#podroze

40
3329
Siema,
W #piechurwedruje po raz trzeci wracamy na Gorc. To już setny wpis na tagu, więc małe święto
---------
Szczyt: Gorc (Gorce)
Data: 29 grudnia 2023 (piątek)
Staty: 10km, 3h30, 640m przewyżyszeń

Na ten krótki wypad na wschód dał się namówić jeden z moich kolegów, z którym znam się jeszcze z podstawówki. Plan był prosty: szybko wejść, szybko zejść i wracać do żony i dzieciaków. Trasę rozpoczęliśmy z miejscowości Zasadne o 5:20 kierując się na Gorc Kamienicki. Było ciemno, mroźno, a ja już po pięciu minutach marszu wiedziałem, że to będzie ciężkie wejście - szybko złapałem zadyszkę, uda miałem jak z waty i ogólnie było do kitu.

Szlak prowadził cały czas dość stromo pod górę, w połowie wypłaszczając się na krótkim odcinku. Kolega zasuwał bez kłopotu, a ja wlekłem noga za nogą próbując nie umrzeć. Niestety, ostatni konkretny wypad zaliczyłem kilka miesięcy wcześniej i brak rozruszania okrutnie się mścił.

Po godzinie wspinaczki byliśmy na polanie przy Gorcu Troszackim, z którego widać już było wieżę widokową. Znaleźliśmy się tam trochę za szybko, bo wschód miał być dopiero za kolejną godzinę, dlatego postanowiliśmy przeczekać ten czas w znajdującej się niedaleko chacie. Okazało się, że nocowało w niej dwóch innych wędrowców, których chyba obudziliśmy naszym przybyciem. Zaparzyłem sobie kawę na kuchence, posiedzieliśmy jeszcze chwilę i wkrótce ruszyliśmy dalej.

Na wspomnianej polanie leżały spore placki śniegu, pod wieżą również było go sporo. Było ślisko, ale nie opłacało się zakładać raczków ani nakładek ze względu na krótki odcinek, jaki dzielił nas od szczytu. Weszliśmy na wieżę, z której rozpościerał się piękny widok na Tatry. Niestety, było pochmurno i wschodzącego słońca nie było nam dane zobaczyć.

Do samochodu zeszliśmy idąc przez Wierch Bystrzaniec. Mimo chmur czuć było, że słońce fajnie przygrzewa. Ścieżka była błotnista i w wielu miejscach pokryta lodem - kilka razy niewiele brakowało, żebyśmy wywinęli orła. Wkrótce dotarliśmy do Zasadnego i znajdującego się tam auta.

Mimo tego, że przez kiepską formę wchodziło mi się beznadziejnie, byłem bardzo zadowolony z wycieczki. Trasa była spoko, chociaż jednak można było się na niej zasapać nawet przy dobrej kondycji: w 5km zdobywa się tam 640m. W każdym razie, rok 2023 został ładnie domknięty, czym przyszło mi się żywić przez kolejne 3 miesiące górskiej abstynencji.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #gorce
8c15e405-2a51-493b-b472-9c1d903a734c
4a013d53-e668-42bc-b692-654679490511
899ffb7e-6188-46b1-8d3a-a033ae7fad1d
b0dad52c-2907-4af6-872d-59b9b9b62902
Piechur

Tatry, których zapomniałem wrzucić.

a16be03d-148f-486e-9569-e88d0457e18c

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Rimfire

@festiwal_otwartego_parasola Kiedyś tak moi nowi sąsiedzi wystawiali buty przed mieszkanie z ciepłego serduszka, zupełne nówki. Może kupili dużo nowych i były za małe. Bardzo fajny gest, zwłaszcza że było w czym wybierać.

Loginus07

@Rimfire razem z kolegami na studiach mieliśmy sąsiadów co to wystawiali buty na klatkę schodową. Nie przekalkulowali tego, że my jesteśmy poj*bani i kiedyś sobie zgarneliśmy wszystkie ich buty i porozwoziliśmy po wszystkich piętrach. Szczerze? Niczego nie żałuję - uważam, że miejsce butów jest w domu, a nie w części wspólnej

Tapporauta

@Loginus07 dobrze zrobiliście. Spodziewałem się i tak ciekawszego zakończenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Kultowy zjazd na Coll de Rates

Ostre zakręty, pełna prędkość, duża dawka adrenaliny.

A Ty jaką jazdę preferujesz?(° ͜ʖ °)

https://www.youtube.com/watch?v=sO9nRr_06MM

#rower #szosa #hiszpania #podroze
#rowery #sport

Zjeżdzałeś już na hiszpańskich serpentynach?

81 Głosów
moderacja_sie_nie_myje

@cyber_biker Takie prędkości to na pętli bieszczadzkiej spokojnie wyciągniesz

kaszalot

Na Teneryfie są ostrzeżenia żeby uważać na takich, bo często zdarza im się wyjechać na czołówkę

Tapporauta

Jeździłem furką po takich kretych drogach, zero hamulca prawie, tylko zmiana biegów :)

Zaloguj się aby komentować

Motor. Jeleń.
#motoryzacja #motocykle #podroze #ostrzezenie #bezpieczenstwo

https://streamable.com/q2e5k1
lactozzi

@banita77 dziś już było, misiu

dolchus

@lactozzi A ja nie widziałem więc dobrze że wrzucił!!! Co za malkontecka moda pisać 'aaa stare, aaa juz było, aaa widziałem'. Weź idź pobiegać czy coś

lactozzi

@dolchus dobrze słoneczko, pójdę

Solar

@banita77 Link nie działa

Zaloguj się aby komentować

W przerwie od grilla zapraszam do kolejnego wpisu-dziennika z mojej podróży po Japonii. Tym razem to co wszystkie cebulaki lubią najbardziej czyli ceny Zapraszam też do lektury wcześniejszych wpisów w temacie.

TLDR - w Japonii jest obecnie dosyć tanio, jakość jest wszędzie na bardzo wysokim poziomie!

#podroze #japonia #podrozujzhejto

Ceny
W mojej głowie Japonia była gdzieś na półce obok USA czy Australii jeżeli chodzi o koszty podróżowania i zakupy. Nie robiłem żadnych analiz ale coś takiego miałem zakodowane. Otóż w naszym pięknym kraju ceny wszystkiego poszły w ostatnich 4 latach mocno do góry – innymi słowy przyzwyczailiśmy się do wysokich cen. Statystycznie zarobki też szły do góry. Dodatkowo zmienił się kurs JPY z korzyścią dla PLN – za jednego PLN obecnie dostajemy ok 39-40 JPY. Przed pandemią było to raczej 25-28 JPY. Japonia tymczasem miała inflację poniżej 1%, wpadła nawet w deflację po czym potężna japońska inflacja osiągnęła w latach 22-23 lekko ponad 4%. Nie chodzi tu o analizy ekonomiczne ale o wskazanie tła dlaczego dla Polaka spędzającego w Japonii urlop jest tanio. Przynajmniej w stanie na początek 2024 r.

Ceny posiłków
Nie robiłem dokładnych zapisków więc wybaczcie – będę pisał z pamięci. Generalnie w Japonii można zjeść dobry posiłek za 15-20 zł. Sorry ale w Warszawie nie wiem gdzie poniżej 20 zł można zjeść obiad. Nie mówię już nawet żeby zawierał pół grillowanej makreli (czy inną rybę) z bezpłatną dolewką wody i herbaty. Śniadania załatwialiśmy najczęściej w kombini (o nich było w poprzednim wpisie ) – onigiri i jakiś rodzaj japońskiej sałatki poprawione ciepłą kawką sprzedawaną w butelkach królowało. Bardzo fajne były też takie stołówko-jadłodajnie z zamawianiem z tableta gdzie właśnie za wspomnianą cenę można było złapać bardzo przyzwoity zestaw śniadaniowy z rybą, omletem, czy jajkiem. Do tego obowiązkowo zupka miso i ryż.
Obiad/kolację można załatwić szybkim ramenem/udonem/soba – te miejscówki z zamawianiem w automacie czy na tablecie okazywały się zazwyczaj najtańsze. Od 900 do 1100 JPY (22-28 PLN), za parę złotych więcej można było dobrać jajko, dodatkowe mięso czy inne rodzaje dodatków. W jednej takiej miejscówce dostaliśmy w cenie nawet zajebistą tempurę. No i oczywiście wodorosty, imbir i herbata bez limitu!

Świetnie sprawdzało się też jedziecie z kombini – całkiem przyzwoite rameny (i inne rodzaje zup), zestawy sushi, zestawy bento (np. ryż, trochę pikli i kotlet z sosem), zapiekanki ryżowe z krewetkami etc. Smakowały mi też gotowe szaszłyczki z drobiu czy panierowane opiekane kalmary/ryby. Sprzedawca od razu podgrzewa w mikrofali i jak mamy szczęście to w sklepie są lady i krzesełka gdzie możemy od razu skonsumować posiłek. Jak mamy mniej szczęścia to błąkamy się z jedzeniem bo w Japonii jest mega problem żeby znaleźć gdzieś publiczne miejsce aby po prostu usiąść – ławek jak na lekarstwo. Jak już znajdziemy to nosimy ze sobą śmieci bo śmietników też jak na lekarstwo. Jak zjemy na krawężniku przed kombini to jest lepiej bo w kombini są kosze Jedzenie z kombini było szybkie i tanie – myślę, że można solidnie pojeść za ok 20-30 zł razem z napojem. Ratowało tyłek jak spieszyliśmy się przed zamknięciem jakiejś atrakcji czy w momencie jak wszystko było zamknięte w ciągu dnia ponieważ – uwaga – w Japonii jest coś na wzór sjesty. Większość lokali zamyka się jak byliśmy głodni XD tj ok 14 i otwiera ponownie np. o 18.

Oczywiście górnych limitów cenowych brak – wykwintna kolacja z wagyu kosztuje z 250-500 zł za osobę. Nie da się taniej? Da się – w Osace zjedliśmy wspaniałą pożegnalną kolację z przegrzebkami i uchowcem na przystawkę, dwoma rodzajami wagyu z płyty teppanyaki zakończoną smażonym ryżem z wagyu i jajkiem. Z towarzystwem trzech piw i trzech lampek wina wyniosło to 480 zł dla dwóch osób.

Sushi najlepiej wychodziło w miejscówkach z podajnikiem taśmowym. Talerzyki jeżdżą sobie na taśmie i bierzemy te które nam przypadną do gustu. Na koniec podliczają ilość talerzyków. Każdy kolor talerzyka to określona cena. Spotkałem się, że w talerzykach były jakieś chipy, obsługa zczytywała te talerzyki specjalnym skanerem i od razu wyskakiwała suma! WOW. Oczywiście matcha w cenie Posiłek przy barze gdzie pan Japończyk produkuje nigiri i kroi nam najlepsze kąski tuńczyka na sashimi również nie porażało ceną (jakieś 250 PLN za dwie osoby z napojami, zupą, deserem).

Podsumowując – paragonów grozy nie znajdziemy. Nawet jak w kimś to o czym piszę budzi grozę to pamiętajmy o tym, że wszystko jest bardzo wysokiej lub najwyższej jakości. W powyższych cenach mamy topową wołowinę, tuńczyka w różnych odmianach (fatty tuna<3), świeże ryby o jakich w pl można nie usłyszeć i obsługę, dla której twoje zadowolenie to sprawa ich honoru i dobrego imienia… Nawet w kombini jakość jedzenia była zaskakująco wysoka.

Ceny ubrań
Właściwie ceny w Uniqlo. Nie jestem fanem zakupów odzieżowych ale pół walizki szmat ze mną przyjechało – spodnie po ok 90 PLN, koszulki po 50 PLN, koszule business casual po ok 70 PLN. I znów – jakość! Wydaje mi się, że parę lat te rzeczy ze mną zostaną… W uniqlo nie ma problemu z tax free – pokazujemy paszport i cena z metki -10%.

Nabyłem również na pchlim targu w jednej świątyni w Osace używane kimono XD No nie takie kimono-kimono jak dla gejszy ale coś w stylu letniego szlafroka w stylu japońskim. Urzekło mnie jak zobaczyłem na plecach piękny rysunek z widokiem góry Fuji i rybakami pracującymi na brzegu w stylu Hokusai’a. Po przymierzeniu okazało się dobre – aż grupa japońskich seniorek się zainteresowała, pooglądała mnie w około i stwierdziła, że mi leży XD Trzeba było brać – 25 PLN (!). No i za drugie tyle jeszcze nabyłem pasek do związania tego wspaniałego kimona.

Elektronika itp.
Słyszałem, ze w Japonii opłaca się kupować elektronikę. Ja kupowałem w sklepie Yodobashi Camera – to taki monstrualny media markt, który może mieć ze sześć pięter. W moim przypadku nabyłem elementy do gramofonu (wkładki z igłami), które były zaskakująco tanie. Co ciekawe wkładki innego producenta miały ceny jak w PL a oszczędność byłaby tylko na podatku. Nieco taniej dało się kupić Nintendo Switch czy iPhone – nie były to jednak duże różnice. Sprawdziłem parę zegarków – ceny były jak w PL. Podobno warto sobie sprawdzić zegarki, które np. Seiko produkuje wyłącznie na rynek japoński – to na następną wycieczkę do Japonii W komentarzach wcześniej ktoś pisał, że można kupić też korzystnie wieczne pióra.

Nie miałem czasu na większe analizy ale wygląda na to tylko niektóre rzeczy mają w Japonii bardzo korzystne ceny, większość jest trochę tańsza a zdarzają się i ceny jak w PL. Pewnie na jakiś forach można poczytać co się opłaca przywozić.

W poprzednim wpisie opowiadałem też o sklepach z winylami. Przypomnę tylko: jest tanio, jest duży wybór, używane płyty są zadbane, sklepu z winylami to atrakcja sama w sobie wpis o winylach: https://www.hejto.pl/wpis/winyle-muzyka-japonia-podroz-po-japonii-dobiegla-konca-z-wielu-przygod-i-atrakcj
ef8a175e-cda0-4d44-8257-5649d3a87f72
8c911c6f-81e6-4a74-94da-9eeb26cce2e6
43ebcf19-c852-45b4-b6de-80d02a7b7ae6
e0f4f15b-da27-458e-89af-27b06eb0f689
2436c3fe-0d8a-42f6-a0e4-9baeae4b09c6
bishop

@ColonelWalterKurtz wszystkie knajpy mają dostępne pełne menu po angielsku? Po Twoich zdjęciach widzę, że tak ale sporo tych po japońsku wydaje się jakichś skomplikowanych i z dużą ilością informacji

Tomekku

@bishop jak byłem 6 lat temu to angielskie menu to prawie jak jednorożec , może coś drgnelo w tym czasie.

ColonelWalterKurtz

Powiedziałbym 50/50. Niektóre mają angielskie menu albo np. na tablecie do zamawiania jest angielska wersja. Tam gdzie jest tylko japońska wersja pomaga tłumaczenie aparatem.

madhouze

To pierwsza część z cyklu o cenach, bo mi, jako cebula-podrożnikowi brakuje tu sporo istotnych informacji?

ColonelWalterKurtz

Wiele więcej nie mam do powiedzenia w temacie cen. To raczej taki dziennik niz przewodnik 😉

ColonelWalterKurtz

Jak coś cię interesuje to daj znać bo może o czymś nie pomyślałem

ismenka

No pokaż to kimono no

Zaloguj się aby komentować

Siema,
Zapraszam na nocnego #piechurwedruje
---------
Szczyt: Modyń (Beskid Wyspowy)
Data: 28 lutego/1 marca 2023 (wtorek/środa)
Staty: 9.5km, 3h45, 530m przewyżyszeń

W jednym z wcześniejszych wpisów wspominałem podejście na Modyń od strony miejscowości Młyńczyska, które nie zrobiło na mnie wrażenia, bo większa część trasy prowadziła asfaltem. Tym razem postanowiliśmy z tatą zdobyć tę górkę z drugiej strony wychodząc z miejscowości Zbludza.

Początek trasy nie zapowiadał się ciekawie: znów trzeba było iść asfaltową, a później utwardzoną osiedlową drogą (poza krótkim fragmentem prowadzącym między drzewami). Dopiero po 2 kilometrach, a więc w połowie drogi na szczyt, weszliśmy w las. Ziemia była twarda, grudowata i kamienista, na szczęście im wyżej wchodziliśmy, tym więcej było dookoła śniegu, aż w końcu sięgał nam momentami po kostki.

Las był przyjemny, zimny i cichy. Przedzierając się przez powalone drzewa blokujące ścieżkę oraz klucząc chwilę w poszukiwaniu szlaku dotarliśmy na szczyt. Śnieg rozkosznie skrzypiał pod butami, gdy zbliżaliśmy się do wieży. Weszliśmy na jej szczyt, ale rzecz jasna w ciemności nie było wiele widać, poza zarysami okolicznych szczytów widocznych w świetle księżyca. Po krótkiej przerwie na herbatę udaliśmy się do Małej Modyni.

Podczas schodzenia znienacka zaatakowało nas zimno - obydwoje poczuliśmy, jak w jednej chwili temperatura spadła o kilka stopni. Dziwne to było wrażenie, bo byliśmy w ruchu. W każdym razie minęliśmy Małą Modyń i po kilkuset metrach zeszliśmy ze znakowanego szlaku, żeby pobuszować trochę na dziko po ośnieżonym lesie. Trasa, którą zamieszczam, jest przybliżona, bo mapy nie pozwalają prowadzić jej przez miejsca, które nie są oznaczone jako drogi.

W oryginale poszliśmy kawałek dalej utwardzoną nawierzchnią i skręciliśmy w las dopiero przy wierzchołku o wysokości 765m. Nie było to wygodne zejście: trzeba było przedzierać się przez gęste krzaki, a potem schodzić dość stromym zboczem aż do Zbludzkiej Rzeki, która miejscami dalej była skuta lodem. Z tamtego miejsca do samochodu było już kilkanaście minut. Dla taty nie był to koniec wędrówek na tę noc, bo chciał koniecznie pójść jeszcze na Lubań, więc podrzuciłem go do Przełęczy Knurowskiej, a sam z lekkim niedosytem wróciłem do domu by urwać trochę snu przed czekającą mnie za kilka godzin pracą.

Podsumowując, podejście niebieskim szlakiem ze Zbludzy było fajniejsze niż z Młyńczyska, ale nadal za dużo było w nim asfaltu. Jeśli miałbym jeszcze kiedyś odwiedzać ten szczyt, to raczej zdecydowałbym się na szlak żółty, który według map cały czas prowadzi lasem.

Trasa dla zainteresowanych.

#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia #beskidwyspowy
22870d82-1b1b-4e24-b4b7-f7fa8e2757ed
91749115-8023-47ee-a1d9-e69a46e03704
f195b80f-abb9-4ade-871c-440bbdf5dbec
b95cb45b-86f2-41ab-8035-346ff7c6958d
b19519ea-1f76-41d1-95c5-704e322c1f7d
ElegantiaGallia

Pierwsze foto spoko na koszulkę

Zaloguj się aby komentować

Będąc niedaleko, warto odwiedzić Koszyce?
Polecacie coś fajnego do zwiedzania tam?
Oprócz ogrodu botanicznego i osiedla Lunik 9 xD #podroze #slowacja

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Lun%C3%ADk_IX
pol-scot

@cebulaZrosolu już dzisiaj były Włochy, Bangladesz, Burkina Faso, teraz Słowacja, ty chyba sam nie wiesz gdzie masz jechać ewentualnie bardziej od podróży brakuje ci atencji...

Zaloguj się aby komentować

Wakacje nad polskim morzem xD

#podroze #zajebaneztwittera
2a1f57b4-9ab7-4d13-9551-9bfbea7f0675
fdb0c44a-467f-4439-81a4-cee6a1b5c9af
Alky

Paragon grozy obfotografowany i wrzucony do sieci, żeby wszyscy widzieli, że cię stać #humblebrag

kryl_oceaniczny

Za taką kwotę to można już powoli zacząć myśleć o jakimś domku we Włoszech czy w Hiszpanii xD.

Donald_Tusk

@kryl_oceaniczny autentycznie pod koniec tamtego roku miałem na oku mieszkanko 45 minut od Rzymu w średniowiecznej kamienicy - do wprowadzenia bez żadnego odświeżenia nawet, bodajże 70m za uwaga 28k ojro.

konrad1

@Donald_Tusk where haczyk donek?

Zaloguj się aby komentować