcy schodzą w stronę terenów nadwiślańskich.
Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Grudziądzu aspirant Łukasz Kowalczyk zaistniałe zdarzenie komentuje krótko:
"Śledztwo jest w toku i posiada duży priorytet. Poza rabunkiem doszło tu do dewastacji mienia na niespotykaną skalę. Zrobimy co w naszej mocy, żeby sprawcy tego zdarzenia zostali znalezieni i odpowiednio ukarani."
Kiosk przy ulicy Piaskowej znajdował się tam od 23 lat i należał do Pana Mariana Kani, emeryta mieszkającego w jego pobliżu. Nasz reporter porozmawiał z nim tuż przy zgliszczach jego dobytku:
- "Szedłem jak każdego ranka do pobliskiej piekarni po chleb i drożdżówkę. Gdy wyszedłem zza rogu i spojrzałem na moje niegdysiejsze miejsce pracy nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Pomyślałem, o mój Boże, Putin najechał Polskę i zaczął bombardować nasze tereny właśnie od mojego kiosku! Myślałem, że dostanę zawału!" - opowiada zbulwersowany Pan Kania.
Po chwili jednak uśmiecha się i opowiada o bardziej groteskowym aspekcie napadu i dewastacji jego własności:
- "Gdy opadły emocje i dotarło do mnie jak niedorzeczne były moje pierwsze myśli. Poszedłem porozmawiać z policjantami kręcącymi się obok zgliszcz mojej budy. Wyjaśnili mi po krótce co się stało, a ja po chwili nie mogłem opanować śmiechu.
Kiosk był już nieczynny i stał pusty!
Dwa miesiące temu przeszedłem na emeryturę i czekałem na wywóz konteneru handlowego na wysypisko śmieci. Próbowałem go sprzedać, ale jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Poza tym kto w dzisiejszych czasach chciałby prowadzić tak mały punkcik handlowy? Wszystko przejęły markety i sieciówki. Ostatnie dwa lata pomimo niewielkich kosztów prowadzenia działalności ledwo wiązałem koniec z końcem. Musiałem jednak jakoś dociągnąć do emerytury i udało mi się to jedynie dzięki oszczędnościom z dawnych lat, pomocy dzieci i moim niewielkim potrzebom.
Tak naprawdę to powinienem podziękować tym panom, bo nie muszę już płacić za wywóz budy i byłem ubezpieczony. Zawsze to wpadnie trochę grosza do mojego skromnego emeryckiego budżetu."
Co jednak znajdowało się w wielkiej skrzyni, którą sprawcy z niemałym trudem targali przez kolejne ulice Grudziądza? Okazuje się, że właśnie tu zaczyna się największy absurd tego włamania:
- "Gówno!" - krzyczy Pan Marian, śmiejąc się i wycierając łzy z oczu. - "Moja kupa i siki z ostatnich dwóch tygodni przed emeryturą!
Kiosk był stary i oczywiście nie miał podłączenia do kanalizacji miejskiej. Nie mieszkam daleko i przez większość czasu prowadzenia działalności chodziłem za potrzebą po prostu do domu. Jednak w ostatnim roku zacząłem mieć problemy z poruszaniem się i zamiast latać cztery razy dziennie na siku na 3 piętro bloku, zainwestowałem w turystyczną toaletę chemiczną. Jedyną rzeczą, która została w kiosku gdy przeszedłem na emeryturę była kaseta z tejże toalety, którą zamknąłem w skrzyni, w której niegdyś trzymałem papierosy.
Normalnie nie mogę w to uwierzyć, że ktoś zadał sobie tyle trudu i wpadł w takie tarapaty, żeby ukraść moje ekskrementy. Gang Olsena normalnie! - kończy ubawiony Pan Marian.
#zafirewallem #tworczoscwlasna
Zaloguj się aby komentować