Przed babą z ogonem się marynarz korze
Nic nigdzie nie widzi, oczy zamydlone
Serce mu trzepocze, umysł stopiony
Będzie jego żoną, wciąż młody i może
Rolnik zawsze zmartwiony, już łapie za brony
Pogoda zawsze nie ta, gdy przed nim rozdroże
Tam kiedyś wydrapał znak miłości w korze
Tęskni do swej żony, kurwy chędożonej
Można różnie tęsknić, nawet do swych wołów
Do tych gór strzelistych, do tych chłodnych dołów
Nie ważne do czego, ważne, że się umie
Można do swych pociech, można do swych dzieci
Można do starych czasów, można wszystko jak leci
Nawet do wspomnienia pamiętania o gumie
#diriposta #nasonety #poezja #tworczoscwlasna
Zaloguj się aby komentować