#rowerowyrownik

123
1933
149 330 + 8 + 22 + 7 + 2 + 8 + 68 = 149 445
DPD i DPD+ po TPK (bo punkt w ramach Kręcimy dla Gdańska był przy Spacerowej to stwierdziłem, że pokwadratuje jeszcze)
I creme de la creme dzisiejsze przejazd rekreacyjno-kwadratowy. Jak człowiek jechał na słoneczku to było bardzo przyjemnie, ale w lesie to tak średnio bym rzekł, tak średnio.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
283538e0-357e-4b17-9016-e364c791b06a

Zaloguj się aby komentować

149 222 + 108 = 149 330


"Do kawy jest darmowe jajko" powiedziała dziewczyna przyjmująca zamówienia. "Ale w sensie takie od kury?" zapytałem, no bo przecież to bez sensu. "Tak, na twardo, gotowane w herbacie" Aha. Podziękowałem, bo akurat jadłem takie już na śniadanie. Smakują tak jak należy spodziewać się, że mogą smakować jajka gotowane w herbacie.
Poza tym zaskakującym gratisem to był to bardzo typowe coffee bar pod cyklistów, położone przy ścieżce rowerowej która okala całe Taipei. I w ogóle o niej nie wiedziałem, choć planowałem trasę i przeglądałem.co popularniejsze. W kafejce trochę pogadałem.z lokalsami i polecili jako spokojniejsze niż jazda ulica, a ja na szybko zmieniłem plany. Trasa rowerowa położona jest nad rzeką, jest mnóstwo infrastruktury, barów, miejsc do odpoczynku, wodopojów i doskonały asfalt. A przede wszystkim brak skuterów! Dziś niedziela, to trzeba uważać, bo pełno tubylców na rowerach z wypożyczalni, wszyscy bez kasków. Było też niemożliwie gorąco, 33-35 w cieniu, spaliło mnie na czerwono. Taiwan odhaczony, jutro do roboty
#szosa #podroze #rower #wujmatwpodrozy
<br /> Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
1ee47e18-3d9d-4cce-b5ee-e2727887c5fe
fc3330ba-f5b1-40b2-adf2-860566b8909f
9d4f42ab-e92a-48f2-aa42-15052d9998bc
269ae264-0220-49cb-8720-652c6c116e30
austrionauta

A jeszcze po drodze spotkałem takiego gościa. Tak trzeba żyć:)

159b486c-a67f-47ab-9790-b17f8f6368e8

Zaloguj się aby komentować

149 164 + 58 = 149 222
Na symboliczne zakończenie sezonu (symboliczne bo zamierzam nadal jeździć pomimo tego, że byłem dzisiaj na dolnej granicy komfortu termicznego) zrobiłem trasę podobną do jednej z pierwszych moich rowerowych wypraw w maju.

(Porównanie w zdjęciu.)

Dzisiaj, pomimo chłodu, było spokojnie, rekreacyjnie i krajoznawczo. W odniesieniu do tej pierwszej- kiedy gnałem aby dać sobie jak największy wycisk- postanowiłem zatrzymać się i pozwiedzać okolicę.

I jak wtedy to było osiągnięcie życia- tak dzisiaj to był relax i krótki wypad w urwanym od dzieci czasie.

W pewnym momencie zatrzymałem się i spojrzałem na mapę aby zdecydować, gdzie jechać dalej. Akurat zrobiło się zacisznie i pomyślałem- 15-20 km do Chełmna- może objadę koło. Na szczęście przyszła refleksja- nie w tym stroju, a miałem na sobie koszulkę kolarską z długim rękawem, kurtkę przeciwwiatrową (cieniutka i kompaktowa) oraz kamizelkę żółtą kolarską przeciwwiatrową (cienka i kompaktowa). Zdecydowanie brakło jakiejś warstwy grzewczej.

Na nogach trochę grubsze termogacie, spodenki rowerowe i skarpety narciarskie. Mam takie grube wełniane skarpety 70% merino w pół łydki i zdecydowanie lepsze są od tych narciarskich bo nie uciskają nogi pod kolanem, co odczułem pod koniec jazdy i lepiej izolują termicznie.

Zamówię sobie z Ali jakieś ochraniacze na buty.

Momentami coś mnie Garmin oszukuje i pokazuje mi tętno w zakresie 65-85, gdzie zdecydowanie powinno być większe, bo cisnę ostro pod górkę. Chyba pasek był za luźno.

Konkluzja jest taka, że jestem zadowolony z postępu w te 5 miesięcy. No i moje nogi momentami piekły, bo wczoraj i przedwczoraj zrobiłem trening na siłowni i dałem sobie ognia. Za to wyglądają bombowo. xD

#rower
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
4bc1ae30-6c17-407c-9fcf-d44316ddea6b
a5c25827-fa14-422b-b0c9-711fe54db402
e7b9f5c7-bbc6-4dee-8afd-02fd99b9db17
a1c941f6-20a9-4207-a07c-56a64a23de8a
a73538fd-9316-4918-82d8-666b00db03a2
AdelbertVonBimberstein

Nie wziąłem żadnego jedzenia oprócz jednego banana to nazrywałem z przydrożnego drzewa dzikich jabłek-małe i parchate - ale za to przepysznie słodkie i soczyste.

71a73a4e-5581-47bc-89ca-7ffe58d8e2eb
93230ca1-1620-41bb-9069-ff9b9438d25a

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
149 114 + 50 = 149 164
Kiedyś GCN zrobił odcinek o KOM Taiwan i oczywiscie, że ja też bym tak chciał, pomyślałem. Więc knułem i kombinowałem jakby tu się dobrać do tematu. Niestety, nie udało się trafić w termin wyścigu, ale to nie znaczy że nie będzie pokręcone po tej pirackiej wyspie. No i może dobrze, bo KOM to prawie 100km ciągle pod górkę, od poziomu morza do ponad 3000m. A jechanie takich górek w tutejszym klimacie to obłęd. Dziś rekonansowo 50km i 1000m w górę i mozna było wyżymać koszulkę po 10 minutach jazdy. A tempo zabójcze nie było, bo wyjechanie z miasta to nie jest bułka z masłem. Co prawda bogatszy w doświadczenia z np Szanghaju, wiedzialem czego mniej więcej się spodziewać, ale i tak człowiek cały obesrany. Całe chmary skuterów, taksówek, autobusów, ogromny hałas, co chwilę światła, a ledwo zrobiło się luźniej, to już było 8%.
Z poziomu morza wjechałem na jakieś 800m, temperatura spadła do miłych 20C. Niestety, musiałem w połowie trasy zawrócić, bo po ostatnim tajfunie (swiezutko, był 2 dni temu) droga zawalona błotem i drzewami.
Ogólne wrażenia ok, Tajwańczycy starają się zwracać uwagę na rowerzystów, których zresztą całkiem tu sporo. Rower niczego sobie, cena przystępna, należało co prawda tydzień wcześniej zarezerwować, ale to żaden problem. #szosa #podroze #rower
<br /> Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
2cc4dde0-b00d-471d-bba0-3f6e407fcd7b
f2d40dfb-0299-47a7-9e1f-8dee38ab7feb
0054184b-fd7a-44a3-8d99-e9b47d9c175e
10b9b148-b9cb-491a-ae33-e6b741018645
austrionauta

A tu dupniemy wielką pagodę imienia wielkiej pagody #pdk

6d555cad-2666-450e-9f9c-c5d6a0621ec4
97124a28-d918-4f8b-a000-4fc276cde6ce
ff2902ed-7018-4351-96dd-f5d24cf68cbd

Zaloguj się aby komentować

148 762 + 30 + 18 + 23 + 18 + 21 + 43 + 18 + 25 + 10 = 148 968
Ciągle jeżdżę tylko zapominam wrzucać. Pracodomy, jakieś dwie niedzielne przejażdżki z kuzynem i wczorajsza krótka dyszka żeby rozruszać obolałe nogi po niedzielnym półmaratonie. Nie wiem jak się ubrać na zbliżające się mrozy, ale na pewno nie zrezygnuję z dojazdów do pracy rowerem, dopóki chociaż w jedną stronę jest jasno na dworze 😁
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
49a224fa-bbe3-4e4d-b34d-9faf3019cde3

Zaloguj się aby komentować

148 703 + 7 + 52 = 148 762
Ze względu na niedawną przesiadkę na opony Continental Contact Speed 700x35 wjeżdżam tam gdzie wcześniej się bałem lub się nie dało. Szutry, leśne ścieżki, delikatne piaski - wszystko moje.
Zwiedziłem dlatego cześć lasów po północnej stronie Bydgoszczy, odwiedziłem chatę, którą budowałem do stanu surowego otwartego dwa lata temu (jeszcze się nie wprowadzili xD) i delikatnie mnie zaczęło odcinać z zimna i głodu, bo nie planowałem takiej przejażdżki- jakoś samo tak wyszło.
Generalnie zmianę opon uważam na plus. Muszę coś jeszcze poregulować z wybierakiem (mostkiem? No tą przerzutką z przodu- nie wiem jak to się nazywa) bo mi łańcuch obciera na wyższych biegach (chyba, że trzymam dociśniętą klamkomanetkę cały czas wtedy jest ok).

Fordon, Smukała, Myślęcinek- piękne tereny.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik #rower
12dc33da-b569-4b2a-802b-c60739a93057
2df151ed-0e51-4430-927c-5bc9d2c288e7
Loginus07

Uważaj, bo to wciąga - ja jak się przesiadłem z 28 na 35 to zacząłem jeździć po szutrach i lasach i teraz coraz poważniej myślę o MTB...

AdelbertVonBimberstein

@Loginus07 nie mam miejsca na drugi rower xD

Z mojego tribana zrobił się jednak całkiem całkiem prawie gravel.

No i jesień łagodniejsza w lesie.

Loginus07

@AdelbertVonBimberstein też zaczynałem na tribanie, a teraz triban awansuje na trenażer, także wiesz - to niekoniecznie będzie musiał być drugi rower ^^

KierownikW10

@AdelbertVonBimberstein zwiększ napięcie linki przedniej przerzutki za pomocą baryłki na pancerzu linki - baryłkę przekrec w lewo tak jakbyś ją wykręcał. Na początek pół obrotu, jak ocieranie nie ustanie, to kolejne pół obrotu.

AdelbertVonBimberstein

@KierownikW10 to nic nie daje. Muszę chyba naciągnąć linkę przy tym mostku.

KierownikW10

@AdelbertVonBimberstein jeśli baryłka jest wykręcona maksymalnie i to nadal za mało, to rzeczywiście.


W takim wypadku wkręć baryłkę do minimum połowy, odkręć śrubę mocującą ramię przedniej przerzutki do linki, naciągnij mocno linkę dopychając ramię przerzutki i zakręć śrubę. Po tym regulację baryłką będziesz musiał powtórzyć a zakres ruchu przerzutki się zmieni.

d_kris

Jak ci wejdzie 42ka to polecam schwalbe Smart Sam w wersji performance. Można ją dopompować do 6 bar. Jest też wersja antyprzebiciowa ale nie wiem czy warto.

AdelbertVonBimberstein

@d_kris nie wejdzie. Z tego co piszą inni użytkownicy tego roweru to 38 max.

Zaloguj się aby komentować

Witajcie, jak co miesiąc, pierwszego śpieszę z podsumowaniem naszych sportowych zmagań z #garmin

Nasza grupka powiększyła się o kolejną duszyczkę, jest nas 73!

Kroki zarejestrowało 66% zebranych, czyli 48 osób, a najwięcej:

  1. @enron - 574,052
  2. @Trypsyna - 559,102
  3. @scorp - 545,281

#bieganie #sztafeta zachęciło 47% grupy - 34 osoby, najdalej zabiegli:

  1. @scorp - 334.3 km
  2. @enron - 301.1 km
  3. Marcin - 256.4 km

#rowerowyrownik 30 śmiałków, 41%, a najdłuższe dystanse należą do:

  1. Michał Czubkowski - 1,738.4 km
  2. @pluszowy_zergling - 1,259.0 km
  3. @Pomidorek - 751.5 km

Na #ksiezycowyspacer porwało się 26 osób, 36%, a najwięcej wydreptali:

  1. @gryzli - 126.3 km
  2. @Trypsyna - 98.5 km
  3. @bacteria - 89.3 km

#plywajzhejto 16 chętnych, a podium wygląda następująco:

  1. @wonsz - 30,450 m
  2. @mordaJakZiemniaczek - 7,100 m
  3. Mahoney - 6,300 m

Wielkie gratulacje dla wszystkich aktywnych, piękne, robiące wrażenie wyniki, oby tak dalej, zaraz wlatują wyzwania na październik, nie śpimy!
nxo userbar
70ce92fe-7d8e-46c6-b19e-f9ddbb3d125a
bojowonastawionaowca

@nxo gratulacje dla wszystkich, również spoza podiów

sleep-devir

@bojowonastawionaowca ja już nic nie dodaje bo raz zarejestrowałem biegi za pomocą strony i zepsułem system xD

bojowonastawionaowca

@sleep-devir jaki system? xD

Trypsyna

@nxo Juhu, kolejne pudła! 🥳 Dzięki za podsumowanie 💪

pluszowy_zergling

@Trypsyna Hesus marian kręcicie dzikie kilometraże

A mi rowerek tak wychodzi, bo zwyczajnie auta nie mam

mordaJakZiemniaczek

Wpadło pływanie, nieźle jak na nie umiejącego pływać

Zaloguj się aby komentować

147 676 + 52 + 45 + 59 + 8 + 5 + 1 + 306 + 4 + 6 + 4 + 6 + 4 + 6 + 4 + 6 + 4 + 13 + 10 + 4 + 6 = 148 229
Ostatnie dwa tygodnie na rowerze, w tym moje pierwsze 300 km. W planach był co prawda Poznań, ale zapowiadał się nudno i z wiatrem w mordę przez cały czas, więc wybór padł na pętelkę przez Kaszuby, narysowaną na szybko przez Pan @Mordi. (。◕‿‿◕。)

Start przewidziany był w Słupsku, gdzie dojechaliśmy pociągiem krótko po wschodzie słońca. Było chłodno, ale nie chciało mi się wyciągać z podsiodłówki ultralighta ani rękawiczek. Temperatury przez cały dzień wahały się od 9 do 24°C, ale całość objechałam na krótko.

Pierwsze 90 km przejechaliśmy w pięknych okolicznościach porannej mgły. Widoki wynagradzały niedogodności w postaci odcinków z gorszą nawierzchnią, czy debila w samochodzie, który na pustej drodze zahamował z piskiem opon kilka metrów za nami. Na szczęście tego dnia spotkaliśmy już niewielu takich mistrzów kierownicy. W międzyczasie wróciły problemy z tylną przerzutką, które miałam kilka tygodni wcześniej podczas jazdy ze Szczecina, ale jechało się fajnie, a średnia podskoczyła powyżej oczekiwań, więc na razie to ignorowałam.

Prawdziwa jazda zaczęła się po pierwszej i najdłuższej pauzie w Lęborku. Zaliczaliśmy jeden podjazd za drugim, ale wydawały się dłuższe i bardziej wymagające niż te, które pokonywaliśmy na Kaszubach rok temu. Przerzutka działała coraz gorzej i pierwszy raz poprosiłam Mordiego o regulację. Sam też miał problem, ale z przednią, co odkrył na 12-procentowym podjeździe. xD

179 km było już za nami i zaczynało się robić nudno, gdy chwilę po kolejnej regulacji zerwała mi się linka. Łańcuch spadł na najmniejszą koronkę, co przy tym profilu trasy i mojej lichej nodze oznaczałoby dla mnie koniec jazdy. Znowu uratował mnie Mordi, któremu udało się zablokować łańcuch na jakimś bardziej znośnym przełożeniu w połowie kasety, a wszystko to przy pomocy patyka. ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚

Nie wiedząc, jak długo ta konstrukcja wytrzyma i co nas jeszcze czekało na trasie, narzuciłam wyższe tempo (czyt. spanikowana zap*erdalałam co sił, żeby jak najdalej dojechać przed zmrokiem). Prawie mnie pokonała jakaś śmieszna hopa z nachyleniem 4%, a bardzo dobrze wiedziałam, że najbardziej wymagające (przynajmniej dla mnie xD) podjazdy zaczynały się za Polanowem, 40 km od domu. Przy okazji przestałam wierzyć, że dojadę.

Ostatnią dłuższą pauzę zrobiliśmy w Miastku tuż przed zachodem słońca, resztę trasy mieliśmy przejechać już po zmroku. Godzinę później w Polanowie Mordi wymienił patyk w przerzutce i z tak profesjonalnie przygotowanym napędem zaczęłam najtrudniejszy etap jazdy, który... okazał się wcale nie taki trudny. xD Pod koniec nawet uciekłam trochę do przodu, gdy Mordi zmagał się z wypinającym blokiem, bo przecież dawno nic się nam nie zepsuło! Szczęśliwym zbiegiem okoliczności prowizorka z patyka wytrzymała akurat tyle, ile musiała i rozleciała się kilkaset metrów od domu.

Następne takie wygłupy w przyszłym roku, a teraz już pora na krótsze jazdy blisko domu i trenażer. (ꖘ‸ꖘ)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik #szosa #vanrysel #100km #200km #300km
8b07a39c-cc22-4e8d-9405-ee778bbafa03
Loginus07

Macie zdjęcie konstrukcji z patyka? Tak w razie wu na przyszłość ^^

vvitch

@Loginus07 Mam jedno, niezbyt udane, bo robione w trakcie jazdy. Oby się nie przydało.

6c7c8760-a650-49c6-8649-0bcf837eb585
62cdcd2a-d972-4fae-b9a4-28180b5105b6
Loginus07

@vvitch nawet widać koncepcję ^^ dzięki, ale mam nadzieję, że nigdy nie skorzystam :)

Mr.Mars

@vvitch Mogliście już zahaczyć o Warszawę. Okrążyć Pałac Kultury i Nauki, i wrócić do domu.

Gilgamesh

@vvitch prowizorki najlepsze, ja kiedyś linkę hamulca przywiązałem słomą i elegancko trzymała

cabdf398-dcfd-49ef-b654-bdeb534a8c24

Zaloguj się aby komentować

147 586 + 8 + 11 + 4 + 7 + 2 + 8 + 33 = 147 659
Zrzut z ostatniego tygodnia. Głównie DPD i DPD+. Dzisiaj miała wpaść 70km, ale najpierw złapał mnie deszcz, a potem w ramach odhaczania kwadratów jechałem czymś co wygląda jak odłożony pas pod budowe drogi i tam przemoczyłem tak mocno buty, że jak dojechałem do rozdroża, gdzie mogłem wybrać dalszą podróż po kwadraty lub kierować się w stronę domu, to wybrałem opcje domu ^^

Ogólnie wrzesień uważam za całkiem udany. Na pewno lepszy od sierpnia xD w sumie to w tym roku we wrześniu zrobiłem najwięcej km (660) niby nie za wiele, ale jakiś ten rok był taki se i dopiero teraz mam ochotę się poruszać :)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
f5c2b251-8ace-4b47-b16b-ef68c40a7b0c

Zaloguj się aby komentować

147 265 + 47 + 12 + 49 + 18 + 57 + 54 + 84 = 147 586
Wrześniowe kilometry, ponownie bez szału ale po 5 tygodniach przerwy wsiadłem na gravela i kręciłem przejazdy z których byłem zadowolony ;)



<br /> Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
818e384a-3ffa-4678-84a7-73bb418e4084
pluszowy_zergling

Cudnie, ja na jesień i zimę uterenowiłem gravela i może będę mniej "zes*any" jak przyjdzie gołoledź, liczę na to droga firmo *pirelli* Szerokości i udanych jazd! Jak tak pi**zi to fajnie się jeździ, jednak u rowerzystów "na cebulkę" rulez

Zielczan

@Gilgamesh zaraz będzie napęd piszczał ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Gilgamesh

@ucieklem_z_wykopu_jak_zostal_sciekiem zgadza się

Zaloguj się aby komentować

147 265 + 9 + 23 + 82 = 147 397

Zaległe kręcenie wokół domu i dzisiejsza jazda, trochę po szutrach, ale głównie ścieżki rowerowe- do Torunia.
Zawsze jak gdzieś mi się przewija hasło u mnie w mieście: "Bydgoszcz rowerowa stolica Polski" to bierze mnie na pusty śmiech, bo Toruniowi w tym temacie to Bydgoszcz nie może nawet butów czyścić.
Wjechałem do Toronto rowerową autostradą i taka też wyjechałem, dojeżdżając do centrum ścieżkami. Dojechać do centrum Bydgoszczy ścieżkami to się nie da jest kurwa dramat. xD

Wiatr dał mi wycisk na powrocie a ostatnie 20km to było już tak zimno, że ledwo jechałem.
Rozgrzała mnie kwaśnica w świetnym "barze" koło domu. Napiszę o tym inny wpis.

Norweska przekąska na polskich drogach.
#rower #rowerowyrownik
d6bc7658-c521-48ba-8e9d-a2fd2d19bcf5
3b299591-9113-47f8-9eea-ce2577b8c821
7b627a5b-5f64-4c50-bc2d-c578e5a60972
ab7f8a99-8c5e-440c-a7a3-f9487b65d150
c21fdfa5-0568-46dc-8b91-285c9991ca6f
GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein Ale piękna ścieżka przez las, z dala od drogi, jeździłabym jak pojebana

cebulaZrosolu

@GazelkaFarelka a jakby ją jeszcze wyczyścili to by było dopiero :)

GazelkaFarelka

@cebulaZrosolu jakbym miała taką ścieżkę to bym ją w czynie społecznym czyściła

cebulaZrosolu

@AdelbertVonBimberstein ej Wez wystalkuj @Afterlife ( ͡° ͜ʖ ͡°)

AdelbertVonBimberstein

@cebulaZrosolu a myślisz, że po co to zdjęcie

cebulaZrosolu

@AdelbertVonBimberstein aaaa :D

vredo

@AdelbertVonBimberstein Skubany tyyy, na ostatnim zdjęciu masz 226 km/h

NA ROWERZE

AdelbertVonBimberstein

@vredo co te norweskie przekąski robią z człowiekiem. A jakbym makrelę w tubce wciągnął to bym leciał.

Zaloguj się aby komentować

147 197,0 + 38 + 30 = 147 265
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie a ja na rower
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

@mkbiega coś jest chyba nie tak w https://hejto.sztafetastat.eu/ranking/rownik bo resetuje roczny i miesięczny ranking co tydzień
pluszowy_zergling

Pełna zgoda, codziennie 19:30 i już noc, meh ~~ Szerokości!

Zaloguj się aby komentować

147 197 +3 +6 +7 +53 +5 +28 +45 +25 +99 = 147 468

Wrzucam zaległości. W sobotę zakończyłem (chyba) sezon przecudowną jazdą po górskich szutrach i single trackach w okolicach Hemsedal. Niezły wycisk sobie dałem, single dały mi popalić, ale ten niesamowity stan kiedy pedałuję jak w transie, przede mną tylko droga a wokół góry i żadnej żywej duszy, wart jest każdego wysiłku.
Ogólnie to świetnie się w tym roku bawiłem na rowerze, zrobiłem niesamowite trasy, poprawiłem kondycję i pokonałem kilka wyzwań, które przed sobą postawiłem. Kupno gravela to była najlepsza decyzja zakupowa w tym roku. Jedyne czego żałuję to, że nie udało mi się zorganizować wyprawy bikepackingowej, ale sprzęt już mam, więc co się odwlecze... ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

#rowerowyrownik #gravel
9f0027b8-34f7-41ca-841f-ffa1dc57e6d5
59cc8fa0-c4ee-4c5f-857c-4c044e59fb45
f07352e4-14c1-4675-92c3-59d543f261bb
e6a7989d-8dff-4294-a9d7-682c60cc4863
Jaskolka96

Piękne widoczki, zazdraszczam (⁠☆⁠▽⁠☆⁠)

Zaloguj się aby komentować

146 889,0 + 308 = 147 197
Życiówka i pierwsze ultra @vvitch (。◕‿‿◕。)

Piątkowy wieczór był piątkowym wieczorem nie różniącym się jakoś bardzo od innych piątkowych wieczorów. Nie różnił się nawet od wieczoru czwartkowego i tego, który przypadał między poniedziałkiem a środą. Był to wieczór ze wszech miar zwykły.
Razem z @vvitch zasiedliśmy o zmierzchu w głębokich fotelach, których nie mamy. Na ramionach usiadły nam koty, na kolanach zaś przycupnęły te same koty, które usiadły nam na ramionach bowiem zdążyły już zejść.

  • Może byśmy tak pojechali do Poznania aby miasto Poznań poznać? - zagaiła
Wiedźma poprawiając malinowy tort na głowie.

  • Mhm. - stwierdziłem uczenie, drapiąc się po głowie krzesłem. - Można by.

Narysowaliśmy więc trasę do Poznania. Pieczołowicie sprawdziliśmy na mapach każdy kilometr trasy, wynotowaliśmy wszystkie sklepy i stacje jakie będziemy mieć po drodze, przygotowaliśmy się na jazdę od środka nocy po wczesny wieczór i powrót pociągiem, na który zakupiliśmy bilety w ilości dwóch sztuk. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.
Tak przygotowani pojechaliśmy pociągiem do Słupska aby stamtąd zrobić trasę po kaszubskich końcach cudzych światów. Poznań se jeszcze poczeka.
Na start dotarliśmy przy pomocy spółki Polregio, polskiego przedsiębiorstwa transportowego, prowadzącego działalność w zakresie pasażerskich przewozów kolejowych, którego siedziba mieści się w Warszawie przy ulicy (cóż za zbieg okoliczności) Kolejowej 1.
Chłodem poranka, rześkością późnego września i zimnym oddechem nadciągającej z impetem jesieni, której blade dłonie spowijały trupim chłodem Pobrzeże Koszalińskie przywitał nas Słupsk, w którym rozpoczęliśmy mozolny proces wytaczania się z miasta.
Mgły wespół z powstającym z martwych słońcem malowały samo miasto jak i jego okolice tajemnicą, promienie słońca pląsały na źrenicach, odbiszy się uprzednio od kałuż i szyb blachosmrodów, od domków w Słupsku i od słomek w … Ładnie było.
Pierwszą, krótką choć nie spontaniczną pauzę zrobiliśmy w Redzikowie, aby rzucić oczyma (mamy osobne zestawy) na samoloty od dawien umierającego choć jeszcze nie zupełnie martwego mocarstwa. Na postumentach obok bazy wojskowej stoją bowiem Migi w ilości wystarczającej, aby podbić Suwałki. Po wykonaniu dokumentacji fotograficznej ropoczęliśmy jazdę na wschód (zawsze na wschód). Jak już się rzekło nieco wyżej za pomocą moich rąk i mojej klawiatury, poranek był słoneczny choć mglisty, rześki oraz niezbyt ciepły, a droga prosta jak członek Partii.
W mgnieniu oka jednego oraz drugiego przemknęliśmy przez otulone mgłą wsie i lasy, przeskoczyliśmy przez plac budowy trasy S6, minęliśmy rzeczkę i tory kolejowe po których akurat nie toczyły się koleje losu i wypadliśmy spośród lokalnych autostrad na drogę wojewódzką nr 213, która wiodła nas w prawo. W Główczycach, na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej której prawą stroną poruszaliśmy się w prawo oraz ulicy Dworcowej, która biegła w lewo, jakiś obywatel na zawierciańskich blachach poczynił za Wiedźmą nagłe hamowanie z piskiem opon gdyż bo tak. Nie wiemy co ów spasiony knur kierujący swoim gruzem chciał uskutecznić, grunt że nas nie rozjechał. Cymbał.
Aż do Wicka w którym nie przebywał John było nudno i leniwie. Wiatr lekko dął w nasze ryła, kolejne kilometry pracowicie nawijaliśmy na koła, nie jeżdżąc dookoła. W Wicku zjechaliśmy na drogę wojewódzką nr 214 przy której ktoś zupełnym przypadkiem i całkowicie niechcący wybudował całkiem niezły CPR, z którego skorzystaliśmy ochoczo oraz z przyjemnością. Odbiliśmy po gminę Łęczyce i zanim Krakowem wstrząsnął hejnał byliśmy u progu Lęborka. Przed miastem, przez kilka kilometrów, nieśmiało podążała za nami ciężarówka marki nieznanej, barwy lekko policyjnej (niebieska była), która to zamiast wyprzedzić nas na kilku prostszych fragmentach, wyprzedziła nas na prostym fragmencie ale na podwójnej ciągłej, bo tak. Aby nam się zbytnio nie nudziło, po krótkiej chwili na czołówkę wyskakuje nam dziadunio w gruzie, którego pewnikiem oślepiło słońce świecące z boku ponieważ jebać pedalarzy.
W samym Lęborku, na śmieszce rowerowej omal nie trzepnęła mnie pani kierowczyni wyjeżdżająca gdzieś spomiędzy zawiłości ulic, zaś kawałek dalej, ewidentnie uprzednio się zaprawiwszy trunkami o mocy niezerowej, środkiem tegoż CPRu spacerował chwiejnie dżentelmen, którego opierdoliła @vvitch, a którego z kolei ja omal nie zabiłem na śmierć klamkomanetką. Na koniec dostał jeszcze ledwie już słyszalną przeze mnie zjebę od obcej nam obu w ogóle, a trojgu w szczególe niewiasty o nieznanej mi proweniencji oraz statusie społecznym. Dość rzec że była biała.
Przerwa w lęborskim McDonaldzie przypadła nam w porze śniadaniowej toteż najedliśmy się tak średnio. Przed wyruszeniem w drogę nie zebraliśmy drużyny, ale pomachaliśmy papieżowi, który łypał na kierowców świętymi i śniętymi oczyma z drugiej strony ronda.
Zaczęło się kolarstwo podjazdowo - zjazdowe z okazjonalnymi wypłaszczeniami. Mięliśmy przeto jeden zasadniczy (póki co) problem - napęd ukochanej działał tak jak działał, czyli nieledwie ledwie. Dwie najmniejsze zębatki z tyłu nie wchodziły, największa czasami wchodziła, a często nie wchodziła i ogólnie napęd działał jak źle naoliwiony mechanizm z połamanymi zębami bez zębów. Przed Sierakowicami, które z jakiegoś powodu ciągle myliłem z Sierakowem udało się ów stan rzeczy nieco poprawić - napęd działał przez chwilę jako tako. Dzięki temu jakoś podjechaliśmy nieoczekiwaną ściankę z nachyleniem 12%. Przed samym podjazdem ogarnąłem że nie działa mi przerzutka z przodu i będę się męczył na dużym blacie…
W Sierakowicach, które dla niepoznaki przez pomyłkę nazywałem Sierakowem zrobiliśmy krótki postój w sklepiku z żabą w nazwie. Napełniliśmy brzuszki, napoiliśmy… Też brzuszki i z nowym zapasem energii wyruszyliśmy na spotkanie następnym podjazdom, których dotąd nie brakowało, ale za to później też miało ich być co najmniej kilka. W kolejnym już tego dnia mgnieniu oka dotarliśmy do Sulęczyna przez które przejechaliśmy żwawo i szybko, nie powoli ale też nie wlokąc się przesadnie. Pomiędzy Sulęczynem, które leżało tam gdzie ostatnio a Półcznem, które leży nie wiadomo gdzie zrobiliśmy jeszcze jedną pauzę. Znaleźliśmy bowiem łąkę z urokliwym widokiem na jezioro Stropno. Czas jednak naglił, minuty poganiały zaś sekundy goniły więc czym prędzej się wybraliśmy w dalszą pełną przygód podróż. Piękne kaszubskie widoki zamieniliśmy na inne równie piękne kaszubskie widoki.
W Studzienicach robimy kolejną małą pauzę aby ogarnąć nieco napęd ukochanej. Niestety kilka kilometrów dalej tylna linka nie wytrzymuje napięcia i zrywa się uśmiercając klamkomanetkę i tylne przełożenia. Jesteśmy na kaszubskim zadupiu, do domu około 130 kilometrów, raczej nie płasko, słonko pięknie zaczyna zachodzić gdzieś nad terytorium Rzeszy… Jesteśmy trochę w dupie. @ZgnilaZielonka podpowiada żeby zablokować łańcuch na wyższym biegu patyczkiem… Udaje się nam znaleźć pasujący patyczek, wetknąć go odpowiednio głęboko i jakoś ruszyć. Z dumą i podziwem muszę rzec, że jak już ruszyliśmy to goniliśmy na zachód wyjątkowo żwawo. Ustawienie łańcucha na sztywno na czwartej zębatce spowodowało, że ukochana na każdym podjeździe musiała dać trochę czadu. Rozpędzała się odpowiednio wcześniej żeby podjazd wziąć możliwie najmniejszym, choć i tak cholernie dużym wysiłkiem. Zacząłem chwilami zostawać nieco z tyłu… :)
Blok w moim lewym bucie powiedział papa. Jakieś sto kilometrów od domu, może i się słabo wpina, ale za to wyskakuje z pedała coraz częściej… Jakoś jedziemy.
Przeskakujemy żwawo na ile pozwalają okoliczności pecha przez tereny, po których dawno temu, za górami w Polanowie i lasami za Polanowem przeszły wichury w Kaszubach. Widać zabory. Im dalej w noc tym troszkę ciężej ale też troszkę bliżej domu. Przed Miastkiem odbijamy po jeszcze jedną gminę, której ukochana nie ma i do małego miasta docieramy w okolicach wieczorynki. Stołujemy się w sklepie z żabą w nazwie. Po kilku długich chwilach zachodzi słońce, atomowym armagedonem gorejące. Przywdziewam nogawki i bluzę bo wiem że od teraz będzie mi już tylko rześko i ruszamy w kierunku Polanowa drogą wojewódzką.
Grzejemy ile sił w nogach. Tak po prawdzie to od momentu zerwania linki średnia stale nam rośnie. Nocne mary w butach nie do pary łypią na nas z ciemności, coś gdzieś szura, coś gdzieś świszcze, na granicy wzroku widać jakieś poczwary. Od czasu do czasu mijają nas nocni kierownicy w swoich wozach, które teraz wszystkie są barwy ciemnej. O ile w dzień zwykle odbywa się mijanka na gazetę dość często, tak teraz wszyscy grzecznie jadą drugim pasem. Da się?
Polanów wita nas zamykającym się Orlenem z czeluści którego wyłania się lico lokalnego obywatela - sklepikarza - kasjera - kierownika tegoż z uprzejmym pytaniem czy państwo (znaczy się my) zabawimy długo. Odpowiadamy zgodnie z prawdą że nie.
Za Polanowem czekają nas dwa dość duże podjazdy. Zachodzi obawa że z łańcuchem teraz już opadniętym na zębatkę nr 5 ów podjazdy mogą stanowić problem. Na pobliskim drzewie barbarzyńską metodą zdobywam nieco grubszy patyczek i przez chwilę próbuję go odpowiednio ustawić… Nic z tego nie wychodzi. Biorę kaszubski patyczek rzucony uprzednio w kąt chodnika i na powrót blokujemy nim tylną przerzutkę. Aby nie tracić już więcej czasu ruszamy w te pędy i co koń wyskoczy.
Pierwszy potencjalnie problematyczny podjazd ukochana bierze swoimi kołami w takim tempie że ledwie nadążam. Snuję się gdzieś z tyłu, jadę i sapię, dyszę i dmucham, para z rześkiego ryja dmucha… Szybko przeskakujemy przez wioski i docieramy do Sianowa. Już od jakiegoś czasu jadę pedałując głównie prawą nogą bowiem blok odmówił mi dalszej posługi, a czuję też że za chwilę to samo będzie z plecami. Robimy krótką pauzę na Orlenie i ruszamy dalej.
Na podjeździe pod Chełmską zostaję już kompletnie z tyłu - lampka ukochanej, która dotąd zawsze gdzieś tam majaczyła w ogarniającej lokalne zadupia ciemności zupełnie zniknęła mi z oczu. @vvitch czeka na mnie na szczycie. Dojeżdżam, ruszamy w dół - czuć już metę nosem. Kilkaset metrów przed domem pancerny kaszubski patyczek kończy swój żywot - łamie się i odpada. Dotarliśmy do domu. Kończymy jazdę i idziemy pomyziać stęsknione koty:)

#rowerowyrownik #mordimernaszosie #rower #szosa #kolarstwo #300km
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
f82e2144-edf9-4834-9977-9d174cfebc9a
bojowonastawionaowca

@Mordi @vvitch brawo, piękne wyniki :D z przygodami, ale co to za wyprawa bez przygód ;)

Mordi

@bojowonastawionaowca Ultra bez przygód to nie ultra... A tak serio, to zwykle są jakieś przypały. Jak nie nieplanowane ujeby to awarie.

fonfi

Jesteśmy trochę w dupie. @ZgnilaZielonka podpowiada...

@Mordi Ale jak to @ZgnilaZielonka... Mało zawału nie dostałem, że mi się portale pomyliły...

vvitch

@fonfi Ale jak to?! To ktoś to jednak czyta?

fonfi

@vvitch wpisy pana @Mordi czytam zawsze. Od deski do deski, a czasami na desce - ale nie zagłębiajmy się w szczegóły. Zdarza się nawet, że czytam kilka razy i na głos. Powiem więcej - ja nawet oglądam te jego wciągające jak chodzenie po bagnach filmy drogi na jutjubie… (o matko! - wychodzi na to, że jestem jakimś psychofanem 😱)

wiro

Trafiacie na moją listę ludzi pozytywnie zakręconych :D

Mordi

@fonfi Wykop przedawkowany xD

@wiro chyba dziękujemy @vvitch

Zaloguj się aby komentować

146 865,0 + 24 = 146 889
Obiecałem żonie, że na godzinkę to musiałem mocno walczyć ze sobą- jechać dalej prosto czy skręcić w stronę domu- no i skręciłem.
Założyłem te polecane Continental contact speed 35 i no nie powiem fajnie się jedzie, wjeżdżam tam gdzie poprzednio omijałem i te leśne szutry spokojnie 25 km/h się kręci.
Czuć trochę większe opory na asfalcie, jakby więcej trzeba było przydusić w pierwszej fazie nacisku, ale za to jakby delikatnie pchały w drugiej. Mniejsza inercja- jakby większy opór. Ale to niewielkie straty a będę jeszcze testował.
#rower
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
2c85c5dd-cd72-4d9c-9b4f-87e30282ad24
33db6c60-15dc-4400-be73-d02b79d4f111
d.vil

@AdelbertVonBimberstein następnym razem polecam wybrać zwijane. Czasami trudniejsze do założenia, ale waga niższa, więc rozpędzają się żwawiej.

Zaloguj się aby komentować

146 804,0 + 60 = 146 864
Hejo, ostatni mój wpis 3 tygodnie temu, więc dodaję jedyne bardzo ciekawe rowerowanko + sumę pracodomów z ostanich 3 tygodni heh ;)

Dziś pojechałem z Platynową Ekipą na Grilla po przetrwaniu Biegu Trzech Kopców, detali logistyki nie będę omawiał, ale podsumuję tak: Wyjazd z domu 8:30, powrót 18:50, bo nie było czasuuuuuu.

Troszku było górek, dołożyliśmy sobie ekstra, bo "sami swoi", udało się dowieźć grille i żarło na miejsce i najeść się po mordowaniu nóżek ^_^ <3

Na załączonych fociach Grillowańsko w trakcie oraz Widoczki :)

A no i mogę wam pokazać jak wyglądały poniedziałkowe Wały w Krakowie, ale naprawdę u nas w mieście to było bardzo lajtowo z tą powodzią.

Udanego turlania Wam!
\o/
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
94bdbb83-3ad9-4ecf-96fd-e1e0cdeb32b3
138f4d55-f3c5-4d62-ab2e-0ae6d3984209
93cc56ac-24c3-4d5a-babd-9bbcae8477bf
9ef2269d-addc-4ea2-a5d1-8093e0887a84
70de181d-dbb8-4440-9ac5-229e883463ff
pluszowy_zergling

Ech, ciekawy skrypt, chyba mi nadpisał wyniki, w każdym razie, pracodomy.

Tydzień 2 września - 272

Tydzień 9 - 207

Ten tydzień - 395 (ale minus 60)

No nic, to się nie doda

73a35a39-4b60-488a-8c41-f2d699b14824

Zaloguj się aby komentować