Z rynku rodzimego czytywałem oczywiście Sapkowskiego, Grzedowicza, Piekare, Pilipiuka i zauważyłem dwie wspólne cechy w tych powieściach czy seriach które przeszly mi przez rece
- dużo niepotrzebnego seksu.
W absolutnie każdej książce która czytałem główny bohater to był ruchacz a laski same pchały mu się do łóżka. Nie miało to nic wspólnego z fabułą, ot po prostu pojawił się bohater żeński i jakaś interakcja no więc ruchanie, jak w porno z lat 70.
- wulgarny język.
Wiadomo że nie zawsze musi być literacko i patetycznie, ale serio jest mnóstwo nieparlamentarnego języka w tych powieściach, mam wrażenie że często na siłę.
Te dwie rzeczy mnie mocno zniechęciły do całego gatunku, źle mi się to czytało i przy kolejnych miłosnych podbojach oraz zastanawianiu sie czy to erotyk, czy jednak fantastyka nie dałem rady.
I tu pytanie do fanów gatunku: czy to jest jedynie polska szkoła pisania, czy cecha całego gatunku?
#fantastyka #ksiazki #czytajzhejto
@TomAsh Wędrowycz należy do tzw. literatury toaletowej, czyli lektury odczytywanej na kibelku, swoją żenadą poprawiającą pracę jelit. Brak fabuły i logiki sprawa, że na której stronie tego nie otworzysz, zawsze trafisz na ten sam materiał. Polecam postawić w szafce z papierem toaletowym.
@suchasosna Nie jestem jakims ojkofobem (a moze jednak?) ale tak jak kolega @Whoresbane pisal, rowniez mam wrazenie, ze duzo ksiazek wydawanych przez Fabryke to wlasnie taka srednia literatura. Wedrowycz to wiadomo, gowno. Czytalem tez cykl Kuzynek Pilipiuka, cykl Anielski Kossakowskiej, kiedys dawno temu Achaje czy Inkwizytora... i to bylo takie okej, ale nic szczegolnego.
@TomAsh Pisząc "średnia literatura" o tworach fabryki obrażasz średnią literaturę. To wydawnictwo istnieje by wiedzieć czego nie czytać
Zaloguj się aby komentować