Zdjęcie w tle
Krzakowiec

Krzakowiec

Autorytet
  • 145wpisy
  • 747komentarzy

Taki gość który notorycznie gubi się w świecie i odnajduje. Zazwyczaj podczas tworzenia, choć czasem też podczas krzyku. www.bido.com.pl

Idę właśnie podpisywać umowę o pracę w formie za którą kiedyś dałbym się pochlastać - pełna wolność twórcza, mobilność, zero pracy w biurze i ciągle nowe rzeczy do robienia co uwielbiam. Cholerny skok w przyszłość dla mnie, bo branża nagrywania filmów dla firm nie jest mi znana, robiłem to zawsze tylko dla siebie.

Ale dzwoni mój ojciec, ton głosu jakby nie było śladu po wielotygodniowym braku kontaktów między nami:
-Hej synek, mam do Ciebie sprawę, jesteś w stanie przyjechać po mnie? Potrzebuję żebyś mnie zabrał stąd.
-Pewnie tato, a co się dzieje?
-Pojedziemy tylko ze szpitala do domu i ja tu wrócę od razu.
-Wiem, wiem a jak się czujesz, ćwiczysz?
-...
-Jest wszystko w porządku?
-Tak, jasne że tak ja tylko chce pojechać na chwilę do Wiednia.
-To zaraz o tym porozmawiamy, daj mi tylko siostrę ok?

Słyszę ten charakterystyczny szum szpitalny w tle, dźwięki aparatury, krzyczącej coś siostry do innego pacjena i głos mojej siostry:
-Hej Krzakowiec
-Cześć siostra, wole się upewnić, odpłynął, prawda?
-Tak, dzisiaj znowu jest gorzej.

Pierdolnęło mną mocno. Przez poprzedni miesiąc wszystkie moje życiowe priorytety się zmieniły, w dupie miałem własną firmę, w dupie miałem już to czy mi idzie czy nie, czy jestem rzeczywiście porażką którą widzę na każdym kroku czy kimś kto daje radę. Mój ojciec miał wypadek a ja przez dwa tygodnie myślałem, że już z nim nigdy nie porozmawiam bo wyglądało na to, że będzie warzywem.

Perspektywa potrafi się bardzo szybko zmienić gdy bliska Ci osoba jest na skraju życia. Nagle coś co sprawiało Ci ogromne trudności potrafisz załatwić w 10 minut, bo są istotniejsze rzeczy - a to załatwić coś w szpitalu, a to przygotowywać dom pod nową rzeczywistość. Włączyła mi się typowa zadaniówka, wypisana lista priorytetów co jest do załatwienia, co do popchnięcia a co do zlecenia. Przy okazji poprawianie nastroju siostrom i matce, załatwianie czego tylko się da i gneralnie pchanie rzeczy do przodu, nie myśląc o tym że w pewnym stopniu straciłem ojca.

Nagle w przeciągu dwóch tygodni zrobiłem pracę 3 miesięcy. Byłem na 10 rozmowach o pracę a rzeczy do mojego sklepu czekają powoli na wstawienie i ruszenie z ostatnią grudniową wyprzedażą i NIC, absolutnie nic nie było w stanie mnie zagiąć i zatrzymać, bo najważniejsze dla mnie było COŚ ROBIĆ.

Telefon był wczoraj, pierdolnął mną niesamowicie mocno i przepłakałem pół dnia malując galaktyki które kiedyś były całym sensem moich działań w sklepie, by później odebrać też telefon że firmie spodobały się moje filmy które dla nich stworzyłem i mam wymarzoną pracę która pierwszy raz od kilku lat daje mi prawdziwą stabilność finansową przy jednoczesnej wolności twórczej której szukam od wielu, wielu lat.

Ja autentycznie przez mikrosekundę, naprawdę myślałem że mój ojciec powrócił, brzmiał jak osoba sprzed wypadku i rozmawiał zadziwiająco “tutaj” jakby nic się nie wydarzyło, ale nie - jest i będzie już do końca jak osoba z demencją, albo altzheimerem.
Wypadek, jego 50 letni wysokofunkcjonujący alkoholizm i krwiak który odkryto po miesiącu przez totalny przypadek zrobiły swoje - mogę nazwać się szczęściarzem, że w ogóle jest w stanie mówić tym bardziej że jeszcze dwa tygodnie temu nie był w stanie wypowiedzieć choć jednego słowa bez przystanku, ale rezonans nie kłamie.
Zmiany w mózgu są nieodwracalne, mój ojciec w pewnym sensie odszedł a jednocześnie jest tutaj i jest cholernie zagubiony, smutny i biedny.

A ja jako syn nie umiem mu nawet powiedzieć tego co czuję: ŻE ROZUMIEM.
Że wiem, jaki wpływ miał na niego jego własny ojciec o którym nie usłyszałem ani słowa a który miał “ciężką rękę” i bił go ostro, jednocześnie faworyzując jego brata.
Że rozumiem, że był cholernie wrażliwą osobą która chętnie pomagała innym ale jednocześnie zamiast zrozumieć uczucia zapijał je tak, jak robił to jego ojciec i jego dziadek bo nie umieli inaczej i nie miał nawet szansy nauczyć się czuć w Polsce lat 50-60.

Rozumiem jakie wyrzuty musiał mieć gdy podnosił na mnie pas, który swoje też odcisnął na mojej psychice i jednocześnie tak naprawdę nie był wkurwiony na mnie tylko na siebie samego. Jaki nieprzepracowany ciężar musiał czuć, że robi mi dokładnie to samo co robił mu jego ojciec? On to czuł, rozmawiałem zresztą o tym z mamą, bo jej kiedyś powiedział ale zazwyczaj leciał po czymś takim do kieliszka żeby się znieczulić.

Chciałbym mu powiedzieć że ja to wszystko rozumiem i że za chuja nie mam mu tego za złe, bo pomimo wszystkich pojebanych akcji jakie mieliśmy, zawsze wiedziałem że mogę na niego zawsze liczyć, nieważne co sam odpierdolę. To dzięki niemu zresztą mogłem prowadzić swój sklep, bo bo z tyłu wiedziałem, że jeśli coś mi się spierdoli, będzie mi pomocą i pomoże jak może.

Minął dzień, a ja dalej to przeżywam i staram się to jakoś przeprocesować. Nie uciekać, jak mam w zwyczaju i jak miał zresztą w zwyczaju mój ojciec, bo tak to już wyszło, że jesteśmy po prostu ucieczkowi i nikt nas nie nauczył lepszych sposobów.

Smutno mi w chuj że on tam siedzi teraz sam i raz na jakiś czas jego umysł wskoczy w znane rejony i będzie mieć przebłysk tego co się odwaliło. I wiem, że nie będzie umiał nic o tym powiedzieć, bo rozmowa o uczuciach zawsze go przerastała, a bez alkoholu i na przymusowym odwyku w tym momencie przeżywa grube tortury i może lepiej, że jego mózg nie jest w pełni funkcjonalny. I jednocześnie jestem na niego kurwa wściekły, że alko aż tak go wciągnęło i że nie poradził sobie z tym pomimo naszej wielokrotnej pomocy. Możliwe że mogliśmy to lepiej rozegrać, ale co się stało to się stało.

Alkohol moi drodzy to jest cierpliwy skurwysyn. Ale sam też dobrze wiem, że to nie alkohol jest problemem, a ucieczka przed tym co w środku.
Ja znalazłem uciekanie graniem zamiast alkoholem. Później uciekanie tworzeniem rękodzieła , muzyki i filmów - robieniem wszystkiego byleby uciec od uczuć i myśli. To był mój alkohol przez długi czas.

Przez lata nie umiałem nazwać ani rozpoznać moich uczuć, taki analfabetyzm emocjonalny który o dziwo ma swoją nazwę - aleksytymia.

Teraz chciałbym bardziej czuć a nie ciągle uciekać, choć to kurewsko boli i nie umiem sobie dalej z tym radzić na co dzień, więc piszę. Piszę tak jak obiecałem sobie, że będę pisać.

Miałem codziennie, a piszę dopiero gdy mi się przelało. Przynajmniej przestałem wstydzić się łez i uczuć, a dla faceta to już bardzo dużo.

Czujcie kochani i nie uciekajcie ciągle. Poczujcie czasem i przepłaczcie swoje zamiast to tłamsić.
A czasem zadzwońcie do swoich bliskich z którymi macie dobry kontakt i ot tak po ludzku z nimi porozmawiajcie, zrzućcie jakiś balast, bo nigdy nie wiadomo czy przypadkiem jutro nie będziecie mówić do nagrobka.

#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować

Szukam sobie pracy - tak to w życiu się potoczyło, że JDG nie wystarcza na stabilne życie, mój sklep chodzi ale już na pół gwizdka bo ojciec w szpitalu i to on zajmuje mi obecnie dużo czasu, a mam stałe zlecenie i stałe pieniądze ale jednak pora zacząć zarabiać bardziej po ludzku.

Chodzę na różne rozmowy, od marketingu po operatora plotera bo szukam pracy wg. prostego klucza:

  • Jeśli praca za minimalną albo trochę powyżej minimalnej MUSI BYĆ ROZWOJOWA, ALBO BLISKA MEMU SERCU. I tutaj najbliżej był kierowca w schronisku. Kurde, dalej żałuję że to drugi koniec miasta i są nocne dyżury Realnie taki kierowca zarabia ok 3800-4100 do ręki za 1.5 etatu, już licząc z premiami i dodatkami. Z dojazdami codziennie po 1.5 godziny w obie strony nie dałbym rady połączyć tego z ojcem i sklepem, więc odpadło.
  • Jeśli jakaś inna praca zarobkowa ale niewygodna albo ponad etat (praca za granicą, kierowca ciężarowego, albo wyjazdówki) musi być dobrze płatna. I tu swój pułap określiłem od 5.5k na rękę, bo mniej więcej tyle dostaje kierowca ciężarowego który codziennie jest w domu, choć skłaniam się ku pracy za granicą bo mam potencjalnie ciekawą pracę przy budowie domków albo stawianie fotowoltaiki.

Wolę opcję pierwszą - nie mam problemu z potencjalnie niskimi zarobkami, bo i tak mam trochę grosza z JDG więc całościowo jeśli ta pierwsza nie zajmuje długo, pasjonuje mnie i pcha mnie ku nowym rzeczom czy umiejętnościom - biere. Niestety, z tego co widzę raczej czeka mnie powrót za kółko ciążarowego, bo w większości oddzwaniają do mnie albo Janusze, albo firmy dla których mam zbyt małe doświadczenie na danych stanowiskach. Praca na ciężarowym to dla mnie nic strasznego, ale jednak jeśli chodzi o #wrocław jest to praca ponad etat, a nie wygodne 8 godzin w biurze - przynajmniej zarobki nie są najgorsze, więc coś za coś.

ALE - Tak sobie rozmawiam ze znajomymi rękodzielnikami, stolarzami i ogólnie ludźmi na JDG którzy działają podobnie do mnie i widzę, że mają gigantyczną potrzebę na "osobę od wszystkiego." Może nie pan "przynieś, podaj, pozamiataj", ale kogoś kto działa jak bardziej rozszerzony asystent wirtualny. Czasem trzeba zająć się telefonami, czasem pojechać wspólnie do klienta i zamontować daną rzecz, a później rozjechać się na dwa auta i pozałatwiać coś na mieście. Innym razem trzeba nagrać film, napisać scenariusz na serię rolek, albo rozpisać posty reklamowe czy przypilnować puszczania reklam na FB.

I nie mogę przestać myśleć o tym, że ja przecież przez lekko 6 lat w zasadzie robiłem wszystko - zdjęcia, posty, rękodzieło samo w sobie, zamówienia, kontakt z klientem, wysyłki, hurtowe zamówienia, targi, druga marka i cholera wie co jeszcze, łącznie z otoczką ZUSowo Urzędową. Umiem bawić się w przedsiębiorcę, tylko zawsze miałem za mało czasu żeby zająć się wszystkim, co do dzisiaj jest moim przekleństwem i błędem który popełniłem na samym początku.

A jakby tak być Złotą Rączką działalności? Pogotowiem Pomocy Doraźnej w Twojej firmie? Panem przynieś, podaj, pozamiataj ale później też oświetl, nagraj i zmontuj?

Swoje CV wysyłam, ale w międzyczasie zaczynam coś tam działać w tym temacie - chcę zacząć od Wrocławskich firm rękodzielniczych, w końcu to moja nisza. To moje poletko które znam, które rozumiem i które wiem, czemu nie wybiera współpracy z typowym marketingowcem, bo sam od takich współprac uciekłem. Wiem, że będzie problem z budżetami. Wiem, że będzie też problem z wyceną własnej pracy i z policzeniem godzin.

Ale cholera, tak się przyzwyczaiłem przez ten czas siedzieć "na swoim", że głupio nie spróbować, nawet jeśli mam się na tym przejechać - najwyżej stracę swój czas. I tak pracy szybko nie znajdę, bo już jestem drugi raz na jakiejś rozmowie gdzie finalnie całość procesu rekrutacyjnego będzie trwała pewnie z 2 miesiące xD

A może po prostu powrócę do tej myśli, która siedziała mi w głowie od kilku lat i która od zawsze była moim zabezpieczeniem mentalnym czyli: "NAJWYŻEJ WRÓCĘ ZA KÓŁKO".

Co myślicie? Ma to w ogóle sens? Jakie macie problemy u siebie z firmach i czy byłoby tam w ogóle miejsce dla takiego człowieka jak ja? Człowieka orkiestry, pełnego ADHDowca który wpada jak wicher, na szybko robi to co musi być zrobione jak najszybciej by później wypaść i wpaść gdy pojawi się znowu pojawi się potrzeba, albo dodatkowy budżet na ruszanie do przodu rzeczy na które nikt od dawna nie miał czasu?

#rozkminkrzaka #jdg #wlasnafirma

Zaloguj się aby komentować

Hejciaki trzymajcie kciuksy - pierwszy raz od 10 lat idę na rozmowę rekrutacyjną.
W zasadzie to dwie, bo udało mi się umówić obie na dzisiaj xD

Pierwsza firma to średnie przedsiębiorstwo logistyczne, szukają specyficznego marketingowca do prowadzenia specyficznego zespołu. Plan rozpisany wczoraj w pociągu, jestem przygotowany na tyle na ile mogłem - najwyżej się zbłaźnię, ale przynajmniej próbowałem a warunki na tyle spoko, że nie musiałbym rezygnować z rękodzieła i prowadzenia sklepu.

Druga opcja to "rodzinną firma" sprzedająca maszyny budowlane, duże koparki i sprzęt dla gornictwa. Szukają kogoś kto poprowadzi ich sociale i dojdzie do specyficznego klienta.
Dzwonił do mnie właściciel firmy, zdziwiony że będąc na JDG szukam pracy - powiedział że był na tyle zaintrygowany CV ze chciał zadzwonić. Porozmawialiśmy wprost i zaprosił na rozmowę.
Z przygotowań przeswietlilem trochę firmę i branżę, NotebookNL zrobiło mi podsumowanie raportów za rok 2023 i podrzuconych linków - na więcej nie było czasu, więc będzie co będzie.

6 lat na JDG, a wcześniej wszystkie rozmowy były w zasadzie przez telefon, bo kierowców którzy nie piją (sic!) zawsze przyjmowali z otwartymi rękoma, ale dzisiaj na obu rozmowach wychodzę stanowczo poza strefę komfortu jednocześnie jakoś dziwnie się nie stresuję, może nie licząc tego przydługiego wpisu w którym wyrzucam trochę swoich emocji :D

No i wiadomo - rzucam wypowiedzeniem u szefa dzisiaj, więcej informacji o 15.

#rozkminkrzaka

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Chłopaky! Kimkolwiek jesteście chciałbym Wam życzyć wszystkiego co pyszne, dobre i wspaniałe. I żeby ktoś o Was zawsze pamiętał

Głównie to świętego spokoju życzę xD

Dbajcie tam o siebie i o swój stan ;*

Zaloguj się aby komentować

Żeby zająć myśli od cięższych rzeczy jak powodzie, zmiany pracy i ogólne perturbacje stałem się kieszonsolkowym flipperem xD

Najpierw znalazłem na starociach starego GBA za wytargowane 80zł, którego jak się okazało wystarczyło całkowicie rozkręcić, wyczyścić (w środku były wylane baterie) i podczas ogrywania Castlevanii ktoś stwierdził na OLX, że 160zł za brzydką konsolkę z problemami to uczciwa cena i mogłem rozpocząć swą pojebaną podróż.

Jakoś zawsze czułem miętę do takich sprzętów - miałem w swoim życiu kilka PSP i tak się zdarzyło, że w pudle "elektronika, dyski i ram" w którym trzymam złom komputerowy leżało jedno z nich - PSP SLIM, które miało problem ze slotem kart pamięci i wyłączało się w losowych momentach, więc chciałem z niego zrobić instalację artystyczną. Wiecie, albo każda część z psp poukładana obok siebie na białym tle pokazująca każdy jeden mały element albo bryła żywicy z zatopionym pośrodku rozkręconym PSP.

No ale skoro mam budżet 160zł i za cholerę mi nie żal i tak zepsutego PSP - rozkręcamy i czyścimy. Po skręceniu, dokupieniu paru rzeczy, jebaniutka odżyła.
Okazało się że po prostu byłem leniwy, tak naprawdę problemem był najprawdopodobniej adapter i bród w slocie kart. Przycisk który średnio działał ożył po wyczyszczeniu, miły dodatek.

Pograłem kilka godzin łącznie a nostalgia przy Patapons, God of War i Super Stardust (kto nie zna POLECAM, strasznie fajna mechanika dla gry kiblowej!) wybiła mi ponad skalę ale mój wzrok niebezpiecznie zaczął zezować w stronę SteamDecka.

Po kupnie baterii, adaptera i nowego kabla mój budżet zmalał do 80zł a nikt w tej cenie nie chciałby mi go sprzedać, więc to był moment by rozejrzeć się jeszcze raz wśród rzeczy które posiadam albo które mogę dorwać TANIO.

Jako, że jestem pojebany a obecnie moja praca polega głownie na wycinaniu ploterem 2000 elementów dla stolarza oraz obsługi sklepu internetowego który ma średnio 4 klientów miesięcznie i tworzeniu coraz to nowszych CV pod potencjalne prace z których nikt nie oddzwania stwierdziłem że mogę z budżetu kieszonsolkowego zabrać 20zł i kupiłem na vinted prosty uchwyt pod pada xbox.

Tym oto sposobem zrobiłem z mojego telefonu następną kieszonsolkę na której nie dość, że da się grać w gry z PSP, udało się też uruchomić kilka dobrych tytułów z PS2.

Zyskałem dzięki temu przenośną konsolkę która może nie jest wygodna, ale za to jest ciężka i ma imput laga przez połączenie bluetooth.

To ewidentnie oznaczało zmiany.

Gdy masz ploter i go znasz, ale tak dogłębnie ze wszystkimi jego wadami i zaletami, wiesz gdzie walnąć by ruszył i wiesz co oznacza każde dziwne piśnięcie po pewnym czasie praca na nim staje się rutyną.
Ustawiasz sobie stoper, wrzucasz wcześniej przygotowane formatki i masz 15 minut by przy dźwięku 5 wentylatorów, szumu plotera, chillera i klimatyzatora który robi za dodatkowe chłodzenie robić to co potrzebujesz.

A po wysłaniu nowej partii CV potrzebowałem w swoim życiu kieszonsolki.
Więc wystawiłem PSP na sprzedaż, a w międzyczasie zacząłem optymalizować swojego samsunga s22u pod emulację + wgrałem w końcu NovaLaucher którego mi polecano żeby w końcu telefon stał się przyjemniejszy i czytelniejszy.

Gdzie tu flip się zapytacie? Otóż sprzedałem właśnie moje PSP za 300zł i kupiłem podłączanego pada z wiatraczkiem do telefonu Gamesir x3, bo jak już pisałem jestem pojebany, ale tak dość pozytywnie na szczęście.

PSP sprzedane za 300, używany pad kupiony za 200 i tak to się powoli flipuje.
Nie dość że w budżecie kieszonsolkowym 180zł to jeszcze mam pada który schłodzi najgorętszy telefon w historii. No i siedzę sobie za ścianą, formatki się wypalają, CV się śle, problemy są tam a ja tu jestem i mam w poniedziałek swojego nowego pada a w szafce mam chipsy i batony #pdk

PS: Polecam psp w 2024 roku - naprawdę zajebisty sprzęt do grania, znalazłem na YT prostą przeróbkę dzięki której można zamiast dysku UMD zamontować baterię z telefonu Xiaomi za 45 która daje Wam lekko 10 godzin grana. Jakby ktoś potrzebował elektroniki pod to - dajcie znać, została mi płytka ze starej baterii, mogę komuś oddać

PS2: To taka konsola była. I nigdy jej nie miałem, a teraz będę poniekąd mieć chyba że mi szajsung jebnie od ciągłego grania xD

#gry #konsole #psp #rozkminkrzaka
7379e8e1-e749-464c-95fd-29bdf90993d7

Zaloguj się aby komentować

Przychodzi na lekcję języka polskiego Japończyk. Jest całkowicie zafascynowany naszym językiem i kulturą więc chłonie nasz język jednak jest problem - FEMINATYWY.

DZISIEJSZA LEKCJA TO ZAWODY W JEZYKU POLSKIM
Rozsiadamy się i po krótkiej pogawęce zaczynamy temat.

- Aktor to jest, w zależności od płci aktor lub aktorka, teacher to jest nauczyciel lub nauczycielka, a profesor to jest, w zależności od płci PROFESOR albo PROFESOR.
- Czekaj, czekaj. CO? Ale dlaczego tak tutaj?
- No bo w języku Polskim pewne formy żeńskie są nieużywane. Używamy czasem tylko formy męskiej.
- Okej, ale to kiedy mam wiedzieć, jaka to jest forma?
- Słuchaj, głównie to zależy od prestiżu. Jeśli zawód jest prestiżowy to wtedy używasz formy męskiej, jeśli nieprestiżowy to żeńskiej. To jest dość... Płynne kryterium.
- No dobra, ale powiedziałeś aktor-aktorka, a to jest prestiżowy zawód.
- To tak, ale to jest z dziedziny sztuki, tam odmieniamy wszystko jak leci.
- Ok, czyli aktor-aktorka

- Piosenkarz-piosenkarka

- Reżyser-reżyserka
- Słuchaj no Ty... Tutaj przegiąłeś. Bo Tutaj zostawiamy reżyser.
- Ale czemu?
- Bo tak, wyczujesz to.
- Ok, czyli tylko w kontekście zawodów związanych z dużym prestiżem? Nic więcej?
- Wiesz co, jeszcze w zawodach zmaskulinizowanych. W sumie tym bardziej wtedy.
- ....No ok. Czyli po prostu nie odmieniam, mam tylko formę męską?
- Słuchaj, pamiętasz jak uczyłeś się, że w języku polskim większość rzeczy się odmienia w pewien sposób?
- No tak, trudne to było.
- No to zapomnij o tym wszystkim, bo to się nie odmieni xD
- Ok, czyli mówię jak? Prezes powiedzieć?
- NIE, NIE! Czasownik już odmieniasz.
- Prezes powiedział?
- Nie, nie nie. Odmieniasz go tak, jakby obok był rzeczownik rodzaju żeńskiego, którego tam nie ma, ale udajesz, że jest rodzaju żeńskiego żeby móc odmienić wedle żeńskiego wzorca czasownik.
- Ok czyli prezes... Powiedziała?
- Tak, pięknie :3
- I to już jest wszystko, nic więcej?
- No słuchaj, jeszcze możesz dodać przed prezes ewentualnie Pani żeby wskazać na płeć.
- I PANI WTEDY NIE ODMIENIAM?
- Nieeee, panią już odmieniasz, bo można powiedzieć pożegnał Panią Minister.

No jest burdel. W tym przypadku głównie wywołany chyba wpływem rosyjskim w czasach PRL, ale nie jestem do końca pewien.

Wiem na pewno, że gdy feminatywy zaczęły się pojawiać ponownie w naszym języku jakoś się... Jeżyłem wewnętrznie i byłem na nie jeśli chodzi o ich używanie.
A później ktoś mi wyjaśnił, że to nie jest żadna nowomowa - to przeszłość która zatoczyła koło i wraca do nas.

Wiedzieliście, że jeszcze przed II WŚ takie określenia jak pilotka, magistra, powstanka to były najnormalniejsze formy? Ja tego nie wiedziałem przez jakiś czas.

A jakie jest Wasze zdanie na temat feminatywów? Jestem ciekawy

#naukajezykow #jezykpolski
GazelkaFarelka

@Krzakowiec Czekam aż ktoś wymyśli feminatyw "męża zaufania"

koszotorobur

@Krzakowiec - pouczy się polskiego tak z 15 lat to będzie na czuja wiedział

DiscoKhan

@Krzakowiec zależnie od tego czy żeńska forma brzmi dobrze czy źle - gdzie niestety tym aspektem chyba za bardzo się nikt nie przejmuje.


Już tu kiedys pisałem rant na słowo "ministra" gdzie normalnie T wpada w bezdźwięczność, jak ja mówię to już w ogóle i wychodzi z tego MiniSra chyba, że się mocno skupię co przeszkadza w płynnej mowie i jest zwyczajnie irytujące na dłuższą metę.


Gdzie czerpanie z form używanych przed wojną po tym jak brzmienie j. polskiego mocno zmieniło się przez ten czas to nie jest rozsądne podejście.


Tak czy siak będzie mnóstwo wyjątków, nie ma zmiłuj, bo za dużo właśnie roznwgo rodzaju śmieszności i innych potworków powstanie.

Zaloguj się aby komentować

Czarnogóra mnie rozwaliła.

Policzyliśmy z Nieżoną kwestie finansowe robiąc bunt we własnym budżecie i decydując się jednak na długie wakacje bo oboje byliśmy na końcówce sił po tych trzech pojebanych latach.

Polskie kierunki jak Bieszczady, Mazury i Bałtyk odpadły - zwyczajnie nas nie stać xD

Dogadaliśmy znajomych i w 4 osoby uderzyliśmy do Czarnogóry. Ja pierdziele jaki to jest piękny kraj :3

Od początku chcieliśmy chodzić po górkach i zwiedzać co tylko się da, więc wspólnie wynajęlismy auto i codziennie gdzieś jeździmy.

Koszty?
Nocleg nr. 1 w Pluzine, domek letniskowy za 5 dni 200euro. Wychodzi ok 90zł za dzień od pary. Drugi nocleg w Budvie 320euro za 6 dni, ale z klimą salonem i dokładnie 14 minut z buta do plaży - na parę wychodzi ok. 120zł za dzień.

Auto? Clio wypożyczone na 11 dni to najdroższy koszt, wyszło ok 500e czyli ok. 1050zł na parę.

Jedzenie sumując mniej więcej kosztuje tyle samo co w Polsce, często taniej, kawa najczęściej za 1.5-2 euro, parkingi najczęściej za darmo, diesel 1.35euro czyli tez taniej jak w Pl.

Za 11 dni wychodzi ok 4k na dwie osoby, 2k na osobę za nocleg, przelot i auto z tankowaniem.

Czy drogo? Sami oceńcie. Odpuszczając auto robi się jeszcze taniej ale nie polecam tak robić bo tracicie wolność i piękno Czarnogóry.

Napisze coś jeszcze, ale póki co idziemy w górki a później na plażę i nie ważne że to ja dzwoniłem xD
1e9a372b-6ba4-4a65-8673-86111e3e551c
GrindFaterAnona

Istnieją ludzie, ktorzy tam jeszcze nie byli?

Zaloguj się aby komentować

Kasie i Tomki, przychodzę do Was z #rozdajo świecącego drzewka do wybrania z MOJEGO SKLEPU - oczywiście, jeśli drzewko do Was nie przemawia, dogadamy się na inną rzecz do 200zł

Przy okazji zostawiam dla Was promocję na -30% z kuponem "hejto" na cały asortyment, w tym tryt którą zostawiam aktywną na miesiąc ale jako, że wybywam na długo wyczekiwane wakajki, wysyłka będzie zrealizowana dopiero po 14.09

Dzisiaj nie będę się rozpisywać, myślę że wczorajszy wpis już i tak był stanowczo zbyt długi, dzisiaj jadę pozamykać pracownie, rozliczyć całą dokumentację za sierpień i znikam z tego świata

Wszystkiego co pyszne, dobre i wspaniałe!

#rozkminkrzaka #rekodzielo
8cd8ab08-f3ca-4fe0-b0ee-418a9ac9a373
Krzakowiec

Hej hej, wołam @mute - wygrałeś rozdajo!


Odezwę się do Ciebie na PW

8a37b915-750c-431a-a591-9896449c183b
Mikel

@Krzakowiec szacuneczek, że cenisz nas bardziej niż tych z portalu na w*

Powodzenia!

bfc04d7e-75a6-437d-bf27-779e9c6cc179
96f788c9-7e95-4e96-8f8e-d617a4c6a083

Zaloguj się aby komentować

Stworzyłem coś dziwnego :D

Już dawno chciałem sobie zaszaleć z koncepcją bajki "Atlantyda" i lata temu zrobiłem serię wisiorków Atlantis - świecące kryształki, które po prostu jakoś wizualnie mi się podobały.

Chciałem w nich "zatrzymać" świecąca żywicę żeby uchwycić dyfuzję płynów. Silikonowa baza była wypełniona czystą żywicą, a ja ze stoperem w ręku i strzykawką pełną zabarwionej mocno żywicy świecącym i barwiącym pigmentem zapisywałem w którym dokładnie momencie muszę dodać kolor, by "zatrzymał" się podczas opadania.

Wizualnie wyszło o wiele gorzej niż się spodziewałem i całość była cholernie nieprzewidywalna. Czasem kryształek wyglądał wybitnie, czasem wyglądal jakby bawił się nim przedszkolak.

Trafiłem w jakimś sklepie z rękodziełem ażurowy metalowy element który widzicie tutaj na filmiku. Wytłaczany z cienkiej blaszki, wizualnie "tajemniczy" wiec jakoś połączył mi się w głowie z poprzednią serią Atlantis. Blaszkę otaczałem taśmą, wypełnialem całość świecąca żywicą i zalewałem całość czystą żywicą.

Serią Atlantis po czasie zmieniła swoją formę a ja zapomniałem o tych dziwnych ażurowych blaszkach które miałem zakopane gdzieś w szufladzie.

I przychodzi do mnie jeden Mireczek z prośbą: zrób mi panie świecące drzewko. Ale takie, żeby było trytowe, a nie luminescencyjne.

A to już zagwozdka, bo jakkolwiek nie próbowałem umiejscowić fiolkę, wyglądała jak wrzucona do drzewka "na siłę". Przewiercałem drewienka na wylot, robiłem otwory - nie, brzydko.
Próbowałem z fiolki zrobić pień chrobotka - jeszcze gorzej, wygladało to paskudnie.

I wtedy przypomniałem sobie o dziwnej wytłaczanej blaszce o której była mowa wcześniej, a którą widzicie teraz na filmie. Tryt pasował idealnie, kawałek drewienka który wizualnie miał połączyć blaszkę z samym chrobotkowym drzewkiem i voilá!

Finalnie forma breloczka do kluczy i najmocniej świecąca zielona fiolka 3x23mm.

Cena którą ustaliliśmy to 350zł razem z wysyłką i drewnianym pudełkiem prezentowym.

I pomimo tylu lat tworzenia "pod zamówienie" najwcześniej odmawiam indywidualnych projektów, bo stres mnie przy nich strasznie zżera i często stanowczo za dużo czasu poświęcam na ten jeden projekt, zamiast skupić się również na codziennej pracy, dlatego cholernie szanuję rękodzielników tworzących pod indywidualne zamówienia - to naprawdę ciężka sztuka, szczególnie gdy przychodzi do oceny czasu pracy :)

Tutaj całościowo wyszło ok 6h roboczogodzin - myślałem że będzie bliżej 3h xD

#rozkminkrzaka #rekodzielo

https://streamable.com/b3elkm
CzosnkowySmok

@Krzakowiec bardzo fajne. Dobrze wygląda


Tylko te drzewka zupełnie do mnie nie przemawiają

VonTrupka

ale po ciemku drzewko nie świeci <smutnazaba.bmp> a to jak opisujesz było tematem zlecenia (´・‸・ ` )

3t3r

@Krzakowiec zajebiscie wyszlo

Zaloguj się aby komentować

SKOŃCZYŁEM. 21 dni, 49 przedmiotów. I pojawia się w końcu ON - czyli TRYT, jedna z najdroższych substancji na świecie zamknięta w dziwnych rzeczach, robionych przez dziwnego gościa, który żył przez ponad 7 lat z dziwnych wpisów na dziwnym tagu #rozkminkrzaka w różnych dziwnych miejscach.
https://streamable.com/eow0oc

Rękodzielniczo rzecz biorąc robię przerwę i to ostatni rzut moich rzeczy przez najbliższe miesiące. Jadę na pierwsze od lat długie wakacje i znikam z tego świata, by po powrocie z przewietrzoną głową wprowadzić zmiany których się strasznie wewnętrznie obawiam ale też jednocześnie z ekscytacją czekam co z tego będzie bo chyba pora trochę bardziej uwierzyć w siebie samego.

7 lat prowadzę mój sklep internetowy, popełniłem w nim setki różnych małych i dużych błędów, ale to dzięki nim mniej więcej wiem co MUSZĘ zrobić, żeby nadal utrzymać moją twórczą pracownie.

Tak więc powrót na etat i UOP żeby zejść z ZUSU. ALE NIE JAKO KIEROWCA CIĘŻAROWEGO - to jest moja opcja absolutnie rezerwowa jeśli okaże się, że nie będę w stanie znaleźć stałej sensownej pracy we Wrocławiu. Jeździłem przez 8 lat, wystarczy mi na razie xD
Poza tym po godzinach muszę pilnować wysyłek i dalej coś tam będę kombinować rękodzielniczo w sklepie, mam też małe regularne zlecenie od stolarza na wycinanie ploterem 1000 elementów miesięcznie więc muszę być na miejscu.

Na szczęście już nie traktuję powrotu na etat jak porażki, mam nadzieję że w przeciągu dwóch miesięcy będę w stanie znaleźć pracę która da mi stabilność finansową której nie miałem... No od 7 lat xD

Muszę też zmienić model biznesowy mojej działalności i raczej koniec z obrabianiem samej żywicy i robieniem dziesiątek formowanych ręcznie rzeczy z żywicy (chyba że uda się zlecić tę część pracy pracownikowi). Sklep będzie prawdopodobnie wypełniony malowanymi przeze mnie galaktykami, tylko że we własnych projektowanych właśnie bazach które chcę wypalać na swoim ploterze. Jestem na trzeciej wersji prototypu, pewnie jeszcze dwie i będę mógł to jakoś posklejać w całość, a wtedy będę mógł śmiało powiedzieć że całość jest w 100% zrobiona w Polsce, bez chińskich półproduktów

No i co najważniejsze chcę zrobić warsztaty online jako mały dochód pasywny. To ma być piguła wiedzy dla chcących zatopić się w świecie żywicy, jednocześnie kupując dostęp dostanie się pełen zestaw do tworzenia biżuterii: waga jubilerska, pigmenty, żywica, foremki silikonowe, moje bazy drewniane, bazy metalowe do odlewania, pęsety, zapalniczka do opalania itp. Generalnie wszystko co potrzebne żeby wygodnie tworzyć biżuterię za pomocą żywicy i zacząć się tego uczyć.
Zamiast samemu kompletować takie rzeczy, szukać ich w różnych sklepach i wydawać wielokrotnie za wysyłki, będą dwie opcje zestawów i myślę, że każdy w tym przypadku będzie zadowolony - ja będę mieć z tego zarobek, a żywiczny zajawkowicz oszczędność czasu i pieniędzy. No i to jedna z tych rzeczy, które mogą być spoko na prezent, zobaczymy czy w ogóle podołam bo scenariusze filmów póki co mam strasznie rozgrzebane.

Wiedzę mam, tak samo doświadczenie - jednocześnie nie chcę żeby to był skok na kasę jak w niektórych przypadkach warsztatów online, ale do takich rzeczy potrzebuję jak już pisałem stabilności finansowej. I tak jestem spóźniony z formą online lekko z 2 lata, ale nie szkodzi mi spróbować, szczególnie że tworzenie filmów daje mi duży fun i mam na to jakiś plan.

Od przed-pandemicznego roku w którym zainwestowałem większość swoich firmowych oszczędności w różne targi rękodzielnicze (sic!) a które poszły oczywiście w błoto, tkwię w błędnym kole braku poduszki finansowej i pora to skończyć. Bez niej nie jestem w stanie prawdziwie firmowo działać, zlecać i inwestować - wszystko robię od początku samemu i wypaliłem się przez te lata już wielokrotnie, na szczęście jest we mnie jakiś dziwny upór, żeby jeszcze tego wszystkiego nie odpuszczać.

I tym przydługim wpisem DZIĘKUJĘ Wam ludziska, naprawdę. To dla mnie niesamowite, że aż tyle osób mi zaufało i kupowało ode mnie przez te lata. Na pewno były wpadki za które przepraszam, były też zajebiste akcje charytatywne które będę wspominać przez lata i naprawdę zajebiście, że rękodzieło w Polsce ma się coraz lepiej.

Może kiedyś uda mi się otworzyć jednak otworzyć portal dla rodzimych rękodzielników? Kto wie.

Raz jeszcze dzięki, zostawiam Was ze zbiorem gifów rzeczy które ostatnio wykańczałem. Jeśli ktoś jest chętny wbijajcie DO MOJEGO SKLEPU , nie zapomnijcie wbić kuponu -30% "hejto!" na cały koszyk. Tak, również na tryt Bo skoro dotrwaliście do samego końca to jak nic należy się solidna promka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pakuje i wysyłam kupione rzeczy do soboty do 14 - kupione później będą wysłane za 2 tygodnie.

#rekodzielo #chwalesie
Artic

Próbowałeś na Etsy? Masz śmieszne ceny. Tam spokojnie x5 / x6

Mam skilla. Napisz do mnie to ci pomogę. Ogarniemy export i wysyłkę na świat. Zrobimy opisy itp

Banan11

@Krzakowiec zajebiaszcze te trytowe cuda, choć też kosztują odpowiednio. Szkoda, że nie doczekałem trytowe kolekcji "romantycznej".

Powodzenia i pamiętaj, oferowałem Ci pomoc przy sklepie, więc ta oferta jest aktualna.

Pozdrawiam, (nie)regularny zakupowicz jeszcze od czasów #wykop

ismenka

Ja z tych, co tylko czyta, ale mega szanuję Twoją robotę i zajawkę oraz lubię czytać Twoje wpisy. Fakt, dość się ostatnio narobiłeś, wypocznij teraz, bo widać, że masz pomysł i zrobiłeś srogą autoanalizę. Teraz czas na zebranie sił, by ruszyć dalej Powodzonka!

Zaloguj się aby komentować

W końcu skończyłem moją najgorszą robotę i to w pociągu - czyli nie szlifowanie, nie odlewanie żywicy czy naprawianie błędów.
Skończyłem wrzucanie tego co zrobiłem do swojego sklepu, nienawidzę tego i to chyba najgorsza część mojej pracy. Razem z fotografią produktową, obrabianiem zdjęć i wrzucaniem na stronę to zazwyczaj prawie tydzień mojej pracy.

Kiedyś mam nadzieję, że będę w stanie zlecić te rzeczy komuś innemu :3

A na zdjęciu świecąca meduza - kumpel chciał coś w "wodnego" i jak zawsze się rozpędziłem, zamiast zrobić jedną sztukę, zrobiłem 5 różnych, ta jest ostatnia która mi została bo jakoś szybko się rozeszły.

#rozkminkrzaka #rekodzielo
c6bdc9ee-a2d9-4551-84f4-3ff9c28e93a5
59eed48e-304b-4998-946a-8174f2b3c5c1
VonTrupka

miał być konik morski a wyszedł kuń? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


klepanie treści to żmudna robota

wiem bo to robiłem, a pióro mam niestety ciężkie

i jeszcze ten @#$%^&y tryb pixelperfect, na który przecież i tak nikt nie zwraca uwagi ( ̄︿ ̄ °)

Papa_gregorio

@Krzakowiec piękna! a robota w sklepie też super!

Mor

Fotografie mnie nie męczą; opisy, tagi, słowa kluczowe, odpowiedni tytuł - to mnie zawsze męczyło w moich sklepach. ChatGPT pomaga ale minimalnie tylko..

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj trochę od kuchni czyli szlifowanie epoxy.
Oto 1/3 papierów ściernych potrzebnych by wyszlifować ponad 40 wisiorków z żywicy.

Na zdjęciu w większości gradację 1500-2000-2500 i sporadycznie 400-800 bo kilka trzeba było poprawiać.

Jak wygląda cały proces?
Oczywiście na początku przygotowanie rzeczy do zatopienia, odpowiedni dobór żywicy i formy. Najczęściej odlewam w silikonowych prostokątnych albo kwadratowych bazach, całość odlewając na 2 razy. Najczęściej żywica Epodex pro / pro+ czasem Crystaline 940 ktorą też lubię.

Pierwsza warstwa najczęściej czystej przezroczystej żywicy, czekanie od 4 do 10 godzin(zależne od żywicy i temperatury) i umieszczenie danego elementu na samym środku. Znowu czekanie by żywica się utwardzila i "przytrzymała" to co zalewamy no i druga warstwa.

Całość twardnieje sobie ok 2 tygodni i po tym czasie zaczynam obróbkę bardzo wstępnego nadania kształtu szlifierką kątową przytwierdzoną do stołu.

Najpierw grubo gradacja 40 żeby zredukować nadmiary żywicy i zejść z grubości. To też moment w którym muszę zdecydować w jaki kształt idę z daną rzeczą, najczęściej sugeruję się tym co jest w środku zalane i jaki kształt będzie najbardziej odpowiadać, czasem po prostu popełnię bląd i improwizuję zmieniając koncepcję żeby wyjść z fuckupu
.
Gradacja 120 by już delikatniej zarysować dany ksztalt i 220 żeby trochę zaokrąglić całość i wyeliminować najglębsze rysy.

Na tym etapie mamy kiepsko wyglądający dziwny i bardzo mętny kamyk xD

I to jest moment w którym na szlifierkę zakładam papier wodny gradacji 400, biorę spryskiwacz do ręki, rozkładam ręczniki i używając dużej ilości wody zaczynam zaokrąglać i likwidować ostrości już na mokro ale nadal mechanicznie.

A później to już z górki! Kolację jem na śniadanie i ręcznie wszystkie elementy jadę znowu na gradacji 400. Dla mnie to kluczowy moment i tak naprawdę najintensywniej skupiam się na szlifowaniu ręcznym gradacjami 400 i 800 danego elementu.

To one są w stanie zlikwidować głębsze rysy które mogły nie zniknąć w poprzednich etapach i to one najładniej też nadają kształt. Późniejsze gradację 1500-2000-2500 to już czysta formalność która ma nadać przejrzystość i połysk i tak oto mijaja ok 4 dni roboczych po kilka podcastów i parę filmów dziennie. W trakcie tego procesu (mniej więcej przy gradacji 800) robię otwory i decyduję w jaki sposób ma być zawieszony wisiorek. A na koniec po wszystkim miniszlifierka w dłoń, pasta polerska (najczęściej własna mieszanka pasty tempo niebieskiej + tlenek ceru, a na finisz czasem tempo czerwone choć zazwyczaj nie trzeba)

Średnio na jeden element przeznaczam od 2 do 3.5h roboczogodzin w zależności jak bardzo pobłażliwie liczę swój czas ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czy warto? Średnio bym powiedział ale i tak to lubię bo jestem pierdolnięty. Praca z żywicą potrafi być przepięknie satysfakcjonująca, proces twórczy unoszący na duchu ale takie rzeczy cieszą najbardziej gdy robi się je hobbistycznie, a nie zawodowo - wiecie jak jest.

Jeśli macie pytania odnośnie samego procesu piszcie śmiało, pomogę jak mogę :)

#rekodzielo
#rozkminkrzaka
a2fddca4-8adb-47b3-bb41-606bbd6291df
Artic

Paaanie. Na Etsy z tym

Mor

Mi się w pewnym momencie przestało się chcieć bawić w takie szlifowania, i po nadaniu kształtu po prostu pokrywałem cienką warstwą żywicy i ta mi się zawsze ładnie i gładko układała, czasem tylko kropelkę z dołu trzeba była podszlifować jeśli zaciek się pojawił.

D21h4d

@Krzakowiec Jesteś gość Fajnie czytać jak Ci to idzie. Że nie zawsze jest różowo ale powoli idziesz do przodu. Czekam na wiecej

Zaloguj się aby komentować

Dzięki @Wrzoo oberwałem rykoszetem i teraz mam różową butelkę xD

Moja Nieżona praktycznie nic nie piła. Dogadałem grupkę znajomych, zapisałem cudowne memiki z #codziennepiciu i na grupce cisnęliśmy ją o picie.

Dostała od menagera butelkę różową, ktoś tam dodał kogoś kto też nie pije i tak to się żyje.

Mija tydzień, dwa a NieŻona zażyczyła sobie ładniejszą butelkę litrową, zabrała też jedną moją do pracy i skończyłem z różową. Ale pije się z niej pięknie, do tego dodaje sobie troszeczkę kreatyny (polecam) i tak oto na małym portalu Hejto powstaje dzięki Tobie ruch picia wody który rozprzestrzenia się powoli ale za to systematycznie po ludziach xD

Piękna to sytuacja, nie zapomnę jej nigdy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
f16f49b8-c6c5-4ba0-ad52-e48aef06b455
sireplama

Ech... @Dziwen będzie wodnym bohaterem nie tylko hejto ale i całej Polski

AdelbertVonBimberstein

@Krzakowiec woda z kreatyniną najlepsza na start dnia (pomarańczowa albo cytrynowa best).

40b00440-128f-4790-8f9b-eb6fb9fb5931
Wrzoo

@Krzakowiec Omg, weź. Popłakałam się!

Bardzo się cieszę. NieŻona wkrótce zauważy, jak to dobrze wpływa na organizm (i prasuje zmarszczki) Zdrówka dla Was, wznoszę toast!

f91fa217-1ea0-446b-b9ed-1798d5f993e2

Zaloguj się aby komentować

Niby człowiek wie, że recenzje i opinie w necie są często kupowane ale ciekawy jestem skali skoro takie smsy czasem dostaje ಠ_ಠ
a48dd9d7-b9cd-44d5-b603-21c40790a578
100mph

Oby narobił 3x na rzadko!

Yossarian

Dziękuję, właśnie szukałem gokos do tej roboty

Zaloguj się aby komentować

Przy sobocie zapraszam na następny PDŻŻ czyli Przygotowanie Do Życia z Żywicą, witajcie w #rozkminkrzaka i dalej odwalam manianę przy montażu ale bawi mnie to niesamowicie xD

Temat to Trzy najczęstsze błędy osób które zaczynają zajawkę z żywicą

Podrzucam swój film, dzisiaj będzie bez tekstu, opiszę to następnym razem na spokojnie :)

https://streamable.com/epny25

#rekodzielo #zywicaepoksydowa

Zaloguj się aby komentować

No i witajcie w kolejny PDŻŻ czyli Przygotowaniu do Życia z Żywicą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Podrzucam listę rzeczy których wg. mnie NIE WARTO KUPOWAĆ NA POCZĄTKU ŻYWICZNEJ ZAJAWKI, w szczególności jeśli macie robić małe rzeczy, a nie stoły Witam w #rozkminkrzaka i podsyłam film:

https://streamable.com/0hq4r7

Czego wg. mnie nie kupować na początku:
  1. Silikonowy kubek który wydaje się na początku świetnym pomysłem, a w rzeczywistości jest gównem w błyszczącym dresie - zamiast tego, lepiej kupić sobie sosjerki 20-50-100ml hurtowo.

  1. Bazy okrągłe przepołowione - drogie, rozpadają się podczas odlewania, widać też łączenie na żywicy więc trzeba szlifować żeby było ładnie. Tak całkowicie szczerze, odrazam całkowicie na samym początku bawienie się w kształt kuli, cholernie trudna rzecz, ja sam od niej uciekam jak tylko mogę dopóki nie będę mieć tokarki

  1. Pojemniki do mieszania i miarki do żywicy - serio odpuśćcie. Jeśli nie mieszacie kilograma albo kilku kilogramów żywicy, odpuszczacie sobie miarki i odmierzanie objętościowe - TYLKO WAGA I TYLKO ODMIERZANIE WAGOWE. Im mniejsza ilość żywicy, tym łatwiej o błąd, a przy tworzeniu biżuterii z żywicy ilości są czasem tak małe, że kilka kropel naprawdę ma znaczenie i potrafi zaburzyć proporcje żywicy/utwardzacza.

  1. Duże pigmenty. Po prostu lepiej sobie kupić kilka małych zamiast jeden duży, szczególnie na początku gdy testuje się różne kolory, style i sposoby. Pigmenty zazwyczaj są naprawdę bardzo wydajne więc lepiej mieć kilka kolorów niż jeden który wystarczy na kilka lat xD I na początku zajawki z żywicą, bardzo polecam pigmenty perłowe - ładnie kryją, ładnie wyglądają, nawet jak coś nie wyjdzie to i tak wygląda całkiem nieźle

  1. Kupowanie masy silikonowych baz - to pułapka w którą sam wpadłem. Wielokrotnie myślałem, że dana baza silikonowa będzie świetna, albo będę ją wykorzystywać non stop. Części nawet nie użyłem, najczęściej używam zwykłych foremnych i to ich warto mieć najwięcej, chyba że macie KONKRETNY PROJEKT - wtedy szalejcie

A jak ktoś jest ciekawy co robię zapraszam do moich miejsc w sieci:
[INSTAGRAM] i [FB]
[Polski sklep BIDO]
Zagraniczny sklep ETSY
Krzakowiec

Jeśli macie jakiekolwiek pytania - piszcie śmiało, pomogę jak mogę albo odeślę do mądrzejszych ode mnie : D

Odczuwam_Dysonans

@Krzakowiec używasz czasem do czegoś żywicy poliuretanowej, czy raczej tylko epoksydowa? Jakieś różnice poza tym w samej żywicy występują, na coś zwrócić uwagę?

Papa_gregorio

Fajnie że wrzucasz, plus za konkrety. I nie denerwuj się Andrzeju, koszmary po tej stronie nie są takie straszne

Zaloguj się aby komentować

Witam oficjalnie całe Hejto, nastał moment żebyście mogli dopasować moje wpisy do mordy, także oficjalne #pokazmorde
Jestem Krzaku i pora ruszyć moje poradniki związane z pracą z żywicą i tworzeniem biżuterii.
Dzisiaj krótka zajawka, na dniach pierwszy film z serii PDŻŻ.
https://streamable.com/we13u2

Będą dwie, w miarę regularne serie:

  • PDŻŻ czyli Przygotowanie do Życia z Żywicą - jak sama nazwa wskazuje czysto poradnikowa seria. Będą zawsze dwie wersje tego samego filmu: krótka zawierająca samo mięsko bez rozwodzenia się, oraz dłuższa gdzie dany temat omawiam szerzej.

  • RRB czyli Rękodzielniczo Rzecz Biorąc gdzie będę się rozgadywać na tematy wszelakie ale orbitujące blisko rękodzieła. To też miejsce gdzie pobawię się formą audio/video i porobię jakieś swoje dziwne krótkie projekty - generalnie będę wrzucać tam to, co uznam dla siebie za zabawne i ciekawe.

Mam swój sklep z rękodziełem przeszło 6 lat, w głównej mierze zajmuję się tworzeniem własnej biżuterii z żywicy i różnych dodatków ale już od dłuższego czasu marzyłem żeby coś ponagrywać. Gdzieś z tyłu głowy zacząłem tworzyć scenariusz pod warsztaty online, ale prawda jest taka że potrzebuję WAS. Waszych pytań na które mogę odpowiedzieć, Waszych zagwozdek i chyba nie ma lepszej dla mnie okazji by zacząć ćwiczyć montaż filmów.

Także witajcie Hejto jest dla mnie miejscem szczególnym i to tutaj będę robić wszystkie premiery swoich materiałów. Wiem, że nie każdy ma instagrama, facebooka czy TT, więc będę wrzucać w wygodnej klikalnej wersji na streamable.

A jak ktoś jest ciekawy co robię zapraszam do moich miejsc w sieci:
[INSTAGRAM] i [FB]
[Polski sklep BIDO]
Zagraniczny sklep ETSY

Dzięki że mnie do tego namówiliście - bez tej społeczności nie ruszyłbym z filmami prawdopodobnie nigdy, wspaniale mieć Wasze wsparcie i cholernie za nie dziękuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#rozkminkrzaka
mike-litoris

@Krzakowiec jesteś... łysy xD wyobrażałem sobie Ciebie jako takie rasowe nerdzicho, z lokami wkręcającymi się we wrzeciono kiedy obrabiasz zastygniętą żywicę a tu proszę, sebix XD

i tak KC, dumnie przy kluczach nosiłem Twoje produkcje póki się łańcuszki nie ujebali :3

UmytaPacha

@Krzakowiec ja cię już kojarzę z filmiku pokazywania nowej pracowni ( ͡o ͜ʖ ͡o)

D21h4d

Mi się podoba Twój produkt ze względu na nadawanie już nikomu niepotrzebnych rzeczy nowego życia. Trzymam kciuki i będe dalej kupował Twoje produkty.

Zaloguj się aby komentować

Każdy kontakt z kominiarzami kojarzę pozytywnie i bekowo, tym razem jednak mnie nie było na miejscu i po wiadomości od Nieżony widzę, że jest czego żałować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#kominiarz #heheszki
d5cac442-e301-4d30-b5cd-51a3aea68f94
Zielczan

@Krzakowiec chyba, że jest to @kominiorz_sandomierz

LondoMollari

@Krzakowiec Anegdotka z dawnych czasów. Gdy byłem dzieciakiem kominiarzy widywałem tylko na kontrolach przewodów kominowych, jakoś tak wyszło że nie chodzili z żadnymi kalendarzami i pierdółkami.


W każdym razie, wyprowadzając się od rodziców, w inny rejon nie byłem świadom, że mogą przychodzić z czymkolwiek innym... więc, pewnego pięknego dnia, kiedy jestem zaabsorbowany czymś (na 99% pracą zdalną, ale to nieistotne), ktoś do mnie puka. Patrzę - kominiarz. No ok, uchylam drzwi zapytać o co biega. Pan kominiarz wciska mi jakąś ulotkę, i wyskakuje z tekstem:


> Dzień dobry, chodzimy tutaj po mieszkaniach informując o zagrożeniu zaczadzeniem, i mamy tutaj dla Pana taki prezent...


Ja, jako młody i społecznie nieobyty człowiek (który chce szybko wrócić do kompa), biorę to nawet nie patrząc, z tekstem "Ok, dziękuję bardzo" i zamykam od razu drzwi.


Mija 15 sekund, i skonfundowany kominiarz puka ponownie mówiąc coś o tym, że za to się płaci. Ja raczej spiesząc się tylko rzucam "Czyli jednak nie prezent?" i oddaje mu świstek papieru (który był jakimś kalendarzykiem czy innym gównem).


Dopiero parę minut po incydencie dotarło do mnie dokładnie co się odwaliło. Plusem było to, że więcej do mnie nie przyłazili.

Pan_Buk

@Krzakowiec Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:

- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.

Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to".

Ale spojrzał na babę i zapytał:

- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?

A baba na to:

- Aaa, bo przed chwilą płaciłam kominiarzowi.


Badum tss...

Zaloguj się aby komentować

Oho, wiedziałem że będzie ciekawie gdy zacznę wysyłać CV do firm transportowych na kierowcę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W tej branży (kierowca C i C+E) mówiąc ogólnikowo i uśredniając jest dość duża rotacja pracowników ale jednocześnie jest też duży plus:
GDY PYTASZ O ZAROBKI DOWIADUJESZ SIĘ O NICH OD RAZU PO 5 MINUTACH ROZMOWY. Inna sprawa to to, jak bardzo kombinuje się na każdym kroku o czym lepiej żeby napisał ktoś kto jest na bieżąco, bo ja pracowałem na ciężarowym te 4-5 lat temu i wiele się mogło przez ten czas zmienić.
ALE. Jedna z niewielu rzeczy których kierowcy nie spieprzyli to właśnie jawność zarobków - co też oznacza, że jeśli wchodzisz na ten rynek pracy, stosuj błagam metodę: "Jeśli Ci nie powiedzą od razu, to już nie ważne co Ci powiedzą". I może to nie zostało spieprzone, ale już minimalna na umowę i reszta pod stołem to oczywiście nadal pieprzona norma gdy chcesz jeździć lokalnie xD

Na 3 telefony które zadzwoniły (bodajże 10 CV wysłanych), dwa to właśnie forma "minimalna + reszta pod stołem". Średnio 5.5-6.5k na rękę, średnio po 9-11 godzin pracy, średnio 6-12 rozładunków na dzień, więc sumując wszystko: jest średnio. Ale średnio to już prawie dobrze, więc jakoś bardziej z uśmiechem skreślam listę "WYSŁAĆ CV I ZOBACZYĆ CZY W TRANSPORCIE NADAL GADAJĄ ŻE KRYZYS TOTALNY I ŻE CIĘŻKO JEST" - uprzedzając: kryzys nadal jest i ciężko jest od kiedy pamiętam.

Mówiłem sobie "do transportu ni cholery nie wrócę!" ale prawda jest taka, że otwierając JDG miałem świadomość tego, jak bycie kierowcą z doświadczeniem to mój zawodowy dupochron który sam sobie stworzyłem. Nie ważne co się stanie, dopóki będzie zdrowie, będą ręce i nogi pewnie będę mieć jakąś opcję na sensowny zarobek.

No i dobrze wiedzieć, że tak nadal jest i że nadal są braki kierowców, choć jak zawsze dobre firmy trzymają swoich a swoi trzymają się dobrych firm, ale tak jest przecież w każdej branży.

Skoro to już zrobione, pora zacząć wysyłać CV w inne, dużo ciekawsze dla mnie miejsca, choć bez oficjalnego doświadczenia nie wiem co jest realne a co nie.

Na liście mam warsztaty renowacji samochodów i motocykli (mam zerowe doświadczenie, ale może akurat ktoś będzie szukać we Wrocławiu gościa który ręce ma sprawne :D), scenografia jako złota rączka (ale raczej lipa bo potrzebuje umowę o pracę żeby nie płacić firmowego ZUSu, a w tej branży o to ciężko bo większość to zleceniówki) oraz animator warsztatów w fundacji (i tak tym się zajmuje i zamiast kręcić kółkiem wolałbym porobić coś kreatywnego, więc czemu nie). Do listy mam dopisany jeszcze marketing i szeroko rozumiane social media, praca przy ploterze laserowym bo chętnie nauczę się tutaj czegoś nowego, a wycinam masę rzeczy na ploterze no i pomoc ogólna przy JDG, bo widziałem już 'ogólnikowe" ogłoszenia, może coś się trafi dziwnego. Myślałem jeszcze żeby pójść na kurs spawania, ale dorzucanie nowych zajawek nie jest na teraz niestety

W planie mam jeszcze zrobić sobie video CV do rozsyłania zamiast papierowego, bo skoro szukam pracy kreatywnej to czemu nie zadziałać kreatywnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Macie jeszcze jakieś pomysły gdzie osoba taka jak ja, mogłaby znaleźć pracę kreatywną bez doświadczenia? Własną firmę mam od prawie 7 lat, poprzednie doświadczenie to głównie praca na ciężarowym więc cholera wie jak Na bank ktoś wpadnie na zajęcie o którym nie pomyślałem

#rozkminkrzaka #wroclaw #praca
Half_NEET_Half_Amazing

zajmij się kreatywną księgowością/marketingiem

Bojowy_Agrest

@Krzakowiec jak chcesz coś wiedzieć więcej o reklamowym światku to pytaj, bo siedzę w nim jako kreatywny już 8 lat i przewinąłem się przez tonę agencji.


In general podział roboty i stanowiska wyglądają tak:


  • client service (szukaj: account manager) -> kontakt z klientem, ogarnianie projektu, kosztorysy, taki agencyjny project manager

  • pół-kreatywni (szukaj: social media manager, social media specialist, nie daj boże "social media ninja") -> tutaj zakres obowiązków się różni od agencji do agencji, ale w praktyce od wymyślania contentu, po ustawianie kampanii, czasami jeszcze kontakt z klientem, trochę taka świnka morska, zgodnie z nazwą mocno socialowe stanowisko

  • kreacja (szukaj: content designer, copywriter, graphic designer, art director) -> wymyślanie "rzeczy", pisanie, tworzenie contentu, projektowanie graficzne

  • "ogólne" stanowiska marketingowe np. marketing manager, marketing specialist -> najczęściej praca po stronie klienta


Często próg wejścia jest dość niski, zależy w czym się czujesz najlepiej. Ale z góry ostrzegam: reklama i agencje reklamowe to na dłuższą metę bagienko i wysysają duszę.

GSX-R750

@Krzakowiec HDS? śmieciarka?

Zaloguj się aby komentować

Następna