#tworczoscwlasna

43
3223
Hej, machnąłem coś se.
W ogóle macie sposoby jak lepiej pisać, jakieś kursy poradniki z YT?

Ona i on
To było miasteczko powiatowe
On prosty pracowity chłopak
Ona drobna pannica
Bywało różnie raz lepiej raz gorzej
Jednak ciągle coś ich spajało
Z czasem poznała innego i tak się skończyło
On się załamał, narobił długów

On spokojny introwertyk
Ona szalona ekstrawertyczka
On chciał stabilizacji, domu, rodziny
Ona kariery w sztuce,blasku i fanów
Wolał siedzieć z nią w domu
Ona wolała imprezy z innymi
Była dla niego najważniejsza
Z czasem poznała innego i tak się skończyło
On przez to się zapił, stracił sens życia

Oni we dwóch zostali
Bo od szkoły się znali
Wzajemnie wspierali
Minęły lata
Lecz ciągle o nich pamiętali
One o nich dawno zapomniały
#tworczoscwlasna
#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Pany i Panie
Czeka nas zadanie
Ma się ten talent co? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale do sedna! Pomysł jest taki, żeby zrobić hołd dla @Moose i jego #nakolanie .

Pomyślałem, że każdy chętny w przyszłym tygodniu mógłby napisać 1 lub 2 (w zależności od ilości chętnych) wierszyki pod czyimś postem tak jak to robił Łosiu, dodać tam #nakolanie skopiować i zapisać link do posta źródłowego.

Zaczęlibyśmy od poniedziałku, a w piątek wieczorem zrobię posta gdzie każdy do północy wrzuci linka w komentarzu do swoich rymowanek. W sobotę byłby czas, żeby zrobić z tego podsumowanie i w niedzielę je opublikować.

Piszcie czy podoba się Wam pomysł i kto się zgłasza jako chętny do współudziału w takim przedsięwzięciu? Myślę, że dla nikogo nie byłby to problem, żeby taką rymowankę sklecić.

#zafirewallem #tworczoscwlasna
7ef06669-f8fb-4d8a-8e24-a36f217c1a35
CzosnkowySmok

@splash545 a może zapisujmy pod tym postem?

bojowonastawionaowca

@splash545 w razie gdyby ktoś nie wiedział, o co chodzi: przykład cytatów z @Moose


" @splash545 wiersz sobie zażyczył

O deszczu i ptakach, lecz zgona zaliczył

Już codziennie w każdej dobie

O tej wiośnie śni już w grobie.

Źródło "


albo


"O życiu w kawiarni napisał @CzosnkowySmok :

gwałty, mordy, pobicia no i skoki w bok.

Dzieje się tu dużo, że aż ja pierdolę

To w hejto kawiarni jest za firewallem.

Źródło "

Zaloguj się aby komentować

#fotografia #fotografiaanalogowa #tworczoscwlasna #koty #czarnobiale

Moje początki z fotografią B&W, kadr ten sam, tylko odbitka naświetlana w dwóch różnych czasach na powiększalniku. Taki analogowy Photoshop.
Kot nie mój, spędzał u nas tylko sylwestra.
31eb3011-7a53-40f0-8994-c65b49462d91
Suodka_Monia

@Byk bardzo ładna praca

em-te

@Byk lewe przepalone. Czym pan pstryka?

Yes_Man

@Byk Obie wersje są świetne! Mi osobiście bardziej pasuje ta z prawej, tak bardziej noir. Opróżniaj szuflady i wrzucaj

Zaloguj się aby komentować

#diriposta do 28 edycji bitwy #nasonety . No to ten...

Ale, że co?

Zrobię to, tak jakbym strzelał petem.
Na bezczela, jakbym owce brał.
Jakbym zabił świnie pod minaretem.
Na wyjebce, jakbym w gacie srał.

Moje słowa bierz za dobrą monetę.
Lub za talon coś na balon miał.
Lecę tutaj tak jakbym walnął setę.
Lub tak jakbym w żyłę ostro grzał.

Wali ostro pacha swym spoceniem.
Umyj żesz ją - znów słyszę to życzenie.
Robisz minę ಠ_ಠ co to jest za treść?

Sensu nie ma zeżarły go mewy,
Bo nie miały zupełnie co jeść.
Tu poezji zbieram swojej plewy!

#zafirewallem #tworczoscwlasna #poezja
301f839f-3d7f-4e2d-a299-c78aa49f9860
George_Stark

O Panie! To jest zupełnie bez sensu, ale brzmi kapitalnie! A mnie to zupełnie wystarcza!


Choć w trzeciej strofie to już myślałem, że naszą leniwą koleżankę zachęcasz żeby wreszcie coś napisała. No chyba że gdzieś leci.

Piechur

@DiscoKhan musisz do tego zarapować

Mewtyla

Dobre. Taki trochę Nagly Atak Spawacza po roku w Bydgoszczy.

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór, zdaje się, że moja kolej, zapodaję.

Moje rymy, dziś abba
Mąka - step - wertep - brzdąka
Temat: Mickiewicz kontra Słowacki

Skrócone zasady:

Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis.

#naczteryrymy #tworczoscwlasna #poezja   w kawiarence #zafirewallem

(nie zapomnij o społeczności)
entropy_

@CzosnkowySmok cały w jogurcie, biały jak mąka

Słoik na podłodze czeka pusty jak step

Bierze rozbieg jakby przeskoczyć miał wertep

Strzaskane szkło w smoczej jaskini już brzdąka


@bojowonastawionaowca @Oczk @maximilianan @spawaczatomowy mam nadzieję, że nie będziecie zazdrośni że wyruchałem dzisiaj w kawiarence kogoś innego xD

@splash545 Ciebie wołam bo chciałeś popatrzeć xD

Zanim ktoś się przyczepi że wiersz nie na temat: @CzosnkowySmok uprawia poezję na tagu #smoczebajanie więc jest jak Mickiewicz a słoik jest alegorią Słowackiego.

Poza tym licentia poetica mi wygasła, ale może ktoś mi użyczy one time passa xDDD

plemnik_w_piwie

@RogerThat

Dorobek waćpana jest miałki jak mąka,

Urodzajny w głębię jak w lasy jest step.

Przeprawa przez pańskiej poezji wertep

Aż kiszki wykręca, że flak w brzuchu brzdąka

RogerThat

Jak Raul i Gonzo, sypała się mąka

Lecieli kiedyś razem, ręką w rękę przez step

Ale prowadził Beniowski, trafili na wertep

I teraz każdy sam sobie brzdąka

Zaloguj się aby komentować

Bardzo wdzięczne nam rymy koleżanka @moll zaproponowała, a więc szybciutko przystępuję do XXVIII edycji konkursu #nasonety w kawiarence #zafirewallem ze swoim drugim wytworem. 

A jeszcze tylko napiszę, że ta akurat historia jest oparta na faktach, bo miałem taką rozmowę i tak mnie ten gość umęczył wtedy twierdzeniem, że muszę mieć jakieś poglądy, że dopiłem swoje, zawinąłem się w śpiwór i poszedłem spać.

***

Bez poglądów

W zasadzie to jestem nudnym facetem,
i nie żebym poglądy jakieś tam miał.
A raz, jak poszedłem zanocować w lesie,
to do mnie tam przyszło dwóch chłopów na schwał.

Jak dalej się potoczyło, być może wiecie:
każdy z nas flaszkę ze sobą miał
i jakąś tam swoją wiedzę o świecie
i tak żem tam sobie z nimi gadał.

Nagle jednego wzięło natchnienie:
o polityczne me usposobienie
zapytał, a odpowiedzi nie umiał znieść

i jakieś dziwaczne targały nim gniewy
bo nie mógł zrozumieć, że ja mam to gdzieś;
że nie chcę być jakiś: prawy bądź lewy.

***

#poezja
#tworczoscwlasna
UmytaPacha

@George_Stark bardzo elegancki wiersz

moll

@George_Stark ale edycja to z dwoma iksami na początku

splash545

To jest jedna z niewielu rzeczy, które mnie po prostu wkurwiają, jak ktoś wszędzie musi z gadką o polityce wyskakiwać. A ja mam poglądy na te sprawy podobne do Twoich, a wręcz mam alergię na wszelaką politykę i unikam jej jak tylko się da. Na hejto na czarno nie mam nikogo i tylko 2 tagi mam na czarno polityka i heheszkipolityczne. Resztę zniosę a tego ni huhu

Zaloguj się aby komentować

Wdzięczne nam rymy koleżanka @moll zaproponowała, a więc szybciutko przystępuję do XXVIII edycji konkursu #nasonety w kawiarence #zafirewallem ze swoim pierwszym wytworem:

***

Z wilkami

Wygnali go w końcu z wilczym biletem,
psy za nim po drodze szczekały: "Hau, hau!"
Pieskie miał życie we wsi Zapiecek,
gdzie w owczą odziany skórę mieszkał.

Lecz okazało się że był kretem,
choć kuty na cztery nogi być chciał,
a mógłby wieść życie takie jak przedtem,
gdyby, jak kózka, tak nie skakał.

Nocami sprowadzał on wilków plemię
kiedy je tylko naszło pragnienie
żeby owieczkę ze stada zjeść.

Teraz nocami wspomina swe "wtedy"
i do księżyca żałosną śle pieśń
z wilkami w lesie smakując biedy.

***

#poezja
#tworczoscwlasna
splash545

Istny zwierzyniec 😁

Zaloguj się aby komentować

Biała/czarna lista: #pitchwhite
Który szmyrglak lepszy?
#gryplanszowe #grybezpradu #aiart #tworczoscwlasna
a3255f6b-0f36-45ea-a81c-abbe0ab82ab0
f636d86a-c4c1-46fc-a9ea-9f06e774561a
Alky

@Trupus @splash545 grafika jak grafika, chodzi mi przede wszystkim o ramkę, umiejscowienie ikonek, koncepecję kolorystyczną i czcionkę, z tym od początku były największe problemy.

Alky

Oficjalny Szperacz miesiąca czerwca Krishna bless o7

5b83d8d0-aedb-4f9f-8fc7-0e08a68efbc6
micin3

@Alky Żadna. Jak usunąć łapy z pierwszej - to mi się bardziej jedynka podoba, czerwony kolor IMHO zbytnio edgy. W jedynce jedynie te łapy mi w ogóle nie pasują - zrobiłbym je w takim samym stylu, jak dwie ikony poniżej (bo już pomijam, że same łapy to dwa różne style artystyczne, więc na jednej karcie 3 różne, niepasujące do siebie style ikon).

Zaloguj się aby komentować

W sumie znalazłam coś ciekawego, więc nie będę czekała do wieczora i już teraz otwieram XXVIII edycję bitwy #nasonety

#diproposta Tym razem muzą kawiarenkowiczów zostanie ALEKSANDER PUSZKIN

SONET

Surowy Dante nie gardził sonetem,
Petrarka miłość nim wyrazić chciał;
Lubił go ten, co wsławił się Makbetem,
Kamoens ból i smutek w niego wlał.

Dziś także sonet pociąga poetę:
On dla Wordswortha narzędziem się stał,
Który w przyrodzie znajdując podnietę,
Czystego piękna wyraża nim kształt.

I gór Taurydy osłonięty cieniem,
Litewski śpiewak, każde swe marzenie,
W ciasną sonetu formę umiał wpleść.

A choć go wciąż nie znały nasze dziewy,
Delwig zapomniał, oddając mu cześć,
Boski heksametr i jego zaśpiewy.

-------------

Zabawa potrwa do 14.06.2024 do godzin wieczornych (co bym mogła spokojnie i nie poganiana przez nikogo napisać podsumowanie).
Kryteria oceniania jeszcze nie są znane, ale to nic xD

--------------

Miłego wierszowania w kawiarence #zafirewallem, gdzie królują #poezja i radosna #tworczoscwlasna
Wrzoo

@moll O matko, analizowałam ten sonet na studiach. Ależ mi podróż Memory Lane zrobiłaś

splash545

Czytam Puszkina wyrzucając puszkę od energola do kosza, przypadek? 🤔

moll

@George_Stark i się nie dowiedziałam, czy równie łatwe co ładne

Zaloguj się aby komentować

Mam gigantyczny ból dupy do samego siebie, wręcz nienawiść która nic mi nie daje prócz wzmacniania schematów których nie mam siły zmienić.

W terapii doszedłem do punktu w którym zdałem sobie sprawę, jak bicie przez ojca pasem małego, wiecznie coś brojącego Krzakowca ma gigantyczne znaczenie w większości moich ucieczek od rzeczy trudnych. Schemat porażki wrył mi się w banię tak bardzo, że choć racjonalny ja stoi i tłumaczy że przecież potrzebuję czasu, współczucia do samego siebie i systematyczności tak naprawdę nie widzę najczęściej nic, prócz własnych porażek i błędów.

Notorycznie, mam dość samego-kurwa-siebie. Nie ważne co zrobię i jak, nie jestem zadowolony z efektów.

W połączeniu z pracą którą wykonuję, całym #rozkminkrzaka który jak zawsze jest rozwalony i planami na "wyjście do ludzi" w postaci filmów, szkoleń i generalnie tworzenia ale tym razem obrazu i muzyki a nie tylko rękodzieła jestem... Sparaliżowany, od paru dobrych tygodni niezdolny do pracy twórczej. A głowie odwieczny krzyk "jesteś niczym, jesteś dnem".

Plan rozpisany od dawna, wiem co mam robić i pierwszy raz w życiu mam to dobrze poukładane. Mam rozpisanych ponad 120 pomysłów na swoje filmy, oświetlenie już dawno przetestowane cała matryca Eisenhowera krzyczy do mnie RÓB, a ja choć jestem w największej dupie finansowej od początku mojej działalności PONOWNIE raz jeszcze, jak to było już dziesiątki razy w moim życiu gdy przychodzi ten TRUDNY okres, który trzeba przeboleć i z trudem działać, najchętniej rzuciłbym to wszystko w piździec i zaczął od nowa coś innego.
Coś łatwiejszego i bardziej ekscytującego niż już utarta przez lata praca rękodzielnicza. Ewentualnie wróciłbym na etat, na którym po prostu bym odpoczął choć wiem, że w głowie biczowałbym się w każdy dzień że odpuściłem. Albo wróciłbym do pracy jako kierowca ciężarówki i znowu pozwiedzał kawałek świata co zapoczątkowało moje myśli o sklepie rękodzielniczym.

Kurwa, w głowie mam tylko "Jesteś słaby" "Jesteś pierdolonym dnem" "Nie dasz rady" i choć jest lepiej jak w przeszłości w której w takich momentach po prostu rzucałem wszystko i zaczynałem coś innego, NIE CHCE MI SIĘ WALCZYĆ.

Nie mam absolutnie jakiejkolwiek motywacji do działania i z każdym dniem tylko zmuszam się żeby cisnąć dalej, ale za chuja nie czuję z tego powodu dumy, choć powinienem. Wiem, że z każdym dniem wygrywam srogą walkę sam ze sobą i naprawdę powinienem czuć rozpierającą dumę że w ogóle cokolwiek ogarniam biorąc na barki depresję, leki, trudną terapię, ADHD i przeszłość.

Nikt nie powiedział że będzie łatwo, ale mam dość tego, że to wszystko jest dla mnie aż tak trudne i nie radzę sobie z rzeczami które dla innych ludzi są... Proste. Szczególnie gdy mają już jakiś plan.

Piszę głównie po to, żeby to wszystko zostało napisane, żeby wybrzmiało jakkolwiek to brzmi. Ryczę nad klawiaturą, najchętniej waliłbym teraz pięścią w ścianę i to w tak by zabolało. Jest we mnie poskromiona wściekłość na samego siebie która chciałaby coś rozjebać. Nie siebie - spokojnie, z tym sobie poradziłem już dawno temu. Ale chciałbym zrobić COŚ żeby dać ujście tym wszystkim emocjom które kotłują się we mnie od cholera wie jakiego czasu.

Otwarcie drzwi w drugą stronę żeby wyleciały razem z futryną było drugim pomysłem, ale finalnie jako że rzeczy kosztują, a ręce potrzebuje do pracy - piszę ten wywód.

Wolałbym opcję z drzwiami, powiedzmy że to następna z wygranych walk z których i tak nie jestem dumny.
Nie mam realnego sposobu na spuszczenie pary - kiedyś to było właśnie tworzenie i rękodzieło. Ono dawało mi niesamowitą ucieczkę i ciekawe uczucie tworzenia danej rzeczy od początku do końca własnymi rękoma. Teraz w tym temacie nie zostało mi nic prócz presji czasu, pieniędzy i dowodów dla samego siebie że jestem zjebany. I nie, absolutnie nie piszę tego żeby ktoś tutaj w komentarzu napisał - Ej wcale nie jesteś zjebany! - Ja to wiem. Tylko niełatwo wyłączyć ten głos w głowie, realnie go przekonać że jest odwrotnie.

  • Nie palę papierosów które dawały mi momenty na ochłonięcie bo rzuciłem, brawo ja.
  • Nie piję, bo ojciec alkus i wiem czym to się kończy, na szczęście nie polubiłem się z alkoholem, brawo ja.
  • Zielonego staram się nie dotykać póki nie wyprostuję tego co w głowie i wiem, że na tym etapie mi nie pomoże.
  • Tworzenie muzyki tak samo jak rękodzieło teraz działa na mnie odwrotnie jak kiedyś. Grając albo śpiewając czuję tylko złość do siebie i presję że idzie mi źle i że nie mam w sobie systematyczności która jest motorem napędowym doskonalenia się.
  • Swoją drogą wszystkie zajawki które miałem po drodze: Longboard, motocykl, rower, zbieranie instrumentów, robienie koszulek, wypalanie w drewnie, pisanie - wszystko poszło w kąt bo albo trzeba było coś sprzedać żeby się utrzymać, albo nadszedł cięższy moment, a ja rzucałem zajawkę przechodząc do następnej.

W tym momencie chyba jedyną przyjemnością jaką czerpię i momentem w którym znikam jest dobry film albo serial, ale najczęściej nie jestem w stanie utrzymać porządnie uwagi na dłużej, a na kino do którego kocham chodzić mnie nie stać. Z tego też powodu mam ogromny problem z czytaniem książek, choć niegdyś czytałem je nagminnie i potrafiły mnie wyłączyć.

Ja pierdole, czuję się jakbym pisał usprawiedliwienie dlaczego MAM PRAWO CZUĆ SIĘ ŹLE, jednocześnie czując się paskudnie, że zwyczajnie nie daję rady z tym wszystkim, tym bardziej że ludzie mają o wiele wiele gorzej w życiu i to nie jest tak że nie mam żadnych opcji na przeżycie. Ręce mam, nogi również sprawne - zdrowotnie powoli prostuje się i buduję formę więc mam więcej niż prawdopodobnie 90% ludzkości.

Po prostu siedzi 33 letnie dziecko i się użala nad swoim losem zamiast działać. Wewnętrzne dziecko tupie nogami, a ja najchętniej kopnąłbym go żeby zamknął ryj.
Czuję ten PAS. Autentycznie czuję go nad sobą, widzę siebie w sypialni gdy dostawałem wpierdol zamiast zrozumienia więc uciekam chuj wie dlaczego, gdzie i po co.

Najchętniej wydrukowałbym sobie koszulkę z gigantycznym napisem "CHUJ MI W DUPĘ", usiadł z papierosem na środku pracowni i poużalał się nad sobą w kłębie dymu bo to wystarczająco ironiczny obraz żeby uśmiechnąć się do samego siebie i stwierdzić, że życie to jest jednak abstrakcyjne i pojebane momentami.

No a skoro już nadymiłem, to może wykorzystać tę chwilę i nagrać jakieś ładne ujęcie bo dym w kadrze ładnie wygląda i zawsze powoduje jakąś taką miekkość obrazu.

Finalnie nawet w głowie ta scena kończy się u mnie tak, że ustawiam wszystko, telefon, aparat, światło, później patrzę na to co nagrałem a tam - jedno wielkie gówno, które wygląda całkowicie inaczej niż sobie wyobrażałem, a montaż dźwięku tylko pokazuje mi że znowu zjebałem.

Racjonalny ja mówi "Nie nagrywasz na codzień, więc musisz poćwiczyć"
A głowa podpowiada "Nic nie umiesz i nie nauczysz się bo jesteś zjebany więc odpuść"
Głowa od lat mówi mi: NIEWAŻNE CO ZROBISZ I TAK BĘDZIE ŹLE. NIEWAŻNE CO ZROBISZ I TAK BĘDZIE KARA.

Ta walka trwa już od lat, ale dopiero od miesiąca wiem, że jest związana z przemocą fizyczną i tą blizną która wzmacniała moje złe schematy prawie całe życie. Nie łatwo z tego wyjść i jeśli gdzieś czuję dumę to właśnie tutaj. Że pierwszy raz od wieków nie uciekam od tych emocji tylko je analizuję. Piszę. Płaczę. Wkurwiam się i próbuję to jakoś twórczo wykorzystać. Oczywiście przy tym wszystkim czuję się jak totalna pizda bo przecież facet nie może płakać, ale jak już ustaliliśmy - chuj mi w dupę.

Co śmieszne, mój ojciec to naprawdę dobry człowiek mający serce po odpowiedniej stronie którego ojciec miał bardzo ciężką rękę i pech chciał że urodził się w Polsce, w której alkohol w latach 70 był motorem napędowym większości ucieczek ludzi którzy sobie nie radzili z własnymi emocjami. Nie jego wina, że zrobił to co zrobił - powielił schemat własnego ojca i przerzucił zbyt dużo na niewinne dziecko, pewnie zresztą zapijał to uczucie wielokrotnie i to też pchnęło go w kierunku wysoko funkcjonującego alkoholika.

Kocham go i na szczęście nie winię, jednocześnie jestem wściekły że tak banalna rzecz jak napierdalanie mnie pasem aż tak bardzo hamuje mnie w codziennym życiu żeby po prostu działać. Żeby się nie przejmować błędami, żeby mieć głęboko w dupie ocenę innych i po prostu... Robić swoje. Aktualnie mam wrażenie, że nie radzę sobie po prostu z niczym a w szczególności z odgrzebaną na terapii przeszłością która wyszła na wierzch. Ja nawet nie wiedziałem, że mam z tym aż taki problem!

Więc aktualnie chuj mi w dupę i nie piszę tego by się użalać. Piszę to dla siebie i potencjalnie dla Ciebie, żebyś zrozumiał różnicę pomiędzy KARĄ, a przemocą fizyczną rodzica. Pomiędzy stawianiem granicy dziecku, a jebaniu go pasem bo bał się do czegoś przyznać, bo już wcześniej nieważne co zrobił i tak dostawał za to pasem - czasem niesłusznie. Granica jest niesamowicie cienka i nigdy nie wiadomo czego chwyci się psychika dziecka by uciec od trudności.

Kimkolwiek jesteś dziękuję że to czytasz. Mam w sobie dość dużą cząstkę atencyjnej dziwki i nie wiem czemu, ale czuję się ciut lepiej gdy wyobrażę sobie że ktoś to czyta i poczuje swego rodzaju współczucie. Współczucie do mnie, do adhdowców czy ludzi ogółem i ich zawsze pojebanego losu.

Ale głównie do mnie - w końcu jestem bohaterem tego tekstu, a ja nie wiem czemu najwyraźniej chcę być ojojany na własnych dziwnych warunkach które właśnie tworzę pisząc to wszystko.

Będzie lepiej. A dzisiaj chuj mi w dupę, ściskam serdecznie i spróbuję stworzyć cokolwiek, co pchnie mnie do przodu w działaniu i planach.

PS: Z MIŁĄ CHĘCIĄ ODDAM SWOJE ADHD CHĘTNEJ OSOBIE, ALBO WYMIENIĘ NA COŚ INNEGO Z DOPŁATĄ.
PS2: To naprawdę dobra konsola była.
PS3: Wracam do pisania tutaj stanowczo zbyt osobistych rzeczy których normalnie człowiek nie zamieszczałby w internecie. Ale aktualnie to jedna z niewielu rzeczy które daje mi ujście emocji, spuszczenie pary i mam zamiar to wykorzystać. Więc ponownie witajcie w moim rękodzielniczym świecie, jestem Krzakowiec a to moja historia.
#depresja #tworczoscwlasna

https://streamable.com/gr419t
b0lec

Użalać tak ale nie za dużo mimo wszystko lepiej coś robić i to mówię z autopsji człowiek wiecznej prokrastynacji ze słomianym zapałem. Bo jak robisz rzeczy nie skupiasz się na sobie tylko na tym co robisz albo żeby komuś coś dać. Właśnie dlatego wydaje mi się że terapia poznawczo behawioralna jest i tak najskuteczniejsza bo nie polega na zgłębianiu psychiki, analizie trudnego dzieciństwa tylko właśnie na uczeniu się i robieniu rzeczy

Musztarda

Dlatego jak płachta na byka działa na mnie argument "kiedyś wszyscy dostawaliśmy w dupę i jakoś żyjemy, jakoś wyrośliśmy na ludzi".

Jako rodzice mamy OBOWIĄZEK pochylić się nad dziecięcym problemem i postarać się dziecko zrozumieć, wejść w jego świat i wspierać.

W tym popieprzonym świecie niech chociaż ten dom będzie bezpieczną przystanią.

Budo

@Krzakowiec jakie leki bierzesz?

Zaloguj się aby komentować

i don't have 12 brothers

#tworczoscwlasna #crycat #smutnekitku
KLH2

Tak trochę w temacie.. Jedna rzecz to jest oglądanie tego i przeżywanie historii i ludzi tak jak prawdziwych - w sensie bez myślenia cały czas "to film", ale druga to obejrzenie tej sceny właśnie z tą myślą "to film" i uświadomienie sobie jak to wyglądało na planie i może nawet zastanowienie się, co wszyscy w tamtym momencie myśleli i czuli oglądając jak ona w tej chwili to GRA.

54512050-02b6-494b-bf4f-1682058aea7e

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, dawnośmy się nie widzieli w Kawiarence

Będzie szybko:
rymy: łuk - mógł - król - gul
temat: kondor w Andach
Bonusowy piorun za wskazanie pierwowzoru ;)

Przyjemnej zabawy!

***

Skrócone zasady:

Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
W nagrodę wymyśla nowe zadanie, czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis.

#naczteryrymy #tworczoscwlasna #poezja  w kawiarence #zafirewallem

(zapomnij o społeczności)
CzosnkowySmok

Orzeł z głową gołebia i ciałem gołębia


Widziałam ooooooooorła łuk

Do góry wbił się booooo mógł

Niebo tooooooooooo jego król

Z obłokiem tańczył w świetle gul gul gul


Tradycyjnie podkład muzyczny

https://youtu.be/ZVF5x-YzUBY?si=XWzJmhqZXvlOqY25

PaczamTylko

Zapomniane tournee Korwina po Andach


Zebrali się wokół mówcy półkolem w łuk

każdy jeden nadstawił ucho jak tylko mógł

cisza, cicho, będzie przemawiał Korwin król

zaczęło się, on mówi, a oni jego słowa: gul, gul, gul

George_Stark

Wygłem się w łuk

ażebym mógł

zobaczyć jak fruwa ptasi król

wśród Andów gór - tuch ziemskich gul.

Zaloguj się aby komentować

Korzystając z okazji przypominam, że I edycja konkursu #naopowiesci pomału, choć nieubłaganie zmierza ku końcowi. A więc kto tam jeszcze czuje się na siłach, ( @ErwinoRommelo , @DiscoKhan , @CzosnkowySmok , @Piechur ) bądź chciałby dokończyć co zaczął ( @entropy_ ) , albo obiecał, że napisze ( @spawaczatomowy ) , lub chciałaby ale się czai ( @cyberpunkowy_neuromantyk ) napisać opowiadanie w takim temacie i takim klimacie to proszę się pomału streszczać.

Natomiast ja nie czując się jeszcze na siłach, żeby pisać kolejne pełnoprawne odcinki mojego dziewiczego opowiadania "Powłoka" napisałem do niego krótki epilog. Chciałem się w nim podzielić z Wami pewną myślą, która towarzyszyła mi od samego początku pisania tego opowiadania: https://www.hejto.pl/wpis/quot-powloka-quot-nie-rozumiem-czym-sie-martwisz-to-tylko-powloka-od-razu-po-prz

***

Powłoka - epilog

2 tygodnie później. Baza na Marsie.

Kiedy zacząłem pracę w pozaziemskiej placówce badawczej, nigdy bym nie przypuszczał, że pół roku później jako Marsjanin będę witać Ziemian na mojej planecie. W chwili, w której w 10 rakietach przybyli tu ostatni ludzie z krwi i kości, czułem, że to koniec świata jaki znałem. Niedługo później gdy niespodziewanie nadleciała jedenasta rakieta, której przybycie wprawiło wszystkich w konsternację, sądziłem, że już nic bardziej mnie nie zaskoczy. Nie mogłem się bardziej pomylić, bo największe zaskoczenie a zarazem moment, w którym runął cały mój świat miał dopiero nadejść.

***

To dziwne jaka głucha cisza zapadła na sali obserwacyjnej, kiedy stało się to co powinno spowodować powszechną radość. Chyba nikt do końca nie wierzył w to co właśnie się stało i na co właśnie patrzyliśmy. 
Każdy z nas wiedział co się wydarzy, ale mimo to większość i tak musiała się łudzić, że może znów wyjdzie, że ai się pomyliło. Już 2 godziny wcześniej czekaliśmy na uderzenie asteroidy w Ziemię, okazało się jednak, że wyraźnie brakuje dystansu a obliczenia co do czasu spodziewanej kolizji były błędne. Nie mogło to oznaczać nic innego niż to, że cała trajektoria jej lotu również nie może się zgadzać.
W jaki sposób to się stało, że tyle różnych ai pomyliło się dokładnie w ten sam sposób? Tego nikt nie wiedział, lecz akurat w tym momencie było to mało istotne. Zdecydowanie ważniejsze było jak najszybsze dokonanie nowych, prawidłowych obliczeń. Do tego zadania, mimo wszystko, ponownie zaprzęgnęliśmy ai. Tym razem wklepaliśmy ręcznie nowe dane, które na bieżąco podawał nam główny marsjański teleskop. Z wyników wychodziło, że asteroida wejdzie w ziemską stratosferę i ominie! naszą planetę o 14 kilometrów. Obliczenia naszych matematyków to potwierdzały i patrzono na nie już z dużo większym szacunkiem niż do niedawna. 

Mimo to każdy dalej się łudził i chciał się przekonać. A teraz choć widzieliśmy to na własne oczy, chyba do niektórych dalej nie docierało to na co patrzyli. Asteroida przeleciała obok, a Ziemia przetrwała i to w nienaruszonym stanie. Ani jedna osoba z obecnych na sali nie okazała żadnych oznak radości z tego powodu. Bo oznaczało to tylko tyle, że powierzając los ludzkości w ręce ai pozbawiliśmy w ten sposób powłok ponad 10 miliardów ludzi. 
Czy może raczej było to po prostu masowe morderstwo całej ludzkości? Czyja to była wina? Ai? Czy może nasza? 

Przez przeszło 50 lat ai nie pomyliło się ani razu. W trakcie tych dekad dwukrotnie ocaliło ludzkość od katastrofy, gdzie zginęłaby większa część populacji. To również ai doprowadziło do zakończenia głodu na świecie, a także do stanu, który w pewnym sensie można by nazwać światowym pokojem. Tyle dobra, dziesiątki tysięcy decyzji a każda prawidłowa, najbardziej optymalna, można by rzec, że wręcz idealna. Przez tyle lat ai zdobyło nasze zaufanie i chyba mieliśmy prawo ufać mu też przy decyzjach podjętych w sprawie asteroidy? Prawda, że mieliśmy? Na pewno myśleliśmy, że to najrozsądniejsza opcja. Najbardziej optymalna.

A jednak przez to nadmierne zaufanie stało się to z czego właśnie zaczęliśmy zdawać sobie sprawę. 10 miliardów ludzi zostało zutylizowanych, a ich świadomość przetrwała jedynie na dyskach. A my staliśmy teraz w ciszy i patrzyliśmy jak asteroida, która miała być końcem całej ludzkości i Ziemi, właśnie ją omija i leci dalej w przestrzeń kosmiczną. I faktycznie w pewnym sensie spowodowała ona koniec ludzkości. Może, mimo wszystko, to była właśnie jej wina?

#tworczoscwlasna #zafirewallem
ff2afb9c-8c17-43ce-bb98-60c57bfbc3a1
cyberpunkowy_neuromantyk

@splash545


Końcówka semestru na studiach mnie pokonała, nie dam rady napisać.


Może kiedyś spróbuję.

Piechur

Ja do połowy czerwca odpadam z większych aktywności, ledwo mi się udaje mój tag trzymać przy życiu. Na razie walę pioruny w ciemno, ale jak mi się skończy nareszcie młyn, to nadrobię zaległości i poczytam

splash545

@sleep-devir wołam do epilogu, przypomniało mi się, że ciekawiło Cię co będzie dalej

Zaloguj się aby komentować