Zdjęcie w tle

Społeczność

Rowerowy Równik

101

Rowerowy równik to akcja, w której wspólnie pokonujemy na rowerach (bez wspomagania np e-bike) jak największą ilość kilometrów w ciągu roku.

109 843 + 47 = 109 890

Dolina Dolnej Wisły. Krajobrazowo przepiękne. Skandal, że na wzniesieniu w Trzęsaczu nie ma punktu widokowego jakiegoś tylko wielkie chaszcze.

Nie chciało mi się na siłę kręcić już do 50, ale jak na początek przygody z rowerem (od wtorku już 150 km) to czuję, że jest dobrze.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
33d69196-bbd7-4ae4-8682-45e01c447f78
109 796 + 47 = 109 843

Pojechaliśmy z @vvitch po kwadraty w dość ładnym, aczkolwiek średnio dostępnym dla szosy zakątku rezerwatu Wierzchomińskie Bagna :)

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
c9e354c3-312e-4470-b9d4-433568767bcd
Furto

Co to za model lampki?

Furto

Pierwsze widzę, jak się sprawuje? Mocno siedzi czy lata na mocniejszych wybojach? Ile trzyma bateria, jak się sprawuje tryb mijania, a jak drogowe?

Zaloguj się aby komentować

109651 +32 + 2 +2 + 2 + 2 +23 + 2 + 9 + 24 = 109749

Niedzielna przejażdżka z lubą, DPD, interwały i niepełny dzisiejszy komin. Dlaczego niepełny? Gdyż na zakręcie jedna ze szprych przegrała pod moją ciężką dupą, w wyniku czego koło poszło w "8".
Zatem będę wdzięczny za namiar na serwis w rejonie Wrocławia, który do soboty zamontuje mi szprychę i wycentruje koło.

Edit. Zdjęcia dla atencji xD
#rowerowyrownik #szosa #rower
3d19141b-8904-44e8-b5f0-ddc9e5be8a9c
54432cd6-5c19-467f-8323-f036177cecb0
wonsz

Bbike na Rogowskiej mają wolne przebiegi bo właśnie z tym samym im jutro rower zaniosę. Możesz też na Legionów zadzwonić.

Zaloguj się aby komentować

109 503 + 42 = 109 545

No, trochę mnie na rowerze nie było, w ciągu ostatnich dwóch lat, to może byłem z sześć razy... ale dzisiaj coś mnie natchnęło żeby wyskoczyć po pracy, spytałem znajomego czy też jest chętny i jakoś tak wyszło 😁 we dwie osoby zawsze raźniej.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
0e1a1b70-b722-4967-90d4-4590687b1a95

Zaloguj się aby komentować

109 497 + 4 + 2 = 109 503

Niestety już po przejechaniu kilkudziesięciu metrów zaczyna BOLEĆ noga. Co ja piszę "boleć"... Napierdala po prostu, tuż nad kolanem. Na tyle, że nie mogę stanąć na pedałach. Mam nadzieję, że to przejdzie.

Możliwe, że to od zbyt nisko ustawionego siodełka? W tej chwili mam tak, że niemal prostuję nogę w najdalszym punkcie korby

#rowerowyrownik #grubasfelek #feloniousgrupozakontrolo

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
c53c9022-b881-4bcb-b05b-890396658098
Ragnarokk

@Felonious_Gru To właśnie raczej za wysokie siodełko, skoro niemal prostujesz.


Sam sobie tak kolano załatwiłem. Tyle że mnie bolało kolano, na rezonansie wyszło że łękotka.

Felonious_Gru

@Ragnarokk jak będzie niżej to będzie noga o brzuch zawadzać, jak żyć?

Yes_Man

@Felonious_Gru Zła pozycja i dlatego boli noga. Może jedziesz "na żabę"?

e9768889-50d4-474f-90bd-33f36a08532d
Felonious_Gru

@Yes_Man jestem tak gruby, że nie dam rady bez żaby xd

Nie wiem, może za mały ten rower, może za duży, nie wiem. Wiem, że ja jestem za duży xd

Yes_Man

@Felonious_Gru On leży, ona leży. Jemu też leży i ona rechocze. Tak?

CapraCrepa

Masuj dol stopy. Tak na srodku + oderwij powiezi na udzie + roluj nogi i poślaski. Polecam tez wybrac się do fizjo. Mi to zdecydowanie pomoglo a Tobie nie zaszkodzi

Zaloguj się aby komentować

109 327 + 84 + 86 = 109 497

Jaram się (ʘ‿ʘ) W weekend zrobiłam życiówkę na rowerze. Dotąd to zawsze emeryckie 40 km i do domu. Teraz był test nowego roweru i widzę, jak zmiana sprzętu wiele daje. Wiem, co trzeba poprawić (m.in. ustawić i dokręcić kierownicę - zaczęła mi latać podczas podjazdu XD) i że nie trzeba hiper drogiego koła, by mieć frajdę z jazdy. Nawet dupa niespecjalnie boli - życiowy ból dupy boli bardziej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Trasa rozbita na 2 dni (z noclegiem). W pierwszy dzień pochmurno i deszcz, w drugi piękne słoneczko, które zrekompensowało trudy i szarość dnia poprzedniego.

Mega polecam trasę Velo Natura - EuroVelo 11. Póki co zero ludu, super asfalt i okoliczności przyrody. Ale nie wbijajcie tam licznie, bo chcę się jej spokojem jeszcze nacieszyć

#rowerowyrownik #rower
af754357-8f20-4a2b-8678-035591de9f4f
488d049f-7344-4d57-8793-4ca4a83e89ff
006fe938-2a28-45aa-95f2-f7880443d6f5
burt

Gratulacje! To fajna pora roku na wycieczki rowerowe

Gilgamesh

@ismenka rower kupiony przez internet ? wstępnie złożony ? jeśli tak, to bardzo wiele osób popełnia ten błąd z niedokręceniem kierownicy a można przez niego zęby wybić

ismenka

@Gilgamesh używka, ale zanim na nim dupę posadziłam, to znajomy zaserwisował i poustawiał go pode mnie, ale kierownicy jak widać nie dokręcił xD

pluszowy_zergling

Ładnie i zielono, cieszę się, że Ci się dobrze kręci

ismenka

@pluszowy_zergling dzięki, dopiero się rozkręcam ^^ na rowerze zawsze dużo jeździłam, ale nie tak daleko, lekko i z taką prędkością

pluszowy_zergling

@ismenka Zmiana sprzętu dużo daje, dla mnie przesiadka z crossa na gravela to totalny "szok kulturowy", ale od tego czasu średni kilometraż prawie się podwoił i wpadły oczywix najdłuższe trasy w moim życiu, w tym roku 2x 100 kaemów pękło

Zaloguj się aby komentować

109 238 + 29 + 6 + 7 + 19 + 6 + 22 = 109 327

W końcu zacząłem sezon. Wpadło parę pracdomów i kilka tour de jezior.
Rozjeżdżam nowy rower. Siodełko już wymieniłem, jeszcze muszę znaleźć krótszy mostek bo po paru jazdach zauważyłem, że jadę wyciągnięty na szczupaka i plecy bolą. Jak nie pomoże to chyba się szarpnę na bikefitting ;/

#rowerowyrownik
913f162a-55aa-42c2-914c-b7bae44307da

Zaloguj się aby komentować

108 316 + 44 + 100 + 202 + 3 + 103 + 50 + 100 + 188 + 47 + 58 + 27 = 109 238

Majówka na rowerowo, głównie z @vvitch❤️

Jastrowie - Koszalin z @vvitch , 188km
Do Jastrowia dotarliśmy przy pomocy oraz współudziale PKP Ciapong do podróży. Podróż owa odbyła się zarówno bez przeszkód jak i bez opóźnień, co jest niewątpliwym oraz niebywałym sukcesem spółki PKP pociąg w przeciągu.
Jastrowie przywitało nas aurą nieco rześką oraz wstępnie pochmurną, ale nim się obejrzeliśmy, zmierzając w pocie czoła na północ, przejaśniło się na tyle że i zieleń była zieleńsza, i niebo było bardziej niebieskie i nawet asfalty były równe, o co w zapomnianych końcach świata niełatwo. Uśmiechy z naszych buziek zostały jednak zdarte wraz z asfaltem na drodze z jednego nigdzie w drugie. Oto bowiem, zaraz za Sypniewem, a przed Nadarzyczymśtam napotkaliśmy remont drogi. Okazjonalnie przysypane piaskiem fragmenty asfaltu nie nastrajały optymistycznie, ale już po zaledwie 10 kilometrach udało nam się wyjechać w równe dukty prowadzące nas do Bornego Sulinowa. W Bornem przystanęliśmy na chwilkę obok postumentu na którym ktoś postawił zupełnie nie nowy czołg T-34. Zrobiliśmy sobie zdjęcie bo “panie u nos ni ma takich dziwów” i pognaliśmy dalej na spotkanie przyrody oraz przygody. Z Bornego wytaczamy się świetną ścieżka rowerową i po chwili robimy pauzę w Łubowie. Stamtąd mamy prostą jak coś krzywego drogę do Czaplinka. Pięknie położona asfaltowa wstęga, przyzwoity asfalt i wiatr… Może nie we włosach, ale baraszkujący w zgięciach kolan i pod pachami gna nas ku pomnikowi Jana Papieża Drugiego. Nim doń dotarliśmy zrobiliśmy krótka pauzę w Żabce na czaplinieckim rynku, który akurat jest parkingiem. Szybko jedziemy zobaczyć Tego Który Wiedział i obieramy azymut na północ. Przez kilkanaście kilometrów jedziemy asfaltami typu łódzkiego, które są dziurawe jak coś dziurawego i po jakimś czasie docieramy do drogi wojewódzkiej łączącej… Jedno gdzieś z drugim nigdzieś. Tam robimy kolejna pauzę pod lokalnym sklepem, który wygląda jak żywcem wyjęty z lat 90 ubiegłego wieku. Po kilku kolejnych kilometrach wjeżdżamy na Stary Kolejowy Szlak - ścieżkę rowerową łącząca z grubsza południe z północą, czyli Wałcz z Kołobrzegiem. Jedziemy nią długie kilometry podziwiając to i owo i objeżdżając od zachodu Połczyn-Zdrój. Przez Jezierzyce i Rąbino docieramy do Białogardu gdzie robimy ostatnią tego dnia pauzę na Orlenie. Do Koszalina na obiad i kolację (w jednym) docieramy chwilę później mając na liczniku nieco ponad 188 kilometrów.

Lębork - Koszalin. Solo, 202 km
Do Lęborka dotarłem przy pomocy oraz współudziale PKP Ciapong do podróży. Podróż owa odbyła się zarówno bez przeszkód jak i bez opóźnień, co jest niewątpliwym oraz niebywałym sukcesem spółki PKP pociąg w przeciągu.
Lębork przywitał mnie aurą przyjemnie ciepłą takoż okolicznościami przyjaznymi. Opodal dworca bowiem, gnany ciekawością oraz mapą wujaszka Googla, odnalazłem Żabkę. W sklepie owym, na mój przyjazd gotowym, zakupiłem różności różne, głównie do żarcia, głównie podróżne. Mówiąc krótko: trzy batoniki i paczkę żelków. Tak przygotowany ruszyłem na szlak, nie rymując wspak.
Z Lęborka kieruje się z grubsza w kierunku Bytowa. Słonko grzeje bardzo przyjemnie, nieco mocniej podgrzewając na licznych hopkach. Spokojnie choć dynamicznie mijam kolejne wioski, kolejne obsiane pola, kolejne zakręty licząc na to, że uda mi się utrzymać przyzwoita średnią, zrobić minimalna ilość pauz i dojechać do domu nim kur zakaszle choćby raz.
Taki chuj.
Za Pomyskiem Wielkim (który wcale nie jest jakiś duży) wjeżdżam (choć to za dużo powiedziane - bardziej wprowadzam) w przepięknie położoną pomiędzy polami drogę. Pięknie położona między polami, biegnąca obok zagajników droga ma tylko jeden malutki feler… Zamiast choćby i dziurawego ale jednak, asfaltu, w całości składa się z kopnego piachu, po którym nie sposób nie tylko jechać, ale nawet iść wygodnie. Na szczęście cała ta zabawa to tylko kilka kilometrów. Średnia spadła ale nic to, gonię do (od)Bytowa uzupełnić paliwo. Zjadam hotdoga i cisnę dalej. Na zachód. Droga mija mi całkiem przyjemnie. Od jednej hopki do drugiej gna mnie wschodni wiatr co spienione goni fale. Asfalty też są jakieś takie przyzwoite, niezłe i wygodne więc nadrabiam nieco. Chyba nawet uda mi się dość żwawo i bez przeszkód jechać dalej.
Taki chuj.
Za Wierszynem wjeżdżam w kolejny ujeb, dla niepoznaki oznaczony jako szlak rowerowy. Zaczyna się niewinnie - oto bowiem moją dupcię w ciasnych pantalonach masują kocie łby, z pewnością pamiętające jeszcze dziadka Adolfa. O ile po tym da się jechać, tak później kocie łby znikają pod sypkim i piachem i szutrem. Tam też jestem zmuszony przez chwilę prowadzić rower.
Po niedługim czasie na powrót melduje się na cywilizowanym asfalcie i jadę do Kępic. Ostatnią tego dnia, krótką jak moje gacie pauzę robię na Orlenie i nie niepokojony kolejnymi ujebami gnam do domu. Choć brak ujebów być może jest nieco na wyrost, bowiem przez kilka kilometrów ponownie jadę asfaltem typu łódzkiego. Ostatnią tego dnia hopkę robię przez Górę Chełmską w Koszalinie. Po nieco ponad 7 godzinach jazdy netto melduje się w domu.

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
83962adc-98ea-4071-810d-c04c062e62d8
tyci_koks

@Mordi ale super!

Taka majówkowa aktywność zawsze na propsie!

Mordi

Dobrze jest dobrze pojeździć:)

tyci_koks

@Mordi pewnie! póki co nasza majówka to jak wasza jedna przejażdżka Udało się zrobić łącznie jakieś 178km

Ale może czuć nasz oddech na plecach

austrionauta

Bardzo ładne okoliczności. Zastanawiam się jak to jest jechać tyle na plaskato. Uczuć w każdym razie mi nieznany😀

Mordi

Przyjemnie:) Nie samymi górkami człowiek żyje (zwłaszcza jak ich niewiele)

pluszowy_zergling

No ładnie, szczerze to do takich niespodziewtfów to chyba gravel by się bardziej sprawił, albo lekka przeróbka szosy na "allroad" Polska to wgl jest taka średnio-szosowa, czym więcej słyszę od kolarzy

Mordi

To było tylko ok 5-7 km z ponad dwustu więc szkoda przerabiać szosę. Zwłaszcza że zwykle można znaleźć objazd.

Zaloguj się aby komentować

Następna