#przemyslenia

6
1005
Im bardziej zbliża się dzień mojej wyprowadzki tym większą mam burzę w głowie. Chyba pierwszego dnia jak się przeprowadze to się znieczule jakimś mocnym olkoholem z wrażenia.
#takaprawda #oswiadczenie #ehhhhhhhhhhhhhhhhhh #zalesie #przemyslenia
Pan_Tomat

@Pimenista2 Ja tam źle nie wspominam. No ale ja w dużo młodszym wieku się wyprowadziłem.

Zaloguj się aby komentować

Wiem już, czego tak się bałem przez ostatnie dni. Co mi tak ciążyło (i nadal trochę ciąży) na klacie. Dziś w końcu przy rozmowie z koleżanką z administracji powiedziałem oficjalnie, że odchodzę. Uwielbiam tę firmę, poleciłbym pracę w niej najlepszemu przyjacielowi, ale trzeba iść do przodu. Ale nie to jest najważniejsze.
Mam już 38 lat i muszę zwolnić. Trafiła mi się produktówka (w sensie firma, która dostarcza jakiś jeden czy dwa produkty swojego autorstwa) ze stabilnym, gwarantowanym na lata zatrudnieniem. Java 17, najnowsze Angulary, kod niby już w zasadzie legacy, i bazuje na frameworkach własnych, ale takie jakieś to dość mocno odświeżone i przebudowane.
Mam już dosyć startowania projektów w pojedynkę, wdrażania na szybko ludzi, których jakość kodu musi być na każdym kroku pilnowana, bo połowa to hindusi, a druga połowa to koreańczycy, którzy do tej pory pisali jakieś blockchainowe wynalazki w Groovy on Grails i widzą Javę pierwszy raz na oczy. Pędzenie, gonienie, ciągłe zmiany w wymaganiach, nieczytelne i zbyt niedokładne specyfikacje, stres, dedlajny, fakapy, owocowe czwartki, wszędzie pieprzone agile, które nie jest dostosowany do realiów pracy zespołów deweloperskich, bo w prostej linii bazuje na metodologii zarządzania wymyślonej dla procesu produkcji pieprzonych samochodów, tylko dołożyli do tego marnujące czas pracy wodotryski w postaci wszelakich scrumowych ceremonii i przesuwania tasków w Jirze.
Przerażała mnie ta zmiana początkowo, ale zaczynam powoli osiągać równowagę wewnętrzną.
Jestem już chyba za stary na pracę w młodych dynamicznych zespołach.
A jak ktoś chce się ze mną o scruma kłócić to zapraszam tu: https://uxdesign.cc/the-age-of-agile-must-end-bc89c0f084b7
#programowanie #pracbaza #przemyslenia
jotoslaw

Ten scrum to taki jebany nierob: przygotowanie tematów do spotkania, na spotkaniu omówienie tematów, po spotkaniu wnioski ze spotkania pisze i nic z tej roboty kurwa nie wynika, tylko większy burdel robi

Zaloguj się aby komentować

#zwiazki #tinder #przemyslenia
#przemysleniazdupy
Kurczę wypróbowałem Tindera, Badoo, Chat Random, Bigo (po ostatnim tym dostalem raka z przezutami instant) żeby tylko ewentualnie poznać jakąś różową do rozmowy i naprawdę masakra.
Na razie obczajam Slowly bo wydaje się jakieś głębsze - ale kurcze..
Zardzewiałem na rynku przyjacielsko matrymonialnym a bariera wejscia teraz wydaje się mega duża.
Można by obniżyć wymagania, jasne, albo zostać samotnym spierdolixem i olać temat :D
Znacie coś ciekawego do interakcji / niekoniecznie randkowania godnego polecenia? (nie pytam tylko o appki, jakieś ogólne coś dla levela 40+?)
Btw tak tak wiem że częste wyjscia do placówek Luxmed/Medicover :D
Ronin

Poklikać by się chciało. Czy My już Ci nie wystarczamy, w naszej Rodzinie Hejto ?


Tinder to Hookup app. To troche jak wchodzić do burdelu i czekiwać sympozjum filozoficznego. Badoo umarło dawno cała reszta jak sympatie itp. to rosiczki dla frajerów żeby kasę wyciągnąć.


Tinder generalnie jest spoko, ale no musisz mieć coś z marketingu i mechanizm kopiój wklej i kontakty od razu przenosić na żywo bo tak to szkoda czasu.

MaD

@n0vulk4 nie wiem, wyjdź do ludzi? Jaka naiwność każe ci myśleć że na appce A będą inne spierdolixy niż na appce B?

GrindFaterAnona

Na razie obczajam Slowly bo wydaje się jakieś głębsze - ale kurcze..


@n0vulk4 ale wiesz, ze to nie od apki zależy, tylko od ludzi na jakich trafisz?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Chciałem się dowiedzieć gdzie się podziali wszyscy ludzie z wykopu? Z ciekawości wszedłem na #wykop i na mikro widzę sam tag danielmagical - nikt normalny tego nie ogląda, jedynie patologia 12+. Gdzie Ci wszyscy użytkownicy, którzy plusowali wpisy i miały one po 1000+? Na #hejto tylko mały procent przeszedł.
Wiem, że stało się to po zmianach na wykopie, ale zastanawiam się jak to dalej się potoczyło?
#przemyslenia
walus002

@themorningshow może część plusów/wykopów była od botów, że niby większy ruch na platformie niż rzeczywiście był? A po aktualizacja 2.0 boty upadły?

goroncy_kartofel

Trzeba się cieszyć, że wyparowali i tyle. Niestety jeszcze sporo się tam trzyma idiotów do potęgi. Dzisiaj na przykład przeczytałem, że 200k nadmiarowych zgonów ze względu na covid to wina konfederacji, bo powielali antyszczepionkową propagandę. Komentarz miał ze 20 plusów xDDD

Quake

@themorningshow rozpierzchli się

Zaloguj się aby komentować

Rozwalają mnie polackie komentarze w opiniach Google, w przypadku dyskontów typu Biedronka, Lidl itp.. Z góry uprzedzę oburzonych, że nie pracuję i nigdy nie pracowałem na kasie w sklepie. Z mojej rodziny też nikt nie pracuje, ani nawet ze znajomych. Natomiast czytając komentarze i patrząc na zachowanie niektórych baranów, to szczerze współczuję osobom tam pracującym
Taki Janusz czy Grażyna spłakują się w opiniach Google, bo kasjerka się na nich "krzywo spojrzała" albo nie rzuciła wszystkiego i nie poszła podać Januszowi i Grażynce serka Almette, a następnie im się nie pokłoniła, że tu w ogóle przyszli. A to kretyn jeden z drugim nie pobrał sobie bileciku i dostał mandat, więc pisze, że on wielki klient i jak oni mogli go tak potraktować i więcej tam nie wróci. A to jakaś Karyna płacze, że jej ulubionego jogurtu na półce nie było tylko dwie lodówki dalej. No wstyd nawet coś takiego puścić w Internet, bo to wiadomo, że autor jest idiotą XDD
Zastanawiem się czy duża część tego społeczeństwa jest tak upośledzona, czy jest na tyle biedna, że chcą się poczuć ważni będąc klientami Biedronki jakkolwiek to brzmi XD Jak mawiał klasyk Najman, wyżej już nie zajdę to jest mój pułap.
Idziesz do dyskontów dla biedaków, zwykłej masówki z mocno przeciętnej jakości żarciem, w której korpo oszczędza na pracownikach. A tych których zatrudnia mocno przeciąża pracą i płaci im jakieś gówno-pieniądze w okolicach minimalnej. Jedyną zaletą tych dyskontów jest niska cena i w miarę szeroki asortyment, ale jak wspomniałem średniej jakości. I w takim miejscu oczekujesz, że pracownice będą Cię obsługiwać jak w salonie Mercedesa albo luksusowej restauracji, gdzie pracownik ma do czynienia z wąską grupą zamożnych i wyselekcjonowanych klientów XD
Ja to bym ochujał, jakbym musiał pracować w takiej masówce typu Kaufland czy Lidl na kasie. Ile razy musiałem się ściąć z jakimś chamem w kolejce to nie zliczę. A jakbym miał jeszcze być dla niego miły, masakra xD
#gownowpis #bekazpodludzi #przemyslenia
Jason_Stafford

@Lukato a ja się po prostu nie przejmuje takimi rzeczami.

tellet

@Lukato


w której korpo oszczędza na pracownikach. A tych których zatrudnia mocno przeciąża pracą i płaci im jakieś gówno-pieniądze w okolicach minimalnej


"Oj oj oj oj oj oj"


Proszę, pracownicy mogą sobie wziąć kilka ojojań, żeby ich tak nie bolało, że sami zgodzili się na dobrowolną umowę, z której zawsze mogą zrezygnować i iść pracować w miejscu, gdzie za prostą pracę będą płacili 10k netto.


Natomiast jeśli łamane są prawa pracy, to inspekcje lubią takie tematy, zwłaszcza przy pozwach zbiorowych.


Tylko jaki to ma mieć wpływ na klienta końcowego? Poza tym, że jak się rozleje smród wokół takiego sklepu, to koncern najwyżej go zamknie i "przeciążeni" pracownicy będą mieli jeszcze więcej czasu na odpoczynek.

DeGeneracja

@Lukato A przepraszam, nie po to są opinie?

Zaloguj się aby komentować

Mój nowy cel na najbliższe 2 lata to wbić pro level z języka angielskiego. Mój mózg ma wrodzoną nienawiść do nauki tego języka i maksymalne uposledzenie w jego przyswajaniu. Nauczę się go biegle, ponieważ pierdole pracę od rana, to jest za wcześnie. Jest to powiązane z innym schorzeniem jakim jest zaburzenie rytmu dobowego. W nocy czuje się najlepiej, mam najwięcej energii dlatego powinienem w tych godzinach funkcjonować. Nauczę się angola i znajdę sobie firmę z USA, dla której będę robić zdalnie. Oni pracują na nasze 15-23 co jest dla mnie idealne, bo mniej więcej do takiej godziny lubię spać. No i poza tym mentalnie czuje się Amerykaninem. Uwielbiam ten kraj. To jest potęga
#przemyslenia #pracbaza #angielski
95221db6-e11d-4320-9041-6fc852357b24
mshl

@evilonep jaką pracę będziesz wykonywał?

Zaloguj się aby komentować

Zastanawia mnie czy na ten moment Chiny mają silniejszą armie od Rosji? Wydają zdecydowanie większy budżet na armie i mają większe zasoby ludzkie, oraz potężniejsze zdolności produkcyjne. Słabością wojsk Chin jest to, że ich doktryna i sprzęt są w dużej mierze kopią tego rosyjskiego. Jednak teraz gdy rosjanie potracili sporą ilość sprzętu na Ukrainie, a ich zawodowa armia praktycznie przestała istnieć, wydaje mi się, że Chiny są obecnie silniejsze.
#rosja #wojna #chiny #wojsko #przemyslenia
7e44cb99-43f7-481c-b3ce-286785d6f6b0
Sahelantrop

@Al-3_x Z pewnością są silniejsze, ale czy to coś zmienia? Walczyć z Rosją nie będą, bo po prostu nie muszą.

bojowonastawionaowca

@Al-3_x Nikt nie ma pojęcia ile warta jest chińska armia, bo swoją ostatnią wojnę toczyła w latach 80. XX wieku. Bez własnych doświadczeń z pola bitwy strategii i taktyki można się uczyć jedynie na błędach cudzych, to sprawia, że nawet jeśli sprzętowo armia jest dużo silniejsza, to i tak może nie móc wygrać z przeciwnikiem (vide Arabia Saudyjska w Jemenie). Tak więc nie da się jednoznacznie określić "siły" armii chińskiej.

dsol17

Na papierze to tak, i mają tak naprawdę sprzęt miejscami równie nowoczesny jak Amerykański - a przy tym mają go znacznie więcej. Obecnie czekają z inwazją na Tajwan aż USA wywali dzięki swojej agenturze takiej jak Biden wszystko na Ukrainę - z której zresztą część co lepszego sprzętu prawdopodobnie po kryjomu odkupują. Nie mam tu twardych dowodów,co prawda,ale dotychczasowa współpraca militarna Chin i Ukrainy oraz powiązania chińskiego wywiadu z Ukraińskimi przemytnikami broni są tu jakąś poszlaką sugerującą,że jest to bardzo możliwe.


Nie zmienia to jednak faktu,że to ich wojsko nie brało udział w rzeczywistym konflikcie zbrojnym - ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami. Ich jedyną nadzieją jest zalać tajwan czy inne kraje swoją masą,ale na pełnoskalowy konflikt jak równy z równym z kimkolwiek Chiny nie są i nie będą gotowe. Kilka bomb atomowych i inwazja na ich wybrzeże powinny skruszyć ich obronę i państwo jak młotek skorupkę od jajka. Na razie.

Zaloguj się aby komentować

Bawi mnie jak ludzie, w szczególności płeć piękna, w dyskusjach o aktywności zawodowej kobiet uważa, że praca daje im prawdziwą wolność, niezależność oraz dzięki temu mogą się realizować. Takie myślenie dotyczy zwłaszcza korpo-pań, które zarabiają trochę więcej niż Grażynki w kołchozach i uważają, że ich praca jest jakaś niezwykle przydatna oraz niezastąpiona.
Prawda jest taka, że korpo to syf, w którym pracownik, czy specjalista od wszystkiego i niczego (w ładnie ubrane i inteligencko brzmiące słowo) jest na szarym końcu łańcucha pokarmowego. Jest zwykłym numerkiem w Excelu, którego opłaca się dobrze wynagradzać, dopóki przynosi duże zyski. Jak jego profity spadną to po niedługim czasie wymienia sie go na lepszy model. Która z "niezależnych" pań sądzi inaczej, niech spróbuje nie wypełnić planów narzuconych przez managment kilka miesięcy z rzędu Nawet managerowie, poza lepszymi zarobkami, mają często gówno do powiedzenia i są jechani z błotem przez górę, jeśli ich zespół nie wypełni planów. Korpo to nic innego jak forma łańcucha pokarmowego, z którego prawdziwe zyski ma 1-2 % osób, osadzonych na samej górze.
I oczywiście, praca umysłowa jest lepsza od kołchozu, w którym pracujesz fizycznie brudny i spocony, często z pato-Sebixami oraz Karynami. A Janusz zalega Ci 2 wypłaty, bo on od 20 lat dokłada do interesu, żeby inni pracę mieli. No ale na Boga, jak słyszę te teksty, głównie właśnie od lasek jaką to praca daje im wolność i niezależność, o którą kobiety tyle lat walczyły, to kisnę. Taka to niezależność, że przez 8-10 h dziennie masz napieprzać wyniki jak robot, żeby pan z góry mógł spić śmietankę, a firma na swojej stronie mogła pochwalić się zyskami. Następnie jak już dostaniesz tą wyższą pensję, to połowę owoców swojej pracy, a obecnie często nawet więcej, oddasz na ratę kredytu za mieszkanie o powierzchni 50 metrów w bloku, żeby nie wylądować pod mostem. I tacy ludzie będa mówić coś o niezalezności dzięki pracy
Wolni i niezalezni to są milionerzy, utrzymujący się z dochodu pasywnego, stale pomnażający kapitał, zatrudniający tysiące ludzi i opalający się na Majorce albo wybierający w salonie nowy model Porsche warty milion złotych, podczas gdy ty starasz się wcisnąć umowę, żeby nie odjechało Ci 500 zł dodatkowej prowizji. Wolny i niezależny to jest Lewandowski albo Wojewódzki, a nie my korpo-szczury, dymający jak idioci za kąsek w postaci prowizji i żeby komornik nam mieszkań nie zlicytował.
#gownowpis #przemyslenia #pracbaza
Minotaur_Kebabowy

"Wolni i niezalezni to są milionerzy, utrzymujący się z dochodu pasywnego, stale pomnażający kapitał, zatrudniający tysiące ludzi i opalający się na Majorce albo wybierający w salonie nowy model Porsche warty milion złotych, podczas gdy ty starasz się wcisnąć umowę, żeby nie odjechało Ci 500 zł dodatkowej prowizji. Wolny i niezależny to jest Lewandowski albo Wojewódzki"


Każdy jest od czegoś zależny. Lewandowski od np trenera, dobrych relacji z kolegami z drużyny, formy, atmosfery w domu. Rentier wynajmujący kilkanaście mieszkań choćby od popytu na wynajem, który jebnął w czasie covidu, przez co czasami mieszkania potrafiły generować straty. Przedsiębiorca od zdarzeń losowych (ok, są ubezpieczenia), pracowników, kontrahentów. Nawet taki Putin z wydawałoby się niewyobrażalnym majątkiem i władzą kryje się obecnie po jakichś bunkrach - tyle z jego niezależności xD To, że ktoś ma kasę to nie znaczy, że jest niezaleźny. Gra o inne stawki niż lamus z hejto zarabiający 3k na rękę w januszexie xD Swoją drogą, kiedy uznałbyś, że tipsiara z korpo może powiedzieć o sobie, że jest niezależna? Gdy za przerzucanie papierków i telefonowanie zarząd międzynarodowej korporacji da jej udziały w firmie? XD

pokeminatour

@Lukato to dobrze dla nich że uważają że ich praca jest ważna i przydatna. Lepsze to niż bycie świadomym bezsensu swojej pracy.


To jaka praca jest lepsza zależy od indywidualnych predyspozycji, jeden nadaje się do korpo inny do kołchozu, pozycjonować je możemy jedynie pod względem prestiżu.

Jeżeli mają kredyt to i tak są w bardzo dobrej sytuacji, często jest to najem, a zamiast wkładu własnego są podróże


za wolnych i niezależnych (pod kątem finansowym) uwazam tylko tych którzy nie pracują lub robią to na część etatu bo chcą ( nie każdy jest w stanie psychicznie nie pracować). Ktoś kto ma miliony ale pracuje na cały etat by je utrzymać nie jest wolny i niezależny według mnie, chyba że ma osobowość pracoholika i mu się to podoba jak np Pudzian. Wolnym i niezależnym nie jest tylko ten kto może mieć wszystko ale też ten który nie potrzebuje niczego. Może być to więc Żul, Rencista, Emeryt, Patus na socjalu, albo ktoś kto ma spłacone mieszkanie oszczędności i pracuje na część etatu bo chce. Wszystkie te osoby pod warunkiem że nie potrzebują więcej i są zadowolone ze swojego stanu finansów. To jest stan wewnętrzny gdzie finansowo "nic nie muszę, co najwyżej chce bo lubię".


Tylko że w przypadku kobiet najprawdopodobniej nie chodzi o niezależność finansową tylko o niezależność od meża, ojca, norm społecznych czyli krótko mówiąc chodzi o robienie czegoś im się podoba, życie w taki sposób jaki one chcą a nie w jaki sposób ktoś inny chce aby żyly. Pieniądze plus przeprowadzka z rodzinnego miasta to umożliwiają.


Też mnie wkurza podejście traktowania pracy jako czegoś więcej niż sposobu na zarabianie pieniędzy, nadawanie jej jakiś wyższych znaczeń.

Ale parafrazując Walaszka, jezeli są szczęśliwi to chuj z nimi. Dla mnie ważne jest żeby machina działała, a ja z tego korzystał jak najmniej się dokładajac więc wolę żeby osiołki nie wiedziały że są osiołkami a marchewka za którą gonią jest zgniła. Niech więc korposie zasuwają na chwałe systemu w zamian za bliźniaka na przedmieściach, suva, egzotyczne wakacje i mityczny prestiż z tym związany.

bartek555

Kurde, a ja nie zarabiam milionow rocznie, ale pracuje tylko pol roku w roku, nie zatrudniam nikogo, majorka imo jest dla plebsu i grazynek z korpo, jestem zalezny od swojego pracodawcy, ale mam rowniez spory dochod pasywny. To jestem taki troche pol wolny - pol niewolny?

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem co się dzieje ale nie mam weny wrzucać quality contentu na #srajzhejto . Chyba muszę odpocząć w jakiś sposób.
W mojej głowie rozgrywa się wielka chaotyczna bitwa, każdy na każdego i nie mam takiego zajebistego humoru jakby to czasem moje wpisy na to wskazywały. Ileż można wrzucać stupki? Potrzebuje kogoś kto pokocha moje stupki w rl, kogoś kto będzie prawdziwą wisienką w misce mojego życia a nie kawałka wykładziny przed kiblem. Życie... wszystko płynie, panta rei jak woda z rezewuaru i zawirowuje się w zakrętach muszli klozetowej. Woda pełna życia, która jest tłamszona przez zatory w kanalizacji, problemy z którymi się borykamy. I tylko czekać aż będzie wzbierać się i wzbierać woda ku granicy, i rozleje się na cały mały łazienkowy świat, wyrzucając na wierzch to co najgłębsze w duszy człowieka.
#gownowpis #przemysleniazdupy #przemyslenia #mysliprzeruzne
Pracuję obecnie u jednego z największych operatorów komórkowych. Jak wiadomo klienci są różni, jedni mniej problematyczni, inni bardziej. Zdarzają się osoby, które przyjdą dla zasady pokłócić się o dodatkowe 4.50 zł, które im naliczyli na fakturze. Oszukujooo. Jak się w 99 % okazuje sami wysłali SMS-a Premium, o którym zapomnieli albo zadzwonili na jakąś infolinię, potem im głupio, często chcą to obrócić w żart, no okej.
Natomiast moje "przeżycia" z klientami są i tak niczym w porównaniu do tego co opowiadała mi znajoma pracująca w iDreamie, gdzie przychodzą głównie bogate snoby, potrafiące rozpisywać się w opiniach Google albo dzwonić do kierownika i pisać maile do góry, że ktoś nie wystarczająco uśmiechnął się na widok ich ryja. Albo, gdy wpisywał jakiś raport nie rzucił wszystkiego w piz.u i nie poszedł pokłonić się wystarczająco jaśnie panu. No i jak mógł go nie chcieć obsłużyć 3-minuty przed zamknięciem, gdzie już wszystkie systemy są pozamykane. Do tego komentarze w stylu, że taki czas oczekiwania to może być w jakimś Xiaomi, a nie Apple. Gdzie flagowe modele Xiaomi czy Samsunga są w cenie podobnej do I-phonów xDDD
Generalnie nie lubię stereotypizowania, ale patrząc na komy i słuchając opowieści znajomej, to Ci ludzie chyba naprawdę myślą, że są jakąś jebaną elitą i pracownicy są na ich wyłączność, bo kupili telefon za 6-7-tysięcy, czyli 2 pensje minimalne, dodatkowo rozłożone na 24 albo 36 rat Telefon za 6-tysięcy pomieszał się chyba z Lamborghini za 2-miliony, na które rzeczywiście może sobie pozwolić jakieś 0.1 % społeczeństwa. I taki głąb potem pisze maile ze skargami, bo ktoś nie szczerzył się wystarczająco na jego widok XD
Ciekaw jestem dlaczego z kupującymi drogie modele Samsungów albo Xiaomi nie miałem nigdy takich problemów w swojej pracy i jeszcze żaden nie rzucił do mnie tekstem w stylu - dałem za ten telefon 5-tysięcy, ma być gotowy na już, macie mi go wymienić itp. Żaden też nie napisał w opiniach Google, że taki czas oczekiwania to może mieć marka X, a nie moja za którą zapłaciłem tyle i tyle. Sam mam flagowego phona za spory hajs i nawet mi nie przyszło do głowy, że można się wywyższać albo traktować pracownika serwisu jak śmiecia, z powodu posiadania markowego telefonu, który ów pracownik również posiada XD I podobnie jak bluzki z Tommy'ego Hilfighera czy Hugo Bossa, obecnie nie jest to żaden wyznaczniki statusu, a znajduje się w zasięgu kieszeni większości pracujących ludzi.
#gownowpis #przemyslenia #bekazpodludzi
Jason_Stafford

No i jak mógł go nie chcieć obsłużyć 3-minuty przed zamknięciem, gdzie już wszystkie systemy są pozamykane.


@Lukato jeśli zamykasz o 18, to dlaczego masz wszystkie systemy "zamknięte" o 17:57? Wiem dlaczego, bo chcesz wyjść o tej 18, ale chyba pracuje punkt obsługi do 18, a nie do " za 5 szósta".


Pomijam kwestie wychowania, jak ktoś przychodzi o takiej godzinie, ale skoro punkt jest otwarty do konkretnej godziny, to sorka.

Opornik

Narzekanie biedaków na biedaków, odcinek 6532.

Guma888

@Lukato chłopie, rozpisałeś się jak diabli,a wystarczy spojrzeć jak jeżdżą i parkują właściciele aut "premium" i jaki to pokazuje stosunek do innych użytkowników i masz odp że Ci ludzie po prostu tacy są. Mentalnie biedni

Zaloguj się aby komentować

Spotkałem się z kolegą i zauważyłem, że dorastanie nas dobija i nie mamy co gadać bo mając po 21 lat nic się u nas nie dzieje. Ja: studia, siedzenie w domu, pójście na mecz i czasem z sąsiadami pogadam. Kolega pracuje na ochronie po 250H jeszcze mają działkę na wsi to nie ma praktycznie czasu na nic i jak to mi powiedział " obchód, ważenie" i tak mu mija życie.
U was też tak było w tym wieku?
#przemyslenia #zalesie #pytanie #kiciochpyta
Klamra

Ja między 18 a 28 rokiem życia miałem najbardziej intensywne doznania w życiu. Od nauki, poprzez pracę, imprezy, włóczenie się i próbowanie nowych i extremalnie czasem pojebanych rzeczy (° ͜ʖ °)

Zaloguj się aby komentować

zawsze się zastanawiałem jak by to u nas wyglądało i w innych krajach europy jak by nie było chrześcijaństwa tylko rodzime religie jak by to wyglądało jak byśmy wierzyli w starych bogów ehh..
#przegryw
#religia
#przemyslenia
469002bd-c29e-4cbc-b1f0-654e622cd760
bug-overflow

@BasementBOY Prawdopodobnie to samo, co z amerykańskimi indianami. Zostalibyśmy dawno podbici i skolonizowani przez chrześcijańskie kraje i Polski by w ogóle nie było. Przyłączenie się do tego klubu było konieczne, żebyśmy nie byli postrzegani jako dzikusy i odmieńcy.

DexterFromLab

@BasementBOY miałbyś noc kupały xD

sssabae

ja się często zastanawiam co by było gdyby Varus nie był takim zadufanym kutafonem i nie zatracił trzech legionów w Gerkanii. Marzę wtedy o wygranej Rzymu i świetle cywilizacji karnie maszerującym na wschód.

Zaloguj się aby komentować

Chłop czuje że tej nocy demony szaleją ehhh....
#przemyslenia #przegryw #okultyzm
5480d94b-84b0-4b7d-bfa5-134bce13b328
ICD10F20

nie igraj z mocami których nie rozumiesz

wombatDaiquiri

@SierotkaMarysia kurwa niby nie wierzę w zabobony, ale to nie jest dobra noc. za to na pewno ciekawa xD

michau507

@SierotkaMarysia budziłem się 4 razy w nocy, coś w tym jest prawdy

Zaloguj się aby komentować

Mam konkretną bekę przeglądając na Tik Toku kanał Nam Zależy i wywody intelektualne Tradera 21. Tak się chyba ów spec od ekonomii nazywa. Gość jest tak poodklejany od rzeczywistości, że oglądanie go w wolnej chwilii to złoto na poprawę humoru. Typowy polski Janusz-biznesu, który chciałby, żeby ludzie tylko pracowali i nie mieli życia prywatnego. Najlepiej, żeby studenci już od pierwszego roku zaliczali wszystko w zerówkach, nie imprezowali, nie poznawali drugich połówek i w wolnych chwilach skupiali się jedynie na pracy. Po to, żeby tacy jak on mogli sobie spijać śmietankę, dysponując tanią siłą roboczą. No ale to jeszcze okej, statystyczny polski biznesman. Natomiast najbardziej uderzył mnie tekst w którymś z filmików o tym, że jak pochodzisz z biednej rodziny to masz w życiu łatwiej, bo nie masz zabezpieczenia w postaci rodziców, którzy Ci pomogą i możesz uczyć się na błędach XDDDDD
No to powiem szczerze, że po chuju masz łatwiej. Jesteś jakimś tam Areczkiem z jakiejś biednej i niewykształconej rodziny, w której stary leży najebany na wersalce. A matka zasuwa na 2 etaty, żeby być w stanie zapłacić rachunki, bo inaczej prąd odetną. Oczywiście zasuwa w jakiejś prostej robocie, bo do innej nie ma kwalifikacji. A ty jak skończysz 18 lat musisz iść do gówno pracy w kołchozie, bo do innej nie masz kompetencji. A na edukację nie możesz sobie pozwolić, bo oprócz Ciebie jest trójka młodszego rodzeństwa do utrzymania.
Tymczasem Twój kolega Oskar, którego rodzice mają bardzo dobrze prosperującą firmę albo są lekarzami, może skupić się na nauce do 25-26 roku życia. Rodzice zafundują mu prywatną szkołę, korepetycje, zadbają o edukację, wyślą na jakieś obozy albo praktyki naukowe za granicą itp. No i przecież to oczywiste, że on ma gorszy start w życiu, bo jak skończy medycynę i zostanie lekarzem albo przejmie przejmie którąś z firm po ojcu, to nie będzie miał kiedy stracić niewielkich oszczędności życia, mieć komornika na karku i nauczyć się prawdziwego życia
Typowe prawackie brednie o tym, że jak jesteś z biednej rodziny, urodziłeś się w jakimś zadupiu w Polsce B, to osiągniesz więcej niż twoi rówieśnicy z zamożnych i wykształconych rodzin. Gówno prawda. Większość osób pochodzących z takich biednych rodzin nie zostaje prężnymi i dynamicznymi przedsiębiorcami szanującymi pieniądze, tylko powiela błędy rodziców i kończy pod sklepem. Albo w najlepszym przypadku na jakiejś produkcji w Januszexie.
Przypadków w których gość pochodził z bardzo biednej rodziny i ciężką pracą doszedł do wielkich pieniędzy jest niewiele. Zdarzają się, ale w skali ogólnej to margines. A nawet jeśli, to taki gość musiał poświęcić kupę czasu, zdrowia i życia na to, żeby być w punkcie Oskarka, któremu rodzice zafundowali edukację oraz dobre studia i po ich skończeniu przejął któryś z ich biznesów. Albo np. po skończeniu medycyny otworzył prywatny gabinet, jadąc na renomie i nazwisku ojca-lekarza/matki-lekarki, więc od razu miał pacjentów. Zdarza się również, że bogaty dzieciak przećpa fortunę rodziców i będzie na dnie. Jednak w przytłaczającej większości lekarzami, prawnikami, właścicielami prężnych firm nie zostają dzieci z biednych rodzin robotniczych, tylko właśnie te z lekarskich, prawniczych, nauczycielskich, przedsiębiorców itp. Dlatego jak słucham takich odklejeńców to śmiać mi się chce niczym z korwinistycznej teorii biednego sprzedawcy paróweczek na ulicy, który po roku czy dwóch jest właścicielem wielkiej sieciówki fast-food
#bekazprawakow #przemyslenia
pokeminatour

@Lukato gość prowadzi własna firme i te gadanie jest z tej perspektywy normalne. Nie znam żadnego właściciela firmy który nie mowiłby o cieżkiej pracy/rozwoju - w taki sposób oprócz naganiania pracowników/zwiększania ich efektywności wybiela swoje osiągnięcia jako tytana pracy który dzięki ciężkiej pracy ma działający biznes.


To że oni tak mówia ja rozumiem, potrafię nawet zrozumieć libków/kucy którzy jeszcze nie weszli na rynek pracy/są na nim krótko/ albo żyją w bańce pracując w IT ale nie rozumiem jak tak może mówić zwykły pracownik który już jakiś czas pracuje a takich trochę jest.


żeby miec dobrze płatną pracę nie trzeba ciężko pracować tylko mieć odpowiedni zawód lub być w odpowiednim miejscu i czasie z odpowiednimi ludźmi.

Matkojebca_Jones

@Lukato Bogaty palant robi propagandę burżuazyjną odcinek 9234765.

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy to przez zbliżające się wybory, czy wojnę, czy generalnie sytuację w kraju, ale ostatnio czuję więcej negatywnej energii na hejto.
Jakoś tak mniej przyjemniej się tu zagląda w tym tygodniu. Co któryś post to albo kłótnie w komentarzach albo narzekanie na świat.
#przemyslenia #hejto
agent_carramba

Nie o to chodzi. Jest ogólna frustracja w społeczeństwie. W tym jakby nie patrzeć w użytkownikach.

Drozyzna, brak poczucia bezpieczeństwa, brak mozliw nawiązania normalnych relacji i ogólne... Zło jakie panuje na świecie.

Najważniejsze byśmy jako grupa się trzymali w tym spierdoleniu i mimo wszystko. Nie obrażali się wzajemnie

Zaloguj się aby komentować

Tak sobie siedzę i myślę, że piękne są takie dni.
Dni.
W ogólnym rozrachunku można by rzec, że dla takich krótkich dni się żyje.
Reszta to nic.
Zjebana praca, wypalenie zawodowe, niełatwe stosunki z bliskimi...
Teraz zapominam.
#przemyslenia #niewiemjakotagowac
2df08554-38b6-4264-b03a-26c197e1e6e4
Zielczan

@ZielonkaUno. Dlatego ja mógłbym całe życie spędzać w górach

schweppess

@ZielonkaUno. Rozumiem cię, sam już jestem zmęczony tym wszystkim i powoli myślę już o tamtej stronie.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio na zajęciach z HR musieliśmy sobie pisać mile rzeczy i mieliśmy kartki na plecach by nie widzieć co inni nam piszą. Już na innych gówno zajęciach z psycholożkami miałem mówienie sobie miłych rzeczy.
Serio mówienie obcym ludziom miłych rzeczy daje jakieś pozytywne efekty? #psychologia
Ja nie potrafię być miły dla obcych ludzi bo jestem szczery i jak nic nie wiem o danym człowieku to nic nie wymyślę.
Ja jak zwykle po zajęciach czułem zażenowanie gdy to zobaczyłem. Jestem chamem, z nikim nie gdawm, mam 50IQ słabo się uczyłem to nie zadbałem o zarost tylko się umyłem rano i założyłem pierwsze lepsze dresy.
#przemyslenia #pytanie
14b2e0ac-31ff-4c20-97ba-f463bef00248

Też nie lubisz jak ludzie są mili na siłę?

44 Głosów
Anty_Anty

Tak daje pozytywne efekty, tak samo jak nie wypominanie ludziom błędów lub zaznaczacie że sa idiotami tylko dlatego że mniej wiedzą.

Kurwa serio HR traktuje was jak idiotów? Toż to przedszkole.

cooles

@Dudlontko Całe życie to teatr i maski. Co z tego, że jesteś szczery skoro ten, z którym rozmawiasz nie jest szczery. Ja np. jestem spostrzegawczy, pedantyczny i pamiętliwy co sprawia, że jakbym mówił ludziom co o nich myślę to chyba by mnie zajebali, bo umówmy się, że z każdym coś jest "nie tak".

W większości przypadków jestem miły i nie mówię wszystkiego co myślę. To bardzo ułatwia życie.

Poznałem w życiu kilka "szczerych" osób i zwyczajnie ich nie lubię. ¯\_(ツ)_/¯

GetBetterSoon

@Dudlontko

jak nic nie wiem o danym człowieku to nic nie wymyślę


To nie dlatego bo jestes szczery, tylko bo jestes glupi.

Zaloguj się aby komentować

W stanach chyba byłbym już pełnoletni. Od lat nie lubię urodzin bo czuję, na każdym kroku, że ze wszystkim jestem do tyłu i nic ze mnie nie będzie, ale przynajmniej spędziłem weekend z rodziną.
! Jeśli są tu ludzie młodsi ode mnie to uczcie się i róbcie coś z swoim życiem.
Ja nic nie robiłem i jedynie doskierwa mi nadwaga i brak perspektyw. Kiedy mój kuzyn siedzi na SGH: poznaje ludzi, ma praktyki w fajnym miejscu dostał nowy iphone służbowy i wszystko się dobrze układa. To ja siedzę na UŁ i nie wiem czy jaką kolwiek pracę dostanę. Jego młodszy brat jest w liceum, do którego dojeżdża nowym porsche z kolegami, oni majówkę spędzają w USA i oglądają mecze koszykówki, właśnie dzięki takim znajomościom może dojść do czegoś i jest zachęcony by być przedsiębiorcą jak ich rodzice. 15 lat poznaje ludzi, siłownia 4x w tygodniu, raz tenis, lata też z rodziną na mecze do Barcelony.
#urodziny #zalesie #przemyslenia
60edfc9d-bf6d-487b-899a-858fe1c4a89a
maximilianan

Od lat nie lubię urodzin bo czuję, na każdym kroku, że ze wszystkim jestem do tyłu i nic ze mnie nie będzie


Nie bój nic, większość z nas tak myśli w pewnym momencie

Curumo

Mówię z własnego doświadczenia: nie porównuj się do innych, cokolwiek robisz, porównuj się do poprzedniej wersji siebie i progresuj. Stówka małolat, jeszcze kupa chujni i dobrych rzeczy Cię czeka, dupa twardo i do przodu.

Dudlontko

@Curumo względem siebie, mam coraz mniej siły a wiedzy żadnej

Curumo

@Dudlontko ale w czym Ci brakuje wiedzy? Wiedza przychodzi z czasem.

razALgul

@Dudlontko ech... Gimnazjum wtedy kończyłem 😛 nie zamartwiaj się na zapas, bo jak ja miałem tyle lat co Ty, to też widziałem wszystko w czarnych barwach. Plus też zawsze była (w moim przypadku), kuzynka która studiowała na Harvardzie. Daj się sytuacji rozwijać i rób choćby małe kroki (ale rób), żeby poprawić swoje postrzeganie siebie, w przyszłości. Sto lat 🙂

Dudlontko

@razALgul jakiej sytuacji rozwinąć? Od lat jest marazm. Jakie kroki?

razALgul

Tylko Ty sam możesz zmienić sytuację. Chodzi mi o to, że musisz chcieć wyjść z marazmu. Tylko musi Ci się chcieć chcieć. Nie wiem co Cię interesuje. Szukaj sobie czegoś nowego w zakresie zainteresowań. Ja błądziłem i szukałem, bardzo długo. Ale w końcu jest coś co sprawia, że się ciesze. W moim przypadku jest to wszystko, co związane jest z naturą. Lasy, parki, zwierzęta. Ty musisz sam poeksperymentować.

Zaloguj się aby komentować

Skończyłem oglądać The Office w wersji wiadomo jakiej po raz pierwszy. To dość popularny show, więc rzucę kilka uwag od siebie. Mógłbym więcej napisać, ale najpierw kupię sobie książkę o serialu. Nie wiem jeszcze którą.
1* Czy pierwszy sezon jest zły?
Serial oglądałem od pierwszego sezonu i nie czułem potrzeby przerzucania na kolejny sezon. Podobały mi się te zmęczone twarze pracowników i humor szefa, który skrywał smutną prawdę miejsca gdzie mobbing i dyskryminacja są skryte w słodkich żelatynowych przysmakach. Po obejrzeniu całości The Office, oglądanie zasnutej Pam jest specyficznym zjawiskiem, choć widać, że aktora się sili by to osiągnąć i naturalniejsza dla niej jest otwartość (przy pierwszym oglądaniu Pam wypada dość wiarygodnie z tym zasnuciem, ale szybko pojawia się też ironia). Odcinek pilotowy, po obejrzeniu całości serii, wydaje się jakąś produkcją z dawnych lat, jednak początki serialu najbardziej trzymają się stylowi mockumentary. Dobrze, że pierwszy sezon jest jaki jest i że serial się zmieniał (nie jak jakiś tasiemiec klepany na jedno kopyto). Moim zdaniem pierwszy sezon warto przejść i nie słuchać negatywnych komentarzy.
2** Czy ostatnie sezony są złe?
Często się mówi, że po zniknięciu szefa serial traci i dopiero podnosi się na końcu. Uważam, że nie jest tak do końca. Zniknięcie oślepiającej gwiazdy pozwala bliżej przyjrzeć się innym postaciom, a serial dalej się rozwija. Trudno mi uwierzyć, ze bez radykalnej zmiany dalej byłoby śmiesznie i zabawnie. Sądzę, ze gdyby Michael był cały czas, mówilibyśmy dzisiaj o spadku jego formy i zniszczeniu serialu.
Jednak zgodzę się, że jest kilka skeczów na siłę. Na przykład prank z audycją radiową był moim zdaniem żałosny i absurdalny w zły sposób. Skecz tracił na wiarygodności z każdą chwilą i nie ratowały go aprobujące miny Pam czy Jima. Tego nie uniesiono. Kolejny problem to zmiana postaci na bardziej miłe. Wydaje mi się, że serial wyciął charaktery, żeby ludziom oglądało się przyjemniej. Wiadomo, pieniądze. Pam i Jim to już w pewnym momencie byli jak jakaś para z M jak Miłość. Natomiast nic z tych rzeczy nie spowodowało żebym myślał o rezygnacji. Myślę, że mocno dalsze odcinki ciągnęła postać Erin (co nie dziwne), chociaż mniej oczywiści aktorzy też sporo dawali. Podsumowując. Moim zdaniem odcinki po Michaelu są inne, czasem bardziej nastawione na wątki miłosne w mniej żałosnej postaci, serial staje się bardziej serialem niż mockumentary. Nadal jednak ma swoje plusy i możliwości, których wcześniej nie było. Warto obejrzeć wszystko i przełknąć kilka rzeczy zrobionych na siłę. Zgodzę się, że są gorsze momenty. Jednak takie naprawdę beznadziejne w moim odczuciu nie są bardzo częste (ale ja nie jestem hardkorowym fanem).
3*** Czy obejrzę jeszcze raz?
Tak, już zacząłem. Tym razem wyłączyłem napisy.
4**** Czy serial każdemu się spodoba?
Wydaje mi się, że głównie się spodoba różnym korposzczurom, urzędnikom i pracownikom różnych biurexpolów. Nie wiem, czy ktoś kto nigdy nie miał okazji siedzieć za biurkiem w tzw. open space, znajdzie coś w tym specyficznym serialu. Oglądanie tego dla wielu będzie jak granie w Symulator Farmy po powrocie z roboty w polu.
I na koniec taka myśl moja:
Lepiej znaleźć kogoś w życiu niż ogłupiać się serialem. Ci ludzie nie są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, kochankami. Serial potrafi dać iluzję, to pomaga, ale warto jednak wyjść poza kolejne sezony i znaleźć je w swoim otoczeniu.
#theoffice #przemyslenia
54fb8478-1c4f-4fa7-84e6-4a7161c88219
michal-g-1

Fajny, merytoryczny opis. Zupełnie inaczej podchodzisz do sezonu bez Michaela, nigdy tak na to nie patrzyłem

Po co oglądać po raz drugi? Jest tyle fajnych seriali do odkrycia

FrytBajt2057

@michal-g-1 U mnie po raz drugi oznacza, że zobaczę kilka odcinków od czasu do czasu. Faktycznie inaczej się patrzy na aktorów i inaczej odbiera sceny. Rzadko coś powtarzam, ale spróbowałem z ciekawości. Ten serial jest trochę jak słuchanie tej samej piosenki ponownie.


Ostatnie sezony oglądałem ze świadomością, że były trochę krytykowane. Mimo pewnych zgrzytów, zobaczyłem, że jest tam wartość wcześniej nieobecna. Więcej życia bohaterów, rozterek. Erin wypełnia brak po Pam (Pam niby jest, ale to nie do końca Pam), ale np. Andy nie wypełniał i nie wydaje mi się, żeby miał wypełniać brak Michaela. Myślę, że problem w odbiorze odcinków bez znanego szefa, to próba umieszczenia kogokolwiek w roli wiadomo kogo. Nie przez scenarzystów, ale przez widza. Po prostu tutaj nie ma Michaela, a jeśli są próby wsadzenia kogoś za niego, to raczej dla zabawy. Wszyscy byli pewnie świadomi, że wstawianie kogoś za niego jest bez sensu. Może w jakiejś książce coś o tym napisano?

michal-g-1

@FrytBajt2057 to podobnie jak z serialem "dwóch i pół" (gorąco polecam!) I sezonie bez Charliego Scheena - no nie da się oglądać

DiscoKhan

To są jakieś różne wersje The Office w ogóle, o co niby chodzi?

FrytBajt2057

@DiscoKhan Pierwsza była brytyjska, ale jak się obejrzało najpierw amerykańską, to ta pierwotna wydaje się mało charakterystyczna (poza głównym aktorem). Chociaż ja widziałem tylko fragmenty. Są jeszcze inne wersje, trochę dostosowane do wybranych krajów. Amerykańska uchodzi za najlepszą i w pewien sposób domyślną.


To coś zbliżonego do Miodowych Lat, które przecież są na licencji amerykańskiego serialu. Nie wiem czy prawnie jest to ten sam przykład.

michal-g-1

@DiscoKhan jest nawet wersja polska i indyjska

cooles

@FrytBajt2057

  1. Pierwszy sezon jest kalką oryginału, dlatego nie wszystkim pasuje. Ja za pierwszym razem odebrałem go średnio, ale po 20 razie wygląda dla mnie jak reszta.

  2. Są słabsze i lepsze momenty, jak we wszystkich serialach, które są dłuższe niż kilka odcinków. To normalne.

  3. W kolejności oglądałem kilkanaście razy, teraz oglądam wyrywkowo ulubione odcinki.

  4. Pytanie głupie tak samo jak "Czy serial nikomu się nie spodoba?". Jednym się podoba innym nie, zero-jedynkowość w takim kontekście jest bez sensu.


Przyznam, że nie rozumiem podsumowania. Co ma wspólnego oglądanie serialu z otoczeniem? Jasne, że znajdą się osoby, które potraktują takie dzieło jako pewnego rodzaju substytut socjalizacji, ale nie sądzę by było ich tak wiele by poruszać takie temat przy okazji rozmowy o tym czy serial jest fajny czy nie.

FrytBajt2057

@cooles Ta końcówka jest takim osobistym przemyśleniem. Kiedyś nie oglądałem seriali, ale często spotykałem się z opiniami oglądających, że to taka ucieczka. Może odczułem to osobiście, kiedy odpaliłem the Office i ludzie nagle wydali mi się bliscy, a bariera językowa zanikła. Uxnałem, że to jakaś studnia szczęścia bez dna. Może trochę przesadzam ;). Swoją drogą zrobiłem mały research i planuję jednak obejrzeć wersję UK. Inny humor,.inny klimat, ale pewnie warty uwagi.

Zaloguj się aby komentować