#rozkminy
Zaloguj się aby komentować
Ma ktoś pomysł co to może być? Młody twierdzi, że nic nie kombinował. Odbarwienie od butów, skarpet?
#rozkminy

@paulusll może coś zabarwiło skórę? Nie miał mokrych skarpet/butów?
Siniaki od korków?
@paulusll internety mówią że to robak, zejdzie po tygodniu góra dwóch.
https://www.modrykonik.sk/forum/moje-zdravie/moze-suvisiet-hnede-flaky-na-chodidle-so-salmonelozou/

Zaloguj się aby komentować
Może z opóźnieniem ale wczoraj przejrzałem sobie na szybko stastytki gusu dotyczące migracji:
https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5471/4/2/1/glowne_kierunki_emigracji_i_imigracji_na_pobyt_staly_w_latach_1966-2024.xlsx
I co ciekawe o ile dobrze mnie pamięć nie myli to antyimigranckie hasła zaczęły się około 2015 roku. Patrząc na tą statystykę widać że właśnie wtedy saldo migracji do Polski było dodatnie
#rozkminy #statystyka i chyba #polityka

@m_h Ja rozumiem że szkolnictwo w Polsce nie uczy interpretacji wyników ale żeby wyciągnąć takie wnioski mając odpowiedź przed oczami to trzeba być chyba specjalnie ślepym na fakty.
Saldo imigracji jest dodatnie po 2015 - powiedz mi tylko, co wzrosło w porównaniu z latami poprzednimi - emigracja czy imigracja? Przecież jak byk widać że to emigracja poszybowała w dół, przy niezmienionym poziomie imigracji.
Dlaczego wysuwasz wnioski o jakiejś narracji antyimigranckiej skoro to emigracja miała wpływ na to saldo?
Zaloguj się aby komentować
Pomyślcie sobie że za x lat ktoś będzie oglądać sobie jakiś film na youtube który będzie miał napisane że został zuploadowany powiedzmy że 50 lub 100 lat temu xd. Masakra jakaś :D
#rozkminy #youtube #gownowpis
@korfos nie sądzę by jutub istniał za 30 lat, ale już teraz jak widzę wideło które oglądałam jak wyszło a ma +15 lat temu to jest jakoś dziwnie xd
Zaloguj się aby komentować
Obserwuje szczypiorka vel little pszema i tak się zastanawiam w którym momencie życia człowiek traci tą dziecięca zawziętość.
Młody wstaje na nogi przy meblach, wywali się, wstaje znowu, wywali się, a to ja go złapie, a to go uratuje w ostatniej chwili a on popłaczę 30 sekund i znowu powtórka...
Już siły biedny nie ma ale nadal wstaje...
I tak całymi dniami... Tymczasem ja: coś mi nie wyjdzie raz czy dwa i mówię "a j⁎⁎ać to" i zostawiam to w cholerę...
#rozkminy #dzieci
Nie wiem co masz na myśli, ja codziennie walczę ze Sobiny wstać z łóżka, pójść do pracy, nie rozjechać przypadkowej osoby bo nie podboa mi się jej twarz. Życie to ciągła walka, tylko my obojetniemy.
Ja jestem na etapie "synek, to trzeba na spokojnie" I odkładam na za miesiąc 🙂
To madrosc zyciowa a nie brak zawzietosci.
Zaloguj się aby komentować
Czy emancypacja kobiet doprowadzi do upadku zachodniej cywilizacji?
Jak bardzo byśmy nie skupiali się na ludzkiej moralności, etyce, humanizmowi, umyśle i rozumie, to zawsze na najniższym poziomie pozostaniemy zwierzętami, które podlegają prawom fizyki. Nasze zwierzęce ciała bez ludzkiego umysłu mogą żyć, ludzki umysł bez zwierzęcego ciała umiera prawie natychmiast.
W sferze idei możemy wymyślić coś chcemy ale jeśli zaczniemy to wdrażać do rzeczywistości, to albo ta idea przetrwa zderzenie z fizyką, albo nie, i będzie musiała zniknąć.
Przykład: możemy uznać że praca nie jest obowiązkiem a tylko prawem człowieka. Kto nie chce pracować, będzie utrzymywany przez społeczeństwo a sam zajmie się sztuką, lub rozwojem duchowym. Jeśli zbyt dużo osób tak postąpić, załamie się gospodarka, zabraknie jedzenia i fizyczność nas zmusi do porzucenia tej idei albo umrzemy z głodu. A wtedy idea też umrze.
Tak więc każda idea musi być zgodna z prawami fizyki, a właściwie jej podstawowym prawem zachowania energii: jeśli żyjemy, zużywamy energię, to musimy ją dostarczać. Wszystko co robimy jest tego wynikiem: szukanie jedzenia, picia, ciepła, a potem dopiero kolejne potrzeby a jak są zaspokojone potrzeby fizyczne to dopiero potrzeby duchowe.
Jedna z potrzeb fizycznych jest potrzeba rozmnażania się. Sukces ewolucyjny gatunku poznajemy po jego liczebnosci i powszechnosci występowania. Po to jest cała ewolucja, zmiany pozwalają gatunkowi opanowywać nowe nisze ekologiczne, lepiej wykorzystać zasoby, być na szczycie piramidy pokarmowej.
Homo sapiens ewidentnie osiągnął największy sukces ewolucyjny wśród wszystkich zwierząt na ziemi, opanował nawet blisko kosmos. A wszystko dzięki umysłowi.
Ale dalej jesteśmy zwierzętami, które muszą też się rozmnażać. A właśnie widzimy zjawiska, które przez nasz umysł stworzone, powodują gwałtowny spadek dzietności:
-
Antykoncepcja sprawiła że większości dzieci jest "chciana". Tysiące lat większość ciąży była wpadkami, czy to przypadek że dni płodne kobiety nie są zewnętrznie sygnalizowane? Większość samic zwierząt sygnalizuje kolorem, zapachem, czy zachowaniem okres płodny.
-
Emancypacja kobiet zmniejszyła społeczna presję na kobiet aby posiadały dzieci
-
Kapitalizm i konsumpcjonizm wchłonął kobiety na rynek pracy i o ile kiedys jeden mężczyzna zarabiał na żonę i 5 dzieci w domu, tak obecnie dwie osoby zarabiają na jedno dziecko.
-
Nagonka medialna na to aby ograniczać dzieci, promowanie egoizmu, egocentryzmu ale też maksymalizacji sukcesu sprawiło że ciężko jest budżet rodzinny dzielić z czystym sumieniem na wiele dzieci.
-
Promowanie zastępczego rodzicielstwa nad zwierzętami
Wymieramy i jest to właściwie już fakt tylko że niedokonany. Dzieci które się teraz nie urodziły, nie urodzą kolejnych a powyższe zjawiska będą się tylko utrwalaly. Nie widzę żadnych sił mogących obecnie odwrócic ten trend. Jak będziemy widzieć realne problemy z tego wynikające to będzie już za późno aby to zmienić bo to są zjawiska trwające 20-40 lat.
Ale może to właśnie jest potrzebne? Może te nasze zachodnie idee są sprzeczne z fizyką, "boskim porządkiem", przyroda?
Może jednak nie może być tak że kazdy może być kim chce, decydować o sobie, swoich wyborach ale to dobro grupy, społeczeństwa, powinno być najwyzsze. Obowiązek pracy tam gdzie system nas skieruje, obowiązek zakładania rodzin i posiadania dzieci.
Koniec wolności, egoizmu, konsumpcjonizmu, humanizmu - ciemne czasy gdzie człowiek jest trybikiem w maszynie, a nasze czasy będą pokazywane jako przykład jak idee zniszczyly cywilizacje?
Bo czyż przyroda nie jest Mroczna, pełna przemocy i podporządkowania się jej prawom, gdzie stado trwa tylko wtedy jak każdy realizuje swoją rolę, a jeśli nie, to jest odrzucany i samotnie umiera?
#rozkminy
@NatenczasWojski Zobacz sobie wykres ilosci ludzi na Ziemi. Przez tysiąclecia trzymała się na niskim poziomie, mimo olbrzymiej dzietności. Z tego powodu, ze z 10-15 dzieci dożywało dorosłości 2-3. Innymi słowy zeby mieć dwójkę dzieci trzeba bylo urodzić dziesięcioro.
Dzisiaj zeby mieć dwójkę dzieci wystarczy urodzić dwójkę. Gatunek ludzki adaptuje się do zmieniających się warunków tak samo, jak wszystkie inne gatunki i nie ma co drzeć szat.
@NatenczasWojski
Antykoncepcja sprawiła że większości dzieci jest "chciana". Tysiące lat większość ciąży była wpadkami, czy to przypadek że dni płodne kobiety nie są zewnętrznie sygnalizowane? Większość samic zwierząt sygnalizuje kolorem, zapachem, czy zachowaniem okres płodny.
Przypominam, że kiedyś umieralność niemowląt była bardzo wysoka poziom medycyny był bardzo niski.
Emancypacja kobiet zmniejszyła społeczna presję na kobiet aby posiadały dzieci
zgadzam się.
Kapitalizm i konsumpcjonizm wchłonął kobiety na rynek pracy i o ile kiedys jeden mężczyzna zarabiał na żonę i 5 dzieci w domu, tak obecnie dwie osoby zarabiają na jedno dziecko.
Kiedy tak było? Podczas ery przemysłowej nawet dzieci pracowały, średniowiecze i wcześniej to samo tylko najbogatsi mogli sobie pozwolić na wzgledny luz. Dzieci były inwestycją.
Nagonka medialna na to aby ograniczać dzieci, promowanie egoizmu, egocentryzmu ale też maksymalizacji sukcesu sprawiło że ciężko jest budżet rodzinny dzielić z czystym sumieniem na wiele dzieci.
Spowodowana konsumpcjonizme. Ktoś na tym zarabia i promocja ta nie jest robiona w ramach jakiegoś spisku. Jest zysk nie liczą się konsekwencję. Może nawet sam korzystasz na tym.
Promowanie zastępczego rodzicielstwa nad zwierzętami
nie spotkałem się z tym to się nie wypowiem
Koniec wolności
Jakiej wolności? Piszesz o zadłużaniu się na całę życie aby kupić mieszkanie o powierzchni mniejszej niż potrzebnej do trzymania psa? Czy może szukaniem jak najniższych kosztów pracy i zmuszaniem ludzi do pracy w nadgozinach bądź na dodatkowym etacie aby nie wegetować? Bo to ci ludzie mają mieć dzieci. Chcesz ich zamykać w mikroapartamentach i trzymać jak jakieś króliki?
@NatenczasWojski Po wynalezienie medycyny i mechanizacji rolnictwa ilość ludzi na ziemi zaczęła przyrastać geometrycznie. Teraz po prostu idzie korekta tej "bańki".

Zaloguj się aby komentować
Zadziwia mnie, jak wielu ludzi twierdzi, że szuka tego, choć nikt nie potrafi powiedzieć, czym właściwie ma to być. Jedni mówią, że to światło... inni, że ciężar... jeszcze inni, że nagła błogość, która spływa na człowieka jak łaska. A jednak, im głośniej o tym mówią, tym dalej od tego odchodzą, jakby dźwięk ich własnych pragnień skutecznie zagłuszał to, czego próbują dosięgnąć.
Zawsze wygląda to podobnie. Ktoś chce określić to słowem, zamknąć w pojęciu, objaśnić uczonymi księgami lub doświadczyć przez wielki czyn. I wtedy właśnie najłatwiej im umyka. Słowa, którymi próbują je objąć, są zbyt ciasne. Marzenia, którymi je obudowują, zbyt głośne. A tam, gdzie pojawia się przymus, żarliwość albo pośpiech, tam tego już nie ma.
Ludzie często sądzą, że zgubili je po drodze. Tymczasem to droga gubi ich, popycha ich w kierunku wielkich obietnic, dalekich krain, heroicznych zadań. Wydaje im się, że to kryje się na końcu wysiłków, które mają ich odmienić. A tymczasem to rzadko stoi na końcach czegokolwiek. Dużo częściej bywa pomiędzy.
Niektórzy mówią, że to jest nagrodą za walkę... inni, że próbą, którą trzeba przejść. Ale to nie zna takich praw. Nie pojawia się, by wynagrodzić, i nie znika, by karać. Nie wybiera sobie ludzi zgodnie z ich zasługami. Istnieje obok człowieka, niezależnie od tego, czy ten to zauważa, czy nie. A jednak niewielu potrafi być na tyle cichych w środku, by poczuć jego obecność.
Najbliżej są ci, którzy niczego nie udają. Ci, którzy przestają na chwilę walczyć o obraz siebie, który noszą przed innymi jak zbroję. W momencie, gdy człowiek pozwala, by opadło to, czego używa do obrony, wtedy to pojawia się najbliżej. Nie jako błysk, nie jako objawienie, ale jako ledwo uchwytny ruch duszy, który trudno pomylić z czymkolwiek innym.
A jednak większość się go lęka. Nie dlatego, że jest mroczne, lecz dlatego, że jest zbyt prawdziwe. Bo wymaga, by człowiek zobaczył siebie takim, jakim jest, bez ozdób, bez tytułów, bez wszystkich słów, którymi zasłania własną kruchość.
Mówią, że chcą znaleźć to, a jednak szukają wszędzie poza miejscem, gdzie ono zawsze czeka. Zwracają oczy ku horyzontowi, choć to zwykle mieszka o wiele bliżej, w ich zawahaniach, w najmniejszych pragnieniach, których nie wypowiadają, w chwili ciszy przed pytaniem, którego nie chcą zadać.
To nie jest rzeczą, celem ani trofeum. Nie jest obietnicą ani drogą do sławy. Jest jak oddech, którego człowiek nie zauważa, dopóki go nie zabraknie. Istnieje... choćby nikt go nie nazwał. Towarzyszy... choćby nikt nie uznał jego obecności. A gdy człowiek przestaje szukać go po omacku, a zaczyna słuchać siebie… wtedy to staje się tak bliskie, jakby od zawsze stało tuż obok.
#rozkminy
Upisałeś się, to jeszcze dodaj tagi bo szkoda Twojej roboty
@PapaNorris brzmi jak https://www.youtube.com/watch?v=IuUaAdlbqV4 XD
Zaloguj się aby komentować
Jesienne gorące klimaty najczęściej w kubku serwowane
#jesien #kubek #wieczor #rozkminy #eber #herbata #grzaniec


Ja też herbatka, cytrynowa

Zaloguj się aby komentować
INSTYNKT OCENIANIA
Z biegiem lat, uważam że stałam się bardzo wyrozumiałą osobą. Staram się zawsze postawić w czyiś butach by zrozumieć motywację i wybory osób, które przez wielu są jednoznacznie negatywnie oceniane. Wiem że świat, nie jest czarno-biały, a dobro i zło często zależy od punktu siedzenia. A jednak ostatnio sama z siebie się zaśmiałam, gdyż w moich myślach oceniłam negatywnie kogoś kto ma to nie zasługiwał.
Siedząc w barze z jedzonkiem, na przeciwko mnie siedziała kobieta która po posiłku wydawała z siebie delikatnie mówiąc odgłosy których raczej w miejscu publicznym się nie wydaje. A nawet wśród bliskich osób raczej niebyloby to mile widziane, trochę mi to zepsuło, cieszenie się posiłkiem, w głowie jednak negatywnie myślałam o tej kobiecie, że jest niekulturalna i nie umie się zachować.
Po chwili do kobiety podeszła mała dziewczynka, najprawdopodobniej jej córka, która zaczęła migać do kobiety i wtedy zdałam sobie sprawę, że kobieta po prostu nie zdawała sobie sprawy jak głośne i mało przyjemne dźwięki z siebie wydaje, bo po prostu ich nie słyszała. Więc taka krótką lekcje o sobie dostałam, że jednak nie jestem aż tak nieoceniająca.
#psychologia #filozofia #rozkminy

@Cori01 w sensie, że pierdziała czy co?
Zaloguj się aby komentować
Kilka lat temu miałem przyjemność poznać żeglowanie po Mazurach. W tym roku udało się spędzić czas na morzu (przy Korfu) i mam pewne #rozkminy
Zacznijmy od tego, że nie lubię wody (chyba, że codziennepiciu) i w pewnym sensie boję się wody. Dodatkowo lekki stopień klaustrofobii.
Z ostatniego powodu kompletnie nie odpowiadała mi łódka mazurska (nie pamiętam modelu, standardowa wielkość).
Głównie minusy, które mnie wtedy nie przekonały do ponownego pływania po jeziorze:
- spanie z kilku powodów 2/10
- konieczne opróżnianie WC na lądzie
- dodatkowo ograniczona przestrzeń przez stół centralnie po środku (gdzie chowa się miecz)
- ruchomy miecz sam w sobie, wciągany manualnie
- składanie masztu
- kotwica też manualna
- w zależności od pogody podczas samego pływania częste zmiany kierunku (zwrot przez sztag)
- polska pogoda, która może być różna
Jeżeli chodzi o przyjemne aspekty to dużym plusem jest możliwość stania na dziko z ogniskiem i stosunkowo niski koszt takiego urlopu.
Oczywiście moje minusy mogą być dla innych plusem
To teraz porównanie do morskiego jachtu:
+- spanie bardziej komfortowe, większe kabiny
+- zawartość z WC jest wypompowywana do morza (kiedy jesteśmy w miarę daleko od brzegu), eko
+- w salonokuchni dużo mniejsza klaustrofobia i lepiej rozmieszczone meble (brak stołu po środku), w przypadku katamarana to już całkiem high life
+- nie ma miecza, jest za to obciążający kil z którym nie trzeba nic robić (jedynie sprawdzać, czy przy brzegu nie jest za płytko)
+- nie ma składania masztu, nawet jeżeli jacht posiada taką funkcję to nie ma po co go składać
+- nie tak częste zmiany kierunku dzięki większym dystansom
+- opcja prysznica na łódce, chociaż w łazience mało komfortowe
W tym przypadku nie staniemy na dziko bezpośrednio przy brzegu (czyli pomijając płatne mariny), ale stojąc na kotwicy ma się bardzo ładne widoki.
Ogólnie potrafię zrozumieć dlaczego ludziom może się podobać zarówno pływanie np. po Mazurach jak i po morzu. W moim przypadku jednak ciągle mam tylko uczucie, że już się nie mogę doczekać kiedy będę na lądzie
Ale po co to w ogóle piszę?
Jak ktoś jeszcze nie pływał to nadal polecam spróbować xD najlepiej wyrobić sobie zdanie, szczególnie, jeżeli macie w znajomych/rodzinie kogoś ogarniętego z patentem. Mi już wody wystarczy
#zeglarstwo

Dzięki za wpis :) Bardzo lubię żeglować po Mazurach i faktycznie, wszystkie Twoje minusy są dla mnie plusami :D
Jest też "trik" z toaletą taki, że się jej nie używa, a całe pomieszczenie robi za składzik na kamizelki, napoje, grill, gabarytowy prowiant.
Zaloguj się aby komentować
Monochromatycznie...
#zdjecie #las #sciezka #mgla #rozkminy #eber


@Eber Ładne, spokojne.
@Eber Klimatyczna fotka
Leśna droga kończąca się mgłą
Zaloguj się aby komentować
Czemu przeglądasz hejto zamiast popełniać przestępstwa gospodarcze?
#rozkminy
Dobre pytanie, pozwalające spojrzeć w samo sedno poczucia obywatelskiego. Nie popełniam bo nie wiem jak? A może nie popełniam, bo chcę, żeby rzeczypospolita, w której żyje razem z moimi współobywatelami harmonijnie się rozwijała, miała środki na zasypywanie nierówności, sprawne działanie instytucji itd.? Dziękuję za temat do rozważań
@maximilianan wrzuciłem akumulatorki na fakturę a korzystam prywatnie więc chyba się liczy 😁
@maximilianan teraz to już i tak po ptokach, it's over dla Tomka

Zaloguj się aby komentować
Kurde jest super pełnia, jak prawie w każdą pełnię mam teraz problem z zasypianiem i dodatkowo zle na mnie ona wpływa. Jestem nerwowy jak kobieta przed miesiączką. Kuźwa jestem chyba jakimś potomkiem wilkołaka.
#gownowpis #oswiadczenie #rozkminy #astronomia #kosmos
@starebabyjebacpradem zaraz wilkołaka, a może jesteś potomkiem kobiety?
@starebabyjebacpradem mów mi wuju
Potomek wilkołaka a siedemset gatunków roślin w ogródku. Prędzej Pomidorowa Bestia czy jaki Ogórkowy Potwór. :) Gx
Zaloguj się aby komentować
Ludzie czasem mówią, że ludzkie problemy, egzystencja są tylko kroplą w morzu kosmosu, pyłkiem zaledwie. I że to napawa ich czasem przerażeniem, poczuciem nic nie znaczenia, może wręcz bezsensu. Pewnie są też bardziej pozytywne opinie i punkty patrzenia. Ale
Ja sobie lubię czasem wyobrazić i uświadomić, że na planecie Ziemia są miejsca takie jak losowy środek oceanu, gdzie wieje wiatr, burzy on fale, wydają one dźwięki i nikt ich nie słyszy. Wybrzeża Szkocji czy Argentyny o podobnej charakterystyce. Tajga syberyjska, las tropikalny, środek pustyni i zbocze góry w Andach, gdzie nie ma nikogo, niczego, czasem może jakieś mikroorganizmy. A czasem bujne życie, poza wzrokiem człowieka. I napawa mnie to spokojem. To tam jest i istnieje, manifestuje swoją obecność. Nieważne, że nikt nie patrzy.
#przemyslenia #rozkminy
@RogerThat Ja bym dodał całą masę rzeczy, które są, z którymi wchodzimy bądź nie wchodzimy w interakcje, ale ich nie widzimy. Nie dostrzegamy. Bez specjalistycznych narzędzi - nie obserwujemy.
To wszystko czego nasze zmysły i tak nie odbierają. Nawet i pośród tych które mamy, są ograniczenia. Nie słyszymy całej skali dźwięków, nie widzimy całej masy fal światła. Ba, fal czy promieniowania to my niemal żadnych nie notujemy, a jest nimi wypełniony cały Wszechświat.
Nie mówię już nawet o możliwości istnienia dodatkowych wymiarów. Całego świata w skali mikro. Czy tym, że ogólnie ogarniamy tylko materię barionową czyli 5% masy wszechświata.
My nawet jak obserwujemy, to tak naprawdę niewiele widzimy/czujemy/słyszymy. Tak jak przelatują przez nas biliony cząstek, tak i 10 centymetrów pod ziemią swoje żyćko prowadzą jakieś istotki
Bezkres tych wszystkich interakcji i rzeczy - których nikt nie zanotuje jest tak ogromny, że ten środek oceanu wydaje się aż tak przyjemny i dziwnie znajomy w takim kontekście
Zaloguj się aby komentować
Tak sobie tu weszłam i pierwsze na co się natknęłam to wpisy dotyczące tego jak rodzicielstwo jest trudne. Nie ma czasu dla siebie, na rozrywkę, a odpoczywa się w zasadzie w pracy (czyli kobieta w ogóle nie odpoczywa, bo najczęściej to ona rezygnuje z pracy na rzecz wychowania dzieci). Ja to się już zbliżam do ściany wieku płodności powoli, a jednak nic we mnie się nie uruchamia. Choć mówili, że z wiekiem przyjdzie, to jedyne co przychodzi to świadomość, że data mojej przydatności mija i zaraz może przepadnie xD. Jak ja mam sobie wytłumaczyć, że warto mieć dzieci i fajnie mieć dzieci, jeśli sama tego nie czuję, a wszyscy i wszystko wokół pokazuje mi, że to męka? Lubię sobie czilować przy komputerku i grać w jakieś badziewie i na rower swobodnie wyskoczyć, urwać się na nieplanowaną wycieczkę, a później się nie da. Niby ktoś tam rzuci, że ta cała męka jest tego warta, bo później to dziecko się uśmiechnie i przytuli i grzechy odkupione, no ale nie wiem. Widząc tyle narzekań rodziców jakoś nie jestem przekonana. To brzmi trochę jak robienie dobrej miny do złej gry, no bo co powiedzieć... xD. Jak to Wy, rodzice, widzicie? Gdyby można było cofnąć czas to Wasze życie wyglądałoby inaczej ( ͡° ͜ʖ ͡°)?
#rodzicielstwo #pytanie #rozkminy
@Minoretta ok to wszystko prawda. Mam dziecko. Bywa trudno i bycie rodzicem nie jest łatwe. Czasami bywa krytycznie trudno. Ale to jest moje życie. Moje dziecko to osoba która kocham. Moja rodzina i w zasadzie cały świat. Bez wachania oddał bym za nią życie jeśli przyjdzie taka potrzeba. Więc granie na komputerze kiedy się chce czy jazda na rowerze albo spontaniczne wycieczki to cena która się płaci za kogoś kogo się kocha. W takim układzie rodzi się odpowiedzialność. Życie to poważna sprawa, trzeba ciężko pracować i podejmować trudne decyzje które czasem rozdzierają serce. Czasami trzeba pożegnać kogoś kto oddał wszystko dla nas. I wtedy kiedy rozumie się że jest się czescią wielkiego cyklu życia, że to walka o przetrwanie i poważna sprawa a nie granie w gry i wycieczki to nie mam takich dylematów. Tak ja to widzę. Jesteśmy częścią czegoś większego niż my sami i wszyscy razem to tworzymy. A dziecko to kolejny bardzo ważny element w tym łańcuchu. Przymusu nie ma, więc każdy decyduje
sam. A odpowiedzialność jest potwornie duża i ryzyko z tym związane też.
@Minoretta Adoptowałem 2kę. Jest ciężko - cofam czas - robię dokładnie to samo. Jeżeli Ty nie czujesz tego, nie rób.
Zamroź komórki jajowe. Jak będziesz pewna, że chcesz być mamą to z nich skorzystasz.
Zaloguj się aby komentować
Pierwszy listopada, mam takie przemyślenie na temat przemijania.
Tak robienie tych wszystkich nagrobków i cmentarzy jest jak dla mnie marnowaniem zasobów.
Ja mam takie przemyślenie, chcę żeby mnie spalili po tym jak donacje zwłok bym zrobił na naukę anatomii a później posadzili dęba na urnie glinianej by drzewo rosło. Taki krąg życia
#gownowpis #oswiadczenie #rozkminy #1listopada
@starebabyjebacpradem
@starebabyjebacpradem żona mnie straszy dwoma rzeczami:
-
jak umrę pierwszy, to mnie nie spali, tylko zrobi katolicki pogrzeb
-
jak ona umrze pierwsza, to mnie będzie straszyć zza grobu
jak żyć?
to co wyżej, i jeszcze te tony plastikowych śmieci co roku, teraz jeszcze te bateryjkowe światełka...
Zaloguj się aby komentować
Pewnie część z nas była już u fizjoterapeuty. Jedną z metod terapii jest technika polegająca na ucisku bolesnego obszaru i utrzymanie bodźca, aż mózg wobec jego nieustępliwości uzna, że jednak ten mięsień należy rozluźnić.
Nie mogę od siebie odrzucić podobieństwa między tym, a uspokajaniem się umysłu podczas medytacji.
Codzienność, różnego rodzaju bodźce, mniejsze lub większe FOMO, obowiązki, zaległości, sprawy z ostatniej chwili, ale i zwykłe przyjemności dnia codziennego powodują, że mózg chętnie przeskakuje z chwili obecnej do listy spraw do zrobienia, do najbliższego relaksującego zadania ("jeszcze tylko pół godzinki i idę obejrzeć odcinek", "jeszcze tylko powiesić pranie, wrzucić rzeczy do zmywarki, wynieść śmieci i od razu pójdę na spacer") albo po prostu błądzi po różnych wydarzeniach z mniej lub bardziej realnej przyszłości albo analizuje przeszłość.
Taki rozpędzony umysł, zostawiony sam sobie, będzie żarłocznie szukał nowych punktów zaczepienia, nowych tematów do analizy, nowych bodźców, nowych "o, to jest fajne"; to błędne koło (Samsary, hehe) nie kończy się nigdy, bo jeśli skończymy jedno "przyjemne", zawsze można skupić się na czymś kolejnym - lub na drodze do niego.
W kontekście medytacji (tej regularnej, codziennej) mówimy o skali mikro: nie ma tu wielu analizowanych bodźców, ale może być myślowy szum: lista zadań na dziś, jutro i za miesiąc, tematy z pracy, wyrzuty sumienia z powodu zaległej książki, obowiązki domowe...
...i w to wszystko wchodzi to przyjemne uczucie, gdy siadamy (lub idziemy) i zapodajemy sobie stały bodziec: "jestem tutaj", "nie myśl", "nie szukaj". Skupienie na oddechu, na krokach, liczenie ich do czterech lub dziesięciu (zawsze zaczynam od tego, żeby mieć jakąś "kotwicę", która usadzi mnie w bezruchu pośród potoku moich myśli) i po chwili mózg, który próbował się wyrwać z pluszu niemyślenia... nagle przestaje i uspokaja się, niczym mętna woda w wiadrze, pozostawiona bez ruchu przez jakiś czas.
Wystarczy cierpliwie poczekać, aż umysł sam odpuści i pozwoli nam istnieć.
W mętnej wodzie nie ujrzysz swego odbicia, wyraźny obraz da tylko spokojna woda. A gdy woda się uspokoi, odbicie staje się jasne. Gdy umysł się uspokoi, wszystko staje się takie, jakim zawsze było.
#buddyzm #zen #rozkminy #medytacja

@Statyczny_Stefek fajnie napisane i ciekawe porównanie. Przemawia to do mnie.
Zaloguj się aby komentować
Kto i jak nas uczy ma znaczenie...
#cytatnet #eber #rozkminy


@Eber hmm. Nie nie wiem. To raczej przykład że sami się uczyli a my nie o stąd oni teraz są na świeczniku a nie my
Zaloguj się aby komentować
@Eber głębokie
Zaloguj się aby komentować
Taki mi się znalazł smuteczek
#smutek #rozkminy #cytatnet


Ja mam tak zjebanych Jareckich, ze podpisuję sie pod tym memem. 🙃
Zaloguj się aby komentować


